R5101-291 Odpowiedzialność Nowego Stworzenia wobec prawa Bożego (część II)

Zmień język 

::R5101 : strona 291::

Odpowiedzialność Nowego Stworzenia wobec prawa Bożego

CZĘŚĆ II – DOŚWIADCZENIA EDUKACYJNE NOWEGO STWORZENIA

Nowe Stworzenie jest reprezentowane w woli i umyśle. Jednak Nowe Stworzenie nie może istnieć bez ciała. W obecnym życiu Bóg nie udziela mu jego własnego ciała, ale pozwala, żeby ćwiczyło się przy użyciu tego starego. W miarę wierności Nowego Stworzenia w starym ciele, zostanie ono nagrodzone jako członek Maluczkiego Stadka lub Wielkiej Kompanii bądź za swojąniewierność zostanie ukarane wtórą śmiercią.

Nowe Stworzenie posiada śmiertelne ciało. Nie jest onojego własnym, z wyjątkiem znaczenia posiadania. Przypuśćmy, że ktoś czasowo mieszkałby w budce, podczas gdy jego dom byłby w budowie, a ktoś mógłby zapytać: Czy to jest twój dom? A on by odpowiedział: Nie, ja mieszkam tutaj tylko chwilowo, dopóki mój dom nie będzie zbudowany. Właśnie tak Nowe Stworzenie zajmuje stare ciało. Ciało jest martwe, ponieważ zostało poświęcone Bogu, łącznie z ofiarą za grzech – Kol. 3:3, Gal. 2:20.

Pan wie jakim jesteśmy ulepieniem. Wie, że jesteśmy upadli, niedoskonali umysłowo, moralnie i fizycznie. Jego poselstwem do Nowego Stworzenia jest: „Bądźcież wy tedy doskonałymi jako i Ojciec wasz, który jest w niebiesiech doskonały jest” (Mat. 5:48). Oznacza to doskonałość woli, intencji i wysiłków. Jednak Bóg wie, że ten skarb nowej woli znajduje się w naszym śmiertelnym ciele, które jest niedoskonałe. Przez Chrystusa Pan Bóg zapewnił, że wszelkie niedoskonałości naszego ciała mogą być darowane pod warunkiem, że przybliżymy się do Niego z prośbą o przebaczenie w imieniu naszego Orędownika, Jezusa. To zarządzenie jest na naszą korzyść, ponieważ prowadzi nas do ostrożności, aby nie upadać i zauważać, że te upadki mogą być wybaczone jedynie przez zasługę naszego Odkupiciela.

TRZY BŁOGOSŁAWIEŃSTWA WYNIKAJĄCE Z WIERNEGO POSŁUSZEŃSTWA

Doświadczenie Nowego Stworzenia w przystępowaniu do Tronu Łaski, aby znaleźć pomoc jest pouczające. Jednostki takie będą się starać być bardziej pilnymi, gorliwymi, wytrwałymi i żyć według woli Bożej nie tylko umysłem, ale również ciałem. Wynikiem wiernego postępowania po tej drodze codziennego kontrolowania naszych myśli, słów i czynów musi być wzmocnienie Nowego Stworzenia przeciwko podstępom świata, ciała i przeciwnika.

Dodatkowo, takie postępowanie musi oznaczać nie tylko wyższy poziom życia oraz zacniejsze obecne życie, chociaż ciągle niedoskonałe, ale również wyrabianie wielkiej sympatii do drugich, do ludzkiej rodziny i do Kościoła, który, podobnie jak my, walczy przeciwko odziedziczonym słabościom ciała. Jest to również ogólne oświecenie serca współczuciem wobec członków rodzaju ludzkiego, poczętego w grzechu, „zrodzonego w nieprawości”. Musi to oznaczać przygotowanie do przyszłego Królestwa, aby pomagać biednej ludzkości podnieść się z degradacji  grzechu i śmierci.

PRZYCZYNY DUCHOWEGO SCHRANIANIA

Chociaż Nowe Stworzenie nie może świadomie pozwolić na grzech i jednocześnie posiadać świętego umysłu, to jednak może się stać opieszałe, nieuważne oraz przeciążone troskami o doczesne życie, jednocześnie niewystarczająco wierne i uważne, żeby walczyć przeciwko wielkiemu nieprzyjacielowi. Znajdując się w takim stanie może stać się bardziej lub mniej ogłupione, podczas gdy wola ciała może w niektórych szczegółach zyskać przewagę. Ciało ma swoje zachcianki oraz wymagania i głośno się dopomina o to, co uważa, że jest jego prawem i przywilejem. Niekiedy ciało jest bardzo natrętne w tej kwestii.

