R5306-267 Studium biblijne: Groby łakomstwa

Zmień język 

::R5306 : strona 267::

Groby łakomstwa

— 5 PAŹDZIERNIKA — 4 MOJ. 11:4-34 —

„Wiele może uprzejma modlitwa sprawiedliwego” – Jak. 5:16

IZRAELICI pozostawali przy górze Synaj około roku. Był to czas przygotowania. Ludzie uczyli się ważnych lekcji, albowiem znaleźli się w nowych warunkach, odmiennych od tych w Egipcie. Części, które miały wejść w skład Przybytku były przygotowane i w końcu zbudowano Przybytek, który był miejscem chwalenia Boga i Jego społeczności z ludem. Bóg był reprezentowany w słupie obłoku, który spoczywał nad Przybytkiem i w nocy wydzielał z siebie blask, tak jak płomienna pochodnia.

Wewnątrz Przybytku obecność Boża widziana była tylko przez Mojżesza i Aarona, w łączności z ich przywilejem służby. Tam obecność Boża była reprezentowana w świetle Szekinach, które spoczywało ponad Ubłagalnią. Tak więc Przybytek stał się ośrodkiem ich życia narodowego i społeczności z Bogiem, który był ich Wodzem i porozumiewał się z nimi przez pośrednika Przymierza Zakonu – Mojżesza.

Ludzie posiadali trzody i stada; i z tego powodu było koniecznym, aby znajdowali się w pewnym oddaleniu od Obozu, lecz słup, w kształcie obłoku we dnie, a płomiennej pochodni w nocy, zawsze wskazywał im środek Obozu i zawsze przypominał im, że byli narodem wybranym przez Boga i że chwalebne obietnice dane Abrahamowi należały się w pierwszym rzędzie im.

Podobnie antytypiczni Izraelici powinni rozumieć, że Bóg powołał ich z tego świata, jako Swój szczególny lud i słusznie mogą o sobie powiedzieć: „Bóg jest w pośrodku niego, nie będzie poruszony” – zburzony! Ośrodkiem naszego zainteresowania jest nasz wielki Orędownik, który wszedł do Świątnicy Najświętszej, i dokonuje Swego wielkiego dzieła, antytypicznego Pojednania.

GRZECH SZEMRANIA

Ci, którzy stali się ludem Bożym, którzy przyjęli Pana za swego Kierownika i Wodza, nie powinni nigdy szemrać ani narzekać. Czynienie tego byłoby kwestionowaniem Boskiej Mądrości i Boskich obietnic, oraz w takim też stopniu byłoby łamaniem ich przymierza wiary, posłuszeństwa i wierności. Św. Paweł mówi nam, że szemranie Izraelitów przy tej okazji, zawiera w sobie taką właśnie naukę dla nas (Żyd. 3:7-19; Żyd. 4:1-11), która może wydawać się nam wielką lub małą, zależnie od naszego stanowiska i ideału. Pańskie postępowanie z Izraelitami pokazuje nam, że sprawiedliwość, miłość, miłosierdzie oraz wierność Bogu i zasadom są w Boskiej ocenie najwyższymi przymiotami, a gwałcenie tychże, najpoważniejszymi przestępstwami. Jeżeli nie traktowaliśmy tych spraw w taki sposób, to powinniśmy zmienić nasz pogląd i traktować te sprawy ze stanowiska Wszechmocnego.

Owe szemranie przeciwko Panu było z powodu manny, za którą, ludzie z początku byli bardzo wdzięczni. Później oni zostali tak zniechęceni, że gdy rozmyślali o mięsie, cebuli i innych potrawach egipskich, płakali jak dzieci. Szemrali przeciwko Panu i przeciwko Mojżeszowi, a nawet zamierzali powrócić do warunków, jakie opuścili. Mało rozumieli swą prawdziwą sytuację. Gdyby oni, choćby tylko po jednym roku wolności, powrócili do niewoli, w jakiej znajdowali się poprzednio, los ich zdawałby się im o wiele gorszym niż poprzednio.

