R5246-163 Ożywiający wpływ myśli

Zmień język 

::R5246 : strona 163::

Ożywiający wpływ myśli

„Albowiem jako on ciebie waży w myśli swej, tak ty waż pokarm jego […]” (Przyp. 23:7); „Nad wszystko, czego ludzie strzegą, strzeż serca twego; bo z niego żywot pochodzi” – Przyp. 4:23

SERCE jest jednym z najważniejszych organów naszego ciała. Gdy ono przestanie działać, na pewno nastąpi śmierć. Krew, która przepływa przez serce, stanowi życie, energię ciała. Jeśli bieg krwi zostanie na chwilę przerwany, powstaje skrzep. Jest to równoznaczne z przygotowaniem do śmierci. Aby utrzymać życie, musi istnieć ciągły obieg krwi krążącej w naszych ciałach.

Mając na uwadze tę ważną funkcję naszych cielesnych serc, Biblia bardzo słusznie używa serca, centrum życia, jako symbolu centrum naszych uczuć, w tym woli. Nasza wola ma związek ze wszystkim, co robimy. Ktokolwiek z Pańskiego ludu pragnie coraz więcej starać się o oczyszczenie samego siebie, staje się coraz bardziej żywym. Jeśli jesteśmy czyści w sercu, to postanawiamy żyć w sposób prawy i trzeźwy w obecnym życiu. Kto docenia tę zasadę, że dobro jest dobrem, a zło jest złem, będzie oragnął dobrze żyć – niezależnie czy jest Żydem, czy Poganinem, czy Kościołem Boga.

Kościół, przyjmują Boże warunki, poświęcił Mu swoje życia. Oni zaangażowali się w dobry bój przeciwko światu, ciału i Diabłu. Oni są pod specjalnymi zobowiązaniami jako Nowe Stworzenia. Ich nadzieje i ambicje są odłączone od tych ze świata. Dlatego oni są podwójnie odpowiedzialni za swoje serca, które reprezentują ich najgłębsze uczucia.

Moralną wartość człowieka można mierzyć według jego najgłębszych uczuć. Jak człowiek myśli w swoim sercu, takim jest jego prawdziwy charakter. Jaka jest twoja prawdziwa wola? Jakie są twoje prawdziwe uczucia? Nie, jakich słów używasz? nie, jakie są twoje działania? ale, jakie są motywy tego wszystkiego?

Nowe Stworzenie ma być podobne do Boga, duchowo, a ostatecznie otrzyma duchową naturę w chwale – doskonałość. Ale zanim osiągnie tę doskonałość, serce Nowego Stworzenia musi udowodnić swoją lojalność. Niektórzy staną się zwycięzcami w większym znaczeniu niż drudzy, ale nikt nie będzie zwycięzcą, za wyjątkiem tych, którzy są prawdziwi, lojalni, czyści. Jeśli więc poświęciliśmy się Bogu, to naszym wysiłkiem powinno być, aby nasze serca, nasze pragnienia, nasze motywy były doskonałymi. Jedyną właściwą postawą jest wyznanie naszych niedoskonałości, gdy się mylimy. Bóg oczekuje od nas, że będziemy lojalni w sercu. I ta lojalność serca powinna rozciągać się i kontrolować całe życie.

Jeśli nasze myśli nie są zgodne z naszymi ideałami, powinniśmy starać się je takimi uczynić. Powinniśmy wyzbywać się gniewu, złośliwości, nienawiści, sporów i wszystkich innych uczynków ciała i Diabła. W przypadku niektórych osób, w pewnych warunkach, te myśli sięgają bardzo głęboko. Nie są to przemijające myśli umysłu – chwilowe myśli – które są przedmiotem naszego tekstu. Nawet ludzie o bardzo złym charakterze mogą czasami mieć głębokie emocje. Oczy niektórych ludzi zalewają się łzami z powodu jakieś trywialnej sprawy. To sprawia, że wydaje się, że oni posiadają bardzo czułe serca, a jednak ich życie może pokazać, że oni równo łatwo mogliby zostać pobudzeni do jakiegoś złośliwego czynu, tak samo jak do współczucia.

Widzimy ten fakt zilustrowany w zachowaniu się tłumu. Ludzie, którzy okrzyknęli Jezusa jako Króla, pięć dni później wołali: „Ukrzyżuj Go!” Wydawało się, że ci, którzy krótko przedtem bardzo Go docenili, stracili to uznanie.

