R2944-29 Czy możemy bronić naszych ziemskich interesów?

Zmień język

::R2944 : strona 29::

Czy możemy bronić naszych ziemskich interesów?

Drogi Bracie Russell:

W naszym Kręgu Brzasku (społeczność studentów biblijnych studiująca tomy Brzasku Tysiąclecia, jak początkowo nazywały się Wykłady Pisma Świętego – przyp. tłum.) odwołano się do orzeczenia pocztowego. Jedna siostra wyraził zdziwienie, że zajął stanowisko, jakie zajmujesz w walce z nim; ta uwaga doprowadziła do dalszej wymiany myśli. Brat powiedział, że jego przekonaniem było, że powinien wszystko oddać, gdy go o to poproszą, i przyjąć wszystko, co mu narzucają inni ludzie – że było to częścią jego ofiary. Inny brat oświadczył, że kiedyś miał dom i działkę, za które zapłacił już dwie trzecie ceny, lecz gdy pojawiła się pewna przeszkoda, to żeby nie mieć żadnych kłopotów, wysłał swego kontrahenta z dokumentami, pozwalając mu na miejscu bronić jego prawa. Jeśli nasza mała grupa postępuje według takich kryteriów, to wydaje mi się

::R2944 : strona 30::

że wielu naszych drogich braci dozwala Szatańskim ludziom defraudować ich niewielkie szafarstwo. J. H. C.

Publikujemy ten list wraz z odpowiedzią, wierząc, że niektóre z drogich owieczek Pańskich potrzebują porady w tej kwestii.

Dla wielu trudnością jest właściwe dostosowanie zależności pomiędzy dwoma częściami polecenia naszego Pana: „Bądźcie tedy roztropnymi jako węże, a szczerymi jako gołębice”. Niewinność owcy i gołębi pięknie reprezentuje to, jakim powinien być charakter całego poświęconego ludu Bożego, jeśli chodzi o pogwałcanie praw innych ludzi; ale owca będąc niewinną jest także i głupia, a Pan nie zaleca, aby Jego naśladowcy uważali głupotę za Chrześcijańską łaskę. Raczej, zachęca nas w zacytowanych powyżej słowach, do bycia roztropnym – nie jak węże, by być jadowitymi lub gotowymi do atakowania i zranienia, lecz jak węże w roztropności; aby ta roztropność była w nas połączona z niewinnością gołębia i owcy.

To połączenie roztropności i łagodności – roztropności używanej dla dobra, a nie dla złych celów – jest w Piśmie Świętym nazywane „duchem zdrowego zmysłu”. Ten zdrowy zmysł był dobrze zilustrowany w Nowym Testamencie postępowaniem naszego Pana i Apostoła Pawła, przodujących przedstawicieli prawdy i przykładów dla trzódki Pańskiej. Aby zilustrować to: Kiedy nasz Pan został zaatakowany przez nauczonych w Piśmie i Faryzeuszy, którzy usiłowali usidlić go w Jego nauczaniu, On był cichy i łagodny jak Baranek Boży, lecz nie był nierozsądny – nie uciekł od pytań, ale jak pokazuje nam to opowieść, usidlił w ich własnych argumentach tych, którzy usiłowali Go usidlić. Kiedy groziło mu aresztowanie w Getsemane, chociaż wiedział, że „iż przyszła Jego godzina”, to jednak nie wystąpił naprzód i nie powiedział: Wiem, że to mnie miało spotkać; po prostu bierzcie mnie. Przeciwnie, On zapytał ich: Dlaczego przyszliście w nocy aresztować mnie jako więźnia? Dlaczego nie byliście wystarczająco odważni, aby aresztować mnie podczas dnia, kiedy otaczały mnie tłumy, gdy nauczałem w Świątyni? Potem, wydaje się, że wywarł na nich pewien wpływ, który spowodował, że cofnęli się i upadli na ziemię. Ale mając zapewnienie własnej prawości i wiedząc, że jest wolą Ojca, aby został teraz wydany w ich ręce, pozwolił im wziąć siebie jako więźnia. W sali sądowej, gdy Go potępiono i krzywdząco spoliczkowano, nasz Pan bronił samego siebie w ten sposób, że zażądał podania rozumnej przyczyny od napastnika, oświadczając swoją własną prawość.

Apostoł Paweł często sam siebie bronił przed kapłanami i królami; wyjaśniał słuszność swojej sprawy; a przy pewnej okazji odpowiedział swojemu napastnikowi: „Uderzy cię Bóg, ściano pobielana”. W każdym razie wydaje się, że o ile istniało prawo, to używał prawa do obrony samego siebie, a pewnego razu posunął się aż do odwołania się do najwyższej instancji – Cezara w Rzymie. Niemniej jednak, za każdym razem , gdy prawo nie dawało mu ochrony, znajdujemy Apostoła, który nie wnosi oskarżeń przeciwko prawu, ani przeciwko sędziom, ale podporządkowuje się i doradza Kościołowi: „Każda dusza niech będzie zwierzchnością wyższym, poddana; boć nie masz zwierzchności, tylko od Boga, a te, które są zwierzchności, od Boga są postanowione [dozwolone]”. Rozumiemy, że Apostoł miał w tym wszystkim całkowitą rację – zgodną z literą i duchem nauczania Mistrza, który powiedział: „Temu, który się z tobą chce prawować a suknię twoją wziąć, puść mu

::R2945 : strona 30::

i płaszcz” – jeśli jest to potwierdzone przez proces sądowy – Łuk. 6:29.

