R5960-284 Studium biblijne: Podróż do Rzymu

Zmień język

::R5960 : strona 284::

Podróż do Rzymu

– 29 PAŹDZIERNIKA 1916 – Dz. Ap. 27:13‑26

ŚW. PAWEŁ WYSŁANY DO STOLICY CESARSTWA – SZTORM PODCZAS PODRÓŻY – DNI PRÓBY I SPRAWDZANIA – ZACHĘCENIE APOSTOŁA PRZEZ WIZJĘ – BÓG DZIAŁA W ZAGADKOWY SPOSÓB – DUCHOWE POKRZEPIENIE ŻEGLARZY PRZEZ APOSTOŁA – LEKCJE Z jego Doświadczeń.

„Powierz Panu drogę swoją, zaufaj mu, a On wszystko dobrze uczyni” Ps. 37:5.

WKRÓTCE po tym, jak Św. Paweł wystąpił przed Festusem i Królem Agryppą, wysłano Apostoła i innych więźniów pod silną eskortą do Rzymu, chociaż na Św. Pawle nie ciążyły żadne poważne zarzuty. Ponieważ nie było bezpośredniego połączenia między Rzymem a małym portem w Cezarei, odległość 960 mil trzeba było pokonać małym statkiem handlowym.

Dzięki sprzyjającej pogodzie i sporej, jak na ówczesne warunki prędkości żaglowca, podróż do Miry trwała od połowy sierpnia do pierwszego września . W Mirze Św. Paweł i dwaj towarzyszący mu bracia – Św. Łukasz i Arystarch – przenieśli się wraz z innymi więźniami i strażnikami na egipski statek wiozący ładunek pszenicy, będący w drodze do Rzymu. Oprócz załogi statek ten przewoził znaczną liczbę pasażerów – w sumie dwieście siedemdziesiąt sześć osób.

Przez kilka dni utrzymywała się dobra pogoda, ale potem powstał sztorm. Statek zboczył z zamierzonej trasy, aby dostać się na zawietrzną stronę Krety i zawinął do portu Fair Havens, aby poczekać na lepszą pogodę. Opóźnienie trwało, aż do pierwszego października, do czasu wichrów w okresie równonocy. Św. Paweł zwrócił uwagę na niebezpieczeństwa kontynuowania podróży i doradził, aby tam przezimować. Jego opinia mogła wynikać z jakiegoś natchnienia, ale całkiem możliwe, że była to jego własna ocena pogody itp. Miał już spore doświadczenie z morskim żywiołem, jak dowiadujemy się z jednego z jego Listów, napisanych wcześniej (2 Kor. 11:25). Poza tym, jako wytwórca żagli, w naturalny sposób miał kontakty z żeglarzami i interesował się wszystkimi sprawami związanymi z tym rzemiosłem.

Jednak dowództwo zdecydowało udać się do Feniksu, większego portu. Nie zdążyli odpłynąć zbyt daleko, gdy niespodziewanie uderzył w nich silny wiatr północno-wschodni, Euroklidon, który zmusił ich by płynąć wraz z nim aż znaleźli się pod ochroną małej wyspy o nazwie Klauda. Tutaj opasali statek łańcuchami i linami pod kilem, ponieważ ciężar ładunku i siła sztormu nadwerężały go. Potem zmniejszyli ożaglowanie i płynęli z wiatrem, pilnie bacząc na mielizny. Statek z trudem opierał się wichrowi. Wyrzucono już część ładunku, a następnie, aby jeszcze go odciążyć, pozbywano się cięższych sprzętów, wyposażenia itd.

DNI PRÓB I NIEBEZPIECZEŃSTW

Sztorm utrzymywał się przez kilka dni. Nie było widać ani słońca, ani gwiazd. Kapitan nie był w stanie określić miejsca ich położenia – nie znano jeszcze wtedy kompasu. Dlatego też wszyscy na pokładzie stopniowo tracili nadzieję. Przestali się posilać i byli bliscy rozpaczy.

W ciągu tych czternastu dni Apostoł miał wiele okazji, aby się bać, wątpić i kwestionować Pańską

::R5960 : strona 285::

opatrzność. Najwyraźniej dopiero w nocy, trzynastego dnia burzy, Pan posłał do Św. Pawła anioła z pocieszającym przesłaniem: „[…] Nie bój się, Pawle! musisz stawiony być przed cesarzem, a oto darował ci Bóg wszystkich, którzy płyną z tobą” (Dz. Ap. 27:24). Śmiało możemy założyć, że w tych dniach próby Apostoł pozostał w sercu wierny Bogu i że owo Przesłanie na koniec miało charakter zachęty i wyrażało uznanie.

Można nauczyć się z tego wydarzenia dobrej lekcji, nie tylko w odniesieniu do naszych własnych spraw życiowych, ale w sposób ogólny do wszystkich duchowych sprawdzianów i prób. Pan może w zagadkowy sposób kierować naszymi doczesnymi sprawami i naszą służbą dla Niego i Jego sprawy. Chociaż daje nam On zapewnienie o swej miłości i opiece oraz ostatecznym wyniku wąskiej drogi dla wszystkich, którzy wiernie podążają śladami Jezusa, niemniej jednak może w międzyczasie zezwolić, aby wszelkiego rodzaju próby i trudności przyszły na nas jak burze, zagrażając naszemu duchowemu życiu, zasłaniając niebo naszych nadziei burzowymi chmurami zagrożeń ze strony naszych wrogów i rykiem Szatana. Naszym obowiązkiem jest pilnować, aby oczy naszej wiary nie zostały zaćmione przez różne wzbudzające strach warunki. Oby nasze serca były mocno przywiązane do Tego, który obiecał i który spełnia Swe obietnice.

