R3312-36 „Lud Mój nie rozumie”

Zmień język

::R3312 : strona 36::

„Lud mój nie rozumie”

„Rozumiej co mówię, a Pan niech ci da we wszystkim wyrozumienie” – 2 Tym. 2:7

Rozumiej – rozbieraj, rozważaj, badaj, dociekaj. Cokolwiek może być powiedziane o religiach pogańskich i o kościelnictwie, iż mało potrzeba rozmyślać i badać, nie tak sprawa się ma z religią Pisma świętego. Ona nie jest religią łatwowierności – „zamknij oczy a otwórz usta” i połykaj wszystko, co w nie bywa wkładane. Co prawda, jest to religia wiary, ale wiary opartej na rozumnych dowodach – na znajomości Boga, którego plan i charakter ono objawia. To też Pismo święte zaprasza wiernych do rozbierania, do szukania i doświadczania, mówiąc: „Przyjdźcież teraz, a rozpierajmy się z sobą”. I warto zauważyć, iż wszystkie fałszywe systemy religijne i kościelnictwo, mylnie nazwane Chrześcijaństwem, w znacznym stopniu odmieniło ten biblijny porządek, starając się osiągnąć harmonię i jedność na podstawie nieświadomości raczej, aniżeli na podstawie wzrostu w łasce i w znajomości prawdy.

Widzimy, że tak sprawa się ma w dzisiejszym nominalnym Izraelu duchowym, jak znajdujemy, że było to prawdą w starożytności, w Izraelu cielesnym, któremu Bóg oświadczył: „Zna wół gospodarza swego i osieł żłób pana swego; ale Izrael Mię nie zna, lud mój nie zrozumiewa” (Iz. 1:3). Nie mamy rozumieć, że Żydzi nie mieli żadnej znajomości o Tym, którego codziennie czcili zakonnymi ofiarami i ceremoniami; ani też nie powinniśmy mniemać, że chrześcijanie nominalni, którzy różnymi sposobami objawiają pewien respekt i szacunek dla Boga, są w zupełnej nieświadomości o Nim. Myślą tego raczej jest, że mieniący się być ludem Bożym obecnie, jak i w starożytności, chociaż wiedzą nieco o Stworzycielu i Odkupicielu, nie dosyć Go znają w znaczeniu, aby posiadali właściwe pojęcie o Jego charakterze. Pod wielu względami ludzie czczą obcego im Boga, ponieważ zaniedbali dokładniej zaznajomić się z Nim. Taka znajomość może być osiągnięta sposobem doradzanym w naszym tekście naczelnym: przez rozbieranie, dociekanie, badanie objawienia, jakie Bóg dał o Sobie. Nie, iż Pismo święte podaje szczegółowy opis o naszym Stworzycielu; a raczej, przez objawienie Boskich zarządzeń, ono dozwala nam, przez zrozumienie tychże, poznać Boski charakter okazany w Jego planach. Człowieka można poznać po jego dziełach, podobnie i Bóg może być rozpoznany z Jego dzieł już dokonanych i które obiecuje jeszcze dokonać. Ktokolwiek więc chce poznać Boga – ocenić Jego charakter – musi do tej znajomości dochodzić przez odpowiednie zaznajomienie się z planem, według którego Bóg działa.

Szatan, on wielki przeciwnik, ma pewne zrozumienie tej sprawy, przeto w swoich zabiegach, aby człowieka zwieść i powstrzymać od oceny Boskiego charakteru, on utrudnia człowiekowi dojście do istotnej znajomości Boga. To udało się jemu zadziwiająco, jak to opisał Apostoł: „Bóg świata tego [szatan] oślepił zmysły [umysły] w niewiernych, aby im nie świeciła światłość Ewangelii chwały Chrystusowej, który jest wyobrażeniem Bożym” (2 Kor. 4:4,6). Niemożliwym jest dla szatana powstrzymać wszelką znajomość i ocenę Boga, Stworzyciela, ponieważ przymiot szacunku jest głęboko wyryty w naturze człowieka, który chociaż jest w upadku i zamieszaniu to jednak instynktownie spogląda ku Bogu i chce Go czcić. Szatan więc stara się zaciemniać i zwodzić ludzi, z których wielu, jak to oświadczył Apostoł: „Aby szukali Pana owaby Go snąć namacali i znaleźli” – (Dz. Ap. 17:27).

