R3759-118 „Modliłem się za ciebie”

Zmień język

::R3759 : strona 118::

„modliłem się za ciebie”

„I rzekł Pan: Szymonie, Szymonie, oto szatan wyprosił was, aby was odwiewał, jako pszenicę, alem Ja prosił za tobą, aby nie ustała wiara twoja” – Łuk. 22:31,32

Gdy zbliżała się pora wielkanocna, nasz Pan nie tylko powiedział: „Smętna jest dusza Moja aż do śmierci” i „modlitwy i uniżone prośby do tego, który Go mógł zachować od śmierci, z wołaniem wielkiem i ze łzami ofiarował”, ale ponadto miał wielką troskliwość o Swoich naśladowców i starał się skierować ich uwagę na godzinę pokuszenia, która się zbliżała, przeto rzekł: „Czujcie, a módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie”. Chwila ta była najtrudniejszym doświadczeniem dla naszego Pana, lecz była także największą próbą dla Apostołów, a szczególnie dla Judasza i Piotra. Dwaj ci mężowie byli przedniejszymi pomiędzy Apostołami; jeden był skarbnikiem tej gromadki, a drugi najśmielszym obrońcą Pańskiej sprawy, który jako mówcze narzędzie tych dwunastu wyznał ich wiarę w Jezusa jako Mesjasza i który publicznie oświadczył, że choćby wszyscy opuścili Pana, on tego nigdy nie uczyni. Z ludzkiego punktu widzenia można by było przypuszczać, że jeżeliby jakiekolwiek pokuszenie miało przyjść na tych trzynastu mężów, to przyszłoby raczej na tych słabszych, a nie na trzech najprzedniejszych.

TRZECH KUSZONYCH – WYNIKI RÓŻNE

Możemy wyciągnąć dla siebie korzystne lekcje przez obserwowanie przebiegu tych pokus i kuszonych mężów. Sposób postępowania naszego Pana był właściwy. Widzimy w Nim uniżenie, obawę i zrozumienie nadchodzącej próby, co pobudziło Go do czuwania i modlitwy. On wytrwał i wyszedł z tej próby silniejszym pod każdym względem, tak, że w dniu publicznego procesu przed kapłanami i Piłatem, a nawet, gdy był ukrzyżowany, Jezus okazał się najspokojniejszym ze wszystkich; albowiem Bóg wzmocnił Go. On jest naszym wzorem. Nasz sposób postępowania powinien być również takim, aby nie przeoczyć niebezpieczeństw, nie przechwalać się odwagą lub siłą, ale opierać się na silnym ramieniu Pańskim, aby przy Jego łasce i pomocy zwyciężyć.

Zauważmy, teraz sprawę Piotra: Był to dobry człowiek o dość silnym charakterze, lecz nie zrozumiał grożącego mu niebezpieczeństwa, stąd nie był przygotowany na podstęp szatana, który postawił go w położeniu tak trudnym, że jego przechwalona odwaga i moc charakteru pierzchły, tak, że zaparł się Pana i to z przysięgą. Jak wielka to lekcja dla nas, ucząca nas o ludzkiej słabości i o tym jak każdy z nas może być zaskoczony i usidlony podstępem diabelskim. Ile to każdy z nas musi czuwać i modlić się, aby nie wpaść i nie ulec pokusie. Jak potrzeba nam zawsze pamiętać na słowa modlitwy Pańskiej: „Nie wwódź nas (nie opuszczaj nas w) pokuszenie, ale nas zbaw ode złego”.

Czas ten był także fatalnym dla Judasza. Jeżeli on przeciwnik mógł oszukać i zwieść uczciwego i szczerego Piotra z powodu, że ten nie miał się na baczności i nie dosyć się modlił, to cóż mógł on dokonać z Judaszem, którego serce było złe, samolubne, zarozumiałe, wyniosłe i pożądliwe? Nie potrzebujemy się wcale dziwić, że zwycięstwo szatana nad Judaszem było takie prędkie; że Judasz tak wnet został wciągnięty w sidło przeciwnika i nakłonił swoje serce ku sprzedaniu Mistrza za trzydzieści srebrników. Jego sprawa była całkiem inna od sprawy Piotra, który był wierny w sercu, a tylko chwilowo znalazł się w zakłopotaniu, zapomnieniu i strachu. Sprawy tych dwóch mężów różniły się znacznie, bo chociaż niebezpieczeństwo było takie samo to jednak ich serca znajdowały się w innym stanie.

