R3769-137 Studium biblijne: Sianie i żęcie

Zmień język

::R3769 : strona 137::

Sianie i żęcie

— Mat. 13:24-30,36-43 — 6 MAJA —

„Cobykolwiek siał człowiek, to też żąć będzie” – Gal. 6:7

PO WYGŁOSZENIU przypowieści wykazującej cztery rodzaje słuchaczy (zilustrowanych przez rolę przy drodze, opoczystą, cierniem zarosłą i dobrą), nasz Pan przytoczył jeszcze przypowieść o pszenicy i kąkolu i przypowieść ta jest treścią niniejszej lekcji. Należy zauważyć bliską łączność zachodzącą pomiędzy tymi przypowieściami. Większość tych, co słuchali poselstwa Pańskiego, sprzeciwiali się temuż wprost lub pośrednio. Przypowieść o rozsiewcy przedstawia cztery klasy ludzi gotowych do słuchania i pokazuje także, iż tylko jedna klasa słuchaczy była w stanie przynieść dobry owoc. Natomiast przypowieść o pszenicy i kąkolu pokazuje niektóre trudności przeszkadzające najlepszym słuchaczom, najlepszym sercom, a także i najlepszemu nasieniu.

Przypowieść ta jako całość jest obrazem Królestwa Niebieskiego — nie w jego kompletnym, chwalebnym panowaniu w Tysiącleciu, ale w jego zarodku, czyli w procesie rozwoju. Królestwem w chwale będzie Kościół w chwale, tak jak królestwem w zarodku jest Kościół w obecnych warunkach, powołany do chwały, czci i nieśmiertelności, lecz poddany najprzód próbom i trudnościom, z którymi borykać się muszą ci, co chcą swe wezwanie i wybranie uczynić pewnym, aby mieć udział w chwale, jaka ma nastąpić. Ta klasa królestwa nie zaczęła się z Adamem, ani z Noem, ani z Mojżeszem, ale z Chrystusem. Nasienie o królestwie, czyli obietnice i nadzieje względem tegoż królestwa, nie było rozsiewane prędzej aż Chrystus przyszedł, który wywiódł na jaśnię żywot i nieśmiertelność przez Ewangelię (2 Tym. 1:10). Jak to i Apostoł oświadczył, że ono wielkie zbawienie było najprzód opowiadane przez naszego Pana, a nam zostało potwierdzone przez tych, którzy Go słyszeli (Żyd. 2:3). Syn Człowieczy był Tym, który rozsiał to dobre nasienie, a członkowie Jego Ciała, od onego czasu aż dotąd, sprawowali to dzieło w dalszym ciągu — Apostołowie byli w tym najprzedniejszymi.

SZATAN NASIAŁ KĄKOLU

„Gdy ludzie zasnęli przyszedł nieprzyjaciel jego i nasiał kąkolu między pszenicą”. Pan wyjaśnił, że nieprzyjacielem tym był szatan — „nieprzyjaciel, który go rozsiał jest ci diabeł”. To orzeczenie skomentował mądrze dr Abbott, w następujący sposób: „Zauważ, że tu, podobnie jak i w wielu innych miejscach, osobistość diabła jest uznaną przez naszego Pana w słowach jak najwyraźniejszych. Słowa te nie były częścią przypowieści, ale wytłumaczeniem tejże; nie są one popieraniem istniejącego przesądu, ponieważ wypowiedziane były do Jego uczniów na osobności”.

Orzeczenie, że kąkol był rozsiany, „gdy ludzie posnęli”, można by tłumaczyć najprzód, że dokąd Pan i Apostołowie żyli, ów nieprzyjaciel nie miał sposobności wprowadzić elementu kąkolu, że uczynione to było dopiero po ich śmierci, gdy oni zasnęli. Tak samo prawdą jest, że szatan rozsiewał swoje nasienie kąkolu, gdy cały Kościół spał w tym znaczeniu, że nie dosyć czuwał względem swych obowiązków i przywilejów. Taki stan drzemki i ospałości, braku czynności względem prawdy, istniał pomiędzy ludem Pańskim przez całe stulecia, które świat cywilizowany nazywa „wiekami ciemnymi” lub „średniowieczem”. Nawet teraz ta ospałość istnieje w znacznym stopniu i słowa Apostoła są i dziś stosowne: „Nie śpijmy, jako inni” (1 Tes. 5:6). Wielu z prawdziwych naśladowców Pana śniło o nawróceniu świata, podczas gdy on wielki nieprzyjaciel szatan rozsiewał hojną ręką kąkol pomiędzy nimi samymi, czyli, jak to wyjaśnił Apostoł Piotr „wprowadzając kacerstwa zatracenia, a nawet zapierając się Pana, który ich kupił” (2 Piotra 2:1).

