R4492-308 Cierpienia Chrystusa za Kościół i świat

Zmień język

::R4492 : strona 308::

Cierpienia Chrystusa za Kościół i świat

Św. Paweł napisał: „Dopełniam ostatków ucisków Chrystusowych na ciele mojem za ciało Jego, które jest Kościół” (Kol. 1:24). Jak mamy rozumieć ten tekst i jak zharmonizować z nauką, że w figurze Kościół pokazany był w ofierze kozła Pańskiego, którego krew była kropiona „za lud”?

Pismo Święte mówi, że mamy „kłaść dusze (życie) za braci” (1 Jana 3:16), w służbie dla nich, lecz zasługa tej ofiary i jej zastosowanie przy końcu obecnego wieku – przy końcu pozafiguralnego Dnia Pojednania – jest inną rzeczą. Zasługa tej ofiary, to jest zasługa Jezusowa, przeszedłszy przez Jego „ciało” – gdy zostanie przez Najwyższego Kapłana przedstawiona Sprawiedliwości na Ubłagalni jest jedną rzeczą, a poświęcanie naszych sił zupełnie inną. Któż może twierdzić, że Apostoł, mówiąc o dopełnianiu ucisków za Kościół, miał na myśli, że tak on jak i my możemy być ofiarą za grzechy Kościoła? Przeciwnie, nasz Pan zastosuje tę zasługę jako Swoją własną „za grzechy ludu”.

Ta sama zasada stosuje się do ofiary naszego Pana. Jezus nie wydawał Swego życia dzień za dniem w służeniu światu, lecz w służeniu wybranemu ludowi Bożemu, Izraelowi, a szczególnie służąc tym, którzy okazali się „Izraelitami prawdziwymi, w których nie było zdrady”.

Chociaż zasługa ofiary Chrystusowej (po przejściu przez Kościół wybrany tak z Żydów jak i z Pogan) będzie ostatecznie zastosowana na zgładzenie „grzechów całego świata”, to jednak Jezus w żadnym znaczeniu ani stopniu nie wydał Swego życia w służeniu światu. O uczniach Swych powiedział: „Nie sąć z świata, jako i Ja nie jestem z świata” (Jana 17:16). Wysyłając Swych uczni na głoszenie Ewangelii, Jezus upomniał ich, aby nie szli do świata, mówiąc: „Na drogę poganów nie zachodźcie i do miast Samarytańczyków nie wchodźcie, ale raczej idźcie do owiec, które zginęły z domu Izraelskiego”. Przeto w krótkości mówiąc, dla Sprawiedliwości Bożej nie stanowiło różnicy, jak życie naszego Pana było spożyte, czyli wydane – czy stałoby się to momentalnie, czy przez trzy i pół roku – było to ofiarą, czyli wydaniem pewnych przynależnych Jemu ziemskich praw, to jest pewną wartość, zaletę, czyli cenę, którą Jezus jako Nowe Stworzenie miał wolność przekazać drugim i którą przekazał nam tj. „domownikom wiary”. Tak samo „domownicy wiary”, będąc usprawiedliwieni z wiary w zasługę ofiary Jezusowej, przedstawionej Sprawiedliwości, byli zapraszani, aby dla ziemskich praw stali się umarłymi z Nim – by wszelkie prawa i przywileje restytucyjne składali w ofierze. Nie stanowi różnicy, w jaki sposób pod Boską opatrznością życie nasze będzie strawione, czyli w jakiego rodzaju służbie będzie spożyte – czy to przy domowej pracy, w warsztacie, na kazalnicy, czy w jaki inny sposób. Tak czy owak, prawa restytucyjne są ofiarowane i w końcu będą one obrócone na korzyść cielesnego Izraela i świata, pod zarządzeniem Nowego Przymierza. „Aby dla miłosierdzia wam okazanego i oni miłosierdzia dostąpili” (Rzym. 11:31). Nie należy nam mieć własnego upodobania co do tego, w jaki sposób Bóg ma naszą ofiarę przyjąć, lecz w miarę jak różne drzwi sposobności są przed nami otwierane, mamy usłuchać napomnień Apostoła i na ile to tylko możliwe, „czynić dobrze wszystkim a najwięcej domownikom wiary, oraz „kłaść duszę (wydawać życie) za (czyli w służbie dla) braci”. Jako ofiarnicy, nie mamy nic do czynienia z tym, w jaki sposób Jezus, On wielki Arcykapłan ostatecznie przy zapieczętowaniu Nowego Przymierza, zastosuje te, przez nas ofiarowane prawa i przywileje.

BARANEK PASCHALNY A OFIARY DNIA POJEDNANIA

Jaka łączność zachodzi pomiędzy ofiarowanym barankiem Paschalnym a ofiarą za grzech w Dniu Pojednania?

Figury te przedstawiały pojednanie za grzech z dwóch odrębnych punktów zapatrywania. Jakieśmy to już często wykazywali, Jezus, Baranek Boży był pozafigurą Baranka Paschalnego. Pascha, czyli Wielkanoc, obserwowana przez Żydów rocznie w czasie wiosennym była na pamiątkę przejścia, czyli zachowania od śmierci pierworodnych Izraela, podczas gdy wszyscy inni pierworodni Egiptu zostali wybici. Śmierć baranka, figurująca śmierć Jezusa, nie była więc za wszystek lud ale tylko za pierworodnych, którzy zostali pominięci „onej nocy”. „Domownicy wiary” są w Piśmie Świętym nazwani „Kościołem pierworodnych”, a „ona noc” była figurą na Wiek Ewangelii, w którym ciemność pokrywa ziemię i pokrywać będzie aż dokąd nie wzejdzie Słońce Sprawiedliwości, ze zdrowiem w promieniach swoich. Wtenczas nastąpi ogólne wybawienie Izraela z niewoli Egiptu, czyli świata. Innymi słowy, gdy Tysiąclecie się rozpocznie, Kościół pierworodnych będzie jedyną klasą, która przeszła, czyli był pominięta, ochroniona od śmierci, skutecznością krwi Barankowej. Jednakowoż wynikiem tego będzie ogólne wybawienie ludu podczas Tysiąclecia. Obecnie pomijany jest tylko Kościół; zaś ogólne wybawienie świata rozpocznie się wkrótce. To wybawienie nie mogło stać się prędzej aż wpierw nastąpiło przejście pierworodnych. Widzimy więc, że pozafiguralnym Barankiem Paschalnym jest Pan nasz Jezus Sam. Jego członkowie, czyli Kościół nie był wcale reprezentowany w tym baranku i w jego śmierci. To też Apostoł mówiąc o Panu naszym Jezusie Chrystusie, powiedział: „Baranek nasz wielkanocny za nas ofiarowany jest Chrystus”.