ZNACZENIE PRAWEGO MYŚLENIA

W rzeczywistości człowiek nie zawsze jest tym, kim pozornie wydaje się być. Jego prawdziwy charakter jest głęboko pod spodem – cel jego życia. Nie są to zwykłe przemijające myśli, ale głębokie bruzdy myśli, jeśli możemy je tak określić, które obejmują całe życie. Pismo Święte zwraca nam uwagę na fakt, że mamy zostać przemienieni przez odnowienie naszych umysłów – przez ich przemianę – Rzym. 12:2.

Apostoł, mówiąc o pewnych bardzo złośliwych cechach charakteru, mówi: „A takimiście niektórzy byli; aleście omyci, aleście poświęceni, aleście usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa i przez Ducha Boga naszego” (1 Kor. 6:11). To oczyszczenie, to uświęcenie nie przychodzi tylko przez czytanie Prawdy, lub umysłowe stosowanie Prawdy, ale przez serce – rozmyślanie o Prawdzie. To rozmyślanie sercem, te głębokie postanowienia należą do nas jako Chrześcijan, i mają być kierowane przez określone zasady. Mają one związek z rzeczywistym człowiekiem, z którym Bóg się liczy – nie starym stworzeniem, mniej lub bardziej skażonym, w zależności od stopnia deprawacji. Bóg patrzy na Nowe Stworzenie.

Te głębokie przekonania serca i postanowienia dokonują przemianę charakteru. Jest to rzeczywisty stan człowieka, i żaden inny. Gdyby on miał jakieś przemijające uczucie gniewu lub złośliwości, nie byłaby to jego prawdziwa myśl, prawdziwa intencja. Dlatego nie byłby to on, ale jego stara natura, chwilowo pokazująca się. Jako Nowe Stworzenie, on ma obserwować swoje słowa, swoje myśli, swoje czyny. Gdy przemijająca, zła myśl przeszła przez jego umysł, nie byłaby to myśl jego serca. I on, jako Nowe Stworzenie, powinien to powstrzymać, odłożyć, aby to

::R5247 : strona 164::

nie zakorzeniło się w jego sercu i nie zadusiło lepszych uczuć.

To prawidłowe myślenie serca ma wiele wspólnego z całym życiem. Apostoł mówi, że jesteśmy przemieniani przez odnowienie naszych umysłów, abyśmy wiedzieli, jaka jest doskonała wola Boga. Taki jest punkt widzenia Chrześcijanina. Jakże się cieszymy, że nasz Niebiański Ojciec sądzi nas z tego punktu widzenia! Jakże się cieszymy, że On potrafi czytać nasze serca, że zna nasze najskrytsze myśli!

Kiedyś mogliśmy pomyśleć, że służymy Bogu, gdy tak nie było. Okazujemy naszą wierność Bogu, zwracając uwagę na Jego Słowo, abyśmy wiedzieli, jaka jest Jego wola. Im więcej studiujemy Słowo Boże, tym więcej otrzymujemy ducha Prawdy, i tym bardziej go doceniamy. I proporcjonalnie do tego, na ile rozumiemy Boże reguły i pragniemy być przez nie prowadzeni, nasze serca zostaną oczyszczone. Tym bardziej będziemy uważać na to, co czynią nasze ręce; i co powiedzą nasze języki. W ten sposób zachowamy nasze serca – poddamy naszą wolę pod wolę Boga.

Wola jest częścią naszego serca, tak jak ster jest częścią okrętu. Nowa wola jest sterem, który kieruje nami w tę lub tamtą stronę. Im lepiej rozumiemy Słowo Pana, tym lepiej rozumiemy, jak kierować naszym życiem. Dlatego mamy strzec naszych serc i oczyszczać je przez poznawanie Bożej Prawdy, studiowanie Bożej Prawdy. Aby to uczynić, wola musi zawsze czuwać, czuwając z modlitwą i dziękczynieniem.

