R5869-0 (081) 15 Marca 1916 r.

Zmień język 

::R5869 : strona 81::

TOM XXXVII. 15 MARCA 1916 R. NR 6
A. D. 1916—A. M. 6044

—————

ZAWARTOŚĆ

Rozważania w okresie pamiątkowym . . . . . . . . . . . . . .83
Pierwiastki i Popierwiastki . . . . . . . . . . 83
Jezus nasz Baranek Paschalny . . . . . . . . . .84
Podstawowe znaczenie Chleba i Kielicha . . . . .84
Głębsze znaczenie Chleba i Kielicha . . . . . . 85
Świętowanie w Królestwie . . . . . . . . . . . .85
Opozycja ze Świata Religijnego . . . . . . . . .86
Okup a ofiara za grzech . . . . . . . . . . . . . . . . . . .87
Cena Okupu a Dzieło Okupu . . . . . . . . . . . 87
Ofiara Za Grzech jest inna . . . . . . . . . . .88
Drugorzędna Ofiara Za Grzech . . . . . . . . . .88
Wartość cierpień Kozła Azazela . . . . . . . . .89
„Czemu mnie prześladujesz?” . . . . . . . . . . . . . . . . .90
Świadome złe postępowanie . . . . . . . . . . . 90
Św. Paweł jako Typ . . . . . . . . . . . . . . .92
Eneasz i Dorka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 92
Znaczenie słowa „Święty” . . . . . . . . . . . .92
Nauka płynąca z lilii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .94
Przeżywając Paschę (Wiersz) . . . . . . . . . . . . . . . . .94
Interesujące listy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 95

::R5869 : strona 82::

PUBLIKOWANE PRZEZ
WATCH TOWER BIBLE AND TRACT SOCIETY
CHARLES T. RUSSELL, PRESIDENT
„BROOKLYN TABERNACLE”, 13-17 HICKS ST.,
BROOKLYN, N. Y., U. S. A.

Biura zagraniczne: Oddział brytyjski: LONDON TABERNACLE, Lancaster Gate, Londyn. Oddział zachodnioniemiecki: Unterdorner Str., 76, Barmen. Oddział australijski: Flinders Building, Flinders St., Melbourne. W każdym przypadku prosimy o kontakt z TOWARZYSTWEM.

—————

KOSZT ROCZNEJ PRENUMERATY $1,00 (4s). PŁATNE Z GÓRY.
PROSIMY PRZESŁAĆ PIENIĄDZE PRZESYKŁĄ EKSPRESOWĄ, CZEKIEM BANKOWYM, PRZEKAZEM POCZTOWYM LUB POLECONYM.
Z ZAGRANICY WYŁĄCZNIE ZAGRANICZNYMI PRZEKAZAMI PIENIĘŻNYMI.

—————

Warunki dla ubogich Pańskich są następujące: Wszyscy Studenci Biblii, którzy z powodu podeszłego wieku, jakiejś choroby lub z powodu innych przeciwności losu, nie są zdolni zapłacić za to Czasopismo, niech co roku w maju wyślą pocztówkę, opiszą swoją sytuację i poproszą o kontynuację prenumeraty, a będą otrzymywać ją bezpłatnie. Nie tylko chcemy, ale również pragniemy, aby wszyscy tacy byli stale na naszej liście i mogli korzystać z WYKŁADÓW itp.

—————

EDYCJE DOSTĘPNE SĄ RÓWNIEŻ W JĘZYKU FRANCUSKIM, NIEMIECKIM, SZWEDZKIM I DUŃSKIM.
OKAZOWE EGZEMPLARZE BEZPŁATNIE.

—————

WYSYŁKI POCZTOWE DRUGĄ KLASĄ Z URZĘDU POCZTOWEGO W BROOKLINIE, N. Y.
WYSYŁKI POCZTOWE DRUGĄ KLASĄ Z URZĘDU POCZTOWEGO W OTTAWIE, KANADA.
(drugą klasą w Stanach Zjednoczonych wysyłane są gazety i czasopisma – przyp. tłum.).

PRZYKŁADOWE WALIZKI KOLPORTERSKIE

Mamy do dyspozycji kilka bardzo ładnych walizek kolporterskich, w których znajduje się kompletny zestaw Wykładów Pisma Świętego, wydanie standardowe. Te walizki są starannie przygotowane i bardzo przypominają walizki lekarskie. Cena: $3; opłaty za pobraniem.

—————

ARMEŃSKIE WYKŁADY I SCENARIUSZ

Mamy już pierwszy tom Wykładów Pisma Świętego i Scenariusz Dramy w języku ormiańskim. Prosimy o składanie zamówień według potrzeb – ceny standardowe.

—————

NOWE TESTAMENTY TISCHENDORFA – NAKŁAD WYCZEPANY

Nasze zapasy Nowych Testamentów Tischendorfa są wyczerpane. Nie możemy znaleźć żadnego egzemplarza w Stanach Zjednoczonych. Szukamy w Wielkiej Brytanii – jak dotąd bez powodzenia. Książka ta została wydana w Niemczech i w obecnych warunkach nie można jej stamtąd otrzymać.

—————

KOLEJNE WYDANIE NUMERU B.S.M. DLA PRACY OCHOTNICZEJ

Ci, którzy korzystali z pierwszego numeru miesięcznika dla pracy ochotniczej w tym sezonie i przez to są odpowiednio przygotowani na nasz drugi numer na rok 1916, otrzymają informację, że będzie on dla nich wkrótce gotowy do odbioru, po natychmiastowym złożeniu zamówień. Przewodnim artykułem tego wydania będzie: „Czym jest chrześcijanin?”. Wydaje się, że ten artykuł przemówi do wielu inteligentnych, sumiennych, myślących ludzi i jak wierzymy, będzie środkiem do czynienia wiele dobrego.

Standardowe wydania dla pracy ochotniczej są wysyłane „za pobraniem”, zapewniając w ten sposób szybką dostawę. Towarzystwo zwraca koszty transportu po otrzymaniu rachunku za tą usługę.

—————

BEREAŃSKIE BADANIA BIBLIJNE MIĘDZYNARODOWEGO STOWARZYSZENIA STUDENTÓW BIBLII W KWIETNIU

Pytania do trzeciego podręcznika serii Wykładów Pisma Świętego
WYKŁADY IV-V

Tydzień od 2 kwietnia . . . pytania od 40 do 46
Tydzień od 9 kwietnia . . . pytania od 47 do 52
Tydzień od 16 kwietnia . . . pytania od 1 do 8
Tydzień od 23 kwietnia . . . pytania od 9 do 15

Książki pytań do tomu III Wykładów Pisma Świętego w cenie 5 centów każda lub 50 centów za tuzin, łącznie z opłatą pocztową.

====================

::R5869 : strona 83::

ROZWAŻANIA W OKRESIE PAMIĄTKOWYM

„Albowiem ilekroć byście jedli ten chleb i ten kielich byście pili, śmierć Pańską opowiadajcie, ażby przyszedł” – 1 Kor. 11:26.

ZBLIŻA się obchodzony przez Żydów okres Paschy, który w tym roku rozpoczyna się 17 kwietnia. Jednak zainteresowanie chrześcijan w tym okresie skupia się szczególnie na zabiciu baranka, które poprzedzało Święto Paschy i które przedstawiało Baranka Bożego, Chrystusa Jezusa. Nasze świętowanie tego okresu Paschy odnosi się więc do wielkiego Antytypu. W tym czasie my jako chrześcijanie, upamiętniamy największe wydarzenie w całej historii, ofiarniczą śmierć Zbawiciela świata. Nasza pamiątka w tym roku rozpoczyna się wieczorem 16 kwietnia po godzinie osiemnastej, czyli na początku 14 dnia miesiąca Nisan.

Bardzo żałujemy, że podczas gdy miliony chrześcijan i Żydów będą w formalnych ceremoniach i w zdawkowy sposób obchodzić w tym czasie to najważniejsze wydarzenie, niewielu z nich dostrzeże prawdziwe znaczenie tej uroczystości. Gdyby ich umysły zostały całkowicie przebudzone i dostrzegły jego prawdziwe znaczenie, nastąpiłoby odrodzenie religijne, jakiego świat jeszcze nie widział. Jednak, jak oświadcza św. Paweł, „Bóg świata tego oślepił umysły” wielu, a nawet ci, których oczy zrozumienia są częściowo otwarte, św. Piotr opisuje, że są ślepi i niezdolni widzieć daleko. Nie są w stanie zrozumieć głębokich spraw Boga w odniesieniu do tych ceremonii, obchodzonych od ponad trzech tysięcy lat w typie i antytypie.

Izraelitom nakazano obchodzić Paschę, jako pierwszy zarys Prawa Zakonu i jedno z największych świąt narodu. Stwierdzamy, że w pewnym stopniu Pascha jest obchodzona przez Żydów we wszystkich miejscach na świecie, nawet przez tych, którzy twierdzą, że są agnostykami. Nadal mają pewien szacunek dla Paschy, jako starożytnego zwyczaju. Jednak czy to nie dziwne, że mając tak bystre umysły, wielu naszych żydowskich przyjaciół nigdy nie pomyślało, że warto byłoby zapytać o znaczenie tej uroczystości?

Dlaczego zabijano i spożywano baranka Paschalnego? Dlaczego kropiono krwią futryny drzwi i nadproża? Oczywiście, że Bóg tak nakazał. Jednak, jaka była przyczyna, motywacja stojąca za Boskim nakazem – jaka lekcja, jaki był tego cel? Naprawdę, Jehowa jako rozsądny Bóg, kiedy wydaje rozsądne polecenia, to we właściwym czasie sprawia, że Jego wierni słudzy zrozumieją znaczenie każdego wymagania. Jeśli Żyd może zrozumieć, że dzień jego sabatu to wiek nadchodzącego odpoczynku i błogosławieństwa, oraz uwolnienia od trudu, smutku i śmierci, to dlaczego nie może zrozumieć, że podobnie wszystkie elementy Mojżeszowych zarządzeń zostały przygotowane przez Pana, aby były zapowiedzią różnych błogosławieństw, które mają być zrealizowane „we właściwym czasie”?

PIERWIASTKI I POPIERWIASTKI

Błogosławieni, których oczy mogą widzieć, że Jezus naprawdę był „Barankiem Bożym, który gładzi grzechy świata”, a usunięcie grzechu świata ma być dokonane przez zapłacenie kary za człowieka, przez zastosowanie ofiarniczej zasługi Jezusa, w słusznym czasie za grzechy całej ludzkości. Jak dotąd tylko Kościół skorzystał z zasługi śmierci Jezusa. Wielce uprzywilejowani są ci, którzy widzą, że kiedy cały świat stracił Boską łaskę i znalazł się pod Boskim wyrokiem śmierci z towarzyszącym mu smutkiem i bólem, to było konieczne, aby zadośćuczynienie Sprawiedliwości było dokonane, zanim wyrok, czyli przekleństwo mogło być zdjęte. Tak, jak oświadcza Apostoł, „Chrystus umarł za grzechy nasze” – „Sprawiedliwy za niesprawiedliwych”, aby przyprowadzić nas z powrotem do Boga. W ten sposób otworzył nową drogę – drogę do życia wiecznego.

::R5870 : strona 83::

Pismo Święte nazywa Kościół Boży „zebraniem pierworodnych”, „[…] pierwiastkami stworzenia jego”, „[…] pierwiastkami Bogu i Barankowi” (Żyd. 12:23; Jak. 1:18; Obj. 14:4). Te wyrażenia sugerują, że ostatecznie będą też inni członkowie w Bożej rodzinie, urodzeni późniejpopierwiastki. Wydaje się, że ogół chrześcijan przeoczył właściwe zastosowanie tych biblijnych wersetów. Powszechnie uważa się, że będą zbawieni tylko ci, którzy są określani w Biblii, jako Pierwiastki, i że nie będzie żadnych popierwiastków.

Jednak typ Paschy wskazuje, że Boskim celem było nie tylko wyzwolenie wszystkich Izraelitów, i że jako naród oni reprezentowali całą ludzkość, która kiedyś dojdzie do harmonii z Bogiem i zostanie obdarzona życiem wiecznym w Ziemi Obiecanej. Zauważmy, że były Dwa przejścia – pierwsze, które przeszli tylko pierworodni i drugie większe przejście przez Morze Czerwone, kiedy dzięki Boskiej mocy cały naród izraelski został cudownie wyzwolony i przeszedł przez korytarz morski, specjalnie dla nich przygotowany przez odpowiednie działanie wiatrów i pływów. Przeszli suchą stopą i zostali uratowani, natomiast zastępy faraona przedstawiające wszystkich, którzy ostatecznie pójdą na wtórą śmierć, zatonęły w morzu. Przejście przez Morze Czerwone obrazuje ostateczne wyzwolenie spod władzy grzechu i śmierci każdego stworzenia z rodu Adama, które zapragnie zbliżyć się do Pana i oddać Mu cześć, wszystkich, którzy kiedykolwiek staną się częścią Izraela, bo ani jeden Izraelita nie pozostał w niewoli egipskiej.

::R5870 : strona 84::

ODPOWIEDZIALNOŚĆ PIERWORODNYCH

Jednak to nie tę Paschę zamierzamy wkrótce obchodzić. Mamy obchodzić antytyp ominięcia pierworodnych Izraela przez anioła śmierci w ziemi egipskiej. Jedynie pierworodni izraelscy byli zagrożeni tamtej nocy w Egipcie, chociaż uwolnienie całego narodu zależało od ich wybawienia, ominięcia. Tak samo tylko Pierworodni synowie Boga w naturze ludzkiej, Kościół Chrystusowy jest teraz ominięty podczas tej nocy Wieku Ewangelii, tylko oni znajdują się w niebezpieczeństwie ze strony anioła zniszczenia. Wszyscy oni znajdują się pod ochroną pokropionej krwi.

Widzimy w harmonii z całym Pismem Świętym, że „Maluczkie Stadko”, zwane „Pierwiastkami stworzenia jego”, „Kościołem pierworodnych”, w obecnym Wieku samo tylko zostało oszczędzone i uratowane. Widzimy, że pozostała część ludzkości, która może zapragnąć podążać za wielkim antytypicznym Mojżeszem, kiedy w przyszłym wieku On wyprowadzi ludzi z niewoli grzechu i śmierci, nie znajduje się teraz w niebezpieczeństwie wiecznego zniszczenia – tylko Pierworodni.

Kościół Pierworodnych to są ci z ludzkości, którym przed resztą rodzaju ludzkiego otworzyły się oczy zrozumienia, uświadomili sobie swój stan niewoli i potrzebę wyzwolenia, a także chęć Boga do spełnienia wszystkich Swoich dobrych obietnic. Co więcej, są to tacy, którzy odpowiedzieli na łaskę Bożą, całkowicie poświęcili się Jemu i Jego służbie, a w zamian zostali spłodzeni z Ducha Świętego. W przypadku tych osób jest to kwestia życia lub śmierci, czy pozostaną w Domu Wiary, pod ochroną krwi pokropienia, czy też nie.

