R3114-362 Studium biblijne: Świąteczne nadzieje i radości

Zmień język

::R3114 : strona 362::

świąteczne nadzieje i radości

— Łuk. 2:8-20 — 31 GRUDNIA —

„Iż się wam dziś narodził Zbawiciel, który jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowem”

Święto Gwiazdki (albo Narodzenia Pana) według ogólnego zwyczaju obchodzone jest 25go grudnia; a ponieważ o obchodzeniu tego święta nie mamy nic powiedziane w Piśmie Świętym i ponieważ uroczystość ta jest tylko sprawą dobrowolną i więcej na pamiątkę wielkiego faktu, raczej aniżeli szczególnej daty, przeto dobrze zrobimy gdy obchodzić będziemy to święto w zwykłym czasie; pomimo, że według dowodów obstajemy przy tym, iż Jezus narodził się około l-go października, a nie 25-go grudnia (czyli dziewięć miesięcy prędzej), kiedy to prawdopodobnie przypada data zwiastowania – Łuk. 1:30,31.


*Zob. Boski Plan Wieków, tom II, s. 54.


Nasza ufność w Jezusie, że On był posłanym od Boga Odkupicielem, Mesjaszem i Zbawicielem ludu, polega nie tylko na świadectwach Apostołów i na zapiskach Nowego Testamentu. Już same te świadectwa są zadziwiające i przekonywujące, lecz ich siła i powaga zwiększa się jeszcze wielokrotnie tym, że są one dowodem wypełnienia się obietnic, typów i proroctw udzielanych przez Boga od czasu do czasu podczas minionych 4,000 lat. Kto nie rozeznaje chociaż pewnej części Boskiego planu wieków w łączności z narodzeniem, misją, ofiarniczą śmiercią, zmartwychwstaniem i wniebowstąpieniem naszego Pana, ten nie zrozumie rzeczywistej mocy Boskiego objawienia przeznaczonego na wzmocnienie naszego zaufania w Nim i we wszystkie te chwalebne rzeczy, jakie obiecał dokonać przez Tego wielkiego Zbawiciela.

Zauważmy tę najpierwszą obietnicę Wybawiciela, daną zaraz po tym gdy grzech unieszczęśliwił naszych pierwszych rodziców i ściągnął na nich wyrok śmierci (1 Moj. 3:15). Zauważmy obietnicę daną Abrahamowi odnośnie Mesjasza, że miał wyjść z jego pokolenia (1 Moj. 22:18). Zauważmy powtórzenie tej samej obietnicy Jakubowi (1 Moj. 28:14); później Dawidowi (2 Sam. 7:12-16).

::R3115 : strona 363::

W proroctwie Izajaszowym przepowiedziane jest Jego przyjście i Jego wielkość (9:6,7; 11:1-9). Prorok Daniel również wspomina, że Mesjasz miał uczynić koniec grzechowi, wprowadzić sprawiedliwość wieczną i tym sposobem miał zapieczętować widzenia i proroctwa, które Bóg dał o Nim i o łaskach, jakie miały spłynąć przez Niego (Dan. 9:24). Przypominamy również, że figuralnie Jezus był przedstawiony w Izaaku, który nie tylko, że był dziedzicem obietnicy danej Abrahamowi, ale był również jakoby zabity i od umarłych przywrócony. Pamiętamy także różne typy i figury Mojżeszowego obrządku i jak to Mojżesz sam przepowiedział, że po nim przyjdzie ktoś większy od niego.

