R5318-291 Powołanie obecnego wieku – jego „obłok świadków”

Zmień język 

::R5318 : strona 291::

Powołanie obecnego wieku – jego „obłok świadków”

„Przetoż i my mając tak wielki około siebie leżący obłok świadków, złożywszy wszelaki ciężar i grzech, który nas snadnie obstępuje, przez cierpliwość bieżmy w zawodzie, który nam jest wystawiony” – Żyd. 12:1

Wstępne słowa powyższego tekstu kierują naszą myśl do tego, co Apostoł mówi w poprzednim rozdziale. Argument św. Pawła jest mniej więcej taki: Przez wzgląd na tak wielkie rzeczy dokonane przez wiernych w przeszłości, którzy dali świadectwo tak wielkiej wiary i zaufania w Bogu, że dla Jego Imienia ponosili utratę ziemskich praw i przywilejów – widząc dookoła nas tak wielki obłok świadków – męczenników – niechaj ich przykład będzie dla nas natchnieniem do tym większej gorliwości w naszym zawodzie.

Apostoł mówi o Starożytnych Godnych jako o „obłoku świadków”, On nie używa słowa świadki, w znaczeniu takim jak słowo to jest obecnie za zwyczaj używane. Świadkiem obecnie nazywamy tego, który widzi i może poświadczyć czyny lub rzeczy odnośnie drugiej osoby. Pierwotnie, słowo świadki stosowano do tych, co wydawali świadectwo prawdzie lub do męczenników dla Prawdy. Wobec tego tekst nasz miałby następujące znaczenie: Widząc jak wielu macie do koła siebie tych, co świadczyli o prawdzie, którzy dla niej ponosili utratę doczesnych dóbr, praw i przywilejów a nawet utratę życia, jak wzmacniający wpływ powinno to na was wywierać. Ci święci ojcowie, przez wzniosłe czyny ich życia, spoglądają na was.

Fakt, że ci Starożytni Godni wtenczas już nie żyli, wcale nie uwłacza figuralnej mowie Apostoła. Taki sam sposób wyrażania się jest używany i teraz. Za ilustrację przytaczamy, że Napoleon przemawiając raz do swych żołnierzy oświadczył: „Mężowie, trzydzieści stuleci patrzy na was”. Choć ściśle mówiąc, stulecia nie mogą na nikogo patrzeć, to jednak w pewnym znaczeniu mogą; albowiem możemy wnikać w przeszłość i dowiadywać się rzeczy, jakie miały miejsce trzydzieści stuleci lub więcej temu.

Życzeniem Apostoła było, abyśmy pamiętali, że ten obłok świadków jest w koło nas, a przeto powinniśmy w zawodzie naszym biec wiernie. Choć ci zacni ojcowie nie osiągną tej samej nagrody, o którą my się ubiegamy, to jednak pewną nagrodę otrzymają. Wspominając jak wiernymi oni byli i jak wiele musieli cierpieć, aby świadectwo wierności otrzymać, powinniśmy o tyle być gorliwszymi w zawodzie,

::R5319 : strona 291::

który nam jest wystawiony – w ubieganiu się o chwałę, cześć i nieśmiertelność.

Ten „obłok świadków” otacza nas ustawicznie. Doświadczenia Starożytnych Godnych są naszymi doświadczeniami. Na każdym kroku naszej pielgrzymki możemy znaleźć zachętę i wzmocnienie, przez rozważanie ich wierności. Apostoł przytaczając ten obraz wskazuje, że powinniśmy o sobie rozumieć jako o biegnących w zawodzie.

Niezawodnie św. Paweł miał na myśli popularne na on czas ćwiczenia sportowe, a szczególnie wyścigi biegaczy. Przeto i jego myśl o ubieganiu się o chwałę, cześć i nieśmiertelność, uzasadnia się na tej ilustracji. Jak biegacze wstępujący w zawód, zdejmowali ze siebie wszystko oprócz najpotrzebniejszych rzeczy, tak Chrześcijanin ma odłożyć na stronę wszelkie możliwe ciężary i przeszkody i cierpliwie biec w zawodzie przed nim wystawionym.

