R1683-243 Śmierć jest karą czy konsekwencją?

Zmień język 

::R1683 : strona 243::

ŚMIERĆ JEST KARĄ CZY KONSEKWENCJĄ?

Zażądano od nas, abyśmy zharmonizowali zdanie z 1 Kor. 15:56: „Lecz bodziec śmierci jest grzech, a moc grzechu jest zakon”, ze zdaniem z Żyd. 2:14: „[…] aby przez śmierć zniszczył tego, który miał władzę śmierci, to jest diabła”. Wstawione jest także dalsze pytanie: czy mamy uważać śmierć jako karę za pogwałcenie Boskiego prawa czy za naturalny wynik choroby nabawionej przez nieposłuszeństwo Boskiemu rozporządzeniu?

Najpierw damy odpowiedź na pytanie, a potem rozważymy harmonię przytoczonych Pism.

Śmierć można rozważać z dwóch punktów zapatrywania: nie przychodzi ona teraz jako indywidualny wyrok od Boga, jako ukaranie za osobiste nieposłuszeństwo, ponieważ umierają nie tylko przestępcy i złośliwe osoby, ale także święci, a nawet niemowlęta – jest to teraz rezultatem odziedziczonej choroby, przeniesionej z jednej generacji na drugą, pod ogólnie panującymi warunkami: choroba nie była znana jako pierwiastek śmierci, nie wyniknęła ze zjedzenia jakiejś trującej substancji z owocu zakazanego drzewa (wszystkie drzewa ogrodu były drzewami żywota), ale jest jako przekleństwo albo ukaranie za przestąpienie prawa Bożego. A że kara nie przyszła jako rezultat trucizny z drzewa wiadomo stąd, że Bóg usunął Adama i Ewę do warunków wytwarzających chorobę i śmierć – Bóg wypędził ich z ogrodu i w oddalenie od drzew (literalnego gaju lub sadu) żywota do nieodpowiedniej puszczy, poza przygotowanym ogrodem, gdzie z braku odpowiedniego utrzymania stopniowo umierali, a w ostateczności umarli zupełnie.

Właściwy pogląd na pytanie jest ten: Adam, będąc stworzony na podobieństwo Boskie i moralnie otoczony Jego łaskami, przestąpił prawa swojego Stworzyciela świadomie i bez jakiegokolwiek rozsądnego powodu, poniósł karę swojego przestępstwa – śmierć. Lecz umierał powoli, spładzał dzieci, które chociaż nie były umieszczone na próbie jak on, stąd nie mogły być skazane przez Boga jak Adam, umarły z przyczyny choroby odziedziczonej od Adama albo umierającego organizmu. W ten sposób działo się od tego czasu i dzieje się teraz. Jak oświadcza Apostoł: „Przetoż jako przez jednego człowieka (nieposłuszeństwo) grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć”. Jak wszyscy odziedziczyli słabości i tendencje od Adama, tak też odziedziczyli śmierć, karę za grzech dokonany przez niego. Ojciec nie może przekazać swoim dzieciom praw, przywilejów lub warunków, których sam nie posiada w czasie ich poczęcia.

Przechodząc teraz do zacytowanych Pism, zaznaczamy, że są dalekie od sprzeczności, ale raczej potwierdzają i wyjaśniają jedno drugie. Grzech jest trującym bodźcem, który niweczy i zabija nasz ród. Grzech popełniony (zjedzony owoc) nie miał sam w sobie tego skutku: moc albo władza do zabicia nie leżała w owocu – „moc albo władza grzechu była w prawie”, którego pomstę lub ukaranie za grzech sprowadził na siebie grzesznik. Również szatan, kusiciel, przez rozpoczęcie grzechu wśród ludzi, sprowadził wszystkich pod wyrok Boskiego prawa – pod władzę śmierci, władzę, moc lub przewagę grzechu; można powiedzieć, iż jest to jego panowaniem, wpływem. Szatańska władza śmierci trwa stale; z przyczyny ludzkiej słabości, przez upadek, szatan może bardziej omamiać, sprowadzać w głębszą degradację i tym sposobem zwiększać chorobę grzechu, a władza śmierci podnosi się, pochłaniając ludzką rodzinę bardziej i bardziej gwałtownie.

