R1508-99 Zmartwychwstanie umarłych

Zmień język 

::R1508 : strona 99::

Zmartwychwstanie umarłych

„Dla zmartwychwstania umarłych ja dziś sądzony bywam od was” – Dz. Ap. 24:21

„A usłyszawszy o zmartwychwstaniu jedni się naśmiewali” – Dz. Ap. 17:32

Prorok Dawid „powiedział o zmartwychwstaniu Chrystusowym, iż nie została dusza jego w piekle” – Dz. Ap. 2:31

Chrystus został wypróbowany, czyli „pokazał się Synem Bożym możnie, […] przez zmartwychwstanie” – Rzym. 1:4

„A ponieważ się o Chrystusie każe, iż z martwych wzbudzony jest, jakoż mówią niektórzy między wami, iż zmartwychwstania nie masz” – 1 Kor. 15:12

„Bo jeśli zmartwychwstania nie masz, tedyć i Chrystus nie jest wzbudzony” – 1 Kor. 15:13

„A jeśli Chrystus nie jest wzbudzony, tedyć daremne kazanie nasze, daremna też wiara wasza. I bylibyście też znalezieni fałszywymi świadkami […] i jeszczeście w grzechach waszych; Zatem i ci poginęli, którzy zasnęli w Chrystusie” – 1 Kor. 15:14-18

„Lecz teraz Chrystus z martwych wzbudzony jest i stał się pierwiastkiem tych, którzy zasnęli” – 1 Kor. 15:20

„Bo ponieważ przez człowieka [Adama] śmierć, przez człowieka [Chrystusa] też powstanie umarłych” – 1 Kor. 15:21

„Bóg i Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który […] odrodził nas ku nadziei żywej przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa od umarłych” – 1 Piotra 1:3

Apostołowie „uczyli lud, a opowiadali w Jezusie powstanie od umarłych” – Dz. Ap. 4:2

W Atenach Paweł „im Jezusa i zmartwychwstanie opowiadał” – Dz. Ap. 17:18

Apostoł Paweł powiedział: „Owszem i wszystko poczytam sobie za szkodę, […] żebym go [Chrystusa] poznał i moc zmartwychwstania jego […] owabym jakimkolwiek sposobem doszedł do [tego głównego] powstania z [głównych] martwych” – Filip. 3:8-11

„Błogosławiony i święty, który ma część w pierwszym [głównym] zmartwychwstaniu” – Obj. 20:6

„Będzie, którego i oni czekają, zmartwychwstanie i sprawiedliwych [usprawiedliwionych wierzących], i niesprawiedliwych [obecnie nieusprawiedliwionych]” – Dz. Ap. 24:15

Niektórzy „prawdy celu uchybili, gdy powiadają, iż się już stało zmartwychwstanie i podwracają wiarę niektórych” – 2 Tym. 2:18

Żadna inna doktryna nie jest tak uwypuklona w Nowym Testamencie jak ta dotycząca zmartwychwstania, może poza zagadnieniami wtórego przyjścia naszego Pana i Jego królewskiej chwały oraz Jego pierwszej obecności i ofiary za grzechy. A jednak powszechna teologia tak dalece odeszła od tej głoszonej przez naszego Pana i Jego apostołów, że zmartwychwstanie umarłych jest dzisiaj rzadko kiedy głoszone i naprawdę byłoby niezwykle na rękę dla wielu pastorów wszystkich denominacji, gdyby cała doktryna o zmartwychwstaniu mogła zostać wymazana z Biblii. Oszczędziłoby im to tak wielu kłopotliwych pytań, które mogą jedynie ignorować lub których mogą unikać, zamiast na nie odpowiadać. Jakimż dowodem jest to, że Biblia nie jest tym, co głoszą niewierzący – dziełem niegodziwych duchownych. Gdyby tak było, sprawiliby, żeby bardziej im ona odpowiadała – by potwierdzała ich teorie.

Fałszywe poglądy

———–

Jeśli czytelnik usłyszał choć jedno kazanie na temat zmartwychwstania zza tak zwanej „konserwatywnej” kazalnicy, to dostąpił znacznego zaszczytu, chociaż to mało prawdopodobne. Ale i tak to, co usłyszał, było taką mieszaniną, takim zamieszaniem, że jego zrozumienie stało się bardziej zaciemnione niż przed wysłuchaniem tego typu kazania. Te wyróżnione osoby usłyszały zapewne wykład podobny do tego, który został opublikowany w prasie jakieś dwa lata temu, a wygłoszony przez wielce uczonego i uzdolnionego prezbiteriańskiego doktora teologii dla widowni w Brooklynie.

Rzeczony doktor teologii wyjaśniał, że zmartwychwstanie polegać będzie na ponownym zgromadzeniu oraz ożywieniu wszystkich kości, ścięgien, mięsa oraz skóry itd., które kiedykolwiek składały się na ludzkie ciała, bez względu na to, jak się rozpadły: przez ogień, rozkład czy w inny sposób, i bez względu na to, czy jakieś części uległy zniszczeniu przez wypadek, zostały zjedzone przez ryby czy drapieżne zwierzęta, czy też zgniły i stały się nawozem dla rozmaitych owoców, warzyw, trwa itd. i w ten sposób wiele razy ulegały przemianie.

Wyjaśniał, że „dzień ostateczny” oznacza ostatnie dwadzieścia cztery godziny przed spaleniem świata, oraz twierdził, że druga część tych dwudziestu czterech godzin zostanie poświęcona na dzieło sądzenia świata, podczas gdy pierwszą część wypełni dzieło zmartwychwstania. Opisywał niebo czarne od rąk, ramion, stóp, palców, kości, skór i ścięgien miliardów ludzi, którzy żyli i umarli, szukających pozostałych części swego ciała, mówił, że następnie dusze wyjdą z nieba i piekła i zostaną uwięzione w tych zmartwychwstałych ciałach.

Cóż za niebiblijny i bezsensowny pogląd! Jakże jednak ten człowiek mógłby myśleć lub głosić inaczej, skoro szczerze wierzy w „zmartwychwstanie ciała”, frazę, którą powtarzają niemalże wszystkie „konserwatywne” wyznania wiary „chrześcijaństwa”? A jak ciało mogłoby zmartwychwstać w jakiś inny sposób niż przez ponowne zebranie różnych części i członków, które kiedyś stanowiły jego całość? Oczywiście, że w żaden inny sposób. Jeśli mimo wszystko Biblia mówi o „zmartwychwstaniu ciała”, to zarówno my, jak i inni zamilkniemy, słysząc bezsensowny i absurdalny pogląd wyrażony powyżej przez brooklyńskiego doktora teologii.

