R4854-212 Udział Kościoła w ofierze za grzech

Zmień język 

::R4854 : strona 212::

Udział Kościoła w ofierze za grzech

Zasługa Chrystusa polegała na wypełnieniu Zakonu i posłuszeństwie Ojcu w położeniu Swojego życia na ofiarę. Życie, które złożył w tej ofierze była ceną. Była ona złożona w ręce sprawiedliwości, gdy Jezus umarł – „Ojcze w ręce Twoje polecam ducha mojego”. Jego życie przeszło wtedy w ręce Ojca i, jako cena okupu, nadal w nich pozostaje. Kiedy Bóg wzbudził naszego Pana z martwych, nie wzbudził Go jako istotę ludzką, ale duchową najwyższej rangi.

To, co Pismo Święte wyraża o Kościele, jest również prawdziwe w odniesieniu do Głowy Kościoła, ponieważ my (Kościół) naśladujemy Pana. O Kościele jest napisane: „Bywa wsiane w niesławie, a będzie wzbudzone w sławie; bywa wsiane w słabości, a będzie wzbudzone w mocy; bywa wsiane ciało cielesne, a będzie wzbudzone ciało duchowe” (1 Kor. 15:42-45). Nasz Pan był wzbudzony ożywiającym, życiotwórczym duchem (1 Kor. 15:45; 1 Piotra 3:18). To człowiek utracił swoje życie, dlatego tylko człowiek mógł złożyć swoje życie jako okup za nie (1 Kor. 15:21,22). Ofiara ludzkiej natury naszego Pana stała się okupem za świat. Czy On zastosował już tę ofiarę za świat? Nie. Więc co z nią uczynił? Jedynie powierzył ją Ojcu. Na czyim koncie ona teraz spoczywa? Na koncie naszego Pana. Gdzie? W rękach Boskiej sprawiedliwości. W jakim celu? Aby mogła być zastosowana. W jaki sposób miała być zastosowana?

Miało się to odbyć przede wszystkim w Wieku Ewangelii w celu przypisania na korzyść wszystkich tych, którzy przychodzą do Ojca przez Niego. On przypisuje ją tym, którzy przystąpili do Boga z wiarą i doszli do punktu, w którym mogą powiedzieć: „Stawiam swoje ciało ofiarą żywą”, „Panie, poświęcam Tobie samego siebie”. Wtedy wielki Orędownik, przyszły Pośrednik świata, przypisuje im wystarczającą ilość zasługi, aby ich ofiara mogła być przyjęta. Oni nie posiadają nic, co mogliby zaoferować, a co Pan mógłby przyjąć, ponieważ „nie masz sprawiedliwego ani jednego” – Rzym. 3:10.

Tutaj wielki Orędownik zastosowuje, czyli przypisuje wystarczającą miarę Swojej zasługi, będącej w rękach sprawiedliwości, aby uczynić takich doskonałymi w oczach Boskiej sprawiedliwości. Wtedy może ona przyjąć ofiarę. Jest to manifestowane przez udzielenie Ducha Świętego, spłodzenie z Ducha. To, co zostało spłodzone z Ducha będzie, przy zmartwychwstaniu, narodzone z Ducha chyba, że w międzyczasie nastąpi coś takiego, co sparaliżuje bądź skazi ten stan. Jeżeli ktoś spłodzony z Ducha utraci ten stan, to będzie umarłym dla rzeczy duchowych oraz stanie się, jak to mówi apostoł, „dwakroć zmarłym” – Juda 12.

CZY KOŚCIÓŁ MA UDZIAŁ W OFIERZE ZA GRZECH?

Jeśli chodzi o tych, którzy tym sposobem zostali przyjęci w Chrystusie, to co takiego mają oni wspólnego z ofiarą za grzech? Odpowiadamy, że sami byśmy nic nie wiedzieli na ten temat, gdyby nam Bóg tego nie objawił. Jednak Bóg najpierw stworzył figurę tej sprawy w Starym Testamencie. Dla Żydów zarządził On typiczny Dzień Pojednania, który przedstawiał to, co miało się dokonać w Wieku Ewangelii i w okresie panowania Chrystusa. Co to takiego? Będzie to dzieło pojednania pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Jak to było pokazane w typie? Dzień Pojednania miał różne części. Rozpoczynał się od ofiarowania cielca, co przedstawia ofiarę Pana Jezusa Chrystusa zastosowaną za Kościół. Krew cielca była kropiona na ubłagalni za domowników wiary. Dom wiary był reprezentowany w dwóch kozłach.

Te dwa kozły przedstawiały mnie, ciebie oraz cały lud Boży, który poświęcił swoje ciała ofiarą żywą, świętą i przyjemną (Rzym. 12:1,2; Żyd. 13:11-13). Tylko jeden kozioł stał się naśladowcą cielca i przeszedł przez takie same doświadczenia. Ten kozioł przedstawia klasę tych wierzących, którzy codziennie postępują śladami Jezusa i którzy, w obecnym czasie, uczestniczą z Nim w Jego cierpieniach, a w przyszłości staną się uczestnikami Jego chwały.

