::R4274 : strona 339::
Konwencja w Nowej Szkocji
Podróż z Allegheny do Halifax i z powrotem wymagała pokonania około 3000 mil. To spora odległość, zważywszy, że w tamtejszej konwencji miała wziąć udział stosunkowo niewielka liczba osób. Jednak naszym przyjaciołom z Nowej Szkocji bardzo zależało na tej konwencji, podobnie jak i niektórym braciom z Bostonu, którzy urodzili się w Nowej Szkocji. To dlatego dołączyło do nas 75 osób z Bostonu. Z różnych części Nowej Szkocji przybyło około 125 osób, co w sumie dało liczbę 200 uczestników konwencji. Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie okoliczności, to była to całkiem dobra frekwencja. Spędziliśmy razem bardzo miłe chwile w bardzo udanym towarzystwie ludzi tęskniących do czasu, w którym wszyscy wyznawcy „kosztownej wiary” na zawsze będą w społeczności z Panem i z sobą wzajemnie.
Konwencja trwała już przez dwa dni przed naszym przybyciem i miała trwać jeszcze kolejne dwa dni. Przewodniczącym był brat Marchant. Wykładami usłużyli bracia: Streeter, Bridges, Barker, Brenneisen, MacMillan i Russell, którzy objaśniali różne zarysy Planu Bożego. Siedemnaście osób okazało swoje poświęcenie przez chrzest w wodzie. A gdy nadszedł czas na usługę pożegnalną – ucztę miłości – błogosławieństwo zdawało się przepełniać serca wszystkich z nas. Chwila ta była zarówno uroczysta, jak i bardzo radosna. Wspaniale uświadomiła nam ona, jak może wyglądać doskonała jedność z naszym Panem, gdy, jak mamy nadzieję, dołączymy do ogólnego Zgromadzenia Kościoła Pierworodnych.
Najwięcej uczestników przybyło oczywiście na publiczny wykład pod tytułem „Obalenie imperium Szatana”. Różnie szacowano frekwencję w czasie tej usługi. Niektórzy uważali, że uczestniczyło w niej ponad 2000 osób, lecz przyjmując nieco bardziej ostrożne oceny mogliśmy mieć około 1200 słuchaczy. Byliśmy bardzo zadowoleni, że owo grono zostało zaszczycone
::R4275 : strona 339::
możliwością usłyszenia „dobrego poselstwa wielkiej radości”. A audytorium składało się z bardzo inteligentnych ludzi.
WSPANIAŁE CHWILE W TRURO
Przyjaciele z Truro zarezerwowali dla siebie dzień po konwencji i uzyskawszy potwierdzenie poczynili znaczne przygotowania. 140 uczestników konwencji w Halifax przejechało około stu mil pociągiem do Truro. Ich obecność sprawiła wielką radość zainteresowanym. W dniu przyjazdu mieliśmy czas na odbycie przedpołudniowego spotkania kolporterów, w którym uczestniczyli wszyscy, choć samych kolporterów było dwudziestu pięciu. Po południu mieliśmy sympozjum na temat: „Zagadnienia zasadnicze”, w którym udział wzięło szesnastu braci. Każdy z nich miał dziesięć minut na przedstawienie przydzielonego mu tematu dotyczącego rozwoju chrześcijańskiego charakteru, a także tego, o co winniśmy się starać i czego powinniśmy się pozbyć.
Na wieczorne zgromadzenie publiczne wynajęta została kaplica gimnazjalna, do której zaproszono publiczność w szeroko zakrojonej akcji reklamowej. Była to największa dostępna w mieście sala, a mimo to została wypełniona po brzegi. Ponad 600 osób zajęło miejsca siedzące, a jeszcze sto osób stało podczas dwugodzinnej usługi. Wielu z tych, którzy byli już zaznajomieni z tematem, odstąpiło swoje miejsca publiczności tak licznie przybyłej z miasta na to spotkanie. Wydawało nam się, że nigdy jeszcze nie mieliśmy tak wielu myślących i uważnych słuchaczy. Wierzymy, że pewna ilość dobrego ziarna została posiana w niektórych dobrych sercach. Po zakończeniu spotkania o godz. 22.30 przyjaciele, którzy przybyli z Halifaxu i okolic oraz Bostonu odjechali z powrotem specjalnym pociągiem. Atmosfera pożegnania na dworcu była bardzo poruszająca. Wewnątrz i na zewnątrz rozbrzmiewały pieśni „Zostań z Bogiem, aż się zejdziem znów” oraz „Połączmy serca wraz”. Przeżycia tego dnia na długo pozostaną w naszej pamięci.
ZGROMADZENIE W BANGOR
Następnego dnia w godz. od 11.00 do 13.30 jechaliśmy do Bangor, gdzie zgodziliśmy się zrobić sobie kolejną przerwę w podróży. Zostaliśmy przyjęci bardzo serdecznie i szczodrze ugoszczeni. Na popołudniowe spotkanie z zainteresowany mi przybyło około siedemdziesiąt osób, które zgromadziły się z różnych okolicznych okręgów, a niektórzy przybyli nawet z Quebec. Wieczorne spotkanie dla publiczności odbyło się w sali zgromadzeń uniwersalistów i uczestniczyło w nim około 700 osób. Wszyscy przysłuchiwali się bardzo uważnie, a wielu dawało wyraz swemu poparciu dla wyrażanych poglądów, zarówno w trakcie tej usługi, jak i po jej zakończeniu.
Po jeszcze jednym pożegnaniu wsiedliśmy o północy do pociągu, który zawiózł nas do Bostonu, skąd po całym dniu i nocy podróży bezpiecznie dotarliśmy do Allegheny – zmęczeni, ale bardzo wdzięczni Panu za przywilej służby, którym się ucieszyliśmy, oraz za poparcie, które otrzymaliśmy za sprawą miłującej gorliwości okazywanej przez tak wielu drogich nam przyjaciół.
====================
— 15 listopada 1908 r. —
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: