R1457-307 Charakter i metody Bożych wyborów

Zmień język

::R1457 : strona 307::

Charakter i metody Bożych wyborów

Wykazaliśmy dotychczas, że wybór, o którym naucza Pismo Święte, nie jest w opozycji, ale jest w harmonii z wewnętrzną wolną wolą wybranych klas. Usiłowaliśmy wykazać, że jak podczas wieku Żydowskiego istniał wybór lub selekcja do „domu sług”, tak podczas obecnego wieku Chrześcijańskiego trwa wybór lub selekcja do „domu synów” (Żyd. 3:5,6), ale żadna z tych selekcji nie była, ani nie jest arbitralna w stosunku do jednostki. Bóg arbitralnie z góry określił i ustalił, że te dwie klasy powinny zostać wybrane i z góry przewidział ograniczony czas na wybór każdej z nich; i na ile wiemy, arbitralnie i niezmiennie ustalił liczebność każdej z tych klas, aby ani jeden więcej, i ani jeden mniej nie znalazł się w każdej z tych wybranych klas, przewidzianych w tym planie. Ale nie zrobił tego, i zgodnie ze swoją własną sprawiedliwością nie mógł tego uczynić, aby arbitralnie wyznaczyć i wybrać, że konkretne jednostki muszą należeć do tych klas, bez względu na ich życzenia i wysiłki, a także bez względu na działanie Jego własnych zarządzeń i regulacji dotyczących tych wyborów.

Ale zanim ktokolwiek będzie w stanie spojrzeć na zagadnienia Wyboru i Potępienia w sposób rozumny, musi najpierw całkowicie pozbyć się fałszywego i zaślepiającego poglądu, że wybór oznacza „wybranie do pójścia do nieba”, a potępienie oznacza „wybranie do pójścia na wieczne męki”. Słowa te nie mają żadnego takiego znaczenia. Bóg stosuje zasadę sprawiedliwości nie tylko względem swoich stworzeń w prawach rządzących nimi, ale stosuje ją tak samo do siebie; stąd byłoby to niesprawiedliwe i niemożliwe, aby Bóg wybrał, wyselekcjonował lub obrał osobę niegodną nieba, tak jak byłoby dla Niego niesprawiedliwe, by torturował prawą osobę. Co więcej, nie zajęcie określonego urzędu lub stanowiska nie sugeruje, że ten niewybrany jest całkowicie niepożądany, a jedynie, że nie został wybrany do tego konkretnego urzędu lub stanowiska, dla którego dokonuje się wybór.

Ponieważ Bóg jest dobry i wszystkie Jego plany są mądre oraz dobroczynne, wynika z tego, że bycie wybranym przez Niego do wykonania jakiejkolwiek części Jego planu jest zaszczytem i łaską. Zatem Bóg, zamierzywszy odkupienie ludzkości spod przekleństwa, i w konsekwencji podniesienie czyli naprawienie wszystkich rzeczy (Dz. Ap. 3:19,21), nie tylko przepowiedział to, ale także rozpoczął przygotowania do tej restytucji. Zgodnie z tym, zamierzywszy, że restytucja powinna być dokonana za pomocą „Królestwa Bożego”, czyli rządu ziemi w harmonii z Jego prawami, a także ustaliwszy z góry, że to Królestwo powinno składać się z dwóch części, ludzkiej i duchowej, rozpoczął swoje przygotowania przez wybieranie pierwszej cielesnej lub ludzkiej części zamierzonego, i jak dotychczas przyszłego Królestwa.

Dobrze zauważcie, że Bóg przeznaczył te dwie klasy i dzieło, dla którego je zamierzył, na długo przed tym, zanim jednostki je tworzące w ogóle zaistniały. Ale jak ta z góry określona wola Boga działała w wybieraniu wcześniej określonych klas do wykonania z góry przewidzianej zaszczytnej służby? Nieskończona mądrość

::R1457 : strona 308::

dokonała wyboru pomiędzy narodów ziemi i wybrała Abrahama oraz jego rodzinę. Arbitralnie i bez żadnego powodu tak wybrała? Prawdopodobnie nie; najprawdopodobniej rodzina Abrahama była najlepiej dopasowana do tego Boskiego celu, była najlepiej przystosowana do wypełniania planu, który miał w zamyśle Bóg.