KOŚCIÓŁ NA PRÓBIE ŻYCIA

Ktoś może zapytać: Dlaczego mielibyśmy to wszystko czynić? Ogólnie moglibyśmy odpowiedzieć, że my możemy czynić dobrze – ponieważ dobro jest prawe. Ale ten powód nie jest dla nas wystarczający. Chociaż wszyscy doceniają wyższość dobra nad złem, to jednak w naszym upadłym stanie musimy posiadać pewne bodźce pobudzające do działania. Dlatego Pan stawia przed nami pewne zachęty. On mówi: „Jeśli twoje serce jest dobre, pragnę dać ci życie wieczne. Jeśli twoje serce jest zepsute, nie będziesz wśród tych, którym udzielę tego dobrodziejstwa. Umrzesz Wtórą Śmiercią.”

Sześć tysięcy lat temu odbyła się nasza próba. Nasz pierwszy ojciec, Adam, został poddany próbie i poniósł porażkę. W konsekwencji my nie mamy prawa do życia. Ale Bóg zaaranżował poprzez naszego Pana Jezusa, aby każdy członek Adamowej rasy mógł przejść kolejną próbę. Ojciec pragnie dać życie wieczne wszystkim, którzy miłują sprawiedliwość.

Dlatego z wdzięcznością przyjmujemy to postanowienie, i mówimy: „Ojcze Niebiański, czy rzeczywiście dasz nam ponowną okazję do uzyskania życia wiecznego? Chcielibyśmy mieć takie życie! Jesteśmy bardzo wdzięczni za taką możliwość! Miłujemy prawość! Jeśli będziemy wierni zasadom sprawiedliwości, czy otrzymamy życie wieczne? Naszym pragnieniem jest, aby Twoja wola wypełniała się w nas – abyśmy miłowali sprawiedliwość, a nienawidzili nieprawość.” „Dobrze więc”, mówi Ojciec Niebiański, „umieszczę was w Szkole Chrystusa, gdzie nauczycie się prawości”.

Dzień po dniu uczymy się w Szkole Chrystusa. Nasze różne doświadczenia są częścią ogólnych instrukcji udzielonych tym, którzy miłują prawość i pragną, by ich uczył Pan. Kwestią naszej próby będzie życie lub śmierć. Świat teraz nie znajduje się na próbie. Świat nie może jeszcze uzyskać życia. Podczas Wieku Ewangelii jedynie członkowie Kościoła byli pod tym Przymierzem Ofiary – którzy są zatem na próbie życia wiecznego lub wiecznej śmierci. W następnym Wieku świat będzie miał okazję nauczenia się posłuszeństwa. Wtedy kwestią ich próby będzie życie lub śmierć.

Bóg mówi: „Otom położył przed oczy twoje dziś żywot i dobre, także śmierć i złe […] błogosławieństwo, i przeklęstwo […]”. To przekleństwo jest dla każdego, kto miłuje nieprawość; to błogosławieństwo jest dla każdego, kto miłuje prawość. Tak więc, podczas tysiącletniego Chrystusowego Panowania świat będzie postawiony na próbie życia wiecznego lub wiecznej śmierci. Wszyscy posłuszni otrzymają życie wieczne. Ale wszyscy, którzy mają ducha Szatana, zostaną zniszczeni we Wtórej Śmierci.

Jedynie ci, którzy są czymś więcej niż zwykłymi zwycięzcami, będą Królewskim Kapłaństwem. Nie ma usprawiedliwienia dla naszego wejścia do Wielkiego Grona. Z całą pilnością strzeżmy naszych serc. Obserwujmy nasze serca. Jeśli one są w pełnej harmonii z wolą Bożą, nie będziemy mieli problemów z naszymi językami. „[…] Z obfitości serca usta mówią” – Mat. 12:34.

Nasze serce jest najwspanialszym organem naszego ciała. Język jest najsubtelniejszym ze wszystkich naszych członków. Pan traktuje nasze słowa jako wskazówkę stanu naszego serca. Ale ponieważ jesteśmy niedoskonali, nie możemy być bezbłędni w słowie i czynie. Mimo to, pilnie i wiernie staramy się osiągnąć doskonałe mistrzostwo naszych słów. Szczególnie powinniśmy strzec się złego mówienia. Należy powstrzymać każdą skłonność do obmawiania. Ktokolwiek z nas został obmówiony, nie powinien w odpowiedzi obmawiać. Te skłonności należą do starej natury. Aby być miłym dla Mistrza, musimy strzec naszych serc, aby były wolne od wszelkiego kształtu zła. Jeśli tak się stanie, takie serce zostanie słusznie pouczone przez Pana. Wtedy zrozumiemy, że musimy naprawić wszystko, co jest złe. Jesteśmy zobowiązani do tego, aby czynić dobrze, na ile tylko potrafimy. Nasze serce musi zachować samo siebie w prawości.