Uważamy, że bracia wspomniani w liście, wyrazili błędne opinie; ale cieszymy się, że możemy w pełni zaakceptować intencje ich serc. Chociaż czyniąc to, co robił, nieco zawiódł w swoim szafarstwie środkami powierzonymi jego opiece, i w tym zakresie został on skrytykowany; niemniej jednak jesteśmy pewni, że Pan patrząc na serce, jest bardziej zadowolony z tego, że w ten sposób zawiódł on w swoim szafarstwie, niż gdyby zobaczył, że gwałci on swoje sumienie w tej sprawie. Jeżeli rozważana własność jest warta spierania się o nią, to naszym zdaniem, jego obowiązkiem byłoby przeciwstawić się tej niesprawiedliwości, o ile prawa jego Państwa przyznają mu sprawiedliwość. Apostolskie słowa: „Śmie kto z was, mając sprawę z drugim, sądzić się przed niesprawiedliwymi, a nie przed świętymi?” (1 Kor. 6:1), nie odnoszą się do takiego przypadku jak ten. Odnoszą się one jedynie do nieporozumień między braćmi w Kościele – między poświęconymi. Brat jest tarczą dla drugiego brata w Kościele, i pogodzi się z niesprawiedliwością z jego strony, tak jak będzie bronił rodzonego brata i pogodzi się z jego niesprawiedliwością, zamiast sprawić, by sprawa stała się publiczna przed światem. Ale nie mielibyśmy skrupułów przed pójściem do Państwowego sądu by wytoczyć sprawę przeciwko nominalnemu Chrześcijaninowi, gdyby usiłował oszukać nas, pod warunkiem, że kwota ta wydaje się usprawiedliwiać kłopoty i koszty towarzyszące procesowi sądowemu. Przyczyną takiego rozróżnienia między bratem w Kościele a nominalnym Chrześcijaninem jest to, że nominalne Chrześcijaństwo uznaje obecne rządy i obecne sądy jako „Chrześcijańskie” – stanowią część samego Chrześcijaństwa. Dlatego, w przykrej sprawie przeciwko nominalnemu Chrześcijaninowi w publicznym sądzie, stawiamy go przed Chrześcijańskim sądem, zgodnie z jego zrozumieniem tego określenia.

Odnośnie do naszego odwołania się do Prezydenta przeciwko naruszeniu prawa przez jego przedstawicieli w Post Office Department (Departamencie Poczty – przyp. tłum.). Uważamy, że nasze działanie było właściwe i prawe; gdybyśmy postąpili inaczej – nie podejmując takich działań, mogłoby być to błędne. Bóg szeroko otworzył drzwi możliwości rozpowszechniania prawdy przy pomocy prawa pocztowego, jakie obecnie istnieje; ale zjawił się człowiek, który bez upoważnienia prawa, pozbawił nas tych otwartych drzwi. Zatem mamy rację odwołując się do prawa; i do Prezydenta, jako głowy wszystkich departamentów w Rządzie; aby bronić naszych przywilejów, które prawo przyznaje nam w obecnej formie. Mamy takie samo prawo do apelacji o sprawiedliwość, jak to uczynił nasz Pan i często czynił Apostoł Paweł. Wierzymy, że Pan był zadowolony z Apostolskiej interpretacji Jego woli; i wierzymy, że jest zadowolony z naszej interpretacji tego w sprawie naszego odwołanie się do Prezydenta o naprawienie uczynionej niesprawiedliwości – naruszenia prawa, pozbawienia nas naszych praw.

Ale teraz przypuśćmy, że nasze protesty nic nie przyniosą, co wtedy uczynimy? Odpowiadamy, że tak jak owce i gołębie w pełni się temu poddamy;

::R2945 : strona 31::

nie staniemy się anarchistami, ani nie będziemy złorzeczyć Rządowi; nie będziemy atakować jakichkolwiek praw, ani tych, którzy nas oszukali. Nie będziemy rzucać na nich literalnych bomb dynamitu, ani nie będziemy używać naszych ust lub pióra do ataków – raczej poddamy się. Dlaczego? Ponieważ rozumiemy, że jest to częścią Pańskiego przykazania; że będziemy poddani władzom będącym nad nami; że będziemy niewinni jak owce i gołębie. Kiedy użyliśmy całą posiadaną przez nas wiedzę wszelką roztropność, powinniśmy być z tego zadowoleni; i przyjąć rezultaty jako wolę Bożą – wiedząc, że On jest w stanie unieważnić wszystko w tej sprawie, co tylko Jemu się spodoba.

Poza tym, nasi czytelnicy wiedzą, że od lat spodziewaliśmy się, że drzwi sposobności służby wkrótce zostaną zamknięte; i nie jesteśmy zaskoczeni tym, że zamykają się stopniowo, a nie nagle. Nie będziemy zdziwieni, jeśli nasze protesty w tej sprawie nie przyniosą skutku. Jednakże będziemy uważać, że spełniliśmy nasz obowiązek; a fiasko naszych wszystkich działań, powinien być dla nas dowodem na to, że Pańska opatrzność czuwa nad tym, mając na celu ograniczenie w pewnym stopniu możliwości, jakimi dysponujemy.

====================

— 15 stycznia 1902 r. —