R4460-254 „Poznali je, iż byli z Jezusem”

Zmień język

::R4460 : strona 254::

„Poznali je, iż byli z Jezusem”

Jak wiele jest powiedziane w tych kilku słowach co nieprzyjaciele Piotra i Jana sądzili o nich. „Widząc tedy bezpieczność Piotrową i Janową i zrozumiawszy, iż ludźmi byli nieuczonymi i prostakami, dziwowali się i poznali je, że byli z Jezusem” – Dz. Ap. 4:13.

Jedną ze znamiennych rzeczy odnośnie „teraźniejszej sprawy” jest wpływ, jaki ona wywiera na tych, co ją przyjmują – wpływ dokonujący odmiany umysłu i odnowienia ich życia. Nasz Pan przewidział i przepowiedział, że Ewangelia nie imponuje bogatym, uczonym ani wielkim tego świata. Tacy myślą o sobie, że stoją ponad nauki Mistrza i są zadowoleni ze swego stanu. Mniemają, że Bóg w każdym razie da im pierwszeństwo przed prostakami, nieoświeconymi i wzgardzonymi. Stąd nie odczuwają potrzeby duchowego leczenia przez Boskiego Lekarza.

Poselstwo Ewangelii przemawia do przekonania przeważnie tych, co zostali mniej uprzywilejowani w obecnym życiu. Jest to prawdą tak, co się tyczy poszczególnych nauk teraźniejszej prawdy jak i do ogólnego poselstwa Ewangelii. W każdym jednak wypadku dodatni wpływ ujawniał się wszędzie gdzie Ewangelia Chrystusowa przyjmowana była do szczerego serca. Ona podnosi; dodaje odwagi miasto obawy, a nadzieję w miejsce zwątpienia lub rozpaczy. Dostarcza ona poważnego celu życia w miejsce zwierzęcej bezmyślności; wzmacnia wolę człowieka, odzwierciedla się w inteligentnym wyrazie jego ócz, w pewności postępowania, w zwiększonej zręczności rąk, rozwiązuje język i daje możność mówienia o Bogu i Jego cnotach.

Nieprzyjaciele nasi dopatrują się tych rzeczy i podziwiają nieraz tą bystrą znajomość każdego przedmiotu, jaką odznaczają się ci, co przez pewien czas badali Boski Plan Wieków nakreślony w Słowie Bożym a wyjaśniany w podręcznikach do Biblii i w niniejszym piśmie. Jest to dobry objaw; radujemy się z tego; ale nie przeoczajmy niebezpieczeństwa, jakie tu nam może grozić. Gdyby duch samozadowolenia lub samochwalstwa z powodu znajomości Pisma Świętego i zdolności przedstawiania drugim planu Bożego, począł się w nas rozwijać to znaczyłoby dla nas poważną szkodę duchową.

Dobrze jest, gdy w nas, jak w apostole Pawle nasi nieprzyjaciele zauważą odwagę; gdy jesteśmy odważni w naszych przekonaniach; gdy boimy się tylko Pana i gdy najprzedniejszym celem naszym jest ogłaszanie onej wesołej nowiny i wielkiej radości wszystkim, którzy mają uszy ku słuchaniu. Tu jednak chcemy zwrócić uwagę szczególnie na tę drugą część tekstu zacytowanego powyżej, mianowicie, że nieprzyjaciele ich „poznali je, iż byli z Jezusem”, że byli Jego uczniami – uczniami w Jego szkole. Jest to rzeczywiście ważną rzeczą dla nas, aby być z Jezusem, czyli być podobnymi Jemu.

Wszyscy czytelnicy nasi mogą poświadczyć, że przywiązujemy należytą wagę do doktrynalnej znajomości Boskiego charakteru i Planu ujawnionego w Słowie Bożym. Lecz kładąc nacisk na ważność umiejętności i obstając za tym, że jest ona konieczna do wzrostu w łasce, czujemy się w obowiązku zwrócić uwagę naśladowców Chrystusowych szczególnie na te części Jego nauk, które uczą Jego ducha, Jego usposobienia. Sumą tych wszystkich jest miłość. Jak o naszym Ojcu Niebieskim powiedziane jest, że „Bóg jest miłość”, tak miłość jest też główną charakterystyką naszego Odkupiciela, który był istnym wyobrażeniem Ojca.

Analiza miłości, jaka dana jest przez Apostoła, może być rozumianą, że jest analizą Boskiego charakteru ujawnionego w naszym Panu Jezusie, który był uosobieniem łagodności, grzeczności, cierpliwości, miłosierdzia, braterskiej uprzejmości – miłości. A ponieważ wszyscy Jego naśladowcy zaproszeni są by stali się Jego uczniami i przyjęli Go jako swego nauczyciela, wynika z tego, że wszyscy, co w rzeczywistości uczą się od Niego, będą stopniowo nabierać tych samych cech Jego charakteru.

W jakiż inny sposób moglibyśmy lepiej wykazać nasz stosunek do Niego? W jaki lepszy sposób moglibyśmy zalecać drugim Szkołę Chrystusową? Jak moglibyśmy lepiej wielbić naszego Mistrza, jeżeli nie przez postępowanie według Jego wzoru, przez okazywanie ludziom Jego charakteru naszym życiem? Czy nie takim jest znaczenie Jego oświadczenia: „Tak niechaj świeci światłość wasza przed ludźmi, aby uczynki wasze dobre widzieli, a chwalili Ojca waszego, który jest w Niebiesiech”? Właściwą zaiste jest rzeczą, gdy staramy się, aby nauka, jaką wyznajemy świeciła przed ludźmi, lecz szczególnie ważnym jest, aby charakter Chrystusowy odbijał się w nas. Najważniejszym jednak jest, aby nauki i charakter zgadzały się ze sobą – aby postępowanie odpowiadało naukom.

Pamiętamy słowa Jezusa: „Stądci poznają wszyscy, żeście uczniami Moimi, jeżeli miłość mieć będziecie jedni przeciwko drugim”. Było to nowym przykazaniem, iż mamy miłować jedni drugich jako On umiłował nas – miłością czystą, niesamolubną, która nie myśli złego, nie nadyma się, nie jest porywczą do gniewu, ani szuka swoich rzeczy – miłością, która gotowa jest wynałożyć czas, energię a nawet życie samo dla braci.

Dokąd jesteśmy w ciele nigdy nie osiągniemy takiego stanu, w którym moglibyśmy być całkiem ze siebie zadowoleni, a przeto nigdy nie będziemy całkiem zadowolonymi jedni dla drugich, lecz możemy i powinniśmy przy łasce Bożej postanowić sobie, by osiągnąć te wszystkie przymioty na ile to naszych serc się tyczy. Nic mniejszego nad to nie będzie wystarczającym w oczach Pana, któremu jesteśmy „poślubieni”, czysta panna – Kościół. Jeżeli omieszkamy dojść do tego logicznego i możliwego stanu to powołanie i wybranie do grona Oblubienicy sobie nie zapewnimy; lecz jeżeli to czynimy, jeżeli w sercu naszym doszliśmy do tego stanu doskonałości, a w życiu staramy się do tego stosować na ile to jest dla nas możliwe, to Oblubieniec Niebieski nas przyjmie jako Swoich wybranych. O jak wiele powinno nam zależeć na nauczeniu się tej lekcji! „Jeźlić to wiecie, błogosławieni jesteście jeźli to czynicie”.

====================

— 15 sierpnia 1909 r. —