R5206-92 Różne stopnie usprawiedliwienia

Zmień język 

::R5206 : strona 92::

Różne stopnie usprawiedliwienia

Zanim Chrystus przyszedł na świat, Bóg miał do pewnego stopnia łączność z niektórymi spośród rasy ludzkiej. Taką łączność miał z Adamem, mówiąc mu o karzę za grzech i obiecując, że jego nasienie pewnego dnia zetrze głowę węża. Wiele wieków przed narodzeniem Jezusa, Bóg miał styczność również z Enochem, Noem, Abrahamem, Izaakiem, Jakubem i innymi. Jednak nie obchodził się z nimi w takim szczególnym sensie, w jakim obchodził się z członkami Kościoła Wieku Ewangelii, którzy dostąpili przywileju bycia nazwanymi „synami Bożymi” – Jana 1:12.

Pismo Święte zaznacza, że Abraham wierzył Bogu i „poczytano mu to za sprawiedliwość” (1 Moj. 15:6). Bóg musiał mieć coś do czynienia z Abrahamem zrodziła się w nim wiara, ponieważ w przeciwnym razie nie byłoby nic, w co ten mógłby uwierzyć. Widocznie Bóg miał z nim pewną łączność zanim wiara i ufność Abrahama mogła doprowadzić go nawet do stanu usprawiedliwienia.

Abraham starał się postępować tak doskonale jak tylko mógł i czynić to, co podoba się Bogu. Gdy już okazał swoje pragnienie bycia posłusznym, Bóg powiedział: Jeżeli dowiedziesz swojej wiary opuszczając swoją ojczyznę i ryzykując utracenie swoich doczesnych wygód i domu rodzinnego, zawrę z Tobą przymierze. Abraham uwierzył Bogu.

Gdy tylko nadarzyła się okazja, Abraham opuścił Chaldeę  i wyruszył do Haranu. Później Bóg złożył mu pewne obietnice pod warunkiem, że pójdzie do ziemi Kananejskiej. Po jego wejściu do Kanaanu, Bóg powiedział mu: „Wszystkę bowiem ziemię, którą ty widzisz dam tobie i nasieniu twemu aż na wieki” (1 Moj. 13:15). Abraham został nazwany „przyjacielem Boga” (Jak. 2:23). Św. Paweł mówi, że Bóg głosił Abrahamowi Ewangelię, mówiąc: „W tobie będą błogosławione wszystkie narody” – Gal. 3:8, 1 Moj. 12:3.

WIARA W BOGA TREŚCIĄ USPRAWIEDLIWIENIA

Widzimy więc, że Bóg miał pewnego rodzaju łączność ze Starożytnymi Godnymi zanim jeszcze przyszedł Jezus- zanim jeszcze pojawiło się rzeczywiste usprawiedliwienie do życia. Nikt nie mógł dostąpić takiego usprawiedliwienia dopóki  doskonałe ludzkie życie nie zostało złożone jako odpowiednia cena za utracone życie Adama. Stąd obietnica Boża była zaledwie nadzieją. Oni rozumieli, że w pewien sposób On zamierza uczynić coś dla ich wybawienia, ale nie wiedzieli jak Bóg, raz skazując ludzkość na śmierć, będzie mógł dać jej żywot wieczny. Niemniej jednak, wierzyli w tę obietnicę i Bóg poczytał im to za sprawiedliwość, ponieważ wiara w Boga jest treścią wszelkiej sprawiedliwości. Przez tą wiarę, zostali usprawiedliwieni do społeczności z Bogiem.

Kiedy Abraham, Izaak, Jakub i prorocy okazali swoja wiarę w Boga, tym samym dowiedli wierności ich serc tak, że nawet wiele lat po ich śmierci, On mógł powiedzieć: „Jam jest Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba”. Oni wierzyli, że pewnego dnia zostaną wzbudzeni ze śmierci. Gdyby nie było zmartwychwstania, to Bóg nie mógłby się o nich w taki sposób wyrażać, ponieważ „Bóg nie jest Bogiem umarłych, ale żywych” (Łuk. 20:37,38). Jest to argument, jaki Jezus użył przeciwko naukom Sadyceuszów mówiących, że wzbudzenie ze śmierci nie nastąpi. Jednak argument ten nie był dany jako dowód na to, że patriarchowie znajdowali się w tym czasie w niebie, ponieważ Jezus wyraźnie mówił, że w czasie, kiedy to wypowiadał, żaden z ludzi nie wstąpił jeszcze do nieba – Jana 3:13.

