R4517-348 Studium biblijne: Autobiografia Św. Pawła

Zmień język

::R4517 : strona 348::

Autobiografia św. Pawła

— 2 KOR. 11:21; 12:10 — 21 LISTOPADA —

Złoty tekst: „Dosyć masz na łasce mojej, albowiem moc moja wykonywa się w słabości” – 2 Kor. 12:9

ŚWIĘTEGO Pawła krótkie opowiadanie o swoim życiu podane w tej lekcji było napisane w Macedonii w R.P. 57. On podaje nam różne fakty zapisane w Dziejach Apostolskich. Oponent może krytykowałby jego relację przykrych doświadczeń i zwycięstw wiary i mógłby twierdzić, że skromność ze strony Apostoła powinna była wstrzymać takie samochwalcze wyliczanie swoich własnych przeżyć. Jednak, kościół w Koryncie i od tego czasu wszystek lud Boży mają przyczynę do wdzięczności, że on zdał sprawę z swoich działalności. Było to apostolską obroną, nie tylko samego siebie, lecz szczególnie obroną nauk Chrystusowych, do głoszenia których on był użyty jako Pańskie mówcze narzędzie. W Boskim Planie, on był wtedy przewodnikiem w przedstawianiu chrześcijańskich nauk, i od tego czasu aż dotąd. Jego objaśnienia wywołały sprzeciw przez fałszywych nauczycieli i rzekomych apostołów, jak też i przez „pretendujących nauczycieli.”

Dlatego też Apostoł zmuszony był bojować wewnątrz i na zewnątrz kościoła i zapewne jedynie Boska moc mogła go wesprzeć w tej nierównej walce. On spędził więcej niż rok w Koryncie, rozsiewając nasienie Prawdy i utwierdzając tam wierzących, podczas gdy w innych miejscowościach zachęcał mniejsze ugrupowania ludu Bożego przez poselstwa i listy. Praca rozwijała się pomyślnie i Pan dozwolił przeciwnikowi by wszczął opozycję tak na zewnątrz jak i wewnątrz. Wewnątrz fałszywi bracia czynili różne zarzuty przeciwko Apostołowi. Byli przeciwni niektórym z jego nauk; zaprzeczali, że był apostołem. Mówili, że on mylił się w nauczaniu iż obrzezanie nie było konieczne dla Pogan; że jego nauki nie były stałe ani logiczne (2 Kor. 1:17); że on skłaniał się ku zalecaniu samego siebie (2 Kor. 3:1; 5:12; 10:8); i że przyswoił sobie nieupoważniony autorytet. — 2 Kor. 10:14.

Oni oskarżali, że nie był patriotycznym i że odstąpił od wiary (2 Kor. 11:22); że wcale nie był sługą Chrystusowym (2 Kor. 10:7; 11:23); że on fałszywie podawał się być jednym z ambasadorów Chrystusowych (2 Kor. 11:5; 12:1); że nie mógł pokazać żadnych dowodów roszczonego przez siebie apostolstwa; że on nigdy osobiście nie znał Chrystusa jak owych dwunastu; że jego świadectwo było z drugiej ręki a nie wprost jak tych drugich.

Nie dziwi nas, że ci fałszywi nauczyciele taką konfuzję spowodowali w korynckim kościele i że przez to powstały podziały, grupy, sekty, partie — niektórzy mówiąc — Jamci jest Pawłowy; jam Apollosowy; inni, jestem Piotrowy itd. Oni dali naganę Ap. Pawłowi, że pracując przy swoim zawodzie przyjmował też dary z Macedonii (2 Kor. 11:2-10), twierdząc, iż powinien był napierać na koryntian o swoje potrzeby. Oni podsunęli myśl, że zbiórki otrzymane dla biednych w Jerozolimie, były prawdopodobnie, choć częściowo dla niego samego. (2 Kor. 12:16) Oni nawet dopytywali się czy jest pewnym, że on w ogóle jest Hebrajczykiem — czystej krwi — czy czasem nie jest Poganinem, w zupełności lub częściowo. (2 Kor. 11:22) Te strzały, te gorzkie słowa, zadały bolesną i głęboką ranę takiemu czułemu człowiekowi, jakim był Apostoł, szczególnie że one pochodziły od byłych przyjaciół, dla których on chętnie poniósł utratę wszystkich rzeczy. Lecz ten drugi list do Koryntian nie był napisany, możemy być pewni, jedynie w swej własnej obronie, lecz głównie w obronie Prawdy, dlatego że jeżeli on osobiście byłby zniesławiony, to prawdy jakie on przedstawiał, sam Pan i jego chwalebny plan byliby również zniesławione.

Ap. Paweł nie był jedynym w tych niebezpieczeństwach od fałszywych braci i świata. W przeszłości Sokrates, Kalwin, Wesley, Washington, Savanarola, Lincoln, Grant, ci wszyscy mieli swoich oszczerców, obmówców.

TRZY DOWODY APOSTOŁA PAWŁA

Zastanawiając się dalej w świetle powyższego możemy podzielić obronę Ap. Pawła w jego drugim liście do Koryntian na trzy podziały:

(1) Cierpienia które on znosił w związku z głoszeniem Prawdy, były manifestacją jego miłości dla prawdy, jego miłości dla Pana, i jego miłości dla tych z ludzkości którzy mieli uszy ku słuchaniu.

