R5251-170 Studium biblijne: Boskie narzędzie przygotowywane

Zmień język 

::R5251 : strona 170::

Boskie narzędzie przygotowywane

— 13 LIPCA — 2 MOJ. 2:11-25 —

„Błogosławieni cisi; albowiem oni odziedziczą ziemię” – Mat. 5:5

Celowość Boskiej opatrzności często nas zadziwia. Nasze życie jest tak krótkie, a nasze ograniczenia są tak liczne, że wszelkie plany, jakie możemy mieć, muszą być realizowane tak szybko, jak to tylko możliwe. Ale inaczej jest w przypadku Wszechmocnego, który „[…] od wieku aż na wieki tyś jest Bogiem”. On ma do Swojej dyspozycji nieograniczony czas, i zgodnie z tym z wielką rozwagą sprawuje Swoją suwerenną wolę. Pocieszeniem dla Jego ludu jest zapewnienie, że On zna koniec na początku, i wszystko czyni według Swojej własnej woli. Studenci Biblii są błogosławieni proporcjonalnie do tego, jak dowiadują się, że Boska wola jest zawsze dobrą wolą – sprawiedliwą, mądrą i miłującą.

Pismo Święte pokrótce podsumowuje edukację Mojżesza, mówiąc, że „[…] wyćwiczony jest Mojżesz we wszelkiej mądrości Egipskiej […]”. Legenda mówi nam coś o jego wykształceniu w filozofii tamtych czasów i głosi, że odnosił on sukcesy jako egipski generał; ale do nas należy trzymanie się relacji Biblii. Zbliżył się czas, w którym Bóg zamierzył wyprowadzić Izraelitów z Egiptu do ziemi, którą obiecał Abrahamowi, aby należała do nich – obrazowa ilustracja jeszcze większego

::R5252 : strona 170::

wspaniałego wyzwolenia przez kogoś większego niż Mojżesz, które jest teraz bliskie.

Opatrzność Bożą można zauważyć w odniesieniu do przeżyć Mojżesza, któremu Pan przypisuje to, że był „[…] najpokorniejszy ze wszystkich ludzi, którzy mieszkali na ziemi”. Bóg chciał pokornego człowieka na ważne stanowisko, które On zamierzył dla Mojżesza. A lekcje i doświadczenia dane Mojżeszowi pomogły mu wyrobić pokorę. Kto nie może dostrzec, że gdyby on był dumny i arogancki, nie byłby zdolny do wzięcia na siebie obowiązków i odpowiedzialności, jakie spadły na niego jako wodza swego ludu, prowadzącego ich z Egiptu do granic Kanaanu? Być może żaden człowiek na świecie nie miał trudniejszego zadania niż to postawione po czterdziestu latach doświadczeń Mojżeszowi. Możemy być pewni, że on był przygotowany na tę ciężką próbę jedynie dzięki doświadczeniom osiemdziesięciu lat swego życia poprzedzających Exodus.

Jako adoptowany syn księżniczki Egiptu, Mojżesz musiał być ulubieńcem dworu, któremu groziło kultywowanie pychy i arogancji. Jako ochronę przed tym, miał stale przed sobą fakt, że jego rysy były żydowskie, a zatem każdy miał wiedzę o jego pochodzeniu z pogardzanego i uciskanego narodu. Naturalną tendencją byłoby dążenie do jednej z dwóch rzeczy: on albo starałby się ignorować Hebrajczyków i coraz bardziej utożsamiać się z Egipcjanami, albo on wierzyłby w szczególne obietnice, których jego lud był dziedzicami jako dzieci Abrahama, Izaaka i Jakuba.

To była chyba jego pierwsza prób. Czy on okaże się wierny Bogu i tym Boskim obietnicom należącym do przyszłości? Czy jego wiara będzie wystarczająco silna, by dzielić swój los ze zniewolonym i uciskanym ludem, a tym samym utracić członkostwo w kaście z Faraonem, jego rodziną i wszystkimi wpływowymi Egipcjanami? Św. Paweł zauważa, że Mojżesz okazał się zwycięzcą w tych sprawach. On wolał raczej cierpieć ucisk z ludem Bożym, niż cieszyć się bogactwami i zaszczytami, z których mógłby korzystać jako przybrany członek rodziny królewskiej (Żyd. 11:24-26). Możemy przypuszczać, że gdyby on zupełnie stanął po stronie Egipcjan, mógłby zostać nawet panującym Faraonem.