Częścią trudności Izraela było domniemanie, że Bóg wybrał ich naród arbitralnie, i uważali to za wystarczającą gwarancję wyłączności Bożej łaski, aby móc powiedzieć, że Abraham jest naszym ojcem – a my, przez niego, jesteśmy wybranym ludem Bożym (Łuk. 3:8). Ale to było błędem; bo chociaż Bóg wybrał rodzinę Abrahama do szczególnej służby, i oddzielił ich poprzez Swoje prawo i łaskę od innych narodów, to był ten zakres zamierzony dla ich radości – „Iż im zwierzone były wyroki Boże”.

Ale ze względu na tę narodową łaskę każda jednostka z tego narodu posiadała specjalną wiedzę oraz możliwości przekraczające możliwości innych narodów; a ich wierność bądź niewierność, posłuszeństwo bądź nieposłuszeństwo względem tej wiedzy i łaski zadecydowały, które jednostki z tego powołanego, wybranego i uprzywilejowanego narodu były godne stanowiska przyszłej chwały i służby jako członkowie ludzkiej lub ziemskiej fazy Królestwa Bożego, które ma być ustanowione w mocy rządzenia i błogosławienia „pod wszystkim niebem”.

Które jednostki, ze względu na swą wiarę i posłuszeństwo, zostały przyjęte jako czyniące swój wybór pewnym dla tej przyszłej chwały i służby, wiemy jedynie częściowo. Imiona niektórych najbardziej znakomitych są podane przez Apostoła (Żyd. 11:17‑39). Ci udowodnili swoją godność łask Bożych, które przed nimi wystawił, przez ofiary, jakie złożyli z obecnych zaszczytów i wygód, aby osiągnąć przyszłe i wieczne zaszczyty niebiańskiej obietnicy. Dlatego Bóg we właściwym czasie uhonorował ich, objawiając ich jako swych wybranych na stanowisko i służbę, do której ich powołał, i da im część, czyli dział, w tym „niebiańskim mieście”; tj. w niebiańskim rządzie lub królestwie, które ustanowi – do części obiecanej im, do której oni oraz cały Izrael zostali wezwani i zaproszeni, ale której znaczna większość była niegodna. Jednak odrzuceni Izraelici nie mają być odrzuceni od wszelkiej łaski Bożej; raczej oni będą błogosławieni przez i pod sprawiedliwym panowaniem, które Chrystus ustanowi, i w którym ich współbracia otrzymają ziemski dział. Ujrzą Abrahama, Izaaka, Jakuba i wszystkich proroków w Królestwie Bożym, a również to, że sami nie są godni tego zaszczytu* – Żyd. 11:16; Łuk. 13:28.


* Nasz Pan nie wspomina o sobie i apostołach widzianych razem z Abrahamem i prorokami; bowiem On, apostołowie i wszyscy zwycięzcy wieku Chrześcijańskiego będą w tym samym Królestwie, ale nie będą w jego ludzkiej lub ziemskiej fazie, ale w duchowej; i jak aniołowie, będą niewidzialni dla ludzkości. Ludzie zobaczą jedynie ziemski albo ludzki dział tego chwalebnego panowania.


Wybór pełnej liczby tej ludzkiej części Królestwa zakończył się około czasu chrztu i pomazania Jezusa, kiedy zaczął On przynosić na światło dzienne życie i nieśmiertelność. Wówczas rozpoczął się wybór klasy, którą Bóg wcześniej przewidział, że zostanie wybrana spośród ludzi do wywyższenia do „boskiej natury”, która ma stworzyć duchową fazę Królestwa, i która będzie przywracać i błogosławić świat. Spośród nich Jezus był pierwszym, „przewodnikiem”, wodzem lub kapitanem. W wyborze tej duchowej klasy, bezpośredni potomkowie Abrahama, Hebrajczycy, nie są już tak wyłącznie uprzywilejowani, jak miało to miejsce w poprzednim wyborze; ponieważ światło prawdy („wyrocznie Boże”), przez które przeprowadzany jest wybór, nie jest ograniczone do Izraela, ale z Boskiego zamysłu i zamierzenia wyszło na całą ziemię – wzywając wszystkich, którzy mają „uszy ku słuchaniu” do usprawiedliwienia przez wiarę w krew Chrystusa jako ich cenę odkupienia, i dalej, do poświęcenia się i chwały – „wysokiego powołania”. Jedyną przewagą daną Hebrajczykom w tym ostatnim wezwaniu było to, że to wezwanie rozpoczęło się od nich (Łuk. 24:47). Poprzednie wezwanie było ograniczone wyłącznie do nich.