Dzień Pojednania był naznaczony na całkiem inną porę roku, widocznie w tym celu, aby figurę tę oddzielić od figury wielkanocnej. Ofiary składane w Dniu Pojednania podają szczegółową ilustrację dzieła pojednania, na ile to dotyczy się Boga. Jak to już było pokazane w Cieniach Przybytku, dzień Pojednania przedstawiał cały Wiek Ewangelii – „dzień przyjemnych” ofiar. Cielec, reprezentujący kapłana, był figurą na Pana Jezusa w ciele. Ofiara cielca figurowała śmierć naszego Pana, „Sprawiedliwego za niesprawiedliwych”. Krew cielca była zastosowana za rodzinę Najwyższego Kapłana – za podkapłanów, za niego samego, czyli jego ciało i za cały jego dom, czyli za pokolenie Lewiego. Oprócz powyższych, krew cielca nie miała zastosowania za nikogo więcej. Następnie była druga ofiara Dnia Pojednania – „Kozioł Pański”. Kozioł ten nie był ofiarą za kapłana ani za jego dom, ale „za lud”. Kozioł Pański przedstawiał Oblubienicę Chrystusową, czyli Kościół. Tak ten, jak i „kozioł wypuszczalny” były dostarczone przez lud, więc przedstawiają, że klasa wierzących pochodzi z ludu; cielec zaś był dostarczony przez kapłana, co znaczy, że Jezus jako człowiek nie pochodził z rodu Adamowego – „Aleś Mi ciało sposobił”, „na ucierpienie śmierci”. Z Kozłem Pańskim postąpiono w taki sam sposób jak i z cielcem – tak samo mamy powiedziane, że klasa Oblubienicy musi cierpieć z Chrystusem i przechodzić doświadczenia podobne do Jego. Po dokonaniu ofiar Dnia Pojednania, który także nazywany jest „rok Pański przyjemny”, a na innym miejscu „czas przyjemny”, czyli czas, w którym Bóg przyjmuje nas jako ofiary – krwią kozła Pańskiego kropiono w Świątnicy Najświętszej, tak samo jak czyniono z krwią cielca. Pozafigura tego wypełni się przy końcu obecnego Wieku Ewangelii, kiedy to zasługa (krew) Chrystusowa, przeszedłszy przez Kościół, będzie zastosowana „za lud” – dokonując pojednania za grzechy ludu i pieczętując Nowe Przymierze i tegoż królestwo.

Oba te bydlęta przedstawiały Najwyższego Kapłana: cielec naszego Pana i Głowę, a kozioł Jego ciało, czyli Kościół. Kropienie krwią cielca przez najwyższego kapłana przedstawiało własną krew Chrystusową, zasługę Jego ofiary. On zastosował ją na nas (Kościół), nie za świat; przeto błogosławieństwo zapewnione ofiarą naszego Pana otrzymali dotąd tylko wierzący, a nie świat. W międzyczasie, zgodnie z zamiarem Bożym wybierany jest Kościół. Do Kościoła tego wybierane są osoby gotowe do ofiarowania swoich ziemskich korzyści, do naśladowania stóp naszego Pana, by dopełniać ucisków Chrystusowych, wydając swe życie w służbie dla braci. Nasze stawienie samych siebie na ofiarę Bogu było u drzwi przybytku, czyli było pokazane w przyprowadzeniu kozła Pańskiego do drzwi przybytku. Tak więc poświęciliśmy się i jeśli zostaliśmy przyjęci, ofiara nasza, jako pozafiguralnego kozła Pańskiego, tam się rozpoczęła. Poświęcenie to i przyjęcie było pokazane w zabiciu kozła. Odtąd przestaliśmy być ludźmi i w oczach Bożych zostaliśmy uznani za coś zupełnie innego – za członków ciała Chrystusowego, bez własnej woli. Przeto, gdy przy końcu tego Dnia Pojednania, pozafiguralny Najwyższy Kapłan okaże się ponownie przed ubłagalnią z krwią kozła, będzie to Jego własna krew w podwójnym znaczeniu tego słowa:

(1) Będzie to Jego własna krew w tym znaczeniu, że cała ta zasługa była pierwotnie Jego, a nam została przypisana jedynie na to, aby nam dać sposobność wziąć udział w Jego ofierze. Można więc powiedzieć, że zasługa ofiary Chrystusowej tylko przechodzi przez nas, tj. przez klasę kozła Pańskiego. Przywileju cierpienia z Nim dostąpiliśmy na to, abyśmy (w słusznym czasie) mogli być „uwielbieni z Nim”. Nie ma potrzeby kwestionować, czy ofiara nasza dodaje cośkolwiek do tej zasługi (ofiary Chrystusowej); ponieważ więcej zasługi od tej, którą miał nasz Pan i którą zastosował za nas, nie było potrzeba.