Z Izraelitami było tak jak często jest z nami, że „z odległości widok zdaje się być zachwycający”. Patrząc wstecz zapomnieli o trudnościach i utrapieniach niewoli egipskiej; a oglądając się wokoło siebie, zapomnieli o swoich wygodach, przywilejach i wolności pod Boskim przewodnictwem. Na podobieństwo małych dzieci nie umieli zdrowo rozumować.

MOJŻESZ ZA BARDZO OBCIĄŻONY

Wynik tego szemrania był ciężki na Mojżesza. On był przedstawicielem ludu przed Panem, i Pańskim przedstawicielem przed ludem. Szemranie przeciwko Panu w tych okolicznościach było także szemraniem przeciwko Mojżeszowi. Załamany w sercu ten Prorok udał się do Pana, błagając, że jego ciężar jest za wielki, że lud płacze i woła do niego, jak dzieci do ojca i że już dłużej znieść tego nie może. On odwołał się do obietnicy, że Pan obiecał wziąć ten lud za Swój naród i wprowadzić ich do ziemi obiecanej Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. Oświadczył, więc, że jeżeli ten ogromny ciężar musi pozostać na nim to lepiej będzie, gdy on umrze. Oto jego słowa: „Nie mogę ja sam znieść wszystkiego ludu tego, bo to nad możność moją. A jeśli się tak ze mną obchodzić chcesz, proszę raczej mię zabij, jeślim znalazł łaskę w oczach Twoich, abym nie patrzył na swoje złe”.

W odpowiedzi na tę prośbę, Bóg polecił powołać instytucję żydowskiego Sanhedrynu – siedemdziesięciu głów lub Starszych narodu, aby byli zgromadzeniem sędziów odpowiedzialnych względem ludu i zajmujących się nim, wysłuchujących ich skarg i służących doradami. W tym zarządzeniu Mojżesz był nadal głową narodu, a siedemdziesiąt Starszych podzielało jego odpowiedzialność przed ludem, byli więc, mniej lub więcej, jego obrońcami.

Pod Boską dyrekcją Mojżesz ułożył listę Starszych i wezwał ich, aby spotkali się z nim obok Przybytku. Wszyscy, z wyjątkiem dwóch, stawili się. Tedy Bóg udokumentował przed nimi, iż zaszczyt głowy narodu należy się Mojżeszowi,

::R5306 : strona 268::

przez Swoją społeczność z nim. Następnie, tak jak zapowiedział, Bóg uczynił owych siedemdziesięciu Starszych współodpowiedzialnymi w przewodniczeniu ludowi. Było to poświadczone ich cudowną władzą prorokowania. To prorokowanie było znakiem tego upoważnienia dla samych starszych, jak i dla wszystkich w Izraelu. Nawet ci dwaj, co pozostali w obozie, prorokowali w tym samym czasie. Tym sposobem Pan okazał, że oni powinni być współpracownikami z Mojżeszem i pod jego kierownictwem w zakresie prowadzenia i pouczania ludu.

NADOBFITOŚĆ PRZEPIÓREK

Bóg poinformował Izraelitów przez Mojżesza, a pośrednikami owego poselstwa prawdopodobnie byli też owi upoważnieni Starsi, że da im pokarm mięsny, którego brak był powodem ich szemrania. Oświadczył przy tym, że zaopatrzy ich w ten pokarm na cały miesiąc. Nawet Mojżesz, aczkolwiek przekazał to poselstwo ludowi, był zdziwiony, w jaki sposób mogłoby to się stać. Pod Boską opatrznością zaczął wiać silny wiatr od Morza Czerwonego, który przypędził ogromne mnóstwo małych ptaków, przepiórek, w okolicę obozu Izraelskiego. Lud najadł się mięsa do sytości a także nazbierali zapasu dosyć na trzydzieści dni, według tego jak im Pan oznajmił. Przez dwa dni i dwie noce nie przestano zbierać przepiórek.

