R1688-253 Studium biblijne: Kuszenie Jezusa

Zmień język 

::R1688 : strona 253::

KUSZENIE JEZUSA

„We wszystkim na podobieństwo nas, oprócz grzechu” – Żyd. 4:15

Kuszenie naszego Pana nastąpiło zaraz po Jego ofiarowaniu się i po chrzcie a co można uważać za, naturalny wynik. Pokusa przyszła od szatana, księcia „tego świata” (Jana 14:30; Łuk. 4:5,6), który przystąpił do Jezusa w sposób, jak przystępuje do Jego naśladowców, tj. jako anioł światłości, kryjąc rzeczywiste swoje zamiary.

Chrystus Pan zaraz po swoim ofiarowania będąc, napełniony Duchem Świętym, pełen gorliwości, by wypełnić powierzone Mu zadanie a powodowany zupełnie naturalnym i rozumnym impulsem, (który sprawił znajdujący się w Nim Duch Święty) udał się na puszczę – na miejsce odosobnione, aby tam zastanawiając się nad prawem Bożym i proroctwami, modlitwą starał się wyrozumieć zupełnie Boskie zamiary w posłaniu Go na świat i aby zdobyć potrzebną do wykonania tych zamiarów moc i siłę. Jako człowiek doskonały już w dwunastym roku życia wprowadzał w podziw nauczonych w Piśmie i doktorów Zakonu swoją mądrością i pojęciem tych rzeczy jednak nie mógł On objąć i wyrozumieć wszystkich proroctw, które się Jego dotyczyły, potem gdy się zupełnie ofiarował Bogu, został ochrzczony i namaszczony Duchem Świętym.

Przy zdolnościach doskonałego człowieka nie było dla Niego potrzeba (gdy udawał się na puszczę) brać ze sobą zwoje ksiąg świętych, zakonu i proroctw, ponieważ badając je od dzieciństwa, miał je wszystkie w swej doskonałej pamięci. Gdy w taki sposób zastanawiał się nad Zakonem i proroctwami, co się tyczyły dzieła, które miał przed sobą do wykonania, porównując jedno pismo z drugim i zastanawiając się nad nimi a będąc pod wpływem Ducha Świętego, plan Boży przedstawiał się wyraźniejszym i widział, że droga, którą miał przebyć była pełną poniżenia i cierpień kończących się śmiercią a która jak dotąd, nie przyniosła, dla świata żadnego polepszenia stosunków, ani ulgi dla cierpiącej ludzkości. Chociaż czasy zupełnego naprawienia wszystkich rzeczy były przed Nim dla pewnego celu zakryte (Mar. 13:32), były również zakryte i dla Kościoła, aż do czasu, gdy te rzeczy miały być wkrótce wprowadzone. Bez wątpienia, iż On przewidział, że musi upłynąć wiele czasu zanim to nastąpi i że droga do wypełnienia tego musi być trudną i niemającą żadnej przynęty dla oka ludzkiego.

Wyrozumienie tych rzeczy, do pewnego stopnia sprowadziło zawód tym, którzy pragnęli, by przynieść ulgę cierpiącej ludzkości. Będąc powodowany gorliwością i miłością pragnąłby zaraz widzieć ulgę cierpiących, by podnieść ludzkość z upadku i nędzy i wydostać z pod ciężaru grzechu. Naznaczony od Boga czas błogosławieństwa był w znacznym oddaleniu, Jego wielkie zamysły dojrzewały i wypełniały powoli i wtedy tylko można to ocenić, gdy spoglądamy na całość dokończoną. Wskutek tego aż do tego czasu posłuszni i wierni Synowie Boży muszą postępować wiarą a nie widzeniem. Tak postąpił Jednorodzony Syn Boży, dając przykład jak naśladowcy Jego mają Go naśladować.

Naturalne pragnienie i miłość doskonałego serca Jezusa, by podnieść upadłą ludzkość, otworzyła drogę dla Szatana do kuszenia Go na tym punkcie a co musiało być ciężkim doświadczeniem. Szatan chciał skorzystać ze sposobności i jeżeli możliwe spaczyć i popsuć Boskie zamiary przez odwrócenie naszego Pana od ofiary a obrócić Jego energię i myśli w inną stronę. To było Jego pierwszą pokusą.