Lecz szatan ma władzę śmierci w jeszcze szczególniejszy sposób. Kiedy Bóg stworzył człowieka na swój własny obraz, z Boskim prawem zaszczepionym jako część jego jestestwa i charakteru, to uczynił go władcą albo królem nad ziemią, jako Swego przedstawiciela, i pozostawił dalej sprawy własnemu losowi, jak wyraża to Pismo Święte: „iż weń odpoczął od wszelkiego dzieła swego”. Nie wtrącał się nawet wtedy, kiedy człowiek z przyczyny grzechu, choroby i śmierci stał się niezdolnym do zarządzania państwem powierzonym jego opiece. Bóg przewidział, że człowiek w pogwałceniu swojej wolności stanie się sługą grzechu i szatana, oraz że w następstwie tego nie tylko on sam i niższe stworzenia będą cierpieć z powodu braku właściwej karności i kierunku, lecz także, że cały bieg natury będzie wprowadzony w nieład – i Bóg ułożył swoje plany zgodnie z tym – aby ludzie i aniołowie widzieli pełny rezultat nieposłuszeństwa, a potem w słusznym czasie, jeszcze „odpoczywając” na tyle, na ile odnosiło się to do Jego osobistego wpływu, wystawił Chrystusa, który najpierw jako Odkupiciel „tego, co było zginęło”, a podczas Tysiącletniego panowania jako Odnowiciel wszystkich gotowych do posłuszeństwa, zaprowadzi porządek zamiast zamieszania grzechu i śmierci dla wszystkich, których dotknęła szatańska władza.

Nie wiemy, jakimi władzami umysłu i ciała cieszył się pierwszy człowiek w czasie, kiedy Bóg stworzył go na swój własny obraz i zawyrokował o nim, że był „bardzo dobrym”, przez przypatrywanie się ogólnemu zdegradowaniu rodzaju ludzkiego – który upadł w tak głęboki stan nieświadomości, niedoli i zdeprawowania, jak wyjaśnia Św. Paweł w liście do Rzym. 1:18,21-29. Nawet najbardziej inteligentni z rodu ludzkiego dają słabe pojęcie o tym, czym byłaby ludzka doskonałość – w obrazie i podobieństwie Boga i „bardzo dobra” w Jego oszacowaniu – bo wiemy, że nawet najlepsi w teraźniejszości są policzeni przez Boga za przyjemnych tylko przez pojednanie uczynione przez śmierć Jego Syna jako naszą cenę okupu.

Nawet najbardziej zadziwiający z ludzkości niekiedy potykają się – najlepsi muzycy, poeci, matematycy, mówcy o nieprzeciętnej pamięci, mesmerycy, którzy potrafią wpływać na zwierzęta, a także na ludzi – nikt z nich, a nawet wszystkie błyskotliwe władze umysłu razem, jeśli wyobrażamy sobie, że należą do jednej osoby, nie mogą dać akuratnego pojęcia o doskonałym człowieku, jakim był on zanim grzech zatarł w nim podobieństwo Boże i jakim będzie po wszystkich następstwach grzechu, kiedy będą zmazane przez Wielkiego Lekarza, który podczas „czasów restytucji” (Dz. Ap. 3:19-21) przywróci wszystko to „co było zginęło” (Łuk. 19:10) wszystkim, którzy przyjmą to na Boskich warunkach – Nowego Przymierza.

