R3978-119 Studium biblijne: Tych, którzy mnie czczą, czcić będę

Zmień język

::R3978 : strona 119::

Tych, którzy mnie czczą, czcić będę

— 1 Moj. 41:38-49 — 5 MAJA —

Złoty tekst: „A jeźli komu z was schodzi na mądrości, niech prosi u Boga” – Jak. 1:5

Józefowe trzyletnie doświadczenie jako więźnia, a większość tego czasu, jako nadzorcy nad innymi więźniami, zapewne dostarczyło jemu wiele lekcji pod względem cierpliwości i sympatii, co niezawodnie umocniło i pogłębiło piękne przymioty jego charakteru ujawnione w nim gdy jeszcze był chłopcem. Ponieważ Bóg ćwiczył go do ważnego dzieła, potrzebnym było, aby nie tylko rozwinął w sobie zacny charakter, ale także, aby wiara jego była doświadczona i umocniona. Badając historię o Józefie sprawdziliśmy, że chociaż ufał Bogu niezachwianie to jednak nie przeszkodziło mu w zaapelowaniu do podczaszego Faraona, któremu wyłożył sen dla niego korzystny, aby po przywróceniu do łaski króla, pamiętał o grzeczności wyświadczonej mu przez Józefa w więzieniu i przemówił do króla w sprawie jego uwolnienia. Józef widocznie spodziewał się pewnej pomocy od tego człowieka, który przecież miał wiele sposobności do wyświadczenia mu tej grzeczności, a jednak dwa lata minęły bez jakiejkolwiek ulgi — dwa lata, w których jednak Józef nie przestał ufać Bogu, ale cierpliwie czekał na rozwój Jego planu.

Jest w tym piękna ilustracja właściwego postępowania tych, którzy należą do Pana jako Nowe Stworzenia. W pewnym znaczeniu wszystkie nasze sprawy należą do Pana, ponieważ poświęciliśmy się Jemu zupełnie, bez zastrzeżeń i byliśmy przyjęci za członków ciała Chrystusowego. Tacy powinni pamiętać na słowa Mistrza: „wie Ojciec wasz, czego potrzebujecie”) „Sam Ojciec miłuje was” „Żaden nie może ich wydrzeć z ręki Ojca mego” i „tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu” Wobec tego chociaż jest właściwym czynić rozumne zabiegi w celu zabezpieczenia swych potrzeb życiowych, to jednak nie tyle mamy polegać na naszych zabiegach ile na Bogu i cierpliwie oczekiwać na Jego czas i na Jego sposób wybawienia nas z jakichkolwiek warunków złych.

OCZEKUJ NAŃ CIERPLIWIE

Boski czas i sposób wybawienia Józefa z więzienia przewyższyły wszelkie oczekiwanie Józefa, bo został on przeniesiony z więzienia do pałacu władcy największego narodu ówczesnego. Stało się to ostatecznie za pośrednictwem owego podczaszego ale, ku jego zawstydzeniu, nie przez jego wdzięczność ani dobre intencje. Faraon miał dwa sny, które wywarły na jego umyśle głębokie wrażenie. Śniło się mu, że z rzeki Nil wyszło siedem krów bardzo tłustych, które karmiły się bujną trawą nadrzeczną. Następnie widział, że z tej samej rzeki wyszło siedem krów chudych, które pożarły one tłuste, lecz same pozostały nadal chudymi. Potem król miał drugi sen, w którym widział, że z jednego źdźbła urodzajnej pszenicy egipskiej wyrosło siedem kłosów pełnych i cudnych, a za nimi wyrastało siedem kłosów cienkich i wysuszonych, i pożarły te kłosy cienkie, siedem owych kłosów pięknych i zupełnych.