KĄKOL, FAŁSZYWA PSZENICA

W Palestynie znajduje się różnego rodzaju kąkol, lecz najgorszy z tych wszystkich i widocznie ten, o którym mówi przypowieść, jest tak zwany „wąsaty kąkol”. Wygląda on tak samo jak pszenica, gdy się wyrywa i dopiero, gdy kłos dojrzewa różnica może być zauważona. Wtedy pszenica, obciążona złotymi ziarnami, pokornie zniża swą głowę (kłos), gdy zaś kąkol stoi prosto, bo kłos jest lekki i ziarna czarne. W tym to czasie różnica pomiędzy kąkolem a pszenicą może być łatwo zauważona.

Przechodząc z przypowieści do rzeczywistości znajdujemy, że dobre nasienie, czyli chwalebne obietnice względem królestwa, jakie Pan posiał, wytworzyły dzieci królestwa — prawdziwych chrześcijan oceniających królestwo i wdzięcznie przyjmujących Pańską propozycję, aby stali się współdziedzicami z Nim w tymże królestwie i którzy całym sercem uchwycą się warunków tego współdziedzictwa, że muszą cierpieć z Nim, aby też z Nim królować (Rzym. 8:17). Tacy chrześcijanie, w miarę ich rozwoju, przynoszą wiele owocu, niektórzy trzydziesty, inni sześćdziesiąty, a jeszcze inni setny procent, co przedstawia owoce i łaski Ducha świętego, a oni sami przedstawieni są jako Nowe Stworzenia w Chrystusie Jezusie. „Czynem Jego jesteśmy stworzeni w Chrystusie Jezusie ku uczynkom dobrym” — spłodzeni z Ducha świętego przez Słowo Prawdy (Efez. 2:10). Klasę kąkolu zaś stanowią ci, co spłodzeni są nie z prawdy, ale z błędu — zwiedzeni do pewnych form pobożności, lecz bez jej prawdziwej mocy.

DIABEŁ NASIAŁ KĄKOLU

Kto posiał te nasiona błędu, które rozwinęły tę klasę? Pismo Święte odpowiada, że był to szatan, on diabeł. Lecz czemu szatan miałby siać, czyli wprowadzać nauki, które wytwarzałyby imitacyjnych chrześcijan, powierzchownie pobożnych? Czyż nie powinien on raczej rozsiewać nasienia niemoralności, itp.? Odpowiadamy, że on już miał znaczną część tej roli, czyli świata, pod takiego rodzaju uprawą, to jest w nieświadomości, przesądach, itp., jak to i Apostoł oświadczył, „iż to, co poganie ofiarują, diabłom ofiarują” (1 Kor. 10:20). Dziełem szatana, jak ono przedstawione jest w tej przypowieści, jest dzieło podrabiania. Jemu nie tyle rozchodzi się o rozwinięcie klasy kąkolu, ile raczej o zaduszenie pszenicy. Cel ten może być osiągnięty łatwiej przez posianie kąkolu, aniżeli przez posianie czegoś takiego, co od samego początku pokazywałoby wyraźny kontrast i mogłoby być wykorzenione. Fakt, że kąkol bardzo podobny jest do pszenicy przez znaczny okres czasu, czyni go tym niebezpieczniejszym i trudniejszym do wytępienia. Tak samo rzecz się ma z klasą kąkolu w chrześcijaństwie: Jest to klasa poważana, uczona i wpływowa w zewnętrznej moralności i obyczajach, bardzo podobna do prawdziwie poświęconych Panu, i na początku nie ma sposobu rozeznania tych różnych charakterów.