Biblijna doktryna rozsądna

Jednak Biblia nie zawiera takiego stwierdzenia, a podobne wnioski są tyleż bezpodstawne, co nierozsądne. Powód, który doprowadził do stwierdzenia, że zmartwychwstanie będzie dotyczyło wyłącznie ciała, jest dość oczywisty. Stopniowo do Kościoła zakradła się nauka, że to, co pięciu zmysłom zdaje się śmiercią, w rzeczywistości nią nie jest” nikt nie jest umarły – ani święci, ani grzesznicy – lecz wszyscy są bardziej żywi niż kiedykolwiek wcześniej, chociaż wydają się umarli. Mając takie zrozumienie, wielu traci z oczu biblijną naukę o „zmartwychwstaniu umarłych” (istot, osób, dusz) i dlatego dostosowali ją, by pasowała do ich zmienionych poglądów, chociaż wciąż jest to „zbyt kłopotliwa doktryna, by się nią zajmować”. Ponieważ ogłosili podczas przemówienia na pogrzebie, że nieboszczyk jest „teraz wolny” i „nie jest już ograniczony ani obciążony ciałem”, w zakłopotanie wprawia ich odczytanie w Biblii w czasie usługi pogrzebowej słów o „nadziei zmartwychwstania”, skoro mają nadzieję, że ich przyjaciele nie są umarli, i chcieliby mieć nadzieję, że nigdy więcej nie będą mieli do czynienia z tym, co określają „więzieniem z gliny” – ciałem. W zakłopotanie wprawia ich także odczytanie słów apostoła (specjalnie przewidzianych i dopasowanych do takich okazji) o wtórym przyjściu Chrystusa oraz błogosławieństwie, które wówczas nastąpi, czyli o zmartwychwstaniu tych, „którzy zasnęli w Jezusie” (1 Tes. 4:14-18), a wyrażenie „pocieszajcie jedni drugich tymi słowy” jedynie zwiększa ich konsternację, ponieważ z powodu niebiblijnych poglądów, które podtrzymują, żadne inne słowa nie mogłyby być mniej pocieszające.

Chociaż jednak, jak się przekonaliśmy, teoria „zmartwychwstania ciała” – przywrócenia i reorganizacji pierwotnych atomów materii – jest bezsensowna, jak również nie ma biblijnego potwierdzenia, niech nikt nie myśli w ten sam sposób o doktrynie zmartwychwstania duszy, czyli istoty, o czym naucza Biblia i co jest rozsądną nauką.

Anastasis – zmartwychwstanie

W Biblii słowo zmartwychwstanie znajduje się wyłącznie w Nowym Testamencie. Jest to tłumaczeniem greckiego słowa anastasis, a jego znaczenie podane w Konkordancji prof. Younga (powszechnego autorytetu) to wstanie lub powstanie. Leksykon Liddella & Scotta podobnie definiuje to słowo – uczynienie wstania lub powstania; przebudzenie, przywrócenie*.


* W pewnym wyjątkowym fragmencie jest jeszcze użyte słowo egersis (Mat. 27:53). Choć istnieją poważne wątpliwości co do oryginalności tego i poprzedniego wersetu, to jednak jego występowanie w niedawno odkrytym najstarszym rękopisie greckim sprawia, że nie wolno nam go pominąć, nawet jeśli uzgodnienie go z innymi miejscami Pisma Świętego nastręcza wiele trudności. Na przykład, jeśli chodzi w nim o to, że trzęsienie ziemi, które wystąpiło w trakcie śmierci Jezusa, otwarło wspomniane groby, to wydaje się osobliwe, że zmarli mieliby pozostać w tym stanie przez trzy dni, zanim wyszli ze swych grobów po zmartwychwstaniu Jezusa (które określone jest błędnym lub co najmniej niecodziennym słowem). A nie mogli oni zostać udoskonaleni przez anastasis, jako że napisane jest, iż to Chrystus miał być pierwszym, który w ten sposób powstał z martwych. Dalej, kim mieliby być owi „święci”? Nie mogli oni być świętymi nowej ewangelicznej, ponieważ się jeszcze nie rozpoczęła, a uczniowie jeszcze nie otrzymali „mocy, aby się stali synami Bożymi” (Jana 1:12), co nastąpiło dopiero w czasie Pięćdziesiątnicy, czyli pięćdziesiąt dni później. Jeśli zaś byliby to święci Wieku Żydowskiego czy też jakiejś poprzedniej epoki, to ich powstanie musiałoby być podobne do tego, którego dostąpił Łazarz – musieliby ponownie umrzeć, ponieważ w późniejszym okresie apostoł Paweł, wymieniwszy najznamienitszych świętych minionych czasów oświadcza: „A ci wszyscy świadectwo otrzymawszy przez wiarę, nie dostąpili obietnicy [z których najważniejszą jest zmartwychwstanie do życia wiecznego], przeto, że Bóg o nas [Kościele Wieku Ewangelii] coś lepszego przejrzał, aby oni bez nas nie stali się doskonałymi” (Żyd. 11:39,40). Wynika z tego, że owi święci minionych epok (według Boskiego planu tutaj wspomnianego) nie mogli dostąpić pełnego zmartwychwstania aż do zakończenia Wieku Ewangelii – aż do Wieku Tysiąclecia, jako że cały Wiek Ewangelii jest przeznaczony na wybór i udoskonalenie Kościoła, który jest Chrystusową „oblubienicą”, „ciałem” i „świątynią”.


Inne greckie słowa są używane w odniesieniu do tymczasowego wzbudzenia z martwych tych, co później ponownie pomarli, jak było w przypadku Łazarza, córki Jaira i innych, ale ani greckie anastasis, ani jego odpowiednik zmartwychwstanie, nie jest używane w tych przypadkach. Nie podważamy faktu, że słowo zmartwychwstanie jest często używane w tym ograniczonym znaczeniu, ale zwracamy uwagę na precyzyjne użycie greckiego słowa. I obstajemy przy tym, że wyłącznie przez nadanie odpowiedniej wagi jego znaczeniu można w pełni ocenić ważność dzieła naszego Pana jako Odkupiciela człowieka. Powiedzieć, że okup raz dany za wszystkich przez naszego Pana i zapewniony przez zmartwychwstanie (anastasis) dla wszystkich, a następnie zdefiniować to słowo jako odnoszące się jedynie do przebudzenia, do iskry życia, którą obecnie posiadamy, byłoby okradaniem Pana z chwały Jego wielkiego dzieła przez okradanie słowa anastasis z jego pełnego znaczenia. Twierdzimy, że słowo to zawiera ideę pełnego zmartwychwstania wszystkiego, co zostało utracone – ludzkiej doskonałości – a nie jedynie ponownego ożywienia. Wszystko zostało utracone, a nasz Pan umarł, by to odzyskać i obietnica zmartwychwstania jest dlatego obietnicą przywrócenia wszystkiego, co zostało utracone i odkupione. Zostało to zapewnione dla wszystkich i musi być dane czy zaoferowane wszystkim – bez względu na to, czy oni to wówczas przyjmą, czy odrzucą.