Uważamy, iż rozsądnym jest wnioskować, że jak długość ludzkiego życia była bardzo skrócona widocznie przez zmianę fizycznych warunków na ziemi, po potopie, tak i umysł ucierpiał w tym samym czasie i z tej samej przyczyny. Wszystko, co wiemy o człowieku ze strony zdawkowych opisów pierwszej księgi Mojżeszowej, należy do tego okresu degradacji od potopu. Wielkie wody wylane z północnego bieguna, ze swymi lodowcami powodującymi olbrzymie doliny, których ślady można jeszcze odnaleźć w górach, widocznie spłynęły do oceanu i wszystko, co byłoby dla nas świadectwem mądrości i umiejętności pokoleń przed potopem za dni Noego poszło w zapomnienie – nie tylko zauważamy to w pierwszej księdze Mojżeszowej, ale również potwierdza to nasz Pan i Apostołowie, a także starożytna historia różnych dawnych ludów. Aż dotąd ruiny Syrii i Egiptu dają wyobrażenie o zdolnościach, znajomościach i umiejętnościach rodzaju ludzkiego, tysiąc lat po potopie. To zmusza nas do zgłębiania tajemnicy niektórych wytworów ludzkiej kultury, nawet w dziewiętnastym stuleciu.

SZATAŃSKIE PRZYWŁASZCZENIE LUDZKIEGO PAŃSTWA

Lecz co to wszystko ma wspólnego z szatanem i jego władzą śmierci? Bardzo dużo. Jest to bowiem okres od potopu, który Pismo Święte nazywa „teraźniejszym złym światem” – lub „teraźniejszą epoką nieszczęścia i ucisku” (zob. Gal. 1:4, porównaj z 2 Piotra 3:6,7). Jest powiedziane, że szatan jest księciem, władcą „teraźniejszego złego świata”, tej nieszczęsnej epoki i stanu. On jest władcą, „księciem tego świata” jak Chrystus będzie władcą i księciem pokoju oraz błogosławieństw w „świecie przyszłym”.

Jak Chrystus, książę pokoju, sprowadzi wieczną sprawiedliwość i błogosławieństwo przez przywrócenie wszystkich rzeczy do właściwego porządku i poddaństwa Boskiej woli i zarządzeniom, tak jest rozsądnym przypuszczać, że szatan miał wiele do czynienia ze sprowadzeniem do nieporządku, zła i niedoli „teraźniejszego świata” – przez nadużywanie znajomości i władzy w duchu diabelskim.

Szatan, książę „teraźniejszego złego świata”, albo „epoki ucisku”, jest także „księciem władzy na powietrzu” (Efez. 2:2), tak literalnego jak i symbolicznego powietrza. Jest księciem ziemskich religijnych systemów, niekiedy w symbolu reprezentowanym przez „niebiosa” lub „powietrzne władze”. Oni wszyscy w czci oddawanej bożkom i diabłom przez różne pogańskie filozofie i religie okazują znaki jego wpływu w ich ukształtowaniu. On uznaje ludzkie narodowe tendencje religijne i poprzez częściowe zadowolenie zapobiega tak dalece, jak to jest możliwe, by nie uwolnili się do wolności synów Bożych, ponieważ Ewangelia Chrystusa uwolniłaby wszystkich z jego niewoli nieświadomości, zabobonu, grzechu i śmierci. Apostoł, odnosząc się do tej chytrości ze strony szatana powiada: „w których bóg świata tego oślepił zmysły, to jest w niewiernych (przez dostarczenie fałszywej religii), aby im nie świeciła światłość Ewangelii chwały Chrystusowej” – 2 Kor. 4:4.

Szatan nie tylko rządzi fałszywie tymi pogańskimi religiami, ale również wierzącymi chrześcijanami, jest on księciem i władcą w daleko większym stopniu niż się sądzi, gdyż stosownie jak umysł ludzki staje się oświecanym przez blask Bożego charakteru i planu objawionego w Ewangelii Chrystusowej, szatan czuwa, by wprowadzić ludzi w błąd próżnej filozofii, czyli tak zwanej fałszywej wiedzy, i jest gotowy udzielić wizji nieba i piekła oraz zmieszanych tłumaczeń Pisma Świętego, jak np. szwedzkiemu filozofowi i pisarzowi religijnemu Swedenborgowi, który twierdził, że miał wprost społeczność z duchowym światem. Szatan prowadzi także do nowej szkoły myśli o teorii ewolucji, odrzucenia Biblii jako religii barbarzyństwa i ignorancji, bądź do mówienia przez spirytystyczne media i uosabiania umarłych, co ma wprowadzać w błąd żyjących. Wiedzie on do mormonizmu – zaślepiających, dziwnych tłumaczeń Pisma Świętego i do otwarcia szkół Wiedzy Chrześcijańskiej (Christian Science) i Teozofii – cudów w imieniu Chrystusa i własnych nauk, nie w imieniu Jezusa Chrystusa Bożego i Odkupiciela ludzkości. Myli on również innych, którzy mają oczy szeroko otwarte do wierzenia, że ludzkość nie upadła, a zatem nie potrzebuje odkupienia, że Chrystus był tylko dobrym przykładem, oraz że wszyscy ludzie są błogosławieni i przyprowadzani bliżej Boga nie „przez krew krzyża”, ale przez figuralną krew grzeszników przelaną za grzechy zabitych albo zniszczonych przez niego samego.

