R4576-89 Studium biblijne: Uzdrawianie wszystkich rodzajów chorób

Zmień język

::R4576 : strona 89::

uzdrawianie wszystkich rodzajów chorób

— Mat. 8:2-17 — 6 MARCA —

Złoty tekst: „On niemocy nasze na się wziął, a choroby nasze nosił” – w. 17

Chociaż on wielki nauczyciel uzdrawiał różnego rodzaju choroby, mylnym jest mniemać, że to stanowiło jego misję, jako całość lub jedną z jej najważniejszych celów. Jego uzdrawiania były wykonywane z trzema zamiarami na względzie:

(1) By zwrócić uwagę na swoje poselstwo.

(2) By były ilustracją jego wielkiego dzieła w przyszłości, gdy w królewskiej mocy i chwale, On uzdrowi wszystkie choroby, kompletnie podnosząc ludzkość ze stanu grzechu i śmierci.

(3) Były one próbami, co do Mistrza własnej wierności względem jego ślubu poświęcenia. Podczas jego służby uzdrawiania, On kładł swoje życie, tak, że po trzech i pół latach ten doskonały tak wyczerpał swoją żywotność, że nie mógł nieść swego krzyża jak mogli to uczynić dwaj złoczyńcy. Jego ofiara była w ten sposób częściowo złożona zanim zaprowadzono Go na Kalwarię, gdzie ona „dokonała się”. Tak, więc cuda naszego Pana były wykonane, jak to prorok oświadcza, jego własnym kosztem, jego własną ofiarą – „On niemocy nasze na się wziął, a choroby nasze nosił”. Każde uzdrowienie w pewnej mierze, zmniejszyło żywotność Jezusa. Czytamy, „Moc wychodziła z niego, i uzdrawiała wszystkich” (Łuk. 6:19).

Trąd, grasujący na wschodzie, jest użyty symbolicznie w Piśmie Świętym by oznaczał grzech, i oczyszczenie z niego przedstawiało oczyszczenie z grzechu. Trąd był klasyfikowany, jako nieuleczalny, przeto nasz Pan przez uleczenie go zamanifestował swą nadnaturalną moc. W przypadku, który mamy pod rozwagą, jak i w innych, Jezus powiedział, by ten cud nieszczególnie był rozgłaszany między ludźmi; bo skłaniałoby to do uczynienia Go popularnym, jak to w niektórych wypadkach doprowadziło do domagania się, że on powinien być uznany królem. Lecz On polecił, by doniesiono o tym cudzie najwyższemu kapłanowi. To było wymaganiem Zakonu. A ponadto Jezus pragnął, by Jego cuda były „świadectwem dla nich” dla tych, którzy zasiedli na stolicy Mojżeszowej, jako rządcy ludu, i którzy ostatecznie wydadzą wyrok na niego. Oni muszą przynajmniej wiedzieć o jego cudach.

Niewiele religijności można było spodziewać się od rzymskich żołnierzy, a jednak Jezus poświadczył o jednym, którego sługę uzdrowił, że „nawet w Izraelu nie znalazł tak wielkiej wiary”. Ten Rzymianin błagał o łaskę dla swego sługi, i gdy Pan obiecał przyjść do jego domu by uzdrowić go, setnik odpowiedział Panu, że to jest niepotrzebne, że będzie zupełnie zadowolony, gdy rzeknie słowo uzdrowienia. Jezus rzekł do setnika: „Idź, i jak uwierzyłeś, niech ci się stanie. I o tej godzinie jego sługa odzyskał zdrowie”.

W tych słowach znajduje się lekcja dla nas – zdolność naszego Pana była bezgraniczna. Błogosławieństwa udzielone nam są dostosowane do naszej gotowości przyjęcia ich wiarą; „bo bez wiary nie można podobać się Bogu”. I ci, którzy nie starają się wyrobić w sobie tej cechy charakteru, nie mogą mieć udziału w błogosławieństwach oferowanych w ewangelicznym powołaniu, lecz muszą czekać za zamanifestowaniem Tysiąclecia.

Ta okoliczność posłużyła za tekst, i proroczo Pan oświadczył, co musiało wydawać się dziwnym jego słuchaczom – że wielu przyjdzie ze wschodu i od zachodu – poganie – by być połączonymi z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w Królestwie, podczas gdy Izraelici zostaną odrzuceni od łaski Bożej w ciemności zewnętrzne niełaski, gdzie będą doznawać utrapienia. „Zewnętrzna ciemność” Bożej niełaski była nad nimi szczególnie od czasu zburzenia Jeruzalemu.

Żydzi w zupełności spodziewali się założenia Tysiącletniego Królestwa, lecz przypuszczali, że nie inni tylko Żydzi będą w nim lub będą mieli związek z nim. Zaczątek klasy Królestwa był żydowski – od dnia Pięćdziesiątnicy, przez trzy i pół lat, do czasu, kiedy Korneliusz był przyjęty, jako pierwszy z pogan. Od tego czasu „średnia ściana przegrody” pomiędzy Żydem i poganinem, która poprzednio była zaporą dla tych ostatnich do pełnego udziału w łaskach Bożych została rozwalona. Podczas tych osiemnastu stuleci Pan zgromadzał, czyli „powoływał” uczniów ze wszystkich narodów. Wierni z nich będą stanowić klasę Królestwa. W związku z tym Abraham, Izaak i Jakub będą mieli zaszczytne miejsce w błogosławieniu z powrotem zgromadzonego Izraela i przez nich błogosławienie wszystkich rodzajów ziemi podczas Tysiąclecia.

Podczas gdy wierni z Żydów będą mieli udział w tym Królestwie, naród ten, jako całość został odrzucony od łaski Bożej i wyrzucony w „ciemności zewnętrzne” – które okrywały pogan, świat w ogólności. Oni płakali i zgrzytali zębami przez osiemnaście stuleci i, według Pisma Świętego, jeszcze więcej ucierpią zanim nadejdzie czas, kiedy Bóg łaskawie przebaczy ich grzech i wybawi od ich narodowej ślepoty i uczyni ich, w związku z Tysiącletnim Królestwem, jego narzędziami dla błogosławienia wszystkich rodzajów ziemi.

Żaden cud uzdrawiania nie był kiedykolwiek uczyniony przez Zbawiciela któremukolwiek z jego uczniów. To samo jest prawdą względem apostolskich uzdrowień – błogosławieństwa uzdrowienia były wszystkie uczynione tym, poza ich gronem. To było, dlatego że „powołanie” uczniów nie było do ludzkiej doskonałości, restytucji i zdrowia, lecz do samozaparcia, samoofiary, nawet na śmierć. Ich błogosławieństwa i przywileje, wyższe od tych, jakie otrzymuje świat, były według duchowych linii. Obudzenie Łazarza i Dorki nie były pogwałceniem tej zasady, ani też uzdrowienie świekry Piotra (teściowej), ponieważ nie mamy żadnego dowodu, że ona była wierzącą, uczennicą Pana.

====================

— 1 marca 1910 r. —