R4655-247 „Lepsze ofiary”

Zmień język 

::R4655 : strona 247::

„Lepsze ofiary”

„Albowiem jeźli krew wołów i kozłów i popiół jałowicy pokrapiający splugawione poświęca ku oczyszczeniu ciała jakoż daleko więcej krew Chrystusowa, który przez ducha wiecznego samego siebie ofiarował nienaganionym Bogu, oczyści sumienie wasze od uczynków martwych ku służeniu Bogu żywemu?”- Żyd. 9:13-14

W figuralnych obrządkach zakonnych, przy ustanawianiu Przymierza Zakonu, Mojżesz wziął krew bydląt i kropił nią Księgi Za­konu i wszystek lud. To było powtarzane corocz­nie i powtarzanie to było potrzebne do podtrzyma­nia czystości i społeczności Izraela z Bogiem.

Że pewnego rodzaju oczyszczenie było przez to dokonane ujawnione jest w tym, że na początku dnia pojednania, naród uważany był jako nieczysty i nakazane miał pokutować w worach i popiele, oraz pościć, „wstrzymywać się od pewnych pokar­mów” – co miało obrazowo przedstawiać, że Iz­raelici byli w przygnębieniu, z powodu grzechu i Boskiego potępienia, aż ofiary pojednania były dokonane i Najwyższy Kapłan wyszedł, błogosławił pokutujące i na ziemi leżące rzesze; po czym wszyscy powstali i radośnie wykrzykiwali. To ustanowienie Przymierza Zakonu przez Mojżesza i coroczne powtarzanie tego przez kapłanów Izra­elskich, dokonywało pewnego oczyszczenia; to zna­czy, że jako naród, Izraelici byli uznani za czystych, usprawiedliwionych na cały rok, rozpoczynający się z dniem pojednania, przez 360 dni, aż do na­stępnego dnia pojednania.

Izraelici jednak wciąż pojmowali, że w rzeczy­wistości oni nie byli oczyszczeni z grzechu; że ofiary ich były tylko jakoby przykryciem ich grze­chów na jeden rok i z tego powodu, po upływie roku, potrzeba im było znowu przyznawać się do zmaz tak pojedynczo jak i zbiorowo i znowu mu­sieli uciekać się do sposobów oczyszczających.

OFIARY LEPSZE ANIŻELI WOŁÓW I KOZŁÓW

W naszym tekście apostoł pokazuje, że pod­stawą do pojednania były ofiary, co było przedstawione w krwi i że to, będąc skuteczne u Boga – że pewna figuralna zasługa była złączona z tymi figuralnymi ofiarami – ułatwiłoby nam zrozumieć, że Bóg teraz przygotował lepszą ofiarę, której war­tość będzie tym większa i dostateczna, aby oczyścić lud nie tylko figuralnie i na pewien tylko czas, ale w rzeczywistości i na zawsze wprowadzając nas do Boskiej łaski.

Tym większym zarządzeniem było to, że Chry­stus, przez ducha wiecznego, ofiarował samego siebie Bogu i że to w zupełności oczyszcza od wszel­kich przeszłych grzechów sumienia tych, którzy to odpowiednio przyjmują. Podstawę do tego mamy w tym, że Ojciec nas pociągnął i zaprosił, abyśmy przybliżyli się do Niego. Gdy to czynimy i wie­rzymy w Chrystusa, Bóg przybliża się do nas, uznaje nasze stopnie usprawiedliwienia, a gdy przystępujemy do Niego w zupełności i oddajemy Mu swe serca, On Wielki Arcykapłan, który ofiarował samego siebie tą lepszą ofiarą, stawia się za nami jako nasz Orędownik, w tej intencji abyśmy mogli być przyjęci przez Ojca jako członkowie ciała Chry­stusowego – jako członkowie klasy Oblubienicy. Wtedy On zastosowuje zasługę swej ofiary za nas, ku zgładzeniu grzechu adamowego i wynik­łych z tego niedoskonałości, abyśmy mogli być ofiarą przyjemną Bogu. Od tej chwili nasze ciało, które uznane było za usprawiedliwione przez wiarę w Chrystusa i przez poświęcenie, liczy się jako umarłe – „Albowiemeście umarli i żywot wasz skry­ty jest z Chrystusem w Bogu” (Kol. 3:3).

