R0651-5 Fałszywa skromność

Zmień język 

::R0651 : strona 5::

FAŁSZYWA SKROMNOŚĆ

„Które się zawsze uczą, a nigdy do znajomości prawdy przyjść nie mogą” – 2 Tym. 3:7

Jednym z najbardziej poważnych i niebezpiecznych sideł Przeciwnika jest przejaskrawienie prawdy. Wydaje się ono być jedną z jego najskuteczniejszych metod przeciwko świętym. W ten sposób wiara jest przeinaczona w przesądy, oddawanie czci w strach, kara za grzech w tortury, a skromność w umysłową bierność, wątpliwość i niepewność.

Jakże wielu dumnie mówi pod wpływem tej fałszywej skromności na niemal każdy ważny religijny temat: „nie przywiązuję się do żadnych ludzkich poglądów, ani nie mam swojego zdania – chcę jedynie prawdy”. Oni uważają to za świątobliwą skromność, która nigdy nie osiąga żadnych wniosków, w obawie by nie być uznanymi za fanatyków. Mówią, że poszukują prawdy, lecz gdyby tak było, to oni by nigdy nie poznali, że ją znaleźli i równie dobrze mogliby nie szukać. Ci są określeni przez nasz werset – „Które się zawsze uczą, a nigdy do znajomości prawdy przyjść nie mogą.” Tacy, ponieważ nie są wkorzenieni ani ugruntowani w wierze, są stale „miotani i unoszeni lada wiatrem nauki” (Efez. 4:14).

Jednak ktoś mógłby powiedzieć: „ponieważ okazało się, że to, w co tak bardzo kiedyś wierzyłem, jest błędne, to nigdy nie będę w nic mocno wierzyć; boję się być wkorzenionym i ugruntowanym, żeby ponownie nie było to wkorzenieniem w błąd. W dodatku widzę wielu wkorzenionych i ugruntowanych tak silnie, że prawda nie może nimi wstrząsnąć.” O tak, to jest to samo sidło Przeciwnika. Pomimo niego uwolniłeś się od niektórych błędów, ale on prowadzi w drugą skrajność, by powstrzymać cię przed ugruntowaniem się w prawdzie na tyle, aby przetrwać burzę, nie mówiąc o wspieraniu w tym innych.

Czy nie widzisz różnicy pomiędzy byciem wkorzenionym i ugruntowanym w nauczaniu wyznania omylnego kościoła, w zbiorze doktryn i tradycji stworzonych przez człowieka, a z drugiej strony byciem wkorzenionym i ugruntowanym w orzeczeniach Bożego Słowa, które nie są ze sobą sprzeczne, lecz poprzez ich harmonię i zgodność wzajemnie się wspierają, oraz przez ich sensowność przemawiają do twojego rozsądku, że to jest prawda?

Wyrażenie niektórych „nie wbijam palików” jest złe. Powinniśmy wbijać paliki; namiot wiary tego, który tak nie robi, zostanie wywrócony pierwszym wiatrem nauki, jaki na niego przywiedzie Przeciwnik. Powinny one być dobrze wbite – dobrze ugruntowane – w solidnym gruncie Słowa Bożego. Słowo Boga zdecydowanie wzywa do wiary, silnej wiary, stabilnej wiary, ugruntowanej i głęboko zakorzenionej, bo bez tego nie można się podobać Bogu. Wszyscy pisarze Pisma Świętego mieli niezachwianą wiarę, którą okazywali w stanowczy sposób i wzywali nas, byśmy przyjęli taką samą wiarę i byli utwierdzeni W PRAWDZIE.

Gdyby jednak ci, którzy zdają się posiadać chociaż w pewnej mierze to, co my uważamy za biblijne poglądy, wspólnie z nami, różniliby w pomniejszych szczegółach prawdy, to co wtedy? Odpowiadamy, że gdy jesteśmy w ciele nasze otoczenie może sprawiać, że niektóre szczegóły prawdy przedstawiają się nieco inaczej na pewien czas, lecz gdy każdy z nas przybliża się coraz bardziej do Boskiego punktu widzenia na tę kwestię, nasze zapatrywanie na te szczegóły będzie wyraźniejsze i bardziej harmonijne.

Harmonia oraz niewzruszoność w FUNDAMENTALNYCH cechach prawdy są tym, czego wymaga Biblia, razem z tak wielką zgodnością w innych cechach, jaką możemy uzyskać poprzez społeczność świętych w badaniu Świadectwa oraz mamy obietnicę pełnej harmonii ostatecznie pośród wszystkich prawdziwych strażników na Syjonie. Nasze pragnienie oraz czujność by upewnić zmysł Boży nawet na temat szczegółów, które nie mogą być rozluźnione. W przeciwnym przypadku przestajemy wzrastać w poznaniu oraz przestajemy wykonywać nasz dział w przywodzeniu ciała Chrystusa jako całości do doskonałości zrozumienia, najkorzystniejszego dla niego oraz najbardziej podobającego się Bogu.