Wyjście tej klasy spod pokropionej krwi oznaczałoby zlekceważenie Bożego miłosierdzia. Oznaczałoby to, że tak postąpili pomimo Boskiej dobroci i ciesząc się z udziału w miłosierdziu Bożym, przedstawionym we krwi Baranka, tego nie docenili. O takich, Pismo Święte mówi: „nie zostawałaby już ofiara za grzechy”; „Chrystus powstawszy z martwych, więcej nie umiera”. Należy ich uważać za przeciwników Boga, których los jest symbolizowany w zagładzie pierworodnych Egiptu. Kościół Pierworodnych, przez spłodzenie z Ducha Świętego oraz większą wiedzę i przywileje, z których korzystają pod każdym względem, ponosi znacznie większą odpowiedzialność niż świat; ponieważ tylko oni znajdują się jeszcze w niebezpieczeństwie Drugiej Śmierci. To jest lekcja z typu Paschy i dotyczy tylko prawdziwych chrześcijan.

Wkrótce noc grzechu i śmierci przeminie, nadejdzie chwalebny Poranek wyzwolenia, a Chrystus, antytypiczny Mojżesz, wyprowadzi, wyzwoli cały lud Boży – wszyscy, którzy, gdy się dowiedzą, z radością okażą szacunek, cześć i będą posłuszni woli Bożej. Tym Dniem Wyzwolenia będzie cały Wiek Tysiąclecia, pod którego koniec wszyscy źli i złoczyńcy, symbolizowani przez zastępy Egiptu, zostaną całkowicie wytraceni podczas Drugiej Śmierci – zniszczenia.

JEZUS NASZ BARANEK PASCHALNY

Apostoł Paweł jasno i jednoznacznie utożsamia Baranka paschalnego z naszym Panem Jezusem, mówiąc: „albowiem Baranek nasz wielkanocny za nas ofiarowany jest, Chrystus”. Informuje nas, że wszyscy potrzebujemy krwi pokrapiającej nie nasze domy, ale nasze serca. Mamy uczestniczyć w Baranku i musimy przyswoić sobie zasługę Chrystusa, wartość Jego ofiary. Musimy również jeść przaśny chleb Prawdy, jeśli chcemy być silni i przygotowani do wybawienia w poranku Nowej Dyspensacji. W ten sposób przyodzialiśmy Chrystusa nie tylko przez wiarę, ale coraz bardziej nabywamy Jego charakter i przemieniamy się na Jego chwalebne wyobrażenie w naszych sercach i życiu.

Mamy karmić się Chrystusem, tak jak Żydzi karmili się prawdziwym barankiem. Zamiast gorzkich ziół, które wspomagały i zaostrzały ich apetyt, mamy gorzkie doświadczenia i próby, które Pan przygotowuje dla nas i które pomagają nam odzwyczaić nasze uczucia od ziemskich rzeczy i zwiększyć apetyt na karmienie się Barankiem i przaśnikami Chleba Prawdy. My także powinniśmy pamiętać, że nie mamy tutaj trwałego miasta; ale jako pielgrzymi, obcy, z laską w ręku, mamy przygotować się na naszą podróż do Niebiańskiego Chanaanu, do wszystkich chwalebnych rzeczy, które Bóg przygotował dla Kościoła Pierworodnych, w łączności z naszym Odkupicielem, jako królowie i kapłani Boga.

Nasz Pan Jezus również w pełni utożsamiał się z Barankiem Paschalnym. Tej samej nocy, kiedy był zdradzony, tuż przed ukrzyżowaniem, zgromadził Apostołów w górnym pokoju, mówiąc: „I rzekł do nich: Żądając żądałem tego baranka jeść z wami, pierwej niżbym cierpiał”. Było konieczne, aby oni jako Żydzi, obchodzili Wieczerzę Paschalną tej nocy – nocy w rocznicę zabicia baranka Paschalnego w Egipcie, ocalenia typicznych pierworodnych od typicznego „księcia tego świata” – Faraona – w tym samym czasie, w którym miał zostać zabity prawdziwy Baranek Paschalny. Ale gdy tylko wymagania typu zostały wypełnione, nasz Pan Jezus ustanowił nową Pamiątkę na starym fundamencie, mówiąc: „Czyńcie to na moją pamiątkę”.

PODSTAWOWE ZNACZENIE CHLEBA I KIELICHA

Przypominamy okoliczności pierwszej Pamiątki – błogosławieństwa Chleba i Kielicha, owocu winorośli, oraz oświadczenie naszego Pana, że reprezentują one Jego złamane ciało i przelaną krew. Wszyscy Jego naśladowcy powinni uczestniczyć, nie tylko karmiąc się Nim, ale będąc z Nim złamani, nie tylko biorąc udział w zasłudze Jego krwi, Jego ofierze, ale także oddając swoje życie w Jego służbie, współpracując z Nim w każdy możliwy sposób, aby później mogli dzielić całą Jego cześć i chwałę w Królestwie. Jakże cenne są te myśli dla tych, którzy są w zgodzie z naszym Panem!

Podając uczniom niekwaszony chleb, jako pamiątkę, Pan Jezus powiedział: „Bierzcie, jedzcie, to jest Moje ciało”. Oczywistym znaczeniem Jego słów jest, że To symbolizuje lub reprezentuje Jego ciało. Chleb nie był naprawdę Jego ciałem, ponieważ w żadnym sensie Jego ciało nie było jeszcze złamane. Tak więc w żadnym znaczeniu nie było wówczas możliwe karmienie się Nim w rzeczywisty sposób lub antytypicznie, ponieważ ofiara nie była jeszcze dokończona. Jednak obraz staje się kompletny, gdy zrozumiemy, że niezakwaszony (czysty, niesfermentowany) chleb przedstawiał bezgrzeszne ciało naszego Pana. Kwas pod Prawem Zakonu był symbolem grzechu i szczególnie w okresie Paschy nakazane było pozbycie się go. Przy innej okazji Jezus udzielił lekcji, która tłumaczy nam ten symbol. On powiedział: „[…] chleb Boży ten jest, który zstępuje z nieba i żywot daje światu.” „[…] Jamci jest on chleb żywota […]”. „Jamci jest chleb on żywy, którym z nieba zstąpił; jeźliby kto jadł z tego chleba, żyć będzie na wieki; a chleb, który ja dam, jest ciało moje, które ja dam za żywot świata” – Jana 6:33,35,51.

Aby zrozumieć, jak powinniśmy jeść lub karmić się tym żywym chlebem, musimy zrozumieć, co ten chleb znaczy. Nasz Pan wyjaśnił, że to było Jego ciało, które za nas ofiarował. On nie złożył w ofierze swojej przedludzkiej, duchowej egzystencji, chociaż

::R5870 : strona 85::

wyzbył się jej i odłożył na bok jej chwałę, aby przyjąć naszą ludzką naturę. To, że był święty, niewinny, nieskalany i odłączony od grzeszników – bez żadnego skażenia od ojca Adama i wolny od grzechu – umożliwiło Mu stać się Odkupicielem Adama i jego rodu, co pozwoliło mu oddać swoje życie „[…] na okup za wszystkich, co jest świadectwem czasów jego” – 1 Tym. 2:3-6.

Gdy dostrzegamy, że to czysta, nieskazitelna ludzka natura naszego Pana Jezusa została złożona na korzyść grzeszników, to możemy zrozumieć, czym jest to, co mamy przywilej sobie przyswajać. Mamy „jeść” – przyswajać sobie właśnie to, co On złożył za nas. To znaczy, że On oddał swoje doskonałe ludzkie życie, aby odkupić cały ludzki ród z potępienia na śmierć, by umożliwić wszystkim z tego rodu powrót do ludzkiej doskonałości i wiecznego życia, jeśli zechcą skorzystać z tego daru. My natomiast

::R5871 : strona 85::

mamy zrozumieć to i przyjąć Go, jako naszego Wybawiciela od śmierci. Pismo Święte wskazuje nam jednak, że gdyby nawet Bóg unieważnił wszystkie nasze przeszłe grzechy i uznał nas za uprawnionych do ludzkiej doskonałości, to wciąż nie czyniłoby nas doskonałymi ani nie dałoby nam prawa do wiecznego życia.

Aby ktokolwiek z rodu Adama mógł skorzystać z ofiary Jezusa, musiał On powstać z martwych na Boskim poziomie życia, wstąpić do Ojca i zdeponować ofiarniczą zasługę swej śmierci, jaka została złożona w rękach Sprawiedliwości na naszą korzyść oraz otrzymać od Ojca stanowisko tego, który ma „wszelką moc na niebie i na ziemi”. Wyposażony w taką władzę Jezus będzie dla całego świata Pośrednikiem, Prorokiem, Kapłanem i Królem, aby pomóc w powrocie do doskonałości i do harmonii z Bogiem tym wszystkim, którzy skorzystają z cudownych przywilejów, jakie będą wtedy oferowane.

To jest to samo błogosławieństwo, jakie Kościół obecnego Wieku Ewangelii otrzymuje przez wiarę w swego Odkupiciela, mianowicie usprawiedliwienie przez wiarę – nie jest to usprawiedliwienie duchowej natury, której nigdy nie mieliśmy i nigdy nie straciliśmy i której Chrystus nie odkupił. Jest to usprawiedliwienie ludzkiej natury, którą ojciec Adam posiadał i stracił, a którą Chrystus odkupił przez oddanie swego własnego bezgrzesznego ciała, swego doskonałego ludzkiego życia, jako naszej Okupowej ofiary. Zatem spożywanie przaśnego chleba w czasie Pamiątki oznacza dla nas przede wszystkim przyswajanie sobie przez wiarę usprawiedliwienia do ludzkich praw życiowych i prawa do ludzkiego życia ze wszystkimi przywilejami, które nasz Pan zapewnił dla nas swym własnym kosztem. Podobnie owoc winorośli symbolizuje przede wszystkim życie naszego Zbawiciela oddane za nas, Jego ludzkie życie, Jego istotę, Jego duszę, wylaną na śmierć na naszą korzyść. Nasze przyswajanie tego oznacza przede wszystkim przyjęcie przez nas praw i przywilejów Restytucji, zapewnionych przez ofiarę naszego Pana.

GŁĘBSZE ZNACZENIE CHLEBA I KIELICHA

Zauważmy teraz, że celem Boga w usprawiedliwieniu Kościoła przez wiarę w czasie Wieku Ewangelii, przed usprawiedliwieniem świata przez uczynki posłuszeństwa w Wieku Tysiąclecia, było przede wszystkim umożliwienie tej klasie, która teraz widzi i słyszy, która teraz docenia tę wielką ofiarę, jaką Miłość złożyła za człowieka, przedstawienia swych ciał, jako żywej ofiary oraz udział z Panem w Jego ofierze jako członkom Jego Ciała. Do tego głębszego znaczenia Pamiątki Pan Jezus nie odniósł się bezpośrednio, choć wspomniał o nim, kiedy powiedział: „Mamci wam jeszcze wiele mówić, ale teraz znieść nie możecie. Lecz gdy przyjdzie on Duch prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę; bo nie sam od siebie mówić będzie, ale cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i przyszłe rzeczy wam opowie” – Jana 16:12,13.

Ten Duch Prawdy, moc i wpływ Ojca, zesłany przez Chrystusa, mówiący przez Apostoła Pawła, jasno tłumaczy bardzo doniosłe znaczenie Pamiątki. Święty Paweł pisząc do poświęconego Kościoła, mówi: „Kielich błogosławienia, który błogosławimy, izali nie jest społecznością krwi Chrystusowej? Chleb, który łamiemy, izali nie jest społecznością ciała Chrystusowego?” – udziałem z Chrystusem jako współofiarnicy z Nim aż do śmierci, abyśmy w ten sposób mogli być z Nim policzeni jako uczestnicy chwały, którą On otrzymał jako nagrodę za Jego wierność? „[…] My bowiem, choć liczni, jesteśmy jednym chlebem i jednym ciałem, bo wszyscy jesteśmy uczestnikami jednego chleba” – 1 Kor. 10:16,17, UBG.

Oba poglądy na to imponujące zarządzenie są bardzo ważne. Przede wszystkim konieczne jest, abyśmy ujrzeli nasze usprawiedliwienie poprzez ofiarę naszego Pana. Właściwe jest, abyśmy zdali sobie sprawę, że cały Chrystus, cały pomazaniec z Boskiego punktu widzenia jest Ciałem złożonym z wielu członków, których Głową jest Jezus (1 Kor. 12:12–14), a to Ciało, ten Kościół jako całość musi zostać złamany – że każdy jego członek musi stać się kopią Pana Jezusa i musi kroczyć śladami Jego ofiary. Robimy to, oddając nasze życie za braci, tak jak Jezus oddał swoje życie – bezpośrednio za swoich żydowskich braci, ale w rzeczywistości za cały świat, zgodnie z zamysłem Ojca.

To nie nasze życie duchowe kładziemy, tak jak nie było to życie duchowe Jezusa, które On ofiarował. Podobnie jak On poświęcił swoją prawdziwą, doskonałą istotę, swoje człowieczeństwo, tak i my mamy poświęcić nasze usprawiedliwione ja, uznani za doskonałych dzięki zasłudze Jezusa, chociaż tak naprawdę takimi nie jesteśmy. Podobnie Bochenek i Kielich przedstawiają cierpienie. Ziarna pszenicy muszą zostać zmiażdżone i zmielone, zanim staną się chlebem dla człowieka. One nie mogą same żyć i być odrębnymi ziarnami. Winogrona, jeśli mają stać się życiodajnym eliksirem dla świata, muszą być poddane ciśnieniu, by wycisnąć z nich cały sok. Tak jest w przypadku klasy Chrystusa, Głowy i Ciała. W ten sposób widzimy piękno i moc nauki św. Pawła, że dzieci Pańskie są jednym Bochenkiem i jednym Kielichem. Liczy się Jego krew, wartość Jego ofiary. Nasza krew ma wartość tylko dlatego, że liczy się dla nas Jego zasługa, tylko dlatego, że jesteśmy członkami Jego Ciała.

