R3451-327 Studium biblijne: Przestań robić zło, a ucz się dobrze czynić

Zmień język

::R3451 : strona 327::

Przestań robić zło, a ucz się dobrze czynić

— Iz.1:1-9,16-20 — 20 LISTOPADA —

Izajasz był jednym z najprzedniejszych Proroków Bożych. Proroctwa jego nie tylko, że są wyrażone wzniosłymi i delikatnymi słowy, lecz są też najbardziej zrozumiałymi. Obejmują one strofowanie i napominanie, zastosowane do jego narodu w owych czasach, jako też szczytne przebłyski chwalebnej przyszłości, w której Bóg zleje obfite błogosławieństwo nie tylko na Izraela, lecz i na wszystkie narody ziemi. Ta rozmaitość stylu, jaka ujawnia się w proroctwach, dowodzi nam, że aczkolwiek wszyscy Prorocy mówili i pisali pod wpływem Ducha Św., to jednak upodobało się Bogu, aby każdy z Jego posłańców dodał do Jego słów nieco ze swoich osobistych charakterystyk. Możemy więc wnosić, iż Bóg wybierając Swych sług miał na względzie tak ich osobiste przymioty, jak i ich gotowość, by mogli być użytecznymi jako Jego mówcze narzędzia. Dlatego, chociaż oceniamy wszystkich Proroków i ich proroctwa jako pochodzące od Boga, to jednak możemy całkiem właściwie odróżniać jednych od drugich, cenić i miłować najwięcej tych, którzy obfitość Ducha Bożego ujawnili. Podobnież i dziś, miłując wszystek lud Pana i oceniając wszystkich, których On używa do służenia Prawdzie, bądź w publicznej bądź w prywatnej usłudze, powinniśmy najbardziej cenić tych, których życie w większej mierze stosuje się do nauk Słowa Bożego, których postępowania nosi najwyraźniejsze cechy Ducha Bożego; ducha mądrości pochodzącej z góry, która „najpierw jest czysta, potem spokojna, mierna, powolna i pełna owoców dobrych” .

Pierwszy wiersz naszego przedmiotu informuje nas, iż księga Izajasza, czyli jego proroctwa i widzenia były sporządzone podczas panowania pewnych królów w okresie około czterdzieści lat.

Proroctwo jego rozpoczyna się charakterystycznym wezwaniem: „Słuchajcie niebiosa a ty ziemio przyjmij w uszy swe! Albowiem Pan mówi”. Poselstwo nie miało być rozumiane jako mądrość lub napominanie przez Izajasza, lecz jako poselstwo Boże przez Proroka. Bóg jest tym, który mówi: „Synówem wychował i wywyższył, ale oni odstąpili ode mnie”. Wszyscy zaznajomieni z historią Izraela mogą zauważyć prawdziwość tego oświadczenia. Z bardzo małego nieznacznego początku Bóg przyprowadził ten naród do nader zaszczytnego stanowiska w historii świata. Pod wieloma względami stali oni znacznie wyżej od innych narodów, ponieważ Bóg objawił im Swoją wolę przez Mojżesza i Proroków i obiecał im więcej błogosławieństw w przyszłości. Pomimo tych licznych łask Bożych byli oni narodem upornym, buntowniczym, jak świadczy o tym nie tylko stary, ale i nowy testament. Czyniąc to orzeczenie nie chcemy, aby nas zrozumiano, że Izraelici byli gorszymi od innych narodów. Nie mamy powodu tak przypuszczać. Jest bardzo prawdopodobnym, że inne narody w podobnych warunkach obrałyby taką samą drogę; mimo to jednak, była to droga zła, grzeszna i niewdzięczna.