Gdyby nadzieje Izraela były zmyślone tylko w celu zwiedzenia ludu, to zwodziciel byłby bardzo ostrożny, aby wystawić jak najlepszy rodowód dla przyszłego Mesjasza – rodowód wolny od jakiejkolwiek skazy, skandalu itp. Jednakże nie postąpiono tak, ale raczej wykazane są pewne ujemne cechy w przodkach naszego Pana. Juda, syn Jakuba i głowa pokolenia, z którego wyszedł Jezus, nie był człowiekiem bez nagany, a jednak charakter jego przedstawiony jest wiernie, bez żadnej osłony. Jego syn Fares, przez którego rodowód naszego Pana przechodzi, zrodzony był z nieprawego łoża. Rachab, wszetecznicą z Jerycho, cudzoziemka, która stała się Izraelitką prawdziwą, była jedną z przodków naszego Pana; podobnie Ruta, Moabitka, druga cudzoziemka włączona do Izraela. Przez Dawida linia rodowa znowu przechodzi przez Betsabę, wdowę po Urjaszu Hetejczyku. Pisarze Nowego Testamentu są tak samo akuratni przy opisywaniu rodowodu naszego Pana. Wszystko to jest w zupełnej zgodzie z biblijnym opisem tej sprawy, to jest, że zacność naszego Pana, Jego bezgrzeszność i odłączenie od grzeszników nie było przez ciało-nie przez Jego matkę, ale przez Ojca, którym był Bóg.*


*Zob. Boski Plan Wieków, tom V, rozdz. IV.


Według ciała, Jezus Chrystus jest nasieniem Abrahamowem, jak to tłumaczy apostoł Paweł; lecz zauważyliśmy, że przez różne okoliczności był On również spokrewniony i z światem zewnętrznym, czyli z obcymi narodami. Wszystko to jest interesującym dla nas, lecz tym bardziej interesującym jest ten fakt, że chociaż Jezus urodził się jako Żyd i odkupił tych, co byli pod zakonem, jednak uczynił więcej niż to; albowiem śmierć Jego została przyjęta przez Ojca jako „ubłaganie za grzechy całego świata.” On umarł jako Okup za Adama i tym sposobem wykupił z pod potępienia nie tylko Adama, ale i całe jego potomstwo włączone w to przestępstwo. Stąd, jak wykazuje to Apostoł, Jezus „doskonale zbawić może tych, którzy przezeń przystępują do Boga” (Żyd. 7:25). Nie tylko to, ale te okoliczności przy Jego narodzeniu się, oraz początkowe doświadczenia w znacznym ubóstwie, rozbudzają w nas wrażenie, że On prawdziwie może sympatyzować z ludźmi wszystkich stanów. Opuściwszy chwałę, jaką miał u Ojca i zstąpiwszy do najniższego stanu ludzkości, potem znowu wy niesiony do chwały, On na pewno jest w stanie zrozumieć i sympatyzować z ludźmi wszelkich warunków i klas.

Treść naszej lekcji jest tak prosta, że nie potrzebuje wiele komentarzy. Nasze największe zainteresowanie koncentruje się na poselstwie, które Ojciec Niebieski posłał przez Aniołów zwiastujących narodzenie Jezusa. Wstępne słowa tego poselstwa były: „Nie bójcie się.” Aniołowie wiedzieli o tym dobrze, że z powodu grzechu i degradacji, uczucie bojaźni ogarnia człowieka, gdy znajdzie się w jakiejkolwiek styczności z duchowymi istotami. Taka styczność budzi w nim obawę jakiegoś większego potępienia i kary. Jego styczność z ludźmi dzierżącymi wpływ, autorytet i władzę (którzy sieją postrach w około siebie) rozbudza w nim bojaźń przed jeszcze większym autorytetem i władzą Wszechmocnego, aby takowe nie były ku jego szkodzie. Tylko prawdziwy chrześcijanin, mający oczy wyrozumienia otworzone znajomością długości, szerokości, wysokości i głębokości miłości Bożej, może posiadać tę doskonałą miłość ku Bogu, która zbudowana jest na dobrej znajomości Jego Słowa i która odrzuca wszelką bojaźń. Przypominamy sobie słowa Proroka względem tych co mienią się być ludem Bożym – „Bojaźni, którą się Mnie boją z przykazań ludzkich nauczyli się” (Iz. 29:13). Bóg chce, aby lud Jego był wolny od takiej bojaźni, chociaż nie powinien być wolny od odpowiedniej czci ku Niemu.