By pojąć pełną moc anastasis – „przywrócenia”, „powstania” – musimy pamiętać, z jakiej wysokości człowiek upadł w śmierć. Zmartwychwstanie (anastasis) zapewnione dla ludzkości przez jej Odkupiciela jest pełnym i zupełnym powstaniem (czyli przywróceniem) do wszystkiego, co zostało utracone dla wszystkich przez nieposłuszeństwo jednego człowieka (Adama). „Bo ponieważ przez człowieka [Adama] śmierć [z całą degeneracją, którą słowo to kryje – umysłową, moralną i fizyczną, kończącą się całkowitym rozkładem – całkowitą stratą], przez człowieka [człowieka Jezusa Chrystusa] też [zostało zapewnione] powstanie umarłych [anastasis – zupełne przywrócenie do wszystkiego, co zostało utracone, pełne powstanie do wspaniałych wysokości doskonałości – do obrazu i podobieństwa Boga na początku posiadanego]”.

Wiek Tysiąclecia ma być dniem zmartwychwstania dla ludzkości, ale od każdej jednostki zależeć będzie, czy zechce ona, czy też nie, osiągnąć tę chwalebną doskonałość zapewnioną dla wszystkich w Chrystusie. Na początek może wydawać się dziwnym stwierdzenie, że umarli będą zobligowani współpracować w kwestii własnego zmartwychwstania (do doskonałości), ponieważ w przeciwnym wypadku nigdy jej nie otrzymają, ale tak przedstawia to Pismo Święte. Umarli nie będą musieli pomagać czy współpracować w swoim przebudzeniu z grobów, ponieważ „nie masz żadnej pracy ani myśli, ani umiejętności, ani mądrości w grobie” (Kazn. 9:10; por. Ps. 6:6) i dlatego nie będą mogli ani wyrazić zgody, ani sprzeciwić się swemu przebudzeniu. Dzieło to zostanie dokonane dla świata przez uwielbionego Odkupiciela, który oświadcza: „Wszyscy, co są w grobach, usłyszą głos jego; i pójdą [to znaczy, że wszyscy zostaną obudzeni, ale będą dwie klasy, które zostaną obudzone do różnych warunków, jak nasz Pan dalej wyjaśnia] ci, którzy dobrze czynili [czyli ci, którzy są ofiarowani, którzy są dobrzy i przyjemni Bogu przez Chrystusa], na powstanie żywota [czyli ta klasa wyjdzie ze śmierci z doskonałością żywota, całkowicie zmartwychwstałego, czyli powstałego życia, nad którym śmierć nie będzie miała więcej żadnej władzy ani kontroli]; ale ci, którzy źle czynili [z pewnością obejmuje to całą upadłą rasę poza garstką tych, o których była mowa przed chwilą, ofiarowanych, świętych], na powstanie [czyli do możliwości pełnego powstania, jeśli poddadzą się dyscyplinie oraz chłostom owego tysiącletniego sądu – panowania Chrystusa] sądu [czyli próby]” (Jana 5:28,29).

W harmonii z tym, prawdziwe i pełne znaczenie anastasis – zupełne i całkowite powstanie z umarłych – miał na myśli nasz Pan, gdy rozmawiał z saduceuszami, którzy pytali o kobietę mającą wielu mężów: „Przetoż przy zmartwychwstaniu [anastasis], któregoż z nich ona będzie żoną?” (Łuk. 20:33). Nasz Pan unikał bezpośredniej odpowiedzi, być może dlatego, że wymagałoby to długiego wykładu na temat przyszłości, na co ich pełen zastrzeżeń duch był całkowicie niegotowy, a może dlatego, że właściwy czas na udzielanie informacji dotyczących Bożych metod i sposobów postępowania podczas Wieku Tysiąclecia jeszcze nie nadszedł, by można te kwestie wyjaśniać. W efekcie odpowiedzią naszego Pana było: Błądzicie, ponieważ nie rozumiecie Pism na temat tego, jak wówczas będzie, ani nie doceniacie mocy Boga, za pomocą której jest On w stanie ułożyć wszystkie sprawy zgodnie ze swym własnym mądrym planem. Następnie, zmieniając temat z bardzo hipotetycznego przypadku zasugerowanego przez saduceuszy, nasz Pan skorzystał z okazji, by wspomnieć o pierwszym, czyli głównym zmartwychwstaniu – zmartwychwstaniu błogosławionych i świętych (Obj. 20:6). Wiedza na temat tego zmartwychwstania miała być pokarmem na czas słuszny dla tych, którzy stali wokoło, podczas gdy nie było tak z bezpośrednią odpowiedzią na zadane pytanie, więc nasz Pan powiedział: „Synowie tego wieku żenią się i za mąż wydają. Ale ci, którzy godni są, aby dostąpili onego wieku, i powstaną od umarłych [anastasis], ani się żenić, ani za mąż dawać będą. Albowiem umierać więcej nie będą mogli; bo będą równi Aniołom, będąc synami Bożymi, gdyż są synami [TEGO – KJV] zmartwychwstania”. Podkreślenie słów „zmartwychwstanie” i „umarłych” – w wyrażeniu „od umarłych” – nie pozostawia miejsca na wątpliwości, że Pan mówił o pierwszym zmartwychwstaniu.

Można odnieść wrażenie, że w tej wypowiedzi nasz Pan pomija masy ludzkości i ich szansę na przywrócenie do ludzkiej doskonałości przez zmartwychwstanie na sąd, zmartwychwstanie zależne od ich współpracy podczas tysiącletniego panowania Chrystusa, kiedy to pod Jego rządami, rządami Głowy, święci (tzn. ci, którzy zostaną uznani za godnych w czasie tego pierwszego, czyli głównego zmartwychwstania, by dostąpić duchowych warunków) będą sądzić świat (1 Kor. 6:2).

Zmartwychwstanie duszy

Nie ma nic w słowie zmartwychwstanie ani w słowie anastasis, co ograniczałoby lub w jakiś inny sposób determinowało naturę, czyli organizm tego, kto doświadczy zmartwychwstania. Gdyby przewidziane było zmartwychwstanie ciała, sugerowałoby to, że dokładnie to samo ciało zostanie wzbudzone, a ponieważ wszyscy ludzie są istotami cielesnymi, oznaczałoby to, że te same ciała, obecnie posiadane, z tymi samymi atomami materii, zostaną „wzbudzone”; musimy bowiem mieć na pamięci dokładne znaczenie słowa anastasis, tj. przywrócenie, czyli podniesienie (Liddell & Scott).