Nasz Pan Jezus wyraźnie uczy, że Kielich, czyli owoc winorośli reprezentuje krew, to znaczy życie – nie życie zachowane, lecz życie przelane, oddane – życie ofiarowane. Mówi nam, że to życie było wylane na odpuszczenie grzechów, że wszyscy, którzy chcą należeć do Niego, muszą pić z tego kielicha, muszą przyjmować Jego ofiarę – przyswajać ją przez wiarę. Muszą otrzymywać życie z tego źródła. Nikt nie będzie mógł ubiegać się o życie wieczne bez Chrystusa. Nikt nie będzie twierdził, że życie jest wynikiem posłuszeństwa Prawu Zakonu. Nikt nie będzie twierdził, że wiara w jakiegoś wielkiego nauczyciela i posłuszeństwo jego instrukcjom odniesie ten sam skutek i przyniesie życie wieczne. Nie ma żadnego innego sposobu osiągnięcia życia wiecznego niż przez zasługę krwi przelanej raz jako Cena Okupu za cały świat. „I nie masz w żadnym innym zbawienia; albowiem nie masz żadnego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które byśmy mogli być zbawieni” (Dz. Ap. 4:12). Podobnie nie ma innego sposobu, w jaki możemy zdobyć nową naturę, jak przyjąć zaproszenie Pana, aby wypić z Jego kielicha i zostać złamanymi z Nim jako członkowie jednego bochenka, abyśmy zostali pochowani razem z Nim w chrzcie w Jego śmierć. I w ten sposób z Nim zmartwychwstali do chwały, czci i nieśmiertelności – Rzym. 6:3–5; Rzym. 2:7.

ŚWIĘTOWANIE W KRÓLESTWIE

Przy okazji ustanowienia Pamiątkowej Wieczerzy nasz drogi Pan jak zwykle miał coś do powiedzenia o Królestwie, które było tematem każdej Jego przemowy.

::R5871 : strona 86::

Tym, którym obiecał udział w Królestwie, jeśli będą wierni, przypomniał o swym oświadczeniu, że odejdzie, by otrzymać Królestwo i przyjdzie ponownie oraz przyjmie ich do siebie, aby mieli w nim udział. Dodał, że Pamiątka, którą ustanowił, wypełni się w tym Królestwie i że nie będzie już więcej pił z owocu winorośli, aż będzie ponownie pił go razem z nimi w Królestwie Ojca.

To, co nasz Pan miał na myśli przez to stwierdzenie, może być trudne do właściwego zrozumienia. Myśli te staną się spójne, gdy rozumiemy, że Pan chciał powiedzieć, iż w rezultacie prób i cierpień symbolizowanych w Jego Kielichu, będzie miało miejsce radosne świętowanie w Królestwie. „Z pracy duszy swej ujrzy owoc, którym nasycon będzie”. Spojrzy wstecz na próby i trudności, jakie znosił w wiernym posłuszeństwie Ojcowskiej woli i będzie się z nich cieszył, gdy zobaczy wspaniały rezultat – błogosławieństwa, jakie spłyną na całą ludzkość. Tę radość będą dzielić z Nim wszyscy Jego uczniowie, którzy pili z tego kielicha, najpierw w znaczeniu usprawiedliwienia, a następnie poświęcenia i ofiarowania wraz z Nim. Oni mają Jego obietnicę, że będą panować razem z Nim. A kiedy panowanie się rozpocznie, kiedy Królestwo będzie ustanowione, spoglądając wstecz, będą oni chwalić sposób, w jaki Bóg dzień po dniu ich prowadził aż do końca ich ziemskiego biegu, mimo tego, iż była to „wąska droga”, droga samoofiary, droga samozaparcia.

Wiara naszego drogiego Mistrza wytrzymała wszystkie te godziny próby, kiedy wiedział, że zbliża się czas Jego aresztowania i śmierci. Fakt, że składał podziękowania Ojcu za chleb i kielich, wskazuje na radosne poddanie się we wszystkich cierpieniach pokazanych w złamaniu chleba i zmiażdżeniu winogron. On był zadowolony z zarządzeń Ojca. Zgodne z tym duchem było odśpiewanie pieśni przy rozstaniu. Niewątpliwie była to pieśń chwały, dziękczynienia Ojcu za to, że Jego ziemski bieg był bliski końca oraz że jak dotąd otrzymał łaskę zaspokajającą Jego potrzeby.

Rozważając wydarzenia tamtych pełnych powagi godzin, które nastąpiły po Pamiątkowej Wieczerzy, podążamy za Odkupicielem do Getsemane i widzimy Go „z wołaniem wielkim i ze łzami” modlącego się „do tego, który go mógł zachować od śmierci” – co wyrażało obawę naszego Mistrza przed śmiercią, gdyby wypełniając plan Ojca, uchybił w jakimś szczególe i okazał się niegodny zmartwychwstania. Widzimy, że nasz Pan doznał pewnego pocieszenia przez zapewnienie, że wiernie dotrzymał swych ślubów poświęcenia i że na pewno zostanie wzbudzony zgodnie z obietnicą.

Dostrzegamy, jak spokojny był potem przed najwyższym kapłanem oraz Piłatem i Herodem, a potem ponownie przed Piłatem. „Jako owca przed tymi, którzy ją strzygą, oniemiał, i nie otworzył ust swoich” w samoobronie. Widzimy Go pełnego wiary i odwagi do samego końca. Mamy jego zapewnienie, że mógł prosić Ojca i otrzymałby więcej niż dwanaście legionów aniołów dla swej ochrony. Jednak, zamiast prosić o pomoc, by uniknąć ofiary, Pan Jezus zwrócił się o pomoc, by wiernie mógł w niej wytrwać. Co za lekcja dla wszystkich Jego naśladowców!

Z drugiej strony przypominamy sobie, że nawet najbardziej odważni z Jego wiernych uczniów opuścili Mistrza

::R5872 : strona 86::

i uciekli, a jeden z nich ze strachu nawet zaparł się swego Pana! Jaka to okazja dla nas do zbadania naszych własnych serc co do stopnia naszej wiary, naszej odwagi i gotowości do cierpienia razem z Tym, który nas odkupił! Daje nam to możliwość, by wzmocnić umysł postanowieniem, że nie wyrzekniemy się naszego Mistrza w żadnych okolicznościach czy warunkach – że będziemy Go wyznawać nie tylko naszymi wargami, lecz także naszym postępowaniem.

NASZA OPOZYCJA BĘDZIE ZE ŚWIATA RELIGIJNEGO

Jesteśmy wstrząśnięci myślą, że ci, którzy mienili się być ludem Jehowy, ukrzyżowali Księcia Życia. Co więcej, że to przywódcy religijni tego ludu, ich najwyżsi kapłani, Uczeni w Piśmie i Faryzeusze oraz Doktorzy Prawa, a nie zwykli ludzie, byli odpowiedzialni za ten okropny czyn. Pamiętamy słowa Mistrza: „Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, że mnie wpierw niż was znienawidził”. Rozumiemy, że Pan Jezus odnosił się do świata religijnego. Zdając sobie z tego sprawę, wiemy, że to religijny świat będzie nienawidził nas, Jego naśladowców. Zatem nie powinniśmy być zaskoczeni, że opozycja wobec Prawdy i prześladowanie nosicieli światła przychodzi ze strony najbardziej wybitnych przedstawicieli tak zwanego chrześcijaństwa. Fakt ten nie powinien jednak powodować w nas nienawiści czy to względem naszych przeciwników, czy wobec tych, którzy prześladowali naszego Pana aż na śmierć. Powinniśmy raczej pamiętać o słowach Apostoła Piotra dotyczących tej sprawy: „[…] wiem, żeście to z nieświadomości uczynili, jako i książęta wasi” – Dz. Ap. 3:17.

O tak! Niewiedza i zaślepienie serca i umysłu leżą u podstaw wszystkich cierpień Chrystusa – zarówno Głowy, jak i Ciała. Ojciec pozwala, aby tak było teraz, dopóki członkowie Ciała Chrystusowego nie wypełnią tego, co pozostało po utrapieniach ich Głowy (Kol. 1:24). Wkrótce, jak oznajmił nasz drogi Pan, ci, którzy teraz biorą udział w Jego złamanym ciele i są łamani z Nim w służbie dla Prawdy, ci, którzy teraz uczestniczą w Jego Kielichu cierpienia i samozaparcia, będą z Nim pić nowe wino radości w Królestwie poza zasłoną. Wraz z tym wspaniałym porankiem rozpocznie się wielkie dzieło wyzwolenia świata z więzów grzechu i śmierci – wielkie dzieło podniesienia, „Który zaiste niebiosa ma objąć aż do czasu naprawienia wszystkich rzeczy, co był przepowiedział Bóg przez usta wszystkich świętych swoich proroków od wieków” – Dz. Ap. 3:21.

Każdy z uczestniczących w nabożeństwie Pamiątki powinien najpierw pomyśleć o słowach Św. Pawła: „Jeźli cierpimy, z nim też królować będziemy; jeźli z Nim umieramy, też z Nim żyć będziemy”. „Albowiem ten króciuchny i lekki ucisk nasz nader zacnej chwały wieczną wagę nam sprawuje” i „[…] nie są godne onej przyszłej chwały, która się ma objawić w nas” (Rzym. 8:18). Z tymi myślami, że nasze grzechy, jako Pierworodnych, zostały pominięte przez zasługę drogocennej krwi i o udziale z naszym błogosławionym Panem we wszystkich Jego doświadczeniach, cierpieniach i chwały, możemy naprawdę obchodzić święto Paschy z radością, pomimo prób i trudności. Postępując tak, pozostaniemy wiernymi Jego naśladowcami, i już wkrótce będziemy mieli wielki przywilej wyprowadzenia zastępów Pana – wszystkich, którzy ostatecznie usłyszą, poznają i będą posłuszni wielkiemu Królowi – spod panowania grzechu i śmierci, z Egiptu do Chanaanu.

NADCHODZĄCA ROCZNICA

Zgodnie ze zwyczajem, zgromadzenia z Nowego Jorku i Brooklynu spotkają się w tym roku, aby obchodzić to wielkie wydarzenie, tak pełne głębokiego drogocennego znaczenia dla wszystkich tych, którzy cenią Teraźniejszą Prawdę. Radzimy, aby nasi drodzy przyjaciele w różnych częściach świata nie omieszkali obchodzić tej błogosławionej Pamiątki. Nie zalecamy opuszczania małych grup, by spotkać się w większych zgromadzeniach, lecz raczej niech każde małe zgromadzenie spotka się razem zgodnie ze zwyczajem, ponieważ okazuje się, że tak czynił pierwotny Kościół. „Obchodźmy święto” z radością w sercu, ale też z należytą oceną jego doniosłości, nie tylko w związku z ofiarą naszego Pana

::R5872 : strona 87::

za nas, lecz także w związku z naszym przymierzem, by być martwymi z Nim. Zalecamy, aby starsi z każdego zgromadzenia poczynili przygotowania, by nabyć niekwaszony chleb i niefermentowany sok z winogron, rodzynek lub innego owocu winorośli. Nie zalecamy stosowania fermentowanego wina, które może być pokusą dla niektórych słabych w ciele. Jednak jeśli są tacy, którzy sumiennie wierzą, że należy użyć sfermentowanego wina, to można im je zapewnić.

Radzimy, by takie małe grupy zgromadzały się w skromny sposób. Przyzwoicie, z dyscypliną, spokojnie zejdźmy się razem, napełnieni cennymi myślami związanymi z wielkim wydarzeniem, które celebrujemy. Nie przywiązujmy zbyt wielkiej uwagi do form i ceremonii. W tej, jak i we wszystkich innych sprawach, starajmy się czynić to, co podobałoby się Panu, a wtedy będziemy pewni, że usługa będzie pożyteczna dla wszystkich uczestniczących.

Wcześniej już sugerowaliśmy, aby nie zabraniać przyjmowania emblematów nikomu, kto deklaruje wiarę w drogocenną krew oraz pełne poświęcenie się Panu. Z reguły nie ma niebezpieczeństwa, że z przywileju tej społeczności skorzysta ktoś, kto nie ma szczerego serca. Raczej wierzymy, że niektórzy mogą potrzebować zachęty, ze względu, że czasami błędnie rozumiane są słowa Apostoła „[…] kto je i pije niegodnie, sąd sobie samemu je i pije, nie rozsądzając ciała Pańskiego” (1 Kor. 11:29). Z powodu tych bojaźliwych osób, które jak ufamy, nie odmówią przywileju upamiętniania tej wielkiej transakcji, pragniemy wyjaśnić, że według naszego zrozumienia, klasa wspomniana przez Apostoła składa się z tych, którzy nie doceniają prawdziwej wagi tej ofiary i postrzegają tę usługę jedynie jako zwykłą ceremonię. Zaniedbanie zbadania i poznania, co oznacza ta ofiara, sprowadza potępienie, naganę.

Wierzymy, że ta okazja w tym roku będzie bardzo cenna i pożyteczna dla wszystkich braci. W miarę jak przybliżamy się do końca naszego biegu, to wielkie znaczenie naszego powołania, jego odpowiedzialność i przywileje powinny coraz wyraźniej odciskać się na naszym sercu i umyśle. Żyjemy we wspaniałych czasach. Nie wiemy, co może przynieść nam kolejny dzień. Dlatego postępujmy z wielką starannością, z wielką powagą, a jednak pełni radości, wiedząc, że nasze wyzwolenie przybliża się i że jeśli będziemy wierni, wkrótce wraz z naszym Umiłowanym Oblubieńcem weźmiemy udział w winie radości w Jego Królestwie i będziemy z Nim na zawsze.

====================

::R5872 : strona 87::

OKUP A OFIARA ZA GRZECH

POMIMO tego, co napisaliśmy na temat Okupu i Ofiary za Grzech, w Wykładach Pisma Świętego, w Strażnicy oraz w Cieniach Przybytku, to jednak niektórzy z naszych drogich czytelników, nadal jasno nie pojmują tych zagadnień. Niektórzy nawet mylą się i wprowadzają innych w błąd, sugerując, że „Brat Russell zmienił swoje poglądy” albo, że w Wykładach Pisma Świętego napisał inaczej niż w Strażnicy. To są szkodliwe błędy. Jeśli zmienimy nasze poglądy, to napiszemy o tym jednoznacznie. Zatem ponownie postaramy się wyjaśnić to, co uważamy za właściwą interpretację tych tematów.

„Okup określa tylko samą wartościową rzecz, mianowicie krew, czyli śmierć Chrystusową – okup dostateczny na zapłacenie kary za jednego członka ludzkiego rodu lub za wszystkich, stosownie do tego, jak miałby być zastosowany” – Strażnica z 1909 roku, str. 309 [R4492-308].

Okup postrzega sprawę powrotu człowieka z grzechu i śmierci, jako zakup – Odkupienie. Podstawą tej myśli jest Boski Zakon, „[…] życie za życie, oko za oko, ząb za ząb […]” (5 Moj. 19:21, UBG). Adam i cała jego rasa, licząca miliardy ludzi, znajduje się w straszliwym cierpieniu z powodu grzechu i jego kary. Bóg zapewnił uzdrowienie przez proces Okupu – wykupienia z ich upadłego stanu.