Bez wątpienia, że w dziele Kościoła jest pewna zasługa, bo inaczej Pismo Święte nie wskazywałoby tego. Jednakowoż, choć byśmy nawet byli doskonałymi istotnie, zamiast tylko poczytani za takich, to wszakże nie zmieniłoby faktu, że tylko jeden człowiek był bezpośrednio potępiony przez Sprawiedliwość i stąd potrzeba było śmierci tylko jednego człowieka, która to śmierć miała stanowić okup za cały świat. Jednakowoż Sprawiedliwość nie ma nic przeciwko dodatkowej ofierze. Owszem, Sprawiedliwość obiecała tym 144 000 współofiarnikom wielką nagrodę – oni mają się stać współdziedzicami z Chrystusem Jezusem, ich Panem i Głową. Usprawiedliwienie jest darem Bożym przez Jezusa Chrystusa; lecz „wysokie powołanie” jest wszędzie zaznaczone jako nagroda pewnych zasług i korona przeznaczona jest tylko temu „kto zwycięży”. „Chodzić będą ze mną w szatach białych iż godni są” (Obj. 3:5, 4). Chociaż w czasie, gdy Ojciec pociągnął nas do Syna, byliśmy „grzesznymi”, „skalanymi”, „dziećmi gniewu”; „aleśmy omyci, aleśmy poświęceni, aleśmy usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa i przez Ducha Boga naszego” – 1 Kor. 6:11.

„Co Bóg oczyścił, ty nie miej tego za nieczyste”. Chociaż Bóg powołuje tych „podłego rodu u świata”, lecz nie pozostawia ich takimi, ale usprawiedliwia przez wiarę w Chrystusa, poświęca prawdą i daje sposobność brać udział w ofierze Chrystusowej – udział w Chrystusowym „kielichu” krwi Nowego Przymierza, przelanej za nich i za wielu – udział w Chrystusowym chrzcie na śmierć, aby tym sposobem nauczyli się posłuszeństwa aż do śmierci, a ostatecznie dostąpili Jego chwały, czci i nieśmiertelności w Boskiej naturze.

To omycie, czyli usprawiedliwienie z wiary jest właśnie w tym celu, abyśmy będąc oczyszczonymi mogli być przyjemną ofiarą na Jego ołtarzu – zob. Mal. 3:3; Rzym. 12:1.

(2) Krew (zasługa), którą nasz Pan zastosuje za świat, gdy tylko Kościół dokończy swego udziału w Jego ofierze, będzie Jego własną krwią także w tym znaczeniu, że On uznał i przyjął nas za Swych członków. W wymianie tej straciliśmy naszą osobistość, w taki sam sposób jak oblubienica traci swoje nazwisko i indywidualność, gdy staje się żoną oblubieńca. Wszystko, co mamy i czym jesteśmy należy do Onego wielkiego Oblubieńca i cieszymy się, że On raczył nas przyjąć i przyłączyć do Jego cierpień teraz, a do chwały w przyszłości.

„GRZECHY ŚWIATA”

Jan Chrzciciel oświadczył o Jezusie: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata” (Jan 1:29). Figura Paschy (Wielkanocy) pokazuje śmierć baranka tylko w łączności z pierworodnymi Izraela. Krew tego baranka, którą pokropiono podwoje domów, była ku ochronie pierworodnych a nie innych w Izraelu. Jeśli tedy pierworodni przedstawiali „Kościół pierworodnych” w obecnym procesie wybierania, a reszta Izraela przedstawiała tych z świata, którzy ostatecznie będą wybawieni z niewoli Faraona i Egiptu (figura Szatana, grzechu i obecnego złego stanu świata), to jak mamy rozumieć słowo Jana: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”?

Gdyby nie było innych pism odnośnie tego przedmiotu, trudno byłoby nam zrozumieć tę sprzeczność. Jednakowoż inne Pisma wykazują, że Kościół pierworodnych, wybierany i ocalony od śmierci podczas obecnej nocy, czyli Wieku Ewangelii, będzie wkrótce Kościołem w chwale. Wtenczas, pod przodownictwem Chrystusa, Kościół stanowić będzie Królewskie Kapłaństwo, które w Tysiącleciu będzie błogosławić ludzkość, pouczając i podnosząc ją. Baranek Boży nie zgładził jeszcze dotąd grzechów świata. Jezus rozpoczął składać okup w czasie Swego chrztu przy Jordanie, a dokończył na Kalwarii. Gdy czterdzieści dni potem wstąpił na wysokość, mając, że tak powiemy, okup w swych rękach zastosował go, nie za świat, ale za Kościół. Jak to Apostoł oświadcza: „Chrystus wszedł do samego nieba, aby się teraz okazywał przed oblicznością Bożą za nami” – za domem wiary – za pozafiguralnymi kapłanami i Lewitami. Inne Pisma pokazują, że gdy zasługa Chrystusowa przejdzie już przez cały Kościół, będzie zastosowana przy końcu obecnego wieku za grzechy świata. W taki to sposób Baranek Boży zgładzi grzech świata – w słusznym czasie i porządku.

Odrębność tej figury można tu znowu zauważyć. Mojżesz nie był jednym z pierworodnych, lecz był nim Aaron brat jego. To też w tej figurze Mojżesz wcale nie występuje. Gdy później pierworodni zostali zastąpieni pokoleniem Lewiego, kapłańskie to pokolenie właściwie przedstawiało pierworodnych a Aaron, Najwyższy Kapłan stał się przedstawicielem naszego Pana, Najwyższego Kapłana naszego wyznania, czyli obrządku.

OKUP A OFIARA ZA GRZECH

Jak powinniśmy odróżnić okup od ofiary za grzech?

Okup określa tylko samą wartościową rzecz, mianowicie krew, czyli śmierć Chrystusową – okup dostateczny na zapłacenie kary za jednego członka ludzkiego rodu lub za wszystkich, stosownie do tego, jak miałby być zastosowany. Natomiast ofiara za grzech pokazuje sposób, w jaki okup będzie zastosowany, czyli skuteczny na zgładzenie grzechów całego świata. Jak już było wykazane, że stosownie z Boskim zarządzeniem, okup został najprzód zastosowany do Kościoła, usprawiedliwiając każdego wierzącego, który znajdował się w odpowiedniej postawie umysłu – w postawie takiej, aby poświęcić się i wiernie naśladować Jezusa. Po drugie, że przy końcu Wieku Ewangelii, okup, który był zastosowany do Kościoła, użyty przezeń i ponownie złożony w śmierci wszystkich członków Kościoła, znajdzie się znowu w rękach Najwyższego Kapłana, jako ofiara za grzech, jako cena Pojednania za grzechy całego świata – oprócz domowników, którzy zasługą tegoż byli już usprawiedliwieni poprzednio.

