R1187-6 „Przeto trzeźwymi bądźcie”

Zmień język 

::R1187 : strona 6::

„PRZETO TRZEŹWYMI BĄDŹCIE”

„Wszystkiemuć się koniec przybliża; przeto trzeźwymi bądźcie i czułymi ku modlitwom” – 1 Piotra 4:7,8

Zauważywszy, że od wypowiedzenia powyższej rady upłynęło już dziewiętnaście stuleci, ktoś mógłby powiedzieć, że owa wzmianka o bliskim końcu, była chyba przedwczesna. Gdy jednak weźmie się pod uwagę on wielki tydzień, który rozpoczął się od stworzenia człowieka i zakończył się zupełną restytucją całej ludzkości, którego to tygodnia dni są po tysiąc lat każdy (2 Piotra 3:8) i gdy zauważymy, że Piotr żył w piątym dniu tegoż tygodnia, to z tego punktu zapatrywania, słowa te były prawdziwe. Koniec starego porządku rzeczy – koniec panowania złego, miał nastąpić po zakończeniu się dnia szóstego (szóstego tysiąca lat); a więc przybliżał się, tak samo przybliżało się wtóre przyjście Pana i ustanowienie Jego królestwa.

Chociaż te i inne podobne wyrażenia względem tamtych czasów jakoby były ostatecznymi dniami, były prawdziwe w powyższym znaczeniu, sam apostoł Piotr prawdopodobnie nie pojmował ich w taki sposób; albowiem znaczenie proroctw o czasach było prawdopodobnie naonczas zakryte przed wiernymi, tak jak i zakryte było przed prorokami; ponieważ długość tych dni, gdyby była przez nich zrozumiana, zapewne zniechęciłaby ich. Lecz duch Pański, który był natchnieniem do wypowiadana tych słów proroków i apostołów, wiedział, że z Boskiego punktu zapatrywania, w piątym dniu tegoż tygodnia, koniec wszystkiemu przybliżał się; a więc w tym znaczeniu słowa te były prawdziwe dla pierwotnego Kościoła, a przy końcu tego wieku, gdy zupełnie zrozumiane przez Kościół, miały też być prawdziwe z ludzkiego punktu zapatrywania. Jak prawdziwym więc jest obecnie, gdy danym nam było zrozumieć, że Czasy Pogan skończą się w roku 1914, a więc, że następne dwadzieścia cztery lata przyniosą prawie zupełne zakończenie (pisane w 1889 r /przyp. tłum).

Mając to na względzie, jak trafną jest ta rada Apostoła do czuwania i trzeźwości; bo czyż nie byłoby to politowania godnym nieszczęściem dla któregokolwiek z świętych, który dotąd dobrze zabiegał o nagrodę Wysokiego Powołania, gdyby teraz przy końcu tego biegu zniechęciłby się, zwolnił i stracił nagrodę tak bliską zrealizowania? Przeto bądźmy trzeźwymi, chrońmy się ducha tego świata i jego oszołamiającego wpływu na nasze życie duchowe. Odrzućmy pierwszy kielich wina światowości, a nie będziemy kuszeni drugim kielichem. Kto wypije pierwszy, ożywić może w sobie dawny skażony apetyt i prędko może dojść do zupełnego upadku.

Bądźmy więc trzeźwymi i czułymi (czuwającymi) ku modlitwom. Módlmy się o Boską pomoc do sprzeciwienia się nawet najmniejszym zakradaniom się przeciwnika; pamiętajmy, że tym co czuwają i modlą się obiecana jest łaska dostateczna do przezwyciężenia tego świata.