Kształt pobożności pozbawiony mocy

W Izraelu została wykazana naturalna tendencja ludzkości do grzechu, jako rezultat upadku. W narodzie tym został ujawniony fakt, iż gdyby Bóg nawet nie nałożył kary śmierci i nie odsunął ludzkości od Swej łaski to jednak w skutku pozostałaby skłonność ku degradacji i to tym większej, ponieważ w miarę przedłużania się życia ludzkiego zwiększałaby się sposobność do coraz większego zanurzania się w grzech. Innymi słowy, możemy widzieć, że gdyby Bóg nie wdał się w sprawę człowieka ze Swym wyrokiem śmierci, to stan moralny ludzkości byłby gorszym niż jest obecnie. Pomimo, że życie ludzkie jest krótkie, a choroby i cierpienia odejmują człowiekowi radość i wesele czyniąc go beznadziejnym, jednak skłonnością większości rodu ludzkiego jest, by zapomnieć o Bogu, a jedynie starać się o własne samolubne dążenia. Warunki na ziemi panowałyby o wiele gorsze gdyby tych powściągających wpływów nie było i gdyby ludzkość posiadała doskonałe zdrowie i wieczne życie. Jak obecnie rzecz się ma, możemy widzieć, że nawet ta część kary, która odnosi się do cierpień i pracy w pocie czoła, która przypadkowo przedstawia stan „przekleństwa”, jest w rzeczy samej błogosławieństwem i silnym hamulcem dla grzesznych tendencji człowieka. Ci, co zmuszeni są ciężko pracować i przechodzą przez wiele ucisków często odwracają swe oczy od obecnych warunków i zwracają się ku Bogu, pożądając pomocy, jakiej On udziela tym, co Go proszą.

Bóg zamierzył przyjąć dzieci Abrahama za Swoje dzieci i naród Izraelski miał nadzieję dostąpienia tego chwalebnego stanowiska, „której (obietnicy) dwanaście naszych pokoleń ustawicznie dniem i nocą służąc Bogu, mają nadzieję dostąpić” (Dz. Ap. 26:6,7). Chociaż Żydzi nie przyjęli Jezusa za swego Mesjasza, to jednak ta sama nadzieja pozostała dla tych z narodu Izraelskiego, którzy uwierzyli w Jezusa i w one chwalebne rzeczy Królestwa, które On obiecał wszystkim wiernym Jemu. Musimy odróżnić tych kilku, od onych wielu. Były pewne „ostatki” w Izraelu, którzy nie buntowali się przeciwko Panu, lecz tak jak Prorok Izajasz starali się kroczyć Jego drogą. Podobnie i w nominalnym duchowym Izraelu są dwie klasy w podobnych sprawach. Masy pospólstwa teraz, tak jak wówczas są w usposobieniu podnoszenia buntu przeciwko Bogu. Nie podnoszą go jawnie, lecz podczas, gdy zachowują pewne zewnętrzne formy posłuszeństwa i szacunku względem Boga, serca ich są dalekie od Niego i od Jego wymagań.

„Zna wół gospodarza swego a osioł żłób pana swego, ale Izrael mnie nie zna lud mój nie zrozumiewa”. Bydlęta odczuwają pewne zobowiązanie względem tych, którzy mają o nich staranie, podczas gdy niektórzy ludzie obdarzeni rozumem, jak np. masy Chrześcijan dziś – tak jak masy Żydów w czasach Izajasza proroka. Zdają się nie zrozumiewać odpowiedzialności i obowiązku względem Boga, jak również, że ich istnienie zależy od Niego. „Ostatki” zaś, choć ich tylko jest garstka rzeczy te wyrozumiewają i oceniają. Do tej klasy odnosi się apostoł Paweł, gdy mówi: „Nie jesteście sami swoi, albowiemeście drogo kupieni”, „drogą krwią Chrystusa” – „wysławiajcież tedy Boga w ciele waszym i w duchu waszym, które są Boże”. Masy nie zrozumiewają tego, nie mają ani czasu by o tym rozważać; są za bardzo zajęci swymi własnymi, czasem uczciwymi a częściej nieuczciwymi planami i sprawami; kontrolowani samolubstwem i pychą.