Szatan zacytował tekst Pisma Św., który zdawał się odpowiadać do okazji i że w planie Bożym było, aby uczynił coś takiego, co zwróciłoby na Niego uwagę ludu a mianowicie, by spuścił się na dół tj. zeskoczył z ganku świątyni Jerozolimskiej na dół a będąc zachowany od obrazy przyciągnął tym sposobem lud do siebie i okazał Opatrzność Bożą nad Nim czuwającą a przez to, by Go przyjęli za swego Króla i Mesjasza – Chrystus Pan zauważył, iż taki postępek byłby przestąpieniem prawa natury a prawdopodobnie i przestępstwem woli Bożej; przyszło Mu zaraz na myśl Pismo, które załatwiło tę sprawę a które mówi: „Nie będziesz kusił Pana Boga twego”. Na tym się ta pokusa skończyła. Jezus wiedział, iż miał służyć i ufać Bogu, by nie doświadczać lub próbować Opatrzności przez gwałcenie jawnych praw natury. Bez wątpienia tekst z 5 Ks. Moj.6:16 zadecydował w tej sprawie. Pomimo, iż był napełniony Duchem Świętym, to jednak polegał na tym, co było napisane a co miało służyć Mu za odpowiedź w pokuszeniu. Nasz Pan był dalekim od tego, by miał kusić Boga nierozumnym i niepotrzebnym wymaganiem. On nie prosił o doczesne dobra lub doczesne zachowanie w swawolnych doświadczeniach i próbach. Tym sposobem mógł On rozeznać ducha Słowa Bożego, przez Ducha, który był w Nim i dla tego odrzucił jego zastosowanie, bo nie zgadzał się z duchem prawdziwym zamierzonym do wykonania woli Bożej.

W podobny sposób bywa kuszonych tysiące chrześcijan, którzy przez widoczne znaki bywają przynęcani i przyciągani, jak Spirytyzm, Christian Science itp. a ci, którzy się poddają zostają zwiedzeni przez Szatana i prowadzeni z jednego błędu w drugi, aż zostają zupełnie usidleni i bez nadziei wyjścia. Kto chce ujść tego sidła powinien tak jak nasz Pan stawić opór pokusie, bo jest napisane: „Nie udawajcie się do czarowników, ani do wieszczków, ani od nich rady szukajcie” – przez media spirytystyczne – 3 Moj. 19:31; Iz. 8:19.

Innego rodzaju pokusa i bardzo pospolita jest. (1) Jeść rzeczy, które człowiekowi nie służą i prosić Boga, aby ten pokarm pobłogosławił i zachował od złego skutku. (2) „Siać ciału” i prosić Boga, by z tego wyszło duchowne błogosławieństwo; (3) z ciekawości lub z innych powodów wdawać się w rzeczy złe i spodziewać się dobrego skutku. Na przykład: ktoś czyta złe książki, podkopujące prawdę i prosi Boga by go zachował w prawdzie. Te rzeczy można nazwać kuszeniem Boga i Jego Opatrzności a które prawdziwe dziecko Boże powinno od siebie natychmiast odrzucić. „Słuchajcie i jedzcie to, co jest dobrego”, zamiast kusić Boga jedząc to, co szkodliwe i prosić Go i spodziewać się otrzymania błogosławieństwa.

Pismo, które cytował Szatan kusząc Jezusa, tj., iż aniołom przykazał o tobie i na rękach będę cię nosić, abyś snać nie obraził o kamień nogi swojej jest wyjęte z 91 Psalmu i właściwie odnosi się do Kościoła, którego Chrystus jest Głowa a ostatnie członki nogami. Te „nogi” są strzeżone teraz przez Bożych posłanników prawdy, aby się nie potknęły w tym złym dniu, w którym wszyscy inni na pewno się potkną.

Szatan, nie mogąc tym usidlić naszego Pana, postarał się użyć innego sposobu bardziej subtelnego.

Władza królów, cesarzy i potentatów w obecnym porządku rzeczy, czyli w czasie obecnego wieku złego przyszła Mu na myśl i że odpowiednio manewrując i jako człowiek doskonały a tym samym wyższy zdolnościami ponad wszystkich ludzi mógłby w krótkim czasie zdobyć i objąć władzę nad światem; tę władzę mógłby zużytkować na dobro rodzaju ludzkiego. Mając to na widoku widział siebie (w umyśle) na wysokiej górze (królestwie) autokratycznym władcą, mającym władzę nad całym światem i używającym tej władzy dla dobra całego rodzaju ludzkiego.

To był plan godny zastanowienia tak wielkiego umysłu i serca, lecz nasz Pan udał się do Pism, gdzie prorok mówi: „Do Zakonu i do świadectwa”, to też udał się do nich w tym samym duchu posłuszeństwa i pokory, który go zaprowadził do ofiarowania – do chrztu – aby się przekonać, czy ta myśl zgodna jest z planem Bożym.