Należy pamiętać, że w czasach starożytnych Bóg dawał ważne sny, nie tylko niektórym z Jego sług, jak Józefowi, Danielowi i innym, ale czasami także poganom. Na przykład, sen Nabuchodonozora o złotym posągu, i drugi o rozrosłym drzewie, a w wypadku obecnym, sny Faraona. Nie potrzebujemy więc dziwić się, że król egipski pragnął pomocy do wytłumaczenia tych snów i w tym celu zawezwał mędrców swojego dworu; ci jednak nie byli w stanie udzielić zadawalającego wytłumaczenia. Po wytłumaczeniu przez Józefa, cała ta sprawa jest tak wyraźna i prosta, że dziwi nas, iż mędrcy i kapłani egipscy nie mogli domyśleć się znaczenia owych snów; lecz podobnie rzecz się ma z naszą mądrością; sprawa wydaje się jasna, gdy jest wytłumaczona i oceniona. Tak samo jest z nowoczesnymi wynalazkami. Dziwujemy się czasami, czemu nikt nie pomyślał o nich wieki temu.

Wiemy, że świat nie jest skory przyznać prawdziwą mądrość Temu, który objawia tajemnice i wiemy również, że większość chrześcijan nie są skorzy dać Bogu uznanie w takich sprawach. Gdyby świat zrozumiał to, co my dostrzegamy z Pisma Świętego mianowicie, że obecna aktywność umysłowa pod względem wynalazków itd. jest Boskim przygotowaniem żywiołów, bo jest to „Dzień Boskiego Przygotowania” do Tysiącletniego Królestwa — to przebity byłby bąbel pychy z obecnego tak zwanego wieku rozumu. Ludzie zrozumieliby, że prawdziwa mądrość pochodzi z góry i że dotąd chodzilibyśmy w ciemności takiej, w jakiej chodzili nasi przodkowie gdyby nie fakt, że nadszedł słuszny u Boga czas na uchylenie zasłony i dopomożenie nam do opanowania sił naturalnych w przygotowaniu nie tylko do Królestwa, ale i do wielkiego ucisku, który poprzedzi i wprowadzi to Królestwo.

„WE WSZYSTKICH DROGACH TWOICH ZNAJ GO”

Kiedy mędrcy egipscy nie byli w stanie wyłożyć Faraonowi znaczenia jego snów, podczaszy przypomniał sobie swój sen w więzieniu i jak trafnie wytłumaczył go grzeczny i sympatyczny Józef. Przypomniał też swoją obietnicę wstawienia się za Józefem do Faraona. Może on nie był ze wszystkim winien temu, że zapomniał, bo nie mógł on przysłużyć się Józefowi wcześniej aż nadszedł słuszny u Boga czas na to. Skoro Faraon usłyszał o owym zadziwiającym wyłożeniu snów podczaszego i piekarza, szybko posłał do więzienia po Józefa, aby ten wyłożył mu jego sny. Tu dostrzegamy dalszą próbę charakteru Józefa. Zauważmy jak on zachował się przed obliczem króla. Czy okazał się dumnym, chełpliwym, zarozumiałym? Czy otoczył się tajemniczością i usiłował wywołać ze skarbnicy swego umysłu jakąś tajemniczą mądrość? Wcale nie! On był uosobieniem skromności i kiedy król wyraził nadzieję, że może zdoła wyłożyć mu jego sny, Józef odrzekł: „Nie ja będę mógł to uczynić”, „Bóg opowie rzeczy szczęśliwe Faraonowi”.

Tu dostrzegamy jeden z sekretów wielkości Józefa; on uczcił Boga; okazał się więc odpowiednim aby i Bóg uczcił go w słusznym czasie. Zauważmy słowa Mistrza: „wszelki, kto się wywyższa, poniżony będzie, a kto się poniża, wywyższony będzie” (Łuk. 14:11). Zauważmy też słowa Apostoła w tym względzie: „Uniżajcież się tedy pod mocną ręką Bożą, aby was wywyższył czasu swego” (1 Piotra 5:6). Obyśmy tę lekcję mieli głęboko wyrytą na naszym umyśle i sercu, aby u nas było prawdą jak było z Józefem, zgodnie z instrukcją Słowa Bożego: „We wszystkich drogach twoich znaj Go, a On prostować będzie ścieżki twoje” (Przyp. 3:6)