Prorok odzywa się do narodu obciążonego grzechami, pogrążonego w złym z powodu odwracania się od Boga. Mówi on Izraelowi, że droga, jaką obrał oddala go coraz więcej od Boga i prowadzi do zaniedbania Jego obietnicy błogosławienia posłusznych, oraz groźby karania źle czyniących; po czym zapytuje: co za pożytek może być z dalszych chłost i ćwiczeń wobec braku jakichkolwiek, widoków skutecznej reformy? -”Tym więcej przyczyniacie przestępstwa, im więcej was biją. Wszystka głowa jest chora i wszystko serce mdłe. Od stopy nogi aż do wierzchu głowy, rana i siność i rany zagniłe”. Opłakany ten obraz prawdopodobnie odnosi się do narodu Żydowskiego jako całość i do ich ojczyzny, która w owym czasie była pustoszoną przez ich nieprzyjaciół z północy i południa. Ponieważ karanie nie spowodowało reformy, więc jedyna rzecz, jaka pozostawała by uczynić temu narodowi, było wytracenie go i to właśnie, co Pan uczynił, około sto lat później dopuszczając, aby nieprzyjaciele spustoszyli ich ziemię pozostawiając ją wyludnioną przez siedemdziesiąt lat. Prawdopodobnie Prorok Izajasz duchem proroczym opisywał wydarzenia przyszłości raczej, aniżeli te, jakie miały miejsce za jego czasów, gdy mówił: „Ziemia wasza spustoszona, miasta wasze popalone ogniem, ziemię waszą cudzoziemcy przed wami pożerają(…)i została, córka Syjońska jako chłodnik na winnicy, jako budka w ogrodzie”. Chłodnik (altanka) i budka w ogrodzie nie są odpowiednim miejscem na stałe mieszkanie, lecz tylko tymczasowe schronienie dla stróży pilnujących ogrodu i będących w ustawicznej czujności i obawie przed rabusiami. Tym sposobem Prorok ilustruje stan Żydowskiego narodu i pokazuje, dokąd doprowadzi droga, którą obrali, jeżeli z niej rychło się nie zawrócą.

Nominalny duchowy Izrael na bezdrożu

Można z tego wyciągnąć naukę, która daje się zastosować do obecnego Chrześcijaństwa, czyli tak zwanych narodów cywilizowanych. Możemy widzieć, iż na ile to dotyczy duchowej strony, Chrześcijaństwo dzisiejsze znajduje się w opłakanym stanie. Nieprzyjaciele Prawdy, którymi w naszych czasach są przeważnie Moderniści, ewolucjoniści, itp. najechali terytoria wiary i nadziei i pustoszą dziedzictwo Pańskie, a większość bywa pojmana w niewolę przez tych nieprzyjaciół. Ci, co pozostają wiernymi Panu, znajdują się w ściśnieniu i podobnie jak mieszkańcy budek w ogrodzie stróżujący przed rabusiami, znajdują się w przykrych warunkach i muszą być w ustawicznej czujności.

Co się tyczy Pańskiego postępowania względem Chrześcijaństwa jako całości to było by bezpożytecznym okazywać im dalsze względy, ponieważ jest widocznym, że sposobność i umiejętność, zamiast zmniejszać, raczej pomnażają bezbożność, samolubstwo i korupcję. Czemuż więc ma ono być więcej ćwiczone, karane i traktowane jakoby poprawa była jeszcze możebną? Z Pisma Świętego dowiadujemy się, że Chrześcijaństwo nie będzie dłużej traktowane tak, jak dotąd było. Żyjemy już w czasach, gdy „Babilon” zaczyna upadać, ogłaszanym jest już poselstwo, w każdej części symbolicznych niebios, iż żniwo wieku Ewangelii nadeszło, że „Babilon” nie jest już więcej Boskim przedstawicielem na ziemi i że lud Boży powinien z niego wynijść (Obj.18:3). Światło teraźniejszej Prawdy wykazuje błędy Babilonu i jest głosem Bożym dla tych, którzy miłują Prawdę. Ci, co usłyszą i zrozumieją będą posłuszni temu głosowi.

