R2907-357 Studium biblijne: Srogie doświadczenie wiary

Zmień język

::R2907 : strona 357::

Srogie doświadczenie wiary*

„Wiarą ofiarował Abraham Izaaka, będąc kuszony […] uważając to, iż Bóg może i od umarłych wzbudzić; skąd go też w podobieństwie zmartwychwstania przyjął” – Żyd. 11:17,19

KAŻDEJ dyspensacji Boskie metody są odmienne w obchodzeniu się z wiernymi. Rozkaz Pański do Abrahama, aby ofiarował swego syna, był zupełnie odmienny od jakiegokolwiek rozkazu i Pan nie wydałby takiego zlecenia swemu ludowi w obecnym czasie; a jednak próby podobne, chociaż innego rodzaju, są udziałem ludu Pańskiego i dzisiaj i są dawane w tym samym celu, mianowicie, aby wypróbować lojalność serca ku Panu – doświadczyć wiarę w Niego, w Jego mądrość, w Jego moc i w Jego dobroć.


* Artykuł został napisany jako lekcja Studium biblijnego na 25 sierpnia, ale został przypadkowo pominięty. Wiele próśb doprowadziło nas do przedstawienia go teraz.


Za czasów Abrahama istniał patriarchalny rząd, według którego ojciec familii posiadał autokratyczną władzę, która bardzo rzadko była kwestionowana przez dzieci. Jesteśmy poinformowani, że ten sam krańcowy pogląd ojcowskiego rządu, przynajmniej pozornie, panuje w Chinach dzisiaj. Patriarcha Abraham nie podlegał żadnemu ziemskiemu władcy lub prawu, lecz jedynie Bogu; a kiedy Pan kusił, czyli doświadczał jego wiarę i posłuszeństwo, żądając ofiary Izaaka na górze Moria, Abraham, pełen wiary i posłuszeństwa, natychmiast odpowiedział i nie było żadnego prawa lub władzy, która by go mogła powstrzymać. Nawet Izaak, który w owym czasie liczył dwadzieścia pięć lat, nie stawiał bynajmniej oporu Boskiemu zarządzeniu, które przedstawił mu ojciec. W sile młodości swojej nie pozwoliłby na przywiązanie samego siebie do ołtarza gdyby to było przeciwko jego własnej woli.

Trudno jest wyobrazić sroższe doświadczenie dla Abrahama. Cóż by mogło być trudniejszym dla ojca aniżeli zabić własne dziecko, mimo że było to z rozkazania Boskiego? W sprawie Abrahama, ofiara syna miała podwójnie ważne znaczenie, nie tylko z powodu naturalnej miłości ojcowskiej ku dziecku, ale również z powodu tego, że był to syn obietnicy, którego narodzenia oczekiwał Abraham, według Boskiej obietnicy, przez dwadzieścia pięć lat – o którego się tak długo modlił i za którym tęsknił – syn, którego narodzenie się w starości żywota było poczytane za cud mocy Bożej – syn, w którym, według Słowa Bożego, ześrodkowane były wszystkie chwalebne obietnice napełniające serce Abrahama przez pięćdziesiąt lat, a które przez cały ten okres czasu przyniewoliły go do pielgrzymowania jako cudzoziemca na ziemi, aby we właściwym czasie mógł odziedziczyć owe łaskawe obietnice należące do przyszłości. Jak dziwnym musiało się to Abrahamowi przedstawiać – jak zupełnie nie do wytłumaczenia, że Bóg żądał od niego, aby złożył Izaaka na ofiarę!

Gdy przypatrujemy się różnym objawom ufności w Bogu i posłuszeństwie rozkazowi Bożemu, nasza ocena wiary Abrahama wzrasta coraz wyżej. Czy nie możemy powiedzieć, jako Nowe Stworzenie ubiegające się o uczestnictwo do Boskiej Natury. Obyśmy mieli w najzupełniejszej mierze tak obfitą wiarę, takie chętne posłuszeństwo, taką ufność polegającą jedynie w Bogu, oraz taką pewność, że On dokona wszystko, co obiecał, chociażby do wykonania Swego dzieła potrzeba było wzbudzenia od umarłych! Bowiem apostoł zapewnia, że Abraham filozofował nad tą sprawą względem Izaaka, który był jego prawowitym spadkobiercą, uznanym przez Pana, który powiedział, „W Izaaku będzie twe nasienie zwane.” Abraham wiedział, że Słowo Boże było prawdziwe, jednak tak silna była jego wiara, iż ufał, że Pan Bóg był zdolny wzbudzić jego syna z umarłych, aby wypełnić Swoją obietnicę – Żyd. 11:19.