Uznawanie Boga jest właściwym we wszystkich sprawach życia, lecz jest szczególnie właściwym i potrzebnym w łączności z badaniem Słowa Bożego i z każdą próbą tłumaczenia tego Słowa. Niechaj żaden z nas nie mówi jako sam z siebie, nie przypisujmy mądrości sobie, ale z wdzięcznością ku Bogu za otrzymane błogosławieństwa, zawsze uznawajmy Go i Jego Słowo oraz Jego zarządzenie co do Jego prawdy. Szczególnie jest to stosownym u tych, którzy zajmują jakiekolwiek stanowisko odpowiedzialności w kościele – których Duch Święty postanowił nadzorcami, aby „paśli zbór Boży” Do jakiego stopnia zarozumiałość się zakrada, w jakim stopniu chwała od ludzi jest pożądana, a zapomina się o Bogu, iż jest źródłem wszelkiej mądrości i ignoruje się Jego przewody prawdy, w takim stopniu wchodzimy w stan niebezpieczny i właściwego postępu czynić nie będziemy.

WYKORZYSTANIE PRZYJAZNEJ SPOSOBNOŚCI

Faraon opowiedział swoje sny, które gdy Józef wysłuchał, wnet je wytłumaczył, że te dwa sny były jednym, czyli uczyły jednej i tej samej lekcji i że w ten sposób Bóg wykazał Faraonowi, że będzie siedem lat bardzo urodzajnych, po których nastąpi siedem lat posuchy i głodu, na które cała nadwyżka z lat urodzajnych winna być zachowana, aby ludność mogła uniknąć śmierci głodowej. Człowiek zarozumiały, który by odczuł, że wyłożeniem snów przewyższył mędrców egipskich, byłby tak podniecony poczuciem swej powagi, że zapewne stałby na miejscu, czekając na podziękowanie od króla i wyszedłszy jako wolny, paradowałby przed ludem jako mędrzec.

Józef jednak okazał się człowiekiem skromnym i skromność jego nie była tylko przybrana. Przypisanie swej mądrości Bogu było szczerym uczuciem jego serca, więc wcale nie był podniecony ani dumny gdy przedstawił Boskie poselstwo, ale ze spokojem przedstawił królowi myśl, co należałoby uczynić aby te sny okazały się błogosławieństwem. On rzekł: „niech znajdzie Faraon męża rozumnego i mądrego, a przełoży go nad ziemią Egipską. Niech tak uczyni Faraon, a postanowi urzędniki nad ziemią i zbierze piątą część urodzajów w ziemi Egipskiej przez te siedem lat obfitych”. Nie przypuszczamy, aby Józef miał jakiekolwiek choćby najmniejsze przypuszczenie, że on będzie naznaczony do tej pracy. Byłoby wprost nie do pomyślenia, aby Faraon wziął więźnia, cudzoziemca i wywyższył go do stanowiska ponad wszystkich urzędników swego Państwa. Jednak Faraon to uczynił i tu rozpoczyna się właściwie nasza niniejsza lekcja.

CZY MOGLIBYŚMY DOKONAĆ LEPSZEGO WYBORU ANIŻELI BÓG?

Faraon przemówił do swego dworu tymi słowy: „Izaż znajdziemy podobnego mężowi temu, w którymby był Duch Boży?” Czy znajdziemy kogoś zdolniejszego do tego wielkiego dzieła przygotowania żywności na lata głodu, o którym Bóg nas przestrzegł? Nie czekając na zgodę urzędników jego dworu, Faraon sam według ówczesnego zwyczaju autokractwa, zadecydował tę kwestię i przemówił do Józefa: „Ponieważ ci oznajmił Bóg to wszystko, niemasz żadnego tak rozumnego i mądrego jako ty. Ty będziesz nad domem [królestwem] moim, a według rozkazania ust twoich sprawować się będzie wszystek lud mój; tylko stolicą większy nad cię będę.”