W wierszu 9 Prorok oświadcza, iż gdyby nie te nieliczne „ostatki” zostawione przez Pana Zastępów, naród Żydowski i jego nadzieje byłyby podobne Sodomie i Gomorze, czyli że zostałyby doszczętnie zniszczone. Tylko przez wzgląd na te wierne ostatki, do których należały łaski i obietnice Boże, Bóg miał szczególniejszą pieczę nad tym narodem; nawet jeszcze po zburzeniu ich ziemi i narodowej niezależności. Bóg był z nimi nawet w niewoli Babilońskiej i w czasie właściwym przywiódł ich z powrotem do ziemi ich ojców i podtrzymywał w ostatkach przywiązanie do onej obietnicy, której naród jako całość okazał się niegodnym. Tak rzecz się miała po raz wtóry z tym samym narodem przy końcu wieku Żydowskiego, kiedy przyszedł Mesjasz. Znalazł On tylko ostatki godne Królestwa, zaś wielkie masy zostały odrzucone, a czas ucisku zniszczył ich narodową egzystencję. Wierne z narodu Żydowskiego ostatki zostały przyjęte przez Pana jako zarodek duchowego Izraela i odtąd do ich liczby dodawał wybrańców ze wszystkich narodów, pokoleń i języków.

Podobnie rzecz się ma i przy końcu obecnego wieku Ewangelii, przy wtórym przyjściu Chrystusa. Pismo Św. zapewnia nas, iż tylko ostatki znalezieni zostaną prawdziwymi Izraelczykami, podczas gdy większość, czyli masy Chrześcijaństwa będą odrzucone. Dla tych ostatków napotykane przeciwności obecnego złego otoczenia służą tylko jako środek do wypróbowania, doświadczenia i przygotowania ich do przyszłego dzieła i otrzymania chwały. Gdyby ostatki nie były znalezione to wszystkie nadzieje błogosławieństw i przywilejów Królestwa, na ile to ludzi dotyczy, zawiodłyby i Mesjasz sam bez udziału Kościoła byłby Królem wieku Tysiąclecia. Gdyby Bóg nie przewidział ostatków, to Izrael ani Chrześcijaństwo nie otrzymałoby więcej względów aniżeli inne narody ziemi.

Orzeczenie: „Bylibyśmy jako Sodoma i Gomora”, chociaż oznacza stan pozbawiony nadziei odnośnie sposobności, Żydowskiego i Ewangelicznego wieku, to jednak nie oznacza stanu zupełnie beznadziejnego, co się tyczy przyszłości; ponieważ nawet na Sodomitów zlane będzie błogosławieństwo przez Chrystusa Jezusa jako Głowę i ostatki, „maluczkie stadko”, Jego ciało. Pan przy pewnej okazji wspomniał, o tej przyszłej nadziei dla Sodomy, a Prorok Ezechiel mówi o niej dość szczegółowo, dowodząc, że jak cielesny Izrael z obecnego stanu niełaski przywróconym zostanie do stanu łaski podczas Tysiąclecia, tak i Sodoma zostanie przywróconą do „pierwszego stanu swego” a gdy mieszkańcy jej okażą się posłusznymi, będą mogli jeszcze powrócić na równi ze wszystkimi innymi do wszystkiego, co było stracone w Adamie a w Chrystusie zostało odkupione – Ezech.16:48-63; Mat.10:15.

„Omyjcie się, czystymi bądźcie”

Dalsza część tego rozdziału, skierowana jest najpierw do dobrze myślących Izraelitów z czasów Izajasza. Jako napomnienie przypomina ono nam słowa Jana Chrzciciela i jego uczniów jak również słowa Jezusa i uczniów Jego, gdy wystąpili z misją swoją do Żydowskiego narodu podczas żniwa ich wieku. Jest to napomnienie do reformy stosowane do ludu już usprawiedliwionego i poświęconego. Musimy pamiętać, iż cały naród Izraelski był ochrzczony w Mojżesza w morzu i obłoku i że Mojżesz jako ich pośrednik ustanowił z Boskiego rozporządzenia, przymierze między Bogiem a Izraelem, przez które Izraelici znajdowali się pod szczególniejszą opieką Bożą i dostępowali figuralnego pojednania za grzechy swoje każdorocznie przez ofiary cielców i kozłów, w dniu pojednania. Ofiary te nie mogły nigdy w rzeczywistości oczyścić ich z grzechów, jak to apostoł Paweł wykazuje, lecz służyły tylko jako tymczasowe przykrycie ich grzechów, były zarazem wskazówką i mówiły, o konieczności przelania krwi na zadośćuczynienie za grzechy całego świata. We właściwym czasie od Boga postanowionym Izrael z tego przymierza i ofiar Zakonu miał się nauczyć o onym lepszym Pośredniku aniżeli Mojżesz, o lepszych ofiarach za grzechy i o owym wiecznym Odkupieniu uskutecznionym przez tę lepszą ofiarę.

