R5019-146 Lojalność wobec Boga niezbędna do życia wiecznego

Zmień język 

::R5019 : strona 146::

Lojalność wobec Boga niezbędna do życia wiecznego

Pierwotny stan aniołów, którzy upadli był stanem anielskim. Stwórca nie zamierzał, żeby stali się oni ludźmi, lecz aniołami. Jakakolwiek udzielona im moc materializowania się, była dana dla pewnej właściwej pracy, którą mieli wykonywać pośród ludzi, a która, dzięki materializacji, była znacznie łatwiejsza. Zatem, mieli oni przywilej ukazywania się jako ludzie, a po osiągnięciu celu, dla którego się materializowali, mieli znikać. Jednak aniołowie pokochali warunki, które w tym czasie panowały na ziemi i woleli żyć jako ludzie, a nie jako aniołowie. Jednak w tym wszystkim, jako duchowe istoty, nie wyzbyli się swojej mocy i nadal ją zachowali. Materializując się i żyjąc jako ludzie, zignorowali swój pierwotny stan. Zostali ukarani z powodu pogwałcenia przez nich swojej natury, a nie za to, że użyli udzielonej im od Boga mocy materializowania się. Nadużyli swoich możliwości, które otrzymali, aby właściwie z nich korzystać.

Wiemy, że pierwszym przestępstwem Szatana było zwiedzenie naszych pierwszych rodziców. Jednak nie wiemy czy był on również przyczyną nieposłuszeństwa innych aniołów. Prawdopodobnie był i dlatego został poddany ciemnościom. Gdyby tak się nie stało, to miałby możliwość materializowania się przez cały ciąg sześciu tysięcy lat. Niektórzy ludzie twierdzą, że widzieli zmaterializowane istoty duchowe. Marcin Luter twierdził, że widział Szatana. W dawnej posiadłości Lutra zwiedzającym pokazuje się ślad atramentu na drzwiach, gdzie rzekomo Luter miał rzucić kałamarzem w głowę Szatana. Jednak nie wiemy czy była to materializacja czy raczej Szatan ukazał mu się jedynie w ludzkiej postaci. Zatem, skoro nie jesteśmy wystarczająco poinformowani co do tej sprawy, lepiej będzie, jeśli nie będziemy zajmować żadnego stanowiska, ale po prostu przyznamy, że wszystkiego do końca nie wiemy. Pismo Święte oświadcza, że ci upadli aniołowie są związani łańcuchami ciemności aż do wielkiego dnia. Wydaje się to wskazywać, że Szatan nie będzie miał udziału w sądzie tego dnia, lecz nie ma na to zupełnego potwierdzenia. W rzeczywistości, zostaliśmy bez żadnych precyzyjnych informacji na ten temat.

Gdy Szatan zauważył Adama i Ewę, znajdujących się pod Boską łaską w ogrodzie Eden i zorientował się, że staną się oni rodzicami jeszcze nienarodzonej rasy, ogarnęła go pokusa, że jeśli przeciągnie ich na swoją stronę, wtedy stanie się mocarzem i władcą. Dlaczego zrodziła się w nim taka pokusa? Wiedział, że taka myśl była okazaniem niewierności wobec Boga. Dlaczego ją rozważał? Czy przyszła na jego umysł w tak potężny sposób, że nie mógł jej odeprzeć? Nie. Pismo Święte mówi nam, że wszystkie dzieła Boże są doskonałe. On uczynił doskonałym zarówno człowieka, jak i aniołów. Upadek Szatana był spowodowany jego własnym umysłem. Podczas, gdy wiedział, że te myśli, którym się poddawał były niesłuszne i niesprawiedliwe, prawdopodobnie nie miał w zamiarze czynić niczego złego. Nikt nigdy nie zamierza czynić niczego złego, a jedynie chce zobaczyć jak się sprawy ułożą. Zatem, Szatan myślał jak by można do tego doprowadzić i jak bardzo byłoby to dla niego przyjemne. W ten sposób pozwolił swojemu umysłowi działać dalej. Prawdopodobnie na samym początku nie pozwoliłby sobie czynić tych rzeczy, których się dopuszczał w późniejszym czasie.

O ile nam wiadomo, w ten sposób działa każdy umysł. Fakt, że gdzieś rozwija się grzech, nie dowodzi jeszcze, że znajdował się tam jego zarodek. Jednak aktywny umysł zawsze coś planuje. Boski umysł jest doskonały i czynny i tak samo jest z umysłami aniołów. Możliwe jest dla nas, jako Nowych Stworzeń, pielęgnowanie w sobie pewnych myśli, ambicji i wyobrażeń, które w ostateczności mogłyby nas sprowadzić na manowce. Obowiązkiem każdego Nowego Stworzenia jest odrzucanie każdej myśli, która byłaby niewierna Bogu bądź Jego prawom. Lojalność umysłu powinna być tak wielka, że wszystko, cokolwiek byłoby sprzeczne z Boską wolą, będzie uznane za zdradę. Jest to jedyny bezpieczny stan dla Nowego Stworzenia. Wszystko, o czym wiemy, że jest niewierne Bogu powinno się spotkać z naszą dezaprobatą i być zwalczane. Jest wiadome, że jak tylko pewne złe rzeczy się rozpoczną,  następuje proces w kierunku zniszczenia wierności umysłu.