„PILNUJCIEŻ SAMYCH SIEBIE”

Czyż nie jest tak samo z wszystkimi naśladowcami Pana? Czyż nie jest to sekretem tej różności wyników wobec pokus na nas przychodzących? Z klasy Judasza w czasie obecnym jak i zawsze, są ci, co przychodzące pokusy przyjmują i pielęgnują je, przejmując się duchem ambicji lub innej złej ułudy i bywają przez nie pochłonięci. Klasa Piotra jest teraz z nami także. Są to szczerzy, lecz nie dosyć czujni, którzy nie dosyć się modlą, aby uniknąć złudzeń przeciwnika i są niekiedy zaskoczeni chwilowo i zniesławiają, nie tylko Pana ale i swe własne serca i sumienia. Różnicą pomiędzy tymi dwiema klasami jest stan ich serca. Stanowiący klasę Piotra czynią rzeczy, których czynić nie chcą, a nie czynią tego, co powinni i co niekiedy sami czynić pragną. Trudnościami ich są widocznie słabości ciała, wpływy onego przeciwnika i niedostateczne poleganie na pomocy Pańskiej, którą On obiecał w każdym czasie potrzeby.

Klasę Judasza stanowią ci, których serca nie są wierne, ale samolubne, którzy z tego powodu sercem lgną do zamysłów przeciwnika i czynią źle, nie przeciwko swej woli, lecz dobrowolnie. Przed obliczem Bożym różnica ta jest widoczna, przeto chociaż tak Piotr jak i Judasz pokutowali, to jednak Piotr był z powrotem przyjęty do łaski Bożej. Judasz zaś nie był przyjęty. Piotr został tylko usidlony, lecz w sercu nie okazał się niewiernym, więc został podniesiony i otrzymał błogosławieństwo; podczas gdy Judasz, chociaż nie był zupełnie bez sumienia, jak to pokazało się w jego późniejszej zgryzocie, to jednak w sercu nie miał prawdziwej wierności, która przed obliczem Bożym jest konieczna. Taki brak serdecznej wierności, wobec tak bliskiej społeczności z Panem, był u Judasza nie do wybaczenia.

Słowa naszego Pana zapisane w naszym tekście dają nam zapewnienie, że z powodu różnicy serc tych dwóch mężów, Pan mógł być Orędownikiem u Ojca dla Piotra, lecz nie mógł być dla Judasza. Jezus mógł stanąć jako obrońca za tego, który pomimo słabości ciała i zaniedbania zarządzeń, przeznaczonych dla jego ochrony, był jednak wierny Jemu w sercu. On wciąż jeszcze był Pańską owcą, a przeto był przedmiotem pieczy Pasterza. Wciąż jeszcze był członkiem ciała Pańskiego, więc miał nad sobą zainteresowanie i nadzór Głowy. Wciąż jeszcze był członkiem Pańskiej Oblubienicy, czyli Jego Kościoła, który Pan umiłował i wydał zań Swe życie, a przeto mógł się za niego wstawiać.

Natomiast w sprawie Judasza, serce jego odstąpiło od Pana. Jakiekolwiek ocenienie i miłość, jakie miał dla Pana na początku, widocznie zamarły, zostały pochłonięte samolubstwem i ambicją – i do tego serca oddalonego od Pana, mamy powiedziane, iż wstąpił szatan. Przez takie dobrowolne odciągnięcie swego serca, siły i poświęcenia od Pana a skłonienie ich samowolnie do złego, Judasz stał się narzędziem przeciwnika. Jak to i Mistrz powiedział: „Nie może być, aby zgorszenia przyjść nie miały”- a w tym wypadku, aby On nie miał być ukrzyżowany – „ale biada człowiekowi przez którego zgorszenie przychodzi”.