Taką wiarę Pan życzy sobie znaleźć w duchowym nasieniu Abrahama, w Kościele Wieku Ewangelii – wiarę, która będzie Mu ufać tam, gdzie się nie może Go dopatrzeć; wiarę, która uznaje doskonałą mądrość, doskonałą miłość i doskonałą moc. Wiara taka nie jest wynikiem nagłego wzrostu pod obecnymi niedoskonałymi warunkami. Na rozwinięcie takiej wiary potrzeba nieraz długiego okresu lat. Na początku, gdy wszedł do ziemi Chaldejskiej jako pielgrzym, Abraham nie posiadał tego stopnia wiary. Brak zupełnej ufności w Bogu przyczynił się do tego, że Abraham obawiał się uznać Sarę za żonę swoją, gdy później poszedł na granice Egiptu. Dzięki stałemu wzrostowi w wierze, Abraham miał stałą łączność

::R2908 : strona 358::

ze swym Wszechmogącym „Przyjacielem”. Poprzednie doświadczenia Abrahama przyczyniły się do rozwoju tej wiary; długie oczekiwanie i częste zawody w związku z Izaakiem były pomocnymi do wzrostu w wierze, aby dopomóc Bogu wypełnienie obietnicy przez spłodzenie Ismaela, i późniejsze odrzucenie go, gdyż nie stało się to ze zrządzenia Bożego, niezawodnie dopomogły patriarsze pogłębić i ugruntować swą wiarę w niezmienność i niezłomność Boskich celów i Jego nieograniczonej mocy.

Tak też jest i z duchowym nasieniem Abrahama, Chrystusem, Kościołem. Rozwinięcie naszej wiary również jest uciążliwą pracą, wymagającą wiele czasu i cierpliwego znoszenia prób i doświadczeń, które, gdy są właściwie przyjęte, sprawują w nas powiększenie znajomości, powiększenie wiary i powiększenie naszej bliskiej zażyłości z Bogiem – aż, z łaski Bożej, osiągniemy taki stopień rozwoju wiary w sobie, że nieraz sami się tym zadziwimy, co nas upewnia, że uczyniliśmy postęp, bo na początku naszej drogi nie moglibyśmy znieść tych samych doświadczeń tak pomyślnie. A więc widzimy, że pod wieloma względami wiara nasza jest darem Bożym – bo chociaż okazaliśmy wiarę do pewnego stopnia na początku, to jednak jej rozwój do stopnia, który byłby przyjemnym Bogu, zależy od łaski Bożej, przez Jego Opatrzność w prowadzeniu, nauczaniu i zajmowaniu się nami. Jemu więc należy się chwała nie tylko za znakomite rezultaty, ale również za wiarę i uczynki w obecnym czasie, które przygotowują i czynią nas stosownymi do przyszłej chwały i błogosławieństw.

