R5214-107 Studium biblijne: Znienawidzony bez przyczyny

Zmień język 

::R5214 : strona 107::

Znienawidzony bez przyczyny

— 27 KWIETNIA — 1 Moj. 37:1-36 —

„Miłość nie zajrzy [nie zazdrości]” – 1 Kor. 13:4

Historia o Józefie i jego braciach, piękna w swej prostocie, jest również bardzo interesująca i pouczająca pod wieloma względami. Jedną lekcją, jaką by można z niej wyciągnąć, to brak mądrości rodziców w okazywaniu zbyt wielu względów jednemu dziecku ponad inne, przez co rozwija się ducha zazdrości pomiędzy dziećmi. Inną lekcją byłaby ta o niewłaściwości opowiadania nawet swoich snów takim, którzy mają niesympatyczne uszy; tak jak to Józef opowiedział swoje sny braciom. W jednym śnie on widział jedenaście snopów pszenicy kłaniających się jego snopowi; w drugim zaś widział słońce, księżyc i jedenaście gwiazd kłaniające się przed nim.

Józef nie był temu winien, że miał te sny. Nie były one też, tak jak wiele innych snów, z przyczyny niestrawności, ale były od Boga. Józefa nie należy nawet winić za to, że w swej prostocie opowiedział te sny braciom, bo zdaje się, że Bóg zamierzył, aby tak się właśnie stało. Bóg przewidział tę zazdrość w braciach Józefa, jak zazdrość ta będzie rozwijać się w ich umysłach i nasunął sposobność ku temu, bowiem miał już nakreślone wynikłe z tego doświadczenia, do których ta zazdrość braci Józefa tylko dopomogła.

Możemy jednak wyciągnąć z tego tę lekcję, że w ogólnym znaczeniu mądrą rzeczą jest zachowywać dla samego siebie takie prawdy, o których drugim wiedzieć nie potrzeba i które mogłyby rozbudzić sprzeciw. Do podobnej myśli zachęcał Jezus, gdy powiedział: „Nie miećcie pereł waszych przed świnie aby – obróciwszy się nie poszarpały was” (Mat. 7:6). Lepiej jest gdy głębokie prawdy względem Boskiego Planu i chrześcijańskich nadziei, nie są opowiadane innym a tylko tym, dla których są zamierzone, to jest cichym.

JÓZEF FIGURĄ NA MESJASZA

Najgłówniejszą częścią niniejszego badania jest ta, która, oprócz tego cośmy powyżej wspomnieli, wskazuje na Józefa jako na typ, czyli proroczy obraz na Mesjasza, Chrystusa. Józef był dobrym i uprzejmym dla swych braci, a mimo to nie mieli oni miłosierdzia dla niego, gdy w swej zazdrości spiskowali na jego życie, a później sprzedali go jako niewolnika do Egiptu. Bracia jego znienawidzili go bez przyczyny – jedynie dlatego, że on był dobrym, że ojciec go najwięcej miłował i że Bóg przez sny przepowiedział jego przyszłe wywyższenie.

Bracia Józefowi powinni byli sobie powiedzieć: „Radujmy się, że mamy tak zacnego brata. Niechaj nas to cieszy gdyby Boską wolą było aby on był wywyższony. Obietnice Boże dane naszym praojcom Abrahamowi i Izaakowi oraz naszemu ojcu Jakubowi może w ten sposób się wypełnią. Niechaj to obiecane błogosławieństwo Boże przyjdzie w sposób jaki On uzna za najlepszy. My widząc, że ten brat nasz podoba się Bogu i naszemu ojcu Jakubowi, będziemy się z tego radować i starać się będziemy naśladować jego charakter”. Zamiast tego oni zapałali zazdrością aż do stopnia okrucieństwa, najpierw zamierzając go zamordować, lecz później sprzedali go w niewolę.

„PRÓŻNO MIELI GO W NIENAWIŚCI”

Jednak Boska opatrzność była nadal nad Józefem i chociaż prowadziła go przez wiele ucisków, to jednak ostatecznie posadziła go na tronie Egipskim – następnym w mocy i wpływach po samym Faraonie. Wtedy to stało się, że głód na ziemi zmusił braci Józefa do udania się do Egiptu po zboże. W taki to sposób wypełnił się ów sen – że bracia jego kłaniali się przed nim, co było pokazane w owych jedenastu snopach kłaniających się jego snopowi.