Jeśliby zatem ciało ludzkie, które umiera, było tym, czego dotyczyło obiecane zmartwychwstanie, nie można byłoby oczekiwać niczego innego niż tego samego ciała, z tymi samymi atomami, defektami i innymi cechami szczególnymi, a w rezultacie zmartwychwstanie byłoby jedynie odnowieniem obecnych, niekorzystnych, upadłych warunków.

Ale to nie zmartwychwstanie ciał ludzkich Bóg obiecał, lecz zmartwychwstanie samych ludzi – istot, czyli dusz. To Adam jako całość zgrzeszył – Adam dusza żyjąca (istota), a nie jedynie jego ciało. To Adam jako całość, jako dusza żyjąca (istota), został skazany na śmierć i dusze jego potomstwa, będące jeszcze w jego lędźwiach, nienarodzone (Żyd. 7:9-10; 2 Moj. 1:5; 1 Kor. 15:22), miały udział z nim w tej karze – „Dusza, która grzeszy, ta umrze” (Ezech. 18:20).

W harmonii z tym rozsądne wydaje się stwierdzenie, że gdy Chrystus odkupił człowieka z tej kary śmierci, Jego dusza musiała zapłacić karę przeznaczoną dla człowieka. I tak wyraźnie mamy powiedziane o naszym Odkupicielu: Jego udręczenie było z „pracy duszy” (Iz. 53:11). Powiedział o sobie: „Smętna jest dusza moja aż do śmierci” (Mat. 26:38). „Ponieważ wylał na śmierć duszę swoją”, „położywszy ofiarą za grzech duszę swą” (Iz. 53:12,10) – równoważną cenę za duszę Adama i wszystkich w nim. W ten sposób Bóg odkupił nasze DUSZE od zniszczenia (Ps. 49:16).

I to właśnie te dusze, potępione w duszy Adama i odkupione przez ofiarę duszy Chrystusa, mają dostąpić zmartwychwstania. Pismo Święte, mówiąc o tym, nie zawsze używa słowa dusza, ale właśnie to daje do zrozumienia, jak na przykład w słowach: „Albowiem jako w Adamie wszyscy [wszystkie dusze – istoty] umierają, tak i w Chrystusie wszyscy [wszystkie dusze, istoty] ożywieni będą” (1 Kor. 15:22), a także: „będzie […] zmartwychwstanie i sprawiedliwych [dusz, istot], i niesprawiedliwych [dusz, istot]” (Dz. Ap. 24:15). Gdziekolwiek wspomniany jest charakter, jak tutaj za pomocą słów „sprawiedliwy” i „niesprawiedliwy”, oczywiste jest, że jest mowa nie o ciałach, lecz o istotach; bo chociaż możemy powiedzieć o ciele, że jest szczupłe czy grube, piękne czy nieatrakcyjne, charakter nie może opisywać jedynie ciała – ciało nie może być ani sprawiedliwe, ani niesprawiedliwe. Zatem gdzie mowa o charakterze, zawsze należy rozumieć duszę, czyli istotę. (Czym jest „dusza”, będzie omówione obszernie innym razem.)

W jakich ciałach powstaną?

Chociaż dusza, czyli istota, jest czymś więcej niż jedynie ciałem, to jednak nie ma istoty, istnienia, duszy – bez ciała. Są jednak różne rodzaje ciał: „Jest ciało cielesne [zmysłowe, zwierzęce], jest też ciało duchowne” – mówi apostoł, odpowiadając na to pytanie (1 Kor. 15:44). A rodzaj ciała determinuje naturę istoty, czyli duszy.

Istoty posiadające ciała duchowe są istotami duchowymi, czyli niebieskimi – jak Bóg i aniołowie. Dalsze rozróżnianie pomiędzy tymi duchowymi istotami polega na tym, że te, które posiadają życie wrodzone (nieśmiertelność – Bóg Ojciec i nasz Pan Jezus Chrystus), mają „boską naturę”, daleko wyższą niż natura aniołów itd. (Efez. 1:21). Jest to stopień ciała duchowego obiecany zwycięskiej „oblubienicy”, czyli „ciału Chrystusowemu”, „królewskiemu kapłaństwu” (2 Piotra 1:4; 1 Piotra 2:9).

Istoty posiadające najwyższe rangą ciała ziemskie nazywane są ludźmi – duszami lub istotami cielesnymi. Jest to najwyższa ze wszystkich ziemskich, cielesnych istot, czyli dusz, pierwotnie uczyniona na obraz i podobieństwo Boga oraz, jak ich przedstawiciel Adam, mająca być królem ziemi (Ps. 8:5,6).

Ponieważ ludzka rodzina jest oczywiście cielesną, ziemską rasą, a nie niebiańską, czyli duchową, i ponieważ natchniony apostoł zapewnia nas o tym fakcie, mówiąc: „Wszakże nie jest pierwsze duchowne, ale cielesne”, „pierwszy człowiek z ziemi ziemski” (1 Kor. 15:46,47), musimy dojść do wniosku, że jeżeli nie pojawi się coś, co wywoła zmianę, to obietnica zmartwychwstania (anastasis, powstania, przywrócenia) wypowiedziana do Adama i jego rodziny musi oznaczać przywrócenie jego istoty (duszy) do pierwotnego stanu, jaki posiadał przed swym grzechem i upadkiem – gdy był uczyniony na ziemskie podobieństwo swego Stworzyciela i gdy był prawy (1 Moj. 1:27; Kazn. 7:29).

Ponieważ słowo anastasis oznacza jedynie powstanie, czyli przywrócenie po upadku do pionu, czy też przeniesienie z niedoskonałego do doskonałego stanu, i skoro odnosi się do duszy, czyli istoty człowieka, jest oczywiste, że jeśli nie będzie jakieś zmiany natury od upadku rasy w Adamie, powstanie oznacza nic innego jak powstanie do standardu doskonałości i Bożego podobieństwa pokazanego i utraconego w Adamie. Odnośnie wielkich rzesz ludzkiej rodziny prawdą jest, że są z ziemi, ziemscy, mają ludzką naturę jak ojciec Adam, poza tym, że odpadli dalej od Bożego podobieństwa, na które zostali w nim stworzeni. Ale nie dotyczy, jak zobaczymy, wszystkich.

Apostołowie Paweł i Piotr wyraźnie wyjaśniają nam, że podczas obecnego Wieku Ewangelii Bóg wybiera „lud własny” (Tyt. 2:14), „malutkie stadko” współdziedziców z Chrystusem, ich Odkupicielem i Panem, w tysiącletnim Królestwie, które ma błogosławić wszystkie narody ziemi. Nie mniej wyraźnie zapewniają, że ci, którzy będą ową klasą „Oblubienicy”, zostaną przemienieni w czasie swego zmartwychwstania do nowej, boskiej natury, aby następnie mogli być ze swym Panem, być do Niego podobni i ujrzeć Go takim, jakim jest (zob. 2 Piotra 1:4; 1 Jana 3:2; por. też słowa naszego Pana: Jana 17:24).

