R4941-461 Czego oczekujemy

Zmień język 

::R4941 : strona 461::

Czego oczekujemy

Choć trudno byłoby dokładnie prognozować przyszłość w zakresie Bożych „czasów i chwil” względem Kościoła i jego uwielbienia, ucisku dla świata oraz nowej epoki radości, „która będzie udziałem wszystkiego ludu”, to jednak z całą pewnością i cały czas można się spodziewać nasilania się ucisku: „ Nie dziwujcie się, bracia moi! jeśli was świat nienawidzi”; „wiedzcie, żeć mię pierwej niżeli was miał w nienawiści. Byście byli z świata, świat, co jest jego, miłowałby (…) alem ja was wybrał z świata”.

W jaki sposób należy przyjmować te ataki, pytają niektórzy. Odpowiadamy: Z cierpliwą wyrozumiałością, bez goryczy serca, ale raczej ze współczuciem i zrozumieniem, że ci, co tak postępują, „nie wiedzą, co czynią”. Ludowi Bożemu nie wolno się mścić, nie wolno odpłacać złorzeczeniem za złorzeczenie, reagować oskarżeniem na prowokację, uderzeniem oddawać za uderzenie; cały czas należy zachowywać w pamięci przykład Pana i apostołów.

Nie oznacza to jednak, że lud Boży nie może posłużyć się środkami, jakie prawo dozwala dla własnej obrony, jeśli tylko wydaje się to mieć rozsądne zastosowanie. Jezus sprzeciwił się swemu ukamienowaniu, które byłoby pogwałceniem Zakonu. Św. Paweł bronił się w sądzie przed Feliksem i przy innych okazjach. Stanął on w roli oskarżyciela i atakującego w sporze z Żydami, gdy odwołał się w swej sprawie do cesarza. Podobnie i my, gdy jesteśmy prześladowani niezgodnie z prawem, któremu podlegamy, mamy wolność poskarżyć się w naszej sprawie przed sądem. Nie wolno nam jednak brać sprawy we własne ręce i samemu sądzić czy karać przeciwników.

Gdy Apostoł strofował niektórych braci w pierwotnym Kościele, że prawowali się między sobą, to chodziło mu przede wszystkim o to, by bracia sami rozsądzali swoje własne zatargi, a nie szukali sprawiedliwości przed niewierzącymi – nie powinni oni byli prosić niewierzących, by rozsądzali sprawy między chrześcijanami. Nie odnosi się to jednak do naszych spraw z niewierzącymi, które mogą być rozważane jedynie przez sądy publiczne. Gdyby nominalni chrześcijanie twierdzili, że oni są wierzącymi, to można by odpowiedzieć, że w tym samym znaczeniu sądy publiczne są sądami wierzących, a przeto sprawy prowadzone przed nimi nie odbywają się przed niewierzącymi.

Powinniśmy się spodziewać, że sprzeciw świata, ciała i diabła będzie stawał się coraz bardziej zajadły. W ten sposób nasza wiara w Pana i wzajemne zaufanie – nasza cichość, uprzejmość, cierpliwość, wytrwałość, wyrozumiałość, braterska uprzejmość – znajdą się w tyglu ciężkiej próby dla ich oczyszczania. Ale doświadczenia, jeśli tylko będą przyjmowane w odpowiedni sposób, mogą zostać zaliczone do owych „wszystkich rzeczy”, które zgodnie z zapewnieniem pomagają ku dobremu wszystkim tym, którzy miłują Pana i „którzy według postanowienia Bożego powołani są” – Rzym. 8:28.

Bóg może doświadczać cię w piecu,
Byś wyszedł zeń czysty jak łza.
Lecz Jego miłość do ciebie wciąż trwa,
Gdyż jesteś cenny przed Jego obliczem.

====================

— 15 grudnia 1911 —