R3712-30 Studium biblijne: Przygotowanie do Królestwa

Zmień język

::R3712 : strona 30::

Przygotowanie do królestwa

— Mar. 1:1-11 — 28 STYCZNIA —

Złoty tekst: „Zgotujcie serce wasze Panu i służcie jemu samemu” – 1 Sam. 7:3

Jan Chrzciciel był poprzednikiem naszego Pana, przepowiedzianym w Starym Testamencie jak pokazanym to jest w pierwszych zdaniach niniejszej lekcji. On był posłańcem Bożym, aby ogłosił Mesjasza i dokonał pewnej pracy pomiędzy ludnością żydowską, która to praca była proroczo nazwana jako zgotowanie drogi przed Nim, czyli przed Mesjaszem. Tej wzmianki o posłańcu Bożym gotującym drogę przed Jezusem nie należy nam łączyć z tytułem danym samemu Panu „Posłaniec przymierza”. Tak Jan jak i Jezus byli posłańcami, lecz Jezus był wyższym był posłańcem, przez którego Boskie przymierze z ludzkością miało być ustanowione – był posłańcem, czyli Pośrednikiem Nowego Przymierza zapieczętowanego Jego drogą krwią, które to przymierze stanie się czynne dla ogółu świata w Tysiącleciu.

OGŁOSZENIE MESJASZA

Pismo Święte wykazuje, że Jan był akurat sześć miesięcy starszym od Jezusa, a że obaj zaczęli swoją publiczną misję gdy doszli do trzydziestu lat życia wynika z tego, że Jan był kaznodzieją już przez sześć miesięcy gdy Jezus rozpoczynając Swoją misję, przyszedł do niego aby być ochrzczonym. Jakie dzieło Jan sprawował przez te sześć miesięcy? Odpowiedź dana jest w wierszach siódmym i ósmym. On ogłosił się poprzednikiem, zwiastunem wielkiego Mesjasza i ogłaszał, że potrzebnym było, aby lud pokutował, jeżeli chciał być gotowym na przyjęcie Mesjasza oraz błogosławieństw i łask, jakie Bóg udzieli przez tego Mesjasza. Jan nie czynił pretensji, że sam był Mesjaszem, ale z pokorą oświadczał, że Ten, który wkrótce okaże się Izraelowi jako Mesjasz będzie większym o tyle, że on [Jan] nie był godzien, schyliwszy się rozwiązać rzemyka u obuwia czyli sandałów Jego. Ogłaszał także, iż ci, co chcieliby być przygotowani na Mesjasza i królestwo, powinni nie tylko odwrócić się od grzechu i zreformować swe życie, ale powinni też okazać to publicznie przez chrzest w wodzie. Jednocześnie twierdził, że chrzest ten, którym on ich chrzcił był niczym w porównaniu do większego chrztu, którym wiernych chrzcić będzie Mesjasz – chrzest Ducha Świętego a dla niektórych chrzest ognia.

Prorocze poselstwo Janowe wypełniło się jak najdobitniej. Prawdziwi Izraelici, którzy przyjęli Jezusa jako Mesjasza byli w czasie słusznym, czyli w dniu Pięćdziesiątnicy ochrzczeni Duchem Świętym od Ojca jako członkowie Ciała Chrystusowego. Co więcej dzieło łaski trwało pomiędzy narodem żydowskim i przez przeszło trzydzieści lat Apostołowie i inni wierni przewiewali ten naród za prawdziwą pszenicą i zbierali ją do ewangelicznego gumna – do pomazanego ciała czyli Kościoła. Po wybraniu prawdziwej pszenicy na pozostałą część narodu przyszedł ogień – tak ogień ucisku, który strawił i zburzył ich narodową niezależność, powodując nieopisane cierpienia i rozpraszając resztki tego narodu po całej ziemi. Niektórzy byli ochrzczeni Duchem Świętym a inni ogniem.