Jeżeli Nowe Stworzenie zostanie obciążone, staje się słabym z powodu niewłaściwego odżywiania się wzmacniającym pożywieniem, zapewnionym przez Ojca. Może w ten sposób stać się niemal bezradne do czasu, aż w końcu staje się nieodporne na grzech. Do jakiego stopnia Nowe Stworzenie będzie w tym względzie winne, otrzyma karanie, nie jedynie dlatego, że wymaga tego sprawiedliwość, ale również w celu naprawy, ponieważ gdyby nie było korygowane, mogłoby się stać bardziej niedbałe względem swoich obowiązków.

Wszyscy potrzebujemy karania, abyśmy mogli twardo stać na zasadach sprawiedliwości. Do jakiego stopnia Nowe Stworzenie upadnie w opieraniu się ciału, do takiego otrzyma pewnego rodzaju karę, odpłatę. Nawet i wtedy, kiedy przyjdzie karanie, łaska Pańska będzie objawiona.

Doświadczenia proroka Dawida nie były zupełnie podobne do tych, jakie przechodzą święci, ponieważ był on na innym poziomie niż my. Jednak możemy stosować ogólne zasady wynikające z jego doświadczeń. Dawid zgrzeszył i Pan dopuścił na niego pewnego rodzaju karanie. Dawid był skruszony i prosił o przebaczenie tych grzechów. Chociaż posiadał światło łaski u Boga, to jednak Pan oświadczył, że musi zostać ukarany za czynienie tych rzeczy, o których wiedział, że są złe, mimo tego, że przez ten cały czas jego serce było z Bogiem. Jego późniejsze doświadczenia dowodziły jego skruchy. Popełnił grzech, pokutował i było mu przebaczone, a on sam został przywrócony do Pańskiej łaski. Jednak we właściwym czasie otrzymał karę za te grzechy, a kiedy ją otrzymał uznał, że to była słuszna zapłata. 

STOPNIE W ROZWOJU ROZMYŚLNEGO GRZECHU

Nieuwaga lub niedbalstwo Nowego Stworzenia nie musi koniecznie oznaczać wtórej śmierci, chyba, że niedbalstwo doszło do takiego stopnia, że oznacza świadomy wybór grzechu – grzech dobrowolny. Samowolny grzesznik odcina się całkowicie od Boskiej łaski i popada w stan potępienia na śmierć, z którego został wyprowadzony. O tym mówi Apostoł: „Lecz my nie jesteśmy z tych, którzy się schraniają ku zginieniu”, zniszczeniu – wtórej śmierci. Ponadto, należy zaznaczyć, że nikt od razu nie staje się z wiernego niewiernym Bogu i sprawiedliwości.

Dobrowolny grzech przychodzący na Nowe Stworzenie niszczy je tak stopniowo, że nie zdaje sobie ono nawet z tego sprawy. Najpierw rozwijają się chęć, pragnienie, pycha lub ambicja. Jednostka taka nie poddaje się pod wolę Bożą. Następnie próbuje zaspokoić pragnienie pychy żywota, pożądliwości oczu i ciała, odpowiednio zaniedbując sprawy duchowe – nadzieję, która jest nam dana w Słowie Bożym – oraz przymierze ofiary, które uczyniliśmy.

Późniejszy rozwój tego złego ducha z czasem znajduje, pod tym czy innym pretekstem, sposobność, żeby człowiek sprzeciwił się Panu, prawdzie i braciom. W ten sposób stopniowo przestaje być żołnierzem pod sztandarem Chrystusa i staje się współpracownikiem przeciwnika w rzeczach, których Pan nie popiera.

Jak mówi Apostoł: „Oto maluczki ogień jako wielki las zapala” (Jak. 3:5). Oto jak wielkie zniszczenie całego dzieła łaski może w szybkim tempie przynieść maleńka pycha lub samozadowolenie! Nie oznacza to jednak, że mały początek zapowiadaod razu wtórą śmierć, chociaż jeśli jednostka się nie cofnie z tej drogi,to na pewno do niej doprowadzi. Święty Jakub podkreśla tę myśl, mówiąc: „Pożądliwość począwszy, rodzi grzech, a grzech będąc wykonany rodzi śmierć” – Jak. 1:15.