Nie tylko, że ciało uważane jest za umarłe, ale od tego czasu Bóg liczy się z Nowym Stworzeniem. Tym Nowym Stworzeniem nie jest to, co było sta­rym stworzeniem; ono jest nowym, zajmuje nowe stanowisko i nie jest odpowiedzialne za przeszłe grzechy, bo te zostały wymazane w czasie, gdy sta­re stworzenie było przyjęte „ofiarą żywą” łącznie z przypisaną zasługą Orędownika. To też Nowe Stworzenie świadome jest zupełnego przebaczenia grzechów swego śmiertelnego ciała, uznanego za umarłe – „Przetoż teraz żadnego potępienia nie maż tym, którzy będąc w Chrystusie Jezusie nie według ciała chodzą ale według ducha” (Rzym. 8:1).

Gdyby taki ponownie odwrócił się do postępowania według ciała, to ściągnąłby potępienie na siebie jako Nowe Stworzenie. Gdyby nowa wola wróciła rozmyślnie do grzechu, to znaczyłoby, że ona umarła, a stara wola ożyła i wzięła kontrolę nad ciałem. Według określenia apostoła, tacy są jakoby „drzewa zwiędłe nieużyteczne, dwakroć zmarłe i wykorzenione” (Juda. 12); i tacy nie ma­ją już więcej żadnej społeczności z Bogiem. Wszy­scy poświęceni i spłodzeni z Ducha Świętego, trwa­jący wiarą w Chrystusie i starający się postępować Jego śladami, są uprzywilejowani tą znajomością, że grzechy ich są im odpuszczone i że z ich przeszłości nic nie może stanąć przeciwko nim. Jak to i apostoł powiedział: „Któż jest coby ich potępił? Chrystus jest, który umarł, owszem i zmartwych­wstał, który też jest na prawicy Bożej, który się też przyczynia za nimi”, a także: „Bóg jest który usprawiedliwia” (Rzym. 8:33,34). Ten sam, który potępił grzech w ciele, przyjął nas jako Nowe Stworzenia, usprawiedliwił nas i włączył do swej rodziny, jako (perspektywicznych) członków Królew­skiego Kapłaństwa.

Figuralne doroczne oczyszczanie Żydów nie było oczyszczaniem z wiary; ono było istotnym stanem rzeczy. Z tego punktu zapatrywania Bóg obchodził się z nimi jako z narodem. Oni mieli przywileje i łaski, jakich byliby nie mieli, gdyby by­li poganami. „Czemże tedy zacniejszy Żyd? Albo co za pożytek obrzezki? Wielki z każdej miary. Albowiem to najpierwsza, iż im zwierzone były wy­roki Boże” (Rzym. 3:1,2); a także w tym, że we­dług Boskiego zarządzenia, w razie ich przestęp­stwa, kapłan, przez złożenie ofiar za grzechy, mógł ich oczyszczać i pojednać z Bogiem. Te błogosła­wieństwa i sposobności, którymi oni cieszyli się ja­ko naród, były z racji ich przymierza utwierdzone­go przez Mojżesza. Gdy jednak odrzucili Mesja­sza, żydzi jako naród nie mieli już społeczności z Bogiem. Zostali zupełnie odcięci od Boskiej łaski i „przyszedł na nich gniew aż do końca” (1 Tes. 2:16).

Dzięki Bogu jednak, że jak możemy to wi­dzieć, ich długi okres zaćmienia i niełaski już pra­wie, że skończył się i że niedługo będą ponownie wszczepieni w oliwne drzewo, z którego, dla ich nie­dowiarstwa, byli odłamani (Rzym. 11:17-24). Gdy to nastąpi oni znowu staną się uczestnikami tłustości tegoż drzewa i pod Chrystusem uwielbio­nym, staną się przewodem błogosławieństwa dla wszystkich rodzajów ziemi.

====================

— 1 sierpnia 1910 —