SKROMNY SŁUGA BOŻY

Jan Chrzciciel określony jest jako ostatni z proroków. Z nim zakończyła się stara dyspensacja tak jak z naszym Panem rozpoczęła się nowa. Przyswoiwszy sobie do pewnego stopnia zwyczaje i strój starodawnego Eliasza, który był jego prototypem, Jan widocznie rozbudzał znaczne zainteresowanie pomiędzy ludem z powodu skromności swego ubioru, co wskazywało, że jego całe życie poświęcone było pewnej specjalnej służbie Bożej – że nie starał się służyć jakiejkolwiek ziemskiej i samolubnej sprawie – stosunkowo on nic nie posiadał, niczego nie żądał i niczego nie potrzebował. Jako posłaniec Jehowy Jan mógłby być zaopatrzony we wszystko obficie, ale że Bóg miał mówić przez niego nie tylko do wielkich, ale szczególnie do niskich i ubogich Jego przedstawiciel, czyli posłaniec okazał się pomiędzy ludźmi w warunkach skromnych. I z tych najskromniejszych okazało się najwięcej takich, co mieli uszy otworzone na Pańskie poselstwo. Jednak jesteśmy też poinformowani, że wielkie rzesze przychodziły do Jana, że uczynione było znaczne ożywienie religijne. Jan i uczniowie jego byli bardzo zajęci ogłaszając ludowi, że Mesjasz przychodzi i że królestwo miało być wnet ustanowione oraz, że jeżeli chcą być gotowymi do tego królestwa to muszą pokutować z grzechów swoich, również chrzcili tych, co nawracali się do Boga i wyznawali swe grzechy.

Gdy Jezus przyszedł do Jana i chciał być ochrzczonym od niego, Jan wzbraniał się oświadczając, że Pan nie miał grzechów, za które potrzebowałby pokutować – że jeżeli który z nich potrzebował być ochrzczonym to raczej Jan a nie Jezus. Z tego wynika, że Jan nie zachęcał do chrztu wszystkich, a tylko takich, co sami rozumieli o sobie, że byli przestępcami zakonu, że nie żyli według jego wymagań na ile ich było stać i że on sam jak i inni, co starali się żyć tak pobożnie jak tylko mogli, nie potrzebowali tego chrztu. Należy nam pamiętać słowa Apostoła, że cały naród Izraelski był ochrzczony w Mojżesza w morzu i w obłoku w czasie, gdy wyszedł z Egiptu (1 Kor. 10:2). Oni wciąż jeszcze byli w Mojżeszu z wyjątkiem tych, co zaniedbali zakon przez niego postanowiony. Jan Chrzciciel był posłanym na to, aby doprowadzić serca ludu z powrotem do harmonii z zakonem do harmonii z Mojżeszem, aby przez to oni mogli być gotowymi do przeniesienia z pod Mojżesza do Chrystusa – z figuralnego domu sług, aby mogli stać się pozafiguralnym domem synów. „A byłci Mojżesz wierny we wszystkim domu jego, jako sługa, na świadectwo tego co potem miało być mówione. Ale Chrystus jako syn nad domem swoim panuje, którego domem my jesteśmy, jeźli tylko tę pewną ufność i tę chwałę nadziei aż do końca stateczną zachowamy” (Żyd. 3:5,6).

ŚWIĘTY, NIEWINNY ODŁĄCZONY OD GRZESZNIKÓW

Pan nie powiedział Janowi: „Ty mylisz się, Ja jestem grzesznym”; albowiem On nigdy nie zaprzeczył temu, co Pismo Święte wszędzie oświadcza to jest, że był On święty, niewinny, niepokalany i w zupełności odłączony od rasy grzeszników. Prawda, że On nie tłumaczył Janowi, czemu miał być ochrzczonym i co ten chrzest miał oznaczać; albowiem Jan nie mógłby tego zrozumieć jak i żaden inny nie mógł zrozumieć motywów naszego Pana, aż dopiero po zesłaniu Ducha Świętego. W świetle objaśnień Nowego Testamentu widzimy, że chrzest naszego Pana był nową rzeczą, zupełnie odmienną od chrztu Janowego; że on symbolizował, czyli przedstawiał chrzest w śmierć – pogrzebanie woli w wolę Bożą i był zapoczątkowaniem poczytalnie nowego życia jako poczytalnego nowego stworzenia. To ostatnie pokazane było w powstaniu z wody.