Gdy się dobrze zastanowił, przekonał się, iż tak nie było jak myślał, że nie był to czas właściwy ani wywyższenia do władzy i wpływu, lecz zupełnie przeciwnie, miał być od ludzi wzgardzony i zarzucony, mieli się od niego odwracać a nie zbliżać, iż miał być mężem boleści świadomy niemocy. Zatem myśl ta nie zgadzała się z planem Bożym i zaraz zauważył, iż była to myśl od Szatana – pokusa – bo to czyniąc uznawałby władzę Szatana i jego zwierzchnictwa, co równałoby się oddaniem mu pokłonu, dlatego w tej chwili, odrzucił tę myśl i rzekł: „Pójdź precz ode mnie Szatanie! albowiem napisane: Panu Bogu twemu kłaniać się będziesz i Jemu samemu służyć będziesz”.

Chrystus Pan przyszedł na świat, by wypełnić plan Boży, zatem nie mógł przyjąć żadnej myśli niezgadzającej się z tym planem. Przewidział, że sprawy w podsuniętej myśli wymagały, aby zdobyć pożądane stanowisko władzy i wpływu, potrzeba by pozyskać ludzi stojących naówczas przy władzy a w tym celu okazało się by niezbędnym uczynić pewne ustępstwa, by pogodzić prawdę i sprawiedliwość z niesprawiedliwością uprawianą przez tych ludzi, jak się to dziś praktykuje, gdy ktoś ubiega się o wysokie stanowisko lub urząd. Ci muszą poświęcić niekiedy wiele z zasad prawdy i sprawiedliwości, by osiągnąć pożądane miejsce a tym samym muszą się pokłonić „księciu tego świata”. Nasz Pan czegoś podobnego by nie uczynił ani żaden z Jego naśladowców, bo oni również poznaliby, że to jest pokusa i powiedzieliby: „Idź precz Szatanie”.

Tego rodzaju pokusę przechodził Kościół w ciągu całego wieku ewangelicznego a wynik tej próby wierności okazał się, że zaledwie bardzo mała cząstka z tych, co tylko z imienia stanowili Kościół posiadała ducha Chrystusa, który odrzucił pokusę a chętnie udał się na wąską drogę ofiary, od Boga postanowioną. Gdy się Kościół zaczął rozwijać „książę tego świata” ofiarował mu wpływ i władzę, jeżeli odstąpi od chrześcijańskich zasad i nauk; i wielkie masy chrześcijan, lecz tylko z imienia przyjęło tę propozycję, co się też okazało w skutku, iż się wyłonił przeciw chrześcijański system nominalnego chrześcijaństwa wielce wyniesiony do władzy i chwały; zaś prawdziwi święci, których imiona zapisane są w niebie (Żyd. 12:3) podobnie jak ich Pan zostali wzgardzeni odepchnięci od ludzi, ponieważ postanowili w sercu swoim czcić Boga i Jemu jedynie służyć.

Jeszcze jedna pokusa czekała naszego Pana. W ciągu tych czterdziestu dni i nocy głębokiej medytacji i badania, jak również odważnego zwalczania pokus, zdaje się, iż zapomniał o naturalnych potrzebach ciała tj.. o pokarmie lub może duch ofiarniczy pobudził Go do obywania się bez tegoż na korzyść umysłu i duchownych spraw, tym bardziej, że Jego doskonałe człowieczeństwo, mogło znieść dłużej tego rodzaju post aniżeli, jaki inny zwykły człowiek. Lecz dopiero po czterdziestu dniach postu łaknął. Będąc na puszczy nie mógł dostać nic takiego, czym by głód mógł zaspokoić. Przychodzi zatem myśl, aby użył Boskiej mocy i władzy do podtrzymania życia, które złożył w ofierze, aby zamienił kamienie w chleb. Tego rodzaju pokusa równa się temu, która zwodzi wielu chrześcijan, gdy żądają od Boga, aby w cudowny sposób uleczył ich ciała lub zachował i chronił ich życie, które złożyli w ofierze.

Na tę myśl – pokusę – Pan Jezus odpowiedział, co jest napisane, iż „Nie samym chlebem żyć będzie człowiek, ale wszelkim słowem, które pochodzi z ust Bożych”. To znaczy, iż naszym pokarmem i napojem powinno być czynienie woli Bożej, bez względu ile to nas ma kosztować (Jana 4:34), lecz niewłaściwą jest rzeczą prosić Boga, by nas zachował od rzeczy, które nie zgadzają się z Jego wolą a mogłyby nas odprowadzić od ducha ofiary, która w obecnym czasie jest drogą do żywota wiecznego.