ZEBRANIE KĄKOLU

W przypowieści słudzy pytali się Pana, czy mają iść i wyrywać kąkol, lecz odpowiedź była, iż kąkol jest tak gęsty, że wyrywanie go byłoby rzeczą niemądrą, a nawet niemożliwą. W krajach wschodnich pomiędzy pszenicą wyrasta zwykle pewien procent kąkolu, (który rzekomo ma być zwyrodniałą pszenicą) i taki słudzy zbierają, skoro tylko może być rozpoznany, ponieważ nasienie tego kąkolu jest trucizną. Podobnie z Kościołem. Przypowieść byłaby prostą, gdyby Pan nie uczynił żadnej wzmianki o tym, że nieprzyjaciel nasiał kąkolu pomiędzy pszenicą i gdyby potem nadmienił, że pewien procent kąkolu zawsze się znajdzie pomiędzy pszenicą. Z natury rzeczy byłoby zawsze nieco imitacyjnych chrześcijan z prawdziwymi, tak jak w Palestynie nieco kąkolu zawsze się znajdzie pomiędzy pszenicą. Lecz Pan chciał pokazać stan nienormalny, — że kąkol był rozmyślnie posiany w celu zaduszenia pszenicy. Jest to zgodnym z oświadczeniem Apostoła: „Albowiem nie mamy boju przeciwko krwi i ciału, ale przeciwko księstwom, przeciwko zwierzchnościom, przeciwko dzierżawcom świata ciemności wieku tego, przeciwko duchownym złościom, które są wysoko” (Efez. 6:12).

Obecnie mamy nie tylko wrodzone niskie skłonności ludzkiego serca ku formom pobożności bez jej mocy, ale, co gorsze, złe duchy — szatan i upadli aniołowie — spiskują przeciwko Boskiemu planowi i przez cały ten wiek starali się przekręcać tenże plan w różny sposób. W przypowieści tej Pan pokazał, że On przewidział to wszystko i że częścią Boskiego planu było dozwolić na to. Zezwalając na to Bóg nie zatwierdził tego, ani też nie uczynił się odpowiedzialnym za to, lecz ostatecznie On tak opanuje i pokona wszelkie intrygi onego przeciwnika, że wyniknie z tego pewna wartościowa lekcja na całą wieczność.

Jedną z najtrudniejszych lekcji do nauczenia się dla ludu Bożego jest to, że masy chrześcijaństwa są kąkolem, że mają tylko kształt (formę) pobożności, lecz nic nie wiedzą o jej wewnętrznej mocy. Widząc, że takimi pokryte jest to całe pole pszeniczne, gotowi są myśleć, że większość tych musi być pszenicą, a stosunkowo nieliczne kłosy prawdziwej pszenicy, gotowi są uważać za krańcowych fanatyków. Tylko ci, co sami są spłodzeni z Ducha przez Słowo prawdy, czyli prawdziwie dobre nasienie królestwa — tylko tacy, dochodząc do dojrzałości są w stanie właściwie rozróżniać i rozpoznawać różne owoce, a patrząc wstecz czynią swoje porównania według przykładów Pana, Apostołów i wczesnego Kościoła i w ten sposób, rozpoznają charakter prawdziwej pszenicy obecnie. Cała ta przypowieść w zupełności to potwierdza.

ZNACZNA WIĘKSZOŚĆ TO KĄKOL

(1) Przypowieść pokazuje, że nie był to zwykły kąkol, jaki tu i ówdzie zawsze wyrasta pomiędzy pszenicą. Powiedziane jest, że kąkol ów był tak systematycznie posiany jak i pszenica, i to rozmyślnie w tym celu, aby zrujnować rolę pszeniczną, aby zadusić pszenicę.

(2) Pokazuje też, iż kąkol był tak liczny, że nie można było obchodzić się z nim w sposób zwykły, czyli wyrywać go, — że taka procedura zepsułaby wszystko tyczące się dobra prawdziwej pszenicy w czasie obecnym.