Po tej tak trafnej i na czasie będącej radzie, Apostoł idzie dalej i pokazuje jak mamy rozwijać w sobie ducha Chrystusowego. Mówi więc: „Nade wszystko miejcie uprzejmą miłość jedni ku drugim; albowiem miłość zakryje mnóstwo grzechów”. Miłość jest jedną z najgłówniejszych cnót w chrześcijańskim charakterze i podczas gdy chrześcijanie muszą miłować wszystkich ludzi, tak jak Bóg ich miłuje — nie zawsze za to, czym oni są, ale czym będą, gdy ich charaktery rozwiną się i udoskonalą — to jednak mogą oni miłować jedni drugich w stopniu znacznie wyższym, jako tych, w których Boskie podobieństwo już się rozwija i udoskonala. Jeżeli tacy nie mogliby miłować jedni drugich, których widzą, to jakoż mogą miłować Boga, którego nie widzą? Przyznawanie się do miłowania Boga może być słusznie uważane za próżne wyznanie, jeżeli nie jest poparte miłością dla tych, co odzwierciedlają Jego ducha. Pomiędzy tymi, miłość powinna mieć płomienne, pałające i nieustanne wyrażenie. Tak pałająca miłość, gdy spostrzega niedoskonałości glinianego naczynia, oraz zabiegi ducha, aby je pokonać, może przykryć mnóstwo grzechów — uchybień i niedociągnięć do naszych najwyższych ideałów moralnej zacności. Gdy tak obserwujemy jedni drugich uprzytomniamy sobie Boga który także patrzy na serca i widząc tam impulsy miłości do Niego i do tych, co są Jego, oczyszcza nas z mimowolnych grzechów, przez zasługę Odkupiciela. Apostoł powiedział, że „miłość jest wypełnieniem zakonu”, z czego wynika, że gdy posiadamy czystą, pałającą miłość i gdy postępujemy nie według ciała, ale według ducha, liczone nam jest jakoby Zakon był wypełniony w nas (Rzym. 13:10; 8:1). Przeto nade wszystko miejcie uprzejmą miłość jedni ku drugim i niechaj ta objawia się w gościnności. „Gościnnymi bądźcie jedni ku drugim bez szemrania. Każdy jako wziął dar (talenty i sposobności w życiu), tak nim jeden drugiemu usługujcie, jako dobrzy szafarze rozlicznej łaski Bożej.

Nic tak nie spaja i łączy ciała Chrystusowego, jak szczera, chrześcijańska gościnność z współczłonkami tegoż ciała i usługiwanie jedni drugim, tak łaskami doczesnymi jak i duchowymi. Bez względu jak skromne mogą być te łaski, są one dowodami miłości, która do nich pobudza. Ci, co posiadają więcej dobrych rzeczy tego świata, dobrze uporządkowane i wygodne życie domowe itp., mają dobrą sposobność do tego rodzaju usług; a chociaż ci, co są mniej uposażeni w tych rzeczach, mogą się niekiedy wahać w okazywaniu podobnej gościnności tym, co są więcej uposażeni, to jednak gdy podobny duch okazywany jest przez tych ostatnich, ci mniej uposażeni wnet rozpoznają, że wyróżnienia pod względem bogactwa, urodzenia i nauki, które praktykuje świat, nie mają uznania w ciele Chrystusowym, gdzie wszyscy są jednym ciałem. Toteż znajdujący się w warunkach skromniejszych, nie będą okazywać ducha zazdrości ani rywalizacji, ale w prostocie i miłości okazywać będą gościnność, tak wobec zasobniejszych od siebie jak i wobec uboższych — służąc tak jednym jak i drugim rzeczami doczesnymi i duchowymi, stosownie do ich potrzeb, jako dobrzy i wierni szafarze rozlicznych łask Bożych.

Niechaj tedy każdy członek owego ciała będzie troskliwy pod względem swego wpływu na drugich współczłonków, bacząc aby nie kładł kamienia obrażenia na drogę braci, ale aby we wszystkich rzeczach mógł być pomocnym dla drugich. „Jeśli kto mówi, niech mówi jako wyroki Boże” — oświadcza dalej Apostoł. Jeżeli chcemy ogłaszać prawdę drugim doświadczmy wpierw i upewnijmy się, że to jest rzeczywiście prawdą, a nie jakimś wymysłem ludzkim, który mógłby potknąć słabszego brata. Podobnie w rozpowszechnianiu religijnej literatury powinniśmy być bardzo ostrożni aby i przez te przewody mówić tylko wyroki Boże, Żaden plakat, żadna książka ani gazetka nie powinny być podane drugim, jeżeli sami nie możemy zgodzić się z ich treścią. W taki tylko sposób możemy mówić jako wyroki Boże i jako słudzy z siły, „której Bóg dodaje; aby we wszystkim chwalony był Bóg przez Jezusa Chrystusa, któremu należy chwała i panowanie na wieki wieków”.

====================

— Luty 1890 r. —