PODOBNE WARUNKI DZIŚ

W naszym doświadczeniu pora wielkanocna zawsze była w szczególności niebezpieczną, bo nastręczała szczególne sidła na poświęconych. Dla pewnego powodu nam nie wiadomego, przeciwnikowi zdaje się być dozwolona szczególniejsza władza około tego czasu. Zauważyliśmy już wiele razy, iż z nadejściem pory wielkanocnej działalność szatana ujawniała się przez pewnego rodzaju ataki na prawdę i przez pewne szczególniejsze doświadczenia i próby na braci będących w prawdzie. Chociaż wiemy naprzód, że żaden z prawdziwych uczni Pana nie będzie wyrwany z ręki Jego, to jednak mniemamy, że do pewnego stopnia możemy podzielić uczucie naszego Pana, gdy napominał uczni, aby czuwali i modlili się, by nie weszli w pokuszenie.

Prawda, że Jezus wiedział, kto miał Go wydać, a przeto nie był zdziwiony ani zaskoczony postępkiem Judasza, lecz jednak myśl, że ten, który jadł z Nim chleb, miał podnieść przeciwko Niemu piętę (Jan 13:18), że ten, który był Jego towarzyszem i przyjacielem miał stać się Jego wrogiem (Ps. 41:10), z pewnością wywierała przykry wpływ na naszego Pana, który umiał sympatyzować nawet z najzaciętszymi swymi wrogami, jak i nie mniej z takimi jak Piotr, który z początku nie mogą sprostać atakom przeciwnika, lecz później podnoszą się przy Boskiej łasce i pomocy.

Ponieważ ciało Chrystusowe jest jedno i ponieważ Pan oświadczył, że cokolwiek czynione jest jednemu z tych najmniejszych Jego członków, czynione jest Jemu, wynika z tego, że klasa Judasza i klasa Piotra, przez cały Wiek Ewangelii aż do naszych czasów, zdradzały Pana w takim stopniu, w jakim zdradzały lub zapierały się Jego członków. Przeto powinniśmy dobrze zauważyć znaczenie tego, co Pan powiedział do Piotra: „Jam prosił za tobą, aby nie ustawała wiara twoja”.

Dla wszystkich z klasy Piotra, Pan jest Głową, Obrońcą i Orędownikiem przed Ojcem. Bez Jego pomocy, bez Jego wstawiania się za nami i zastosowania za nas zasług Jego ofiary, żaden z nas nie mógłby się ostać, bo wszyscy bylibyśmy osądzeni jako niegodni, nie nadający się do jakiejkolwiek cząstki w tym wielkim błogosławieństwie, do którego Bóg zaprosił nas, abyśmy uczestniczyli z Jezusem. Tak jak Mistrz modlił, się za takimi, wstawia się za nimi, dopełnia ich mimowolne niedoskonałości, tak wszyscy mający Jego Ducha, powinni odnosić się wspaniałomyślnie, uprzejmie i sympatycznie dla klasy Piotra. Natomiast tak jak Pan nie miał podobnych słów sympatii dla Judasza, jawnego i rozmyślnego wroga i zdrajcy, tak i z naszej strony, bez względu jak przykre byłoby nasze uczucie ku takim, to jednak nie możemy mieć miejsca na wyrażanie sympatii i na współdziałanie z ich złymi uczynkami; bo i Apostołowie, gdyby byli współdziałali z Judaszem byliby uczestnikami jego złych uczynków.

„PRZEWIEWAŁ JAKO PSZENICĘ”

Chociaż sympatyzujemy z Piotrem i z wszystkimi podobnego charakteru i doświadczeń; chociaż radujemy się, że Pan modli się za takimi, aby ich zapominanie się i brak czujności nie odprowadziły ich od społeczności z Bogiem, to jednak powinniśmy się usilnie starać, aby nie być z klasy Piotra, ale z klasy przedstawionej w naszym Panu. Bądźmy z klasy tych w zupełności wiernych, którzy czuwają i modlą się i nie dadzą się zaskoczyć pokusami przeciwnika, jakie przychodzą w obecnym czasie.