Naturalnie naszą pierwszą myślą byłoby, że odkupienie, czyli nabycie z powrotem prawa ludzkości do życia, oznaczałoby, że każdy potomek rodu Adama musi zostać odkupiony przez życie innej osoby, świętej, niewinnej, pozbawionej wyroku śmierci. Patrząc jednak głęboko w Boski Plan, stwierdzamy, że tylko jeden człowiek był sądzony przed Boskim Sądem – Ojciec Adam i że tylko Adam został skazany na śmierć, a wszystkie jego dzieci idą na śmierć, nie z powodu ich indywidualnego procesu i śmierci, ale po prostu dlatego, że Adam, nie zachowawszy swej doskonałości, nie był w stanie dać swym dzieciom więcej życia lub praw niż sam posiadał. I tak było przez cały okres sześciu tysięcy lat od czasu wydania wyroku na Ojca Adama aż do chwili obecnej.

Dostrzegamy tutaj wspaniałą ekonomię Boskiego Planu. Bóg nie pozwoliłby, aby jakiś inny człowiek z rodu ludzkiego był próbowany i skazany na śmierć, ponieważ od samego początku zamierzył, aby życie jednej ofiary odkupiło cały ród ludzki. Przez jednego człowieka przyszło całe to nieszczęście, a przez innego Człowieka zostanie to naprawione. To właśnie podkreśla Apostoł, gdy pisze: „Bo ponieważ przez człowieka śmierć, przez człowieka też powstanie umarłych. Albowiem jako w Adamie wszyscy umierają, tak i w Chrystusie wszyscy ożywieni będą. Ale każdy w swoim rzędzie […]” – 1 Kor. 15:21‑23.

::R5873 : strona 87::

Widzimy zatem wartość śmierci Jezusa – objęła ona nie tylko Adama, lecz także całe jego potomstwo. Rozumiemy też, jak niezbędne było to, aby Jezus był „święty, niewinny, niepokalany, odłączony od grzeszników” – w przeciwnym razie również On, podobnie jak wszyscy pozostali, znalazłby się pod Boskim wyrokiem śmierci. Ponieważ wszyscy z rodzaju ludzkiego byli obciążeni grzechem i karą za niego, konieczne było znalezienie osoby z zewnątrz, która mogłaby stać się Odkupicielem świata, oraz aby ta osoba z zewnątrz – anioł, cherub czy też sam wielki Michał, Logos – zmieniła swą duchową naturę na ludzką, aby stać się odpowiednią ceną – Okupem za pierwszego człowieka.

To nie Bóg zgrzeszył, dlatego śmierć Boga nie mogła być odkupieniem. Nie zgrzeszył też cherubin, dlatego śmierć cherubina nie mogłaby nikogo odkupić. Tym, który zgrzeszył był człowiek i okup za niego musi być zapewniony przez śmierć człowieka. Z tego powodu wielki Logos, wykonując Boski Plan zbawienia ludzkości, opuścił chwałę, którą miał u Ojca przed założeniem świata, uniżył samego siebie i stał się człowiekiem – „[…] mniejszym stał się od Aniołów, […] przez ucierpienie śmierci chwałą i czcią ukoronowanego [doskonałością ludzkiej natury], aby z łaski Bożej za wszystkich śmierci skosztował” – Żyd. 2:9.

CENA OKUPU A DZIEŁO OKUPU

Skoro jasno przedstawiliśmy, czym jest okup oraz że Jezus był tym jedynym, który był odpowiedni, aby stać się Okupem za Ojca Adama, to następnie wykażemy na podstawie Biblii, że dał On siebie na Okup. Mamy na ten temat słowo samego Jezusa (Mat. 20:28), a także świadectwo św. Pawła: „Który dał samego

::R5873 : strona 88::

siebie na okup za wszystkich, co jest świadectwem czasów jego” (1 Tym. 2:6). To dowodzi, że przekazanie odpowiedniej ceny, aby wykupić Adama i cały jego rodzaj, zostało dokonane w śmierci Jezusa na Kalwarii.

Jednak dzieło odkupienia Adama i jego rodzaju to znacznie więcej niż tylko dostarczenie Ceny Okupu. Myśl związana ze słowem okup wykracza poza zwykłe dawanie i przyjmowanie ceny. Ona obejmuje uzdrowienie Adama i jego rodu z mocy grzechu i śmierci. Oczywiście dzieło to nie zostało jeszcze ukończone, tak naprawdę zaledwie się rozpoczęło. Jedynym zarządzeniem dotyczącym Okupu, zasługi, było przypisanie go Kościołowi i to tylko przez wiarę. Cały Kościół nie został jeszcze uwielbiony – nie został całkowicie uwolniony z mocy grzechu i śmierci. Oczywiście w przyszłości całe tysiąc lat Królestwa Mesjasza będzie potrzebne, aby odkupić, wyzwolić, uwolnić Adama i wszystkie jego dzieci spod panowania grzechu i śmierci. A zatem dzieło odkupienia, które rozpoczęło się ponad osiemnaście stuleci temu, wciąż czeka na ukończenie.

Nie ma nic trudnego w zrozumieniu Ceny Okupu. Cena ta znajduje się w rękach Sprawiedliwości od niemal dziewiętnastu stuleci, ale nie została jeszcze udzielona światu, a jedynie przypisana Kościołowi, który jest powoływany ze świata podczas Wieku Ewangelii. Zupełne ukończenie dzieła okupowego obejmować będzie to, o czym mówi Biblia, że: „Z ręki grobu wybawię ich […]” (Oz. 13:14). Dzieło Okupu nie będzie jeszcze zakończone, także i wtedy, kiedy ostatni członek rodu ludzkiego zostanie uwolniony z mocy grobu, ponieważ wciąż będzie do wykonania wielkie dzieło zmartwychwstania – podniesienie z niedoskonałości umysłowej, moralnej i fizycznej do pełnego obrazu i podobieństwa Bożego, utraconego przez nieposłuszeństwo Adama oraz odkupionego drogocenną krwią na Kalwarii.

OFIARA ZA GRZECH JEST INNA

Rozważając Okup, zastanówmy się nad Ofiarą za Grzech, pamiętając, że te tematy należy traktować oddzielnie i różnie. „Ofiara za Grzech pokazuje sposób, w jaki Okup będzie zastosowany, czyli skuteczny na zgładzenie grzechów całego świata.” (Strażnica z 1909 roku, str. 309.) [R4492-308]. Ofiara za Grzech nie wymaga tak długiego czasu na jej realizację, jak Okup. Zrozumieliśmy już, że dzieło Odkupienia trwa niemal dziewiętnaście stuleci i będzie trwało prawie tysiąc lat w przyszłości, czyli w sumie dwadzieścia dziewięć stuleci. Tymczasem Ofiara za Grzech zostanie złożona, zanim rozpocznie się chwalebne Panowanie Chrystusa, a Jego Kościół będzie wtedy z Nim w chwale.

Ofiara za grzech podczas Dnia Pojednania obchodzonego przez Izrael ukazuje nam tę samą ofiarę Jezusa, która stanowi cenę Okupu. Jednak jest to inny obraz, ponieważ pokazuje, jak Bóg przyjmuje zasługę Chrystusa za ludzkie grzechy. Sprawa ta była przedstawiona w tej części Zakonu, która przewidywała Dzień Pojednania. Ofiary za grzech były bardzo ważne. Były dwie. Pierwszą z nich był cielec należący do kapłana, którego krew miała być użyta za kapłana oraz jego własną rodzinę. Rozumiemy, że to reprezentowało śmierć Jezusa oraz główne przypisanie Jego zasługi za Kościół Pierworodnych.

Kościół ten składa się z dwóch klas. Po pierwsze, z klasy kapłańskiej, która tak jak Najwyższy Kapłan jest szczególnie ofiarowana Bogu i Jego służbie, która stawia swoje ciała „[…] ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest rozumną służbę” (Rzym. 12:1). W typie byli oni przedstawieni zarówno przez synów Aarona, jak i przez ciało Aarona, który był głową. W ten sposób Apostoł mówi o Chrystusie jako o Głowie Kościoła, który jest Jego Ciałem, a my jesteśmy „[…] ciałem Chrystusowym i członkami, każdy z osobna” – 1 Kor. 12:27.

Po drugie jest jeszcze inna klasa Kościoła, która zawarła to samo Przymierze Ofiary, jednak nie idzie dalej posłusznie, aby złożyć swe życie w służbie Panu. Oni nie cofają się do grzechu i śmierci, ale też nie przechodzą do etapu ofiary, dlatego stanowią drugorzędną klasę, czyli są sługami tej pierwszej klasy. Oni należą do klasy przedstawionej w Lewitach, jako słudzy kapłanów. Oni nie zasiądą na Tronie razem z ofiarującymi się Kapłanami, „Królewskim Kapłaństwem”, lecz będą służyć Bogu w Jego Świątyni. Nie zdobędą koron Chwały, ale ostatecznie zostaną im wręczone palmy zwycięstwa. Ci, którzy nie zostaną uznani za godnych, aby znaleźć się w tych dwóch klasach, umrą Drugą Śmiercią.

W tym obrazie Pan pokazuje nam szczególne przypisanie zasługi Jezusa za grzechy tylko Jego poświęconego ludu oraz wskazuje, że ci, którzy zostali usprawiedliwieni przez zasługę Jezusa, są odpowiedni, aby dzięki Jego zasłudze wziąć udział z Nim w Jego chwalebnych kapłańskich obowiązkach.

DRUGORZĘDNA OFIARA ZA GRZECH

Drugorzędna Ofiara za Grzech w typicznym Dniu Pojednania była nazwana Kozłem Pańskim. Nie był on dostarczony przez typicznego Arcykapłana, jak cielec, lecz był wzięty od ludu. Rzeczywiście, dwa kozły były brane w tym samym czasie, jako reprezentujące dwie klasy Kościoła. Klasa ofiarnicza, czyli kapłańska była reprezentowana przez kozła Pańskiego. Mniej gorliwi z Kościoła, antytypiczni Lewici, byli reprezentowani w drugim koźle – Koźle Azazela. To właśnie klasa Kozła Pańskiego, podkapłanów, stanowiła drugorzędną Ofiarę za Grzech.

Zapis mówi, że Kozioł Pański ofiarowany był i pod każdym względem traktowany dokładnie w taki sam sposób jak cielec, który go poprzedzał. Zatem typ pokazuje nam, że Kościół musi kroczyć śladami swego Pana, ofiarniczo, aż na śmierć. Powinniśmy pamiętać, że krew cielca nie była zastosowana za grzechy ludu, a jedynie za grzechy rodziny oraz pokolenia najwyższego kapłana – typicznie za Kościół. Powinniśmy także zauważyć, że ta drugorzędna Ofiara za Grzech, Kozioł Pański, nie była ofiarowana za te same osoby, ponieważ nie potrzebowały one dalszej ofiary. Był on ofiarowany przez najwyższego kapłana, jako drugorzędna część jego własnej pierwotnej ofiary, a jego zasługa była zastosowana do całego ludu, aby przynieść pojednanie wszystkim.

W antytypie Najwyższy Kapłan, Jezus, złożył swoją własną, osobistą Ofiarę na Kalwarii. Czterdzieści dni później wstąpił na Wysokość i ukazał się przed Ubłagalnią, przedstawiając zasługę swojej Ofiary nie za świat, ale za Kościół. Jak pisze Apostoł: „[…] aby się teraz okazywał przed oblicznością Bożą za nami”, za Kościołem – nie za światem (Żyd. 9:24). Jest to w pełni zgodne z tym, co właśnie widzieliśmy w typie.

Od czasu Pięćdziesiątnicy Pan przyjmuje poświęcone osoby reprezentowane w tych dwóch kozłach. Tych, którzy są wystarczająco gorliwi, wybiera On jako swoich członków oraz ofiarowuje ich, jako część Swojej własnej Ofiary. Wkrótce ukończy On to dzieło – kiedy ostatni członek Jego Ciała okaże się wierny aż do śmierci. Następnym krokiem w antytypie będzie ponowne przedstawienie na Ubłagalni przez Najwyższego Kapłana krwi antytypicznego Kozła Pańskiego, jako Swojej własnej – czyli ofiary Jego Kościoła jako części Jego własnej Ofiary. Ta krew będzie zastosowana za grzech wszystkich ludzi, za pierworodny grzech całej ludzkiej rodziny.

Wierzymy, że niebawem to się stanie, gdy Ojciec odda Synowi wszystkich ludzi, a wtedy ich pierworodny grzech

::R5873 : strona 89::

zostanie przebaczony. Królestwo Mesjasza, ustanowione w mocy i wielkiej chwale, niezwłocznie zajmie się światem, aby uratować go od grzechu i śmierci i ostatecznie podnieść do ludzkiej doskonałości wszystkich, którzy będą chętnie i posłusznie wykonywać zarządzenia Jego Królestwa.

KARA ZA GRZECHY PRZECIWKO ŚWIATŁU

W międzyczasie pojawią się inne grzechy świata, nieobjęte Adamowym przestępstwem. Ofiary za grzech mają zastosowanie jedynie za grzech Adama oraz za wszystkie inne słabości i niedoskonałości, które wynikają z grzechu pierworodnego. Pozostałych grzechów nie będzie można przypisać ludzkiej słabości, lecz będą to grzechy mniej lub bardziej przeciwko znajomości, przeciwko światłu. Pełny, świadomy grzech przeciwko

::R5874 : strona 89::

zupełnemu światłu sprowadzi na grzesznika Drugą Śmierć. Jednak tylko nieliczni mieli dostęp do pełnego światła, zupełnego poznania i zupełnych sposobności. Dlatego bardzo niewielu naprawdę zgrzeszyło grzechem na śmierć.

Gdziekolwiek jednak trafiło światło Ewangelii, trafiła też pewna miara poznania oraz pojawiła się pewna miara odpowiedzialności, a Bóg zapewnia, że prowadzi bardzo dokładny rachunek ze wszystkimi. Każdy grzech musi otrzymać sprawiedliwą odpłatę. Kara za grzech Adamowy objęła wszystkich ludzi przez sześć tysięcy lat. Jednak musi też zostać poniesiona kara za te inne grzechy, o których mówimy – grzechy mniej lub bardziej rozmyślne, które mniej lub bardziej popełniane były przeciwko światłu i wiedzy, a które nie zostały wcześniej odpokutowane, lecz gromadziły się od Pięćdziesiątnicy.

Zanim Nowa Dyspensacja będzie mogła zostać właściwie zaprowadzona wraz ze wszystkimi swymi błogosławieństwami, rachunki świata muszą zostać w pełni wyrównane. To właśnie rozliczenie tych rachunków ze światem sprowadzi wielki Czas Ucisku, jakiego nigdy nie było, odkąd narody powstały. Wierzymy, że ten Czas Ucisku, który rozpoczął się w czasie wojny, będzie trwał aż do chwili, kiedy zakończy się wielką katastrofą anarchii w bliskiej przyszłości. To wtedy, w wielkim Czasie Ucisku, rachunki Sprawiedliwości zostaną wyrównane, a błogosławieństwa Królestwa Mesjasza natychmiast się rozpoczną.