Ci sami autorytatywni nauczyciele zapewniają nas, że aby zapewnić sobie przemianę w czasie zmartwychwstania (konieczną dla wszystkich, którzy będą członkami tego Królestwa), pewna przemiana musi u nich nastąpić przed śmiercią. Owa przemiana jest w Piśmie Świętym nazywana spłodzeniem z ducha, a przemiana w momencie zmartwychwstania jest nazywana narodzeniem z ducha. Ci, którzy są spłodzeni i zrodzeni z ducha, będą istotami duchowymi, a nie ludzkimi. Tak jak ten, kto jest spłodzony i zrodzony z ciała, jest cielesny, tak ten, kto jest spłodzony i zrodzony z ducha, jest duchowy. Nikodem, który był Żydem, uważał, że gdy nadejdzie właściwy czas, ich naród stanie się Królestwem Bożym – cielesnym królestwem pod władzą cielesnego Mesjasza. Ale nasz Pan skorygował błąd Nikodema i zapewnił go, że wszyscy, którzy staną się członkami tego Królestwa, czyli ci, którzy kiedykolwiek je zobaczą, muszą być spłodzeni i ponownie narodzeni – po raz drugi – z ducha Bożego (zob. Jana 3:5-7).

Apostołowie wyjaśniają, że to spłodzenie do nowej natury dotyczy tylko wierzących, którzy już są usprawiedliwieni przez wiarę w Odkupiciela, i że chociaż usprawiedliwienie wierzących jest dane każdemu jako wolny dar przez Chrystusa, to spłodzenie do bycia nowymi stworzeniami o „boskiej naturze” otrzymujemy bezpośrednio od Ojca jako wynik naszego pełnego ofiarowania się dla Niego. Prawda, słowo o Bożej łasce – dotyczące „powołania onego Bożego” (Filip. 3:14) – jest spładzającym i ożywiającym wpływem, który rozpoczyna nowe. ofiarowane życie we wszystkich, którzy są przez nie właściwie wyćwiczeni. Apostoł mówi: „Bóg i Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który według wielkiego miłosierdzia swego odrodził [KJV spłodził] nas” (1 Piotra 1:3).

Wiek Ewangelii jest poświęcony wyłącznie temu dziełu spładzania, ożywiania i przygotowywania prawdziwego Kościoła, „maluczkiego stadka”, na zrodzenie do boskiej natury, a przez to do dziedzictwa w obiecanym Królestwie, którego ciało i krew (dusze czy istoty posiadające ludzką naturę) odziedziczyć nie mogą, a nawet nie mogą go zobaczyć (Jana 3:3-5). Zmartwychwstanie Kościoła obejmuje zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, który jest Głową Kościoła, będącego Jego Ciałem (Efez. 1:22,23). Zmartwychwstanie to jest nie tylko głównym, czyli pierwszym zmartwychwstaniem w tym sensie, że jest najwspanialszym i najcudowniejszym powstaniem, znacznie przewyższającym ludzką czy anielską naturę – prowadzącym na sam szczyt chwały i mocy, do boskiej natury, ale będzie także pierwsze w kolejności. I od jego dokonania zależą, i na nie oczekują wszystkie inne elementy wielkiego Boskiego planu zbawienia ludzkości.

Pierwsze (główne) zmartwychwstanie rozpoczęło się ponad osiemnaście wieków temu, gdy zmartwychwstała Głowa Kościoła, pierworodny z umarłych. Od tamtej pory jeden po drugim, „maluczkie stadko” wierzących, po tym jak dostępują usprawiedliwienia pod Nowym Przymierzem zapieczętowanym przez ofiarę Odkupiciela, ofiarowują się Panu i stają się współdziedzicami z Chrystusem w Przymierzu Abrahamowym (Gal. 3:29), zostają spłodzeni i ożywieni do tego dzieła przez bardzo wielkie i kosztowne obietnice Boże i zapieczętowani przez świętego ducha obietnicy, który bezustannie, przez Boskie Słowo i opatrzność, świadczy, że są „przyjęci w onym Umiłowanym” (Efez. 1:6 wg. KJV) oraz że jeśli z Nim cierpią, z Nim też panować będą, i jeśli z Nim umrą, z Nim też żyć będą (Rzym. 6:8; 8:17). „Najmilsi! teraz dziatkami Bożymi jesteśmy [spłodzonymi do boskiej natury, otrzymaliśmy świadectwo za pomocą ducha przysposobienia synowskiego, który pozwala nam uznawać Boga za swego Ojca], ale się jeszcze nie objawiło, czym będziemy [jakie będą cechy naszych nowych ciał, które otrzymamy, gdy zostaniemy zrodzeni z umarłych jako uczestnicy zmartwychwstania Chrystusowego]; lecz wiemy, iż gdy się on [Chrystus] objawi, podobni mu będziemy; albowiem ujrzymy go tak, [nie jakim był, ale] jako jest” (1 Jana 3:2), a nikt nie może widzieć istot duchowych takimi, jakimi są, oprócz tych, którzy także są istotami duchowymi – tak jak nikt poza spłodzonymi z ducha nie może zrozumieć rzeczy duchowych (1 Kor. 2:14).

Dwa rzędy zmartwychwstałych: na niebieskie i ziemskie podobieństwo

Apostoł wygłasza obszerny wykład na ten temat (1 Kor. 15:12-28,35-55). Po pierwsze udowadnia, że wiara w zmartwychwstanie jest częścią chrześcijańskiej doktryny, bez której cała konstrukcja jest niedorzeczna. Po drugie, udowodniwszy tę doktrynę, pokazuje, że zmartwychwstanie naszego Pana jest Bożą gwarancją zmartwychwstania całego naszego rodzaju, ponieważ po to umarł Chrystus. Następnie przechodzi do udowodnienia tego faktu oraz jego zasadności (w. 21) w oparciu o to, że jak przez Adama śmierć przyszła na wszystkich, tak przez człowieka Jezusa Chrystusa błogosławieństwo zmartwychwstania dotyczy wszystkich. Zauważcie jednak, że chociaż pełne zmartwychwstanie do doskonałości dotyczy wszystkich według Bożego planu, nie oznacza, że wszyscy je otrzymają. Jest ono jedynie dla tych, którzy na Boskich warunkach Nowego Przymierza zwycięsko przejdą sąd, czyli próbę, by udowodnić, że są tego godni. Stosuje się ono do wszystkich w tym sensie, że wszyscy będą mogli skorzystać z tej oferty w Chrystusie. Następnie apostoł wykazuje, że „jako w Adamie wszyscy umierają, tak i w Chrystusie wszyscy ożywieni będą [tj. w pełni uciekną śmierci]. Ale każdy w swoim rzędzie” (w. 22,23).

