R5938-243 Wyznanie grzechów niezbędne do przebaczenia

Zmień język 

::R5938 : strona 243::

Wyznanie grzechów niezbędne do przebaczenia

„Jeźlibyśmy wyznali grzechy nasze, wiernyć jest Bóg i sprawiedliwy, aby nam odpuścił grzechy i oczyścił nas od wszelkiej nieprawości” – 1 Jana 1:9

Apostoł Jan nie mówi tu do świata ludzi niewierzących, nieusprawiedliwionych „grzeszników” w zwykłym znaczeniu tego słowa. Przeciwnie, mówi on do usprawiedliwionych i poświęconych w Chrystusie Jezusie, do których zalicza także samego siebie, używając zaimka w liczbie mnogiej, „my”. Częsty błąd, jakim jest stosowanie tego oraz podobnych fragmentów do grzeszników w ogólnym znaczeniu, był szkodliwy z dwóch ważnych powodów.

Po pierwsze, błąd ten był szkodliwy dla nieodrodzonych, ponieważ wywierał na niektórych z nich wrażenie, iż nie ma żadnej różnicy pomiędzy Kościołem a światem, że wszyscy mają równy przystęp do Boga w modlitwie i że dostępują odpuszczenie codziennych przestępstw. Utrudniło to niektórym zdanie sobie sprawy z konieczności wiary w pojednanie i wejścia do społeczności z Panem, na warunkach Przymierza Łaski – Przymierza Ofiary (Ps. 50:5). Przeciwnie, wszyscy powinni być poinformowani, że pokuta i wyraźne uznanie Chrystusa za ich Zbawiciela, są absolutnie konieczne, zanim będą mogli być „przyjęci w Onym Umiłowanym”, być traktowani jako „synowie Boży” i cieszyć się przywilejami społeczności z Bogiem przez modlitwę, być pod Jego pieczą i mieć Jego opatrznościowy nadzór nad ich sprawami, a także łaskę przebaczenia ich codziennych przewinień, przez zasługę wielkiego Arcykapłana Jezusa Chrystusa Sprawiedliwego.

Po drugie, niedopatrzenie to miało szkodliwy wpływ także na niektórych chrześcijan, którzy doszli do skrajności, twierdząc, że nigdy nie mogą popełnić grzechu, po tym, jak ich przeszłe grzechy zostały łaskawie przebaczone przez Pana, po tym, jak weszli w związek przymierza. Stąd mamy te błędne pojęcia i nauki tak zwanych „perfekcjonistów” (ludzi rzekomo doskonałych), którzy twierdzą, że są nie tylko uznani za doskonałych, ale że są rzeczywiście doskonali we wszystkich ich myślach, słowach i uczynkach – ZWODZĄC SAMYCH SIEBIE i wystawiając się na wiele poważnych błędów, jak to Apostoł mówi w łączności z naszym tekstem.

PODSTAWA PRAWDZIWEJ SPOŁECZNOŚCI

Apostoł Jan, pisząc ten List, wyraźnie stwierdza swój cel, mówiąc: „A toć wam piszemy, aby radość wasza była zupełna”. Godnym uwagi faktem jest to, że większość Chrześcijan nigdy nie doświadcza pełni radości, pokoju i błogosławieństwa, jakie mogliby posiadać. Zbyt wielu zadowala się tylko początkowymi zasadami nauki Chrystusowej. Tacy więc, jak określa to Apostoł Paweł, są tylko niemowlątkami w Chrystusie (1 Kor. 3:1-3; Żyd. 5:12-14). Oczywiście, że mają oni pewne błogosławieństwo z tej społeczności z Panem, lecz nie mają pełnej radości, którą mogliby posiąść, gdyby robili postęp w łasce i znajomości do zupełnej miary męża w Chrystusie. Pisząc ten List, Apostoł miał na celu pobudzić czyste umysły wiernych do oceny i korzystania z ich przywilejów, aby przez to mogli tym bardziej wzrastać i rozwijać się.

Apostoł, idąc za przykładem naszego Pana, przedstawia prawdę i sprawiedliwość jako Światłość, a grzech i wszelkie zło, przeciwnie, jako Ciemność. Sam Bóg, określony w taki sposób byłby pełnią Światłości – „w Nim nie masz ciemności”, ani grzechu, ani niedoskonałości. Mając to na uwadze, Apostoł wykazuje, że wszelki pożądany wzrost w społeczności z Bogiem musi być na zasadzie pobożności i czystości, a także, iż byłoby grzechem mówić innym lub wyobrażać sobie, że postępujemy z Bogiem i że mamy społeczność z Nim, gdy sposób naszego życia jest ciemny i grzeszny. Tacy jedynie zwodzą samych siebie i innych. Oni nie zwodzą Boga, ani też nie dostępują błogosławieństw, jakimi cieszą się ci, którzy „chodzą w światłości”.

