R2259-42 Studium biblijne: „Nie możecie służyć Bogu i mamonie”

Zmień język

::R2259 : strona 42::

„NIE MOŻECIE SŁUŻYĆ BOGU I MAMONIE”

— 6 LUTY — Mat. 6:24-34 —

„On ma pieczę o was” – 1 Piotra 5:7

PRAWDOPODOBNIE żaden inny okres w historii świata nie miał większej potrzeby tej lekcji, jak czas obecny. Duch naszych czasów zdaje się wprost pobudzać do służby mamonie-bogactwu, zyskom światowym i wygodom. Zdobywanie mamony zdaje się być głównym przedmiotem życia w całym chrześcijaństwie, a wszystkie inne rzeczy zdają się być podrzędne. Sprawa ta przedstawia się nawet lepiej pomiędzy narodami dalekiego wschodu aniżeli pomiędzy chrześcijanami; miliony Hindusów i Chińczyków mają o wiele więcej zadowolenia w ich ciemnocie, niż miliony chrześcijan w ich większej znajomości. Znajomość widocznie nie prowadzi do pokoju, szczęścia i zadowolenia – „Pobożność z zadowoleniem jest wielkim zyskiem” – 1 Tym. 6:6.

To, co jest nazywane postępem cywilizacji, jest w wielu względach dobre i korzystne, lecz wypływa ze złych pobudek. Główną pobudką obecnego postępu jest samolubstwo – mamona – i to w coraz większym stopniu. Nie można się też spodziewać, aby świat cywilizowany, rozbudzony umysłowo, lecz nieodrodzony w sercu, nieposiadający ducha Chrystusowego, ducha świętego, ducha miłości, mógł być w jego obecnym stanie powodowany innym duchem niż tym, którego posiada, czyli duchem samolubstwa, duchem mamony. To też nie jesteśmy zdziwieni, gdy na każdym kroku dostrzegamy szalony pośpiech i walkę o bogactwo, lub o stanowisko i sławę, które również są pewnego rodzaju skarbem i przynoszą bogactwa finansowe. Duch samolubstwa w milionerach pobudza ich do działania i do używania ich sposobności nie dla tego, że oni potrzebują więcej, lecz że opanowani są duchem skąpstwa, duchem mamony. Ten sam duch działa w tych, którzy przy skromnych dochodach zdobyli dla siebie i dla rodziny skromny dom i poważanie. Wielu z tych następnie starają się osiągnąć majątek i znajdują przez doświadczenie prawdziwość słów Apostoła, „Bo którzy chcą być bogatymi [czy dopięli swoich zamiarów, czy nie, lecz mają ducha mamony] wpadają w poku­szenie i w sidło i w wiele głupich i szkodliwych pożądliwości [pragnień i nałogów], które pogrążają ludzi na zatracenie i zginienie. Albowiem korzeń wszystkiego złego jest miłość pieniędzy, których niektórzy pragnąc, pobłądził od wiary [przygłuszając ducha miłości i mądrości z góry i tracąc ducha prawdy a także literę prawdy i wiarę] i poprzebijali się wieloma boleściami” – 1 Tym. 6:9,10.

Nie jest możliwe dla nas czytać czyjego serca i wiedzieć dokładnie główne pobudki życia w innych;  stąd też lub Boży nie jest rozumiany przez świat. Wiernym Pańskim jest polecone, aby byli „w pracy nie leniwi, duchem pałający, Panu służący” – mają także polecone, aby starać się o rzeczy uczciwe i potrzebne dla tych, którzy są od nich zależni. To wymaga pracy na chleb powszedni i zmusza chrześcijanina do kontaktu z tymi, którzy nie są spłodzeni z Ducha Św., lecz posiadają, jako główną pobudkę ich działań, miłość pieniędzy – miłość mamony. Z światowego punktu zapatrywania trudno jest zauważyć różnicę w duchu tych dwóch klas, ponieważ obie są czynne, energiczne, cierpliwe i wytrwałe, obie są płacone przy końcu tygodnia, takimi samymi pieniędzmi i obie są zaliczane przez świat, jako sługi mamony. Na czym tedy polega różnica? – Którzy są sługami Bożymi i jak to możemy poznać?

