R4832-171 Studium biblijne: Sennacheryb nawrócony

Zmień język 

::R4832 : strona 171::

Sennacheryb nawrócony

— 2 LIPCA — IZ. 37:14-38 —

„Bóg jest ucieczką i siłą naszą, ratunkiem we wszelkim ucisku najpewniejszym” – Ps. 46:1

W POPRZEDNIM BADANIU nasza uwaga była zwrócona na pobożnego króla judzkiego, Ezechiasza, jego gorliwość dla Pana i znamienne obchodzenie Święta Przejścia, które on zarządził i obalenie bałwochwalstwa. Nasze obecne badanie ma związek z późniejszym okresem jego panowania. Asyryjskie państwo na północ i wschód od Judy, z stolicą w Niniwie, stało się wielkim i potężnym, i zagrażało staniem się najpierwszym Uniwersalnym Państwem.

Przed wstąpieniem Ezechiasza na tron Judzki, jego ojciec zawarł umowę, mocą której pokój był zabezpieczony przez płacenie rocznej daniny. Egipcjanie, Filistyni i Sydończycy usilnie nakłaniali Judę by się połączyła z nimi w konfederację, przez którą, mieli nadzieję, wszyscy oni mogliby uwolnić się spod jarzma Asyryjskiego. Nakłaniany przez swój naród, Ezechiasz przyłączył się do tej konfederacji i zaprzestał daniny — co było przeciwne Pańskiemu upomnieniu, za pośrednictwem Izajasza. Ludowi podobało się to i król nie zdawał się uprzytomnić sobie, jak zupełnie Prorok przedstawiał Pana w tej sprawie. Powinien był pamiętać, że Izrael znajdował się pod specjalnym przymierzem z Wszechmocnym, że Bóg ich był panem, władcą, i kontrolerem wyników ich przedsięwzięć. Błąd ten był dozwolony by sprowadził poważną karę na nieposłusznych, lecz gdy król i lud pokutowali i dali dowód iż nauczyli się danej lekcji, cudowne miłosierdzie Boże przyszło im z pomocą, jak to następnie zobaczymy.

SENNACHERYB ZWYCIĘZCĄ

Król Asyrii przyciągnąwszy z wielką armią, zajął pozycję do walki. Był świadomy trudności oblężenia Jerozolimy, więc udał się nad wybrzeże morza Śródziemnego, gdzie pokonał w walce Sydończyków i Filistynów; stamtąd dotarł do Joppy i dalej na południe. Następnie zwrócił się ku wschodowi do Lachys — twierdzy judzkiej. Cały kraj był pełen bojaźni, gdyż prawie czterdzieści miast judzkich, jeden po drugim, zostały opanowane przez Asyryjczyków. Król Ezechiasz i jego doradcy postanowili uniknąć walki, jeżeli możliwe, i posłali posłów do Króla Sennacheryba, przepraszając go za swoją zuchwałość zaprzestania daniny, i zapytując jaka kompensacja zadowoliłaby go.

Sennacheryb nałożył na Judę bardzo surową karę wynoszącą prawie milion dolarów, co w owym czasie było o wiele większą sumą aniżeli byłaby obecnie. Zapłacenie tej kary wymagało usunięcia wiele dekoracyjnego złota z świątyni, lecz zapłata była dana i zwolnienie udzielone. Lecz zwycięski Sennacheryb, zamierzający wkrótce zaatakować Egipt, zerwał swoją umowę z Juda, i wbrew tejże, wysłał swego generała pod Jeruzalem z żądaniem poddania się. Donośnym głosem generał ogłosił zwycięstwa już osiągnięte i przestrzegł mieszkańców Jeruzalemu by nie ufali swemu Bogu, że ich wybawi, mówiąc im, że inni pokładali ufność w swych bogach i żaden z nich nie wybawił ich z rąk Sennacheryba.

Bojaźń zapanowała w Jeruzalemie. Król Ezechiasz i jego doradcy, nie tylko obawiali się wojny, niewoli i utracenia wszystkiego co posiadali, lecz nie ważyli się zaufać ludowi, by nie poddał się i otworzył bramy miasta. Było to wtenczas, że król i jego doradcy i lud modlili się do Pana o radę.

Pan nie zaraz okazał swoją łaskę, zwlekając ze słowem pociechy aż niebezpieczność sytuacji upokorzyła lud i nauczyła ich lekcji wiary i spolegania na Bogu. Wtedy przyszła odpowiedź od Pana, proroctwo, że król Asyryjski nie wejdzie do miasta, ani wypuści tam strzały, nie nastawi przeciw niemu tarczy ani nie usypie wału, bo Pan będzie bronił Jeruzalem, jako swego miasta. Niewątpliwie, proroctwo to wydawało się dziwnym ludowi. Nie mogli sobie wyobrazić przez jaki cud mogłoby to być dokonane. Lekcja dla nas jest: Bóg działa w tajemniczy sposób w wykonywaniu swych spraw; człowiecza ostateczność jest Boską sposobnością: „u Boga nic nie jest niemożliwe” – Łuk. 1:37.

STO OSIEMDZIESIĄT PIĘĆ TYSIĘCY UŚMIERCONYCH W CIĄGU NOCY

Izajasz w krótkości i poetycznie oświadcza, że anioł Pański „pobił” znajdujących się w obozie Asyryjczyków, bez objaśnienia w jaki sposób. Pamiętamy oświadczenie Pisma Św. że wiatr, ogień i błyskawice mogą być Pańskimi posłańcami czyli aniołami. Zupełnie możliwe jest, że w tym wypadku posłańcem śmierci mogła być śmiercionośna forma gorączki, która czasami nawiedzała północno-wschodni Egipt; nie czyni to różnicy jakiego posłańca Pan użył aby zawrócić armię Asyryjską.

Lekcją dla nas jest, by zauważyć moc Bożą, która może pokierować sprawami tak, by wszystkie rzeczy działały w harmonii z Jego wolą. Nie było Jego wolą, aby Asyria stała się pierwszym uniwersalnym mocarstwem. Ten honor był zarezerwowany dla królestwa Babilonu, sto lat później — właśnie w tym czasie, kiedy Bóg był przygotowany usunąć z Ziemi swoje figuralne królestwo, z linii Dawida — by było „wywrócone, wywrócone, wywrócone” aż do przyjścia Mesjasza.

Lekcją dla chrześcijanina jest, by utrzymać się we właściwym stosunku z Bogiem, przebywać pod cieniem Wszechmocnego, i tak czyniąc, wszystkie rzeczy będą dopomagały nam ku dobremu.

„NIEPRZYJACIEL STOPIŁ SIĘ JAK ŚNIEG NA SPOJRZENIE PANA”

Historia o porażce Sennacheryba przez anioła Pańskiego została upamiętniona wierszem przez wielkiego poetę, Byrona, jak następuje:

„Asyryjczyk napadł jak wilk na stado, a jego kohorty jaśniały purpurą i złotem; podobnie jak liście lasu w letniej zieleni, zastępy te z ich sztandarami, były przy zachodzie słońca widziane. Podobnie jak liście lasu, które rozwiał wiatr jesienny, tak nazajutrz zastępy leżały zwiędłe i rozrzucone, ponieważ Anioł Śmierci rozpostarł swe skrzydła i dmuchnął w twarz nieprzyjaciela gdy ponad nim przelatywał. W namiotach panowała cisza, sztandary same, lance nie podniesione, trąba głosu nie wydająca; i moc pogańska, nie rażona przez miecz, stopiła się jak śnieg na spojrzenie Pana.

====================

— 1 czerwca 1911 r. —