Żyjemy przy schyłku żniwa; oddzielenie pszenicy od kąkolu odbywa się a nie tylko to, ale i oddzielenie plew od pszenicy, czyli przesiewanie jest w procesie. Chociaż ten obraz można by do pewnego stopnia zastosować także do doświadczeń Kościoła w przeszłości, to jesteśmy jednak pewni, że stosuje się w szczególności do Kościoła „przy końcu wieków”, to jest do tych, co żyli przy końcu, czyli w żniwie Wieku Żydowskiego i do tych, co żyją teraz, przy końcu Wieku Ewangelii. Naszemu Panu upodobało się dopuścić takie przesiewania; widocznie są one potrzebne, aby klasa Judasza była całkiem przesiana, a klasa Piotra, aby została potrząśnięta próbami i trudnościami do takiego stopnia, aby poznała, że bez łaski i pomocy Bożej ostać się nie może i aby nauczyła się więcej pokory, czuwania z modlitwą i spolegania na wszechpotężnej Głowie Kościoła.

Pamiętamy słowa naszego Pana wskazujące, że czas obecny miał być godziną pokuszenia, w której mieli być doświadczeni wszyscy mieszkający na ziemi (Obj.3:10). Pamiętamy także, co powiedział Apostoł Paweł, że to będzie czas ognistych prób dla Kościoła. Oto jego słowa: „Każdego robota jawna będzie; bo to dzień pokaże; gdy przez ogień objawiona będzie”. Dalszym jego zapewnieniem jest, że tylko złoto, srebro i drogie kamienie wiary, nadziei i miłości przetrwają tę ognistą próbę – 1 Kor. 3:12-15.

OGIEŃ TEGO DNIA

Gdziekolwiek doskonała miłość nie została osiągnięta, ogień i przesiewanie tego dnia to wyjawi. Pan odłączy tych, którym brak miłości. To może spowodować nam przykrość, gdy ziemskie więzy zostaną zerwane, a błogie nadzieje zniszczone. Mimo to jednak poselstwo Boże w podobnej sprawie przedstawione jest obrazowo w rozkazaniu, jakie Bóg dał Aaronowi i jego synom, gdy dwóch kapłanów umarło z powodu ofiarowania obcego ognia przed Panem, co było im zakazane (3 Moj. 10:1). Mojżesz, jako mówcze narzędzie Boga, oświadczył, aby pozostali kapłani nie płakali ani nie okazywali żadnej żałoby po stracie tych, których Pan ukarał. Czynić to znaczyłoby, że nie byliby wiernymi Bogu i nie ocenialiby Jego mądrości, sprawiedliwości i miłości w tej sprawie – 3 Moj. 10:6.

Jak dotkliwe będą próby doświadczające naszą miłość i wierność dla Pana i Boskich zarządzeń, pokazane jest w proroctwie naszego Pana, gdy mówiąc o obecnym czasie powiedział że przesiewanie będzie takiego rodzaju, „aby zwieść, by można i wybrane”. Jednakowoż wybranych to nie zwiedzie, ponieważ Głowa Kościoła będzie ich poręczycielem. Oni są Jego naśladowcami, Jego oblubienicą, Jego członkami, więc On jako ich Głowa i Przedstawiciel wstawia się za nimi i broni ich, przeto wiara ich nie ustanie, bo oni należą do Niego i bez względu jak słabymi są w ciele, w sercu są doskonałymi, w zupełności wiernymi Jemu, Jego sprawie i współbraciom.

Przeto znowu ostrzegamy, jakośmy to poprzednio zwykle w tej porze roku czynili, słowami naszego Pana: „Czujcie i módlcie się abyście nie weszli w pokuszenie”. Być może, iż słowa nasze, podobnie jak słowa Mistrza, dosięgną dwóch klas – niektórzy będą sobie lekceważyć to ostrzeżenie i wystawią się na niebezpieczeństwo, gdy zaś inni usłuchają tej Pańskiej przestrogi i przez to stanie się ona dla nich mocą Bożą ku ochronie.

====================

— 15 kwietnia 1906 r. —