R1735-366 Studium biblijne: Opozycja wobec Chrystusa

Zmień język 

::R1735 : strona 366::

OPOZYCJA WOBEC CHRYSTUSA

—————

IV. KWART., LEKCJA VIII, 25 LISTOPADA, EW. MARKA 3:22-35.

Złoty Tekst – „Do swej własności przyszedł, ale go właśni jego nie przyjęli” – Jana 1:11.

Gdy sława Jezusa za sprawą Jego cudów i nauk rosła, (Łuk. 4:14,15,33-37; Łuk. 5:12-15,19,25,26; Łuk. 7:16,17; Łuk. 8:1-4; Mat. 4:23,24; Mat. 9:18,26,35; Mar. 1:27,28; Mar. 3:20), to opozycja wobec Niego stawała się coraz bardziej zdecydowana, szczególnie ze strony najwyższych kapłanów, uczonych w piśmie i faryzeuszy, ponieważ to im jako publicznym nauczycielom przyszło z Nim konkurować i znosić niepochlebne porównania. Wszystko wskazywało na to, że to Jezus pociągał za sobą lud, a oni mogli wkrótce być pozbawieni swych oficjalnych stanowisk, towarzyszących im zaszczytów i dochodów. Nie byli w sercach gotowi na taką zmianę, mimo iż prorok przepowiedział, że „[…] jemu [temu Mesjaszowi] będzie oddane posłuszeństwo narodów” (1 Moj. 49:10). Nie posiadali pokornego, niesamolubnego ducha Jana Chrzciciela, który ze skromnością powiedział: „[…] ale w pośrodku was stoi, którego wy nie znacie. Tenci jest, który po mnie przyszedłszy, uprzedził mię, któremum ja nie jest godzien, żebym rozwiązał rzemyk obuwia jego”. „On musi rość, a mnie musi ubywać” – Jana 1:26,27; Jana 3:30.

Zamiast okazać takiego ducha, pozwolili by pycha, zawiść i złośliwość wypełniła ich serca i kierowała ich postępowaniem i wszelkimi dostępnymi sposobami usiłowali blokować Pańskie nauczanie i przeciwdziałać mu. W ten sposób zamknęli drzwi do Królestwa

::R1736 : strona 366::

Niebiańskiego przed sobą i tymi wszystkimi, na których przelali tego samego złego ducha (Mat. 23:13). Nikczemnie zaślepili własne oczy, a następnie wraz ze zwiedzionymi przez siebie naśladowcami – masami całego narodu żydowskiego – popadli w otchłań Boskiej niełaski, gdzie jako naród muszą pozostać aż do czasu, gdy pełnia Pogan – liczba wybranych, którzy mają stanowić oblubienicę Chrystusa – wejdzie w posiadanie Królestwa i wiecznej chwały, której oni jako naród okazali się niegodni, dlatego też nie zdołali jej otrzymać, chociaż im pierwszym złożono taką ofertę.

W przypadku tej lekcji wydaje się prawdopodobne, że owi drobiazgowi uczeni w piśmie otrzymali od żydowskich duchownych z Jerozolimy (werset 22 [Mar. 3:22]) zlecenie, aby przybyli do miasta jako szpiedzy, przysłuchiwali się pilnie Jego słowom, przeciwstawiali się Jego naukom i jeśli to możliwe, znaleźli cokolwiek, co mogłoby być wykorzystane przeciwko Niemu.

Gdy tłumy zachwycały się cudem, dzięki któremu diabeł został wypędzony z niemego człowieka, co umożliwiło mu odzyskanie mowy oraz pozwoliło na samodzielne myślenie i gdy mówiono, że „[…] Nigdy się taka rzecz nie pokazała w Izraelu” (Mat. 9:32-34), uczeni w piśmie i faryzeusze rozpowszechniali wśród ludu pogląd, że Jezus był opętany przez diabła i że wyrzucał diabły mocą księcia diabłów.

Kiedy ta pogłoska doszła do Pańskich uszu, wezwał On do siebie przeciwników i ujawnił absurdalność takiej nauki, mówiąc w skrócie, że nie tylko związek z cudem, który właśnie dokonał, ale również z całym Jego dziełem, które było znane i przeciwko któremu występowali uczeni w Piśmie i faryzeusze, jest sprzeczne z takim nauczaniem: „[…] Jakoż może szatan szatana wyganiać?”. Byłoby to działanie samobójcze. Byłoby to równoważne do sytuacji, w której król wywołuje konflikty w swoim własnym królestwie i działa na swoją niekorzyść; lub takiej, w której głowa domu zraża do siebie, skłóca własną rodzinę i sprzeciwia się wykonaniu własnych planów. Nie należy przypuszczać, że Szatan próbowałby w ten sposób zniweczyć własne cele i przeciwstawiać się własnym planom, chyba że doznałby wielkich strat i odkrył, że jego królestwo już wymyka mu się z ręki – wersety 23-26 [Mar. 3:23-26].