W międzyczasie mieli zrozumieć swą odpowiedzialność za takie grzechy, których nie mogli uniknąć, mieli oczyszczać się i szukać Pana z całego serca. Przeto napomnienie w wierszu 16 nie znaczy omycie od grzechu pierworodnego, bo tego one uczynić nie mogły. Figuralnie mogło to być uskutecznione tylko w dniu pojednania, a aktualnie dokonanym zostało przez ofiarę Jezusa Chrystusa.

Dlatego napomnienie to stosuje się tak do duchowego Izraela jak i do cielesnego. Jak oni mieli figuralne oczyszczanie w swoich figuralnych ofiarach w dniu pojednania, tak Chrześcijanie, mają rzeczywiste oczyszczenie przez lepszą ofiarę Chrystusa. Lecz powinniśmy pamiętać, – jeżeli chcemy być zaliczeni do wybranych, jeżeli chcemy znaleźć się w liczbie tych, którzy mają błogosławić wszystkie pokolenia ziemi – że musimy, nie tylko być usprawiedliwieni od wszystkich grzechów przeszłych, lecz oprócz tego musimy wyrabiać w sobie charakter, przez podejmowanie walki ze złem, które jest jakoby w naturze naszej i przez przezwyciężanie zła. Napomnienie w tym względzie jest: „Przestańcie źle czynić”. Przykazanie to musimy zachować w sercach i intencjach naszych. Abyśmy mogli być przyjemnymi Bogu nasza wola powinna być mocno ustaloną w opozycji do grzechu we wszelkiej jego formie, a to będzie znaczyć, iż, w miarę naszych zdolności, słowa i czyny nasze będą wolne od złego, czyli od grzechu. Lecz ponieważ nasza nowa (odnowiona) wola musi mieszkać i działać w niedoskonałym ciele, zatem nie możemy się spodziewać absolutnej wolności od grzechu, od upadków i uchybień.

Unikając złego mamy jeszcze „uczyć się dobrze czynić”. Doskonałość powinna być naszym celem i ustawicznym probierzem w naszym sercu. Doświadczenia sprowadzają to, co Biblia na ten temat mówi, mianowicie, w naszym niedoskonałym stanie, w naszych trudnych warunkach i okolicznościach, nie możemy czynić tego, co byśmy chcieli – nie możemy żyć ściśle według onego chwalebnego wzoru, jaki nasze serce odczuwa i chciałoby osiągnąć. Przy tej sposobności przypominają nam się słowa Jezusa: „Bądźcie doskonałymi jako Ojciec wasz, który jest w Niebie, doskonały jest”. Nasz Pan wiedział dobrze, iż jest to niemożliwym inaczej, jak tylko w naszym sercu, w naszych myślach i intencjach. Jako dzieci Boże nie możemy być innymi jak tylko czystymi w sercu i czystymi w naszych dążeniach. On wie, iż w obecnych warunkach nie możemy dosięgnąć miary doskonałości Ojca Niebieskiego; ale Jezus nie mógł wystawić nam żadnego niższego wzoru. Jeden jest tylko wzór i musimy dojść do niego tak blisko jak tylko jest możliwym w naszym postępowaniu, a uznać go w zupełności w naszym sercu.