Drugi kozioł przedstawia klasę, która nie składa ofiary dobrowolnie, a która, choć nie cofa się do grzechu, to jednak nie składa dobrowolnej ofiary. Zatem, ta klasa jest traktowana jak „kozioł wypuszczalny” i stosownie do tego się z nią postępuje – poprzez wypuszczenie do warunków puszczy w celu przejścia przez ucisk. Wydaje się, że apostoł odnosi się właśnie do tej klasy, kiedy mówi, że niektórzy bywają tak traktowani „żeby duch ich był zachowany w on dzień Pana Jezusa” (1 Kor. 5:5). Oni nie stanowią klasy Oblubienicy, ale klasę sług.

W Psalmie 45 mamy obraz Niebiańskiego Oblubieńca i możemy tutaj dostrzec jak On przedstawia Swoją Oblubienicę Niebiańskiemu Ojcu, wielkiemu Królowi. Następnie widzimy obraz Oblubienicy, która jest opisana jako pełna „zacności wewnątrz” i która ma być przyprowadzona do Niebiańskiego Króla „w odzieniu haftowanym” i bramowanym złotem. Później pojawia się trzeci obraz: „Panny idące za nią, towarzyszki jej”, które mają być przyprowadzone do Króla. One reprezentują drugą klasę, czyli klasę „kozła wypuszczalnego”, która nie idzie dobrowolnie na śmierć ofiarniczą i z tego powodu nie może być policzona za członków Oblubienicy.

Pismo Święte pokazuje nam te ofiary za grzech i dlatego w nie wierzymy, a skoro Biblia mówi nam również, że mamy być uczestnikami tych rzeczy, to i w to także wierzymy. Gdzie apostoł tak mówi? Odpowiadamy, że mówi to do nas jako do klasy „kozła Pańskiego”: „Wynijdźmyż tedy do Niego za obóz, nosząc urągania Jego”. On mówi również, że ciała wszystkich tych bydląt, których krew była wnoszona do Świątnicy Najświętszej w celu dokonania pojednania za grzech, były palone za obozem (Żyd. 13:11-13). Które to były bydlęta? Były tylko dwa: cielec i kozioł Pański. Apostoł przekonuje, że my jesteśmy reprezentowani przez kozła. „Wynijdźmyż tedy do Niego za obóz”. Wszystko, co było czynione z cielcem, było również czynione z kozłem. Zatem, bierzmy udział z Nim w Jego ofierze, jeśli pragniemy postępować Jego śladami – „idźmy z Nim za obóz nosząc urągania Jego”, bo „Jeźli z Nim cierpimy, z Nim też królować będziemy”, razem z Nim będziemy uwielbieni – 2 Tym. 2:11,12.

CZY KOŚCIÓŁ DODAJE COŚ DO OFIARY ZA GRZECH?

Ktoś może zadać pytanie: Co takiego Kościół dodaje do ofiary za grzech, skoro Pan daje każdemu człowiekowi potrzebną miarę Swojej zasługi, aby umożliwić im złożenie z siebie ofiary? Odpowiadamy, że to zależy od tego, co rozumiemy przez wyrażenie „dodawać do ofiary za grzech”. OFIARA ZA GRZECH NIE POTRZEBUJE ŻADNYCH DODATKÓW. Grzesznikiem był człowiek Adam. Nasz Pan opuścił Swoją chwałę i stał się człowiekiem, aby mógł odkupić człowieka. Kiedy doskonałe ludzkie życie zostało złożone za tego drugiego doskonałego człowieka, który zgrzeszył, to stanowiło ono wystarczającą cenę – lub jak to Pismo Święte określa – okup.

Słowo „okup” (1 Tym. 2:6) w grece (anti-lutron) oznacza równoważną, wystarczającą cenę. Z tego wynika, że okup, jaki nasza Pan złożył, nie potrzebuje żadnego dodatku i nic nie może być do niego dołożone, ponieważ nie możemy niczego dodać do tego, co już jest kompletne. Jeżeli cena danego artykułu wynosi jednego dolara, a ty dodajesz do tej ceny dwadzieścia pięć dolarów, to w rzeczywistości nie dodajesz nic do ceny, ponieważ wynosi ona jednego dolara, a te pozostałe dolary nie zmieniają ceny ani, w żadnym tego słowa znaczeniu, nie są potrzebne.

Jest jednak inne znaczenie, w którym Kościół ma swój udział ze swoim Panem. Mianowicie, śmierć naszego Pana nie była jedynie potrzebna dla odkupienia świata, ale również w celu Jego wywyższenia i otrzymania przez Niego nagrody Boskiej natury. Zatem, śmierć Chrystusa miała podwójne znaczenie. Po pierwsze, była okupową ceną za ludzkość, a po drugie, była środkiem, przez który On mógł dostąpić Swojej chwalebnej nagrody – Boskiej natury. Gdyby On nie okazał się posłusznym aż do śmierci, to nigdy by nie był tak wysoce wywyższony.