Później, gdy jego ojciec i cała rodzina sprowadziła się do Egiptu, aby zamieszkać w ziemi Goszen, wszyscy oddali pokłon Józefowi, jako przedstawicielowi Egipskiego rządu i w ten sposób wypełnili drugi jego sen. Lecz wszystkie jego poprzednie doświadczenia były bardzo ciemne i przez długi czas zdawało się, że Bóg mniej miłował Józefa niż innych z tej rodziny; aż nadszedł czas jego wywyższenia, wtedy wszystko się zmieniło.

„A TO JEST POWIEDZIANE OBRAZOWO”

Obrazowe znaczenie tego stosuje się do Jezusa w tym, że On także był znienawidzony bez przyczyny. W Psalmie 69 czytamy: „Więcej jest tych, którzy mię mają w nienawiści bez przyczyny, niż włosów na głowie mojej” (Ps. 69:5). Jezus zacytował to Pismo i zastosował je do Siebie mówiąc: „Że Mię darmo mieli w nienawiści” (Jan 15:25). Braćmi Jezusa byli Żydzi, którzy przyczynili się do Jego ukrzyżowania, chociaż żadna wina nie była w Nim znaleziona.

Znajdujemy, że Żydzi wydali Pana i domagali się Jego ukrzyżowania z zazdrości, ponieważ Jego uczynki były dobre a ich złe; ponieważ On uczył dróg Bożych o wiele doskonalej niż oni i ponieważ oświadczył im, iż przyjdzie czas, że tak oni, jak i wszyscy inni uznają Go za Mesjasza – przychodzącego z nieba w obłokach, z wielką mocą i chwałą – i ugną swe kolana przed Nim.

Jak w wypadku Józefa klęska, zdrada i hańba, przygotowały przed nim drogę do chwały i czci przy tronie Egipskim, tak samo było z Jezusem. Jego srogie doświadczenia dowiodły Jego wierności dla Boga i doprowadziły Go do wywyższenia aż do prawicy Boskiego Majestatu. Św. Paweł pisząc o tym oświadczył o Jezusie: „Który dla wystawionej Sobie radości podjął krzyż wzgardziwszy sromotą i usiadł na prawicy stolicy Bożej” (Żyd. 12:2). A na innym miejscu powiedział: „Znacie łaskę Pana naszego Jezusa Chrystusa, że dla was stał się ubogim będąc bogatym, abyście wy ubóstwem Jego ubogaceni byli” (2 Kor. 8:9), tak samo jak doświadczenia Józefa przygotowały mu drogę do wywyższenia i uczczenia przez Faraona. Czytamy również o Jezusie, że „z tego co cierpiał nauczył się posłuszeństwa. A tak udoskonalonym będąc (przez cierpienia), stał się wszystkim sobie posłusznym przyczyną zbawienia wiecznego” – Żyd. 5:8, 9.

„JEŚLI Z NIM CIERPIMY”

Pismo Święte zapewnia, że według Boskiego Planu, nie tylko Jezus ma być wywyższony do stolicy jako Mesjasz świata, lecz z Nim ma być grono Jego braci, uczestników tej samej chwały, czci i nieśmiertelności. Ci bracia mają również przejść przez srogie doświadczenia, na podobieństwo ich starszego Brata, Jezusa. Dlatego ich doświadczenia były również przedstawione w doświadczeniach Józefa. Oni jednak nie są równi ich starszemu Bratu, ponieważ On jest naznaczony im na Głowę, na Przewodnika, na Wodza ich zbawienia. Toteż czytamy: „Aby wiele synów do chwały przywodząc, Wodza zbawienia ich przez ucierpienie doskonałym uczynił” – Żyd. 2:10.

Tak samo ci synowie, pod Onym wielkim Wodzem przyjęci, muszą również być udoskonaleni przez cierpienia.