Sprawiedliwość jest zasadą chrześcijanina

Najprzód warto wiedzieć, co mamy rozumieć przez wyrazy „dobrze czynić”? W tym względzie mamy powiedziane: „Szukajcie sądu” (zawsze bądźcie po stronie sprawiedliwości, czyniąc dobrze wszystkim z którymi się spotykacie) „podźwignijcie uciśnionego” (bądźcie hojnego ducha, zawsze gotowymi i chętnymi, by w miarę swych zdolności ulżyć ciężarom wzdychającego stworzenia) „sąd czyńcie sierocie” (baczcie, aby sieroty i tacy, którzy nie są zdolni starać się o siebie, aby nie byli wyzyskiwani przez was, lecz przeciwnie, czyńcie wszystko możliwe, aby zapewnić im ich słuszne prawa) „ujmujcie się o krzywdę wdowy” (odczuwajcie sympatię dla słabych i bezradnych, ujmujcie się za nimi przed drugimi, oraz sami bądźcie sprawiedliwymi i szczodrymi wobec nich).

Daje się często zauważyć, iż wielu Chrześcijan pomimo pozostawania dłuższego czasu w szkole doświadczeń jako Nowe Stworzenia, nie czyni żadnego postępu. Trudnością, która do takiego stanu rzeczy prowadzi jest niedocenianie podstawowych zasad Boskich praw – zasad, jakie musimy sobie przyswoić od chwili przyjęcia nas do Boskiej rodziny. Pierwszą z tych zasad jest sprawiedliwość. Musimy uczyć się coraz więcej, jakie są nasze prawa, a nie tylko nasze, ale i bliźnich naszych. Musimy się uczyć mierzyć sprawy tak nasze jak i drugich miarą sprawiedliwości, oraz wiedzieć, że pod żadnym warunkiem nie wolno nam gwałcić praw, przywilejów lub wolności drugich, bo czyniąc tak byłoby złem, grzesznym, przeciwnym woli Bożej i zaporą do naszego wzrostu w łasce Bożej. Druga zasada, jaką mamy przestrzegać jest miłość, następna po sprawiedliwości i nie mniej ważna. Przez miłość nie rozumiemy tkliwości lub sentymentalności, lecz zasadę grzeczności, wspaniałomyślności i sympatii, której objaw widzimy w Ojcu Niebieskim i w Panu naszym Jezusie Chrystusie.

Wzrost nasz w Panu i pomnażanie się w Jego mocy, może być tylko w proporcji na ile my wyrabiamy w sobie te przymioty charakteru. Musimy więc coraz więcej sympatyzować z drugimi w ich próbach, trudnościach i słabościach, coraz więcej powinniśmy stawać się być uprzejmymi, cierpliwymi i grzecznymi ku wszystkim, a najwięcej ku domownikom wiary. Wszystkie owoce ducha są elementami miłości. Bóg jest miłością, ktokolwiek więc otrzymuje Jego Ducha, otrzymuje ducha miłości.

Te dwie podstawowe zasady muszą kierować wszystkimi sprawami naszego życia. Sprawiedliwość uczy nas, iż złego czynić nie mamy – że nie powinniśmy mówić słów ani podejmować żadnych czynów takich, które by wyrządzały niesprawiedliwość drugiemu lub choćby miały tylko pozory niesprawiedliwości. Musimy być tak ostrożnymi o słuszność i dobro drugich jak o nasze własne. Sprawiedliwość powinna kierować całym naszym postępowaniem względem drugich. Miłość może pozwolić nam, by dać więcej niż sprawiedliwość wymaga, lecz sprawiedliwość nigdy nie pozwala dać mniej niż się należy. Nie robi różnicy czy ktoś wymaga od nas sprawiedliwości lub nie; czy skarży się na nasze nadużycie lub nie powie ani słowa; choćby nawet ktoś gotów był mniej wziąć niż mu się słusznie należy; choćby nasze sprawiedliwe postępowanie nie było ocenionym – nie stanowi to różnicy. Od sprawiedliwości nam się nie wolno uchylać. Ponieważ otrzymaliśmy Ducha Pańskiego, więc postępowanie nasze ma być odpowiednie do tego, a nie chodzić za przykładem tych, co Ducha Pańskiego nie posiadają i są mniej lub więcej zaślepieni, a tym samym niezdolni postępować sprawiedliwie.