Następnie wyraźnie, w kilku słowach, wykazuje to, co my próbujemy tutaj rozwinąć, a mianowicie, że jedynie ci, którzy wchodzą w Chrystusa przez „wiarę w jego krew”, otrzymają doskonałe życie, które On zapewnił i wszystkim umożliwił jego zdobycie. Wykazuje też, że spośród tych, którzy są w Chrystusie jako domownicy wiary, wyłoni się więcej niż jedna klasa, czyli rząd – każdy w Chrystusie zostanie ożywiony, czyli w pełni „powstanie” ze śmierci, w swoim rzędzie. Będą dwa takie „rzędy”. Klasa „pierwiastków”, „członków Jego ciała”, będzie pierwsza w kolejności i pierwsza w randze. Ponieważ przyłączyli się do Chrystusa, składając ofiarę z siebie podczas tego wieku, zostaną uznani za godnych otrzymania części w Jego zmartwychwstaniu – głównym zmartwychwstaniu (Filip. 3:8-11; Rzym. 6:5; Obj. 20:6).

„A potem [czyli następni w kolejności, pozostali z tych, którzy mają być ożywieni w Chrystusie] ci, co są Chrystusowi w [drugie] przyjście [podczas Jego tysiącletniego panowania] Jego. A potem będzie koniec [zakończenie wielkiego zbawienia, które On rozpoczął przez ofiarowanie samego siebie raz za wszystkich], gdy odda [tysiącletnie] królestwo Bogu i Ojcu, gdy [Chrystus] zniszczy [stosując miłość i siłę] wszelkie przełożeństwo i wszelką zwierzchność, i moc [sprzeciwiające się sprawiedliwości, prawdzie i miłości, przeciwne Bogu i Jego doskonałemu prawu]. Bo on musi królować, póki by nie położył wszystkich nieprzyjaciół pod nogi jego. [Jego Królestwo Tysiąclecia zostanie ustanowione w celu uwolnienia tych, którzy będą pragnęli harmonii z Bogiem, kiedy w pełni poznają Jego prawdziwy charakter i plan, oraz w celu zniszczenia wszystkich, którzy mając podobną wiedzę, są świadomymi przeciwnikami Boga i sprawiedliwości. Nie będzie ono mogło się zakończyć, zanim wszystkie te cele nie zostaną w pełni osiągnięte. Wrogowie, którzy mają być powaleni na ziemię, to nie tylko złe moce, moralne i fizyczne, ale także osoby, które świadomie sprzymierzają się ze złymi rzeczami. Wrogowie zatem to zarówno fizyczni ludzie, jak i niematerialne zjawiska.] A ostatni nieprzyjaciel, który będzie zniszczony, jest [TA KJV] śmierć. Bo wszystkie rzeczy poddał [Ojciec] pod nogi jego [Chrystusowej]” (1 Kor. 15:24-27).

Tym, do których apostoł Paweł się zwracał, łatwo było uwierzyć, że gdy rozpocznie się Królestwo Tysiąclecia, grzech i grzesznicy zostaną poniżeni, ale najtrudniejszym punktem dla nich, który apostoł stara się teraz uwypuklić, było to, że ta śmierć [KJV], która panowała i zwyciężała rodzaj ludzki z powodu grzechu Adama, stała się teraz wrogiem, przeciwnikiem Bożego planu, i dlatego z pewnością zostanie zniszczona w czasie panowania Mesjasza. Śmierć nie zawsze była wrogiem, czyli przeciwnikiem Bożego planu. Niegdyś była Jego sługą, wykonującym na upadłym człowieku karę ogłoszoną przez Boga. Ale teraz, odkąd Chrystus zapłacił cenę okupową za Adama i za wszystkich w nim potępionych, śmierć Adamowa nie jest dłużej uznawana za Bożego sługę wykonującego sprawiedliwość, lecz za wroga, którego ma w pełni prawo i moc zniszczyć Odkupiciel ludzi – w ten sposób uwalniając spod jej jarzma wszystkich, za których umarł – „każdego” (1 Kor. 15:23), wszystkich, którzy pomarli w Adamie (Rzym. 8:31-39). Zniszczenie tej śmierci, spod której odkupił nas Chrystus, wrogiej śmierci, nie ma nic wspólnego z wtórą śmiercią, której pod panowaniem Chrystusa będą poddani wszyscy, którzy po uwolnieniu od śmierci Adamowej i otrzymaniu nowej próby do żywota, zostaną uznani za rozmyślnych grzeszników. Wtóra śmierć będzie przyjacielem raczej niż wrogiem wszystkich, którzy miłują sprawiedliwość, ponieważ przez nią „obrzydli” – i tylko tacy – zostaną zniszczeni, i to zupełnie.

Wersety 27 i 28 pokazują, że tylko sam Bóg jest wyższy od naszego Pana Jezusa i że po pokonaniu grzechu i śmierci Chrystus, jak wszystko inne, będzie poddany Ojcu, który zostanie uznany jako wspaniały JAM JEST, w którym też zamieszka wszelki majestat i moc.

Udowodniwszy zatem fakt ogólnego zmartwychwstania i wykazawszy, że są dwa rzędy – rząd Chrystusowy obejmujący każdego członka Ciała Chrystusowego, który ma być jak On i z Nim oraz stać się uczestnikiem Jego chwały i boskiej natury, a także pokazawszy drugą klasę, która otrzyma życie w Chrystusie podczas tysiącletniego panowania, apostoł przechodzi do szczególnych cech tych dwóch klas (w. 35-54), przypuszczalnie w odpowiedzi na pytanie: „Jak powstaną umarli i w jakich ciałach wyjdą?”

Na początku traktuje obie klasy razem, mówiąc, że z człowiekiem, śmiercią i zmartwychwstaniem jest jak z zasadzeniem ziarna i ponownym pojawieniem się rośliny. Jeśli siejesz jęczmień, spodziewasz się jęczmienia, a jeśli siejesz pszenicę, spodziewasz się, że pojawi się pszenica. Dlatego w jakimkolwiek rodzaju, czyli naturze, jest człowiek w chwili śmierci, tę samą będzie miał naturę, doskonałą, w czasie zmartwychwstania – zmartwychwstanie będzie powstaniem tego samego rodzaju, który umiera.