Czyż to nie tłumaczy tych srogich doświadczeń, jakie Kościół przechodził przez minione dziewiętnaście stuleci? Apostoł Jan oświadczył: „Jakim On był, takimi i my jesteśmy na tym świecie” (1 Jana 4:17), a na innym miejscu: „świat nie zna nas iż Onego nie zna” (1 Jana 3:1). Jak bracia Józefowi byli nieświadomi tego, że ich brat będzie ich wybawicielem od głodu a także wybawicielem Egipcjan, tak ludność tego świata nie pojmuje, że tylko przez Mesjasza można dostąpić wiecznego żywota.

W łączności z tą wzmianką Naszego Pana, że był On znienawidzony bez przyczyny, Pan również wyraźnie ostrzegł Swoich naśladowców, że i oni muszą spodziewać się niesprawiedliwej nienawiści od drugich. Oto Jego słowa: „Jeźli was świat nienawidzi, wiedzcie, żeć mię pierwej, niżeli was, miał w nienawiści. Byście byli z świata, świat, co jest jego, miłowałby; lecz iż nie jesteście z świata, alem ja was wybrał z świata, przetoż was świat nienawidzi. Wspomnijcie na słowo, którem ja wam powiedział: Nie jest sługa większy nad pana swego. Jeźlić mię prześladowali, i was prześladować będą; jeźli słowa moje zachowywali, i wasze zachowywać będą. Aleć wam to wszystko czynić będą dla imienia mego, iż nie znają onego, który mię posłał. Bym był nie przyszedł, a nie mówił im, nie mieliby grzechu; lecz teraz nie mają wymówki z grzechu swego. Kto mnie nienawidzi, i Ojca mego nienawidzi. Bym był tych uczynków nie czynił między nimi, których żaden inszy nie czynił, grzechu by nie mieli; lecz teraz i widzieli i nienawidzili i mnie, i Ojca mego. Ale iżby się wypełniło słowo, które jest w zakonie ich napisane: Że mię darmo mieli w nienawiści” – Jan 15:18-25.

Zacytujemy całe to Pismo, z którego część Jezus przytoczył: „Więcej jest tych, którzy mię mają w nienawiści bez przyczyny, niż włosów na głowie mojej; zmocnili się ci, którzy mię wygubić usiłują, a są nieprzyjaciółmi mymi niesłusznie; czegom nie wydarł, musiałem nagradzać. Boże! ty znasz głupstwo moje, a występki moje nie są tajne przed tobą. Niechajże nie będą zawstydzeni dla mnie ci, którzy na cię oczekują, Panie, Panie zastępów! niech nie przychodzą dla mnie do hańby ci, którzy cię szukają, o Boże Izraelski! Bo dla ciebie ponoszę urąganie, a zelżywość okryła oblicze moje. Stałem się obcym braciom moim, a cudzoziemcem synom matki mojej, przeto, że gorliwość domu twego zżarła mię, a urąganie urągających tobie przypadło na mię. Ty znasz pohańbienie moje, i zelżywość moję, i wstyd mój: przed tobąć są wszyscy nieprzyjaciele moi. Pohańbienie pokruszyło serce moje, z czegom był żałosny; oczekiwałem, azaliby się mię kto użalił, ale nikt nie był; azaliby mię kto pocieszył, alem nie znalazł. Owszem, miasto pokarmu podali mi żółć, a w pragnieniu mojem napoili mię octem” – Ps. 69:5-10, 20, 21.

ZNACZENIE TYCH FAKTÓW

Zastanawialiśmy się już nad tymi faktami – że zgodnie z Boskim Panem tak Jezus jak i Jego naśladowcy ponosili upokorzenia i wzgardę. Zauważyliśmy, że w wypadku Jezusa i pierwotnego Kościoła, prześladowanie przychodziło od ich braci według ciała, czyli od Żydów. Od owego czasu i przez cały Wiek Ewangelii, prześladowanie Kościoła, czyli domowników wiary, pochodziło również od ich braci. Tymi braćmi nie byli i nie są Żydzi, ale Chrześcijanie. Jak żydowscy religioniści w czasach Jezusa prześladowali swoich bardziej religijnych braci, tak nominalni Chrześcijanie byli głównymi prześladowcami wiernych naśladowców Pana.