Tym sposobem, jako „anioł światłości” – przybrany w światłość, szatan okazuje się dla tych, którzy uchwycili połysk wielkiego Światła, prawdziwe Światło Życia, które jeszcze ma oświecić „każdego człowieka przychodzącego na świat”. Cóż dziwnego, że wielu obawia się światła i miłuje raczej wyobrażenia nabyte w ciemnej i bezrozumnej przeszłości. Tym odstraszonym od światła teraźniejszej prawdy służy szatański zamysł, przez błysk fałszowanych świateł, prawie tak dobrze do wprowadzania w błąd, jak i w inne uwikłania. A więc jedynym bezpiecznym stanem dla kogokolwiek, kto byłby prawdziwą „owcą” byłoby zażyła społeczność z prawdziwym Pasterzem – z Jego duchem i z Jego słowem. „Owce słuchają głosu jego i idą za nim; bo znają głos jego. Ale za cudzym nie idą, lecz uciekają od niego; bo nie znają głosu obcych”.

W ten sposób widzimy, że szatan jest istotnie księciem na powietrzu, teraźniejszych niebios – eklezjalizmu, tak pogańskiego, jak i nominalnych chrześcijan – tylko Pańskie „maluczkie stadko” jest zachowane, a on „złośnik” nie dotyka się go – 1 Jana 5:18.

W innym znaczeniu szatan jest księciem władzy powietrznej – liberalnej. Kiedy Job został oddany w jego ręce, aby był poddany próbie, okazał swoją władzę śmierci. Spowodował, że ogień spadł z nieba (może pioruny i błyskawice) i zniszczył wielu sług Joba i jego owce. Zapoczątkował również wielki wicher (huragan lub trąbę powietrzną), by przyszedł na dom Joba i zabił w ten sposób jego synów i córki.

Widocznym celem szatana było sprawienie, aby Job przypuszczał, że to Bóg spowodował jego klęskę i tym sposobem przyczynienie się do odczucia goryczy i żalu przeciwko Niemu, „by złorzeczył Bogu i umarł”; bądź zachwianie jego wiary w Boga. Istotnie, taki był cel szatana, jak jest to ujęte w historii, przez przyjaciół Joba – chociaż byli oni ludźmi bojącymi się Boga, jednak zwiedzeni w tym poglądzie, starali się przez kilka dni przekonać Joba, że jego nieszczęście było dziełem Pana. Lecz „w tym wszystkim nie zgrzeszył Job, a nie przypisał Bogu nic nieprzystojnego – Ijoba 1:22.

Znów zauważamy, że kiedy nasz Pan i Jego uczniowie znaleźli się w małej łodzi na Jeziorze Galilejskim, a Pan Jezus zasnął, nagle powstała burza, która przeraziła serca tych tak starych i doświadczonych rybaków przyzwyczajonych do sztormów, iż zbudzili Mistrza, mówiąc: „Panie, ratuj nas, bo giniemy!”. Nie możemy przypuszczać, że jeśliby Ojciec Niebieski chciał lub sprowadził burzę, to nasz Pan Jezus nie rozkazałby jej, aby się uciszyła, aby była posłuszna Jego rozkazaniu. Raczej przeciwnie, można wnioskować, że ten sam szatan, który użył swojej władzy przeciwko domowi Joba, starał się zniszczyć Pana i Kościół w niemowlęcym stanie. Lecz szatan nie miał mocy nad życiem Chrystusa, dokąd nie „przyszła jego godzina”. Jednymi z słów naszego Pana przy tej okazji są: „O małowierni, przedżeście bojaźliwi?”.