„Z owoców ich poznacie je”, powiedział nasz Mistrz. Co będzie uczynione z dochodami robotnika, będzie zewnętrzną oznaką jakie są jego pobudki. Jeżeli dochody jego są wkładane w posiadłości, w banki, albo w stare pończochy, lub też gdy po zaspokojeniu zwykłych potrzeb życiowych są zużywane dla przyjemności cielesnych, na błahostki, świecidełka lub na jakiekolwiek dogadzanie samemu sobie, albo na jakie złe cele, to słusznym byłby wniosek że taki robotnik w swej energii był kierowany duchem samolubstwa i że on jest sługą mamony. Z drugiej strony, jeżeli dochody energicznego

::R2259 : strona 43::

robotnika, po zaspokojeniu potrzeb życia, są użyte chętnie na służenie Panu i Jego ludowi, na „usługiwanie świętym” bądź to docześnie, bądź duchowo, albo na potrzeby wzdychającego stworzenia – jeżeli pozostałe pieniądze będą tak zużyte, to słusznie można wnosić, że taki robotnik nie był kierowany duchem mamony, duchem samolubstwa, lecz duchem Pańskim, duchem miłości, ponieważ użycie tego w służbie Pańskiej, będzie dowodem jego intencji.

Ta zwykła miara (którą możemy wszyscy zmierzyć samych siebie, chociaż innych nie potrzebujemy nią mierzyć zbyt surowo), zdaje się wskazywać nam, że masy ludzkości są sługami samolubstwa, sługami mamony, a nie sługami Bożymi, których głównym celem życia, po uczciwym zaspokojeniu potrzeb swoich i tych, którzy na nich spolegają, byłoby zużyć to co pozostaje na chwałę Bożą i dla błogosławieństwa innych. Niechaj każdy, który mianuje imię Pańskie, sądzi samego siebie bardzo ostrożnie w tym względzie – niechaj doświadcza swoich własnych celów i metod, porównując, według tej lekcji, czyim on jest sługą – sługą samolubstwa i szatana, czy sługą miłości i Bożym.

To co powyżej było wykazane, nie jest w zamiarze twierdzenia, że byłoby niewłaściwym posiadać swój własny dom, lub używać pewnych wygód życia, albo czynić pewne zapasy na przyszłość, przez wzgląd na potrzeby rodziny, lub też jakiekolwiek inne potrzeby, które chrześcijanin uważałby za wolę Pańską względem siebie i szafarstwa, które zostało mu poruczone (2 Kor. 8:21). Lecz byłoby błędem dla dziecka Bożego przypuszczać, że on nie potrzebuje używać pieniędzy na służbę Pańską, albo dla dobra innych, dopóki nie osiągnie pewnego zasobu w życiu. Ktokolwiek pielęgnuje taką teorię lub plan, na pewno znajdzie, że wraz ze zdobyciem większego, zasobu, zdobędzie też tyle ducha mamony, że będzie mniej zadowolony, niż kiedykolwiek przedtem i że utraci ducha Pańskiego, ducha miłości i szlachetności o tyle, że mało będzie miał chęci do użycia swych władz i talentów w czymkolwiek, co by nie było dla jego osobistych wygód, albo samolubnych celów. Jeżeli zarabiający 1 000 $ na rok, powinien posiadać ducha wdzięczności i jest pewnym, że jeżeli to będzie uprawiał, dostąpi błogosławieństwa, to zasada ta stosuje się także do tego, który zarabia 100 $ na rok, chociaż nawet miałby pewne trudności w zaspokojeniu potrzeb życia; on będzie jednak odczuwał błogosławieństwo w sercu, myśli i duchu, jeżeli samego siebie zaprze, ofiarując coś z ziemskich dobrodziejstw, jako ofiarę dziękczynną Panu.

