R4892-378 Studium biblijne: Król Cyrus pasterzem Bożym

Zmień język 

::R4892 : strona 378::

Król Cyrus pasterzem Bożym

— EZDR. 1:1-11; EZDR. 2:64-70 — 15 PAŹDZIERNIKA —

„Któryby nie zatrzymywał na wieki gniewu swego, przeto, że się kocha w miłosierdziu” – Mich. 7:18

Wszyscy pogańscy bogowie są mściwi. Jedynie Bóg z Biblii zasługuje na określenie Boga miłości, „albowiem na wieki miłosierdzie jego”, jak to po wielokroć powtórzone zostało w pewnym psalmie (Ps. 136). Niestety, również nasz Bóg mądrości, sprawiedliwości, miłości i mocy jest fałszywie przedstawiany światu i kościołowi jako Bóg znajdujący przyjemność w wiecznym torturowaniu ogromnej większości swych stworzeń. Jeśli bowiem takie byłoby Jego zamierzenie względem nich, a zna On przecież koniec na początku, to dowodziłoby to z pewnością, że z góry zamierzał torturować swoje stworzenia i że znajduje w tym przyjemność. Jeśli jednak oczy nasze otworzą się na właściwą interpretację Bożego Słowa, to ukaże nam się pełnia chwały Jego charakteru, która będzie nas skłaniać do miłości i oddania. Jak oświadcza Apostoł, Boska miłość przynagla nas do wierności i posłuszeństwa.

Dzisiejsze rozważanie ma związek z uwolnieniem Izraelitów z ich niewoli babilońskiej, z ich powrotem do Palestyny. Powrót ten był dokładnym wypełnieniem Słowa Pańskiego danego przez usta Jeremiasza proroka, który wyraźnie głosił nie tylko zniszczenie miasta, ale także to, że jego prorokowanie o siedemdziesiąt lat poprzedzało powrót mieszkańców – Jer. 25:12; 29:10; por. 2 Kron. 36:22,23.

Zalecamy uważne przeczytanie powyżej wspomnianych miejsc, by przekonać się, że siedemdziesiąt lat miało upłynąć od spustoszenia miasta Jeruzalem i okolicznej ziemi, a nie od rozpoczęcia niewoli ludu, jako że pewna jego część została uprowadzona dwadzieścia lat przed zniszczeniem miasta. Często zaczyna się liczenie owego okresu siedemdziesięciu lat do początku pierwszej niewoli, co powoduje zgubienie w rachubie owych dwudziestu lat. Opisy historyczne zostały w ten sposób skonstruowane, by potwierdzać ten błąd, co doprowadziło stopniowo do tego, że wielu podziela ów niebiblijny pogląd. Jeśli jednak naszą podstawą ma być Biblia, to musimy się opowiadać po jej stronie.

Jedną z najbardziej zdumiewających spraw związanych z historią uwolnienia Izraela z niewoli babilońskiej jest to, że Cyrus jest już wcześniej wymieniany z imienia przez proroka Izajasza i nazywany „Bożym pasterzem” – „mówię o Cyrusie: On pasterz mój, bo wszystkę wolę moją wykona; i rzecze Jeruzalemowi: Będziesz zbudowane; a kościołowi: Będziesz założony” (Iz. 44:28). Świecka historia wystawia Cyrusowi bardzo dobrą opinię, charakteryzując go jako „miłosiernego, łaskawego i sprawiedliwego, traktującego ludzi humanitarnie, a nie jako narzędzia, których można użyć, a następnie wyrzucić, jako zdobywcę całkiem innego rodzaju niż ci, którzy znani byli wcześniejszemu światu”. Plutarch stwierdza, że „pod względem mądrości, cnoty i wielkoduszności wydaje się on przewyższać wszystkich innych królów”.

NOWA METODA KRÓLA CYRUSA

Idea rządów Nabuchodonozora polegała na tym, by sprowadzić przedstawicieli ludów wszystkich krajów do Babilonu, by tam stworzyć jednorodną kulturę, obejmującą najlepsze elementy z każdej narodowości. Gdy jednak na scenie pojawia się Cyrus jako zdobywca imperium Babilonii (Dariusz Med mu podlegał), stwierdza, że metoda jego poprzednika nie działała w satysfakcjonujący sposób. Wymieszane ludy Chaldei nie cechowały się patriotyzmem. Cyrus obrał zatem przeciwny sposób zarządzania światem. Nie tylko zwrócił wolność Żydom, by mogli powrócić do swego kraju, ale także udzielił im w tym wsparcia. To samo uczynił też z ludami innych narodowości, uprowadzonymi do Babilonii.