Nie rozumiejmy, że kwestionujemy Boską zdolność sprowadzania burz, huraganów itp. – z nauczania Pana wiemy, że nie takim jest Jego duch: gdy uczniowie byli wzburzeni przeciwko Samarytanom, którzy nie przyjęli Odkupiciela, i pytali się Go, mówiąc „Panie, chceszże iż rzeczemy, aby ogień zstąpił z nieba i spalił je?”, nasz Pan rzekł: „Nie wiecie wy jakiegoście ducha” (duch wasz nie jest ze mnie, ani też z Ojca).

Przypominając sobie historię potopu i zniszczenia Sodomy, możemy zrozumieć w świetle sprawy Joba, że Bóg może czasem użyć burz i ognia, którymi może posłużyć się do wykonania wyroku na złych lub, że szatan zawsze jest gotowy jako kat, do wzięcia udziału w złym, by zniszczyć życie kiedykolwiek, gdy ma dozwolone.

W rozmyślaniu o szatańskiej władzy śmierci nie zapominajmy, że przy uzdrawianiu ludzi z chorób w czasie swojego pierwszego przyjścia, nasz Pan wyraźnie oświadczył, że byli oni „dotknięci od diabła”. Jeśli Bóg wprost sprowadzałby choroby, to nasz Odkupiciel w uzdrawianiu cierpiących sprzeciwiałby się Ojcu i nie czyniłby Jego woli. Stąd choroba jest procesem umierania, który pożera chorego, posiadanie władzy nad chorobą jest posiadaniem władzy śmierci.

Szatanowi jest dozwolone, aby posiadał taką władzę choroby i śmierci, z przyczyny grzechu, ponieważ człowiek jest pod Boskim sprawiedliwym wyrokiem śmierci, jako winowajca. Pismo Święte uczy, że ludzkość sama zaprzedała się grzechowi i śmierci oraz temu, który ma nad nimi władzę, szatanowi. Kościół – wszyscy prawdziwie poświęceni i wierzący – są policzeni za tych, którzy uszli od potępienia świata i od mocy panowania jego księcia, tak, że on ich nie dotyka, ani nie ma nad nimi władzy – tak długo, jak mieszkają oni w Chrystusie. Takowych, Odkupiciel uczynił wolnymi od zakonu grzechu i śmierci, od władzy szatana. Choć również umierają, ich śmierć nie jest w żadnym sensie pod szatańską władzą, jak nie był pod nią Job i nasz Pan. Ich śmierć jest odmienna od śmierci ludzi ze świata, nie jest nawet liczona jako udział w śmierci Adamowej, lecz jako podźwignięci z tego potępienia i od tej śmierci, ponad którą szatan ma moc, jest uznana za ofiarniczą – jako część i dział w śmierci Chrystusowej, „umieranie w nim”, a nie w Adamie.

Lecz „wszystek świat w złym położony jest (pod kontrolą szatana)” (1 Jana 5:19), nad tymi ma on „władzę śmierci” – włączając choroby – poddany niewątpliwie niektórym Boskim przepisom, ale nie wiemy, jakie są jego ograniczenia. Nie może mieć on jednak władzy nad Boskim ludem, za wyjątkiem specjalnego Boskiego dopuszczenia, a w takich przypadkach Pan wstawia się za swoimi własnymi, aby wszystkie rzeczy, które On dopuszcza, wyszły dla ich ostatecznej korzyści, jeśli trwają wiernie w przymierzu z nim w Chrystusie.

Ci mogą radować się zawsze i składać dziękczynienie za każdą rzecz, ponieważ Pan jest ich Pasterzem.