Jeśli zaś ci, którzy próbują nauczać Kościół różnią się, jak mam postąpić? Powie ktoś inny.

Nie ulega wątpliwości, że Bogu upodobało się przez cały wiek używać pewnych członków ciała jako kanały, przez które przesyłał prawdę do tego ciała. Również fakt, iż Szatan przyjął w dużej mierze taki sam plan by zwieść oraz rozprzestrzenić błąd w Kościele, jest oczywisty nie tylko z historii, ale również z oświadczeń Pisma Świętego. Byłby to poważny błąd wierzyć w cokolwiek, ponieważ jakiś domniemany nauczyciel ma takie życzenie. Uczynić tak, byłoby jak wyrzucić mapę i kompas i pozwolić swojej wierze dryfować na zmiennych wiatrach uprzedzenia i upodobań, a prędzej czy później doprowadziłoby to do stania się rozbitkiem w wierze.

Nauczyciel jest wartościowy tylko jako narzędzie ducha Bożego ku przypomnieniu wszystkiego i zwróceniu uwagi, że cokolwiek napisano w Biblii, ku naszej nauce napisano. Cokolwiek ponadto pochodzi od złego i wiedzie do złego. Obowiązkiem i stanowiskiem prawnika nie jest tworzenie praw, lecz jasne oznajmienie prawa oraz przedstawienie ławie przysięgłych, co ono wnosi do rozpatrywanej sprawy; więc także obowiązkiem sługi Ewangelii nie jest tworzenie prawdy, ale cytowanie ŚWIADECTWA i przytaczanie przymierzy oraz wykazywanie, co one wnoszą do rozważanego przedmiotu. Również obowiązkiem Kościoła jako sędziów, jest decydowanie każdy dla siebie, jaki jest duch prawa pisanego i ustanowionego.

Prawdą jest, że nie jest to powszechny pogląd w odniesieniu do duchownych (sług) kościoła. Wprost przeciwnie, ich świadectwo jest przyjmowane tak bezwarunkowo, że zastępuje ono w dużej mierze miejsce świadectwa Boga i w ten sposób prawo Boże jest czynione bezprzedmiotowym?, a tradycje i teorie nauczycieli są przyjmowane zamiast niego. Tak jest, ponieważ otrzymałeś (tutaj trzeba by powtórzyć dopełnienie), zostałeś wkorzenionym i ugruntowanym w takich naukach ludzkich, nieopartych na Słowie Bożym. …. (tutaj brak chyba tłumaczenia półtora zdania) „Umiłowani, nie każdemu duchowi [myśli lub doktrynie lub teorii] wierzcie, lecz badajcie duchy [doktryny], czy są z Boga” – 1 Jana 4:1. Należy zaznaczyć, że słowa apostoła „nie każdej doktrynie wierzcie” nie dają podstaw do FAŁSZYWEJ OSTROŻNOŚCI, która nigdy w pełni niczemu nie wierzy i nigdy nie jest ugruntowana. Inne jego słowa „BADAJCIE duchy [doktryny], czy są z Boga” pokazują, że obowiązkiem jest DECYDOWANIE czy doktryna jest biblijna, czy nie. „Wszystkiego doświadczajcie” oraz „co dobre, tego się trzymajcie”, jest zdaniem podobnej wagi. Jednak niektórzy wolą być zawsze niepewni, niż wykonać niezbędną pracę „doświadczania” przez pilne badanie Biblii co jest dobrą, a co błędną doktryną. Rzeczywiście, otrzymują oni swoją zapłatę. Ich obojętność naraża ich na błąd, z wykorzystaniem czego Przeciwnik nie będzie zwlekał. „Jeżeli szukać jej będziesz jak srebra i poszukiwać jej jak skarbów ukrytych, wtedy zrozumiesz bojaźń Pana i uzyskasz poznanie Boga” – Przyp. 2:4-5. „Światłości nasiano sprawiedliwemu” – Ps. 97:11, ale nie innym. Serce, które nie jest prawe i dusza, która nie jest naprawdę głodna prawdy, znając potrzebę wykonania pracy doświadczania wszystkiego, zaniedbuje ją.

Ścieżka sprawiedliwych – tych, którzy doświadczają wszystkiego i trzymają się tego, co dobre – jako światłość jasna, która im dalej, tym bardziej świeci, aż do dnia doskonałego, lecz smutnym jest błąd tych, co przypuszczają, że muszą się ciągle zmieniać, wciąż wyzbywać się światła wczorajszego dla jutrzejszego. Światło jest dokładane i nigdy nie wymaga WYMIANY. Jeśli nie przyjmujemy jako światło niczego, czego najpierw nie wypróbujemy przez Świadectwo, to nie będziemy mieli nic do wyrzucenia, ale będziemy mogli zarówno trzymać się dobrego, jak i codziennie do tego dokładać.

====================

— Sierpień 1884 r. —