Niektórzy agnostycy kwestionowali to biblijne orzeczenie, jakoby tego ptactwa spadło na dwa łokcie grubości. Właściwą myślą tego jest, że przepiórki, pędzone silnym wiatrem na drugą stronę morza, były tak zmęczone, że leciały bardzo nisko, zaledwie dwa łokcie od ziemi, gdzie mogły być łatwo chwytane rękami lub strącane kijem. Pewien pisarz obeznany z tego rodzaju przepiórkami, powiedział:

„Przepiórki te nie mogą się długo utrzymać na swych skrzydłach, gdy są zmęczone. Z łatwością mogą być chwytane, gdy lecą na wysokości dwóch łokci [trzech stóp] od ziemi”.

Ci co niedawno szemrali niezadowoleni, nagle otrzymali całą masę mięsnego pokarmu, więc jedli go tak łakomie i dużo, że dotknęła ich poważna choroba wewnętrzna, gorączka z przejedzenia, nazwana: „ogniem od Pana”. Wielu umarło i zostało tam pogrzebanych, stąd nazwano ono miejsce Kibrot Hataawa, co oznacza Groby Łakomstwa. W taki to sposób Bóg dozwolił, aby szemrzący, niewdzięczni, sami sobie zaszkodzili i pozbawili się sposobności dalszego szemrania.

Najszczęśliwszy stan umysłu jest u tego, który w zupełności ufa i polega na Panu – jest zadowolony z Boskich zarządzeń i naznaczeń. Stan taki jest szczególnie zalecany Duchowym Izraelitom, a najwięcej Królewskiemu Kapłaństwu, czyli tym, którzy poświęceni są w zupełności Panu, podejmując Przymierze przez ofiarę, która odnosi się do wszelkich ziemskich praw i korzyści. Szczęśliwymi są tacy, gdy duchem i zrozumieniem mogą śpiewać:

„Jestem zadowolony z losu swego
I z kierownictwa Pana mego.”

Duch niezadowolenia odwraca się od Niebiańskiej Manny danej przez Boskie zaopatrzenie, tęskniąc za innym pokarmem przygotowanym przez nich samych, lub z jakiegoś innego ziemskiego źródła. Takim Pan dostarcza sposobności ucztowania do sytości przy tym, czego oni pożądają, lecz w rezultacie tego szemrzący

::R5307 : strona 268::

przestają być członkami w rodzinie Pańskiej i tracą dalsze sposobności karmienia się Manną, której Pan dostarcza w dostatecznej ilości.

Dla ilustracji zauważmy, iż Biblia dostarcza Manny Boskiej Prawdy, Prawda ta potrzebuje być zbierana, mielona i pieczona, lecz ona wynika z Boskiego zaopatrzenia. Ona jest dobra i pożywna, jest właśnie tym, co nam, jako ludowi Bożemu, potrzeba do naszego posiłku i duchowego rozwoju. Jednak niektórzy pożądają garnców mięsnych potraw Egiptu – światowych teorii. Takich Pan stawia w taką pozycję, aby to czego pożądają, było im dostępne. Napełniają się więc teoriami Ewolucjonizmu i Wyższego Krytycyzmu lub różnymi, przez nich ulubionymi, teoriami, w rezultacie czego giną jako Nowe Stworzenia, przestają być ludem Bożym, przestają kroczyć śladami Mistrza. Pochłonięci bywają ogniem, czyli gorączką, jaką owe przez nich pożądane błędy w nich wytworzyły.

GROBY ŁAKOMSTWA

Łakomstwo i samolubstwo stoją w bliskiej styczności z wszelkiego rodzaju grzechem. One wiodą do różnej niemoralności, do zadowolenia samolubnych popędów. Wiodą też do niesprawiedliwości i kłamstwa, w swoim zabieganiu, aby zdobyć jak najwięcej Boskich błogosławieństw. Rozbudzają również gniew, złość, nienawiść, zazdrość, spory i ducha zabójstwa, aby zdobyć jak najwięcej dóbr tego świata. Łakomstwo i samolubstwo są więc niesprawiedliwością a „wszelka niesprawiedliwość jest grzechem”.