Co więcej, w miarę jak postępujemy w światłości oraz w harmonii i społeczności z Bogiem, będziemy także w społeczności z wszystkimi, którzy są podobnego usposobienia. Jeżeli tedy braci, „których widzimy, nie miłujemy” tak, aby mieć z nimi społeczność i duchową z niej przyjemność, to będzie to wskazywało, że nie jesteśmy w zupełnej harmonii i społeczności z Bogiem.

Którzy więc są „braćmi”? Nasz Pan powiedział, że nie wszyscy, którzy wzywają Jego imienia, są prawdziwymi braćmi. Mówi On: „Nie każdy, który mówi: Panie, Panie! wnijdzie do królestwa niebieskiego [będzie uznany za Jego brata i współdziedzica], ale który czyni wolę Ojca mojego, który jest w niebiesiech”. Widzimy więc, że jesteśmy uznawani przez Pana na podstawie naszych uczynków, a nie jedynie przez nasze wyznanie. I znów mówi: „[…] i którzy są bracia moi? […] Albowiem ktobykolwiek czynił wolę Ojca mojego, który jest w niebiesiech, ten jest bratem moim […]” – Mat. 7:21; Mat. 12:48-50.

Nie mamy zatem oczekiwać „społeczności” ze wszystkimi, którzy wymieniają imię Chrystusa, jako dowód społeczności z Ojcem i tego, że jesteśmy w światłości. Mamy jedynie spodziewać się tej prawdziwej społeczności tylko z tymi, którzy gorliwie starają się czynić wolę Ojca, służyć Jego sprawie i zachowują instrukcje Jego Słowa w swych uczynkach, jak i wyznaniu. Pomiędzy nimi wszystkimi musi istnieć skryta lub jawna więź społeczności

::R5938 : strona 244::

i jedności. Tą więzią jest jedna wiara i jeden chrzest w jednego Pana.

BRAKI I WADY SĄ GRZECHAMI

Chociaż ta społeczność pomiędzy nami, naszym Panem i wszystkimi mającymi Jego Ducha opiera się na naszym kroczeniu w światłości i postępowaniu śladami Jezusa w jakim stopniu nas stać, nie oznacza to jednak zupełnej wolności od niedoskonałości grzechu. Chociaż pod zarządzeniem naszego Przymierza Łaski nic nie jest nam zarzucane jako grzech, chyba że czynilibyśmy to dobrowolnie, jednakże z powodu wielu pokus i słabości naszego ciała, które są wynikiem odziedziczonych skłonności do grzechu, uniknięcie niedociągnięć i błędów jest dla nas niemożliwe. Można je właściwie nazwać grzechami, tak jak nazywa je nasz tekst; albowiem „grzech jest przestępstwem zakonu”, nawet jeśli jest nieumyślny.

Lecz Boskie zarządzenie pod Przymierzem Łaski działa na korzyść ludu Pańskiego i te mimowolne wady oraz słabości nie muszą być nam policzone jako grzechy, lecz mogą być oczyszczone przez zastosowanie wobec nich zasługi drogocennej krwi przez Najwyższego Kapłana, gdy o to zabiegamy. Tak to jest, że krew Jezusa Chrystusa, naszego Pana, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu – utrzymuje nas w czystości od grzechu, jeżeli ciągle zabiegamy o przebaczenie z powodu uświadomienia sobie niedoskonałości naszego ciała.

ZDRADZIECKIE SIDŁO PRZECIWNIKA

W dalszej części swego Listu Apostoł używa słowa „grzech” w innym znaczeniu niż to podane powyżej, gdy mówi: „Wszelki tedy, kto w nim mieszka nie grzeszy; ale ktokolwiek grzeszy, nie widział go, ani go poznał […] Kto czyni grzech, z diabła jest […] Wszelki, co się narodził [został spłodzony] z Boga, grzechu nie czyni, iż nasienie jego w nim zostaje, i nie może grzeszyć, iż z Boga narodzony [spłodzony] jest”. Nieco dalej mówi: „[…] wszelki, który się z Boga narodził, nie grzeszy, ale który się narodził [został spłodzony] z Boga, zachowuje samego siebie, a on złośnik nie dotyka się go” – 1 Jana 3:6-9; 1 Jana 5:18.