DODATKOWE MYŚLI

Wyrażenie: „Oto darował ci Bóg wszystkich, którzy płyną z tobą” jest bardzo wymowne. W tych słowach nie ma sugestii o „ojcostwie Boga i braterstwie ludzi”, jak uczy fałszywa nauka popierana obecnie przez wielu, którzy kierują się szlachetnymi pobudkami. Przeciwnie, myśl jest taka, że na pokładzie statku był tylko jeden człowiek, który znajdował się w osobistej relacji z Bogiem. Inni, bez względu na ich naturalne cechy charakteru, nigdy nie nawiązali społeczności z Bogiem.

Jest jeszcze inna myśl, którą można wywnioskować ze słów anioła: Boska opieka okazywana świętym może okazać się wielkim błogosławieństwem dla tych, którzy im towarzyszą, nawet tak jak w tym przypadku, dla osób świeckich i nieodrodzonych. Ta myśl szczególnie dotyczy ziemskich rodzin ludu Bożego. Poświęcony rodzic jest bezpośrednim obiektem Boskiej troski. O aniołach jest napisane: „Izali wszyscy nie są duchami usługującymi, którzy na posługę bywają posłani dla tych, którzy zbawienie odziedziczyć mają?” (Żyd. 1:14). Anielskie posługi wobec nich są bardzo częste. Ogólnie przypuszczamy, że ci członkowie rodziny poświęconego, którzy nie nawiązali  pełnej społeczności z Panem, są do pewnego stopnia objęci opiekuńczą troską.

W innym miejscu Apostoł wskazuje, że pod pewnymi względami wierząca żona ma błogosławiony wpływ na swojego męża, albo wierzący mąż ma korzystny wpływ na swoją żonę, a przez to i na ich dzieci, w przeciwnym razie dzieci uważane byłyby za nieczyste (1 Kor. 7:14). Jest to kolejna ilustracja tej samej ogólnej lekcji, że Boska opieka, szczególnie skierowana wobec poświęconych, obejmuje wszelkie sprawy związane z nimi. Nie musi to oznaczać ziemskiego powodzenia, bogactwa, ochrony przed wypadkiem, katastrofą morską itp., jak w przypadku Św. Pawła. Jednak zawsze oznacza korzyść w pewnym sensie i do pewnego stopnia. Niech ta myśl będzie dla nas pociechą. Wszystkie sprawy będą działały na rzecz świętych Pańskich (Rzym. 8:28), a ci, którzy są im najbliżsi i najdrożsi, z pewnością będą do pewnego stopnia uczestnikami tych korzyści i podmiotem Boskiej opatrzności.

POCIESZAJĄCE PRZESŁANIE ŚW. PAWŁA

Natychmiast po otrzymaniu zapewnienia, że wszyscy na pokładzie są bezpieczni, Apostoł powiadomił o tym towarzyszy podróży. Potem wyraził swoją wiarę w to przesłanie, radując się i przerywając post oraz doradzając innym, aby uczynili podobnie, jego nastrój był zaraźliwy. Wszystkim dodał otuchy. Niewątpliwie wszyscy byli pod wrażeniem nie tylko faktu, na który Apostoł zwrócił uwagę – że ta katastrofa wynikła z lekceważenia  jego rad – ale także, że była szczególnym dowodem łaski Bożej wobec niego, wyrażonej w przekazaniu mu obietnicy ostatecznego ocalenia.

Tak powinno być z ludem Pańskim. Cokolwiek wiemy, że jest dobre, pocieszające lub odświeżające dla nas samych, powinniśmy się tym dzielić z innymi. Gdyby Apostoł zachował dla siebie dobrą wieść, oznaczałoby to albo, że nie wierzył w jej spełnienie albo, że był samolubny. Mając jednak Pańskiego ducha wielkoduszności, a także wielkie zaufanie do Pana, nie wahał się powiadomić o nadchodzącym wybawieniu. W ten sposób uwielbił Boga, ponieważ nie twierdził, że ta wiedza pochodzi od niego samego, lecz przypisał ją objawieniu.

Najwyraźniej więzień wywarł ogromne wrażenie na wielu żołnierzach i żeglarzach. Kto zaprzeczy, że tak odważne, szlachetne zachowanie apostoła nie wpłynęło w przyszłości na niektórych z jego dwustu siedemdziesięciu sześciu towarzyszy – być może ostatecznie pociągając niektórych z nich do Pana? Tak powinno być z każdym z nas. Powinniśmy być skłonni do opowiadania innym tej najlepszej nowiny, jaką mamy. Współczucie dla wzdychającego stworzenia w różnych próbach życia powinno nakłaniać nas do wskazania na obietnice Pana dotyczące nadchodzącego Królestwa Mesjasza i błogosławieństw, jakie spłyną na wszystkie rodziny ziemi. Kto nie głosi tak codziennie, przy każdej odpowiedniej okazji, dowodzi albo braku wiedzy lub wiary w objawienie, albo samolubstwa, którego Pan nie pochwala i który jeśli będzie się utrzymywał, ostatecznie pozbawi go udziału w Królestwie.

====================

— 15 września 1916 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.