R0506-5 Wzbogacony przez człowieczeństwo

Zmień język 

::R0506 : strona 5::

Wzbogacony przez człowieczeństwo

W jednej z rubryk listów do redakcji znaleźliśmy następujące wytłumaczenie dlaczego Jezus stał się człowiekiem:

„Ten, którego możemy nazywać bratem, obdarował nas mową i znając nasz język jest w stanie nas uczyć. Jak krótkim było jego ziemskie życie! Jak wieczne są rezultaty jego działań! Wieczne i niepohamowane Słowo sprawdziło się jako instalator i WZBOGACONE POPRZEZ UDZIAŁ W CZŁOWIECZEŃSTWIE, wzniesione zostało z powrotem do Boga.”

To zdanie jest niemal zbyt absurdalne, żeby je krytykować. Jeżeli byłaby to prawda, dlaczego również aniołowie nie mogliby być przez to samo wzbogaceni? Mało tego, jeżeli [człowieczeństwo] wzbogaciło Syna Bożego, dlaczego sam Ojciec nie wzbogacił siebie? Tak naprawdę to myśl powyższa ocenia wyżej człowieczeństwo a niżej naturę duchową niż możemy to wywnioskować z Pisma. Czytamy, że doskonałe człowieczeństwo, zilustrowane w Adamie i ponownie w Jezusie (zobacz Ps. 8:5 oraz Żyd. 2:9) jest nieco mniejsze niż natura aniołów, pomimo tego, że są oni najniżej w hierarchii duchowej.

Ponownie, zwróćmy uwagę na podany powód dla którego Jezus stał się człowiekiem – aby mógł zaznajomić się z naszym językiem i uczyć nas o rzeczach niebiańskich. Jest to prawdą, że Jezus nauczał o rzeczach niebiańskich, jednakże bardzo niewiele, bo jak mówił: „Jeżeli nie wierzycie, gdy wam mówiłem o ziemskich sprawach, jakże uwierzycie, GDY wam będę mówił o niebieskich?” (Jan 3:12). Faktem jest natomiast, że ujawnienie niebiańskich czy duchowych rzeczy datuje się od zesłania Ducha Świętego, po odejściu [Jezusa], jak zostało to napisane: „Lepiej dla was, żebym Ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie (…) Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie; lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę (…)” (Jan 16:7, 12, 13).

Można więc wyciągnąć wniosek, że autor cytowanego powyżej zdania myli się nie tylko co do tego, że Jezus został wzbogacony człowieczeństwem, ale również mylnie przedstawia powody dlaczego stał się człowiekiem. On mógł i rzeczywiście uczył nas o rzeczach niebiańskich kiedy sam był w niebie. Dlatego też musi być jakiś inny powód tego, że stał się człowiekiem.

Zwróćmy się w tym temacie do Apostoła Pawła. Pamiętajmy też, że krótki tekst z Pisma jest lepszy niż rozbudowane teorie – nie ważne czy są to teorie stare, teorie wiary ukute w XV wieku, czy też współczesne teoretyzowanie tak jak podany na początku przykład. Apostoł mówi, że Jezus uniżył samego siebie kiedy został człowiekiem, a celem tego uniżenia było odkupienie człowieka i złożenia siebie jako okup za wszystkich aby zakosztować śmierci za każdego człowieka. Kiedy to wszystko zostało zakończone, został on uniesiony w chwale ponownie do poziomu duchowego, jednakże na wyższy stopień w hierarchii stworzenia – został On uczestnikiem boskiej natury (1 Tym. 1:15; Mat. 20:28; 1 Tym. 2:6; Dz. Ap. 20:28).

On „w ciele wprawdzie poniósł śmierć, lecz w duchu został przywrócony do życia.” „A jeśli znaliśmy Chrystusa według ciała, to teraz już nie znamy” (1 Piotra 3:18; 2 Kor. 5:16). Tak jak jego człowieczeństwo zostało odrzucone, tak i my musimy odrzucić nasze, ponieważ „ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego” (1 Kor. 15:50). Tak więc musimy zostać odmienieni na jego podobieństwo, które nie jest ludzkie, ale jest odbiciem osoby Ojca. Starajmy trzymać się tego, że natury są odrębne. Pamiętajmy, że [natury] jabłek, ziemniaków i gruszek nie mogą być pomieszane, tak samo i koni, psów i ryb; ponieważ ich natury są różne. Tak też ludzka i duchowa natura nie mogą być zmieszane ponieważ są odmienne. Zobacz definicję Pawła o odrębności natur – „Nie każde ciało jest jednakowe, bo inne jest ciało ludzkie, a inne zwierząt, jeszcze inne ciało ptaków, a inne ryb” (1 Kor. 15:38-41, 48).

W tym samym numerze cytowanego powyżej listu do redakcji, redaktor pyta „Dlaczego redaktor miałby być odpowiedzialny za prywatne opinie korespondentów?”. Powinniśmy zaznaczyć, że powyższe zdanie nie jest rzeczywiście sprawą redakcji, ale cóż z tego? My nie krytykujemy pisma redaktora ale raczej stanowisko GAZETY. To właśnie gazeta pełni rolę Nauczyciela. Jeżeli redaktor nie zatwierdza cytowanych powyżej bzdurnych myśli, to nie ma prawa tego publikować. Czy pozycja redaktora nie wiąże się z odpowiedzialnością przed Kościołem oraz przed głową Kościoła?

Co powiedzielibyśmy o kucharzu, który podawałby do stołu potrawy przyrządzone przez zastępcę, wiedząc że zawierają one szkodliwe i trujące składniki?

====================

— Lipiec 1883 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.