(2) Dowód jego apostolstwa w widzeniach danych jemu, jego łączność z Bogiem i jego głębokie pojęcie prawd duchowych, i fakt, że Pan go specjalnie wybrał by ogłaszał imię Jego w Jerozolimie i Poganom. To, zaiste, włącznie z jego zobaczeniem Pana „jako urodzonego przed czasem”, stanowiło główny dowód jego apostolstwa, włącznie z służbą, jaką było mu dozwolone pełnić dla sprawy Pańskiej, według tego polecenia.

(3) Ostatecznie dalszym dowodem — on był nadal sługą Boga i jego poselstwa do tych, którzy mieli słuchające ucho.

W tym pierwszym podziale Św. Paweł wyłuszcza swoją wierność, mówiąc: „Żydowie są, jestem i ja. Izraelczycy są, jestem i ja. Czy są nasieniem Abrahama? Ja również. Są sługami Chrystusowymi? Jestem nim dużo więcej, bowiem służyłem w pracach obficiej niż oni; otrzymałem chłost nad miarę z rąk Pogan” — miarą Żydów było czterdzieści uderzeń. Często był uwięziony; często narażony na śmierć. Był kamienowany; trzykroć się z nim okręt rozbił na morzu; przez jeden dzień i noc przebywał na głębi morskiej; często w podróżach; w niebezpieczeństwach na rzekach, od zbójców, od Pogan; od swoich współziomków; w niebezpieczeństwach w mieście, na pustkowiu, na morzu; w niebezpieczeństwach od fałszywych braci. W trudach i umęczeniu, często na czuwaniu, w głodzie i pragnieniu, częstych postach, w zimnie i nagości, i innych braków on doświadczał więcej aniżeli którykolwiek inny Apostoł. Nadto, w Boskiej opatrzności miał pieczę nad wszystkimi kościołami i choć była to praca uciążliwa, połączona z wielką odpowiedzialnością, miał w niej przyjemność. Wszystko to objawiało jego najwyższą miłość dla Boga, dla bliźnich i dla jego braci, w stopniu niedorównanym.

Co do tego drugiego podziału on widział Pana jako duchową istotę w jasności większej niż blask słońca w południe. Objawienie się Pana jako człowieka innym Apostołom podczas tych czterdziestu dni po jego zmartwychwstaniu nie dorównywa w ważności objawienia się zmartwychwstałego Pana Pawłowi. Ponadto on miał bardzo zdumiewającą wizję, czyli objawienie, w której on „był zachwycony aż do trzeciego nieba” i widział rzeczy, które są niemożliwe człowiekowi do opowiedzenia.

To trzecie niebo jest nowym niebem przyszłości — wieku Tysiąclecia. Pierwsze „niebiosa i ziemia” czyli pierwszy porządek rzeczy przeminął, wodą będąc zatopiony. Te drugie „niebiosa i ziemia”, urządzenie, rozpoczęte od potopu, trwa nadal. Trzecie „niebiosa i ziemia”, czyli, nowa dyspensacja, jest tym co ma przyjść — tym, co będzie zaprowadzone przy wtórej obecności Mesjasza. Innymi słowy, Paweł w wizji był zachwycony aż do trzeciego nieba, otrzymał przebłysk stanu Tysiącletniego królestwa, chwały, błogosławieństw itd. — rzeczy, które w owym czasie, nie było możliwym ogólnie wyjawić. Mimo to jednak ta wizja dopomogła Apostołowi do jasnego umysłowego pochwycenia Boskich zamiarów, i sformułowała i opromieniła wszystkie jego listy.

A obecnie, „w słusznym czasie”, pisma Ap. Pawła stanowią klucz do Boskiego planu wieków. On widział bardziej literalnie te rzeczy, które później były objawione w symbolach Ap. Janowi na wyspie Patmos i przekazane kościołowi w symbolach, które nie mogły być rozwiązane aż nadszedł czas właściwy. Z tego względu Ap. Paweł mógł z właściwością napisać, „Oświadczam wam, bracia, że głoszona przez mnie Ewangelia, nie jest wymysłem ludzkim; nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczyłem od jakiegoś człowieka, lecz objawił mi ją Jezus Chrystus” — Gal. 1:11,12. (tłum. B.T.)

Ta trzecia próba, mianowicie, jego świętobliwość, objawia się wszędzie w jego pismach. On głosił Ewangelię nie dla sprośnego zysku, lub dla ziemskiej sławy, nie dla chwały ludzkiej — ani nawet dla chwały od kościoła. On oświadczył, „Ja bardzo rad nakład uczynię i samego siebie wynałożę za dusze wasze, aczkolwiek bardzo was miłując, mniej bywam od was miłowany” . I znów mówi to co potwierdził swym życiem, „Ja nie szukam tego, co jest waszego, ale was samych”.

Jego „bodźcem w ciele”, prawdopodobnie słabość oczu, spowodowana wielką światłością wizji w drodze do Damaszku, pewno zniekształciła jego wygląd i dla dobra sprawy czuł się usprawiedliwionym prosić Pana aby ten „bodziec ciała” odstąpił od niego by przez to mógł mieć większy wpływ. Jego modlitwa była wysłuchaną, ale nie tak jak się spodziewał. Pan oświadczył, że da jemu kompensacyjną łaskę i rzekł do niego: „Dosyć masz na łasce mojej; albowiem moc moja wykonywa się w słabości.” Apostoł zapewnia nas, że on całym sercem przyjął tą propozycję, mówiąc: „Z radością więc będę znosił moje słabości aby łaska Boża we mnie obfitowała.”

Co za chwalebną lekcję mamy w doświadczeniach Ap. Pawła i jak słusznie on napisał żebyśmy go naśladowali — 1 Kor. 11:1.

====================

— 15 listopada 1909 r. —