Dalsza część tego poselstwa brzmi: „Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie wszystkiemu ludowi.” Jak leniwym był lud Boży ku uwierzeniu temu poselstwu i ku przyjęciu Tego Zbawiciela w Jego wartości. Jak pochopni byli ludzie przypuszczać najprzód, że Jezus był Zbawicielem tylko dla żydów; lub następnie, że był Zbawicielem tylko dla wybranych; albo, po trzecie, że jest Zbawicielem tylko dla tych, co w obecnym okresie ciemnoty, przesądów i zabobonów, ujawniają szczególniejsze zamiłowanie do sprawiedliwości. Jak odmiennym jest to poselstwo: Radość wielka wszystkiemu ludowi! Nasza wiara nie jest wcale obszerniejsza od zupełnie pewnych orzeczeń Pisma św., gdy mocno obstajemy na tym, że Bóg łaskawie zarządził aby każdy członek naszego biednego, upadłego rodzaju był jeszcze ubłogosławiony nie tylko jasnym zrozumieniem swoich słabości i niedoskonałości z powodu upadku, ale także jasną znajomością wielkiego Okupu złożonego przez Zbawiciela, oraz udziałem w chwalebnych sposobnościach tymże Okupem zapewnionych, a w końcu, powrotem (o ile zechce) do zupełnej społeczności z Bogiem i do wiecznego żywota.

Aniołowie nie oświadczyli, że nasz Pan przyszedł aby

::R3115 : strona 364::

przynieść uniwersalne, powszechne i wieczne zbawienie dla wszystkich, lecz oświadczyli, że to dobre poselstwo radości, przywileju nadziei i miłości będzie rozszerzone do wszystkich. Wyjaśnieniem tego jest, że narodził się Zbawiciel, Wybawca słabych, bezsilnych, umierających, który może doskonale zbawić wszystkich, co zechcą przystąpić do Ojca przez Niego i może otworzyć zaciemnione oczy i zatulone uszy, aby wszyscy mogli zrozumieć i ocenić dobroć Bożą ujawnioną ku nim w obliczu Jezusa Chrystusa.

Słowo Zbawiciel, inaczej określone jako Wybawca, w syryjskim języku właściwie oznacza życiodawca. Co za cudowna myśl zawiera się w tym słowie! Czego właściwie potrzebuje nasz biedny, umierający rodzaj? Potrzebuje wybawienia z pod wyroku śmierci, a następnie wybawienia ze samej śmierci i podniesienia do życia zupełnego, obfitego i wiecznego. Jezus stał się naszym Wybawicielem w tym znaczeniu, że kupił nas Swoją drogocenną krwią i uregulował nasz rachunek z Boską sprawiedliwością. Jako wynik tego dzieła już dokonanego (bo i Kościół, który jest ciałem Chrystusowym idącym Jego śladami, prawie, że już dopełnia ostatków ucisków Chrystusowych (Kol. 1:24) niezadługo, podczas trąbienia siódmej trąby, tajemnica Boża zostanie dokonana, a pojednanie za grzechy świata będzie ogłoszone, tak aby wszyscy mogli zrozumieć to poselstwo i przyjąć je. Zapewne, że będzie to radosna nowina, pełna chwalebnych sposobności ku oświeceniu, restytucji i posłuszeństwu oraz przywróceniem tego wszystkiego co zostało stracone przez ojca Adama, włączając życie wieczne.