WARTOŚĆ CIERPIEŃ KOZŁA AZAZELA

Bóg jest bardzo dokładnym Księgowym. On na pewno pamięta każde dobrowolne nieposłuszeństwo tego świata, a szczególnie wszystkie prześladowania Swojego Kościoła. On na pewno chętnie udzieli światu kredytu zaufania, kiedykolwiek będzie to możliwe. Wierzymy, że zostało to pokazane w typicznych czynnościach, które następowały po Ofiarach za Grzech. Tu chodzi o wyznawanie nad głową kozła Azazela pewnych grzechów ludu oraz wyprowadzenie kozła na pustynię.

Rozumiemy, że kozioł Azazela przedstawia poświęcony lud Boży, który nie żył stosownie do swoich przywilejów. Rozumiemy, że to oznacza nadchodzący wielki Czas Ucisku, przedstawiony w Obj. 7:14. Oni są przedstawieni w chwili, gdy wychodzą z wielkiego ucisku, omywają swoje szaty oraz wybielają je we Krwi Baranka. Doświadczenia spotykające klasę Wielkiego Grona, klasę Lewitów, nie są doświadczeniami za świadome grzechy, ale doświadczeniami, które mają zniszczyć ich ciała, zgodnie z Przymierzem zawartym z tą klasą, Przymierzem Ofiary, którego nie dotrzymali. Rozumiemy zatem, że cierpienia tej klasy Wielkiego Grona to kredyt wyrównujący grzechy świata przeciw światłu, a zwłaszcza przeciw ludowi Bożemu. Czas Ucisku będzie wymierzony szczególnie w hipokrytów, ale Klasa Wielkiego Grona będzie miała swój dział z nimi i poniesie pewną część kary należnej światu.

Aby wyraźnie zauważyć charakter grzechów, za które świat jest odpowiedzialny, przypomnijmy sobie słowa z Obj. 6:9-11: „[…] widziałem pod ołtarzem dusze pobitych dla słowa Bożego i dla świadectwa, które wydawali; I wołali głosem wielkim, mówiąc: Dokądże, Panie święty i prawdziwy! nie sądzisz i nie mścisz się krwi naszej nad tymi, którzy mieszkają na ziemi? I dane są każdemu z nich szaty białe […]”; i odpowiedziano im, że muszą poczekać jeszcze „mały czas”, aby skończyły się prześladowania ich braci, którzy podobnie cierpieli.

A zatem mamy podaną tę samą myśl dotyczącą Boskich wymagań przy końcu Wieku Ewangelii, jaką Jezus podał w odniesieniu do Żydów przy końcu ich Wieku. Powiedział, że cała sprawiedliwa krew, przelana na ziemi od czasu Abla, będzie wymagana od tego pokolenia – aby wyrównać rachunki (Mat. 23:34-36). W wielkim ucisku, którym zakończył się Wiek Żydowski, rachunki zostały wtedy wyrównane. Podobnie spodziewamy się, że wszystkie pozostałe rachunki świata zostaną wyrównane, gdy dojdzie do szczytu wielkiego Czasu Ucisku, który jest tuż przed nami.

INAUGURACJA NOWEGO PRZYMIERZA

Apostoł, porównując typiczne i antytypiczne Ofiary za Grzech, oświadcza, że Jezus udzieli błogosławieństwa nie przez krew cielców i kozłów, ale przez Swoją własną krew (Żyd. 9:11-15). Następnie nazywa ofiary antytypicznego Najwyższego Kapłana „lepszymi ofiarami” – w liczbie mnogiej. To kieruje nas z powrotem do ustanowienia Przymierza Żydowskiego, kiedy Mojżesz wziął krew cielców i kozłów, aby rozpocząć Przymierze Zakonu, kropiąc krwią najpierw Tablice Zakonu, a potem lud – 2 Moj. 24:3-8.

Powstaje pytanie: dlaczego Mojżesz użył krwi cielców – liczba mnoga – i kozłów – liczba mnoga, podczas gdy w typie w 3 Moj. 16 (3 Moj. 16:1-34) użyto krwi jednego cielca i krwi jednego kozła? Odpowiadamy, że tak naprawdę jest tylko jeden antytypiczny cielec, Człowiek Jezus Chrystus, który umarł za nas, oraz tak naprawdę jest tylko jeden antytypiczny Kozioł, jeden Kościół, który jest uznany przez Pana jako Jego Ciało i jest związany z Nim jako część Jego ofiary. Jednak przy rozpoczęciu Przymierza Zakonu, z powodu liczebności narodu izraelskiego, który miał być pokropiony, potrzeba było więcej zwierząt, nie tylko jednego z każdego rodzaju. Krew jednego cielca i jednego kozła nie wystarczyłaby. Stąd stwierdzenie: cielce i kozły – w liczbie mnogiej – chociaż nie zostało to jasno określone, ponieważ tak naprawdę był to jeden cielec i jeden kozioł, pomnożony tyle razy ile było to konieczne, aby wystarczyło krwi do pokropienia całego ludu.

W antytypie, kiedy Nowe Przymierze Zakonu rozpocznie się Królestwem Mesjasza, krew Chrystusa, reprezentowana we krwi Jezusa, a także połączonych z Nim ofiarach Kościoła, zostanie użyta do pokropienia lub zaspokojenia przede wszystkim Boskiego Prawa. To będzie podstawą do przekazania przez Ojca całego świata Królestwu Mesjasza. Wtedy będzie postępować dzieło pokropienia wszystkich ludzi krwią, czyli dzieło oczyszczenia ludzkości – udzielając wszystkim ludziom dobrodziejstw zapewnionych przez okupową krew.

ANTYTYPICZNY DZIEŃ POJEDNANIA

Ufamy, że na podstawie tego, co napisaliśmy powyżej, nasi czytelnicy wyraźnie dostrzegą różnicę pomiędzy Okupem złożonym przez Jezusa i jego zastosowaniem, a Ofiarami za Grzech składanymi w Wieku Ewangelii i tym, co one przedstawiają. Chcielibyśmy teraz podkreślić jeszcze jedną rzecz tj., że Ofiary za Grzech powiązane były z Dniem Pojednania w typie

::R5874 : strona 90::

i w antytypie. Antytypiczny Dzień Pojednania rozpoczął się od naszego Pana Jezusa i Jego ofiar. Cały Wiek Ewangelii jest częścią tego Dnia Pojednania. W tym Dniu dokonało się całkowite zadośćuczynienie za grzech, a nawet więcej, ponieważ cały Wiek Tysiąclecia będzie częścią tego antytypicznego Dnia Pojednania.

Ofiary Dnia Pojednania są jedynie środkiem, aby to spełnić. Cel, który ma być osiągnięty, to błogosławienie świata oraz doprowadzenie świata do pojednania, czyli do harmonii z Bogiem. Dzieło to będzie wymagało całego Wieku Tysiąclecia. Będzie obejmować nauczanie świata, przywrócenie ludzkości do wszystkiego, co zostało utracone w Adamie i odkupione na Kalwarii. Ofiary za Grzech w Dniu Pojednania reprezentują jedynie Boski Cel w korzystaniu z Ofiar, które muszą być zakończone, zanim pojednanie świata z Bogiem będzie mogło wejść w życie.

Mamy zatem nadzieję, że odtąd wszyscy wyraźnie będą rozumieć, że Ofiary za Grzech składane w Dniu Pojednania i inne Ofiary stanowią obraz procesów, przez które Bóg będzie błogosławił świat. Podczas gdy Okup jest całkowicie oddzielnym dziełem Jezusa, dokonanym samodzielnie, który ostatecznie obejmie całą ludzkość na całym świecie.

====================

::R5874 : strona 90::

„CZEMU MNIE PRZEŚLADUJESZ?”

– 2 kwietnia – Dz. Ap. 9:1-31

WYJĄTKOWY PRZYKŁAD GORLIWOŚCI BEZ WIEDZY – SKARCONY Z WYSOKOŚCI – GŁĘBOKA SKRUCHA SAULA DOWODEM SZCZEREJ POKUTY – JEGO OCZY ZROZUMIENIA OTWARTE – „BODZIEC CIAŁU” ŚW. PAWŁA – WSPANIAŁY APOSTOŁ POGAN JAKO TYP NARODU IZRAELSKIEGO.

„Wiarygodne to słowa i godne całkowitego przyjęcia, że Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników, z których ja jestem pierwszy.” – 1 Tym. 1:15, UBG.

KTOKOLWIEK myśli o przemianie Saula z wroga Chrystusa i Jego Kościoła w przyjaciela i gorliwego sługę, jako o doświadczeniu na równi z nawróceniem grzeszników, jest w wielkim błędzie. Takie postępowanie, o którym mowa w dzisiejszych rozważaniach, nie jest postępowaniem grzeszników, wrogów Boga. Naszym zdaniem słowo „nawrócenie”, w tym przypadku, nie jest właściwe. Saul z Tarsu był albo złym człowiekiem i obłudnym faryzeuszem, chytrym na pieniądze, samolubnym, albo można o nim powiedzieć, że był „prawdziwym Izraelitą”, którego celem była służba Bogu, a prześladowanie wczesnego Kościoła było spowodowane jego wiernością Bogu. Uważamy, że ten drugi opis jest bardziej odpowiedni w przypadku Saula, ponieważ jest on zgodny z jego własnym świadectwem na ten temat – Dz. Ap. 26:9-11.

Jeżeli więc Saul był szczerym i lojalnym członkiem uprzywilejowanego narodu Izraela, całkowicie poświęconym Bogu i służącym Mu według swych najlepszych możliwości i wiedzy, a jedynie przez pewien czas zaślepiało go uprzedzenie i błędne zrozumienie, to nie możemy myśleć o jego przypadku jako o nawróceniu, podobnie jak o przypadkach innych Apostołów. Nasz Pan wybrał swoich dwunastu na tej podstawie, że byli prawdziwymi Izraelitami, następnie udzielił im pouczeń niezbędnych do sprawowania Jego służby. Uczynił to również w stosunku do Saula, chociaż w bardziej uderzający sposób.

Słowo „nawrócenie” oznacza odwrócenie się w przeciwnym kierunku. Jednak Saul zmierzał już we właściwym kierunku, mianowicie z całego serca służył Bogu, chociaż jego wysiłki dotyczyły niewłaściwych spraw, choć we właściwym kierunku. Pan jedynie otworzył jego oczy zrozumienia i pokazał mu, jak jego wysiłki powinny być użyte. Saulowi wystarczyło tylko pokazać prawidłowy sposób, a wtedy zademonstrował taką samą wierność i energię, z jakiej wcześniej niewłaściwie korzystał.

ŚWIADOME ZŁE POSTĘPOWANIE

Saul był jednym z tych Izraelitów, którzy żyli między poganami, jednak okazjonalnie udawał się do Jerozolimy na niektóre święta (5 Moj. 16:16). Jego dom znajdował się w Tarsie, znaczącym mieście w tamtych czasach – mówi się, że pod względem poziomu nauki wyprzedzały go jedynie Aleksandria i Ateny. Nie tylko jego miejsce urodzenia działało na jego korzyść, co więcej, jego rodzina była wpływowa, o czym świadczy fakt, że był obywatelem nie tylko Tarsu, ale także i Rzymu. Poza wykształceniem, jakie zdobył w swoim mieście, uczestniczył on dodatkowo w specjalnych kursach teologicznych w zakresie prawa żydowskiego w Jerozolimie pod kierunkiem Gamaliela, jednego z największych nauczycieli tamtych czasów.

Tak więc wczesne wykształcenie Saula i wszystkie okoliczności sprzyjały wytworzeniu w nim otwartego i wyrafinowanego sposobu myślenia, w czym tylko nieliczni byli w stanie mu dorównać. Takie warunki, w połączeniu ze szczerością jego serca i gorliwością dla Boga, choć na początku pozbawioną odpowiedniej wiedzy, sprawiły, że dokładnie nadawał się do odegrania roli, jaką przewidział dla niego Pan, a mianowicie, aby być „naczyniem wybranym” dla Pana, aby zanieść Jego imię do pogan, królów oraz synów Izraela.

Najwidoczniej okoliczności związane z ukamienowaniem św. Szczepana tylko pobudziły Saula do większej energii w tłumieniu tego, co on uważał za bardzo szkodliwą doktrynę – herezję. Nasze własne doświadczenie potwierdza, że szczery, sumienny przeciwnik jest godny większego szacunku niż chłodny, obojętny, rzekomy przyjaciel. Przypominamy sobie słowa naszego Pana: „[…] bodajżeś był zimny albo gorący! A tak, ponieważ jesteś letni, a ani zimny ani gorący, wyrzucę cię z ust moich (Obj. 3:15,16). Szanujmy więc wszystkich, którzy mają gorące serca i gorliwość, pamiętając, że mają oni większą szansę znaleźć upodobanie w oczach Bożych i okazać się godnymi otrzymania Prawdy niż ci, co są letni.

Zgodnie z zarządzeniami rządu rzymskiego kapłaństwo żydowskie otrzymało znaczne wpływy i zaczęło sprawować dużą część władzy później używanej przez papieży Rzymu. Władze religijne miały prawo do autoryzowania aresztowań i więzienia za naruszenie ich przepisów i nakazów. Saul, wyrażając taki sam szacunek dla prawa i władzy, który później charakteryzował jego postępowanie i nauczanie, jako chrześcijanin nie próbował samodzielnie zajmować się prześladowaniami chrześcijan, ale działał zgodnie z uznanymi za legalne procedurami – za aprobatą i władzą najwyższego trybunału religijnego. Pamiętajmy, że prawie wszystkie prześladowania były sankcjonowane przez jakieś ludzkie prawa i kierowały się własnym pojmowaniem Bożych przepisów.

ZHARMONIZOWANIE TRZECH OPISÓW

Opis zamieszczony w dzisiejszych rozważaniach, dotyczący otwarcia oczu zrozumienia Saula, jest relacją św. Łukasza i bez wątpienia został mu przekazany bezpośrednio przez samego Apostoła Pawła, z którym św. Łukasz przez pewien czas podróżował. Dwa inne opisy pochodzą wprost od św. Pawła (zob. Dz. Ap. 22:6-11; Dz. Ap. 26:12-20). Te trzy relacje

::R5874 : strona 91::

są w zasadzie ze sobą zgodne i ukazują jedynie drobne różnice, czego należałoby się spodziewać, biorąc pod uwagę fakt, że były podane w różnych okolicznościach i chodziło w nich o podkreślenie różnych elementów.

Gdyby te trzy zapisy były dokładnie takie same, słowo w słowo, to mogłoby powstać podejrzenie, że tekst został specjalnie przygotowany i wzajemnie uzgodniony. Właściwie rozważana, nawet pozorna rozbieżność tekstów jest dodatkowym dowodem prawdziwości każdego z nich. Sama relacja jest jasna, zwrócimy uwagę tylko na te elementy, które pozornie są ze sobą sprzeczne.