Jak sprawiedliwość ma znamionować nasze odnoszenie się do drugich, tak miłość powinna być probierzem do mierzenia postępowań drugich w stosunku do nas. Nie potrzebujemy stosować do drugich tych samych surowych reguł sprawiedliwości, które uznajemy, że one zobowiązują nas. Jeżeli miłością i wspaniałomyślnością mierzymy postępowanie drugich ku nam to przyjmiemy od nich nawet i mniej niż słusznie by nam się należało wiedząc, iż oni są upadli i niedoskonali nie tylko w swych ciałach, lecz też i w rozsądzaniu zasad. Co więcej, możemy widzieć, że te wielkie masy ludzi nie otrzymały Ducha Pańskiego; a więc nie zrozumiewają zasad sprawiedliwości i miłości tak jak my je rozumiemy. Nam się należy z miłością i sympatią spoglądać na ich słaby stan, tak jak byśmy to czynili względem chorego sąsiada, przyjaciela, rodzica lub dziecka. Mamy mieć wzgląd na ich rozstrojony stan, a ich słowa i czyny rozsądzać, na ile to tylko możliwe, miłosierdziem.

Miłość i sprawiedliwość rozsądzają

To jednak nie znaczy, że mamy być ślepi i nieczuli na prawdziwy stan rzeczy i pozwalać na pozbawianie nas wszystkiego, co mamy lub zarabiamy, nie – lecz znaczy, że mamy mieć łaskawy i sympatyczny wzgląd na niesprawiedliwość popełnianą przez tych, z którymi się stykamy – mamy pamiętać, iż są upadłymi a ponieważ nie otrzymali tyle łaski Bożej ile my jej otrzymali, więc nie mogą być mierzeni miarą surowej sprawiedliwości, lecz raczej potrzebują pewnego uwzględnienia. Elastycznym węzłem miłości darzyć drugich w ich niedoskonałościach, zaś nasze własne postępowanie powinniśmy mierzyć miarą sprawiedliwości i Złotej Reguły.

Mistrz nasz dość wyraźnie określił tę sprawę, przedstawiając nam Złotą Regułę jako probierz naszego postępowania z drugimi, zaś w rozsądzaniu postępowania i odnoszenia się drugich względem nas zaleca, abyśmy byli miłosiernymi tak jak chcemy, aby Bóg był miłosiernym nam, „Jakim sądem sądzicie takim sądzeni będziecie”. Należyte zrozumienie tych podstawowych zasad sprawiedliwości i miłości, przez lud Pana i stosowanie się do nich w codziennych sprawach życia podniosłoby ten lud znacznie ponad świat. Uchroniłoby od wielu sporów i zwad, wielu od sądowych procesów, a jeszcze innych od kłótni i uczyniłoby lud Boży jasno świecącym przykładem grzeczności, wspaniałomyślności i miłości, a jednocześnie żywym wzorem prawości, uczciwości i sprawiedliwości.

Wiersze 18-20 odnoszą się w szczególności do Izraela, jednakowoż jest możliwym zastosować do duchowego Izraela. Nie mówiąc Żydom jak On we właściwym czasie dokona aktualnego oczyszczenia z ich grzechów, przez wielką pozafiguralną ofiarę, Bóg jednak zapewnia ich, że to się stanie i gdyby przyjęli to wiarą widzieliby jak logicznymi pod każdym względem są Boskie zarządzenia. Gdyby naród Izraelski w taki sposób postępował drogami Pańskimi to według obietnicy spożywałby „dóbr tej ziemi”, Bóg błogosławiłby tak ich zbiorom jak i trzodzie, bo takie było Jego przymierze z tym narodem. Częścią przymierza było i to, że gdy okażą się nieposłusznymi Bogu, będą karani: niewolą, polegną od miecza, od moru, głodu itp. groźby. – Odnośnie tego zobacz 3 Moj. 26:3-39.