Nie powinniśmy też przeoczyć faktu, że chociaż w procesie wybierania tych dwóch klas pewne jednostki były wybrane lub obrane do pełnienia służby związanej z powoływaniem tych klas, to w żaden sposób nie pociągało za sobą ich wyboru do którejś z tych klas. Tak więc Jakub, podobnie jak Abraham, został wybrany na ojca narodu wybranego, a Mojżesz, Samuel i inni zostali wybrani do służby w tym pierwszym wyborze, tak jak Paweł i

::R1457 : strona 309::

pozostali apostołowie, a także inni od tamtej pory, byli wybierani i selekcjonowani do szczególnej służby jako przedstawiciele Boga w tym wyborze duchowej klasy; a jednak ich wybór do tej służby nie było w żadnym sensie pogwałceniem ich wolnej woli, i w żaden sposób nie zadecydował o ich ostatecznym wyborze do klasy, do której każdy z nich był powołany.

Tak więc Paweł, po powiedzeniu nam, że Bóg go wybrał i przygotował do tej służby we wczesnym etapie jego życia (Gal. 1:15), zapewnia nas także, że doskonale wiedział, że wezwanie do tej służby oraz fakt, że był użyty jako sługa w głoszeniu tego „niebieskiego powołania” innym, w żadnym sensie nie jest dowodem, że on sam osiągnie nagrodę tego wysokiego powołania.

Bycie powołanym do takiej specjalnej służby, do jakiej powołano Pawła i innych apostołów, było szczególnym zaszczytem, który oni muszą właściwie docenić; posiadać powołanie do niebiańskiej i przyszłej służby jest jeszcze większym zaszczytem; a godność apostołów i wszystkich, którzy ją osiągną, jest w tym obecnym wieku doświadczana miarą ich miłości i wdzięczności wobec Boga, kiedy jest okazywana w ich posłuszeństwie, i udowadniana w samozaparciu.

To, że Paweł zrozumiał, że posłuszeństwo bądź niewierność wobec obecnych sposobności były sposobem udowodnienia, czy był on godzien lub też niegodny bycia członkiem już wybranej, czyli z góry wcześniej przewidzianej duchowej klasy – „ciała Chrystusa” – wyraźnie wynika z wielu jego wypowiedzi w tym temacie. Na przykład, on mówi: „Ale karzę ciało moje i w niewolę podbijam [nie pozwalam moim ludzkim żądzom, bądź ambicjom, bądź nadziejom, kierować moim postępowaniem, ale pozwalam rządzić nowemu umysłowi, spłodzonemu z Boskich obietnic], abym snać inszym każąc [o tej wielkiej nagrodzie, o którą się ubiegamy i dla której się poświęcamy], sam nie był odrzucony* [odrzucony jako niegodny miejsca w tym wybranym gronie, które Bóg przewidział, że będzie się składać ze „zwycięzców”]” (1 Kor. 9:27). „Bracia! jać o sobie nie rozumiem, żebym już uchwycił [lub pochwycił nagrodę, do której powołał mnie Bóg, i po którą wraz z wami biegnę]. Ale […] bieżę do kresu ku zakładowi powołania onego Bożego” (Filip. 3:11‑15). A w poprzedzających wersetach

::R1458 : strona 309::

mówi nam, w jaki sposób on biegnie do mety, do tej wspaniałej nagrody, jaką Bóg postanowił dać klasie, którą do tego wybierze. Mówi nam, że odrzucił dawne nadzieje, ambicje i zaszczyty, jak gdyby były one bezwartościowe i nędzne, a dokłada wszelkich starań, by zyskać miejsce w tym ciele Chrystusa, i zapewnić sobie dział w tym głównym zmartwychwstaniu (do duchowej natury).