Wszystkie te trzy relacje stwierdzają, że Saul usłyszał głos, zobaczył światło i upadł na ziemię. Jeden z opisów dodaje, że razem z nim upadły również wszystkie towarzyszące mu osoby. Rozważany fragment podaje ponadto, że „mężowie, którzy z nim byli w drodze, stanęli, zdumiawszy się; głos tylko słysząc, ale nikogo nie widząc”. Inny opis stwierdza: „acz widzieli światłość i polękli się, ale głosu nie słyszeli onego”. Te dwie wypowiedzi mogą zostać zharmonizowane w następujący sposób: Saul stanowił oczywiste centrum niezwykłego zjawiska – „ogarnęła mię światłość wielka z nieba”. Niewątpliwie jego towarzysze ogólnie widzieli pewną część tego światła, nie wiedzieli jednak, jakie jest jego źródło. Nie widzieli, bowiem chwalebnej postaci naszego Pana Jezusa Chrystusa – „nikogo nie widząc”. Tymczasem Saulowi ukazała się pełna chwały osoba naszego Pana Jezusa Chrystusa, jak sam później to poświadcza – 1 Kor. 15:8.

Chociaż nikt poza Saulem nie został powalony na ziemię, inni, którzy stali oniemiali i przerażeni, bez wątpienia wkrótce uklękli z szacunkiem przy swoim przywódcy. Pozostaje jeszcze sprawa głosu. Saul i wszystkie towarzyszące mu osoby słyszeli dźwięk, „głos”, lecz tylko Saul potrafił odróżnić słowa, które były przeznaczone dla niego samego. Podobny przypadek opisany jest w Ewangelii Jana 12:28,29. W jednym znaczeniu Saul i wszyscy jego towarzysze słyszeli dźwięk, czyli głos, jednak w innym znaczeniu ten głos słyszał jedynie Saul. Podobnie wyrażamy to w naszych codziennych rozmowach. Jeśli ktoś zwraca się do nas, mówiąc zbyt cicho lub niewyraźnie, mówimy, że nie usłyszeliśmy. Mamy jednak na myśli, że chociaż usłyszeliśmy głos, to nie zrozumieliśmy lub nie pojęliśmy, co zostało powiedziane.

OTWARCIE DUCHOWEGO WZROKU SAULA

Uczucia Saula, kiedy usłyszał od Pana Chwały naganę za jego źle skierowaną gorliwość, mogą być lepiej wyobrażone, niż opisane. Niemniej jednak możemy podziwiać szybkość, z jaką on natychmiast zaprzestał swego sprzeciwu i stanął po stronie Tego, którego sprawę tak niedawno prześladował. Możemy sobie wyobrazić, jak się modlił: „Panie, naucz mnie! W mojej ślepocie i ignorancji walczyłem przeciwko Tobie, Jednorodzonemu Ojca, Mesjaszowi. Naprawdę sądziłem, że w ten sposób wyświadczam Bogu przysługę. Popełniwszy tak wielki błąd, jestem całkowicie upokorzony. Nie mogę już ufać ani własnej mądrości, ani mądrości tych, którym dotąd ufałem – arcykapłanom, uczonym w piśmie i Faryzeuszom. Teraz, Panie, przychodzę do Ciebie. Pokaż mi, jak mogę cofnąć niektóre z wielkich krzywd, które popełniłem przez niewiedzę. Pokaż mi, a chętnie i szybko pójdę za Tobą i będę Ci posłuszny”.

Jak głęboko ta sprawa utkwiła w umyśle Saula, możemy wywnioskować po tym, że przez trzy dni ani nie jadł ani nie pił. Nie mógł lekceważyć swojego zaćmionego postępowania. Głęboka skrucha jest zawsze dobrym dowodem prawdziwej pokuty za zło. Niewątpliwie jego myśli były zajęte. Był dobrze wykształcony w Zakonie i w Prorokach i znał to, czego się dowiedział o Nazarejczyku. Można przypuszczać, że te trzy dni ślepoty i postu były dniami modlitwy i refleksji, podczas których on starannie porównywał świadectwo Zakonu i Proroków z tym, co wiedział o Nazarejczyku i Jego naukach. Naturalny wzrok Saula został zniszczony, lecz jego umysłowy wzrok został otwarty i teraz widział sprawy w nowym i cudownym świetle.

PRZYKŁAD BOŻYCH METOD

W jednej z poprzednich lekcji imię Ananiasz było kojarzone z niegodziwością i fałszem. Jednak w dzisiejszych rozważaniach spotykamy innego Ananiasza o zupełnie innym charakterze – prawdziwego sługę Pańskiego. Jego wahanie się przed pójściem do Saula nie wydaje się spowodowane sprzeciwem lub niewiernością, ale raczej rozsądną ostrożnością. Słyszał on o Saulu, a może nawet wiedział, że przełożony Saula jest nieprzyjacielem sprawy Chrystusowej. Dlatego chciał się upewnić, czy dobrze zrozumiał Pana. Pan wyjaśnił mu tę sprawę, jak to zawsze czynił swoim wiernym, dlatego Ananiasz niezwłocznie wypełnił swoją misję.

Oto kolejna ilustracja Boskich metod. Pan posłał na tę ważną misję osobę, która wydawała się być bardzo pokornym członkiem Kościoła. Nie wysłał św. Piotra, św. Jakuba, św. Jana, Apostołów z Jerozolimy, z wielką pompą i na pokaz, aby przyjęli pokutującego wroga Krzyża i uczynili publiczny tryumf. On jedynie użył gotowego i chętnego narzędzia, które było w pobliżu. To powinno być dla nas lekcją, że Pan jest zdolny i chętny do użycia w Swej służbie tych pokornych, którzy są gotowi i chętni.

Łuski, które spadły z oczu Saula, zdają się sugerować, że pewna część wzroku została zniszczona przez ogromne światło i że uzdrowienie można uznać za naturalne. Chociaż czytamy, że odzyskał wzrok, to nie jest powiedziane, że jego oczy stały się całkowicie zdrowe. Rzeczywiście, z późniejszych opisów wynika, że aż do dnia jego śmierci jego oczy nie odzyskały pełnej zdolności widzenia, a jego wzrok już nigdy nie był normalny.

Przypuszczano, nie bez powodu, że ciągła słabość jego oczu stanowiła to, co Apostoł określa jako „bodziec ciału” (2 Kor. 12:7-10). Mimo, że pod mocą Ducha Świętego otrzymał wiele darów Ducha, wśród których był dar uzdrawiania, i mimo, że używał tego daru na wielu (Dz. Ap. 19:11,12), to jednak Pan nie uwolnił go od jego własnej słabości w tym względzie. Musiało to być tym większą próbą, gdyż wydawało się dziwnym, że ten, który mógł uzdrawiać innych, nie mógł uzdrowić samego siebie – że ten, który miał Boską moc dla błogosławienia innych w ten sposób, nie miał Boskiej mocy dla swego własnego błogosławieństwa.

Na prośbę św. Pawła nasz Pan odpowiedział: „Dosyć masz na łasce mojej; albowiem moc moja wykonywa się w słabości”. Szlachetny Apostoł woła: „Raczej się tedy więcej chlubić będę z krewkości moich, aby we mnie mieszkała moc Chrystusowa”. Od tamtej chwili nigdy już nie prosił o usunięcie owego „bodźca”.

Kilka wydarzeń z życia św. Pawła potwierdza ten wniosek. (1) Chociaż był wykształconym człowiekiem, rzadko kiedy sam pisał swoje listy, a na końcu jednego z nich, i to zaliczającego się do tych najkrótszych, napisał: „Widzicie, jakim długi list wam napisał ręką moją” (Gal. 6:11). Grek pomyślałby nawet, że te słowa przepraszają za pisanie dużymi literami, tak jakby piszący był niedowidzący. (2) Stojąc przed trybunałem naczelnego dowódcy, św. Paweł oświadczył, że nie rozpoznał Ananiasza, jako najwyższego kapłana. Gdyby miał dobry wzrok, mógłby z pewnością domyślić się, że ma przed sobą arcykapłana, który wyróżniał się okazałymi szatami

::R5874 : strona 92::

(Dz. Ap. 23:5). (3) Pisząc do Galacjan mówi im (Gal. 4:15), że kiedy spotkał ich po raz pierwszy, ich miłość i sympatia do niego były tak wielkie, że chętnie wyłupiliby dla niego swoje oczy – wyrażenie to byłoby bez znaczenia, gdyby jego oczy nie były wadliwe.

Po kilku dniach, w których mógł zyskać siłę dzięki postowi i nerwowemu podekscytowaniu związanemu z jego doświadczeniami – dniach obcowania z tymi, których przyszedł prześladować, a których teraz, w swoim odnowionym stanie umysłu, uznał i brał za drogich braci – Saul natychmiast zaczął głosić Chrystusa jako Syna Bożego – publicznie korzystając z okazji, jakie dawały synagogi żydowskie. Relacja o jego oświeceniu w Ewangelii jest opisem najszlachetniejszego charakteru, który zasługuje na szacunek każdej klasy w każdym czasie.

ŚW. PAWEŁ JAKO TYP

Jesteśmy skłonni uznać, że Apostoł Paweł jest w pewien sposób figurą, podobieństwem lub typem swego narodu – Izraela – i otwarcia ich oczu wyrozumienia, które ma nastąpić w niedługim czasie. Wśród Żydów wielu jest takich, którzy wydają się prawdziwymi Izraelitami, a jedynie zostali zaślepieni, jak opisuje to zarówno Prorok, jak i Apostoł (Rzym. 11:7-12). Naród ten, którego zaślepienie nastąpiło w Piątym Tysiącletnim Dniu i który pozostał w zaślepieniu przez cały Szósty Tysiącletni Dzień, ma mieć otwarte oczy w Trzecim Dniu, który będzie Siódmym Tysiącletnim Dniem – Dniem Tysiąclecia. „[…] Ożywi nas po dwóch dniach, a dnia trzeciego wzbudzi nas […]”– Oz. 6:1-3.

Przez cały ten czas Izrael również był pozbawiony pokarmu i napoju duchowego. Izrael także ma być wybranym narzędziem w ręce Pana jako połączonym z ziemskimi agencjami w noszeniu Wiadomości, która błogosławi pogan i wszystkie rodziny ziemi. Jesteśmy bliscy czasu otwarcia oczu Izraela. Gdy ten czas w pełni nadejdzie, Pan pośle jakiegoś Ananiasza, którego dotyk pod łaską Bożą przyniesie wzrok. Imię Ananiasz oznacza „Jahwe jest łaskawy”.

====================

::R5875 : strona 92::

ENEASZ I DORKA

– 9 KWIETNIA – Dz. Ap. 9:32-43

KAZNODZIEJSKA MISJA ŚW. PIOTRA – ODWIEDZANIE ŚWIĘTYCH – POJĘCIE W ZNACZNYM STOPNIU BŁĘDNIE ROZUMIANE – UZDROWIENIE PARALITYKA Z LIDDY – ŚW. PIOTR ZAPROSZONY DO JOPPY – DORKA OBUDZONA ZE SNU ŚMIERCI – PIĘKNY CHARAKTER – PRZYJACIEL UBOGICH – CEL TYCH DWÓCH CUDÓW.

„We wszystkim samego siebie wystawiając za wzór dobrych uczynków […]” – Tyt. 2:7.

PRZEŚLADOWCY nigdy nie chcą być prześladowani, a ci, którzy mają umysł Chrystusowy, nigdy nie będą prześladowcami. Oni czują, że są zobowiązani, aby nie popierać zła. Mogą nawet uznać za konieczne lub celowe potępić zło, wykazać jego niezgodność, a w niektórych przypadkach wymienić osoby czynne w złych naukach i złych uczynkach – jak to czynili Apostołowie w swoich pismach. Lecz co do prześladowania innych, lud Boży nie może brać w tym udziału. Przeszkadza im duch miłości, umysł Chrystusowy, który nakazuje nam czynić drugim tak, jak byśmy chcieli, aby oni nam czynili – Złota Reguła, nasz „doskonały zakon wolności”.

Prześladowania, które rozproszyły uczniów po całej Judei i których Saul z Tarsu był jednym z przywódców, ustąpiły wkrótce po tym, jak stał się on chrześcijaninem, a po nich nastąpił okres odpoczynku, regeneracji, zbudowania. Chociaż zmiana postępowania Saula mogła mieć z tym coś wspólnego, to jednak najprawdopodobniej kłopoty, jakie powstały w tym czasie między Żydami a ich rzymskimi władcami, miały z tym więcej wspólnego.

Około roku 38 n.e. cesarz Kaligula, który właśnie objął swój urząd, wydał dekret nakazujący umieszczanie i czczenie jego posągów we wszystkich częściach imperium. Kiedy Żydzi dowiedzieli się, że posągi te miały być ustawione w Jerozolimie, a nawet w samej Świątyni, jak również w innych miejscach, ich oburzenie i utrapienie nie znało granic. Gromadzili się wielkimi masami, młodzi i starzy, aby błagać lokalnego namiestnika o wstawiennictwo za nimi, aby nie zezwolono na takie zbezczeszczenie ich Świętej Świątyni i Świętego Miasta oraz Świętej Ziemi. Chociaż gubernator podjął wszelkie wysiłki, aby cesarz zmienił swój dekret, to uzyskał tylko tyle, że Świątynia miała pozostać nietknięta. Jednak poza jej bramami wzniesione zostały liczne ołtarze na cześć cesarza. Nadeszła również wieść, że wszystkie synagogi w Aleksandrii zostały zamienione w świątynie cesarza. Tak to trwało, aż do 24 stycznia 41 r. n.e., kiedy to cesarz Kaligula został zamordowany.

OKRES DUCHOWEGO WZROSTU

Oczywiście, że takie zewnętrzne prześladowanie i mieszanie się do spraw religijnych i wolności Żydów spowodowały zaniechanie prześladowania chrześcijan, jakiego się dopuszczali, a to zapewniło okres spokoju wspomniany w rozważanym fragmencie. Zapis donosi, że kościoły się wzmacniały. Dowiadujemy się zatem, że dla tych małych grupek ludu Bożego w Palestynie był to czas pokoju i wzrostu. Kościół może się budować lub wzmacniać w dwóch znaczeniach: liczebności, a także w owocach i łaskach Ducha Świętego. Najwidoczniej ten rodzący się Kościół był wzmacniany na oba sposoby, gdyż zgodnie z oświadczeniem wierzący chodzili w bojaźni Pańskiej i w pocieszeniu Ducha Świętego.

Pismo Święte stwierdza: „Początek mądrości jest bojaźń Pańska […]” (Ps. 111:10). Nie jest to samolubna bojaźń, nie bojaźń, że Pan będzie wiecznie torturował lub w jakiś inny sposób niesprawiedliwie obchodził się ze Swoimi stworzeniami, ale cześć dla Pana, która uznaje Jego wielkość i Jego dobroć i boi się czynić coś, co byłoby Mu niemiłe lub co mogłoby oddzielić od Jego miłości i łaski. Ten właściwy rodzaj bojaźni, który jest początkiem mądrości, nigdy nie zostanie utracony, dopóki mądrość będzie zachowana.