W powyższych tekstach Apostoł używa słowa „grzech” w jego pełnym lub absolutnym znaczeniu, stosując je do grzechów rozmyślnych, zamierzonych i intencjonalnych – nie tylko do niedoskonałości i wad wynikających w dużej mierze lub całkowicie ze słabości ciała odziedziczonych po naszych przodkach. Apostoł zapewnia, że nikt, kto został spłodzony z Ducha Pańskiego, z Ducha świętości i prawdy, nie może sympatyzować z grzechem tak, aby rozmyślnie i świadomie w nim uczestniczył. Wszyscy, którzy po poznaniu Prawdy tak miłują grzech, że świadomie go popełniają i akceptują, są dziećmi ciemności, miłują ciemność i w ten sposób dowodzą, że mają ducha i usposobienie Szatana.

NIESPRAWIEDLIWOŚĆ WOBEC BRACI NIEWYBACZALNA

Na pierwszy rzut oka może niejeden byłby gotów powiedzieć: „Ja nie jestem w niebezpieczeństwie takiego grzechu, bo jestem pewien, że świadomie, rozmyślnie i celowo bym nie zgrzeszył”. Zauważmy jednak drodzy przyjaciele, że możemy znaleźć się w grzechu, który w chwili popełnienia mógł nie być dobrowolnym grzechem, lecz później mógł się takim stać. Na przykład, jakiekolwiek naruszenie popełnione w zupełnej niewiedzy albo tylko z częściowym przyzwoleniem naszej woli, może później stać się zupełnym, świadomym i dobrowolnym grzechem, jeśli wyraźnie zrozumiemy prawdę odnośnie tego przedmiotu i nie będziemy pokutować za nasz postępek przed Panem oraz nie naprawimy zła względem naszych bliźnich, na tyle, ile jest to w naszej mocy. Zgoda na wyraźny i w pełni świadomy grzech tylko dlatego, że w czasie popełnienia go byliśmy w nieświadomości, lub też odmowa zadośćuczynienia za niego, a zatem umysłowe aprobowanie grzechu, byłoby uczynieniem go grzechem dobrowolnym.

Mając to w pamięci, dzieci Boże nie mogą w swych umysłach aprobować nawet najmniejszej niesprawiedliwości lub nieprawdy względem siebie nawzajem, lub wobec kogokolwiek. Istota tej myśli zawiera się w Pańskim przykazaniu: „A tak, jeślibyś ofiarował dar twój na ołtarzu [jeżeli mamy cokolwiek do ofiarowania Panu, czy to służbę, czy uwielbienie,

::R5939 : strona 244::

czy dziękowanie], a tam byś wspomniał, iż brat twój ma coś przeciwko tobie [że ktoś został przez ciebie skrzywdzony, czy to słowem, myślą, czy uczynkiem], Zostaw tam dar twój przed ołtarzem [nie myśl, że ofiara lub modlitwa będzie podobała się Bogu, gdy w twoim sercu lub na zewnątrz popełniasz niesprawiedliwość wobec innych], a odejdź, pierwej się pojednaj z bratem twoim [wynagrodź mu to, przeproś, wyjaśnij w pełni wszystkie krzywdy, jakie mu wyrządziłeś], a potem przyszedłszy, ofiaruj dar twój [będąc pewnym, że w takiej postawie serca Bóg Wszechmogący z upodobaniem przyjmie twój dar]” – Mat. 5:23,24.

Opisując tych, co grzeszą dobrowolnie, Apostoł Paweł używa bardzo mocnego, obrazowego języka oświadczając, że w takim stopniu, w jakim oni są w serdecznej sympatii z grzechem, a nie w opozycji do niego, są oni przeciwnikami Syna Bożego, który do takiego stopnia brzydził się grzechem we wszelkiej jego formie, że położył życie Swoje, aby nas wykupić z mocy i przekleństwa grzechu. Apostoł oświadcza, że tacy dobrowolni grzesznicy mogą być uważani za nieprzyjaciół Chrystusa, którzy symbolicznie depczą Go, Jego dobroć i miłość, lekceważąc Jego miłosierdzie i łaskę, a także Jego naukę ku sprawiedliwości. On mówi, iż ponieważ zostali oni raz uświęceni ze względu na ich wiarę w Jego kosztowną krew, to ich powrót do harmonii z grzechem oznaczałby, że oni teraz lekceważą tę odkupieńczą krew, nie uważając ją za rzecz świętą, ale za pospolitą. Tacy czynią to pomimo ducha łaski Bożej, przez którego mogliby otrzymać wolność od jarzma grzechu i ostatecznie uwolnić się od kary za grzech, śmierci, a w końcu osiągnąć koronę żywota – Żyd. 10:26-29.