Góra Moria leży w granicach miasta Jerozolimy, chociaż góra ta nie była znana ani też była zaludniona w czasie Abrahama. Świątynia była zbudowana na tej górze i oryginalny kamień obecnie może być widziany, na którym Abraham przypuszczalnie ofiarował swego syna – później reprezentowany w baranie. Prawda, że ten budynek już nie jest zwany świątynią, ale muzułmańskim meczetem – Meczet Omara. Jednakowoż mahometanie zachowali ten naturalny kamień, aby nie był sprofanowany i zwiedzający goście mogą się mu przyglądać przez ogrodzenie – oglądałem ów kamień z wielkim zainteresowaniem w roku 1892. W Świątyni Salomona kamień ten stanowił fundament, czyli podstawę ołtarza ofiarniczego, a sączek (widocznie naturalny) prowadzi pod ziemią z tego miejsca, gdzie zabijano ofiarę, na dolinę Józefat, czyli „dolinę suchych kości”, która obrazowo przedstawia śmierć Adamową, tak jak Dolina Hinnon symbolizuje wtórą śmierć. Dopatrujemy się tu, że Bóg naprzód przewidział i urządził każdy szczegół w Swym planie zbawienia. Bóg nie tylko przewidział, i że użyje ziemię Palestyńską do rozwoju w niej, figuralnego Izraela, lecz rozważył naprzód budowę świątyni na setki lat na miejscu, które wybrał na ten cel. Miejsce to i świątynia, i Dolina Hinnon, były przeznaczone jako lekcje odnośnie do Boskiego Planu, tak co do przeszłości, obecnego czasu i do przyszłości – dla których oczy wyrozumienia: są otwarte do rozpatrywania tych spraw z właściwego punktu widzenia – z punktu widzenia Jehowy, który obiecał przebaczenie i błogosławieństwo przez nasienie Abrahamowe i który stopniowo przeprowadza Swe wielkie i chwalebne dzieło. I Chociaż nasz Pan Jezus, Głowa i Kościół, Jego ciało, nie były zabite na tym obrazowym kamieniu i na górze Moria, ani też wyłącznie w jakimkolwiek innym miejscu, to jednak lekcja jest jasną dla wszystkich, którzy rozumieją, że krew cielców i kozłów, ofiarowana na tym szczególnym miejscu, nigdy nie mogła zgładzić grzechu – był to obraz na lepsze ofiary, święte i przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana.

Tylko ci, którzy rozpoznają i uznają fakt, że Abraham wyobrażał Boga (Rzym. 4:17), a Izaak Chrystusa, oraz tylko oni mogą mieć jasne i zadowalające wyrozumienie i ocenienie wydarzeń zawartych w tej lekcji. Jak Abraham był gotów ofiarować jedynego syna, w którym i wszystkie obietnice były ześrodkowane, tak też i Jehowa dał Swego Jednorodzonego Syna, w którym były ześrodkowane obietnice, aby umarł za nas – ofiara, która zadośćuczyniła wymaganiu Sprawiedliwości i uczyniła możliwym wypełnienie się obietnic Bożych względem błogosławienia wszystkich rodzajów ziemi w słusznym czasie. Oto ręka Abrahama była zatrzymana, aby on nie wykonał Boskiego zamiaru, to jednak to całe zdarzenie stwierdza to, co Pismo Święte uczy, mianowicie, że „bez przelania krwi niema odpuszczenia” grzechów świata, i że spadkobierca tych obietnic miał umrzeć i odkupić człowieka, inaczej te obietnice nigdy nie byłyby spełnione. Lekcja ta jest zupełnie zilustrowana w tym obrazie przed nami, bo chociaż Abrahamowi nie było dozwolone, aby zabił Izaaka, to jednak reprezentant Izaaka był aktualnie zabity – ów baranek przygotowany przez Boga.

To też podczas wieku żydowskiego Bóg zrządził, aby naturalne dzieci Abrahama cieszyły się z obietnicy błogosławieństw, oraz aby figuralnie odzwierciedlały nieustannie fakt, że błogosławieństwa nie mogły się stać rzeczywistością bez wielkiej ofiary za grzech, to też było od nich wymagane, aby ofiarowali cielców i kozłów rok rocznie, chociaż te nigdy aktualnie grzechów nie mogły zgładzić. Ofiary te wskazywały na Onego, który miał wszystek grzech ponieść i zostać wielkim Odkupicielem. A teraz my, podczas wieku Ewangelii, rozpatrując sprawę w świetle rzeczy spełnionych, możemy widzieć, jak Słowo Boże twierdzi, że ten sam Bóg, który w czasach przeszłych opatrznościowo zarządził na ofiary obrazowe, to również sporządził prawdziwą ofiarę, „którego sinością jesteśmy uleczeni”. Możemy widzieć, jak apostoł tłumaczy, że jak Izaak, tak też i my – pozaobrazowy Izaak, członki ciała Chrystusowego – jesteśmy ofiarowani na ołtarzu Pańskim. Widzimy, że Jezus, nasz Pan i Głowa, „ofiarował samego siebie” i że nam, przykrytych zasługą Jego ofiary, dozwolono jest „stawiać nasze ciała żywą ofiarą” na tym samym ołtarzu, abyśmy „dopełnili ostatków ucisków Chrystusowych” – Kol. 1:24.