Wszyscy ludzie mają ludzką naturę z rodziny Adamowej, są z ziemi – ziemscy. Dlatego, poza tymi spłodzonymi przez słowo Boskiej obietnicy do nowej duchowej natury (którzy z powodu tej przemiany należą do „porządku Melchisedekowego” i są „nowymi stworzeniami w Chrystusie”, „członkami Jego ciała”), cały rodzaj Adamowy umiera w naturze Adamowej, ludzkiej naturze, i jeśli powstanie do doskonałości, otrzyma doskonałość ludzką. Ale ci, którzy zostali spłodzeni przez ducha do duchowej natury, będą – jako zmartwychwstali – doskonałymi istotami duchowymi. Nasieniu Adamowemu Bóg darował wielkie i wspaniałe ciało ludzkie, czyli cielesne, którego majestatu można się tylko domyślać, jeśli potrafimy sobie wyobrazić połączone w jednej osobie wszystkie wspaniałe cechy i talenty, które ujawniają się niekiedy w poetach, filozofach, muzykach, oratorach, matematykach i geniuszach fizyki. Te ludzkie cechy, utracone przez cały rodzaj w większym bądź mniejszym stopniu, będą należały do tych z nasienia Adamowego, którzy w pełni zmartwychwstaną od strat, jakie sprowadził na nich upadek Adama. Ale dla nowego nasienia, które jest Chrystusowe (Głowy i członków), Bóg obiecał jeszcze chwalebniejsze ciało duchowe, którego wspaniałość możemy teraz pojąć w niewielkim stopniu (1 Jana 3:2; 1 Kor. 2:9,10).

W wersetach 39-41 apostoł opisuje pierwsze, czyli główne zmartwychwstanie, którym szczególnie zainteresowany jest Kościół, i wykazuje, że są różne poziomy istot ziemskich (ryby, ptactwo, zwierzęta i człowiek), wśród których człowiek jest panem, stoi na samej górze, więc także w królestwie duchowym są rozmaite poziomy, czyli szczeble istot – istoty anielskie oraz natura boska, która jest ponad wszystkimi. Wyciąga więc wniosek, że tak jak możemy sobie wyobrazić harmonię i doskonałość połączoną z różnorodnością na ziemi, z doskonałymi końmi, psami, bydłem i ludźmi, tak możemy sobie wyobrazić podobną różnorodność w doskonałości pomiędzy istotami duchowymi. Możemy ocenić, czym będzie ludzka doskonałość, wyobrażając sobie wszystkie wspaniałe umiejętności ludzkości wykorzystywane w pełni przez wszystkich. Ale mimo, że mamy mniejszą wiedzę o sferze duchowej, wiemy, że duchy, moce i chwały różnią się od ludzkich mocy i chwał. Różne chwały i różnorodność świata duchowego jest dobrze zilustrowana przez słońca, księżyc i gwiazdy.

Opis pierwszego zmartwychwstania

W wersecie 42 apostoł dochodzi do głównej myśli, mówiąc: „Takci będzie i powstanie umarłych”.

Ci, którzy nie dostrzegają dwóch klas, czyli rzędów, w zmartwychwstaniu i którzy twierdzą, że wszyscy otrzymają przy zmartwychwstaniu ciała duchowe, obstają przy tym, że powyższe słowa stosują się do wszystkich, którzy kiedykolwiek dostąpią zmartwychwstania, i że opis, który po tym następuje, w takim razie odnosi się do wszystkich. Ale jeśli uważny badacz weźmie Diaglott lub jakiś inny grecki Nowy Testament, zobaczy, że obydwa słowa – „powstanie” i „umarłych” – są zaakcentowane w wersecie 42, jak gdyby apostoł chciał powiedzieć, że tak będzie z tym szczególnym, czyli pierwszym, zmartwychwstaniem specjalnej klasy umarłych. Ignorowanie tego szczegółu, jakiego dostarcza nam język grecki, oznacza zaślepianie siebie na szczególną moc Boskiego Słowa. Ktoś zapyta: Czy apostoł nie używał akcentów zawsze, gdy mówił o zmartwychwstaniu? Odpowiadamy: Nie, i odsyłamy badacza do innych przypadków użycia tego samego wyrażenia bez akcentu w tym samym wersecie (zob. wersety 12,13,21). Należy zauważyć, że w każdym z tych wersetów słowa „zmartwychwstanie” i „umarli” nie odnoszą się do szczególnej klasy i szczególnego porządku zmartwychwstania, jak w wersecie 42. Co więcej, zauważmy, że gdziekolwiek Pan lub apostołowie mówią o zmartwychwstaniu zwycięzców, słowo „zmartwychwstanie” jest w każdym przypadku zaakcentowane, a tam, gdzie słowo to użyte jest w sposób ogólny, pojawia się bez wyróżnienia.

W następujących wersetach anastasis pojawia się bez greckiego rodzajnika i dlatego nie jest wyróżnione – nie wskazuje na jakąś szczególną cechę: Mat. 22:23; Mar. 12:18; Łuk. 2:34; 20:27; Jana 5:29 (tutaj, zamiast uwypuklić słowo anastasis przez dodanie rodzajnika, zwrócona jest uwaga, że zmartwychwstanie to jest szczególne poprzez nazwanie go zmartwychwstaniem do życia, ponieważ ci, którzy będą mieli w nim udział, od razu osiągną doskonałość żywota; kontrast pokazany jest ponownie w stwierdzeniu, że pozostali powstaną na sąd, czyli będą mogli osiągnąć doskonałości jedynie przez sądzenie, karanie, itd.); Dz. Ap. 17:32; 23:6,8; 24:15-21 (jak już zostało zauważone, apostoł pokazuje tutaj, że jego wiara w zmartwychwstanie, czyli dochodzenie do doskonałości, dotyczy nie tylko tych, którzy teraz są usprawiedliwieni, ale wychodzi poza tę małą klasę i obejmuje nadzieję osiągnięcia doskonałości przez wielu, którzy obecnie są w niewiedzy, grzeszni, nieusprawiedliwieni); 26:23; Rzym. 1:4; 1 Kor. 15:12,13,21; Żyd. 6:2; 11:35; 1 Piotra 1:3; 3:21.

W następujących fragmentach anastasis występuje z greckim rodzajnikiem, co jest akcentem wskazującym, że z pewnością chodzi tutaj o pierwsze, czyli szczególne zmartwychwstanie: Mat. 22:28,30,21; Mar. 12:23; Łuk. 14:14 (tekstu tego nie należy rozumieć, jakoby Szymon miał być nagrodzony za swój dobry uczynek tym szczególnym zmartwychwstaniem, ale że dostanie jakąś nagrodę po tym, jak to szczególne zmartwychwstanie Chrystusa zaprowadzi nowe Królestwo – gdy Szymon wraz z całym światem otrzyma pełną szansę na życie wieczne w czasie zmartwychwstania na sąd); Łuk. 20:33,35,36; Jana 11:24,25; Dz. Ap. 1:22; 2:31; 4:2,33; 17:18; Rzym. 6:5; 1 Kor. 15:42; Filip. 3:10,11; 2 Tym. 2:18; Obj. 20:5,6.