Tak wspaniałe wyniesienie ze stanu niewolnika i więźnia do głównego zarządcy największego naonczas na ziemi Państwa przechodzi pomysły najzdolniejszych pisarzy powiastek bajecznych. Opis ten jest tak wspaniały, że trudno wierzyć w jego prawdziwość. To też dobrze będzie zauważyć, że chociaż takie wyniesienie nie byłoby możliwe w demokratycznym ustroju naszego kraju i czasu, ono harmonizowało z warunkami owego czasu i miejsca. Na przykład, wiemy, że Daniel był hebrajskim jeńcem i niewolnikiem, a jednak wybrany był przez Nabuchodonozora, aby był jednym z rządców Państwa Babilońskiego. Pamiętamy również, że Daniel zwrócił na siebie uwagę króla podobnie jak Józef, a mianowicie przez wyłożenie snu. Profesor Sayce powiedział: „Nie było to rzeczą obcą aby Syryjczyk został wywyższony do największego urzędu w Państwie Egipskim, a w okresie panowania tak zwanych Hyksos było to naturalnie łatwiejszym aniżeli w okresie panowania dynastii czysto egipskiego pochodzenia … Przez kilka stuleci, w okresie mahometańskim, żaden inny jak tylko niewolnik mógł być rządcą, Egiptu”. Przypominamy również, że w roku 1852 w Persji premierem drugim urzędnikiem w królestwie, ale pierwszym we władzy, był syn dorożkarza, którego zaprzęgiem były osiołki. Pewien Sułtan turecki ubogiego dentystę, który uśmierzył mu ból zęba, wynagrodził stanowiskiem równym sobie w Państwie.

Wyniesienie Józefa za stanu niewolnika i więźnia do drugiej osoby w potędze na świecie, nasuwa nam również myśl o figuralnym charakterze Józefa. Czyż Pan nasz Jezus nie przyjął formy niewolnika, czy nie znalazł się w wielkim więzieniu śmierci i czy nie został nagle wywyższony aż do stolicy — następnym po Ojcu w rządzeniu wszechświatem? Czy doświadczenia, które Jezus przechodził pod Boską opatrznością, nie były przygotowaniem Go do przyszłego wielkiego dzieła błogosławienia świata? A jak Józef zachował przy życiu ludność Egiptu, czy pozafiguralny Józef nie przywróci i zachowa życie całego świata? Rozważając o tych sprawach w taki sposób, pamiętajmy również o wezwaniu członków ciała Chrystusowego, abyśmy „jeźli tylko z nim cierpimy, abyśmy też z nim byli uwielbieni” (Rzym. 8:17). Gdy o tym pamiętamy, wszelkie próby, trudności i cierpienia obecnego czasu, wraz z jego kłopotami i zawodami, mogą być znoszone ze spokojem, jeżeli posiadamy właściwą wiarę i uznajemy tę wielką prawdę, że „wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu, to jest tym, którzy według postanowienia Bożego powołani są”.

„WSZELKIE KOLANO SIĘ SKŁONI”

Gdy nadszedł czas, aby Faraon przedstawił ludowi swego nowego rządcę, czyli premiera Państwa, on przygotował najpierw odpowiednie szaty i ozdoby dla Józefa, które przedstawiały jego wysoką rangę; następnie kazał go wozić na swoim drugim wozie państwowym i trzecie, wyznaczył mu przyboczną gwardię która, jadąc przy Józefie miała obwoływać ludowi jego wysoki urząd i że wszyscy powinni się jemu kłaniać, uznając go za królewskiego przedstawiciela. To przypomina nam słowa Apostoła względem naszego Pana i Jego wywyższenia, po skończeniu Jego doświadczeń i prób. Św. Paweł tak to określił: „Dlatego też Bóg nader go wywyższył, i darował mu imię, które jest nad wszelkie imię; aby w imieniu Jezusowym wszelkie się kolano skłaniało, tych, którzy są na niebiesiech i tych, którzy są na ziemi” (Filip. 2:9,10). Rozważając o tym wielkim wywyższeniu Pana, nie zapominajmy, że Jego Oblubienica będzie współdziedziczyć z Nim w Jego chwale, czci i nieśmiertelności, a przywilej członkostwa w tej klasie Oblubienicy dany jest „wezwanym, wybranym i wiernym” obecnego Wieku Ewangelii.