JAKIE TO CIĘŻARY?

Ciężary, które mają być odłożone na stronę, różnią się u różnych osób. Jeden może posiadać dziedziczne tytuły, chwałę lub zaszczytne stanowisko. Św. Paweł sam był jednym z takich. Był on z urodzenia obywatelem Rzymskim – co w owych czasach było to bardzo zaszczytne wyróżnienie. Gdy szedł w zawód jako Chrześcijanin, Paweł odłożył przywileje Rzymskiego obywatela na stronę. On jednak odwołał się do swego obywatelstwa, gdy dobro prawdy tego wymagało. Jednakowoż on nigdy nie wchodził na drogę pośrednią, tj., aby część czasu spędzać na osobiste korzyści i świeckie zaszczyty, a resztę czasu na społeczność z Pańskim ludem. Jedno tylko starał się on czynić, jak to sam oświadczył: „Bracia, jać o sobie nie rozumiem, żebym już uchwycił; ale jedno czynię tego, co za mną jest zapamiętywając a do tego, co przede mną jest się spiesząc, bieżę do kresu ku zakładowi powołania onego Bożego, które jest z góry w Chrystusie Jezusie” – Filip. 3:13,14.

Innym ciężarem może być bogactwo. Ktoś mając dużo pieniędzy, mógłby mieć utrudniony bieg w zawodzie, przez mniemanie, że on jako bogaty, musi zajmować wielki dom, trzymać służących i żyć tak jak inni z jego sfery żyją; lecz pomimo tego uczęszczałby na zgromadzenia Pańskiego ludu. Jeszcze innym ciężarem mógłby być pewien szczególniejszy talent. Jeszcze innym może być ciężarem pożądanie uznania od ludzi itp.

Kto w swym zawodzie pragnie uzyskać chwałę, cześć i żywot wieczny, ten musi odłożyć wszystkie ciężary, które by uznał że one mu ciążą; inaczej bieg jego będzie tak utrudniony, że na nic się nie zda. Niektórzy zawodnicy okażą się zwycięzcami i otrzymają pierwszą nagrodę. Inni zaledwie, że zachowani zostaną, z powodu utrudnień, otrzymają także nagrodę, ale niższą.

Św. Paweł mówi, na ile on cenił ziemskie stanowiska – ambicje, zaszczyty, itp. On zważył je i porównał z Nagrodą Wysokiego Powołania

::R5319 : strona 292::

Bożego w Chrystusie. Oceną, do jakiej doszedł było, że w porównaniu do stawionej nagrody Niebieskiej, te ziemskie rzeczy były jako gnój i śmiecie; przeto odrzucił je od siebie – Filip. 3:7, 8.

O tych, co nadal zatrzymują ziemskie rzeczy, Pan powiedział: „Jakoż trudno ci, co mają bogactwa wnijdą do królestwa Bożego”. Bogactwem nie koniecznie musi być złoto, lecz może nim być chwała od ludzi, zaszczytne stanowisko, uznanie u świata, itp. Wszystkie te rzeczy mogą utrudniać bieg w naszym zawodzie o Nagrodę.

Spoglądając na wiernych świadków w przeszłości widzimy, że oni nie wiele ciężarów z sobą nieśli. Oni ciężary swe odrzucili na stronę i biegli cierpliwie w swoim zawodzie.

Nie wszystkie jednak ciężary mogą być odrzucone. Człowiek, który wstąpił w zawody stanu małżeńskiego, nie może żony ani dzieci odsunąć na stronę. Jeżeli ma dzieci, musi biec z nimi. Gdy jednak nieżonaty zamierza wstąpić w zawody, uczyniłby dobrze gdyby się poważnie zastanowił, czy powinien dźwigać ciężar na każdym ramieniu i czy w ogóle powinien się podejmować dźwigania ciężaru rodziny. Bieg niektórych jest utrudniony z żoną, gdy zaś innych, utrudniony jest bez żony. Każdy musi zadecydować dla samego siebie, co jest lepiej. My nie stawiamy pod tym względem żadnych przepisów.