Zauważcie dobrze, iż nie twierdzimy, że anastasis bez rodzajnika nigdy nie odnosi się do zmartwychwstania Pana, ale że akcent ten, jeśli zostaje użyty ze słowem anastasis, zawsze wskazuje, że dane stwierdzenie odnosi się do głównego, czyli duchowego zmartwychwstania. Apostołowie wielokrotnie mówili o zmartwychwstaniu naszego Pana bez podkreślania faktu, że było ono nadrzędne, tak jak my to często czynimy. Rzeczywiście, często i zupełnie słusznie używali słowa egeiro, mówiąc o zmartwychwstaniu naszego Pana (jak w Dz. Ap. 5:30); ale słowo to oznacza po prostu przebudzić, powstać, wzbudzić (Liddell & Scott). Określenie to jest używane, gdy mówi się o tymczasowych przebudzeniach w cudach naszego Pana, jak na przykład, gdy mowa jest o przebudzeniu Łazarza (Jana 12:1,9,17), córki Jaira (Mar. 5:41) oraz syna wdowy z Nain (Łuk. 7:14). Słowo to jest także używane bez nawiązywania do umarłych, na przykład, gdy nasz Pan spał podczas burzy na jeziorze: „obudzili [egeiro] go”, a On „wstawszy [egeiro], zgromił wiatry i morze” (Mat. 8:25,26). „Czas, iż już przyszła godzina, abyśmy się ze snu ocucili [egeiro]” – wzywa apostoł (Rzym. 13:11). Mówi także: „Ocuć się, który śpisz”, zwracając się do nierozważnych (Efez. 5:14). To samo odnosi się do słowa anistemi, często tłumaczonego jako powstać, powstał itd., ale nigdy nie jest ono tłumaczone na „zmartwychwstać”.

Nie tak jest jednak ze słowem anastasis (zmartwychwstanie) – nigdy nie jest używane poza odniesieniem do powstania umarłych – dusz. I utrzymujemy, że jego użycie w każdym przypadku zgadza się z myślą pełnego powstania do doskonałości (nigdy nie odnosi się jedynie do reanimacji, czyli przebudzenia), poza jednym przypadkiem z 43 powyżej odnotowanych. Tym przypadkiem jest Żyd. 11:35, gdzie anastasis pojawia się dwa razy i jest tłumaczone jako wskrzeszenie oraz zmartwychwstanie. Pierwsze z tych słów jest ogólnie odnoszone do wzbudzenia dwojga dzieci przez Eliasza i Elizeusza, ale wierzymy, że gdyby o tym była mowa, to duch święty tak pokierowałby apostołem, że użyłby słowa egeiro, tak jak w przypadku córki Jaira i innych wzbudzonych przez naszego Pana. Wolimy dlatego uważać, że słowo anastasis tutaj użyte jest tym samym co w pozostałych 42 przypadkach – pełnym podniesieniem do doskonałości – i dlatego musimy założyć, że apostoł ma tutaj na myśli pewne kobiety, które mimo że nie brały udziału w bitwach, uczestniczyły w stratach i w wierze – ich wiara w Boskie obietnice umożliwiała im spojrzenie w przyszłość i zaufanie Bogu odnośnie zmartwychwstania ich umarłych, by smuciły się nie jak ci, którzy nie mają tej nadziei. Pogląd ten znajduje także potwierdzenie w wersecie 39 i 40: „A ci wszyscy świadectwo otrzymawszy przez wiarę, nie dostąpili obietnicy. Przeto, że Bóg o nas [Oblubienicy, Ciele Chrystusowym] coś lepszego przejrzał, aby oni bez nas nie stali się doskonałymi”.

Na koniec, drodzy czytelnicy, pamiętajmy, że nagroda: „Dobrze!” (Mat. 25:21,23) i główne zmartwychwstanie nie są dla tych, którzy mają tylko jasne zrozumienie i silną wiarę, ale dla tych, którzy przez swą wiedzę i wiarę staną się prawdziwymi zwycięzcami w uczynku i prawdzie. Ale im wyraźniej dostrzeżemy, że pełne, zupełne zmartwychwstanie istoty jest darmo zapewnione dla każdego z rasy Adamowej w ofierze naszego wspaniałego Odkupiciela, tym lepiej będziemy mogli docenić tę ofiarę i tym bardziej powinniśmy miłować i poważać zarówno Dawcę, jak i dar. A im wyraźniej dostrzeżemy, że uzyskanie duchowego poziomu doskonałego istnienia, do którego zostali powołani wierzący podczas obecnego Wieku Ewangelii, jest zależne od trzech rzeczy: (1) spłodzenia z ducha za pomocą uświęcającej mocy słowa Jego łaski, (2) ożywienia do działalności w Bożej służbie i samoofiarowania przez pełniejsze ocenienie i za pomocą tych samych uświęcających wpływów tego samego ducha prawdy oraz (3) zrodzenia przy zmartwychwstaniu do doskonałości nowej natury, do której zostaliśmy spłodzeni i ożywieni – tym więcej łaski nam to udzieli w rozważaniu, jakimi powinniśmy być jako odwzorcowania naszego Odkupiciela, jeśli chcemy nasze powołanie i wybranie uczynić pewnym. I im wyraźniej dostrzeżemy, że ta próba, czyli sąd, w obecnym życiu jest kluczowa do posiadania części w tym głównym zmartwychwstaniu, tym rozsądniejszym wyda się, że wszyscy ze świata, którzy podczas przyszłego wieku otrzymają sposobność żywota wiecznego w doskonałych warunkach, muszą przejść próbę, czyli sąd, i że dlatego res panowania Chrystusa jest tysiącletnim dniem sądu i w nim będzie następowało zmartwychwstanie na sąd – chętni i posłuszni dostąpią doskonałości i żywota na jego końcu, a nieposłuszni, odrzucający to chwalebne zarządzenie, zostaną wówczas wygładzeni z ludu (Dz. Ap. 3:23).

My, którzy zostaliśmy spłodzeni z ducha, wraz z wielkim apostołem policzmy wszystkie inne nagrody za szkodę i gnój, abyśmy mogli zyskać Chrystusa – zyskać członkostwo w tym chwalebnym Ciele – być znalezieni w Nim, abyśmy jakimkolwiek sposobem (przez udział w Jego cierpieniach) mogli zyskać dział w Jego zmartwychwstaniu – tym zmartwychwstaniu (Filip. 3:8).

———–

— 1 kwietnia 1893 r. —