Gdybyśmy to mieli zawsze w pamięci, jakimi moglibyśmy być w świętych obcowaniach i pobożnościach jak mało znaczącymi byłyby wszelkie ziemskie przyjemności i smutki, wszelkie bogactwa czy ubóstwa, wszelkie słabości i poniżenia, wobec naszej gorliwości, aby to nasze powołanie i wybranie do tak kosztownych obietnic pewnym uczynić! Faraon nadał Józefowi nowe imię, którego znaczenie było coś w tym rodzaju — Wybawiciel od śmierci chlebem żywota. To przypomina nam, co nasz drogi Odkupiciel powiedział o Sobie: „Jamci jest chleb on żywy, którym z nieba zstąpił”. W Jezusie Bóg przygotował chleb żywota, przez który wszyscy ludzie zostaną ewentualnie wybawieni z śmierci Adamowej, jeżeli zechcą karmić się Słowem Bożym, przyswoić sobie jego nauki i doświadczenia, pod usługą ćwiczeniem wielkiego Odkupiciela w Jego chwalebnym Królestwie. Wszystko to było pięknie zilustrowane w Józefowych metodach rządzenia Egiptem.

CZY JÓZEF UCZYNIŁ EGIPCJAN NIEWOLNIKAMI?

Niektórzy krytykowali Józefa za jego sposoby postępowania z ludem przy tej okazji, lecz w Piśmie Świętym nie znajdujemy żadnej krytyki. Pierwsze, co uczynił to objechał wszystką ziemię egipską, wybrał odpowiednie miejsca na zbudowanie spichlerzy i zakontraktował budowę tychże. Następnie, w owych latach urodzajnych pobierał od rolników ich zwykły podatek, piątą część zbioru dla króla. W dodatku kupował od rolników za pieniądze króla, wszelką nadwyżkę zboża i składał do spichlerzy. Gdy przyszły lata suszy i głodu ludzie chętnie kupowali od rządu to samo zboże, które w poprzednich latach rządowi sprzedali. Nie ma żadnej wzmianki, aby wygórowane ceny były nałożone za zboże, lub, aby ludność była niesprawiedliwie wyzyskiwana.

Gdy jednak pieniędzy ludziom zabrakło a głód trwał nadal, zarządca Józef kupował ich bydło i wszystko, co posiadali. W taki sposób ludność uzyskała pieniądze na chleb, a ich posiadłości stały się własnością króla. Nie był to stan idealny, według naszych obecnych pojęć, ponieważ ześrodkowało całą władzę i autorytet w rękach jednego autokraty; lecz gdybyśmy mogli sobie wyobrazić takich królów i kapłanów naznaczonych i nadzorowanych przez Boga i rządzących według Boskiej woli, to sprawdzilibyśmy, że taka władza autokratyczna byłaby największym błogosławieństwem dla wszystkich. Rzeczywiście dowiadujemy się z Pisma Świętego, że taki właśnie stan rzeczy zaistnieje w Tysiącleciu, że ludność nie będzie pytana o głosy za swymi rządami i prawami, ale wymagane będzie posłuszeństwo wielkiemu Władcy, którego Bóg naznaczył i przed którym każde kolano musi ugiąć się a wszelki język wyznać ku chwale Bożej.

Tu znowu widzimy w Józefie ilustrację, czyli typ na Chrystusa w chwale i w jaki sposób On pobłogosławi świat. Odkupiciel przysposobił już obfity zapas chleba żywota, dostateczny dla każdego członka naszego rodzaju. W Nim był żywot i On go wydał za nas. My, którzy zostaliśmy przyjęci jako Jego członkowie i wiarą przyswoiliśmy sobie ten żywot, w chwili przyjęcia Pana, a istotnie dostąpimy tego żywota przy pierwszym zmartwychwstaniu, poprzedzimy świat w sprawie tych błogosławieństw. Tylko Małe Stadko jest obecnie rozwijane, karmione i przechodzi z śmierci do żywota, przez przyjęcie Onego chleba z nieba, tylko klasa Oblubieńcy i jej towarzyszki. Wielkie dzieło, które Bóg zamierzył i na dokonanie którego naznaczył naszego Odkupiciela, jest dziełem zbawienia świata, a czasem i sposobami do uskutecznienia tego zbawienia świata jest Wiek Tysiąclecia i zapanowanie Królestwa Niebieskiego pomiędzy ludźmi.