TRZY METODY NAPOMINANIA UŻYWANE PRZEZ PANA

W międzyczasie, gdyby jedna z owiec Pańskich zabłądziła, czy wielki Pasterz byłby tak nieuważny i pozwolił jej zbłądzić bez uprzedniego ostrzeżenia? Na pewno nie! Przez Boską opatrzność w postaci choroby bądź zwrócenie uwagi na pewne poselstwo płynące ze Słowa Bożego bezpośrednio lub pośrednio lub przez wierne napomnienie braci, Pan przemawia do tych wszystkich zbłąkanych owiec, wskazując na niebezpieczeństwo ścieżki, jaką się udały. Jeżeli ktoś usłucha, może się w zupełności nawrócić i ostatecznie osiągnąć najwyższy stan, jako zwycięzca. Jednak Pan nie będzie nikogo zmuszać.

Na początku Pan odwołuje się do naszej woli i nie przestaje tak czynić. Bóg, dokonując wyboru w obecnym czasie, nie będzie używał siły, ponieważ szuka jedynie takich, którzy służyliby Mu w duchu i prawdzie. Ta sama wola, którą On przyjął i która przyniosła nam tak wielkie błogosławieństwo może odrzucić Boską łaskę – może wziąć Boską łaskę na daremno i stopniowo wycofywać się ze społeczności z Panem i z ducha przymierza, a zmierzać do wtórej śmierci.

Jeżeli napomnienia Bożej opatrzności, włączając w to rady braci itd. zawiodą i jeżeli byłaby pewna miara nieświadomości połączonej z przewrotnym postępowaniem, Pan może zesłać ciężkie karanie, aby zupełnie przebudzić taką osobę i dzięki temu, duch mógł być zachowany na dzień Pana Jezusa (1 Kor. 5:5). Pismo Święte zapewnia nas, że wielu z takich przejdzie przez wielki ucisk, umyje swoje szaty i wybieli je we krwi Baranka (Obj. 7:14). Chociaż mogą osiągnąć dobre stanowisko na poziomie duchowym, to jednak utracą wielką, wybitną nagrodę współdziedzictwa z Panem w Mesjańskim Królestwie, do którego byli powołani.

WZGLĄD NA NIEDOJRZAŁOŚĆ CHARAKTERU

Wydaje się być dobrą zasadą, że jeśli ktoś został spłodzony z Ducha świętego, a nie rozwinął jeszcze w sobie siły charakteru wystarczającej do zakwalifikowania go jako dziecka Bożego na duchowym poziomie, to nie podpada pod wyrok, aż będzie miał możliwość poznania teraźniejszej prawdy i okazania swojej wierności.

Myśl ta wydaje się być potwierdzona przez Apostoła w Żyd. 6:4-6. Jest tam powiedziane, że jeżeli ci, którzy zakosztowali Słowa Bożego i stali się uczestnikami Ducha świętego by odpadli, to nie mogliby się odnowić ku pokucie. Apostoł sugeruje również, że ci, którzy nie mieli możliwości rozwoju nie są odpowiedzialni do takiego stopnia, by byli skazani na wtórą śmierć. Jeżeli dziecko uczyniło coś zasługującego na karę, to będzie potraktowane odpowiednio do swojej niedojrzałość. Apostoł Piotr mówi: „Jako dopiero narodzone niemowlęta szczerego mleka Słowa Bożego pożądajcie, abyście przez nie urośli” – 1 Piotra 2:2.

Teksty te wydają się sugerować myśl o procesie rozwoju. Jeśli ktoś się dzisiaj ofiarował Panu, to nie oznacza to, że zostanie już dzisiaj uznany godnym. Jedynie przez próby i ucisk może się takim okazać. Będzie mu dany pewien okres próbny jako możliwość uczynienia pewnym swojego przymierza ofiary. Jeżeli nie przejdzie pozytywnie tej próby, będzie odpowiedzialny w ten lub inny sposób, jak to już opisaliśmy. Taka jednostka otrzyma karanie od Pana, które doprowadzi go do realizacji swoich przywilejów lub jeżeli okaże się całkowicie niegodny, pójdzie na wtórą śmierć. Każdy, kto staje się chrześcijaninem będzie miał wystarczająco dużo czasu, żeby swoje powołanie i wybór uczynić pewnymi oraz dokończyć swojego biegu.