Powodzenie przeciwnika w zaślepianiu ludzkości, co do znajomości Boga, nie byłoby tak łatwym gdyby nie to, że udało się jemu wmówić w ludzi, iż nie potrzeba rozumować w przedmiotach religijnych – że w każdym innym przedmiocie rozmyślanie i dociekanie jest korzystne, ale w przedmiotach religijnych, łatwowierność, mylnie nazywana wiarą, jest najbezpieczniejszym i najmądrzejszym sposobem postępowania.m Powodzenie jego w tym względzie było tak wielkie, że nie tylko w świecie pogańskim znajdujemy wielkie przesądy i ignorancję w sprawach religijnych, ale to samo, w łagodniejszej formie znajdujemy i w chrześcijaństwie, nie tylko pomiędzy katolikami, ale i pomiędzy protestantami. Lekarstwo na to ogólne zło musi być szukane i znalezione przez wszystkich, którzy chcieliby być świętymi i zwycięzcami z których każdy musi znać Boga, nie tylko teoretycznie, ale istotnie znać musi Jego charakter, przez znajomość Jego planu.

Zauważmy jak Pismo święte zachęca wiernych do rozważania. Oni mają rozważać o naturalnych rzeczach Boskich zarządzeń, z którymi mają do czynienia w swoim życiu na ziemi i z nich wyciągać mają pewną naukę o Stworzycielu. Na przykład, zauważmy orzeczenia naszego Pana: „Przypatrzcie się liliom polnym” (Mat. 6:28). „Przypatrzcie się krukom” (Łuk. 12:24). Pan Jezus zwraca uwagę jak te zwykłe rzeczy w naturze powinny być zaobserwowane i badane. Lekcje osiągnięte z takich spraw życiowych będą pomocne takim, którzy przystępują do właściwego rozważania wiary w Stworzyciela i do zrozumienia, że On z konieczności jest uosobieniem i przedstawicielem każdego najwyższego i najzacniejszego przymiotu, jaki człowiek może sobie wyobrazić; – że jest doskonałym w sprawiedliwości, doskonałym w mądrości, doskonałym w mocy i doskonałym w miłości. Z takiego stanowiska wiary możemy wiele nauczyć się, gdy uważnie zaobserwujemy lilie polne. Ich piękność uczy nas, że Bóg ma zrozumienie i ocenę piękności; a fakt, że piękność otrzymują lilie bez ich pracy i mozołów uczy nas, że Bóg jest w zupełności zdolnym wytworzyć piękność bez naszej pomocy i że, gdyby zachodziła potrzeba, On mógłby nas tak samo przyodziać cudownie. Uczy nas również, iż ponieważ Bóg nie uczynił podobnego zaopatrzenia dla naszych potrzeb to z pewnością dla tego, że On wiedział (jak to i Jego Słowo nas poucza), iż doświadczenia życiowe w przyrządzaniu zasobów naturalnych według naszych potrzeb, będą nam pomocne.

Gdy obserwujemy kruki i wróble, i dostrzegamy jak Bóg zaopatruje ich potrzeby bez żadnych spichlerzy na okres zimowy to uczymy się, że Boska moc i mądrość mogłyby, w razie potrzeby, zaopatrzyć wiernych cudownie lub, w jakiś inny sposób; a że On poddał ludzi większym troskom o potrzeby życiowe aniżeli ptaszęta, to niezawodnie w tym celu, aby rozwinąć w nich władze umysłowe pod względem potrzeb życiowych, w sposób dla nich lepszy aniżeli gdyby zaopatrzenie dla nich było takie jak dla niemych stworzeń. Wiara może dostrzegać mądrość Bożą we wszystkich sprawach życia, zgodnie z myślą wyrażoną przez Pana, że istoty ludzkie są w oczach Bożych więcej wartościowe aniżeli wielkie mnóstwo wróbelków, kruków lub lilii i że dla tego możemy rozsądniej ufać w Jego dobroć i zainteresowanie w sprawach ludzkich.