I raz jeszcze nasz Pan argumentował, mówiąc im (werset 27 [Mar. 3:27]), że „Nikt nie może

::R1736 : strona 367::

sprzętu mocarzowego, wszedłszy do domu jego, rozchwycić, jeźliby pierwej mocarza onego nie związał; a potem dom jego splundruje”. Wspomniany tu „mocarz” to Szatan, który jest potężnym „księciem tego świata”, będącym obszarem jego władzy i domem. Z pewnością Szatan utrzyma swoje dominium i będzie realizować swoją własną politykę tak długo, jak będzie to możliwe i będzie pilnie stawiał opór każdemu ograniczającemu wpływowi, który zagraża utracie jego władzy. Dzieło i nauki Jezusa były takimi ograniczającymi wpływami, a sprzeciw, z jakim spotkało się Jego słowo, było tym, co mogłoby być ocenione jako przejaw gniewu Szatana. Generalnie, podczas Wieku Ewangelii Książe Ciemności rozkwitał i w konsekwencji znaczna część tego okresu jest znana jako „wieki ciemne”. Ale od początku czasu końca, w 1799 roku, Bóg specjalnie wprowadzał światłość – szczególnie od 1878 roku. Im bardziej ta „światłość” jaśnieje, tym bardziej aktywny jest przeciwnik, aby zachować swą władzę, ale Boże zapewnienie mówi, że Chrystus jako Mocarny Posłaniec, teraz szybko ograniczy władzę Szatana i uwolni ludzkość spod jego zwierzchności (Obj. 20:1,2). Wtedy Chrystus, już jako Odkupiciel, będzie Zbawcą lub Wybawcą wszystkich, którzy poprzez Niego przyjdą do Boga. Będzie to zbawienie ostateczne. To, czym my obecnie się radujemy, to zbawienie wynikające z wiary i nadziei (Rzym. 8:24,25).

To, że obecnie dom Szatana dzieli się, występując przeciwko sobie, przejawia się w tym, że widzimy tych, którzy sprzeciwiają się prawdzie za pomocą głębokich i podstępnych sofizmatów nauczających doktryny Szatana, a jednocześnie w tym samym czasie dokonujących dobrych uczynków w formie aktów uzdrawiania, itp. Tym sposobem, na przykład Chrześcijańska Nauka (nazwana tak fałszywie, ponieważ nie ma w niej nic chrześcijańskiego lub naukowego) zaprzecza zarówno odkupieniu przez Jezusa Chrystusa, jak i samemu istnieniu Boga, a jednak jej rzecznicy bez wątpienia dokonują cudów uzdrawiania. Czy ktokolwiek może twierdzić, że takie akty uleczenia pochodzą od Boga? Nie, chyba że Boże królestwo podzieliło się przeciwko sobie. Który wariant dylematu powinniśmy zaakceptować? Czy jest prawdopodobne, że Bóg udzieliłby poparcia doktrynom Szatana? Czy nie jest bardziej prawdopodobne, że Szatan posłużyłby się swoją władzą, żeby naśladować dzieła Boże, a tym samym wspierać swoje doktryny i aby zwodzić? Takie muszą być nasze wnioski w świetle ostrzeżeń danych nam po to, abyśmy wiedzieli, że tak ma być w czasach ostatecznych.

Zanim Szatan podda się ograniczającym wpływom prawowitego Księcia tego świata, który obecnie przychodzi, aby samemu objąć władzę, powinniśmy – jak zostaliśmy zawczasu ostrzeżeni – oczekiwać, że Szatan przemieni się w sługę „światłości” (2 Kor. 11:14,15), aby mógł głosić fałszywe ewangelie i dokonywać „wiele cudów”, aktów uzdrowienia, itp., w takim stopniu, „iżby zwiedli (by można) i wybrane”. Takie przejawy (a widzimy obecnie, że mnożą się one wszędzie wokół nas – w Chrześcijańskiej Nauce, spirytyzmie, teozofii i innych urojeniach, przed którymi byliśmy zawczasu ostrzeżeni (Mat. 24:24; 2 Tes. 2:11), są dowodami, że prawda wywiera mocną presję na królestwo Szatana, które zbliża się do swojego końca.