Zróbmy ilustrację. Weźmy na przykład człowieka, mającego posiadłość wartości 10 000 $. Przypuśćmy, że kilku jego przyjaciół zostało wykradzionych przez bandytów i zatrzymanych w celu otrzymania okupu, w sumie 10 000 $. Przypuśćmy, że wspomniany powyżej przyjaciel sprzedałby swoją posiadłość za 10 000 $ z zamiarem, aby złożyć żądany okup. Gotówka ta byłaby więc okupem na uwolnienie jego uwięzionych przyjaciół. Większej sumy nie było potrzeba za jednego ani za wszystkich. Sprzedanie posiadłości i otrzymanie przez niego sumy dostatecznej na okup nie stanowiłoby zadośćuczynienia za jego przyjaciół. To musiałoby nastąpić później. Odpowiednio do swego upodobania on mógłby okup ten zastosować za jednego z tych jeńców lub za dwóch, lub więcej, albo też za wszystkich. To zastosowanie pieniędzy, czy to na jeden raz w jednej racie, czy też w kilku ratach i w różnych odstępach czasu, przedstawiałoby zastosowanie ofiary za grzech na korzyść grzeszników.

Gdy posiadłość została sprzedana, wartość pieniężna była ceną okupu, chociaż nie była jeszcze zastosowaną. Tak samo Jezus wydał Samego Siebie, oddał Swe życie jako okup dostateczny za grzechy całego świata i dla dobra całej ludzkości. Dzieło to Jezus rozpoczął przy Jordanie, a dokończył trzy i pół roku później na Kalwarii. W chwili Jego śmierci, okup został uzupełniony i złożony. Lecz wartość tegoż nie została przekazana Sprawiedliwości i zastosowana za ludzkość w czasie, gdy Jezus umarł ani trzy dni potem, gdy zmartwychwstał, ani nawet czterdzieści dni później, gdy wstąpił do nieba. Wstąpiwszy do nieba Jezus okazał się przed oblicznością Bożą za nami (za domownikami wiary), jako nasz Odkupiciel, Orędownik i Najwyższy Kapłan. On miał ze Sobą zasługę Swej ofiary, czyli okup, który tamże i w ten czas zastosował na naszą korzyść. W figurze było to pokazane w wejściu Najwyższego Kapłana do Świątnicy Najświętszej z krwią cielca, która przedstawiała ludzką ofiarę naszego Pana, czyli okup, jaki On posiadał. On wniósł tę krew, czyli okup do Świątnicy Najświętszej i tam pokropił nią Ubłagalnię, zastosowując ją tym sposobem za nas (za Jego ciało, „Maluczkie Stadko”) i za Jego dom – dom wiary.

Jak już przedtem wykazaliśmy, ta wartość, czyli okup jest hojnie zastosowany każdemu poświęcającemu się przez co przypisane mu są ziemskie prawa, doskonałość i przywileje. Jednakowoż one przypisane nam są warunkowo, na podstawie przymierza, że je ofiarujemy, idąc za przykładem naszego Pana i Odkupiciela. Gdy zgodziliśmy się je ofiarować, zostaliśmy przyjęci za członków Jego ciała. Straciliśmy tam naszą przynależność do ludzkości i będąc spłodzeni z Ducha Świętego zostaliśmy odtąd uznani za Nowe Stworzenie w Chrystusie Jezusie – „Ciałem Chrystusowym i członkami każdy z osobna”, dostępując teraz przywilejów Świątnicy (światła świecznika, pokładnych chlebów i dostęp do złotego ołtarza), ze zrozumieniem, że w słusznym czasie, jako „Jego członkowie”, przejdziemy poza zasłonę do Świątnicy Najświętszej, aby być na zawsze z Panem. Wtenczas uzupełni się „Jego zmartwychwstanie” – pierwsze zmartwychwstanie. Potem on wielki Arcykapłan, Głowa i ciało, przyobleczony chwałą w Świątnicy Najświętszej, przedstawi Swoją drugą ofiarę, to jest Jego okup, który ofiarniczo przeszedł przez Jego Kościół, czyli Jego Ciało. Zasługa Głowy, która tym sposobem przeszła przez członków Jego Ciała, jest w rzeczywistości tą samą ofiarą, co pierwsza, lecz ona ma być teraz zastosowana ponownie. W figurze (3 Moj. 16) zastosowanie to było pokazane jako „krew kozła Pańskiego”, oraz w tym, że krew ta była zastosowana „za lud”.

Tym sposobem, przy zakończeniu Wieku Ewangelii Chrystus przedstawi Sprawiedliwości (reprezentowanej w Ubłagalni) zupełne zadośćuczynienie za grzech całego świata – grzech Adamowy. Ojciec Niebieski to przyjmie i cały świat zostanie natychmiast oddany Onemu wielkiemu Mesjaszowi, Prorokowi, Kapłanowi, Królowi, Sędziemu i Pośrednikowi pomiędzy Bogiem a ludźmi – aby uczynił z nim cokolwiek zechce. Zgodnie z zarządzeniem Ojca, nasz Pan natychmiast rozpocznie funkcję Swych urzędów, włączając urząd Pośrednika Nowego Przymierza. Odrzucony Izrael zostanie przywrócony do łaski. „Z Syonu (duchowy Izrael) wyjdzie zakon, a Słowo Pańskie z Jeruzalemu (królestwo na ziemskim poziomie)”. Błogosławieństwo Boże ewentualnie dosięgnie wszystkie rodzaje ziemi, przez Izraela. „Bo ziemia będzie napełniona znajomością Pańską”. Błogosławieństwa restytucji, złączone z królestwem Chrystusowym, będą mogły być osiągnięte przez całą ludzkość, lecz na warunkach Nowego Przymierza – przez stanie się Izraelitami prawdziwymi.

CZY W OFIARACH NASZYCH MIEŚCI SIĘ JAKA ZASŁUGA?

Czy w ofierze, do której Kościół jest zaproszony słowami Apostoła: „Proszę was, bracia, przez litości Boże, abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu to jest rozumną służbę waszę”, mieści się jakakolwiek wartość i zasługa, czy też nie ma żadnej? – Rzym. 12:1.

