R5673-124 Studium biblijne: Ostatnia bitwa króla Saula

Zmień język 

::R5673 : strona 124::

Ostatnia bitwa króla Saula

— 23 MAJA — 2 SAM. 2-5 —

STRAPIONY, SZUKA PORADY U WRÓŻKI W EN-DOR – OSZUKANY PRZEZ ZŁE DUCHY – PRZEGRANA BITWA – SAUL I JONATAN POBICI – „PIEŚŃ O ŁUKU”, CZYLI MARSZ ŻAŁOBNY SAULA – DAWID KRÓLEM JUDY – A POTEM CAŁEGO IZRAELA.

„Pan jest mocą moją i tarczą moją. W nim zaufało serce moje i doznałem pomocy” – Ps. 28:7 (BW)

DZISIEJSZE STUDIUM obejmuje ciekawy okres w historii Izraela i w doświadczeniach Dawida, Bożego ulubieńca. Prześladowany i ścigany przez Króla Saula, żadne miejsce nie było bezpieczne dla Dawida. Pragnąc w nim mieć raczej przyjaciela niż przeciwnika, Filistyni dali Dawidowi i jego towarzyszom miasto Syklag. Mieszkając tam, Dawid wyruszał przeciwko Amalekitom, ale nigdy przeciwko Izraelitom. Nie mógłby z własnej woli walczyć z ludem Pana, ale czuł wolną rękę, jeśli chodzi o walkę z tymi, o których Pan oświadczył, że mają być zgładzeni, gdyż ich nieprawość się dopełniła i na więcej nie było Bożego przyzwolenia.

Tymczasem zbliżał się kres panowania Saula. Ponowna inwazja Filistynów wymagała od niego zmobilizowania całej armii, a i tak był pełen obaw o rezultat. Chociaż jako król miał na rozkaz Boży wypędzić z kraju wszystkie wiedźmy, wróżbitów i tych, co twierdzili, że porozumiewają się ze zmarłymi, to i tak żyli oni jeszcze tu i ówdzie. W końcu, widząc, że Pan mu nie odpowiada, Król Saul odwiedził wiedźmę En-Dor – według niektórych była matką królewskiego hetmana, Abnera.

Wróżka, upewniwszy się, że nic jej nie grozi, nawiązała kontakt z upadłymi aniołami, które jak twierdziła, a spirytualiści nadal twierdzą, były duchami zmarłych. Bez wątpienia była szczera i pomyślała, że to Samuel był tym wezwanym. Ale Biblia zapewnia nas, że „umarli o niczem nie wiedzą”. Samuel spał ze swymi ojcami, czekając na poranek zmartwychwstania, i nie mógł udzielić żadnej rady, nie mógł nic wiedzieć o przebiegu bieżących spraw.

Jednak złe duchy, zarówno w tamtym czasie, jak i obecnie, za pośrednictwem mediów, przyjmowały postaci zmarłych i wykorzystując swoją wyższą wiedzę, odpowiadały zamiast nieżyjących. W tym przypadku odpowiedź na postawione pytania głosiła, że król przegra bitwę następnego dnia oraz że on sam i jego synowie zostaną zabici.

Nie wiemy, skąd upadli aniołowie wiedzą tak dużo o sprawach naszej rasy, ale wiemy, że nie jest mądrą rzeczą zadawanie się z nimi, gdyż Pan tego zabronił. Ich jedynym celem jest zwodzenie ludzi, a jak pisze Św. Paweł, poprzez sny i objawienia wprowadzili do Kościoła rozmaite diabelskie doktryny (1 Tym. 4:1), które, wchodząc w nasze wyznania wiary, jak mucha w maści spowodowały, że zaczęły one cuchnąć – Kazn. 10:1.

Szczęściem dla ludzi okazałaby się świadomość tego, czego Biblia tak jasno naucza, a mianowicie, że umarli są umarłymi i nie mogą przekazać żadnego rodzaju informacji, że nie odczuwają ani radości, ani cierpienia, ale po prostu są w stanie zawieszenia procesów życiowych, czekając na Brzask lepszego Dnia, kiedy to Emanuel, Mesjasz, wywiedzie poznanie chwały Bożej dla wszystkich; będzie to wynikiem Jego Ofiary Okupowej na Kalwarii. Nauczanie, że zmarli są bardziej żywi, niż byli za życia, jest nie tylko bezsensowne, ale sprzeciwia się Pańskiemu Słowu i stało się podstawą wszystkich poważnych błędów, jakie zaburzyły zdolność rozumowania Chrześcijańskiego ludu. Nikt nie modliłby się za umarłych ani nie odprawiałby mszy za ich wybawienie z czyśćca, gdyby ludzie wiedzieli, że ich zmarli przyjaciele tylko śpią, aż do poranku zmartwychwstania.