Jak mówi apostoł: „Postawą znaleziony jako człowiek sam się poniżył, będąc posłusznym aż do śmierci a to śmierci krzyżowej. Dlatego też [z powodu tego posłuszeństwa] Bóg nader Go wywyższył i darował Mu imię, które jest nad wszelkie imię” (Filip. 2:8,9). Zatem, On nie mógł być wywyższony do tego stanu inaczej jak przez Swoje posłuszeństwo aż do śmierci – posłuszeństwo Swojemu przymierzu. Gdyby uchybił w dotrzymaniu Swojego przymierza ofiary, to nie dostąpiłby Swojej chwalebnej nagrody ani nie mógłby się stać wystarczającą ceną za ludzkość. On jednak nie uchybił. Otrzymał nagrodę „wysokiego powołania” do Boskiej natury.

Jednak, w Boskim planie jest zarządzenie, które oprócz Chrystusa, obejmuje również Kościół, którego On jest Głową – Głową Ciała. Z tego powodu apostoł mówi, że oprócz Jezusa, Bóg przewidział także i nas (Rzym. 8:28-30; Efez. 1:4,9-12). Nie oznacza to jednak, że Bóg przewidział ciebie lub mnie jako jednostki, ale raczej, że przewidział klasę Kościoła. On zamierzył zaraz na początku zgromadzenie takiej klasy Kościoła. Powołanie Kościoła, Ciała Chrystusowego, aby chodził Jego śladami, umarł z Nim. To, aby jego członkowie przedstawili swoje ciała ofiarą żywą było częścią planu bożego tak samo, jak to, że Jezus miał uczynić te wszystkie rzeczy. Różnica pomiędzy Jezusem a Kościołem była taka, że On był doskonały, święty, niewinny, niepokalany i odłączony od grzeszników i dlatego Jego śmierć mogła być okupem – wszystkim tym, co było niezbędne. My natomiast takiej doskonałości nie posiadamy i dlatego abyśmy mogli złożyć jakąkolwiek ofiarę, musimy najpierw mieć przypisaną przez Niego zasługę, a dopiero potem możemy się stać przyjemną ofiarą złożoną na Pańskim ołtarzu.

DLACZEGO KOŚCIÓŁ MUSI SKŁADAĆ OFIARĘ?

Może pojawić się pytanie: Jaki jest cel składania tych wszystkich ofiar na tym ołtarzu? Dlaczego Kościół ma się znaleźć na tym ołtarzu razem ze swoim Panem, jak to wyraża apostoł Paweł (Rzym. 12:1): „Proszę was tedy bracia! Przez litości Boże abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest rozumną służbę waszę”? Dlaczego Bóg zaprasza nas, abyśmy byli ofiarą żywą z Chrystusem, jeśli Chrystus jest wystarczającą ceną okupową za grzechy całego świata? Odpowiadamy, że Ojciec zaprasza nad do uczestnictwa w cierpieniach Chrystusa, abyśmy również mogli się stać uczestnikami Jego chwały, ponieważ tylko, jeśli „z Nim cierpimy z Nim też królować będziemy, jeźliśmy z Nim umarli z Nim też żyć będziemy”.

Jak nasz Pan był powołany do ofiary, tak Kościół również jest do tego powołany. Aby Jezus mógł okazać się godnym i otrzymać najwyższe uznanie od Ojca, musiał opuścić chwałę, którą miał u Ojca i uczynić wszystko, co Bóg mógł Mu rozkazać. Jedynie tak czyniąc, otrzymał wystawioną nagrodę. Podczas Wieku Ewangelii Kościół jest zaproszony do wejścia w takie przymierze z Nim. My, którzy jesteśmy z natury grzesznikami, „dziećmi gniewu jako i drudzy”, jesteśmy usprawiedliwieni przez Jego zasługę, abyśmy mogli mieć udział w Jego cierpieniach, w Jego ofierze.

Jaki jest pożytek z tego wszystkiego? Dlaczego ma to być czynione? Jest to jedyny sposób, dzięki któremu możemy się znaleźć razem z Nim na duchowym poziomie. Zatrzymując ludzką naturę, możemy nigdy nie wejść do nieba. Nikt oprócz klasy ofiarniczej nigdy nie będzie mógł wejść do nieba. Ci, którzy nie są spłodzeni z Ducha, nigdy nie będą mieli udziału w niebiańskim błogosławieństwie. Jeżeli jednak dostąpią jakichkolwiek błogosławieństw, to będą to jedynie błogosławieństwa ziemskie. Oni zatrzymają swoją ziemską naturę i w odpowiednim czasie zostaną doprowadzeni do doskonałości. Jednak ci, którzy są obecnie zaproszeni do stania się Oblubienicą Chrystusa są zaproszeni do wzięcia udziału z Nim w ofierze. Nasz Pan ofiarował ziemską naturę razem z jej prawami. Wszyscy ci, którzy chcieliby należeć do klasy Oblubienicy muszą poświęcić swoje ciało, ludzką naturę razem z jej prawami itp. Wszystko po to, aby mogli stać się razem z Nim uczestnikami niebiańskiej, Boskiej natury.

====================

— 15 lipca 1911 —