————-

SZATAŃSKA ZNAJOMOŚĆ I WŁADZA WZMAGA SIĘ

To zdanie jest prawdziwe, wydaje się być więcej niż prawdopodobnym, że władza szatana, w rozwijaniu zła i śmierci, powoduje powstawanie nowych chorób, które przez pewien czas udaremniły pomyślność wszystkich, za wyjątkiem szatańskich lekarzy – Chrześcijańskich Naukowców (Christian Scientists) itp. Lekarze w ostatnich latach doszli do wniosku, że większość zaraźliwych chorób jest wynikiem zatrucia pochodzącego niekiedy z powietrza, a niekiedy z pokarmu, a przyczyną ich są małe organizmy, które mnożą się milionami w czasie kilku godzin i przenoszą chorobę, gdziekolwiek się udają – znane są jako mikroby.

Te same zasady dotyczą niezliczonych owadów, robaków, chrząszczy, które są plagą dla rolników, a co więcej, wciąż pojawiają się ich nowe rodzaje.

Wiedząc, że Bóg odpoczął od swego dzieła stworzenia, człowieka, jesteśmy zobowiązani przyznać, że te nowe utwory mają jakieś inne źródło. Szatan jest mądry i niewątpliwie tylko wykorzystuje prawa natury w propagowaniu wspomnianego zła; gdyby człowiek posiadał władzę, którą obdarzył go Stwórca, kiedy dane mu było panowanie nad każdym stworzeniem, to miałby on również znajomość praw związanych ze stwarzaniem i rozpowszechnianiem mikrobów i mógłby użyć swej znajomości i władzy w zapobieganiu powstawania takich stworzeń lub w zniszczeniu ich. Lecz człowiek jest upadły i wiele stracił z tego, co posiadał na początku (Łuk. 19:10). Teraz szatan jest jego mistrzem i księciem, teraz on „sprawuje w dzieciach nieposłuszeństwo”, pod jego nieładem „wszystko stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje, podróżuje w bólach społem” – Efez. 2:2; Rzym. 8:19-23; 1 Jana 5:19, Diaglott.

Ilustracje tej władzy do stwarzania lub raczej do wykorzystywania praw natury, by szybko wykreować niższe formy życia, znajdujemy w postępowaniu Mojżesza i Aarona, jak również w Jannesa i Jambresa, ich przeciwników, na dworze egipskim. Pod Boskim kierownictwem, słudzy Boży wytworzyli niezliczone mnóstwo żab, wszy, much itp., obrócili wody Nilu w krew, spowodowali chorobę wśród bydła i błyskawiczną burzę, która wyrządziła wiele szkód. Te rzeczy, jak jest nam powiedziane, były sądzeniem; lecz przedstawiany przez nas punkt jest ten: było to stworzone z wykorzystaniem jakiś praw natury, ponieważ Bóg odpoczywał od stwarzanego dzieła i będzie odpoczywał nadal, aż do zamknięcia Tysiąclecia – pozostawiając całą restytucyjną pracę do wykonania przez Chrystusa: „Ojciec mój dotąd pracuje i (teraz) Ja pracuję” – porównaj z Jana 5:17; Żyd. 4:4,5,10.

Co więcej, Jannes i Jambres, jako reprezentanci szatana, byli zdolni uczynić wiele z tych plag, zapewne nie przez Boską moc, ale widocznie przez szatańską znajomość praw natury – 2 Moj. 7:11-12,22; 2 Moj. 8:7.

Możemy bezpiecznie przypuszczać, że celem szatana w używaniu „władzy śmierci” nad swoimi poddanymi jest nie tylko nieprzyjacielskie zadowolenie z ich cierpienia, ale prawdopodobnie jego prawdziwym dążeniem jest, aby sprzeciwiać się prawdziwemu światłu, które teraz coraz obficiej świta nad światem jako Słońce Sprawiedliwości, wznosi się ze swego miejsca roztaczając błogosławiony wpływ. On jeszcze usiłuje zapobiec światłu znajomości oraz dobrotliwości Bożej, powstrzymać je od przyświecania ludzkim sercom, które świeci, by rozproszyć mroczne cienie wątpliwości i bojaźni, które szatan głęboko wyrył w ubiegłych stuleciach przez „nauki diabelskie”, przez co ukazał Boga jako nielitościwie srogiego, niesprawiedliwego i niemiłosiernego autora złego – niedoli, chorób, plag, burz itd.