Krótkie streszczenie ogłoszonej przez niego proklamacji wolności dla Żydów brzmi następująco: „Tak mówi Cyrus, król Perski: Wszystkie królestwa ziemi dał mi Pan, Bóg niebieski; i ten mi rozkazał, abym mu zbudował dom w Jeruzalemie, które jest w Judztwie. Kto tedy jest między wami ze wszystkiego ludu jego, z tym niech będzie Bóg jego, a ten niech idzie do Jeruzalemu, które jest w Judztwie, a niech buduje dom Pana, Boga Izraelskiego; onci jest Bóg, który jest w Jeruzalemie. A kto by został w któremkolwiek miejscu, gdzie jest przychodniem [nieprzygotowanym do podróży], niech go podpomogą mężowie miejsca onego srebrem i złotem, i majętnością, i bydłem, oprócz dobrowolnej ofiary na dom Boży, który jest w Jeruzalemie”. Sam król szczodrze obdarował to przedsięwzięcie i przez swego skarbnika wydał Izraelitom naczynia i przyrządy ze świątyni, wielki i małe, w liczbie pięć tysięcy czterysta.

Według tradycji Izraelici wyruszyli w podróż eskortowani przez tysiąc kawalerzystów dla ochrony przed pustynnymi Arabami, a towarzyszyły im dźwięki radosnej muzyki, co zgadzało się z proroctwem Izajasza (Iz. 48:20,21): „Wynijdźcie z Babilonu, ucieczcie od Chaldejczyków; głosem to rozsławiajcie, rozgłaszajcie to, roznaszajcie to, aż do kończyn ziemi; mówcie: Pan odkupił sługę swego Jakóba”.

OCZYSZCZAJĄCE SŁOWO BOŻE

Jeśli czasami dziwi nas skłonność Izraelitów do popadania w bałwochwalstwo, to tym razem powinniśmy być zaskoczeni, że od czasu ich powrotu z niewoli babilońskiej bałwochwalstwo w jego rażących przejawach nie pojawiło się już więcej między nimi. W Babilonie siadali oni na brzegach rzek i „płakali wspominając na Syjon” – na jego spustoszenie. Wtedy też myśli ich wędrowały do łaskawych obietnic Bożych, których naród ten ciągle był dziedzicem. Wtedy nadzieja wybawienia pobudzała ich do modlitwy kierowanej w stronę Wybawiciela. Skutki tej niewoli były wspaniałe. Ci, którzy skwapliwie skorzystali z propozycji króla Cyrusa, czcili Pana i ufali Jego obietnicom.

Całkowita liczba powracających była mniej więcej taka sama jak liczba tych, co obecnie zamieszkują Jerozolimę (po powrocie z jeszcze większego rozproszenia niż to, które miało miejsce za czasów zniszczenia ich miasta przez Nabuchodonozora) – około pięćdziesięciu tysięcy.

Profesor Addeney słusznie pisze o tamtym czasie: „Żydzi ukonstytuowali się teraz jako ugrupowanie religijne. Ich przywódcy starali się nadać ich życiu religijny charakter. Idea ekskluzywności ocaliła Izrael. Było to zastosowanie zasady oddzielenia od świata – choć w bardzo przykrej i formalistycznej formie – którą Chrystus i Jego apostołowie zalecili następnie Kościołowi, a której zlekceważenie z czasem doprowadziło do niemal całkowitego zaniknięcia wszelkich śladów prawdy i życia, podobnie jak znika rzeka, która przerwawszy brzegi swego koryta, rozlewa się po lagunach oraz bagnach i kończy pochłonięta przez piaski pustyni.”

Dr Peloubet pisze o tamtych dniach: „Wygnanie złączyło przedstawicieli podzielonego królestwa i uczyniło jeden naród z tych, którzy wcześniej byli podzielni na dwa, stapiając ich jak żelazo w piecu”. Bóg przedstawił tę jedność przez proroka Ezechiela (Ezech. 37:15-28) jako dwa kawałki drewna. Na jednym było napisane „Juda”, a na drugim „Dom Izraela”. Owe drewna zostały połączone: „Aby były jako jedno w ręce twojej”. Zostało to wykonane w obecności ludu, by zademonstrować, że wygnanie Izraela, uprowadzonego do Babilonu w 722 r. p.n.e., gdy zniszczona została Samaria, miało zjednoczyć ich z Judejczykami. „I uczynię ich narodem jednym (…) i będzie król jeden nad onymi wszystkimi za króla; a nie będą więcej dwa narody, nie rozdzielą się nigdy więcej na dwoje królestw”. W ten sposób przekonujemy się, że nie ma żadnych „dziesięciu zagubionych pokoleń”, których się obecnie tak usilnie poszukuje.

====================

— 1 października 1911 r. —