WYZNANIE GRZECHÓW POPRZEDZA PRZEBACZENIE

Wróćmy jeszcze do innego użycia słowa „grzech”, jakie znajdujemy w naszym kontekście. Jest ono zastosowane do błędów i niedoskonałości, z którymi wierni gorliwie się zmagają, starając się wykorzenić je ze swego śmiertelnego ciała i przeciwko którym nieustannie toczą dobry bój wiary, wychodząc z niego zwycięzcami i więcej niż zwycięzcami przez Tego, który ich umiłował i kupił Swoją drogą krwią. Apostoł wykazuje, że zachodzi niebezpieczeństwo, iż niektórzy posuną się do skrajności, zaprzeczając, iż mają jakiekolwiek wady i tym sposobem będą zwodzić samych siebie, wpadając w sidła Przeciwnika.

Ktoś mógłby zapytać: Co to za różnica czy oni starając się żyć pobożnie, mówiąc, że są doskonali, czy jednak przyznają, że są niedoskonali i zawsze proszą o oczyszczenie ich drogą krwią Chrystusową? Odpowiadamy, że zachodzi znaczna różnica. Tylko, gdy wyznajemy nasze grzechy, mogą one być nam odpuszczone. W wyniku tego ci, którzy twierdzą, że nie mają grzechów, wad i niedoskonałości, są obciążeni wielkim ładunkiem niezgładzonych, nieodpuszczonych grzechów i z tego powodu będą uznani za niegodnych, aby zostać prowadzeni dalej ścieżką światłości pod przewodnictwem Ducha Świętego, na wyżyny głębokości, długości i szerokości, miłości i mądrości Bożej, objawionej w Jego Słowie, jako pokarm na czas słuszny dla Domowników Wiary.

Widzimy więc, że jest tylko jeden właściwy sposób postępowania w wierze i w życiu, przez który możemy mieć zupełną społeczność z Panem. Ci, którzy wybierają inny sposób postępowania, czynią Boga kłamcą, więc On nie może być z nimi w społeczności, lecz pozostawi ich w ciemności ich własnej drogi. Czy więc możemy się dziwić, że tak dużo jest tych, którzy znajdują się w ciemności

::R5939 : strona 245::

i nie mają dowodów społeczności z Bogiem, gdy widzimy, jak mało jest takich, którzy wyznają swoje winy i starają się przezwyciężać je, a także oczyszczać się w jedyny wyznaczony i zatwierdzony przez Boga sposób?

Te rzeczy nie są zapisane, by rozwijać w nas myśli, że możemy bezkarnie grzeszyć, lub popełniać błędy przez lekkomyślność, lub zaniedbywanie Słowa Bożego, a następnie udawać się do Pana o przebaczenie. Wręcz przeciwnie, to zapewnienie o Boskiej łasce i chęci przebaczenia ma na celu wywarcie na nasze serca łagodzącego wpływu, który uczyni nas bardziej ostrożnymi, by unikać grzechu, starając się trwać w społeczności z Tym, który jest doskonałością światła i świętości. „To jest napisane, abyście nie grzeszyli” – a także, abyśmy nie chlubili się sobą, swoją własną sprawiedliwością, stając się przez to odrażającymi w oczach Bożych, lecz byśmy uciekając od naszych słabości i niedoskonałości, chwytali się łaski Bożej w Chrystusie, aby uzyskać przebaczenie, prosząc o łaskę i siłę do bojowania dobrego boju przeciwko grzechowi.

NASZ TEKST STOSUJE SIĘ DO KOŚCIOŁA

„Jeśli ktoś [w Chrystusie] zgrzeszy, mamy Orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego”. Tu znowu słowo „ktoś” nie stosuje się do tych, którzy nie są w Chrystusie, ale do tych, którzy są pod warunkami Przymierza Łaski. Tylko do nich stosuje się ten list. Świat nie ma Orędownika u Ojca, ponieważ świat nie przyjął Chrystusa, a Chrystus jest Orędownikiem tylko dla tych, którzy Go przyjęli i którzy walczą przeciwko grzechowi.

Nasz Orędownik jest kimś więcej niż adwokatem, więcej niż przedstawicielem przed trybunałem Boskiej Sprawiedliwości, zainteresowanym naszym dobrem i przebaczeniem nam. On ponadto jest Tym, który wydał Samego Siebie za nas, który na Kalwarii dokonał dzieła ubłagania (zadośćuczynienia) za nasze grzechy. Z tego też powodu możemy „przystąpić z ufnością do Tronu Łaski”, nie tylko zdając sobie sprawę, że Bóg jest z nami i że Jezus Chrystus współczuje nam i jest naszym Orędownikiem, ale także i szczególnie rozumiejąc zasługę ofiary, którą On już złożył w Sprawiedliwości i którą zastosował za tych, którzy miłują Go i są Mu posłuszni, przyjmując warunki wystawione przez Ojca.