Prześladowania spadały na wierne dusze prawie w każdej denominacji i ze smutkiem trzeba dodać, że prześladowania te pochodziły od niewiernych dusz prawie wszystkich denominacji. Prezbiterianie, Episkopalianie, Katolicy, Metodyści i Baptyści znosili prześladowanie od swych zaciemnionych braci, a zaciemnieni z tychże denominacji brali udział w prześladowaniach. Prawie we wszystkich wypadkach twierdzone było, że dane prześladowanie było ku chwale Bożej. Dobrze określił to prorok Pański, gdy powiedział: „Bracia wasi nienawidzący was i wyganiający was dla imienia mego mówią: Niech się okaże sława Pańska. Okażeć się zaiste ku pociesze waszej; ale oni pohańbieni będą” – Iz. 66:5.

Już teraz świat, włączając i Żydów rozumie, że prześladowanie Jezusa aż na śmierć było wielką pomyłką. Już teraz rozpoznano do pewnego stopnia niektóre podobne przestępstwa popełnione przeciw naśladowcom Jezusa; a jednak takie samo zaciemnienie, wynikłe z takiego samego usposobienia zazdrości, pobudza wielu do prześladowania swych współbraci nawet w naszych czasach.

Większość Chrześcijan przyznaje, że nie mają jasnej znajomości o Bogu ani o Piśmie Świętym. Modlą się o światło i śpiewają: „Prowadź ty światło wśród otaczającej nas ciemności”, lecz gdy więcej światła zaświeci, gdy wzniesie się jakiś głos miłości wskazujący na brzask nowego dnia, na bogactwo Boskiej łaski, oraz na długość i szerokość Jego litości, ich śpiew o światło natychmiast ustaje, a kamienie szyderstwa i potwarzy bywają rzucane. A czemu? Aby czasem nie nastąpiła jakaś zmiana; aby ktoś nie otrzymał więcej światła; aby Boska obietnica czasem się nie wypełniła i nowy dzień nie zaświtał.

Jakie jednak jest wytłumaczenie tych historycznych faktów? Czemu Bóg dozwolił, a nawet rozporządził, aby Chrystus cierpiał oraz aby wszyscy chcący kroczyć Jego śladami mieli udział w tych Jego doświadczeniach wzgardy i urągowisk – aby cierpieli z Nim? W wypadku Jezusa, Ojciec użył tych srogich doświadczeń, aby dowieść miłości i wierności Swego Syna i aby tak przed Aniołami jak i przed ludźmi zademonstrowane zostało Jego zupełne posłuszeństwo. Zamierzając obdarzyć Swego Syna przewyższającą chwałą i czcią, Ojciec chciał, aby wszyscy zobaczyli, tak jak On widział, że Logos, przyszły Jezus, był godzien takiego wywyższenia.

W symbolicznym obrazie niebiańskie zastępy przedstawione są jako uznające właściwość takiego wywyższenia Jezusa, za jego wierność aż do śmierci. To uznanie niebiańskich zastępów wyrażone jest słowami: „Godzien jest ten Baranek zabity, wziąć moc i bogactwo i mądrość i siłę i chwałę i błogosławieństwo” (Obj. 5:12). Jeżeli takie zademonstrowanie godności Jezusa było potrzebne i właściwe to tym bardziej potrzebnym zdaje się być, aby członkowie Kościoła wybierani z pomiędzy upadłych ludzi dowiedli swej wierności Bogu aż do śmierci. Zachodzi jednak pewna różnica.

W sprawie Mistrza zostało zademonstrowane, że był On doskonałym zanim opuścił chwałę niebieską, a także doskonałym, gdy stał się człowiekiem Chrystusem Jezusem – był „święty, niewinny, niepokalany i odłączony od grzeszników” (Żyd. 7:26). „Grzechu w Nim nie było” (Żyd. 4:15). Natomiast w sprawie Jego naśladowców, niedoskonałości ciała wciąż jeszcze pozostają; lecz oni nie są sądzeni według ich odziedziczonych słabości cielesnych, ale według miłości i gorliwości ich serc. A ta ich gorliwość okazuje się w ich wysiłkach, aby kroczyć wiernie śladami ich Wodza i Zbawiciela, przezwyciężając na ile możliwe, słabości cielesne i okazując przymioty Tego, który powołał ich z ciemności do przedziwnej Swej światłości.

====================

— 1 kwietnia 1913 r. —