Zwykliśmy mówić, że jesteśmy wybawieni od gniewu Bożego i uczynieni Jego dziećmi, nie przez sprawiedliwość, zasługę i uczynki nasze, ale tylko i jedynie z łaski Bożej; oraz że jakikolwiek wysiłek z naszej strony, aby dołożyć coś do tego, co Pan uczynił, byłby odrzucony, ponieważ jako „dzieci gniewu”, jako grzesznicy znajdujący się pod potępieniem, nie możemy uczynić nic takiego, co by Bóg mógł przyjąć. Stąd przebaczenie naszych grzechów, nasze pojednanie z Ojcem, musi być jedynie na podstawie zasługi i ofiary Jezusowej – na podstawie Jego okupu.

Wszystko to jest w istocie prawdą i akuratnie tym, cośmy uczyli przez wiele lat i wciąż jeszcze uczymy. Ta łaska, to przebaczenie i pojednanie, jest tym, co my, zgodnie z Pismem Świętym, nazywamy: „usprawiedliwieniem z wiary” – nie z uczynków. Jednakowoż, gdy już zostaliśmy usprawiedliwieni z wiary i kiedy Bóg uznał nas za wolnych od Adamowej niedoskonałości przez zastosowanie zasługi Chrystusowej znaleźliśmy się na całkiem innej stopie, gdzie możemy sprawować uczynki przyjemne Bogu; a nawet więcej, gdzie wymaganym jest, abyśmy je czynili. Zgładzenia grzechów, czyli legalnego przykrycia naszych zmaz dostępujemy dopiero wtedy, gdy (na podstawie naszego usprawiedliwienia z wiary) stajemy się naśladowcami naszego Odkupiciela, gdy zobowiązujemy się postępować Jego śladami. Wtenczas dostępujemy spłodzenia z Ducha Świętego i rozpoczyna się w nas zarodek nowego stworzenia, co czyni nas prospektywnymi członkami ciała Chrystusowego, czyli królewskiego kapłaństwa. „A nikt sobie tej czci nie bierze, tylko ten, który bywa powołany od Boga, jako i Aaron (Żyd. 5:4). Skoro jednak przyjęliśmy to Boskie powołanie, gdy weszliśmy w przymierze ofiary z Chrystusem (Ps. 50:5), aby być umarłymi z Nim i by z Nim cierpieć; oraz gdy otrzymaliśmy Ducha Świętego, w dowód, że Bóg przyjął tę naszą umowę z Nim, od onego czasu, dobre uczynki, zapieranie samego siebie, ponoszenie cierpień, wytrwałość w wierności itp., były nie tylko spodziewane, ale nawet wymagane.

Każdy, kto staje się latoroślą w prawdziwym Winnym Krzewie otrzymuje to stanowisko bez jakichkolwiek uczynków lub zasług ze swej strony, lecz gdy już stał się tą latoroślą, wymaganym jest, aby przynosił owoc. Czy nie wyjaśnił tego Jezus, gdy powiedział. „Jam jest ona winna macica prawdziwa, a Ojciec Mój jest ci winiarzem”? Czy nie powiedział dalej: „Każdą latorośl, która we Mnie owocu nie przynosi, odcina, a każdą, która przynosi owoc oczyszcza, aby obfitszy owoc przynosiła?” (Jana 15:1,2). Przeto usprawiedliwienie otrzymaliśmy darmo, wiarą, jako dar Boży, przez Jezusa Chrystusa, lecz od chwili naszego poświęcenia, przywilejem naszym było i jest przynosić owoc i pracować, dokąd się dziś nazywa, jako słudzy i przedstawiciele Boga. Jesteśmy sługami Bożymi i sprawujemy przygotowawcze dzieło na dobro Nowego Przymierza, które Bóg już dawno temu obiecał, którego gwarancją stał się Jezus przy Swej śmierci (Żyd. 7:22) i które wkrótce zostanie zapieczętowane zasługą Jego ofiary, „Jego krwią”, gdy ta już dokona swego obecnego przeznaczenia, to jest usprawiedliwiania domowników wiary, by tym sposobem dać im sposobność cierpienia z Chrystusem i wejścia z Nim do chwały. Krótko mówiąc: ci usprawiedliwieni z wiary i poświęceni w Chrystusie Jezusie, mają z bojaźnią i z drżeniem sprawować swoje zbawienie, które jednocześnie sprawuje w nich Bóg, przez Swego Ducha, przez obietnice Słowa Swego i przez Swoją opatrzność.

Widzimy więc, że według Pisma Świętego, jest przed oczami Bożymi pewna praca, pewne dzieło, pewna ofiara, możliwa dla Kościoła, oraz że wierne wykonanie tychże ma w sobie pewną zasługę. O Panu naszym Jezusie jest napisane: „Aleś mi ciało sposobił”, „na ucierpienie śmierci” (Żyd. 10:5). Ciała wierzących, zrodzone w niedoskonałości, będące w upadłym stanie nie nadają się do ofiary. Umysłem swym chcemy czynić wolę Bożą, lecz ciała nasze są niedoskonałe. Zamiast przysposobić nam inne ciała, odpowiednie do ofiary, Bóg przez ofiarę Jezusową przysposobił usprawiedliwiającą zasługę, która zakrywa, przed oczami Bożymi wszystkie zmazy i niedoskonałości tych, co, mając ducha wierności i posłuszeństwa, czynią śluby poświęcenia, jako członkowie ciała Chrystusowego. Ciało Jezusowe, specjalnie przysposobione na ofiarę, było święte, niewinne, niepokalane, odłączone od grzeszników. Nasze ciała są uczynione święte i przyjemne Bogu nie istotnie, nie przez przymierze, ani przez pośrednika, ale przez Odkupiciela, „przez wiarę w Jego krew”.