Największym argumentem, jaki przeciwnik używa w zdobywaniu sług mamony i w pobudzaniu sług Bożych do próbowania służyć tak Bogu jak i mamonie, jest bojaźń: bojaźń przed niedostatkiem i nędzą. Przeto w lekcji tej nasz Pan wziął ten szczegół najpierw, zachęcając Swoich naśladowców, nie aby byli bezmyślnymi, obojętnymi i niedbałymi względem jedzenia i ubrania (jak to wiersz 34 zdawałby się przedstawiać), ale aby nie troszczyli się przesadnie – aby nie martwili i nie obawiali się względem jutra i jego spraw. Oracz gdy orze rolę i siewca rozsiewający zboże, myślą o jutrze w należyty, słuszny sposób, jaki ma Boskie uznanie: jeżeli są dziećmi Bożymi, mają orać w nadziei i siać w nadziei oczekując pożytku i ufając że choćby nawet Bóg dopuścił pewnego rodzaju plagę, lub posuchę, tak że ich praca stałaby się daremną, On nie pozostawi ich w niedostatku, lecz będzie dbał o nich i zaopatrzy ich w jakiś sposób. Powinni mieć ufność w Jego dobroć i spodziewać się, że wszystkie lekcje życia są pożyteczne w przygotowaniu ich ku żywotowi wiecznemu, jeżeli będą należycie wykorzystane przez nich.

Słowa naszego Pana w tej lekcji, gdzie On zachęca do spolegania i ufności wobec Niebieskiego Ojca, nie stosują się do ludzkości w ogólności – nie do dzieci gniewu, lecz stosują się do tych, którzy stali się dziećmi Bożymi, pod warunkami Jego przymierza. Ten punkt powinien być jak najwyraźniej zauważony, co jest koniecznym, aby ci, co nie uczynili przymierza z Bogiem wiedzieli, że obietnice i błogosławieństwa Boskiego Słowa nie stosują i nie będą stosować się do nich prędzej aż przyjdą do Boga w Jego naznaczony sposób i wezmą na się Jego przygotowane przymierze. Wszystkie Jego obietnice są tak i amen tylko dla tych, którzy są w Jezusie Chrystusie.

Ta klasa, chociaż tak zajęta, czynna i w duchu żarliwa, jak każdy w świecie, nie obawia się ani też martwi tak jak inni, ponieważ Bóg Wszechmogący przyrzekł, że będzie opiekował się nimi według niebieskiej mądrości, udzielając im wszystkiego, co będzie dla nich najlepszym dla zbawienia. Tak tedy, ci mogą się radować.

::R2260 : strona 43::

„W każdych warunkach, w chorobie, w zdrowiu,
W dolinie ubóstwa lub opływając w bogactwie.

Lud Boży, będąc zajęty czynnościami życia, nie pracuje dla spraw tego życia, lecz szuka królestwa Bożego; to jest pierwszorzędną i szczególną rzeczą, najgłówniejszym celem życia i energii. Bóg przyobiecał Swemu ludowi udział w wiecznym Królestwie, które będzie błogosławić cały świat, i te wielkie i kosztowne obietnice napełniają ich serca, umysły i utwierdzają w miłości i nadziei w każdym szczególe życia. Szukając królestwa, szukają także Boskiej sprawiedliwości, ponieważ ten, co miłuje niesprawiedliwość, nie będzie

::R2260 : strona 44::

miłował królestwa Bożego, które będzie nieprzyjacielem wszelkich niesprawiedliwości i grzechu. Tylko ci co miłują sprawiedliwość i pracują dla sprawiedliwości, są w należytym usposobieniu szukania królestwa Bożego i królowania w tymże. Pewien podróżujący kupiec, gorliwy chrześcijanin, był pewnego razu zapytany: Jakie jest twoje zajęcie? On odpowiedział: „Opowiadam Jezusa Chrystusa i sprzedaję towary dla ______ & Co. aby pokryć swoje wydatki”. Takim jest stosunek ludu Bożego do ich ziemskiego zajęcia; tak powinni to uznawać i według tego żyć, jeżeli chcą osiągnąć nagrodę.

Nasz Pan zapewnia, że jeżeli głównym pragnieniem naszego serca jest Jego służba, ogłaszanie sprawiedliwości i osiągnięcie królestwa, które Bóg przyobiecał tym, którzy Go miłują, to nie potrzebujemy się obawiać o naszą przyszłość. Jako Jego uczniowie, będziemy mieć trudy i prześladowania z dnia na dzień i będziemy musieli codziennie spoczywać na ramieniu Oblubieńca, starając się postępować wąską drogą. Dosyć będzie różnego zła na każdy dzień i dzięki Bogu za obietnicę, że łaska Jego będzie dla nas dostateczna w każdym dniu.

====================

— 1 lutego 1898 r. —