Lecz Apostoł mówi: „On jest ubłaganiem nie tylko za grzechy nasze [grzechy Kościoła], ale i za grzechy wszystkiego świata”. Co to oznacza? Czy Jezus jest także Orędownikiem świata? Nie. Świat nie został powołany i pociągnięty do świętości i prawdy. W obecnym Wieku „nikt nie może przyjść do Chrystusa, kogo Ojciec nie pociągnie”. Obecnie pociągający wpływ Prawdy oddziałuje tylko na tych, którzy mają „uszy ku słuchaniu”. Ogromna rzesza ludzkości jeszcze nigdy, w żadnym sensie tego słowa nie słyszała o łasce Bożej, o przebłaganiu i przebaczeniu zapewnionym dla wszystkich w Chrystusie. Naprawdę, bardzo niewielu jest tych, którzy „skosztowali, że dobrotliwy jest Pan”.

Ale jak jest pewnym ubłaganie „za grzechy całego świata”, tak jest też pewnym, że każdy członek ludzkiego rodzaju będzie przyprowadzony do znajomości tej wielkiej prawdy i do sposobności skorzystania z przygotowanych błogosławieństw. W tym  właśnie celu jest obiecany i przygotowywany wielki Wiek Tysiąclecia, w którym „błogosławione będą wszystkie rodzaje ziemi”. Pan przez swojego Proroka mówi: „Tedy się otworzą oczy ślepych, a uszy głuchych otworzone będą”. O tym czasie także wypowiada się sam Pan Jezus: „Gdy będę podwyższony, pociągnę wszystkich do siebie”. To dzięki temu, że On został podwyższony jako ubłaganie, jako ofiara „za grzechy całego świata”, nasz uwielbiony Pan ostatecznie będzie sądził świat, udzielając przebaczenia, pojednania i restytucji wszystkim posłusznym; zaś „[…] każda dusza, któraby nie słuchała tego proroka będzie wygładzona z ludu” we wtórej śmierci – Dz. Ap. 3:23.

PRÓBA POSŁUSZEŃSTWA

Tak jak obecne pociągnięcie, którego teraz dokonuje Ojciec, nie jest przymusowym, lecz jedynie pociągnięciem przez Prawdę, przez poznanie jej, podobnie pociągnięcie ludzkości w Wieku Tysiąclecia nie będzie przymusem, lecz będzie wpływem sprawiedliwości i Prawdy rozbudzającym zamiłowanie do sprawiedliwości, a tym samym do nagrody sprawiedliwości – życia wiecznego.

W Liście, z którego wzięty jest nasz tekst, Apostoł podaje myśl, że będzie wielu takich, którzy będą fałszywie przyznawać się do bliskiej znajomości Boga. Stąd, w prostych słowach informuje nas, że „Kto mówi: Znam Go, a przykazania Jego nie zachowuje, kłamcą jest, a prawdy w nim nie masz”. Jest widoczne, że Apostoł nie miał tu na myśli, tylko powierzchownej wiedzy o Bogu, ale bliską znajomość Boga, co obejmuje także społeczność i obcowanie z Nim. Następnie Apostoł stosuje sprawdzian, za pomocą którego możemy osądzić czy jesteśmy Nowymi Stworzeniami w Chrystusie i czy w jakimkolwiek stopniu rozwinęła się w nas miłość Boża. Próbą tą jest posłuszeństwo. W takim stopniu, w jakim zachowujemy Pańskie Słowo, miłość Boża udoskonala się w nas; albowiem jeżeli otrzymaliśmy zmysł Chrystusowy, Ducha Bożego, to ich wpływ pobudzi nas do tego, żebyśmy mieli pragnienie czynienia tego, co Jemu się podoba i wprowadzali to w czyn, do stopnia, na jaki nas stać.

Ta zdolność powinna z roku na rok wzrastać i chociaż nie możemy spodziewać się doskonałości, dopóki nie dostąpimy „przemiany” i nie otrzymamy nowych ciał, to jednak zawsze możemy trzymać się tak blisko Pana w duchu naszego umysłu, że możemy mieć ustawiczną społeczność z Nim, a wyznając nasze winy i prosząc Boga o przebaczenie, możemy pozostać do końca naszej drogi czystymi od grzechu, pomimo że musimy wciąż uznawać naszą niedoskonałość ciała – że w naszym ciele nie mieszka żadna doskonałość.

====================

— 15 sierpnia 1916 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.