Tak obserwując i rozsądzając te różne małe sprawy życia i rozpoznając Boski charakter w nich ujawniony, umysł przygotowuje się do badania jeszcze większego objawienia Boskiej dobroci wystawionej w Jego Słowie, które zapewnia o Jego sympatii dla ludzkości w jej stanie upadłym i o Jego gotowości dopomożenia człowiekowi do wydobycia się z grzechu i śmierci, zgodnie z zasadami sprawiedliwości i miłości. Rozważana z tego stanowiska, miłość Boża, objawiona przez Jego Syna Jezusa, od razu przemawia do serc naszych jako będąca w zgodzie z Jego ogólnym charakterem – ze sprawiedliwością, mądrością i mocą. Serce tak rozważające czyni odpowiedni postęp, wzrasta w łasce, w znajomości i w miłości. Serce nierozważające nad tymi małymi sprawami, nie nauczy się oceniać większych, a tym samym nie będzie mogło odpowiednio poznać Boga ani właściwie ocenić Jego planu i Jego charakteru.

Prorok Dawid z zachwytem zawołał: „Gdy się przypatruje niebiosom Twoim, dziełu palców Twoich!” (Ps. 8:4). Prorokowi temu, który umiał właściwie używać swego umysłu do rozważania nad tymi rzeczami, „dzień dniowi podaje słowo, a noc nocy pokazuje umiejętność” i w rezultacie tego król Dawid – chociaż żył przed wiekiem ewangelicznym, zanim jeszcze dany był duch przysposobienia synowskiego, to nieoszacowane błogosławieństwo, które jest naszym działem obecnie – doszedł do znacznej oceny swego Stworzyciela, co stało się kotwicą dla jego duszy, pewną i bezpieczną. To wysokie pojęcie o Boskim charakterze, osiągnięte uważnym zaobserwowaniem Boskiego dzieła w naturze, przybliżyło tego proroka – króla do Boga w pokorze, uwielbieniu i miłości.

Jeżeli takie obserwowanie niebios i rzeczy naturalnych jest korzystne i pomocne, to ile więcej korzyści można osiągnąć z badania jeszcze większych rzeczy objawianych kościołowi Chrystusowemu przez Ducha świętego od Pięćdziesiątnicy. Apostoł Paweł zwraca naszą uwagę w tym kierunku, gdy mówi: „Obaczcie Apostoła i Najwyższego Kapłana wyznania naszego, Chrystusa Jezusa” (Żyd. 3:1). Lecz jak mało z tych, co czytało te słowa, poszło za tą radą Apostoła? Jak mało zobaczyło Jezusa ze stanowiska tu podanego – jako Apostoła, czyli specjalnego nauczyciela posłanego przez Boga, aby był kierownikiem i instruktorem kościołowi; a także jako Najwyższego Kapłana dla całego kościoła, którego członkowie zajmują, w stosunku do Niego, stanowisko współkapłanów? Gdyby lud Pański więcej rozważał o tych sprawach, większa, niezawodnie, liczba byłaby zaawansowana w znajomości i miłości Bożej; aniżeli ich jest obecnie. Tacy widzieliby, że jeżeli Chrystus jest specjalnym Nauczycielem i specjalnym Najwyższym Kapłanem dla Swego kościoła a członkowie tegoż są Jego specjalnymi uczniami, braćmi i współkapłanami to, według Pisma świętego, musi być w przyszłości pewne jeszcze większe błogosławieństwo, w którym tenże Najwyższy Kapłan i Jego współkapłani będą Boskimi przewodami w błogosławieniu wszystkich rodzajów ziemi.