Ale cześć dla Boga nie była jedyną łaską rozwijaną w pierwotnym Kościele. Do niej dodano pociechę Ducha Świętego. Duch Święty to natchnienie, zmysł, usposobienie Boże. To pierwotny Kościół kultywował, rozwijał to w swoich sercach, chodził w tym, czyli żył tym. Słowo pociecha oznacza jedność, scementowanie, a myślą tego oświadczenia jako całości jest to, że nie tylko Kościół powiększał się liczebnie i był budowany razem jako święta Świątynia Boża, ale że różne “żywe kamienie” były cementowane lub wiązane razem przez Ducha Świętego.

ZNACZENIE SŁOWA „ŚWIĘTY”

Z naszego badania dowiadujemy się, że chociaż Apostołowie uczynili Jerozolimę główną siedzibą swojej pracy, to jednak chodzili tu i tam po całej Judei, spotykając się z ludem Pańskim rozproszonym przez poprzednie prześladowania i tworząc wszędzie małe zbory.

::R5875 : strona 93::

W czasie jednej ze swoich podróży Św. Piotr przybył do Liddy, głównego miasta na Równinie Saron (Szaron), położonej około 18 km na południowy wschód od Joppy. Jego szczególnym zamiarem, jak się dowiadujemy, było odwiedzanie świętych.

Słowo „święci” oznacza świętobliwych, odłączonych, uświęconych wierzących w Chrystusa. Istnieje wiele sprzeciwów wobec używania tego słowa dzisiaj, co można, jak sądzimy, przypisać dwóm powodom. Jednym z nich jest to, że ogromna większość wyznających chrześcijan dobrze wie, że nie są świętymi, nie są uświęceni, nie żyją tak blisko Pana, jak mogliby żyć – nie są oddzieleni, nawet w sercu, od świata, ciała i Diabła. Takie osoby mają silne powody, aby nie lubić słowa “święci”, zdając sobie sprawę, że wykluczyłoby ono ich i prawie wszystkich ich przyjaciół oraz specjalnych współpracowników w pracy chrześcijańskiej.

Innym powodem, który wywołuje sprzeciw wobec słowa „święci” jest fakt, że w Ciemnych Wiekach stało się zwyczajem kościołów rzymsko i greckokatolickich kanonizować, czyli prawnie ustanawiać jako obiekty czci, pewne osoby, o których po upływie kilku wieków nie pamiętano już nic szczególnie złego, a jedynie rzeczy uznawane za godne zaszczytu i pochwały. W ten sposób słowo „święci” zostało oddzielone od żyjących chrześcijan. A w rzeczywistości mogło to być spowodowane tym, że było niewielu chrześcijan tak wiernych, aby mogli być przedstawicielami świętości.

Jeszcze jest jeden powód, dlaczego niektórzy nie lubią określenia „święci”, bo uważają, że to chełpliwe, a nawet obłudne. Straciwszy z oczu naukę o Usprawiedliwieniu z Wiary w jej właściwym zastosowaniu, przyzwyczaili się myśleć o wszystkich chrześcijanach, jako o „nędznych grzesznikach” i modlić się za nich jako za takich, pomijając fakt, że są tacy, w których „sprawiedliwość zakonu była wypełniona”, ponieważ „nie według ciała chodzą, ale według Ducha”, a zasługa Chrystusa przykrywa wszystkie ich niezamierzone niedociągnięcia – Rzym. 8:4.

Lud Pański powinien jednak o tym pamiętać, aby z przyjemnością korzystać ze wszelkich nazw i sposobów, które zostały użyte i autoryzowane przez praktykę apostolską. W związku z tym używanie określenia „święty” jest dla nas jak najbardziej właściwe. Niemal wszystkie listy Nowego Testamentu są adresowane do świętych. Ci zaś wyznawcy chrześcijaństwa, którzy nie są w stanie w odpowiedni sposób odnieść tego określenia do siebie, nie powinni również stosować do siebie niezwykle wspaniałych i kosztownych obietnic zawartych w tych listach, ponieważ wszystkie obietnice kierowane do świętych są przewidziane dla uświęconych w Chrystusie Jezusie. Należy pamiętać, że słowo „święty” nie oznacza wyłącznie prawdziwej doskonałości, jak to miało miejsce w przypadku naszego Pana, ale także świętość przypisywaną dzięki Niemu, oraz że Apostołowie, którzy byli świętymi i zaliczali się do świętych Bożych, mówili o sobie: „[…] I myśmyć [pisownia oryg. BG] ludzie, tymże biedom jako i wy poddani […]” – Dz. Ap. 14:15.

Nazwa „święci”, jeśli jest właściwie zastosowana do Kościoła, odnosi się do tych, którzy, choć byli „dziećmi gniewu, jako i drudzy”, zostali wybawieni z tego stanu potępienia, obmyci, oczyszczeni i doprowadzeni do harmonii z Bogiem przez przebaczenie ich grzechów i przez przykrycie ich słabości i zmaz oraz którzy zostali „poświęconymi w Chrystusie Jezusie” przez zupełne poświęcenie samych siebie, aby żyć nie doskonałym życiem – co jest niemożliwe, gdy są w ciele – lecz tak doskonałym, jak tylko mogą. To łaska Pańska czyni ich ustawicznie „świętymi, przyjemnymi Bogu” przez zasługę Chrystusa Jezusa. Nigdy nie wstydźmy się owej nazwy „święci”, jeśli wywołuje ona w naszych umysłach skojarzenie z uświęceniem, świętobliwością, oddzieleniem od świata, ponieważ takie myśli powinny jej zawsze towarzyszyć. Pomoże nam to żyć jeszcze lepiej z dala od świata, jak wskazał Mistrz – Jana 17:16.

Uzdrowienie sparaliżowanego Eneasza stanowiło znamienny przejaw mocy Pańskiej, podobnie jak uzdrowienie przy Pięknej Bramie Świątyni (Dz. Ap. 3:1-11). Tutaj, jak zawsze, św. Piotr zadbał o to, aby nikt nie pomyślał, że moc, której on używał, była jego własną. Wyraźnie potwierdził, że Jezus Mesjasz, którego ich władcy ukrzyżowali, dokonał uzdrowienia, a więc nie był martwy, jak oni przypuszczali, ale zmartwychwstał.

Sława tego cudu rozprzestrzeniła się za granicę i zaowocowała, jak nam powiedziano, przyciągnięciem wielu do Pana i do Kościoła. W ten sposób Pan ustanowił Kościół i przyciągnął do niego tych, którzy byli we właściwej postawie serca, używając cudów wtedy, tak jak teraz używa innych środków. Cuda te, jak już wspomniano, nie mogły trwać dłużej, niż sami Apostołowie, ponieważ cudowne dary Ducha były udzielane przez nałożenie rąk Apostołów, a dwunastu nie miało następców, św. Paweł, zajął miejsce Judasza. Niebiańskie Jeruzalem miało dwanaście fundamentów i nie więcej; a w nich wypisano imiona dwunastu Apostołów, a nie innych. – Obj. 21:14.

INNY ZNAMIENITY CUD

Wśród świętych z Joppy była pewna kobieta, prawdopodobnie zamożna i wykształcona. Jeśli jej imię odpowiadało wyglądowi, to musiała być bardzo piękna. Tabitha po aramejsku i Dorkas po grecku oznacza pełna gracji, piękna. Jednak kobieta ta znana była z wdzięku i piękna całkowicie innej natury niż tylko zewnętrzna uroda. Jej pięknem była skromność, cichość, pełnia miłości oraz gotowość niesienia pomocy. Z całą pewnością była ona w swych okolicach promienną i błyszczącą gwiazdą, przynoszącą swemu Panu chlubę. Czyniła, co mogła. Służyła Panu, Jego braciom i wszystkim, którzy potrzebowali pomocy. Na miarę możliwości, jakie jej zostały udzielone pomagała biednym, a szczególnie wdowom, które jako grupa społeczna znajdowały się w tym czasie w bardzo trudnym położeniu, zwłaszcza jeśli były biedne.

Grecki tekst wskazuje, że Dorka miała zwyczaj wspomagania biednych szytymi przez siebie ubraniami. Niewątpliwie wspierała ich też słowem pociechy i uczynnością, służąc im również słowem Prawdy. Nic dziwnego więc, że w tych okolicznościach jej śmierć wywołała wielki smutek, szczególnie wśród tych, którzy korzystali z jej dobroczynności i wśród licznych przyjaciół, których piękny, Chrystusowy duch tego rodzaju z pewnością przysporzy.

Najwidoczniej Dorka zachorowała i umarła nagle, mniej więcej w tym czasie, gdy do świętych w Joppie dotarła wieść, że św. Piotr, będąc w Liddzie, uzdrowił Eneasza. Natychmiast posłali po Apostoła, prawdopodobnie nie z tą myślą, że mógłby on dokonać tak wielkiego cudu, by przywrócić Dorkę do życia, lecz raczej licząc na pocieszenie, jakiego mógł im udzielić św. Piotr w chwili utraty tak wysoce poważanej członkini ich niewielkiej społeczności. Za tamtych czasów nie istniały telegrafy ani telefony, nie było też poczty. W związku z tym niektórzy bracia musieli udać się jako posłańcy do Apostoła, aby prosić o jego niezwłoczną obecność.

Św. Piotr od razu udał się z nimi do Joppy. Gdy wszedł do pokoju żałoby, ujrzał poruszającą scenę. Biedne wdowy i inne osoby opłakiwały stratę przyjaciółki i pokazywały szaty, które dla nich zrobiła. Wyrażało to z pewnością wielkie uznanie dla użyteczności jej życia. Żaden milioner nie pozostawił po sobie pomników, które przetrwają tak długo i które odzwierciedlają tak wielką zacność charakteru, jak te pozostawione przez tę skromną kobietę. A nawet najpokorniejsi i najbiedniejsi z nas mogą

::R5875 : strona 94::

do pewnego stopnia naśladować jej przykład i pozostawić za sobą, gdy umrzemy, takie pomniki miłości i takie świadectwa uznania.

Jest to faktycznie smutne, gdy ktokolwiek szczególnie spośród ludzi wzywających imienia Chrystusa, umarł i nie pozostawił nikogo, kto szczerze, prawdziwie go opłakuje i za nim tęskni. Taki stan świadczy o życiu, które było albo samolubne, albo źle zrozumiane. My, którzy spodziewamy się może już niedługo, zakończyć naszą pielgrzymkę, powinniśmy dopilnować, aby nasze życie było dzień po dniu spędzane w taki sposób, ażeby ktoś poczuł się szczęśliwszy, a nasza śmierć została przynajmniej przez niektórych uznana za stratę.

Wyprowadzenie Dorki z bram śmierci było najznamienitszym cudem dokonanym przez św. Piotra. Podobnie jak inne niezwykłe dokonania, opisane w rozważanym fragmencie, był on szczególny dla tego czasu i dla celów założenia Kościoła. Nie powinniśmy oczekiwać, że Pańskim zamiarem miałoby być, żeby cały Jego lud w ciągu Wieku Ewangelii był w ten sposób wyrywany ze śmierci, czy też podnoszony z łoża boleści albo żeby wszyscy dysponowali taką mocą, jaką posługiwał się Apostoł. Istnieje takie posługiwanie zła jak katastrofy, choroby, śmierć itp., które często okazują się w rzeczywistości wartościowe dla ludu Pańskiego, wpajając mu różne lekcje i rozwijając różne owoce Ducha, takie jak cichość, delikatność, uprzejmość, cierpliwość, długie znoszenie, braterską życzliwość i miłość.

====================

::R5874 : strona 94::

NAUKA PŁYNĄCA Z LILII

„[…] Przypatrzcie się liliom polnym, jako rosną […]” – Mat. 6:28

STRACH i niepokój są jednymi z najpoważniejszych wrogów ludzkości. Osłabiają one nasze szare komórki, wyczerpują nerwowo i są bardzo szkodliwe dla zdrowia. Strach i niepokój są wyjątkowymi przeszkodami dla tych, którzy starają się iść drogą, którą Bóg wyznaczył dla Kościoła Wieku Ewangelii. Zbawiciel miał ten fakt na uwadze, gdy mówił to do swoich uczniów. On chciał, aby jego naśladowcy nie martwili się, aby ich serce było spokojne. Jednak nie chciał, aby byli nieostrożni. Istnieje ostrożność, która jest zupełnie właściwa, a nawet konieczna z naszej strony. Nie jest to jednak skrajne zamartwianie się – niezdolność do cieszenia się błogosławieństwami obecnej chwili z powodu myśli i obaw dotyczących jutra. Kiedy Apostoł powiedział: „Nie troszczcie się o żadną rzecz […]” (Filip. 4:6), nie odnosił się do właściwej troski i poczucia odpowiedzialności, lecz do niepokoju, który może pozbawić odpoczynku, pokoju i który mógłby wskazywać na brak wiary w Pana

::R5875 : strona 94::

i w Jego troskę o Swój lud. Słowo przetłumaczone tutaj jako „troska” pochodzi z greckiego słowa oznaczającego zbytnią troskę.

Mistrz, udzielając swoim uczniom silnej lekcji ufności w Boga, użył za przykład lilie polne. Lilie w Palestynie są bardzo powszechne. Są to małe, w większości czerwone kwiatki. One trwają, żyją i rosną, mimo że nie mają zapewnionych specjalnych warunków do tego. Często na polu są deptane przez przechodniów. Pomimo to rozwijają się, dojrzewają, kwitną i mają wyjątkową budowę, która, jak wykazują badania mikroskopowe, jest bardzo piękna. Jezus oświadczył, że nawet Salomon w całej swej chwale nie był tak pięknie przystrojony, jak jedna z nich. Budowa kwiatu jest doskonała. Najszlachetniejsza tkanina nie może się równać z delikatną strukturą kwiatu stworzonego Ręką Nieskończoności.

Przesłaniem tego porównania wydaje się to, że chociaż kwiaty te rosną w niekorzystnym środowisku, niezdolne są do czynienia czegokolwiek dla siebie lub martwienia się, to jednak Boska Opatrzność zadbała o to, aby się rozwijały i były bardzo piękne. Lilie nie spoglądają w górę i nie pragną stać się wielkimi drzewami ani nie dążą do tego, aby wspiąć się wyżej, bliżej słońca, jak czyni to winorośl. Przeciwnie, są one zadowolone z losu, jaki wybrał dla nich Wieczny Stworzyciel – Mat. 6:30.

NIEZBĘDNA LEKCJA ZAUFANIA

Tak więc członkowie ludu Bożego powinni nauczyć się lekcji od lilii. Oni również powinni być zadowoleni z warunków, jakie Bóg dla nich przygotował, jak wyraził to poeta:

„Jestem zadowolony z losu swego
i z kierownictwa ręki Pana mego”.

