R1956-67 „Moja duszo, bądź na straży”

Zmień język

::R1956 : strona 67::

„MOJA DUSZO, BĄDŹ NA STRAŻY”

KIEDY, jak to przepowiedział Apostoł, przyjdą „trudne czasy”, niektórzy z tych, co mienią się być Kościołem „potkną się”, a niektórzy „upadną”, i kiedy „oziębnie miłość wielu” nie zapominajmy, że „kto wytrwa [wiernie] aż do końca [tych prób], zbawion będzie”. Pamiętajmy radę Apostoła, aby te różne próby, przeciwności i doświadczenia znosić radośnie, spokojnie i cierpliwie, wiedząc, że tak znoszone trudności „nader wielkiej chwały wieczną wagę nam sprawują”. Jednak, jak Apostoł dodaje, aby zapewnić sobie takie błogosławione rezultaty z prób, prześladowań i przeciwności, musimy pamiętać, że „nie patrzymy na rzeczy widzialne [ziemskie rzeczy, i perspektywy], ale na niewidzialne [niebiańskie, wieczne]”. Powinniśmy to znosić tak, „jakoby widziani od niewidzialnego, mężnie sobie poczynać”. Większy jest Ten, który jest za nami, aniżeli wszyscy przeciwni nam (Żyd.11:27; 1 Jana 4:4-8). „Któż jest, co by wam złe [rzeczywistą szkodę] uczynił, jeślibyście dobrego naśladowcami byli?” (Przeczytaj:1 Piotra 3:13-16 ; Rzym. 8:31-39). Sprzeciwy ze strony złego, mogą tylko dopomagać ku dobremu „wybranym”, tym, którzy są powołani zgodnie z Bożym celem. Dla wszystkich, którzy są prawdziwym Syjonem, obietnica brzmi: „Żadne naczynie urobione przeciw tobie nie zdarzy się, a każdy język powstający przeciw tobie na sądzie potępisz ”.

Kiedy zacny sługa Boży, Jan Wesley, gorliwie głosił o zupełnym poświęceniu się Bogu, przeciwstawiał się Szatanowi i prowokował szatańską wrogość, a ten starając się jemu zaszkodzić, znalazł ambitnych i zazdrosnych „fałszywych braci”, którzy od czasu do czasu szeroko rozpowszechniali podłe pogłoski, atakujące nie tylko jego nauki, ale nawet jego moralny charakter. Jego postanowieniem było, aby się nie bronić. Argumentował on, że jeśli wda się w osobiste dysputy, będzie to właśnie tym, czego chciałby Szatan – przeszkodą w jego pracy. Jednak w końcu, gdy najbardziej złośliwa pogłoska, odbijająca się na jego moralnym charakterze, została rozpowszechniona przez niektóre wybitne osoby, a całe dzieło wydawało się przez nią mocno zranione, jego brat Karol i kilku innych udało się do niego, mówiąc: Janie, musisz odpowiedzieć na te zarzuty, bo inaczej twoja reputacja przepadnie.

Jan odpowiedział w ten sposób: Nie. Będę postępował zgodnie ze swoją pracą. Kiedy poświęciłem się Panu, oddałem Mu moją reputację, jak i wszystko, co posiadam. Pan jest u steru! Nasz Pan Jezus przez swoją wierność „sam się poniżył” i został ukrzyżowany jako bluźnierca, pomiędzy łotrami wyjętymi spod prawa, a jednak nie otworzył ust swoich! Dlatego nie będę się bronił. Pewna klasa, zła w sercu, uwierzy złym wieściom, bez względu na moje zaprzeczenia; a ci, którzy zostaną w ten sposób odłączeni, nie zwątpią, tak jak to było we wczesnym Kościele, „z nas wyszli, ale nie byli z nas”. „Zna Pan, którzy są jego” i zachowa swoich; nikt nie zdoła ich wydrzeć z ręki Jego. Poza tym Pan może pomyśleć, że niektórzy może myślą więcej o mnie, aniżeli o Nim i Jego poselstwie, które staram się głosić.

Wszyscy znamy tego wyniki. Poselstwo świętości z wiarą rozszerzyło się po świecie, a jego wpływ jeszcze dotąd nie zaginął. W każdej cywilizowanej części świata Jan Wesley wciąż jest kochany za swoją pracę; ale jego oszczercy są zapomniani. Jest w tym lekcja dla nas wszystkich, będąca ilustracją słów Pana – „w milczeniu i w nadziei będzie moc wasza”.

Dlatego umiłowani, niech wam nie będzie rzeczą dziwną ten ogień, który na was przychodzi, jakoby, co obcego na was przychodziło; ale radujcie się z tego żeście uczestnikami ucierpienia Chrystusowego, abyście się i w objawienie chwały Jego z radością weselili – 1 Piotra 4:12,13.

Pamiętając, że okres Paschy zawsze jest czasem szatańskiej aktywności i specjalnych prób dla ludu Bożego, modlimy się za drogimi owcami i za nami, tak jak nasz Mistrz modlił się za Piotrem – aby wiara nasza nie ustała i aby wszelkie próby jakiekolwiek jeszcze przyjdą, przyciągnęły owce bliżej siebie wzajemnie i bliżej wielkiego Głównego Pasterza. Powinniśmy jednak rozróżniać pomiędzy słabymi, a świadomie nikczemnymi, jakim był Judasz. Za tymi pierwszymi powinniśmy się modlić i w miarę sposobności pomagać im, a tych ostatnich powinniśmy całkowicie pozostawić sądowi Pana.

====================

1 kwietnia 1896 r.

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.