(3) Ta sama obfitość kąkolu pokazana jest w obrazie żniwa, gdzie to zbieranym i wiązanym w snopki był kąkol, pszenica zaś będąca widocznie w znacznej mniejszości, zbierana jest wprost do gumna, niewiązana — kosztowna, rzadka.

Przypowieść ta przedstawia, jakich rezultatów mamy spodziewać się z działania łaski podczas całego Wieku Ewangelii. Rezultatem będzie ogromne żniwo kąkolu, a stosunkowo mały zbiór kosztownej pszenicy.

Złośliwa niegodziwość, o jakiej mowa jest w przypowieści, że pobudziła szatana do uszkodzenia roli pszenicznej, do zaduszenia pszenicy, powtarzała się częściej w sprawach ludzkich. Na przykład, niedawno temu podane było w prasie, że w Irlandii pewien gospodarz będąc wysiedlony z gospodarstwa, które dzierżawił przez długie lata, tak zagniewał się na właściciela owego gospodarstwa, że obsiał mu rolę dzikiem owsem. W wypadku szatana możemy zauważyć, że jego sposób postępowania w tej sprawie był zgodnym z jego całym postępowaniem, od samego początku jego zbuntowania się przeciwko Bogu. On zwiódł pierwszych naszych rodziców przez złośliwe przedstawienie Boskiego charakteru i przez fałszerstwo, wmówiwszy w nich, że Bóg zabronił im owocu z drzewa wiadomości dobrego i złego, bo chciał ich trzymać w nieświadomości, aby czasem nie współzawodniczyli z Nim w znajomości; zapewnił ich także, iż Wszechmocny nie był w stanie wykonać wyroku: „Umierając, umrzesz”.

We wszystkich wiekach historia świata wykazuje sprzeciwy szatana. Pomiędzy poganami wszędzie nasiał on nasienia błędu i bluźnierstwa przeciwko Bogu, opacznie przedstawiając Jego charakter i plan, tak, że zdaje się być wrogim. I to samo nasienie błędu on posiał na pszenicznej roli chrześcijaństwa, rozrzuciwszy je tak, aby zmieszało się z prawdami Słowa Bożego. Nasienie to przedstawione jest we wszystkich fałszywych naukach średniowiecza, które opacznie przedstawiają Boski charakter i plan. Znajdujący się pod wpływem tych błędów szatańskich, spłodzeni są strachem, a nie miłością, nie duchem prawdy, którym Bóg spładza tych, co są Jego, czyli prawdziwą pszenicę; i tylko w tych ostatnich miłość doskonała precz wyrzuca bojaźń i sprowadza owoce i łaski Ducha Świętego w sercu i w charakterze, w słowie i w uczynku. Błąd sprowadza tylko zewnętrzne formy zachowywania świąt, uczęszczania do kościoła, powierzchownej przyzwoitości i moralności, lecz nie dotyka serca o tyle, aby przynieść owoc poświęcenia, samoofiary itp., które są głównymi przymiotami klasy pszenicy, jaką Bóg teraz rozwija.

„ŻNIWO, ZAKOŃCZENIE WIEKU”

Ani w tej przypowieści, ani nigdzie Pan nie dał do zrozumienia, że obecny stan rzeczy — walka pomiędzy prawdą a błędem, pomiędzy sprawiedliwością a grzechem, ze znaczną przewagą tego ostatniego — trwać będzie na zawsze. Przeciwnie, Pismo święte wszędzie uczy, że obecny wiek miał szczególniejszy początek i że będzie miał niechybny i szczególniejszy koniec. Szkoda tylko, że tłumacze Biblii użyli tu, jak i w wielu innych miejscach, słowa „świat”, zamiast „wiek”, lub „epoka”, albo też „dyspensacja”. Nic nie może być dalsze od biblijnej nauki jak to, że ziemia ma być zniszczona w czasie żniwa, gdy pszenica będzie zebrana.