Szatan może myśleć, że jest on nie do powstrzymania, lecz wiemy, że „wszelka władza na niebie i na ziemi” była dana Chrystusowi, kiedy dokonał swojej misji, został wzbudzony z umarłych przez moc Ojca i wywyższony.

Bóg przepowiedział, że gdyby umarłym i umierającym członkom grzesznego rodu Adama była udzielona możliwość powrócenia do sprawiedliwości i harmonii z Nim, jako Jego dzieci, niektórzy przyjęliby to; dla tej przewidzianej klasy została przedsięwzięta wielka praca pojednania, aby wyzwolić te proroczo przewidziane „dzieci” spod władzy grzechu, szatana i śmierci. Aby udowodnić swoim stworzeniom, że nie ma On względu na osoby oraz, że Jego postępowanie jest sprawiedliwe, Bóg przyjął plan pojednania, który otwiera drzwi do Jego łaski nie tylko dla Jego przewidzianych „dzieci”, ale dla wszystkich, którzy umarli w Adamie – dla każdego stworzenia pod Niebem. Stąd ofiara Chrystusa, chociaż będzie korzystna tylko dla tych, którzy staną się „dziećmi” Boga, była nie jedynie za nasze grzechy, lecz także za grzechy całego świata. Czytamy:

„Ponieważ także dzieci społeczność mają ciała i krwi, i on także stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć (jako ich zastępstwo albo cenę okupu przed Boskim prawem) zniszczył (legalnie) tego, który miał władzę śmierci, to jest diabła; a iżby wyswobodził tych, którzy dla bojaźni śmierci po wszystek czas żywota podlegli byli niewoli” – Żyd. 2:14,15.

Przez okup, który On złożył, przez który Boski wyrok przeciwko grzesznemu rodzajowi ludzkiemu był legalnie zapłacony, raz za wszystkich, nasz Pan stał się właścicielem ludzi, którzy przez grzech zaprzedali się szatanowi i przeszli pod jego kontrolę – bez jakiejkolwiek Boskiej sankcji bądź umówionej ustawy. Chrystus, legalny nabywca, trzyma teraz los wszystkich ludzi. Jego cel, jak wyjaśnia, jest bardzo odmienny od szatańskiej przebiegłości. On uwolni ich do pracy dla siebie samych przez powiększenie ich znajomości – otworzy zaślepione oczy ludzi, aby widzieli dobrotliwość, miłość i sprawiedliwość Bożą. Tych, którzy wtedy wybiorą sprawiedliwość, będzie On błogosławił, dopomagał i leczył – przywracając ich do doskonałości utraconej przez Adama. Ci, którzy nie będą słuchać, nie będą posłuszni, po napełnieniu ziemi znajomością Pańską, będą wytraceni spośród ludu – we wtórej śmierci. Wtedy szatan, który przez sześć tysięcy lat miał władzę śmierci i wykonywał ją tak nielitościwie, także będzie zniszczony – Dz. Ap. 3:22,23.

Dozwolenie szatanowi na przebiegłość i władzę, jako „księciu tego świata”, odkąd cena okupu została zapłacona i wszelka władza nad ludźmi przeszła legalnie w ręce Chrystusa, nie nastąpiło z powodu braku mocy do zniszczenia szatana i uwolnienia jego ślepych niewolników, ani z braku miłującego współczucia i interesowania się nimi, lecz z tej przyczyny, że nie nastał jeszcze słuszny czas Boga na koniec tego świata (wieku), nie przyszedł również czas dla rozpoczęcia świata (wieku) przyszłego; a wszystkie Boskie postępowania są według najściślejszego porządku. W Boskim planie była obmyślona praca do wykonania przez Chrystusa przed ustanowieniem Jego królestwa, przyjęcia na się wielkiej władzy i rozpoczęcia panowania (Obj. 11:17). Tą pracą jest wybranie wiernych, „maluczkiego stadka”, „współdziedziców”, „Oblubienicy”, „małżonki Barankowej” (Dz. Ap. 15:14-17). Wiek Ewangelii był potrzebny dla powołania, wybrania i wyćwiczenia tej klasy; ta praca będzie wkrótce ukończona.