Rozumiemy zatem, że Abraham miał w pewnej mierze społeczność z Bogiem, ale nastąpiło to dopiero wtedy, kiedy okazał swoją wiarę. Jednak zanim jeszcze Abraham dowiódł swojej wierności serca, Bóg miał z nim łączność, która polegała na daniu do zrozumienia Abrahamowi w jaki sposób może się stać przyjacielem Boga.

We właściwym czasie Bóg wskaże członkom rodzaju ludzkiego, że jest gotowy przyjąć ich na warunkach, w których On będzie ich Bogiem a oni będą Jego ludem. Najpierw jednak muszą dowieść swojej wiary przez postępowanie najlepiej jak tylko potrafią. Jest to najwięcej, co Bóg uczyni dla kogokolwiek – po prostu da mu zrozumienia jak człowiek musi postępować, żeby dojść do zupełnego usprawiedliwienia. On mówi: „Synu, daj mi serce twoje” (Przyp. 23:26). Według tej reguły Bóg mówił do Pana Jezusa Chrystusa i nadal mówi do tych wszystkich, którzy przez Niego przychodzą do Ojca.

TYMCZASOWE USPRAWIEDLIWIENIE NIE JEST POŚWIĘCENIEM

Jest oczywiste, że sprawy mają się obecnie nieco inaczej niż w czasach Abrahama. Abraham nie stał się synem Bożym, ponieważ żył przed otwarciem drogi do życia, a wiara, którą Bóg policzył mu za sprawiedliwość nie mogła dać mu odkupienia. Nasz Pan nie otworzył jeszcze tej drogi życia. Bez względu na fakt, że odkupienie nie zostało jeszcze dokonane, Abraham otrzymał Boską obietnicę, że we właściwym czasie on i jego nasienie będą błogosławić świat.

Poselstwo, które teraz jest głoszone mówi, że Bóg jest gotowy przyjąć ponownie tych, którzy kiedyś byli Jego synami, ale utracili swoje synostwo z powodu nieposłuszeństwa Adama. Zatem, znajomość Boskiego planu jest pewnego rodzaju ofertą zbawienia dla tych wszystkich, którzy mogą o nim słyszeć. Bóg mówi: Jeżeli chcesz zostać moim synem, musisz zrobić to w ten sposób: „Synu mój, daj mi serce twoje”. Po tym, jak uczynisz pełne poświęcenie, Ja objawię Ci głębokie rzeczy Mojego Słowa.

Powinniśmy uczynić wyraźną różnicę pomiędzy tym, co Bóg już zrobił, a co zamierza uczynić. Bóg uważał Abrahama i wszystkich wiernych przeszłych wieków za klasę sług (Żyd. 3:5). Jednak z wiernymi Wieku Ewangelii jest inaczej. Św. Jan mówi nam, że „którzykolwiek Go [Jezusa] przyjęli, dał im tę moc, aby się stali synami Bożymi” (Jana 1:12). Dopiero po zesłaniu Ducha Świętego została dana wszystkim możliwość stania się synami. Zatem, przed tym czasem nikt nie mógł stać się „dziedzicem Bożym, a współdziedzicem Chrystusowym” – dziedzicem obietnicy danej Abrahamowi – Rzym. 8:17.

Tym, którzy przychodzą do Chrystusa od czasu Pięćdziesiątnicy, dane jest zapewnienie, że staną się współdziedzicami z Chrystusem, jeżeli tylko pozostaną wierni aż do śmierci. Jeżeli będą razem z Nim cierpieć, będą razem z nim uwielbieni (Rzym. 8:17). Jedynie poświęceni mają obecnie pełną społeczność z Bogiem. Mają ją ci, którzy dostąpili pełnego usprawiedliwienia ku życiu i nikt inny na świecie tego nie posiada.

Jak w przeszłości Bóg dodawał zachęty i kierował Swoim głosem tych, którzy mieli z nimi społeczność, tak i obecnie, Bóg, przez Swojego Syna i wiarę w krew naszego Pana, powiadamia o Swojej woli tych, którzy mają z Nim społeczność. Ktokolwiek w ten sposób postępuje rozpoczyna drogę do stanu usprawiedliwienia, a każdy krok postępu zbliża go coraz bardziej do poświęcenia.