* „Odrzucony”, tutaj pochodzi z tego samego greckiego słowa, które w innym miejscu jest przetłumaczone jako „potępiony”, i oznacza odrzucenie nie przyjęcie.


On dobrze to wiedział, że jako odkupieni, „wszyscy w grobach” we właściwym czasie „wyjdą”; ale on wiedział także, że tylko to wybrane „maluczkie stadko” zostanie podniesione jako duchowe istoty, tak jak ich Wódz i Poprzednik; i on był gotowy poświęcić wszystko (tak samo jak Chrystus), aby uzyskać miejsce w tej wybranej klasie. Apostoł wiedział także, że od momentu poświęcenia się był uznawany za członka tego wybranego „ciała”, czyli „oblubienicy” Chrystusa, a jego imię było „zapisane w niebie” (Żyd. 12:23); i chociaż miał pełne zapewnienie wiary w każdej chwili ze względu na pełne zrozumienie, że był on codzienną żywą ofiarą, to jednocześnie wiedział także, że jeśli się cofnie lub chociaż „spoglądnie wstecz” (lub zapragnie odzyskać to, co ofiarował), udowodniłby, że jest niegodny godności królestwa. On dobrze wiedział, że Ten, który zapisał jego imię w niebie, kiedy poświęcił się i rozpoczął bieg, może je także wymazać; i że warunkiem, by imię to nie zostało wymazane, jest wierność do końca biegu (Obj. 3:5). I dopiero, gdy jego wierny bieg kończył się męczeństwem, napisał: „Dobrym bój bojował, biegem wykonał, wiaręm zachował; zatem odłożona mi jest [bezpiecznie zarezerwowana] korona sprawiedliwości, którą mi odda w on dzień Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali sławne przyjście jego” – 2 Tym. 4:7,8.

Jednak pamiętając, że Bóg podjął decyzję w tej kwestii, czy będziemy członkami wybranej klasy, do której nas powołał, zależało od naszej wierności aż do końca – „aż do śmierci” – powinniśmy

::R1458 : strona 310::

także zawsze pamiętać, jak to czynił Paweł, że nagroda ta nie jest nam zaoferowana ze względu na naszą godność, ale ze względu na Bożą łaskę i życzliwość; i że nasz bieg jest możliwy do przyjęcia jedynie ze względu na Boże „miłosierdzie” w przypisaniu nam zasługi Chrystusa, naszego Odkupiciela, jako przykrycie naszych odziedziczonych słabości i niedoskonałości – Rzym. 9:16.

Niektóre fragmenty Pisma pokazane w świetle powyższego

(1) „A tak kto mniema, że stoi, niechże patrzy, aby nie upadł” – 1 Kor. 10:12.

(2) „Przetoż, bracia! raczej się starajcie, abyście powołanie i wybranie wasze mocne czynili; albowiem to czyniąc, nigdy się nie potkniecie” – 2 Piotra 1:10.

(3) „Pozbawiliście się Chrystusa, którzykolwiek się przez zakon usprawiedliwiacie; wypadliście z łaski”; „Chrystus wam nic nie pomoże” – Gal. 5:2,4.

(4) „Albowiem niemożebne jest, aby ci, którzy są raz oświeceni i skosztowali daru niebieskiego […] gdyby odpadli, aby się zaś odnowili ku pokucie” – Żyd. 6:4‑6.

(a) „A temu, który was może zachować od upadku [potknięcia] i stawić przed oblicznością chwały swojej bez nagany z weselem” – Judy 1:24.

(b) „Albowiem pewienem tego, iż ani śmierć, ani żywot […] ani teraźniejsze, ani przyszłe rzeczy […] nie będzie nas mogło odłączyć od miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie, Panu naszym” – Rzym. 8:38,39.