Ilustrację tej zasady w znacznym stopniu widzimy w Stowarzyszeniu Chrześcijańskiej Nauki. Mało kto powie, że choroba jest zdrowiem, a czarne jest białym. Na początku wydawałoby się choremu śmieszne, gdyby ktoś mu powiedział, że ma nie myśleć o tym, że jest chory. Na pierwszy rzut oka wydaje się to niedorzeczne. Jednak, kiedy ludzie praktykują przez jakiś czas to oszustwo, to popadają w pewnego rodzaju samohipnozę. Wydają się być zwiedzeni złym procesem rozumowania. Dla Stowarzyszenia Chrześcijańskiej Nauki prawie wszystko jest niedostrzegalne i nierozsądne – wszystko oprócz pieniędzy i życiowych dobrodziejstw. Wszystko jest zniekształcone. Odnosząc się do niektórych rzeczy, które pochodzą ze Stowarzyszenia Chrześcijańskiej Nauki, można stwierdzić, że dla nich dwa plus dwa równa się dziewięć. Według nas, dwa plus dwa nigdy nie będzie się równać dziewięć.

Niektórzy ludzie posuwają się do przesady mówiąc, na przykład, o chorobie: „To jest straszne!”. Powinniśmy uczyć się nie wyolbrzymiać spraw ani też ich nie umniejszać. Prawie wszystko, co większość ludzi mówi, zawiera w sobie dużą miarę przesady. Tak nie powinno być z Kościołem Chrystusowym. Jego członkowie powinni zawsze starać się mówić prawdę. „Niech twoje tak, będzie tak”. Jeżeli coś ma sześć cali długości, to niech ma jedynie sześć cali na sześć cali. Niech twoje tak, będzie tak, a twoje nie, będzie nie.

Nie mamy możliwości dowiedzenia się czy któryś z tych aniołów, którzy przed potopem pobłażali grzechowi, kiedykolwiek pokutował i się poprawił, wracając do Pana. Prowadzenie spekulacji na ten temat byłoby nierozsądne. Chociaż Bóg jest pełen miłosierdzia, to jednak istnieje zasada, która mówi, że ktokolwiek grzeszy, będzie musiał zdać rachunek sprawiedliwości. Nie wynika to z faktu, że Bóg lubi patrzeć na cierpienia Swojego stworzenia, ale że jest to zdrowa zasada Boskiego rządu- że ktokolwiek grzeszy, musi cierpieć. Choćby nawet zboczenie do grzechu było przebaczone, grzech musi ponieść swoją karę. Uważamy, że ta zasada dotyczy również aniołów. Nawet jeśli mieli powrócić do Bożej łaski, to nie mogłoby się to stać dopóki nie doświadczyliby pewnego rodzaju naprawy, która by im pokazała, że grzech jest zły i niekorzystny.

Nie jesteśmy również poinformowani co do tego czy jakikolwiek z tych aniołów pokutował od czasu wydania na nich wyroku i poddania ich „łańcuchom ciemności”. Jednak nie powinniśmy się dziwić, jeśli okazałoby się prawdą, że kilku z nich pokutowało. Uważamy, że ta pokuta nie zmieniłaby ich wyroku, a oni sami pozostawaliby w Boskiej niełasce dopóki nie wypełni się czas wyznaczony na karanie. Dopiero po tym okresie, byliby doświadczani i próbowani. Zakładając, że tak jest, uważamy, że nikt z tych życzliwie usposobionych aniołów nie będzie chciał przekraczać Boskich przykazań dotyczących materializowania się. Rozumiemy, że pomiędzy nimi są dobrzy i źli aniołowie, lecz ci, którzy się komunikują z ludzkością nie są dobrymi aniołami, ponieważ ci, którzy są w harmonii z Bogiem nie pozwoliliby sobie na takie porozumiewanie się z ludźmi. W trakcie tych tysięcy lat płynących od czasu ich potępienia, upadli aniołowie rozdzielili się na dwie klasy: jedni sympatyzują z Szatanem, a drudzy się zreformowali. Prawdopodobnie ci drudzy przechodzą cierpienia, ponosząc hańbę i sprzeciw ze strony tych złych. Możliwe jest również, że wolą cierpieć dla sprawiedliwości niż odpłacić się złem za zło. Z tego punktu widzenia możemy przypuszczać, że cierpieli oni przez te wszystkie tysiące lat od czasu ich opowiedzenia się za sprawiedliwością. Jednak, jest to jedynie naszym domysłem i nie powinno się tego przyjmować jako dogmat.

====================

— 1 maja 1912 r. —