Zasługą w naszym Panu był Jego gotowy umysł i posłuszne serce, którego rozkoszą było czynić wolę Ojca w doskonałym ciele, w którym wierność Jego była wypróbowana i dowiedziona „w posłuszeństwie aż do śmierci i to śmierci krzyżowej”. Podobnie w nas, rzeczą mającą pewną zasługę w oczach Bożych, jest nasza gotowość umysłu i posłuszeństwo serca, chociaż jest to w ciele niedoskonałym, lecz poczytanym za doskonałe, przez wiarę w drogocenną krew Chrystusową. Jesteśmy zapewnieni, że nasza próba i doświadczenie nie będzie według naszego ciała, ale według odnowionej woli, umysłu, serca. Poszczególni członkowie ciała Chrystusowego różnią się znacznie, pod względem ich cielesnego stanu, słabości, dziedziczności, otoczenia itd. W każdym wypadku Boską próbą nie jest wypróbowanie ciała, które w istocie pozostawione jest nadal niedoskonałe i niegodne, a w próbie tej jest ignorowane i uznane za umarłe. Bóg próbuje nas jako nowe stworzenia i jako do takich mówi: „Wy nie jesteście w ciele, ale w duchu, gdyż Duch Boży mieszka w was” (Rzym. 8:9). A na innym miejscu mówi: „Dlatego my od tego czasu nikogo według ciała nie znamy” (2 Kor. 5:16). Bóg także zna nas według ducha, czyli według woli, serca, intencji.

Nowe stworzenie jest tym, które czyni przyjemne uczynki i które zostanie nagrodzone w królestwie. Nagrody będą różne, jak to jest pokazane w przypowieściach o grzywnach i talentach; oraz jak dowodzą tego słowa Apostoła: „Jak gwiazda od gwiazdy różna jest w jasności, tak ci będzie i powstanie od umarłych”, czyli zmartwychwstanie Kościoła. Przeto, sumując powyżej przytoczone myśli, oświadczamy: Jako ludzie nie możemy podobać się Bogu przez jakiekolwiek możliwe dla nas uczynki; ponieważ będąc niedoskonałymi, uczynki nasze są również niedoskonałe; lecz jako nowych stworzeń, nasza dobrowolna służba i ofiara jest „świętą i przyjemną Bogu” i rozumną służbą.

NASZA ZASŁUGA NIE WYMAGANA PRZEZ SPRAWIEDLIWOŚĆ

Jeżeli tedy prawdą jest, że Kościół, jako nowe stworzenie, ma pewną zasługę; że ofiara Kościoła jest świętą i przyjemną w oczach Bożych, to dlaczego mówimy, że jedyną zasługą w całym planie odkupienia jest zasługa Jezusowa i że żadna cząstka tej zasługi, która zapewnia zgładzenie grzechów świata, nie pochodzi od Kościoła?

Nie jest to dlatego, że Kościół nie ma zasługi, ale dlatego, że zasługa ta nie jest potrzebną, przeto nie jest wymagana, czyli według Boskiego zarządzenia nie jest w taki sposób przyjęta. Ofiara naszego Pana była dostateczną ceną, czyli zapłatą za grzechy całego świata i upodobało się Ojcu Niebieskiemu, aby jedna ofiara była skuteczną za grzechy całego świata, zamiast dopuścić, by nasza zasługa była mieszana z Jezusową. Mieszanie zasługi Kościoła z zasługą naszego Pana mogłoby być źle zrozumiane przez Aniołów i ludzi. Tak jedni jak i drudzy mogliby rozumieć, że Jezusowa zasługa była niedostateczną i że potrzebowała uzupełnienia zasługą ofiary Kościoła. Jednakowoż oprócz Jezusowej, innej zasługi nie potrzeba, ponieważ w Boskim zarządzeniu, jeden tylko człowiek, Adam, był na próbie – tylko on był bezpośrednio skazany na śmierć. Żaden inny z ludzkiego rodu nie był skazany w taki sam sposób. My tylko mamy udział w skutkach tego wyroku na śmierć.

Gdy w słusznym czasie Bóg posłał Syna Swego, w specjalnie przysposobionym ciele, aby Ten był Odkupicielem Adama. Zasługa Jego ofiary była dostateczną zapłatą za grzech Adama, a tym samym dostateczną na pokrycie wszystkich skutków tego grzechu, jakie przeszły na rodzaj ludzki. Przeto w ofierze naszego Pana była dostateczna zasługa za grzechy całego świata. Przed zastosowaniem tej zasługi za świat, przed użyciem jej na zapieczętowanie Nowego Przymierza z Izraelem, a przez Izraela z wszystkimi narodami, Pan nasz Jezus, zgodnie z Boskim programem ułożonym przed założeniem świata, zastosował tę zasługę do domowników wiary, „którychkolwiek powołał Pan, Bóg nasz” (Dz. Ap. 2:39). Po udzieleniu korzyści z tej zasługi Kościołowi i po ponownym złożeniu jej przez Kościół, Jezus (i złączony z Nim Kościół), zastosuje Swoją zasługę „za lud”. Kościół z Nim i pod Nim jako Głową, będzie onym wielkim Pośrednikiem pomiędzy Bogiem a ludźmi – Pośrednikiem Nowego Przymierza, którego teraz jesteśmy wraz z Nim sługami zajętymi pracą przygotowawczą. Upodobało się Ojcu, a przeto także i wszystkim będącym w harmonii z Ojcem, aby w Panu naszym Jezusie Chrystusie mieszkała wszelka zupełność – aby cały kredyt (zasługa) dzieła odkupienia była w nim i aby do tego nie była wliczana zasługa naszej ofiary, ponieważ nie jest potrzebna. Jak wszystkie rzeczy są z Ojca, tak, według Jego postanowienia, wszystkie mają być z Syna, a my i świat przez Niego.

KREW JEZUSOWA, A „KREW NOWEGO TESTAMENTU (PRZYMIERZA)”

Pismo Święte wspomina dość często, że jesteśmy usprawiedliwieni przez wiarę w Jego krew – w krew Jezusową. Ono także mówi o krwi przymierza, przez którą bywamy poświęceni (Żyd. 10:29). Zaś w liście do Żyd. 13:20,21 czytamy: „We krwi (przez krew) przymierza wiecznego (…) niech was doskonałymi uczyni”. Jak mamy to rozumieć? Czy te trzy Pisma odnoszą się do jednej i tej samej rzeczy?