(c) „Owce moje głosu mego słuchają, a ja je znam i idą za mną; a ja żywot wieczny daję im i nie zginą na wieki; ani ich żaden wydrze z ręki mojej. Ojciec mój, który mi je dał, większy jest nad wszystkie, a żaden nie może ich wydrzeć z ręki Ojca mego” – Jana 10:27‑29.

W świetle powyższych stwierdzeń o doktrynie wyboru wyciągniętych z Pisma Świętego, powyższe i podobne teksty przestają wydawać się sprzeczne, i stają się jasne, harmonijne oraz rozsądne. Aby pokazać tę harmonię, wybraliśmy niektóre z tych pozornie najbardziej sprzecznych i stanowczych, które posłużą jako ilustracja tego, jak wszystkie podobne stwierdzenia znajdują się w zgodzie z sobą. Pierwsze cztery pokazują możliwość odpadnięcia od łaski lub życzliwości; trzy ostatnie zdają się według wielu nauczać, że odpadnięcie od Bożej łaski jest rzeczą niemożliwą.

Błędem jest przypuszczać, że łaska i miłość są synonimami, ponieważ chociaż życzliwość Boża zawsze pociąga za sobą Jego miłość, to jednak wycofanie tej życzliwości nie oznacza nienawiści. Dla ilustracji: Kiedy Bóg stworzył naszą rasę reprezentowaną w Adamie, umieścił ją w pozycji życzliwości, i kiedy następnie odpadł on od tej życzliwości przez nieposłuszeństwo warunkom, Bóg tak umiłował tę rasę (niebędący już w Jego życzliwości), że chociaż byliśmy jeszcze grzesznikami, zapewnił okup dla wszystkich, aby w ten sposób mógł we właściwym czasie przywrócić wszystkich do pierwotnej życzliwości, dając w ten sposób kolejną, czyli drugą szansę wiecznego radowania się życiem jako Jego życzliwość.

Każdy akt musi być w harmonii z Jego sprawiedliwością, miłością i mądrością; nie tylko z jedną z nich, ale każde działanie Boga musi być zgodne z tymi wszystkimi Boskimi atrybutami. Dlatego, gdy zajmie się nami, to jeżeli odpadniemy od Jego łaski, wtedy cokolwiek się z nami stanie, będzie w pełnej harmonii z Bożym charakterem – cokolwiek Jego sprawiedliwość, mądrość i miłość uznają za najlepsze. Miejmy to zawsze na uwadze.

Odpadnięcie od łaski sugeruje, że ci, którzy odpadli, byli wcześniej przyjęci, mając zapewnione miejsce w obecnych lub przyszłych sposobnościach i korzyściach. Powaga straty spowodowanej odpadnięciem od łaski zależy od wielkości lub ilości łaski, która została odtrącona lub porzucona.

Dwa z trzech wyżej wymienionych tekstów (a, b, c) zapewniają nas, że Bóg nie odbierze nam żadnej łaski, którą kiedykolwiek obdarzył; On nigdy nas nie odrzuci ani nie sprawi, że upadniemy. I co więcej, Jego miłość jest tak wielka, że nie pozwoli innym odłączyć nas od swojej łaski wbrew naszej własnej woli. A ponieważ Jego miłość jest tak wielka, a Jego moc wszechpotężna, mamy całkowitą pewność, że żadna moc na ziemi ani w niebie nie może nas oddzielić od Jego miłości i łask udzielonych nam w oraz przez naszego Odkupiciela. Tutaj spoczywa cała nasza pewność wiary – że nikt nie może wyrwać nas z Ojcowskiej łaski i ochrony:

„W Bogu znalazłem schronienie,
Gdzie mogę bezpiecznie zamieszkać;
Nie ma ucieczki i odpoczynku kompletnego,
I tutaj zamierzam zamieszkać.

Och! Jaką pociechę przynosi,
Moja dusza słodko śpiewa,
Jestem bezpieczny od wszelkiego niebezpieczeństw,
Będąc pod Jego skrzydłami.”