Nasz Pan miał władzę zamienić kamienie w chleb i nieco później użył tej władzy, gdy zamienił On wodę w wino i dwa razy rozmnożył chleb i ryby, którymi były nakarmione wielkie masy ludzi. Lecz użycie tej władzy i cuda nie były uczynione dla własnej korzyści, gdyby to czynił znaczyłoby unikać zobowiązań przymierza, przeto podniosła myśl uczynienia z kamieni chleb była pokusą.

Ta sama zasada stosuje i do naszych modlitw za chorych, nie powinny być one samolubne. My, poświęcony Bogu lud nie jesteśmy upoważnieni, prosić Go o leczenie naszych chorób i słabości. Nasz Pan leczył innych, lecz gdy sam był znużony usiadł i odpoczął. W podobny sposób Apostoł Paweł leczył mnóstwo ludzi, lecz gdy sam był chory, nie użył tej władzy do leczenia siebie. Posyłał swoje chustki chorym, od których bywali leczeni chorzy, lecz gdy kto z poświęconych chorował, On tego nie czynił. Porównaj Dz. Ap. 19:12; Dz. Ap. 28:7,9; 2 Tym. 4:20; 1 Tym. 5:23.

Zastanawiając się nad tymi pokusami, którymi nasz Pan był kuszony wtedy możemy widzieć, jak prawdziwymi są słowa naszego tekstu, który mówi, iż nasz arcykapłan był „kuszony we wszystkim na podobieństwo nas oprócz grzechu”. On nie był kuszony jak świat, by czynić bezbożności lub popełnić, jaką zbrodnię, lecz tak jak teraz Kościół bywa kuszony. 1) Aby niewłaściwie tłumaczyć Pismo Św. i aby w ten sposób zdobyć ich poparcie w swych teoriach i poglądach, zamiast cierpliwie wyczekiwać czasu i przechodzić przez bolesne doświadczenia w czasie dojrzewania Boskiego planu 2) by zdobyć władzę i korzyści nawet jak na pozór dla dobrych celów, by czynić dobro innym teraz, zamiast czekać aż nadejdzie zamierzony od Boga czas i żeby skierować teraz wszelkie nasze usiłowania do obecnych warunków Boskiego planu. 3) By usunąć ofiarę z ołtarza, gdy zaczynamy pojmować jak wiele wytrwałości i gorliwości potrzeba, aby tę ofiarę utrzymać na ołtarzu ofiarnym.

W ogóle to są wielkie pokusy, które opanowują Kościół, jak chciały opanować naszego Pana. Źródła, z których te pokusy wypływają, są: świat, ciało i Szatan, który jest podżegaczem, mającym władzę nad otoczeniem i okolicznościami teraźniejszego świata i nad naturalnymi, często słusznymi wymaganiami ciała (szczególnie w sprawie naszego Pana), które często służą jako narzędzia do pokus.

Pokusy, jakie nas nadchodzą same przez się nie stanowią grzechu. One również nawiedziły naszego Pana, który był bez grzechu. Gdy kto jest kuszony nie ma grzechu, ale kto ulega pokusie grzeszy.

„Tedy Go opuścił diabeł”. Duch Boży, jaki był w Jezusie był czymś więcej, aniżeli Szatan mógł sprostać i miecz ducha sprawił swoje dzieło jak zawsze to czyni. Tym mieczem „dajcie odpór diabłu a uciecze od was” (Jak. 4:7). Żadna moc nie jest zdolną go pokonać, bo jest niezwyciężonym.

„A oto Aniołowie przystąpili i służyli Mu”. One przyszły bez zaproszenia, jak to miało miejsce później w podobnych okolicznościach (Mat. 26:53,54). On nie chciał prosić o żadną łaskę, lecz Ojciec Niebieski ją udzielił nawet w doczesnych rzeczach. Innym razem ta pomoc nie była Mu udzieloną, aby Boskie zamiary mogły się wypełnić w wykonaniu ofiarniczej śmierci Jego umiłowanego Syna.

Jak piękny przykład chrześcijańskiego męstwa, daje nam Chrystus Pan, które się nigdy nie cofa, ani ociąga, lecz mając wytknięte zamiary i cele stale dąży do wykonania powziętej ofiary.

====================

— 1 sierpnia 1894 r. —