ODZIEDZICZONE SŁABOŚCI I GRZESZNE ZASADZKI

Zastanówmy się teraz nad tą częścią naszego tekstu, która mówi o snadnie obstępującym nas grzechu. Inne tłumaczenie mówi: Grzech, który nas snadnie opasuje – grzech, który owija się w około nas. Niektóre grzechy są jako luźno zwieszona szata, inne obwijają się ciasno wkoło nas. Z taką zawadą biegacz zniewolony jest przystanąć od czasu do czasu, aby się od zawady tej uwolnić, a tym sposobem traci czas.

Mamy unikać grzechu we wszelkiej jego formie. Nikt nie ma prawa grzeszyć. Jeżeli nie możemy się całkiem uwolnić od ciasno opasującego nas grzechu, to powinniśmy odsunąć go na tyle, aby nie przeszkadzał w naszym biegu. Jeżeli grzechem tym byłaby odziedziczona słabość, jakoby część natury danego człowieka to, co wtenczas czynić? Taki niech biegnie w zawodzie – niech nie idzie, nie siedzi, ale niech biegnie, naginając całą swoją energię, aby zwyciężyć. Niechaj w kierunku tym nagina każdy muskuł swego ciała i moc całej swej istoty. Taką myśl wystawia przed nami Apostoł w naszym tekście.

Przedmiot ten jest nam w Biblii wyraźnie przedstawiony. Zawody te nie są wyimaginowane, ale rzeczywiste. Są to zawody, które Pan zrządził i wyraźnie przedstawił, jakie są warunki, jakiej pomocy można się spodziewać i jaka nagroda czeka u mety. Dziękujemy Bogu za te wyraźne informacje dane w Piśmie Świętym i za wszelką pomoc i zachętę na tej drodze, tudzież za ten wielki obłok świadków w koło nas leżący. Ufamy, że przy Pańskiej łasce będziemy mogli biec cierpliwie aż do końca; bo bez tej łaski Ducha Świętego, wnet byśmy się zmęczyli i stracili wszystko.

NIEUSTANNA GORLIWOŚĆ JEST NIEZBĘDNĄ

Każdy może biec kilka kroków, lecz ci, co bieg ten zaczęli gdy zauważą że wszystkie sprawy doczesnego żywota wstrzymują ich, gdy poznają że mają złożyć wszelki ciężar, wtedy myślą, że nie warto próbować – że wymaga to zbyt wielkiej ofiary. To też Apostoł zachęca nas do cierpliwości; albowiem wszystkie te próby, trudności itp., odpowiednio znoszone, wyrabiają w nas charakter. Pan żąda ażeby prawdziwe i wierne charaktery były ugruntowane w sprawiedliwości, a takie nie mogą się rozwinąć i okazać inaczej jak tylko przez takie doświadczenia, jakie On na lud Swój ześle.

Apostoł dobrze znał warunki i wymagania wyścigu, w którym brał udział, i wiedział, że nie będzie mógł wygrać, jeśli nie spełni tych warunków. On wiedział, że aby dotrzeć do celu na czas, potrzebna będzie jak najbardziej skupiona uwaga i najbardziej niestrudzona czujność, a podczas wyścigu będzie bardziej lub mniej upewniony, że odniesie zwycięstwo – koronę żywota. Podczas Igrzysk Olimpijskich i innych greckich igrzysk nigdy nie było wiadomo, kto otrzyma tak upragnioną koronę laurową.

Chrześcijanin bieży w zawodzie o wiele większym aniżeli są jakiekolwiek zawody ziemskie. My rozumiemy metę, do której biegniemy i jesteśmy pewni, że jeżeli wiernie aż do końca biec będziemy, otrzymamy Nagrodę Wysokiego Powołania. Zawód nam wystawiony, nie jest tylko dla zdolnych, a zwycięstwo tylko dla mocnych w biegu. Jest to zawód, w którym każdy według swej gorliwości nagrodę otrzyma. Kto biegnie ze wszystkiej siły ten zdobędzie Nagrodę na pewno. Nigdy przedtem nie było tak wielkiego i chwalebnego zawodu, jak jest ten, „który nam jest wystawiony”.

====================

— 1 października 1913 r. —