::R5674 : strona 124::

Ale co najgorsze, owa teoria, że zmarli są żywi, stała się podstawą poważnych bluźnierstw przeciwko Bogu, do których mniej lub bardziej przyłączają się wszystkie denominacje, tak jak to przedstawiają w swoich kredach. Bluźnierstwa te przejawiają się w stwierdzeniach na temat charakteru i Planu Boga, które byłyby hańbą dla każdego diabła i dalekie są od charakteru i przymiotów Boga wszelkich łask, Ojca wszelkiego miłosierdzia, od którego zstępuje wszelki datek dobry i wszelki dar doskonały – Jak. 1:17.

„PIEŚŃ O ŁUKU”

Gdy Dawid usłyszał o wyniku bitwy, wyraził swą sympatię dla Saula i Jonatana w pięknej pieśni, znamiennej poprzez fakt, że nie ma w niej najmniejszej wzmianki o tym, jak Saul go prześladował i nastawał na jego życie. Jest to pochwała dla Saula za to, co zrobił dobrego. Opowiada o czułej miłości Jonatana, przewyższającej miłość niewieścią. Ów poemat został zanotowany w 2 Sam. 1:17-27. Marsz żałobny z oratorium „Saul” to podjęta przez współczesnych muzyków próba wyrażenia uczuć Dawida do Jonatana i Saula zawartych w „Pieśni o Łuku”; przez to utożsamiany jest dzisiaj z usługą pogrzebową dla osób zasłużonych.

W bitwie zostali zabici synowie Saula, w tym Jonatan. Saul został ranny. Z obawy przed dostaniem się w ręce Filistynów, którzy torturowaliby go na śmierć, Saul rozkazał swemu giermkowi, żeby go zabił, jednak ostatecznie popełnił samobójstwo swoim własnym mieczem.

Młody Amalekita, myśląc o tym, by zasmakować łaski u Dawida i wiedząc coś o tym, jak był prześladowany przez Saula, przyniósł mu wieść o śmierci Saula i dał mu koronę Saula i bransoletę, która była na ramieniu Saula, mówiąc, że to on zabił Króla Saula na jego prośbę – przypuszczalnie zmyślił tę część historii, aby przysporzyć sobie chwały. Dawid natomiast przyjął tę wieść całkowicie

::R5674 : strona 125::

inaczej, niż by się można było spodziewać, mówiąc: „Jakożeś się nie bał ściągnąć ręki twej, abyś zabił pomazańca Pańskiego?”. Następnie polecił go zabić, zaś Saula i Jonatana opłakiwał aż do wieczora.

Przez wszystkie te lata Dawid czekał na Pana, w pełni przekonany, że w końcu powinien być królem Izraela, ale w żaden sposób nie przyspieszał wydarzeń, po prostu stojąc gotowy by podjąć obowiązki i moc urzędu, w którym Pan powinien go umieścić. Jakiż wspaniały przykład mamy w postępowaniu Dawida! Jak wielu chrześcijan może nauczyć się cierpliwego oczekiwania na Pański czas we wszystkich swoich sprawach – nie tylko na Królestwo, gdy się modlą: „Przyjdź królestwo Twoje”, ale również czekając na kierownictwo i opatrzność Pańską, która wszystkie ich sprawy obróci ku ich dobru! Jakże często chrześcijanie popełniają ten błąd, że oglądają się na Pańską opatrzność i obiecane wsparcie w swych sprawach, a potem próbują działać na własną rękę, nierzadko doznając rozczarowania.

Dawid zdał sobie sprawę, że prawdopodobnie nadszedł czas, by on sam i jego towarzysze opuścili kraj Filistynów i zapytał Pana przez kapłana oraz efod. Odpowiedź brzmiała, że ma iść do Judei. Następnie zapytał, do jakiego miasta?, a odpowiedź brzmiała: Hebron. Tam Dawid i jego towarzysze przenieśli się wraz z rodzinami, zaś pokolenie Judy, jego własne pokolenie, natychmiast uznało go za swego króla. Minęło jednak siedem lat, zanim stał się on królem całego Izraela. W międzyczasie, jeden z synów Saula, Iszboszet, przeżył, a Abner, hetman Saula, kazał pomazać go na króla Izraela. Dawid, król Judei nie wywierał nacisku na inne pokolenia, tylko dalej czekał na Pański właściwy czas.