Ale czy nie ma zatem żadnego niebezpieczeństwa? Nie ma niebezpieczeństwa, że inni nas oderwą lub siłą oddzielą od łaski Bożej, lub odwrócą Jego miłość od nas; jedyne niebezpieczeństwo tkwi w naszym własnym postępowaniu. Możemy pogardzić lub zlekceważyć łaski Boga, a tym samym utracić nasze przywileje pod tymi łaskami i odpaść od nich; ale

::R1458 : strona 311::

nie możemy utracić całej łaski, za wyjątkiem bezpośredniej i otwartej apostazji. Bóg nikogo nie zmusi siłą do swoich łask, ale postanowił, że ci, którzy nie doceniają tych łask, gdy są ich w pełni świadomi, nie są ich godni.

Tekst nr. 1 chroni nas w tym właśnie punkcie. Nasze bezpieczeństwo jest w wyraźnym uświadomieniu sobie naszej własnej bezradności i zależności od Bożej łaski. Uświadomienie sobie własnej niedoskonałości i niezdolności do usprawiedliwienia samych siebie jest zabezpieczeniem przed zadufaniem w sobie, które pogardza usprawiedliwieniem jako łaską Boga, poprzez okup złożony przez naszego Pana Jezusa. Prawdziwa pokora i podległość pod Boga uznaje Jego łaskę usprawiedliwienia w sposób, w jaki On ją zapewnił – przez Chrystusowy okup – i tym samym uniemożliwia swym posiadaczom odwrócenie się i policzeniem ofiary Chrystusa za pospolitą lub zwykłą rzecz – „krwi przymierza” (Żyd. 10:26‑29). W harmonii z tym znajduje się tekst oznaczony literą a. Bóg jest w stanie zachować nas przed upadnięciem, a nawet potknięciem się o Jego łaski; i jest tak chętny, aby nam pomóc i nas zachować, że w swoim Słowie zawarł wszelkie postanowienia dla naszej pomocy, i zapewnia nas, że Pismo Święte może uczynić nas mądrymi odnośnie Jego łask, abyśmy mogli uniknąć odpadnięcia od nich i je zdobyć.

Tutaj ma zastosowanie tekst nr. 2, który pokazuje, że chociaż Bóg dostarczył wszelkiej niezbędnej pomocy, aby uchronić nas przed upadkiem, to On pozostawił tę sprawę w taki sposób, aby uczynić nasze żarliwe pragnienie obiecanych błogosławieństw warunkiem naszego upadnięcia lub zachowania, będącego zachowaniem zaoferowanych nam łask. Musimy dołożyć pilności i troskliwości do pomocy i wskazówek, które On nam udzielił.

Różnica w zakresie upadku i powagi konsekwencji ukazana jest w tekstach nr. 3 i 4. Ten pierwszy pokazuje Żyda, który ufał w swoją zdolność do przestrzegania Prawa, a który następnie przyszedł do ujrzenia w Jezusie swego Odkupiciela, i stał się Jego naśladowcą, a tym samym dostąpił i uchwycił się usprawiedliwienia, Bożej łaski udzielonej przez okup. W wyniku fałszywego nauczania doprowadzono go do błędnego wniosku, że chociaż Jezus był dobrym przykładem świętego życia, to jednak wszyscy nadal muszą być usprawiedliwieni, jeśli w ogóle jest to możliwe, przez doskonałe posłuszeństwo Prawu. Paweł zwraca się do takiego i wszystkich mu podobnych w tekście nr 3, oraz zapewnia ich, że przez takie wnioski oni wyrzekają się i odrzucają Bożą łaskę, i stawiają się ponownie tam, gdzie byli, zanim usłyszeli o Chrystusie – pod Prawem, które nigdy nie mogło ich usprawiedliwić – Rzym. 8:3.