Nie! Pisma te nie odnoszą się do tej samej rzeczy. Pierwsze odnoszą się do nas jako ludzi cielesnych, grzesznych, zanim poświęciliśmy się Bogu i staliśmy się Nowym Stworzeniem. Jako członkowie upadłego rodzaju byliśmy najprzód usprawiedliwieni wiarą, przez zasługę krwi Chrystusowej. To usprawiedliwienie podniosło nas z poziomu grzechu i potępienia śmierci, do poziomu życia i harmonii z Bogiem. Z tego poziomu zostaliśmy zaproszeni do stania się współofiarnikami z Panem naszym Jezusem Chrystusem – uczestnikami w Jego wielkim dziele dla ludzkości, mianowicie, w pieczętowaniu Nowego Przymierza Jego krwią, a ostatecznie w błogosławieniu świata podczas Tysiąclecia, na warunkach tegoż Nowego Przymierza. Widzimy więc, że dopiero po usprawiedliwieniu z wiary w krew Jezusową byliśmy odłączeni i poświęceni przez, czyli w łączności z „krwią Nowego Przymierza” – przez nasze poświęcenie się, aby być umarłymi z Chrystusem, być pogrzebanymi z Nim przez chrzest w Jego śmierć ofiarniczą – aby pić z Jego kielicha cierpień, poniżenia, hańby i śmierci – aby uczestniczyć czyli mieć dział w Jego krwi i odłączyć się, czyli poświęcić do służenia Nowemu Przymierzu dla Izraela i świata. Z racji naszego przystąpienia do tego wielkiego dzieła, Ojciec Niebieski poświęcił nas, czyli odłączył, oddzielił od świata przez spłodzenie nas do nowej natury, przez Ducha Świętego. „Nie sąć z świata, jako i Ja nie jestem z świata” – Jana 17:16.

Tekst w liście do Żyd. 13:20,21, który mówi, że krew przymierza wiecznego czyni nas doskonałymi, nie odnosi się do doskonałości cielesnej, ani do niczego takiego, co dotyczy się nas jako ludzi cielesnych. Tekst ten odnosi się do nowego stworzenia, które zostało spłodzone z Ducha Świętego; albowiem, będąc usprawiedliwionymi z wiary w krew Jezusową, stawiliśmy nasze ciała ofiarą żywą, świętą i przyjemną Bogu, jako cząstkę ofiary Pana naszego Jezusa, abyśmy z Nim i pod Nim jako Głową byli uczestnikami Jego ofiary na zapieczętowanie Nowego Przymierza, a w przyszłości uczestnikami Jego chwalebnego dzieła ustanawiania tegoż Nowego Przymierza, w celu błogosławienia Izraela i świata. Tylko przez wierne wypełnienie naszego Ślubu ofiarowania, aby być „umarłymi z Chrystusem”, jako współofiarnicy w łączności z pieczętowaniem Nowego Przymierza, możemy się stać członkami Jego ciała – latoroślami winnego krzewu. To właśnie stanie się współofiarą z Chrystusem, uczyni nas doskonałymi, jako nowe stworzenia i zapewni nam udział z naszym Panem w Jego chwale, czci i nieśmiertelności. Widzimy więc, że usprawiedliwienie z wiary w krew Jezusową jest pierwszym stopniem, przez który wierzący, zgodnie z wolą Bożą, odłączają się od świata, zaś uczestnictwo z naszym Panem w Jego ofierze jest drugim stopniem poświęcenia. Ten stopień poświęcenia, to udoskonalanie się, jako nowe stworzenie „Boskiej natury”, nie byłoby możliwym, gdyby Bóg nie udzielił nam przywileju uczestniczenia z Jezusem w Jego śmierci ofiarniczej, w Jego dziele zapieczętowania Nowego Przymierza Jego krwią.

Jest widocznym, że większość Chrześcijan nie postąpiła dalej, jak tylko ten pierwszy stopień usprawiedliwienia z wiary w krew Jezusową. Nie idąc dalej, aby „stawić ciało swoje ofiarą żywą”, i tym sposobem wziąć udział z Chrystusem w Jego śmierci ofiarniczej, oni nie są w stanie zrozumieć „Tajemnicy Bożej” (Obj. 10:7), którą jest „Chrystus w was, nadzieja onej chwały” (Kol. 1:27), czyli, tajemnicą tą jest; wasze członkostwo w ciele Chrystusowym, wasz udział z Nim teraz w cierpieniach, a w przyszłości w chwale.

Gdy dwóch uczni, Jakub i Jan, prosiło Mistrza: „Daj nam, abyśmy jeden na prawicy Twojej a drugi na lewicy siedzieli w chwale Twojej” (Mar. 10:37), oni byli już poświęceni w tym znaczeniu, że zgodzili się wziąć swój krzyż i naśladować Jezusa na wąskiej drodze. Jednakowoż Ojciec Niebieski wtedy jeszcze nie przyjął był ich poświęcenia i nie uczynił tego prędzej aż w dniu Zielonych Świąt. Przeto gdy Jezus w odpowiedzi na ich pytanie rzekł: „Nie wiecie o co prosicie. Możecież pić kielich, który Ja piję i chrztem, którym się Ja chrzczę, być ochrzczeni?” – nie przemawiał do nich jako do nowych stworzeń, ale jako do osób usprawiedliwionych.

Tutaj widzimy, że picie kielicha – picie i uczestniczenie w krwi Nowego Przymierza, przelanej za nas i za wszystkich na zmazanie grzechów, tudzież ochrzczenie chrztem Chrystusowym w śmierć ofiarniczą – było zupełnie inną rzeczą aniżeli usprawiedliwienie z wiary. Uczniowie ci byli już usprawiedliwieni z wiary, lecz, aby usiąść na stolicy z Panem musieli jeszcze być poświęceni przez uczestnictwo w śmierci Chrystusowej.