Tymczasem Abner zebrał wojsko przeciwko sługom Dawida i doszło do zawziętej bitwy, z której siły Dawida wyszły zwycięsko, a inni przegrali. W końcu Abner, rozgniewany na Iszboszeta, zaproponował Dawidowi, że zostanie wasalem Dawida i pomoże skierować serca wszystkich Izraelitów ku niemu. Król Dawid docenił tę propozycję, bez wątpienia uważając ją za Pańską wolę i zgodną z obietnicą Pana. Sprawy potoczyły się jednak inaczej, gdyż Joab, siostrzeniec Dawida i hetman jego wojsk, podstępnie zabił Abnera. I znów widzimy, że reakcja Dawida była przeciwna do panującego wówczas nastawienia. Zamiast cieszyć się ze śmierci Abnera, król go opłakiwał i zganił swego siostrzeńca za to, że obrał zły kierunek postępowania. Miał dość odwagi, by w obecności swego własnego utalentowanego żołnierza wychwalać męstwo Abnera jako również wielkiego wojownika; oświadczył bowiem: „wódz, i to wielki, poległ dziś w Izraelu”.

KRÓL całego Izraela

Niedługo potem inni, bez porozumienia z Królem Dawidem, zabili Króla Iszboszeta i przynieśli jego głowę Dawidowi jako dowód jego śmierci oczekując niewątpliwie, że zostaną nagrodzeni. Wprost przeciwnie, oni również zostali skazani. Zabili króla. Zostali uznani za godnych tej samej kary i sami zostali zabici. Tak więc ludzie widzieli w postępowaniu Dawida przykład kierowania się zasadami sprawiedliwości, co było dość rzadkie w jego czasach, a my możemy dodać, że jest rzadkie nadal. Wszystko to służyło pozyskaniu ludu króla, który jak dostrzegli, nie był samolubnym, ograniczonym, ale był człowiekiem otwartego umysłu i wielkodusznym nawet dla swoich przeciwników i wrogów. Wydawał się mieć ogromne poszanowanie dla sprawiedliwości, ale też znaczne współczucie dla nieprzyjaciół.

Król Dawid miał trzydzieści siedem lat, gdy w końcu jedenaście pokoleń wysłało delegacje, aby się z nim naradziła, wskazując, że byliby zaszczyceni, mając go jako króla nad całym Izraelem. Było to siedem i pół roku po śmierci Króla Saula i prawdopodobnie około siedemnastu lat po tym, jak Dawid został najpierw namaszczony przez Samuela. Wiara i cierpliwość znaczą każdy krok tamtych lat i ukazują nam charakter Króla Dawida, jakiego nie moglibyśmy poznać. Jego wielkość ukazana została głównie w tym, że manifestowała oddanie Bogu i poddanie się woli Bożej.

Uznanie króla jako władcy wszystkich pokoleń Izraela oznaczało trzecie wylanie świętego oleju pomazania na jego głowę.

W międzyczasie Dawid był coraz potężniejszy w pokonywaniu swych wrogów – wrogów Pana – tych, których zniszczenie zapowiedział Bóg. Na nowo przypominamy naszym czytelnikom, że Pan oznajmił, iż nieprawość Amorejczyków dopełniła się i stało się Jego wolą, aby byli oni wygładzeni z ziemi. To, czy mieli być zabici w bitwie, czy przez zarazę albo głód, nie miało dla nich znaczenia – Boski wyrok śmierci musiał zostać wykonany.

Jednak przez cały te czas Bóg dozwalał, by choroby, wojny, głód, zarazy i śmierć panowały na świecie. Przygotowywał dla człowieka odkupienie, zbawienie ludzkości przez wielkiego Odkupiciela. Królestwo Mesjasza wkrótce przejmie kontrolę nad ziemią i przerwie panowanie grzechu i śmierci, doprowadzi do związania Szatana i spowoduje, że światło Boskiej Prawdy zaleje ziemię. Wtedy wszystkie niewidzące oczy zostaną otwarte, a niesłyszące uszy będą odblokowane, aby poznać i zrozumieć prawdziwego Boga i Jego prawdziwą Ewangelię.

W międzyczasie ci, którzy polegli od izraelskiego miecza, nie będą nic wiedzieć o upływie czasu. Obudzą się w Tysiącletnim Królestwie, kiedy obudzą się wszyscy, którzy śpią w prochu ziemi. Znajdą się wówczas w najbardziej korzystnych warunkach, jakich można by pragnąć – wolni od kajdan niewiedzy i przesądu, z Królestwem Mesjasza gotowym pomóc im z ich słabości i degradacji powrócić do ludzkiej doskonałości utraconej w Edenie, a odkupionej na Kalwarii.

====================

— 15 kwietnia 1915 r. —