Przeciwnie, klasa pszenicy teraz wybierana będzie wtedy uwielbiona i jak to pokazuje nasza lekcja: „Tedy sprawiedliwi lśnić się będą jako słońce w królestwie Ojca” (Mat. 13:43). Lśnić się będą ku błogosławieniu ludzkości, ku wyprowadzeniu ładu z obecnego zamieszania, ku rozproszeniu obecnej ciemności, nieświadomości i przesądów, ku napełnieniu ziemi znajomością Pańską, ku oświeceniu każdego, który kiedykolwiek był na świecie i ku objaśnieniu wszystkich, od najmniejszego aż do największego z nich, o wielkiej miłości Bożej i o Jego hojnym zarządzeniu zapewniającym, że żaden nie umrze wtóra śmiercią, oprócz rozmyślnie i świadomie nieposłusznych (Jana 1:9; Żyd. 2:14; Jer. 31:34).

Według naszego wyrozumienia żyjemy już w czasie owego żniwa i to tłumaczy owe zadziwiające rozruchy i zmiany, jakie spostrzegamy na tej roli pszenicznej, czyli w chrześcijaństwie. Czas rozdziału nadszedł i Pan nie popełni omyłki: ani jeden kąkol nie będzie zabrany do gumna — poza zasłonę do niebieskiego stanu i chwały; a co do pszenicy to żniwo jest na dojrzałą i dojrzałej pszenicy ani jeden kłos, czy to przynoszący trzydziesty, sześćdziesiąty czy setny procent, nie pozostanie na roli ani nie będzie spalony z kąkolem, ale wszystkie będą bezpiecznie zebrane — zgromadzone do Pana.

Aniołowie są już przy pracy — Pan używa różne ludzkie narzędzia, jako Swe sługi, posłańcy, czyli anioły. Snopy ludzkich organizacji skłaniają się coraz więcej do złączenia, do federacji. Czynią to nie tylko instytucje nazywające się kościołami, włączając „Christian Science”, ale też i różne inne organizacje, obrządki itp. Czas żniwa jest też nader korzystnym na dojrzewanie pszenicy i prawdziwy lud Boży wszędzie znajduje pomoc do wzrastania w łasce, w znajomości i w owocach Ducha Świętego; a jest to dla tego, że jesteśmy w czasie żniwa i ponieważ Pan przygotował tych aniołów, czyli posłańców prawdy i łaski dla naszej pomocy i rozwoju.

„WRZUCĄ JE W PIEC OGNISTY”

Mając już fałszywą bojaźń w swych sercach, chrześcijanie gotowi są tłumaczyć to orzeczenie o wrzuceniu kąkolu w piec ognisty, jak i inne podobne orzeczenia Pisma świętego, jako literalne wrzucenie do wiecznych mąk. Widzimy jednak, że przypowieść ta ściśle ogranicza ów piec tylko do czasu żniwa tego wieku; nie było takiego pieca dla pszenicy i kąkolu przez cały Wiek Ewangelii — tylko przy końcu kąkol ma być zebrany i wrzucony w piec. Jest to bardzo odmienne od pospolitego pojęcia w tej sprawie, że zaraz po śmierci wielu idzie na wieczne męki. Gdyby to oświadczenie miało stosować się do jakichkolwiek mąk, czy to przez wieczność całą, czy też, przez jaki krótszy okres, to czas zaczęcia takowych musiałby być dopiero w czasie żniwa, czyli przy końcu tego wieku.

Zauważmy jednak ów obraz, a zobaczymy wyraźniej, co ta część przypowieści znaczy. Rola jest świat, pszenicą są wierni Pańscy, którzy będąc z świata, wybierani są, aby przynosili owoc ku Jego chwale, w rezultacie dobrego nasienia, czyli chwalebnych obietnic i zarządzeń względem królestwa, które rozniecają w nich nadzieję, wiarę i wytrwałość aż do końca. To jest klasa, jakiej Bóg obecnie szuka, jedyna klasa. On nie ma nic do czynienia z rolą, z światem w ogólności, a tylko z tą częścią, którą obsiał dobrem nasieniem. Inne części roli, czyli świata nie są wcale włączone w tej przypowieści. Gdy rolnik zebrał pszenicę do gumna, zwykł był palić kąkol, aby nasienie tegoż nie rozpraszały się dalej i nie powodowały dalszego utrapienia. Toteż zwyczajem było palić kąkol w piecach, gdzie pieczony był chleb, coś w rodzaju jak piekarz pali drzewo w piecu gdzie chleb ma się upiec.