Ich wniosek, że Jezus był jedynie przykładem i nauczycielem, był błędny. Było wówczas i wcześniej wiele szlachetnych przykładów oraz dobrych nauczycieli, a postrzegając tak Jezusa, odrzucali wszystko, co było w Nim szczególnie cenne. Przykład i nauczanie naszego Pana

::R1459 : strona 311::

nigdy nie mogłyby dać nam życia wiecznego, jeśliby najpierw Jego okupowa ofiara nie usprawiedliwiła wierzących. Postrzeganie Chrystusa jako „przykładu” nie byłoby żadnym wiecznym zyskiem ani pożytkiem; nic nie mogło zatem przynieść im korzyści, dopóki nie zostałyby anulowane grzechy przeszłości, a oni uznani za usprawiedliwionych przez przelaną krew (śmierć) Chrystusa – Rzym. 5:9.

To odpadnięcie od łaski, chociaż poważne, ponieważ powstrzymywało ich rozwój i utrzymywało ich na poziomie Żydów oraz nieusprawiedliwionego świata, niekoniecznie musiało być wieczną stratą lub upadkiem, ponieważ, jeśli wcześniej nie dostrzegliby swoich błędów, przyjdzie czas, kiedy „nie masz nic tajemnego, co by nie miało być objawiono”. Wtedy całą ziemię napełni właściwe poznanie Pana, „I nie będzie uczył żaden bliźniego swego, i żaden brata swego, mówiąc: Poznaj Pana [lub zrozum, że jesteś odkupiony od grzechu]; albowiem wszyscy mię poznają, od najmniejszego z nich aż do największego z nich”; i następnie, jeśli nie wcześniej, ci oraz zaślepieni uprzedzeniami Żydzi, a także wszyscy pozostali dostrzegą wyraźnie i chętnie przyjmą łaskę, od której, jak mówi Apostoł, odpadali.

Lecz ten drugi tekst (nr. 4) mówi o odpadnięciu od łaski, co jest znacznie większą stratą, i której nigdy nie można odzyskać w tym, ani w żadnym innym wieku. Apostoł zapewnia nas o tych, którzy w ten sposób odpadają, że niemożliwe jest, „aby się zaś odnowili [lub powrócili]”. Dlaczego tak jest – dlaczego taka różnica w ich upadkach? Odpowiadamy: Ponieważ ci, z klasy tutaj wspomnianej (Żyd. 6:4‑6) mieli pełniejsze zrozumienie; i przez przechodzenie z łaski do łaski, ich upadek pozostaje bez żadnej wymówki i wskazuje na rozważne działanie, samowolne, całkowicie niezgodne z ich wiedzą. Podczas gdy inni (tekst nr. 3) byli jedynie zwiedzionymi „niemowlątkami”, ci (tekst nr. 4) byli dojrzałymi i zaawansowanymi w zrozumieniu przewyższającym podstawowe nauki. I każdy, który nie doszedł do

::R1459 : strona 312::

wskazanego tutaj punktu łaski, nie może od niego odpaść; a z takiego stanu łaski można odpaść tak bardzo, że jest się poza wszelką nadzieją – we wtórej śmierci.

Ale zwróćcie staranną uwagę na warunki takiego upadku – wysokość zwielokrotnionych łask, od których jeśli ktoś odpadnie, niemożliwe jest powrócenie lub odnowienie. Oni musieli być „raz oświeceni”, przywiedzeni do wyraźnego rozróżniania grzechu, jego kary i ceny okupu danej za grzesznika. Oni musieli „skosztować daru niebieskiego”; nie jedynie usłyszeli o ofierze Chrystusa, itd., ale zakosztowali w błogosławionym doświadczeniu rezultatów tego okupu będącym odpuszczeniem grzechów, a przez „krew Baranka” zostali przywróceni do społeczności i wspólnoty z Bogiem. Oni musieli stać się „uczestnikami Ducha Świętego”, dochodząc w sercach do jedności z Boskimi planami, i chociaż przez jakiś czas musieli być Jego współpracownikami – spłodzonymi z Ducha, do pełniejszego ocenienia prawdy oraz do nowych nadziei i celów. Oni musieli skosztować „dobrego Słowa Bożego”, doświadczając przyjemności ze spodziewanego wypełnienia się niektórych z Jego oświadczeń i obietnic, a także uznać wspaniałość i piękno tych jeszcze niewypełnionych części. Ci musieli także skosztować, doświadczyć lub przyjść do wysokiej oceny „mocy przyszłego wieku”, rozpoznając na podstawie dobrego Słowa Bożego błogosławieństwa i moce, które wówczas zostaną zastosowane dla błogosławienia i przywrócenia ludzkości, a wszystko to będzie owocem i rezultatem okupu.