Nic też dziwnego, że po ogłoszeniu tego poselstwa Bóg dozwolił zastępowi Aniołów aby proklamację tę powtórzyli śpiewem, a ubocznie także prorokowali o chwalebnych wynikach jakiś miały wypłynąć z wielkiego dzieła Okupu, które w owej chwili dopiero zapoczątkowało się narodzeniem Odkupiciela. Słusznie i właściwie śpiew ten został rozpoczęty uwielbieniem Tego, który siedzi na stolicy, Tego, który obmyślił tak wielki i wspaniały plan odkupienia i posłał Swego Syna, a naszego Odkupiciela: Chwała Jemu na wysokości – z najwyższym napięciem serca i głosu i z zupełnym ocenieniem Jego jako Zbawiciela! Następnie przychodzi wynik tego na ziemi; mianowicie pokój – nie taki pokój jak ludzie mogą skleić między sobą, między narodami i partiami i który w obecnych warunkach bardzo prędko rozwieje się z wiatrem – ale pokój z Bogiem, pokój wypływający z przywrócenia ludziom Boskiej dobrej woli. Ponieważ Boska sprawiedliwość nie mogła oszczędzić winnego, przeto wyrok śmierci, czyli potępienie, przygniatało nasz rodzaj już przez przeszło sześć tysięcy lat. Pod tym Boskim wyrokiem śmierci umierająca ludzkość zubożała nie tylko fizycznie, ale także umysłowo i moralnie. Samolubstwo stało się regułą, a wraz z niem rozwinęły się różne samolubne ambicje, pycha, spory, zamiłowanie do próżnej chwały i do pieniędzy, które to rzeczy spowodowały tak dużo kłopotów doświadczonych przez ludzkość.

Lecz teraz, „chwała na wysokości Bogu!”, ponieważ pokój będzie ustanowiony na pewnym fundamencie – potępienie zostanie zniesione, bo sam Bóg zarządził możność zapłacenia kary. Skoro tylko ciało Chrystusowe (Kościół) dopełni swego ucierpienia z Głową, wielki pozafiguralny dzień pojednania skończy się, pokój pomiędzy Bogiem a człowiekiem zostanie ustanowiony, a Odkupiciel ujmie moc i panowanie w celu błogosławienia i podnoszenia tych, których kupił Swoją własną krwią. Dla ich dobra będzie koniecznym potłuc obecne instytucje żelazną laską nowego królestwa, aby na ich miejsce mogły powstać wspaniałe i doskonałe instytucje przyszłego królestwa Bożego. On zrani aby uleczyć, aby błogosławić i zaprowadzić pokój na zasadzie wiecznej sprawiedliwości; albowiem ostatecznie zniszczy tych, którzy po doprowadzeniu ich do znajomości prawdy będą nadal lubować się w nieprawości i będą chcieli psuć ziemię. Takich zniszczy nie w gniewie, ale w sprawiedliwości, w miłości, aby na ziemi mógł zapanować wieczny pokój, w zupełnej harmonii z tym co jest w niebie.

Gdziekolwiek ta wieść o wielkiej miłości Bożej zachodziła, chociaż nawet w pewnym zamieszaniu, z powodu fałszywych nauk, niosła z sobą pewne błogosławieństwo, nawet dla niedbałych słuchaczy, a nie czynicieli słowa. Większego błogosławieństwa dostępowali ci, co słysząc okazywali częściowe posłuszeństwo; lecz największego błogosławieństwa dostępowali członkowie Maluczkiego Stadka, królewskiego kapłaństwa, którzy wniknąwszy w ducha Boskiego zarządzenia, rozpoznali, że zostali usprawiedliwieni wiarą w drogą krew, a skorzystawszy z Boskiego zaproszenia, postąpili dalej, stawili samych siebie ofiarą żywą, aby mogli uczestniczyć z Chrystusem

::R3116 : strona 364::

w cierpieniach teraz, a w przyszłości w Jego królewskiej chwale. Ta właśnie klasa raduje się teraz z coraz wyraźniejszego objaśnienia Słowa Bożego tak długo zaciemnionego różnymi błędami średniowiecza. Raduje się również z coraz lepszego rozeznawania długości, szerokości, wysokości i głębokości miłości Bożej, która odkupiła cały świat, a ewentualnie podniesie z obecnej degradacji wszystkich, którzy pod przyjaznymi warunkami tysiącletniego królestwa, rozwiną w sobie charakter, jaki Bóg wymaga od wszystkich mających otrzymać żywot wieczny; mianowicie, zamiłowanie do sprawiedliwości a obrzydzenie do nieprawości.

====================

— 1 grudnia 1902 r. —