Tak, więc w tym obrazie palenia kąkolu nie ma nic takiego, co wskazywałoby na męki; jest to tylko ilustracja zniszczenia. Gdy kąkol był spalony, zredukowany został do prochu i ponownie stał się częścią roli, świata. Rozumiemy więc, że podobnie będzie przy końcu tego wieku. Bóg dozwoli różnym przewodom rozpalić wielki ogień ucisku — „ucisk wielki, jakiego nie było odkąd narody zaczęły być na ziemi” (Dan 12:1). Tym ogniem zakończy się klasa kąkolu, zatem ten wielki piec będzie szczególnie dla tak zwanego Chrześcijaństwa. Prawda, że pewien ucisk dosięgnie także narody pogańskie, lecz najwięcej dotknie cywilizowane, nominalne chrześcijaństwo i kościelnictwo. Gdy ucisk ten dojdzie do swego końca, imitacyjnych chrześcijan już więcej nie będzie. Prawdziwi chrześcijanie, klasa królestwa, czyli wybrani będą wtedy przemienieni w pierwszym zmartwychwstaniu do stanu niebieskiego, a pozostała ludzkość będzie na ziemi, ziemska, nie mając już więcej pretensji, że jest klasą wezwaną do niebieskiego stanu.

PŁACZ I ZGRZYTANIE ZĘBÓW

Niezawodnie, że będzie to wielki zawód, smutek, cierpienie i wzdychanie w całym chrześcijaństwie, w owym dniu ucisku. I już teraz, jak to przepowiedział nasz Pan, „ludzie drętwieją ze strachu, w oczekiwaniu tego, co przychodzi na świat” (Łuk. 21:25,28); lecz te strachy i cierpienia nie będą trwały na wieki. Gdy ucisk dokona swego dzieła zmiękczenia społeczeństwa i przygotowania ludzkości na przyjęcie błogosławieństw przyszłego królestwa, gdy ogień ten wypali się, nie będzie go już więcej i zamiast ucisków spłyną błogosławieństwa — nie na kąkol, ale na tych, co poprzednio byli kąkolem; zaiste, wszystkie rodzaje ziemi będą błogosławione przez nasienie Abrahamowe, czyli przez uwielbionego Chrystusa, Głowę i Ciało. Nie wszyscy mogą zrozumieć, ocenić i przyjąć to poselstwo; i to także było wyraźnie przewidziane przez naszego Pana, co wskazuje Jego oświadczenie:, „Kto ma uszy ku słuchaniu niechaj słucha”. Nie mamy więc pogardzać tymi, co nie mogą słyszeć, a raczej możemy sympatyzować z nimi i dziękować Bogu za słuchające ucho, które dozwala nam oceniać tak te, jak i inne szczegóły Boskiego planu.

NASZ ZŁOTY TEKST

Nasz naczelny, złoty tekst jest prawdziwym i zawiera w sobie bardzo ważną myśl, lecz zupełnie inną od tej, jaka mieści się w tej przypowieści. Złoty tekst przedstawia nam zupełnie inną sprawę i wykazuje, że jakie nasienie siejemy dziś, takie owoce będą w przyszłości; czy są to dobre nasiona uprzejmych słów, łagodności, cichości, cierpliwości, uczynności, czy też złe nasiona złego postępowania, kąsania, oczerniania i złych czynów. Każdy uczynek, każde słowo, każde spojrzenie i każda myśl są tymi nasionami i przynoszą swoje następstwa w naszych własnych umysłach, sercach i postępowaniach, a także mają do czynienia z tym, czy my przyniesiemy plon trzydziesty, sześćdziesiąty, setny, czy też nie przyniesiemy żadnego; albo, co gorzej, przyniesiemy owoc zły, o którym Pan mówi, że zniszczy w czasach obrachunku, przy końcu tego wieku. Wszyscy mieniący się być ludem Bożym mogą korzystnie stosować obie te lekcje, lecz nie trzeba ich mieszać pod względem wyników.

====================

— 1 maja 1906 r. —