Jeśli tacy, którzy widzieli, skosztowali, doświadczyli i cieszyli się tymi wszystkimi łaskami, a następnie odpadli do tego stopnia, że „Pana, który ich kupił, zaprzą się” (2 Piotra 2:1), zaprzeczając okupowi – prawdziwej podstawie wszystkich tych nadziei i błogosławieństw, które widzieli i których doświadczyli – deptaliby Syna Bożego, odrzucając krew przymierza, przez którą byli poświęceni (i w której ufali, i na podstawie której posiadali przywilej wzrastania w łasce i wiedzy). Jeśli oni w ten sposób policzyli krew jako rzecz nieświętą (pospolitą), i pogardzili łaską Boga zapewniającą ofiarę za nasze grzechy (Żyd. 10:25‑29), nie byłoby dla nich więcej przebaczenia; nie byłoby przywrócenia z takiego żałosnego upadku z takich wyżyn łaski i wiedzy. I któż, oprócz tych, którzy w ten sposób „odpadli”, kwestionowałby sprawiedliwość decyzji naszego Ojca? Wyrazem Jego sprawiedliwości i mądrości, w pełnej harmonii z Jego charakterem miłości, jest to, że „będzie z nimi tak, jak gdyby ich nigdy nie było”. Przedłużanie ich życia nie przynosiłoby korzyści ani nie byłoby przyjemne dla Boga, dla nich samych ani dla ich bliźnich.

To zdanie jest oczywiście słuszne. Jest to mądre, ponieważ jeśli tacy widzieli wielki zarys Boskich planów, i pogardzili oraz odrzucili ustanowiony przez Boga fundament tego wszystkiego, wówczas moc prawdy wydaje się być nieskuteczna w nich, a Bóg widzi, że odtąd niemożliwe jest odnowienie ich lub sprawienie, by uznali piękno Jego drogi. Dlatego Boska mądrość zdecydowała, że wszyscy tacy, niebędący w harmonii, bez możliwości reformy, zostaną całkowicie zniszczeni, jak z tego samego powodu niszczone są ciernie i osty – Żyd. 6:7,8.

I ta sama zasada będzie obowiązywać również w następnym wieku, kiedy cały świat będzie korzystał ze wszystkich możliwości tego wieku łaski. Ci, którzy świadomie odrzucą i pogardzą drogocenną krwią, odrzucą przebaczenie przez nią, i w ten sposób krzyżują Chrystusa na nowo, odpadną w ten sposób bez nadziei; ponieważ, po radości płynącej z posiadania błogosławieństw zabezpieczonych przez okup, pogardzają i odrzucają go. Chrystus nie umiera więcej. Ta jedna ofiara, która raz w pełni została doceniona i rozmyślnie odrzucona, pozostawia odrzucających w tym samym stanie, jak gdyby nigdy nie złożono żadnego okupu. To ponownie odsuwa ich z powrotem pod pierwotną karę, śmierć, unicestwienie. A ponieważ już raz zostali odkupieni od niej jako kary Adamowej, i w ten sposób ponownie weszli pod nią z własnej woli i przez własne postępowanie, nazywane jest to wtórą śmiercią.

Czyż zatem wszyscy nie widzą wyraźnie Boskiego wyboru klas do przyszłej służby, a także wyboru narodów i jednostek do obecnej służby, a jednak uznają, że Bóg pozostawia swym stworzeniom wolność wykonywania swojej własnej woli, w akceptowaniu lub odrzucaniu Jego zarządzeń i łask? On szuka takich, którzy będą oddawać Mu cześć i będą Mu służyć z serca – w duchu i prawdzie; i tacy są przede wszystkim członkami klas wybranych w tym i w poprzednim wieku, do stanowisk i zaszczytów w Królestwie.

====================

— 15 października 1892 r. —