OD ZNAJOMOŚCI DO TYMCZASOWEGO USPRAWIEDLIWIENIA

Pierwszym krokiem prowadzącym do usprawiedliwienia jest zdobycie pewnej wiedzy. Nikt nie może być usprawiedliwiony przez nieświadomość. Ta znajomość prowadzi do następnego kroku, którym jest wiara. Z każdym postępem w wierze, opierającym się na tej znajomości, przychodzi większa szansa na wzrost w wierzy i znajomości. W ten sposób uczymy się chodzić bardziej wiarą niż widzeniem.

Wszystkie te kroki prowadzą nas do pełnego i doskonałego usprawiedliwienia. Najpierw przychodzimy do wiary w Boga, wierząc, że istnieje wielki Stwórca, że jesteśmy Jego stworzeniami i że Jego zamiary względem nas są pełne miłosierdzia. Idąc dalej dowiadujemy się, że Bóg przygotował pewne zarządzenia, przez które, za pośrednictwem naszego Pana Jezusa i Jego dzieła łaski, może nas z powrotem przyjąć do społeczności z Nim. Rozumiemy, że „Chrystus umarł za nas, według Pism” (1 Kor. 15:3). Jest to krok większej znajomości i prowadzi nas do następnego, jakim jest posłuszeństwo. W ten sposób bardziej przybliżamy się do Boga. Jak św. Jakub powiedział: „Przybliżcie się ku Bogu, a przybliży się ku wam” (Jak. 4:8). Każdy krok pozwala nam dostrzegać, że coraz bardziej się przybliżamy do Boskiego błogosławieństwa.

Dostrzegając, że Pan Jezus przygotował drogę do przebaczenia grzechów, dowiadujemy się, że istnieją pewne warunki na podstawie, których nasze grzechy będą przebaczone. Jest to następny krok w znajomości. Później zostajemy przyprowadzeni do punktu, gdzie nasz Pan przemawia do nas Swoim Słowem i słowami Apostołów, że podstawą tego przebaczenia jest wiara w Niego i zupełne uznanie Jego dokonanego dzieła. Mówi nam również, że jedynym sposobem stania się uczestnikiem tego dzieła jest poświęcenie samych siebie i wszystkiego, co mamy na rzecz Ojca oraz wzięcie krzyża i pójście za Jezusem. Dowiadujemy się także, że jeżeli nie zrobimy tego kroku, nie osiągniemy pełnego usprawiedliwienia.

OKREŚLENIE TYMCZASOWEGO USPRAWIEDLIWIENIA

Kiedy ktoś zostanie pociągnięty do Ojca przez Jego Słowo i Jego opatrzność i przyjmie krew Jezusa Chrystusa za jedyne znaczenie zbawienia, oznacza to, że doszedł już do miejsca, gdzie musi zdecydować czy stawi się Bogu na służbę czy poczeka na restytucyjne błogosławieństwa Tysiąclecia. Nie jest pewne co uczyni. Jest on tymczasowo (chwilowo) usprawiedliwiony w pewnym celu – aby rozważyć jaki podejmie krok. On nadal znajduje się na poziomie ludzkim – jest zwykłym człowiekiem.

Tymczasowe usprawiedliwienie jest więc po to, aby zbliżyć człowieka do Boga na tyle, aby wierzący w ofiarę Chrystusa, jako swoją jedyną nadzieję zbawienia, mógł się upewnić czy ma w sobie dostateczną miarę ducha samoofiary, który by go poprowadził do zupełnego poświęcenia. Wierzący ma wolność wyboru co do drogi, którą chce się kierować. Może się poświęcić bądź też zdecydować, że tego nie zrobi. Jeżeli jednak zdecyduje się poczekać na restytucję, to pokaże, że nie docenił wystarczająco Boskiej oferty.