Tak więc chrzest naszego Pana w wodzie symbolizował Jego chrzest w śmierć, poświęcenie się na śmierć; i poświęcenie to On wypełnił w następnych trzech latach i pół Swej misji, którą zakończył na krzyżu gdy zawołał: „Wykonało się!” I podobnym jest też chrzest nasz, Jego naśladowców. Nie jest to zmywaniem grzechów, nie wracaniem się do Mojżeszowego przymierza i zakonu jako żydzi, ale jest to poświęceniem samych siebie, stawieniem naszych śmiertelnych ciał ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, naszą rozumną służbą – co ma być dopełnione w śmierci naszego ciała i w naszym zmartwychwstaniu poza zasłoną.

„SYN MÓJ MIŁY”

Opis o tym samym chrzcie naszego Pana, podany w innej Ewangelii, przedstawia Jana mówiącego: „A jam widział i świadczył” względem owej gołębicy itd. Niniejsza lekcja zaznacza tylko fakt, że niebiosa się otworzyły i Duch Święty w postaci gołębicy zstąpił na Pana, oraz że słyszany był głos z nieba mówiący: „Tyś jest on Syn mój miły, w którym mi się upodobało” – bez zaznaczenia, że Jan widział ów kształt gołębicy i słyszał głos. Myślą naszą jest, że sam tylko Jan Chrzciciel był świadkiem tego objawienia społeczności naszego Pana z Bogiem, że on tylko sam widział tego posłańca Boskiej łaski i że tylko on i Jezus słyszeli i rozumieli ów głos. Nie było potrzebnym, aby inni to widzieli i słyszeli. Jan miał być świadkiem i dowody te były mu dane, aby mógł świadczyć, co też uczynił, że Bóg naprzód powiedział mu, że ten, na którym widziałby Ducha Świętego zstępującego na nim był Mesjaszem i że przepowiednia ta spełniła się na osobie Jezusa.

Tak samo podczas całego Wieku Ewangelii świat nie zna nas – nie widzi naszego pomazania Duchem Świętym. Wie tylko, że twierdzi się o Kościele, że jako Ciało Chrystusowe, członkowie tegoż są uczestnikami tego samego Ducha Świętego jaki zstąpił na Jezusa, Głowę tego ciała – że: „przez jednego Ducha my wszyscy w jedno ciało jesteśmy ochrzczeni” (1 Kor. 12:13) Wszystko co świat może widzieć to tylko fakt tego chrztu. Wpływem tegoż na Naszego Pana było Jego przywiązanie do dzieła Jego Ojca, służenie prawdzie aż do ofiarowania Swego życia. Tak samo rzecz się ma z Kościołem; on także ma służyć prawdzie aż do śmierci – mamy wydawać życie za braci. Świat spostrzega różnicę pomiędzy tym Duchem a światowym, a jednak nie rozumie tego nie ocenia, a raczej myśli o wiernych Pańskich tak jak myślał o samym Panu i Apostołach – że są oni niemądrzy, bo tracą czas, wpływy, talenty i środki na coś, co świat nazywa „głupie kazania”.