Co za radość, co za błogosławieństwo, dopatrzeć się prawdziwego znaczenia i wartości tej pozafigury, urzeczywistniając sobie, że śmierć Chrystusa, Głowy, i ofiara Kościoła, Jego ciała, bynajmniej nie zniweczyły lub zniszczyły oryginalnego Planu Bożego, ale stanowią tylko jeden stopień w spełnieniu tegoż planu. Dopatrujemy się, że w Boskim porządku ofiarowanie ludzkiej natury jest wymagane, aby osiągnąć część w pierwszym zmartwychwstaniu, jej chwały, czci i nieśmiertelności. Radujemy się z przekonania, że śmierć pozaobrazowego Izaaka nie udaremniła Boskiego Planu, a raczej wypełniła go i że śmierć Chrystusa stanowi rozległy fundament założony przez Boga, przez który może On „być sprawiedliwym i

::R2908 : strona 359::

usprawiedliwiającym” tych wszystkich, którzy wierzą w Jezusa. Gdy ten chwalebny Mesjasz i Jego dom synów zostanie wywyższony do wzmiankowanej obietnicy, będzie On dostatecznie i zupełnie upoważniony do udzielania całemu światu owych wielkich i cudownych błogosławieństw, które Bóg oświadczył ojcu Abrahamowi w sposób niejasny i figuralny.

W świetle duchowego objaśnienia, radujemy się z błogosławieństw, które spłyną przez to „nasienie Abrahama” (Gal. 3:16,29) nie tylko, najpierw, w postaci łaski dla Kościoła, urzeczywistnionego w chwale, czci i nieśmiertelności, ale z dodatkowych błogosławieństw, które spłyną na Izraela, naturalnego nasienia Abrahamowego według ciała, a nadto na wszystkie rodzaje ziemi, tak jak to Pan przyrzekł; błogosławieństwa, które uwolnią świat z pod kontroli i oszukaństwa szatana, z pod panowania grzechu i jego słabości, tak że wszyscy, którzy usłyszą onego Wielkiego Proroka, Kapłana i Króla, wyjdą stopniowo nie tylko z więzienia śmierci, ale także z „doliny cienia śmierć” – coraz wyżej aż do górnych szczytów doskonałego życia i doskonałej harmonii ze Stwórcą, które były stracone dla całego rodzaju ludzkiego w ojcu Adamie przez nieposłuszeństwo, ale odkupione dla wszystkich, dla tych, którzy Go przyjmą – przez drogocenną krew Chrystusa.

Często niektóre biedne istoty o spaczonych umysłach, niewyuczone i nieświadome Boskiego charakteru i planu, nie rozumieją działalności Pana z Abrahamem i jego potomstwem jako z figurami; wyobrażają sobie, że skoro Bóg wymagał od Abrahama, aby poświęcił własnego syna, tak też wymaga od nich podobnych ofiar. Szczęście, że te biedne i obałamucone stworzenia nie są liczne, i one zasługują na nasze współczucie raczej aniżeli na potępienie. Przyjaciele, dzieci Boże, nie uczynią tej pomyłki względem woli Bożej, ponieważ, jak jest napisane w Piśmie, „nauczeni będą od Boga.” Którzy są nauczeni od Boga, to wiedzą, że ludzkie życie jest święte. Nauczyli się również nie polegać na własnym wyrozumieniu, albo na snach lub wyobrażeniach. Dopatrują się oni dalej, że nawet w sprawie z Abrahamem Pan nie żądał ludzkiej ofiary, ale tylko doświadczał wiarę Abrahama. Podobne obietnice nie były uczynione dzieciom naszym, więc wiara nasza nie będzie doświadczana przez śmierć naszych dzieci, to też niemożliwym jest, aby Bóg nas w ten sposób doświadczał. Tym bardziej, dopatrujemy się, że cała procedura z Abrahamem była figuralna, a gdy zrozumiemy tę lekcję, cała sprawa staje się dla nas jasną i zrozumiałą.

Podczas gdy nasienie Abrahama, Kościół, nie podlega takiej próbie jak Abraham, to jednak podlega srogim próbom wiary; lecz gdy te są przyjęte we właściwym duchu, i w proporcji jak nasza wiara obfituje i triumfuje nad wszystkimi sprawami naszego żywota, otrzymujemy coraz więcej błogosławieństw, bywamy uczeni od Pana i stajemy się bardziej Mu przyjemnymi i tym więcej sposobnymi do dziedzictwa z świętymi w chwale.

====================

— 15 listopada 1901 r. —