KARCENIE SAMEGO SIEBIE JEST ZALECANE

Niekiedy lud Boży zdając sobie sprawę ze swoich własnych słabości, wad swojego ciała, odpowiednio do tego czuje się niegodny chwalebnych rzeczy, które Bóg przygotował dla wybranych. Ich obowiązkiem jest czynić wszystko, co w ich mocy, ale nie powinni próbować sądzić i decydować we własnych sprawach. Tym, który ich sądzi jest Bóg. Bez względu na to jaki jest to grzech i jakie są okoliczności,  powinno się niezwłocznie udać w imieniu Jezusa Chrystusa do tronu niebiańskiej łaski, aby otrzymać Boże miłosierdzie i znaleźć pomoc w przyszłym czasie potrzeby.

Nie możemy się zniechęcać ani tracić wiary i nadziei, chociaż jesteśmy zobowiązani przystępować do Tronu wielokrotnie, często nawet siedemdziesiąt siedem razy. Zgodnie z Boskim zarządzeniem, do jakiego stopnia powtarza się grzech, który jest wynikiem odziedziczonych ziemskich słabości, do takiego są one przebaczane. Jednak do jakiego stopnia grzech zawiera dozę samowoli lub do jakiego zaniedbaliśmy używania naszej wiedzy i zdolności sprzeciwiania się grzechowi, do takiego Nowe Stworzenie jest odpowiedzialne i otrzyma za to właściwe karanie. Szczęśliwi są ci, którzy starają się sami nakładać na siebie kary w postaci dyscyplinowania, do których należy np. post. Apostoł mówi: „Bo gdybyśmy się sami rozsądzali nie bylibyśmy sądzeni”,karani przez Pana – 1 Kor. 11:31,32.

Powinniśmy stale jednak pamiętać, że Pan Bóg spodziewa się po nas, abyśmy okazali w znacznym stopniu swoją wierność Jemu oraz zasadom prawdy i sprawiedliwości. Nie wystarczy po prostu z tygodnia na tydzień i z roku na rok stać cicho i mówić: To są moje słabości i pójdę z nimi do Jezusa. Zwalczanie nie dających nam spokoju słabości, jak również występków jest dla Nowego Stworzenia pewnego rodzaju zwycięstwem. Jedynie ci, którzy się starają, są koronowani i uznani przez Pana za zwycięzców. Ich zwycięstwo nie będzie pochodziło z ich własnej siły, ale z łaski Bożej i pomocy wielkiego Orędownika – 1 Jana 5:4.

PRAWO NOWEGO STWORZENIA DO ŻYCIA

Od czasu stania się przez nas Nowymi Stworzeniami w Chrystusie, jest nam dane prawo do życia na duchowym poziomie, tak jak, przy stworzeniu, było dane Adamowi prawo do życia na ludzkim poziomie. Jak on utracił, przez nieposłuszeństwo wobec Boga, to prawo do życia, tak my, jako Nowe Stworzenia, kiedy grzeszymy dobrowolnie również je tracimy i nie będziemy mogli zostać ponownie odkupieni, ponieważ „Chrystus więcej nie umiera” (Rzym. 6:9). Ci, którzy rzeczywiście przyjęli Boskie warunki i szczerze się poświęcili, przeszli ze śmierci do żywota, a Apostoł wyraża się o nich, że są żywymi.

Zgodnie ze Słowem Bożym, to prawo do życia jest zupełnie czymś innym niż to, z którym mieliśmy do tej pory do czynienia. Dawniej mieliśmy prawo do śmierci. Odkąd staliśmy się Nowymi Stworzeniami mamy prawo do życia chyba, że zaczynamy podążać niewłaściwą drogą. Zatem, z Kościołem ma się sprawa zupełnie inaczej niż z rodzajem ludzkim. Świat zdobędzie dla siebie prawo do życia w ramach możliwości, jakie otrzyma w ciągu tysiącletniego panowania Chrystusa. My mamy to prawo do życia obecnie. Nasz „żywot skryty jest z Chrystusem w Bogu” (Kol. 3:3). Człowiek może zabić ciało, ale nikt nie może nam zabrać prawa do życia. W pewnym sensie, nasze życie wieczne zaczęło się już teraz. Jesteśmy obecnie na próbie i jeśli przejdziemy ją pomyślnie, będziemy na zawsze posiadali nasze prawo do życia. 