CHLEB Z NIEBA

W Tysiącleciu, On wielki Dostarczyciel tego chleba, wraz ze Swoją Oblubienicą, dostarczą chleb żywota światu, za pośrednictwem ojców Starego Testamentu, w miarę jak ludzie nauczą się chleb ten oceniać i spożywać. Dzień po dniu i rok po roku, w całym Tysiącleciu, ludzie będą musieli uginać swe kolana przed tym wielkim rządcą i przedstawicielem Bożym; a jednocześnie będą musieli wyzbywać się swoich nabytych rzeczy, aby dostąpić wiecznego żywota, aż przy końcu Tysiąclecia, wszyscy, którzy pozostaną – nie będący odcięci wtórą śmiercią — wszystką swoją posiadłość i samych siebie oddadzą w zamian za żywot wieczny przedstawiony w onym chlebie żywym, który z nieba zstąpił i z którego kto by jadł, nie umrze na wieki.

Obfitość zboża zebranego przez Józefa, zapewnia nas obrazowo o obfitości Boskich zarządzeń ku żywotowi wiecznemu dla każdego członka ludzkiej rodziny, który tylko zechce dostąpić żywota na warunkach ochotnego posłuszeństwa aż do stopnia zupełnego oddania siebie pozafiguralnemu Józefowi: Takie oddanie siebie, swej woli i wszystkiego, co posiadamy, jakiemukolwiek śmiertelnikowi, byłoby sprawą bardzo niebezpieczną, lecz nie jest taką, gdy oddajemy się Panu. On jest najwspanialszym wyjątkiem. Oddanie samego siebie Jemu w zupełności i bez zastrzeżeń, jest zaskarbieniem sobie, przez Niego, Boskiego pokoju, który przechodzi wszelkie wyrozumienie. Oddajemy się Jemu, aby On kształtował nasz charakter, aby kierował wszystkimi sprawami, ku naszemu dobru najwyższemu i ku Jego chwale. Jak chwalebną jest ta perspektywa dla świata i jak my, którzy wiarą spożywamy ten chleb najpierw i uczestniczymy z pozafiguralnym Józefem w Jego próbach i cierpieniach dla sprawiedliwości, możemy radować się z tego przywileju!

„KOMU SCHODZI NA MĄDROŚCI, NIECH PROSI”

Nasz złoty tekst nie powinien być tu zapomniany. Zapewne nam wszystkim brak mądrości, i brak ten widzimy tym wyraźniej, im lepiej poznajemy długość, szerokość, wysokość i głębokość Boskiego miłościwego zarządzenia dla nas w Chrystusie.

Kiedyś życie nasze było zamglone, tak jak ono jest dla ludzi tego świata – byliśmy zapędzeni obowiązkami i troskami, z których nie było żadnych korzyści. Będąc zrodzonymi, jedliśmy, piliśmy, spaliśmy, uczyliśmy się w szkole, pracowaliśmy i w większym lub mniejszym stopniu radowaliśmy się z życia przeplatanego pracą, cierpieniem i przyjemnościami, lecz nie rozumieliśmy celu w tym wszystkim. Teraz, dostąpiwszy wzmożonej mądrości z góry, niektórzy z nas dostrzegli oczami wyrozumienia Boski wspaniały plan wieków, Jego cel i dobrotliwość wobec nas w Chrystusie Jezusie, i że mamy być dziedzicami Bożymi i współdziedzicami z naszym Odkupicielem, jeżeli tylko z Nim cierpimy.

Poznanie tego zmieniło cały prąd naszego życia. Życie stało się nam celem ważnym i pełnym zainteresowania. Dni i godziny uchodzą szybko i wcale nie czujemy, że mamy ich za dużo na dokonanie tak wspaniałych zamysłów Bożych dla nas i w nas, z którymi godzimy się zupełnie i staramy się współdziałać. Lecz wciąż jeszcze brak nam mądrości, a im więcej zyskujemy, tym wyraźniej dostrzegamy swe braki. Potrzebujemy więc udawać się ustawicznie do źródła wszelkiej łaski, mądrości i prawdy abyśmy umieli dobrze wykorzystać każde doświadczenie życia dozwalane na nas w tym celu abyśmy ostatecznie mogli okazać się zwycięzcami a nawet więcej niż zwycięzcami, przez Tego, który nas umiłował i kupił Swoją kosztowną krwią (Rzym. 8:37).

====================

— 15 kwietnia 1907 r. —