JEDEN POŚREDNIK JEZUS

Św. Paweł powiedział: „Jeden jest Pośrednik między Bogiem i ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który dał Samego Siebie na okup za wszystkich” (1 Tym. 2:5,6). Czy mamy rozumieć, że to wyrażenie: Jeden Pośrednik, człowiek Chrystus Jezus, odnosi się do zupełnego Chrystusa Głowy i ciała, jak to na innym miejscu ten sam Apostoł oświadcza: „Iżbyśmy się wszyscy zeszli w męża doskonałego” (Efez. 4:13). W innym miejscu mówi jeszcze, że Bóg wybiera niektórych z Żydów, a innych z Pogan, „aby dwóch stworzył w Samym Sobie w jednego nowego człowieka” – Efez. 2:5.

Przyznajemy, że tłumaczenie takie miałoby znaczną siłę i że wiele można by powiedzieć na poparcie tego, szczególnie, gdy się zważy słowa Apostoła, że Bóg, który przejrzał Pana naszego Jezusa przejrzał także i nas (Kościół), z czego wynika, że przejrzał też dział, który zresztą On Sam przygotował dla Kościoła, tj., aby ten „dopełnił ostatków ucisków Chrystusowych”.

Jednakowoż takie tłumaczenie tego tekstu nie przemawia do przekonania autora, bo zdaje się, że nie taką była myśl Apostoła. Pozostawiając tę sprawę, jako otwarte pytanie, wolimy wnosić, że słowa Apostoła: „Człowiek Chrystus Jezus, który dał Samego Siebie na okup”, odnoszą się do Pana naszego Jezusa osobiście, a wcale nie do Kościoła, Jego ciała. Mamy nadzieję, że w następnym wydaniu podamy gruntowne wytłumaczenie tego tekstu.

SPOSOBNI SŁUDZY NOWEGO PRZYMIERZA

W jakim znaczeniu Pan nasz Jezus Chrystus był „Aniołem (Posłańcem) Przymierza” i w jakim znaczeniu my jesteśmy „sposobnymi sługami (posłańcami) Nowego Testamentu (Przymierza)”? – Mal. 3:1; 2 Kor. 3:6.

Nasz Pan był Posłańcem Nowego Przymierza z racji Boskiej obietnicy. Izraelici wiedzieli, że ich Przymierze Zakonu pod Pośrednikiem tegoż, Mojżeszem, nie przyniosło im dawno obiecanego błogosławieństwa objętego w Przymierzu Abrahamowym. Bóg obiecał, że w przyszłości uczyni z Izraelem Nowe Przymierze (Jer. 31:31), co wskazuje, że oni mieli słuszność, nie spodziewając się  wiele od ich Przymierza Zakonu. Rzecz zrozumiała, że Nowe Przymierze miało też mieć nowego pośrednika. Mojżesz sam przepowiedział o tym pośredniku, gdy rzekł: „Proroka (nauczyciela, pośrednika) wam wzbudzi Pan, Bóg wasz z braci waszych, jako mię” (lecz większego) (Dz. Ap. 3:22,23). Żydzi rozumieli, że tym wielkim Prorokiem, czyli Pośrednikiem będzie Mesjasz, przeto pożądali Go i chlubili się perspektywą Jego przyjścia.

Ta właśnie myśl mieści się w proroctwie Malachiasza: „Przyjdzie Anioł (Posłaniec) Przymierza, którego wy żądacie”. Rozumie się, że wtenczas Jezus jeszcze nie był posłańcem przymierza, przeto było to proroctwem na Jego przyszłe dzieło. On stał się Posłańcem, czyli Sługą Nowego Przymierza przy Jordanie, gdy poświęcił Swoje wszystko na śmierć, jako okup za świat (zastosowanie tego miało nastąpić w słusznym czasie). Po Swoim poświęceniu się, Jezus rozpoczął służyć Nowemu Przymierzu w tym znaczeniu, że dostarczył ceny, to jest krwi, która ostatecznie zapieczętuje Nowe Przymierze, czyli uczyni je skutecznym. Jednakowoż złożenie życia przez naszego Pana nie było zapieczętowaniem Nowego Przymierza, ale tylko dziełem przygotowawczym. Jezus stał się tam rękojmią, czyli gwarancją, że w słusznym czasie Nowe Przymierze zostanie zapieczętowane i stanie się czynnym. W ofiarowaniu Samego Siebie, Jezus służył Przymierzu jeszcze nie zapieczętowanemu, lecz obiecanemu lub zagwarantowanemu.

Podobnie Bóg wybiera teraz Kościół, „Maluczkie Stadko”, aby było członkami tego pozafiguralnego Proroka, Kapłana, Króla, Sędziego i Pośrednika pomiędzy Bogiem a ludzkością w Tysiącleciu. Ci powołani, wybrani i z Ducha spłodzeni, są „sposobnymi sługami Nowego Testamentu (Przymierza)” jak ich Pan, ponieważ idą Jego śladem. Ich służba Nowemu Przymierzu jest podobna do usługi adwokata przy zawieraniu kontraktu, czyli przymierza. Dokument ugody nie jest przymierzem prędzej aż zostanie zaopatrzony pieczęcią, pomimo to jednak, przez cały czas przygotowania mówi się o nim jak o kontrakcie (przymierzu) a adwokat pisząc daną ugodę jest jej sługą, ponieważ układa ją i przygotowuje do zapieczętowania itp. Podobnie Chrystus i Jego członkowie są sposobnymi, czyli wykwalifikowanymi sługami Nowego Przymierza, które Bóg obiecał i w którym koncentruje się nadzieja Izraela i świata.

W jaki sposób Chrystus i Kościół służą obecnie temu Nowemu Przymierzu? W różnoraki sposób, mianowicie:

(1) W wybieraniu członków tego wielkiego Pośrednika.

(2) W uczeniu samych siebie i drugich lekcji potrzebnych do wykwalifikowania się na to stanowisko.

(3) W przygotowywaniu krwi, którą to Przymierze ma być zapieczętowane. Jest to „Jego krew”, „krew Jezusowa”, zastosowana najprzód do Kościoła, a ostatecznie, po wykonaniu swego celu usprawiedliwienia Kościoła, zostanie użyta na błogosławienie świata, przez zapieczętowanie Nowego Przymierza z Izraelem.

====================

— 15 października 1909 r. —