NIEDOSKONAŁOŚĆ WSPÓŁCZESNEJ EDUKACJI

Ta sama zasada odnosi się do całego świata, choć nie na dotychczasową skalę. Ludzkość podlega wpływom myśli, doświadczenia. Tak więc, występne dzieci mogą być uczone w sprzyjających warunkach, aby stać się użytecznymi obywatelami. Widzieliśmy nawet w przypadku światowych ludzi, że dobre postanowienia, by żyć uczciwie, sprawiedliwie, trzeźwo, miały błogosławiony wpływ na życie, czyniąc mężczyzn i kobiety bardziej szlachetnymi, chociaż nie byli to Chrześcijanie.

Widzieliśmy również odwrotność tego – tych, którzy byli kryminalistami, ale nie z konieczności. Niektórzy z nich urodzili się w dobrych warunkach; ale czytali złe książki i rozważali w umysłach grzeszne rzeczy. W ten sposób myśli ich serc stały się złe, a nie dobre. W ten sposób oni skłonili się do zła. Kiedy oni pozwolili swoim umysłom podążać w określonym kierunku i pozwolili tym myślom głęboko zakorzenić się w ich sercach, niektórzy z nich stali się bardzo występnymi.

Byliśmy pod wielkim wrażeniem tego faktu, widząc zdjęcia czterech bandytów skazanych niedawno za morderstwo w Nowym Jorku. Gdybyśmy widzieli ich zdjęcia, zanim dowiedzieliśmy się, kim oni byli, powiedzielibyśmy: „Są to silne charaktery”. Ich serca popsuły się niewątpliwie z powodu złej edukacji i niedoceniania zasad prawości. Wydaje się, że w obecnych czasach tak jest z wieloma. Bardzo niewielu w ogóle uznaje zasady prawości. Większość kieruje się przesądami, strachem i nadziejami, które są mniej lub bardziej ulotne, mniej lub bardziej zwodnicze.

Widzimy więc, że dzisiejszej powszechnej edukacji brakuje bardzo ważnego aspektu. Chociaż szkoły usunęły do pewnego stopnia zasłonę ignorancji i przesądów, nie dają jednak w zamian pełnego, właściwego poglądu na prawość. Dzieje się tak, ponieważ ogólnie rzecz biorąc, Boski charakter i Boskie prawa są ignorowane. Podjęto próbę nauczania moralności całkowicie

::R5247 : strona 165::

odbiegającej od Boskiego Prawa. Wydaje się jednak, że podkopuje to wiarę – oddala uczniów od wiary w Najwyższego Stwórcę. Widzimy więc, że chociaż świat czyni wspaniałe postępy w edukacji, to jednak nie osiąga swoich własnych ideałów. Ludzki umysł w swoim upadłym i wypaczonym stanie, nie jest w stanie spojrzeć na temat moralności z punktu widzenia przedstawionego mu przez nauczycieli.

Ludzki umysł potrzebuje wpływu swoich wyższych organów, aby one wspomagały niższe organy. Stąd, chociaż te edukacyjne wpływy są korzystne pod wieloma względami, to jednak są bardzo szkodliwe w innych. One nie wpajają czci dla Boga i Boskiej woli. Dlatego ludzie nie są w stanie pojąć wyższych zasad. Jedynymi osobami, które mają właściwą postawę, są ci, którzy pragną posiadać nowe myśli, posiadać myśli zgodne z Boskimi zarządzeniami, przyjmując umysł Chrystusa zamiast swoich własnych wyobrażeń i osądów, a tym samym wzrastając w Niego we wszystkim. To jest nasze szczęśliwe położenie.