Widzieliśmy już, że chociaż Jan był po części pozafigurą Eliasza w ograniczonym stopniu, to jednak on nie wypełnił całej figury. Można powiedzieć, że on był pozafigurą w małej mierze dla małego narodu Izraelskiego. Królestwo było w rzeczywistości zaofiarowane cielesnemu Izraelowi, lecz tylko ostatki tego narodu prawdziwie pokutowali z grzechów i byli gotowi powitać Mesjasza, inni zaś byli zaślepieni. Tych kilku zostało przyjętych przez Boga w dniu Zielonych Świąt i stali się zarodkiem, czyli fundamentem królestwa, które w Wieku Ewangelii rozwijało się jako zarodek – nienarodzone nie widzialne dla świata, nieznane. Nie długo zarodek ten będąc dopełniony, zostanie narodzony w zmartwychwstaniu i w ten sposób królestwo to zostanie w zupełności ustanowione w mocy i wielkiej chwale, przez Chrystusa.

Zostaliśmy powołani przez Boga nie tylko, aby stać się dziedzicami Bożymi i współdziedzicami Chrystusowymi w królestwie, które wnet będzie ustanowione pod całym niebem, ale w dodatku zostaliśmy jeszcze uprzywilejowani przez Boga teraz, aby być pozafigurą Eliasza i pozafigurą Jana Chrzciciela. Przez cały Wiek Ewangelii Kościół w ciele sprawował wobec świata dzieło podobne do tego, jakie pełnił Jan wobec narodu żydowskiego, ogłaszając Mesjasza nie w ciele, ale uwielbionego Chrystusa, Głowę i ciało oraz królestwo, które On miał ustanowić. Ten to większy Jan Chrzciciel, większy pozafiguralny Eliasz, czyli Kościół w ciele, napominał świat lub przynajmniej tych, co mieli uszy przychylne do słuchania tego poselstwa, aby pokutowali z grzechów i czynili reformę życia, aby sercami swymi przybliżyli się do Boga i byli gotowymi na wielką zmianę, jaka wnet nastąpi, gdy Mesjasz ujmie Swoją wielką moc i panowanie.

Ci, co przyjmują to poselstwo są zachęcani, aby poświęcili samych siebie Bogu i w ten sposób przygotowali swe serca do królestwa. Ogłaszamy również, że On Wielki Chrystus wnet wystąpi na scenę i że wszyscy będący w harmonii z Nim dostąpią wtedy błogosławieństwa Ducha Świętego – nie pierwiastków tylko, ale zupełnego błogosławieństwa zmartwychwstania do chwały, czci i nieśmiertelności – gdy zaś na resztę ludzkości przyjdzie czas wielkiego ucisku, przepowiedzianego przez usta wszystkich świętych proroków od wieków. Będzie to czas ćwiczenia i oczyszczania, aby cały świat mógł nauczyć się lekcji potrzebnych do ich dojścia do harmonii z Bogiem, aby mogli być gotowi przyjąć błogosławieństwa, jakie Jego królestwo uczyni im możliwe do zdobycia.

Zatem my bracia i siostry, którzy zostaliśmy uprzywilejowani być zwiastunami przychodzącego królestwa, bądźmy wiernymi i gorliwymi jak był Jan Chrzciciel. Mało uwagi zwracajmy na obyczaje i formalności tego świata, lecz nader pilnymi bądźmy w powierzonej nam pracy okazywania przymiotów naszego niebieskiego Oblubieńca, ogłaszania Go wszystkim. Dawajmy do wiadomości wszystkim, na jakich warunkach mogą dostąpić Jego łaski i świadczmy też o Jego obecności teraz przy końcu wieku, że w Jego ręku jest przesiewacz, że wyczyści bojowisko Swoje z plew a pszenicę zgromadzi do gumna i że znaczna większość Chrześcijaństwa wnet wejdzie w czas wielkiego ucisku. Jeżeli będziemy wiernymi w naszej służbie z tej strony zasłony jako pozafiguralny Eliasz, to możemy być pewni przyjęcia za członków ciała Pomazańca z drugiej strony zasłony. W taki sposób mając udział w Jego cierpieniach w czasie obecnym, będziemy też uczestniczyć w Jego chwale i zaszczytach w przyszłości.

====================

— 15 stycznia 1906 r. —