Przy zamknięciu tego Wieku Ewangelii i wprowadzeniu Wieku Tysiąclecia, nasz Pan w mądrości zamierzył wielki czas ucisku, który będzie nie tylko sprawiedliwą odpłatą dla świata za grzechy przeciwko światłu i sposobności, ale także czasem obalenia obecnych niedoskonałych instytucji, co będzie przygotowaniem na lepsze królestwo Chrystusowe, oraz porą złamania twardych serc niepobożnych – orząc i bronując je dla przygotowania wielu (jak ufamy) dla wsiania dobrego nasienia sprawiedliwości, które uwielbiony Kościół będzie siał obficie podczas Tysiąclecia.

Jako część przychodzącego ucisku, „jakiego nie było odkąd narody poczęły być”, w dodatku do finansowych, społecznych, politycznych i religijnych aspektów, wierzymy, że szatańska „władza śmierci” będzie dozwolona do znacznego stopnia – powiększenia około zjawisk już wskazanych – burz, gradu, posuchy, zarazy, zarodków choroby i chorób. Budując na fałszywych doktrynach, które już wpoił, szatan będzie tak gorliwy w sprawowaniu swojej władzy śmierci, że w ten sposób może przedstawiać niektórym Boga jako istotę diabelskiego usposobienia, gdy zaś dla drugich będzie to skutkowało zupełnym zniszczeniem wiary w Boską moc; ponieważ nikt, jak pouczają Pisma odnośnie przyczyny i celu dozwolenia złego – niedoli itp. – nie może podać jakiegokolwiek powodu, dla którego Bóg miałby dotknąć taką niedolą lub dozwolić na nią, żeby przyszła na człowieka, ani znaleźć ku temu innych przyczyn.

Szatańska władza śmierci czyni możliwe ulżenie w chorobie itp., przez pośrednictwo swoich upodobanych – w celu wprowadzenia ich w fałszywe nauczanie. Ta zwodniczość, jak wierzymy, będzie zastosowana przez niego coraz bardziej w przyszłości i będzie stanowić część „silnego złudzenia”, które, gdyby było to możliwe, zwiodłoby wybranych. Lecz nie będzie to takim, ponieważ prawdziwe „owce” znają głos swego Pasterza i uciekają od innych nauczycieli. Jest to inny znak szatańskiej rozpaczy i wskazuje na zbliżenie rozwiązania jego królestwa i władzy śmierci. Mówi tak nasz Pan, w Ew. Mat. 12:25,26.

Szatanowi niewątpliwie jest dozwolone na powiększanie swojej znajomości od 1799 roku prawie tak samo, jak ludziom: zapewne jak oni, tak i on przypisuje sobie uznanie, przypuszczając, że codziennie wzrasta w mądrość oraz, że przez nią ma większą „władzę śmierci”. Chrystus, nowy Król, według Pism, dozwoli szatanowi użyć jego znajomości i zwiększonej władzy, by w ten sposób sprowadzić jego gniew do wysławiania Boga i do wykonania zarysów Jego planu; tak jak to często czynił z gniewem człowieka.

Wszyscy, którzy „uszli” spod władzy tego złego księcia powinni być szczerzy w dopomaganiu innym w uwolnieniu się z tej niedoli – zupełnie – by służyli Księciu życia, pokoju i wiecznej radości. Ach! Co za odpocznienie, jak dobrze jest o nim wiedzieć! Choć nie walczymy z ciałem i z krwią, lecz ze złymi duchami wywyższonego wpływu i mocy (Efez. 6:12), to jednak po naszej stronie jest Książę Światłości, przeciwko któremu książę ciemności nie może się ostać. Jak pokrzepiającym jest, gdy zrozumiemy, że wszystkie rzeczy należą do nas, ponieważ jesteśmy Chrystusowi, a Chrystus jest Boży; i że wszystkie rzeczy wyjdą razem dla naszego dobra, albowiem miłujemy Boga i jesteśmy powołani, odpowiedzieliśmy według Jego obietnicy.

====================

— 1 sierpnia 1894 r. —