Apostoł znowu mówi o wyższych rzeczach duchowych, które powinniśmy zauważyć, po nauczeniu się początkowych lekcji właściwego zaobserwowania rzeczy naturalnych, lilii, ptactwa, niebios, itd. Oto jego słowa: „Uważajcie, jaki jest Ten, który podejmował takowe od grzeszników przeciwko Sobie sprzeciwianie, abyście osłabiwszy w umysłach waszych, nie ustawali” – (Żyd. 12:3). Niestety! Jak wiele prawdziwych dziatek Bożych słabnie i omdlewa w umysłach swoich i narażani są na niebezpieczeństwo utraty najwyższej nagrody, ponieważ zaniedbali rozmyślać, badać, rozbierać i dochodzić do zupełnego zrozumienia Pana i jak wiele On znosił przeciwności. Gdyby zauważyli jak doskonałym był Jezus i jak jasno światło w Nim reprezentowane oświecało ciemność, a jednak nie było ocenione, to nie byłoby im rzeczą dziwną, że i ich małe światło nie jest cenione – (Jana 1:5). Gdyby zauważyli ile Pan cierpiał najzupełniej niesłusznie i dla sprawiedliwości a następnie zauważyliby swe własne postępowanie, nieudolne, pomimo najlepszych intencji, to umocniliby się do znoszenia trudów jako dobrzy żołnierze krzyża, nie słabnęliby w czynieniu dobrze i nie omdlewaliby pod naciskiem różnych przeciwności. Mogliby zrozumieć to, co Pismo święte tak wyraźnie oświadcza; mianowicie, że doświadczenia i próby są konieczne dla wiernych Pańskich i gdy właściwie przyjmowane, one sprawują w nich wth0eczne błogosławieństwa.

Takie rozważanie o Panu i jak wiele On cierpiał, a następnie wniknięcie w siebie i sprawdzenie swoich niedoskonałości, gdy starają się kroczyć Jego śladami, nie tylko uczyłoby ich większej oceny Pańskiej sympatii dla Swego ludu i Jego łaski dla nich w przykrywaniu ich mimowolnych niedoskonałości, ale ponadto pobudzałoby ich do tym większej sympatii do ich współbraci na wąskiej drodze. Apostoł mówi o właściwości takich uczuć, oświadczając: „Przypatrujmy się jedni drugim ku pobudzaniu się do miłości i do dobrych uczynków” (Żyd. 10:24). O, jak wierni Pańscy powinni pamiętać o tym napomnieniu, jeżeli chcą rozwijać w sobie odpowiednią cierpliwość i miłość jedni ku drugim! Powinni zauważyć ofiary drugich, a dostrzegając w nich niedoskonałości lub dziwactwa, powinni też zauważyć i rozmyślać o ich dobrych zaletach. Osoba o chrześcijańskim usposobieniu, zawsze będzie spoglądała na drugich z wyrozumiałością i dobrocią, choćby nawet dostrzegała wady, których miłość nie może przykryć. O tych zmazach nie należy rozmyślać, bo to może skwasić nasze serce i w umyśle rozbudzać uprzedzenie i opozycje jednych ku drugim; ani też nie należy o tym uprawiać plotkarstwa lub zelżywości. Apostoł wyjaśnia, że nasze przypatrywanie się jedni drugim powinno być ku zbudowaniu, wzmocnieniu i natchnieniu, jak można by najlepiej dopomagać drugim w postępowaniu wąską drogą.

W końcu należy nam zauważyć jeszcze jedno. Wracając do naszego tekstu znajdujemy, że Apostoł łączy w nim dwie myśli: pierwsza, o konieczności rozważania; druga, o potrzebie Boskiej pomocy, aby dojść do dobrego zrozumienia.

Człowiek cielesny może dochodzić do wielu z tych konkluzji tu przytoczonych, jednak w niektórych szczegółach one będą dla niego nieuchwytne. Myśli te są tylko dla takich, którzy przystępują do badania Boskich rzeczy i Jego woli z właściwej strony – tylko dla tych, którzy znajdują się w szkole Chrystusowej i od Niego uczą się tego rozważania, Jedynie tacy mogą spodziewać się tej pomocy od Boga, o której Apostoł wspomina – tego zrozumienia, jakie przychodzi od Pana. Wymaga to wiary w Boga i w Jego Słowo, bowiem tylko taka wiara umożliwia człowiekowi prawidłowe zrozumienie, czy to cielesnych, czy duchowych rzeczy, które są nasze i pomaga do właściwego karmienia swego serca aby przez to odpowiednio wyrabiać i umacniać swój charakter.

====================

— 1 lutego 1904 r. —