WPŁYW MYŚLI NA ZDROWIE

Jest jeszcze inny pogląd na tekst – „[…] jako on ciebie waży w myśli swojej, tak ty waż pokarm jego […]” – podany przez Chrześcijańskich Naukowców (Christian Science – przyp. tłum.); mianowicie, że stanie się nam według naszych myśli. Oni przynoszą trochę dobra w tym widoku. Oni mówią, że jeśli ktoś myśli o dobrych, szlachetnych rzeczach, będzie to na niego wpływać. Uważamy, że nasi przyjaciele z Chrześcijańskich Naukowców mają częściowo rację, a częściowo mylą się. Oni uważają, że jeśli ktoś myśli o sobie, jako o zdrowym, to on będzie zdrowy; a jeśli ktoś myśli o sobie, że jest chorym, to będzie chory. W tym poglądzie jest pewna miara prawdy.

Połowa ludzi na świecie jest chora, ponieważ oni myślą o sobie, że takimi są. Gdyby zamiast myśleć o swoich bólach i trudach, myśleli o rzeczach bardziej pomocnych, bez wątpienia czuli by się lepiej i byliby silniejsi pod każdym względem. Umysł ma coś wspólnego ze stanem naszego zdrowia. Kto lamentuje z powodu bólu głowy, z pewnością jego stan się pogorszy. Kto próbuje odrzucić myśli o swoim stanie i zwrócić uwagę na inne myśli, z pewnością sobie pomoże.

Im mniej myślimy o naszych bólach i trudach, tym lepiej dla nas. Jeśli o nich mówimy, to tylko je powiększamy. Złą rzeczą jest zbyt bardzo się nad sobą rozczulać. Oczywiście są chwile, gdy rzeczą okrutną byłoby nie okazanie współczucia. Ale nie jest rozsądne zachęcanie słabych do narzekania nad ich stanem zdrowia. W miarę jak staramy się unikać myślenia o naszych dolegliwościach, stajemy się silniejsi.

Błędem popełnionym przez naszych przyjaciół z Chrześcijańskich Naukowców jest to, że posuwają się za daleko. Myślenie o sobie, że jest się zdrowym, nie uczyni nas takimi. I nie byłoby dobrze kłamać w tej sprawie i mówić, że nie odczuwamy bólu i trudów, kiedy je mamy. Pośrednia droga to ta, do której zachęca Biblia – nie do mówienia, że nie mamy bólów ani trudów, nie do mówienia, że śmierć jest „śmiertelnym błędem”, i że nie ma śmierci. Ale możemy przyśpieszyć

::R5248 : strona 165::

proces umierania, lub możemy starać się kultywować bardziej pomocne myśli, i w ten sposób wywierać pomocny wpływ na siebie i innych.

Tę zasadę zauważa się w działaniu na sali chorych. Niektórzy ludzie wchodzą na salę chorych, okazując wiele współczucia i pozostawiając chorego pod wrażeniem, że jest on w znacznie gorszym stanie niż jest w rzeczywistości; oni powinni mieć na uwadze, że mogą pomóc tej osobie poprzez zachęcające uwagi. Chorym nie potrzeba mówić: „Bardzo źle wyglądacie!” Ale możemy powiedzieć: „Czy dzisiaj rano czujesz się lepiej? Czy dobrze wypocząłeś?” Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy jak bardzo oni wypoczywają podczas snu, i nie są za niego wystarczająco wdzięczni. Możemy więc zasugerować: „Mam nadzieję że odczuwasz wdzięczność do Pana, i cieszysz się z powodu tak pięknego dnia. Zobacz, jak słońce świeci w twoim pokoju! Posłuchaj śpiewu ptaków!” Stan niektórych chorych jest „[…] wzdychaniem niewymownem”. Chorzy potrzebują kogoś, kto do pokoju wniesie promienie słoneczne.

Tak więc, drodzy przyjaciele, postanówmy sobie, że skoro zawarliśmy przymierze z Panem, że będziemy martwi dla starego życia, dla starych ambicji, dla wszystkich rzeczy z przeszłości, to wszystkie te rzeczy powinny pozostać za nami. Starajmy się myśleć tak, jak Pan chciałby, abyśmy myśleli, patrząc na wszystkie sprawy życia tak, jak On chciałby, abyśmy na nie patrzyli, i być pod wpływem takich ambicji, które On stawia przed nami w Swoim Słowie. Czyniąc w ten sposób, jako Nowe Stworzenia będziemy wzrastać na podobieństwo charakteru Pana.

====================

— 1 czerwca 1913 r. —