Nie tak jest ze światem. Nie ma takiego zapewnienia wobec świata, przez które miałby on prawo do życia. „A insi z umarłych nie ożyli, ażby się skończyło tysiąc lat” (Obj. 20:5). Zatem, Kościół otrzymuje żywot wieczny przynajmniej tysiąc lat wcześniej niż świat uzyska do niego prawo. Ono jest naszym i będzie na zawsze, jeśli okażemy się wierni aż do śmierci. Cały rodzaj ludzki zostanie wzbudzony z grobu, ale nie wiemy ilu jego członków otrzyma żywot wieczny. Mamy nadzieję, że będzie ich wielu. Istnieje jednak różnica pomiędzy posiadaniem a nadzieją posiadania. Mamy prawo do życia, ponieważ jesteśmy w Chrystusie i Ojciec Niebieski tak postanowił.

ŚMIERĆ WOLI PRZY OFIAROWANIU

Przy naszym ofiarowaniu stare stworzenie umiera w takim znaczeniu, że umiera stara wola. Jest ona nazwana w Piśmie świętym „starym człowiekiem” (Kol. 3:9-10) i liczy się jako umarła w chwili naszego ofiarowania. Jednak nie jest to prawdziwa śmierć. Stąd stara wola musi być stale uśmiercana aż do czasu rzeczywistej śmierci. Apostoł mówi: „Na każdy dzień umieram” (1 Kor. 15:31). Jego stara wola przestała istnieć. Ludzkie ciało, które należało do starego stworzenia i które od czasu poświęcenia zostało uznane za umarłe, nie było zupełnie martwe. On był nie tylko uznany żywym jako Nowe Stworzenie, lecz i ciało zostało uznane za jego własne aż do czasu, kiedy Boska opatrzność, w mocy pierwszego zmartwychwstania, odzieje go w nowe. Stąd nie jest ono ciałem Nowego Stworzenia, które do niego należy.

Nowe Stworzenie jest odpowiedzialne za ludzkie ciało, a słabości starego stworzenia są liczone nowej istocie. Jednak istnieje zarządzenie, dzięki któremu Nowe Stworzenie może korzystać z zasługi Chrystusowej dla pokrycia odziedziczonych słabości. Tak więc, Apostoł Paweł zachęca Kościół, aby odważnie przystępował do Tronu łaski w celu osiągnięcia przebaczenia niedociągnięć codziennego życia – Żyd. 4:16.

ŚMIERĆ LUDZKIEGO CIAŁA

Nowe Stworzenie nigdy nie umiera chyba, że traci swoje prawo do życia i idzie na wtórą śmierć. To, co umiera jest ludzkim ciałem, które zostało ofiarowane aż na śmierć, a jedynie zostało wypożyczone Nowemu Stworzeniu, aby na nim niejako ćwiczyło. W pierwszym zmartwychwstaniu, Bóg daje Nowym Stworzeniom ich nowe ciała.

Nawiązując do pierwszego zmartwychwstania, Święty Jan mówi: „Jeszcze się nie objawiło czym będziemy; lecz wiemy, iż gdy się On objawi podobni Mu będziemy; albowiem ujrzymy Go tak, jako jest” (1 Jana 3:2). To oświadczenie jest zadowalające dla ludu Bożego, chociaż pragnąłby on znać więcej szczegółów odnoszących się do ich duchowego ciała tj. kształtu, rozmiaru, elementów itd. Mogą sobie oni wyobrazić, że nowe warunki będą tak zupełnie odmienne od tych obecnych, że ludzki rozum nie jest w stanie tego pojąć, bez względu na to jak szczegółowo ta sprawa byłaby opisana. Cała idea zawiera się w zapewnieniu, że Kościół będzie podobny do swojego Pana i ujrzy Go nie takim, jakim był za czasów Swojego uniżenia, jako człowiek Jezus Chrystus, ani jakim się ukazywał Swoim uczniom po zmartwychwstaniu w różnych postaciach i różnym ubraniu, w przybranym ciele, lecz ujrzą Go takim „jakim jest” i będą podobni do Niego, widząc Jego chwałę i mając w niej udział.

Ciąg dalszy w następnym numerze

================

— 15 września 1912 r. —