Celem głoszenia Ewangelii, nie tylko podczas Wieku Ewangelii, ale i w ogóle, jest aby tym, którzy ją słyszą, dać możliwość osiągnięcia duchowej natury. Ktokolwiek słyszy to powołanie, ale z niego nie korzysta, najwyraźniej wziął łaskę Bożą na daremno. Taki pozbawia się korzyści, jakie mógłby osiągnąć, gdyby przyjął tę ofertę. Jeżeli za wykonanie pewnej pracy obiecana jest nagroda, to ten, który jej nie wykona, pozbawia się tej nagrody, zaszczytów, pieniędzy czy czegokolwiek, co było obiecane za dokończenie tej pracy.

Bóg nie zamierza karać tych, którzy nie decydują się poświęcić swojego człowieczeństwa. Jednak klasa ta nie może spodziewać się nagrody, oferowanej tym, którzy to uczynią. Jedynie ci, którzy wykorzystają swoją szansę, aby umrzeć z Chrystusem, będą z Nim żyć – staną się uczestnikami chwalebnych rzeczy, które są Jego. Ci, którzy podejmują ten krok w obecnym czasie, stanowią Kościół.

Jeśli chodzi o innych, to wierzymy, że otrzymają swoją szansę w przyszłości, w Wieku Tysiąclecia. Mamy nadzieję, że w korzystnych warunkach tamtych czasów postąpią lepiej niż zrobili to w tym wieku. Uważamy, że osoba, która poznała łaskę Bożą, otrzymała na jej temat pewną miarę światła i ją odrzuciła, znajduje się w gorszym położeniu niż ci, którzy nigdy o niej nie słyszeli.

Niemniej jednak, nie chcemy zniechęcać tych, którzy wierzą w restytucję, przyszłe życie i dobre uczynki. Nie chcemy zniechęcić nikogo, kto ma nadzieję na ziemskie życie i restytucyjne błogosławieństwa. Wierzymy, że na świecie jest wielu ludzi, którzy wiodą uczciwe życie, lecz nie mają ani wiary, ani światła zrozumienia odnośnie wysokiego powołania. Nie będą oni z tego powodu wiecznie cierpieć, chyba że w tym znaczeniu, że stracą sposobność osiągnięcia błogosławieństw Królestwa.

OŻYWIONE USPRAWIEDLIWIENIE

Nasz Pan mówi, że krok poświęcenia należy podjąć dopiero po obliczeniu kosztów (Łuk. 14:27-33). Gdy się ktoś już zdecydował na ten krok, to stawił samego siebie przed Bogiem. Jeżeli jego poświęcenie zostało przyjęte, to Pan przypisze mu wystarczającą ilość Swoich zasług, aby uczynić jego ofiarę doskonałą, ponieważ nic niedoskonałego nie może być przedstawione Jehowie. Z chwilą, gdy zostaje on przyjęty za doskonałego, przez przypisanie mu zasług Chrystusowych, zostaje uznany za żywego w pełnym znaczeniu tego słowa. Dostępuje aktualnego usprawiedliwienia w znaczeniu prawnym. O jego usprawiedliwieniu można się wyrazić, że jest ożywione. Inaczej mówiąc, jak tylko Jezus staje się jego Orędownikiem, Bóg jedna się z tym grzesznikiem i traktuje go jako istotnie doskonałego. Zupełne usprawiedliwienie oznacza uczynienie kogoś zupełnie doskonałym w oczach Jehowy.

Upewnijmy się, że jasno rozumiemy ten ważny punkt. Mówi się o usprawiedliwieniu, że staje się ożywione, kiedy przez przypisanie zasługi Chrystusa, człowiek, który całkowicie się poświęcił, otrzymuje przez wiarę swój udział w Chrystusowym dziele odkupienia. Ci, którzy je otrzymali nie mogą mieć udziału w restytucji. Dzieje się tak, ponieważ to, co zostało ożywione, jest żywe, a o usprawiedliwieniu, które stało się ożywione, mówi się, że jest usprawiedliwieniem do życia. Przyszła egzystencja człowieka zależy od utrzymania się przy nim po tym, jak została mu przypisana zasługa Chrystusa. W przeciwieństwie do tego, usprawiedliwienie Abrahama nie było do życia, ale jedynie do społeczności z Bogiem. Chrystus nie umarł w czasach Abrahama i przez to, zasługa Chrystusa nie mogła być jeszcze nikomu wtedy przypisana.