Argumentacja naszego Pana, choć jasna i logiczna, nie zmieniła postawy tych złośliwych, nieustępliwych przeciwników, którzy okazali wielką miarę ducha Szatana. Pan to widział i stąd następująca potem nagana i poważne ostrzeżenie – patrz wersety 28-30 [Mar. 3:28-30].

Grzech, który nie może być przebaczony i który w związku z tym musi być naprawiony i ukarany, zanim skrucha grzesznika zostanie przyjęta, to grzech bluźnierstwa przeciwko duchowi świętemu lub rozmyślny sprzeciw wobec tego, co jest znane jako święte i z Boskiego mianowania. Duch, który podżega do takiego zachowania, wynika ze zdrady wobec Boga, i ci, którzy w jakimkolwiek stopniu go okazują, są w niebezpieczeństwie wiecznego potępienia – wiecznej śmierci, ponieważ według Żyd. 10:26-31 i Żyd. 6:4-8 rozmyślny sprzeciw w obliczu wyraźnej, zupełnej znajomości Boskiej woli ściąga taką karę. W konsekwencji każde przybliżenie się do takiego zdradliwego ducha jest niebezpieczne. A przejaw jakiejkolwiek miary tego ducha jest grzechem, który musi być ukarany plagami (Łuk. 12:47,48). Każdy grzech przeciwko światłości zwiększa niebezpieczeństwo pójścia na drugą śmierć lub wieczną śmierć.

Jednak kara wymierzona takim osobom nie jest częścią zadośćuczynienia Boskiej sprawiedliwości, przez którą zapewnione jest wyzwolenie od śmierci Adama: to zostało dokonane przez Chrystusa, którego ofiara była całkowicie wystarczającym okupem, który pojedna skruszonego grzesznika z Bogiem. Wymierzane „plagi” za każdą miarę rozmyślnego grzechu przeciwko światłu, które emanuje z ducha Bożego, jest konieczną częścią korygującej dyscypliny Chrystusa w przywracaniu uznanych za usprawiedliwionych, lecz błądzących, do pełnej harmonii z Bogiem. Ale jeśli naprawcze karanie nie prowadzi do reformy, to wzrost wiedzy i doświadczenia wkrótce

::R1736 : strona 368::

zmieni ją w rozmyślny grzech przeciwko zupełnej wiedzy, za którą wymierzona zostanie zupełna kara – druga śmierć. Wersety 20,21,31 [Mar. 3:20,21,31] (patrz Przekład Emphatic Diaglott), zdają się wskazywać raczej na ducha strachu i niepokoju ze strony matki Pana i braci, niż na opozycję. Jego bracia nie wierzyli w Jego twierdzenia i doktryny w tym czasie i widocznie nie mogli zrozumieć, dlaczego On był tak rewolucyjny w swoich naukach i tak antagonistyczny w stosunku do wszystkich uznanych nauczycieli religijnych Jego czasów itp. (Jana 7:5), podczas gdy Jego matka bez wątpienia nadal rozważała w swoim umyśle tę tajemnicę. Jednakże, słysząc o uwadze, jaką skupiał na sobie i narastającym szemraniu opozycji i przemocy wobec Niego, przybyli z Nazaretu, aby zobaczyć i porozmawiać z Nim, a także niewątpliwie, aby zachęcić Go do większej ostrożności dla Jego bezpieczeństwa i do większej dbałości o Jego fizyczne potrzeby odpoczynku i orzeźwienia.

Sposobność spotkania się z nimi była okazją do wyrażenia przez Jezusa mocnych i czułych uczuć sympatii wobec wszystkich, którzy czynią wolę Boga. Niebiańskie relacje były dla Niego tymi najdroższymi.

W sprzeciwie, jaki nasz Pan wywołał i w sposobie, w jaki się z nim zmierzył, znajdują się cenne nauki dla wszystkich, którzy doświadczają podobnych prób. Opozycja i prześladowanie nieuchronnie towarzyszą aktywności w służbie Bogu i powinny być przyjmowane z rozsądkiem i uczciwością. A kiedy to podejście zawiedzie, powinniśmy ostrzegać o niebezpieczeństwach takiego postępowania i pozostawić upartego przeciwnika, aby podążał swoją drogą, podczas gdy my możemy zwrócić się do innych z poselstwem zbawienia.

====================

‒ 1 listopada 1894 r. ‒

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.