Zastosowanie tego do duchowego Izraela może być w tym, iż mamy zawsze pamiętać, że zostaliśmy kupieni „drogą krwią Chrystusa” i że Jego ofiara a nie żadne uczynki nasze, jest podstawą naszego pojednania z Bogiem – że „sinością Jego zostaliśmy uleczeni”. Inną jest jeszcze w tym nauka, że bez względu w jak złym i zdegradowanym stanie się znajdowaliśmy zanim przyszliśmy do Pana, bez względu jak grzesznymi byliśmy w poprzedniej ciemnocie i nieświadomości, zasługa wielkiej Ofiary Pojednania przykrywa wszystkie te grzechy i od chwili odkąd została nam przypisaną sprawiedliwość, staliśmy się, a raczej jesteśmy uważani przez Boga za zupełnie czystych „jako śnieg białymi”. Mamy także pamiętać, iż grzechy te nie są ani nie będą nam już poczytane, nie będziemy już za nie odpowiedzialnymi, aczkolwiek możemy jeszcze posiadać niektóre słabości ciała spowodowane grzechem aż do śmierci. Nowe Stworzenie przyjęte w Chrystusie jest poczytane jako niemające plamy ani zmazy. Powinniśmy należycie oceniać to obdarowanie nas chwalebnym stanowiskiem Synów Bożych i nie jeść, jak on syn marnotrawny, pokarmu świń, ani postępować w życiu lekkomyślnie i plamić szaty usprawiedliwienia przez łączenie się ze światem i wykonywanie uczynków ciała. My, jak Apostoł oświadcza mamy zachować samych siebie niepokalanymi od świata.

Oceniając w ten sposób nasze stanowisko, łaskę nam wykazaną i łączność z Bogiem, mamy dobrowolnie i z ochotą wypełniać Jego wolę, starając się uprawiać w sobie zasady sprawiedliwości i miłości. Dana obietnica, iż w obecnych warunkach „dóbr ziemi pożywać będziecie”, nie odnosi się do dóbr cielesnych, lecz do duchowych, bo czyż nie zamieniliśmy naszych zabiegów o rzeczy ziemskie na rzeczy niebieskie, czyli duchowe? Obietnica ta wypełnia się w prawdziwych naśladowcach Chrystusowych, bo co się tyczy ich serc i umysłów posiadają wszystko, co najlepsze – szczęście, zadowolenie, radość, „pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum ludzki”, oraz zrozumienie, iż wszystkie rzeczy są nasze, bo myśmy „Chrystusowi a Chrystus Boży”.

Lecz ktokolwiek z duchowego Izraela nie chciał postępować według Pańskiego przykazania i buntował się przeciwko Niemu to niezawodnie ściągnie na siebie „zniszczenie” przez wtórą śmierć, o jakiej Pismo Św. mówi, że będzie działem tych, którzy „skosztowali Słowa Bożego, mocy przyszłego wieku i stali się uczestnikami Ducha Św.” a później odpadli przez nie ocenienie tych przywilejów i przez niewdzięczność.

Możemy jeszcze zaznaczyć, iż pomiędzy tymi, którzy trwają w łasce i posłuszeństwie Bogu jest pewna różnica: Niektórzy są posłuszni dopiero wtenczas, gdy sprawa przyjdzie do nich w formie kryzysu, gdy pod naporem okoliczności zmuszeni są zadecydować, po której stronie stanąć, czy po stronie Pana, czy świata, po stronie Boga czy Jego nieprzyjaciela. Są oni na tyle wierni Bogu, że w opozycji Jemu, świadomie nigdy nie staną. Tacy będą zwycięzcami, lecz stanowić będą klasę „Wielkiego Grona”. Inni, więcej gorliwi i wierni, więcej chętni i posłuszni wyjdą zwycięzcami i dostąpią więcej, niż nowej duchowej natury. Nagrodą ich będzie chwała, cześć i nieśmiertelność, współdziedzictwo w Królestwie jako Oblubienica i Małżonka Barankowa.

====================

— 1 listopada 1904 r. —