Rozważając o tych grobach łakomstwa, napełnionych Izraelitami, przychodzą nam na pamięć różne podobne omyłki Duchowych Izraelitów. Niektórzy z nich, łakomi rzeczy tego świata, zaniedbali swoje Przymierze z Panem i owe wyższe dobra przyszłego życia. Jezus powiedział, że owym cierniem, które wyrosło i zadusiło pszenicę jest „pieczołowanie świata tego i omamienie bogactw”, czyli, inaczej mówiąc: łakomstwo.

O, jak czujnymi powinni być naśladowcy Jezusa przed duchem tego świata. Myślą naszą nie jest, aby nie mieć właściwego starania o słuszną cząstkę w błogosławieństwach i wygodach obecnego życia. Niebezpieczeństwo grozi tam gdzie serca są nastawione na te rzeczy, gdzie istnieje nadmierne pożądanie tych dóbr doczesnych, służenie im w sposób bałwochwalczy, powodując tym duchowe pogrzebanie, które można by określić mianem „Grobów Łakomstwa”.

GŁÓWNY TEKST NASZEJ LEKCJI

Tekst użyty na wstępie niniejszego rozważania stosuje się do modlitwy, jaką Mojżesz zanosił do Boga o pomoc i ulgę. „Wiele może uprzejma modlitwa sprawiedliwego”. Bóg wysłuchał modlitwę Mojżeszową, która była właściwą prośbą o pomoc, aby można się było lepiej zastosować do Boskiej woli i aby cały naród mógł być pouczony w jaki sposób podporządkować się Boskim rozporządzeniom. Modlitwa ta wiele pomogła; przyniosła dobre wyniki, bo była według Boskiej woli.

Z drugiej strony, modlitwa niesprawiedliwego też może wiele, ale w kierunku przeciwnym. Szemranie ludu Izraelskiego było taką modlitwą. Otrzymali to, czego żądali; ale wraz z tym otrzymali, nie Boskie błogosławieństwo, ale karę. Uważajmy jak się modlimy i czy modlimy się o rzeczy, które byłyby zgodne z Boską wolą. Takie modlitwy przyniosą błogosławieństwo na nasze głowy i ochronią nas od szkody.

SAMOLUBNE MODŁY CZASAMI WYSŁUCHANE

Wiemy o wielu modlitwach wysłuchanych; niektóre z tych były w zupełności samolubne, nie w pragnieniu rozeznawania i czynienia woli Bożej, ale w tym pragnieniu, aby Bóg przychylił się do ludzkiej woli i jej samolubnych pragnień. Modlitwy takie są zawsze niebezpieczne; chociaż czasami są wysłuchane.

Przytaczamy jeden wypadek opowiedziany nam przez pewną matkę. Była to niewiasta prawdziwie chrześcijańska, która syna swego oddała Panu; lecz gdy ten syn poważnie zachorował i znalazł się u progu śmierci, a lekarz oświadczył, że on nie wyzdrowieje, matka ta udała się z modlitwą do Boga, prosząc Go żarliwie, nie, aby Jego, ale jej wola się stała – aby jej syn był zachowany przy życiu. Prawie cudownie, mówiła nam, synowi polepszyło się i powrócił do zdrowia. Przez pewien czas radowała się z tego bardzo.

::R5307 : strona 269::

Później wszakże doznała bardzo gorzkiej lekcji. Syn wyrósł na mężczyznę, lecz nie był dla niej żadną pociechą. Odznaczał się niegodziwym charakterem i często zadawał matce wiele boleści i łez. Później mówiła: „Często żałowałam owej modlitwy, która była przeciwna Boskiej woli, lecz Bóg wysłuchał ją, według mej woli. Teraz lepiej to pojmuję, nauczyłam się swej lekcji. Odtąd będę się starała rozeznawać i czynić Pańską wolę i modlić się, aby nie moja, ale Jego wola wykonywała się we wszystkich moich sprawach. Moje samolubstwo sprowadziło mi zmartwień na wiele lat, które, przypuszczam, mogły być latami pociechy i szczęścia”. Jak bacznymi więc powinniśmy być, aby „mieszkać w Nim, a Słowo Jego, aby mieszkało w nas”!

====================

— 1 września 1913 r. —