W miarę jak zbliżamy się do tego stanu, będzie on dawał nam pokój i odpoczynek umysłu. Nie mamy się martwić ani też być leniwymi, ale mamy być pilni, „duchem pałający, Panu służący” i wykorzystywać nasze zdolności, aby służyć. Tak postępując mamy być zadowoleni i ufni, że Pan wszystko uczyni dla naszego dobra. On pragnie, abyśmy nauczyli się tej ważnej lekcji zaufania.

Ci, którzy nie nauczą się tej lekcji, nie będą przygotowani do wielkiego dzieła, które Bóg przewidział w przyszłości w Królestwie Mesjasza. Jesteśmy pewni, że Bóg nie będzie miał w tym Królestwie nikogo, kto nie ma pełnej ufności. Jak kwiaty rozkwitają pod opatrznościową troską Boga, tak Jego lud powinien się rozwijać, czyli rosnąć w wiedzy, w zaletach ducha i pięknym charakterze. To nie dokonuje się przez jakieś wielkie czyny, ale przez ducha, w którym podchodzą do małych rzeczy, codziennych doświadczeń życia. Lud Boży ma stale wzrastać, chociaż dyskretnie.

Lilia zawsze będzie miała skromne miejsce i nigdy nie będzie wielkim drzewem. Podobnie jest z nami tutaj w ciele. Pan umieszcza każdego w miejscu, które dla niego przeznaczył. Nauczmy się dobrze tej lekcji na przyszłość, kiedy teraz żyjemy w skromnych warunkach, w których możemy wzrastać, kiedy nasza zupełna wierność wobec woli Ojca będzie mogła zostać całkowicie wypróbowana, kiedy cała piękność naszego charakteru może być zupełnie rozwinięta.

—————

PRZEŻYWAJĄC PASCHĘ

Jana 18:11; Psalm 116:13

Czyż kielich, ręką Ojca mi nalany,
Nie powinienem wypić z ochotą?
Czyż myślom świętym nie mam być oddany,
I tak szlachetnym, jak złoto?
A jeśli miłość Jego zesłać mi raczy,
Więcej w tym życiu bólu niż radości?
Czyż powinienem ulegać rozpaczy?
Gdy przyjaciele opuszczą mnie w skrytości?
A jeśli kłamie wróg mój zażyły,
W nieszczęścia wikłając mnie sploty;
Mogę w pokoju nabierać siły,
Skoro mój Ojciec wie o tym.

Jeśli przyjaciel, którego miałem,
Judaszem się okaże?
Jezus, którego wciąż się trzymałem,
Ześle Swą miłość mi w darze.
On poznał, co to znaczy miłować
I stracić przyjaciela swego.
Więc znając to, będzie mym krokiem kierować,
Do końca życia mojego.
Jego miłość mnie ciągle otacza,
Nie upadnę, lecz w górę się wzbiję.
Kielich, który mi Ojciec wyznacza –
Z radością do dna wypiję.
Hattie O. Henderson.

====================

::R5875 : strona 95::

INTERESUJĄCE LISTY

nocne czuwanie niemieckiego żołnierza

UMIŁOWANI BRACIA: –

Pragnę podziękować za pracę, jaką włożyliście w przesłanie mi Strażnicy i listów „Do Braci w terenie” i z radością poinformować was, z jakim pragnieniem oczekuję na waszą pocztę. Dla mnie jest to święto i dzień szczególnej łaski, ilekroć otrzymuję cokolwiek, co nosi stempel „W. T. B. & T. Soc’y” („Towarzystwo Biblii i Broszur Strażnica” – przyp. tłum.). Wyobrażam sobie, że jestem pośród moich braci, budzą się wspomnienia, a przed moimi oczami pojawiają się postacie, tak drogie memu sercu. Chociaż wszyscy oni różnią się powierzchownością i charakterem, to jednak są do siebie podobni, bo mają nowy umysł. Łagodne są ich kroki, ich czyny, ich język, nie ranią nikogo, ale mimo to są pełni mocy i stanowczości. To są moi bracia w rodzinie Bożej, których poznałem.

Choć jesteśmy oddzieleni cieleśnie, to więzy miłości chrześcijańskiej jednoczą nas jeszcze mocniej.

Kilka godzin temu maszerując, minęliśmy pola pełne ciał, a teraz nastała noc. Leżę w swoim namiocie. Nie daleko stąd, wzdłuż krawędzi lasu, 21-centymetrowe haubice miotają swoje niszczycielskie pociski, podczas gdy około półtora mili dalej rozbrzmiewa ostrzał piechoty. Sam dźwięk tego przyprawia mnie o dreszcze. Nie można spać. Szelest w mojej kieszeni i ostatnia Strażnica, Zwiastun Obecności Chrystusa, zupełnie mnie przebudziła. Przypomina mi się szósty (siódmy według B.G.) werset Psalmu 63:7 „Zaprawdęć na cię wspominam, i na łożu mojem każdej straży nocnej rozmyślam o tobie”. O, cóż za spokój wypełnia moje serce i jakie cenne godziny społeczności z Ojcem są moim udziałem!

Kilka tygodni temu przechodziłem przez Lemberg. Mechanik z warsztatu mechanicznego, z którym rozmawiałem o nadziei dla Żydów, zapewnił mnie, że oni czekają na Mesjasza. Dopiero gdy przejeżdżałem konno, udało mi się porozmawiać z niektórymi Żydami. Położyłem rękę na ich ramionach i zawołałem do ich uszu: „Wasz Mesjasz nadchodzi. Poproszono mnie, abym wam o tym powiedział!” Zdumienie, łzy radości, z Bogiem – i naprzód marsz.

Jak daleko jeszcze mamy podróżować, tego nie wiem, Pan wie. My natomiast wiemy, że:

„Wkrótce nasze konflikty i trudy się skończą;
Nie będzie już pokus, czy też prób,
A ludzkość wszystkich narodów i wieków,
W godzinie triumfu otrzyma błogosławieństw zdrój.”

Dlatego, choć mamy taką cudowną nadzieję, my, którzy należymy do Niego i nazywamy się od Jego Imienia, trwajmy, aż ujrzymy Tego, którego tak długo miłowaliśmy.

Wasz wierny brat, MAX VON DER STEIL. (z niemieckiej Strażnicy)

—————

„koronujesz rok”

DROGI BRACIE RUSSELL: –

Pozdrowienia w imieniu naszego Zbawcy od Zboru w St. Louis, z najlepszymi życzeniami o tej porze, czyli Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku, powiększone stokrotnie, dla Ciebie i rodziny w Bethel!

Pragniemy przedstawić Ci postępy, jakie poczyniło Zgromadzenie w roku 1915, które obecnie liczy około dwustu pięćdziesięciu poświęconych. Siedemdziesięciu sześciu z nich w tym roku okazało symbol swojego poświęcenia, a dwieście trzy osoby wzięły udział w Pamiątkowej wieczerzy.

Co tydzień odbywają się 23 spotkania poświęcone studiowaniu Biblii, uwielbieniu, modlitwie, zebraniu świadectw itd. W Odeonie, naszym najlepszym audytorium, oraz w innych salach odbyło się wiele zebrań dla publiczności, które zgromadziły w sumie około dziesięciu tysięcy osób.

W tym miesiącu ponownie zaprezentowano tutaj FOTODRAMĘ, wykorzystując do tego celu  Koloseum i zapewniając jak najlepszą reklamę. Odbyło się osiem pokazów ze średnią frekwencją trzech tysięcy widzów. EUREKA DRAMA została wysłana na miesiąc do małych miasteczek niedaleko St. Louis, dając dwanaście przedstawień przy średniej frekwencji dwustu pięćdziesięciu widzów. Zainteresowanie było ogromne.

Liczba egzemplarzy literatury rozprowadzonej przez Zbór w tym roku wynosi milion.

Czujemy, że dołożono wszelkich starań, aby świadczyć o Prawdzie w mieście St. Louis. Wydaje się teraz, że między tymi, którzy są w przyjaźni, a tymi, którzy odrzucają i oczerniają Prawdę, rysuje się wyraźna linia podziału.

Jesteśmy naprawdę wdzięczni za ten wielki przywilej, który jest naszym udziałem i modlimy się do naszego Niebiańskiego Ojca o dalsze błogosławieństwo i kierownictwo, starając się wypełniać Jego wolę, wiedząc, że to wszystko jest Jego dziełem i że sami z siebie nic nie możemy uczynić. Codziennie modlimy się za Ciebie i wszystkich współpracowników w służbie Pańskiej. Z wielką chrześcijańską miłością, pozostaje

Twój brat i współsługa,

J. H. HOEVELER, Sekretarz.

—————

BRACIA POMAGAJĄ OSZUSTOM

DROGI BRACIE RUSSELL: –

Od czasu do czasu, podczas podróży pielgrzymskiej, napotykam na ślady pewnych „fałszywych braci”. Wydaje się, że oni traktują podróże od zboru do zboru jako interes, pożyczając pieniądze od braci, apelując przy tym, że są związani pracą na polu kolporterskim itd. i właśnie skończyły im się fundusze. Ci „panowie” wydają się dobrze znać główne zarysy Prawdy i potrafią bez zająknięcia rozmawiać o bracie Russellu i Pielgrzymach. Jednak, gdyby bracia byli odrobinę bardziej ostrożni, częste pomyłki zdradziłyby te oszustwa.

Jeden z tych ludzi ostatnio jechał przez Montanę na zachód, niewątpliwie kierując się na wybrzeże Pacyfiku. Udało mu się oszukać kilku braci. Plan był taki, aby zdobyć nazwisko jednego z braci w jakimś dalszym miejscu, a następnie, po przybyciu tam, wydobyć od tego brata szczegółowe informacje na temat innych braci w Zborze, czyli ich sytuacji finansowej itp. Takie informacje są zbyt często przekazywane z zaskakującą swobodą.

Moim zdaniem, takie przekazywanie informacji obcym (nawet jeśli mienią się być braćmi) jest niewłaściwe. Rada Domu Biblijnego, aby nie udzielać żadnych informacji na temat braci, ich nazwisk, adresów itd., zwłaszcza obcym, tak jak w powyższym przypadku, mogłaby być korzystna dla wszystkich.

Czy nie byłoby dobrze, drogi Bracie, aby powtórzyć ostrzeżenia, które pojawiały się od czasu do czasu w Strażnicy, dotyczące tych „fałszywych braci”, aby Zbory mogły ponownie zwrócić na to uwagę?

Z zapewnieniem mojej głębokiej oceny dla twoich wysiłków miłości, w imieniu całej trzody,

Twój współsługa w jednej Nadziei,

W. A. BAKER. – Montana

—————

SPECJALNA SKARBONKA

DRODZY BRACIA: –

W załączeniu przesyłamy nasze „Dobre Nadzieje” na rok 1916, jak również 10 dolarów jako część opłaty na ten sam cel. Bardzo pragniemy służyć naszemu drogiemu Mistrzowi, ale tak niewiele możemy zrobić, choć jeśli będziemy trochę bardziej czujni i rozważni, możemy zwiększyć nasz datek na “Dobre Nadzieje” (deklaracja datków na pracę Pańską – przyp. tłum.).

Na początku roku zadecydowaliśmy, aby mieć skarbonkę i przeznaczyć ją na rzecz naszych „Dobrych Nadziei” (niezależnie od naszej regularnej darowizny). Wrzucaliśmy tam takie pieniądze, które mogły być przeznaczone na specjalne okazje, np. jeśli idziemy na zebranie modlitw pieszo, zamiast jechać, to wrzucamy do środka 10 centów, albo jeśli jakiś brat zapłaci za nasz przejazd samochodem, kolejna pięciocentówka trafia do pudełka. Albo, jeśli mieliśmy zamiar coś zjeść i tego nie zrobiliśmy, to kolejne 10 lub 20 centów trafia do skarbonki. Czasami opodatkowaliśmy się pewną kwotą za nasze niemądre słowa lub czyny itp.

Dzisiaj, ku mojemu zaskoczeniu, gdy otwierałem skarbonkę, znalazłem tam 2 dolary i 98 centów, które zostały zebrane w niecały miesiąc! Mamy zamiar, aby dzięki Bożej łasce, kontynuować ten plan i zobaczyć, jak nasz drogi Pan pobłogosławi nasze niewielkie wysiłki. Och, gdybyśmy tylko mogli uczynić więcej, aby okazać naszą ocenę za Jego niewysłowione błogosławieństwo dla nas!

Kończy się już czas, w którym mamy przywilej usługiwania Jego „Nogom”, gdyż ostatni członek klasy „Nóg” będzie wkrótce uwielbiony i wtedy nie będą oni już potrzebować naszej pomocy. Niech Boże błogosławieństwo będzie z Wami wszystkimi!

Wierni w Jednej Nadziei,

SHIELD H. TOUTGIAN Z ŻONĄ.

—————

EUREKA DRAMA Prezentowana NA STACJI

DRODZY BRACIA: –

Czytałem w Strażnicy o Waszym smutku z powodu leżących bezczynnie EUREKA DRAM i ja również ubolewam nad tym. Staramy się wykorzystywać nasze, kiedy tylko możemy, ale pogoda jest mroźna, a wydatki wysokie.

Pierwszego, drugiego i trzeciego lutego, moja żona i ja zabraliśmy DRAMĘ do Black River w Michigan. Trzy dni kosztowały nas 8 dolarów i 43 centy, przy czym my mieliśmy wstęp za darmo. Przyjęła nas francuska rodzina katolicka, a my mogliśmy wystawić DRAMĘ na stacji kolejowej, która była bardzo dobrym miejscem. Była dobrze ogrzana. Rzutnik slajdów i fonograf stały obok siebie wewnątrz okienka biletowego. Mieliśmy tyle światła, ile potrzebowaliśmy do pracy, podczas gdy na widowni było dość ciemno. Mieliśmy tak fantastyczny pokaz jakiego dotąd nie widziałem.

W mieście, takim jak Black River, przyjazd EUREKA DRAMY był wielkim wydarzeniem. Wierzę, że i inne stacje kolejowe mogłyby być dostępne bezpłatnie. Niektóre osoby każdego wieczoru przeszły pięć mil w jedną stronę i tyle samo z powrotem, aby obejrzeć DRAMĘ! Publiczność była bardzo spokojna i nie potrzeba było nikogo upominać. Jestem pewien, że ręka Pańska dopomagała całej tej sprawie. Każdego wieczoru było około osiemdziesięciu osób. Pozdrawiam w Jego służbie —

====================

::R5875 : strona 96::

Klasy Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Biblii
STUDIA I WYKŁADY PRZEZ CZŁONKÓW PEOPLES PULPIT ASSOCIATION (STOWARZYSZENIE LUDOWEJ KAZALNICY)

====================

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.