Za pomocą tych wszystkich kroków, jakimi Bóg przyciąga nas do Siebie, osiągamy pełnię usprawiedliwienia. Jest ono ożywione przez Jezusa, który przypisuje nam Swoją zasługę w wystarczającej ilości, aby przykryć nasze braki. W tym samym czasie Bóg przyjmuje tę ofiarę, która została już wcześniej  przedstawiona Mu przez Orędownika. To przyjęcie jest pokazane przez spłodzenie takiej osoby z Ducha. 

Jednostka w ten sposób przykryta przypisaną zasługą Chrystusa i spłodzona z Ducha Świętego, jest od tej chwili Nowym Stworzeniem (2 Kor. 5:17). Jeżeli wiernie wypełni swoje śluby poświęcenia, będzie ostatecznie przedstawiona Ojcu jako członek klasy Oblubienicy. Ci, którzy nie wypełnią dobrze swoich ślubów, zostaną poddani surowym próbom, wielkiemu uciskowi, który przygotuje ich do niższego stanowiska niż to, które mogliby osiągnąć, gdyby utrzymali swoje szaty w czystości.

W Wieku Ewangelii jedynie ci, którzy stawiają swoje ciała jako żywą ofiarę, otrzymują Ducha Świętego. Działanie tej mocy w ich życiu jest skierowane na ich rozwinięcie jako Nowych Stworzeń, aby przyprowadzić ich do harmonii z Bogiem i przygotować ich do członkostwa w ciele Chrystusowym.

UŚWIĘCENIEM PROCESEM STOPNIOWYM

W pierwszych etapach rozwoju Kościoła istniały „dary Ducha”, potrzebne dla inauguracji tej klasy. Dary Ducha ustały z chwilą, gdy Kościół został ustanowiony, a Nowy Testament skompletowany. Nie mamy już daru uzdrawiania, mówienia językami itp., ale posiadamy coś znacznie cenniejszego. Dary te były dla Kościoła, który znajdował się w stanie niemowlęcym. Zamiast tego, my mamy dzisiaj owoce Ducha Świętego, które w wyniku pracy nad nimi, rozwijają się i stopniowo dojrzewają.

W niektórych charakterach okres dojrzewania owoców do dobrych rozmiarów i smaku jest dłuższy niż w innych. Niemniej jednak, jeżeli otrzymaliśmy Ducha Świętego do dobrego i szczerego serca oraz jesteśmy posłuszni przycinaniu przez Wielkiego Winiarza, to we właściwym czasie będziemy przynosić duże i soczyste owoce. Apostoł mówi, że owoce Ducha są manifestowane w tym znaczeniu, że uzewnętrzniają się w naszym życiu. Są nimi: pokora, powściągliwość, wiara, dobrotliwość, łagodność, długie znoszenie, braterska uprzejmość i miłość.

Owoce Ducha Świętego kiełkują w nas od początku naszej egzystencji jako Nowych Stworzeń. Jednak muszą się rozwinąć i dojrzeć. Musimy przynosić owoce. Nasz Pan mówi: „Każdą latorośl, która we Mnie owocu nie przynosi odcina, a każdą, która przynosi owoc oczyszcza, aby obfitszy owoc przynosiła” (Jana 12:2). Każdemu przycinaniu i próbie wierności oraz posłuszeństwa towarzyszy większy lub mniejszy ból. Jednak każda manifestacja posłuszeństwa pomaga przygotować nas do członkostwa w klasie Oblubienicy.

Dzieło rzeczywistego usprawiedliwienia i faktycznego uświęcenia oraz wzrost w łasce są stopniowe. Zupełność zostanie osiągnięta dopiero w pierwszym zmartwychwstaniu, ponieważ „ciało i krew królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą” (1 Kor. 15:50). Ci, którzy dostąpią pierwszego zmartwychwstania będą tym błogosławionymi, świętymi, którzy wyrobili w sobie owoce i łaski Ducha Świętego. Jak święty Piotr nam mówi: „Przydajcie do wiary waszej cnotę, a do cnoty umiejętność, a do umiejętności powściągliwość, a do powściągliwości cierpliwość, a do cierpliwości pobożność, a do pobożności braterską miłość, a do miłości braterskiej łaskę. Albowiem gdy to będzie przy was, a obficie będzie, nie próżnymi ani niepożytecznymi wystawi was w znajomości Pana naszego Jezusa Chrystusa” – 2 Piotra 1:5-8.

———–

— 15 marca 1913 r. —