Dla Mojżesza jednak ta Obietnica, którą Bóg złożył Abrahamowi, i powtórzył Izaakowi i Jakubowi, i która wciąż czekała na wypełnienie, była bardziej pożądaną niż wszystkie bogactwa i zaszczyty ziemi. Mojżesz dobrze zniósł tę próbę dotyczącą jego wierności i lojalności. Za wszelką cenę on chciał być po stronie Bożej! W podobny sposób, zawsze były próby, zarówno wobec Cielesnych Izraelitów, jak i Duchowych Izraelitów, i te próby nadal są stosowane w naszych czasach. Świat

::R5252 : strona 171::

zachęcał Żydów do porzucenia ich przymierza z Bogiem, jak również zachęca Duchowych Izraelitów do porzucenia ich duchowych więzi z Bogiem.

Nadal jest prawdą, że przyjaźń tego świata jest nieprzyjaźnią z Bogiem, a przyjaźń z Bogiem oznacza nieprzyjaźń ze strony świata, tak bardzo odmienne i przeciwstawne jest Królestwo Ciemności wobec Królestwa Świałości i wszystkiego, co jest z nim związane. Dziś jest tak samo prawdą, jak było w czasach Mojżesza, że „[…] którzy chcą pobożnie żyć [w obecnym czasie] w Chrystusie Jezusie, prześladowani będą”. Ale nie zawsze tak będzie. Zbliża się wielka zmiana. Ci, którzy miłują sprawiedliwość, będą wywyższeni, błogosławieni, a ci, którzy miłują grzech, będą ograniczeni i ukarani.

MOJŻESZ ZNIECHĘCONY, ZŁAMANEGO SERCA

Ufając Pańskiej Obietnicy, Mojżesz wierzył, że nadszedł czas wyzwolenia Izraelitów z niewoli. On dobrze wiedział o swoim cudownym ocaleniu i miał ufność w Bożej Obietnicy, co oznaczało, że Bóg ma dla niego specjalne dzieło do wykonania. On był gotowy i chętny, aby rozpocząć tę pracę. On nie wiedział, że nie jest jeszcze na nią gotowy. Nic nie było bardziej odległe od jego myśli niż to, że będzie wymagać czterdziestu lat specjalnej edukacji. Przypuszczając, że nadszedł czas domagania się o wolność, on był w gotowości. On chciał zainspirować swój lud by zaufali mu. Oni powinni wiedzieć, że chociaż on był wykształcony na dworze Faraona, to jego uczucia były z nimi, i że można było na nim polegać jako ich wodzowi.

Sposobność okazania swej gorliwości do swych braci nadeszła, gdy zobaczył pewnego Egipcjanina, który niesłusznie krzywdził jednego z nich. On rzucił się w ten konflikt. Egipcjanin zginął w bójce. Izraelita został uwolniony. Mojżesz spostrzegł, że żaden z Egipcjan nie widział o tej sprawie, więc zakopał ofiarę w piasku. Był pewien, że jego bracia po cichu przekażą dalej wiadomość, że on jest ich przyjacielem i obrońcą, i że w ten sposób oni zaczną patrzeć na niego z ufnością jako na swego wodza, gdy tylko Boża opatrzność otworzy im drzwi do opuszczenia Egiptu. Ale te wszystkie sny zgasły, gdy następnego dnia spostrzegł, że wśród jego braćmi nie ma takiej lojalności, jakiej się spodziewał, i zamiast być jego naśladowcami, oni byli gotowi wydać go władzom egipskim, za pomoc udzieloną jednemu z ich rasy.

Całkowicie zniechęcony i bojąc się o swoje życie, Mojżesz uciekł na pustynię Midian. Wyglądało na to, że cała jego lojalność i czterdzieści lat nauki oraz rozwoju poszły na marne. On przypuszczał, że był przygotowywany by stać się wodzem Pańskich zastępów i je prowadzić. W ciągu jednej godziny wszystkie jego nadzieje zostały rozwiane i on stał się zbiegiem, bojącym się pokazać swoją twarz w pałacu pośród Egipcjan lub pośród swej własnej rasy. Bez wątpienia jego komentarzem było: „Zmarnowane życie” – czterdzieści lat spędzonych na pielęgnowaniu nadziei i ambicji, których nigdy nie udało się zrealizować.

MOJŻESZ, PASTERZ JETRO

Kiedy ten zbieg usiadł na obudowie studni, pasterze przyprowadzili do niej swoje stada po wodę. Pośród pasterzy owiec były córki Jetro, a przeciwstawili się im niegrzeczni pasterze, którzy nie tylko nie pomagali, ale im utrudniali. Mojżesz, pociągany przez sprawiedliwość, nie tylko stanął w ich obronie, ale pomógł im, naczerpał wody dla ich owiec, i mimochodem poszedł z nimi do ich domu. Jetro docenił nieznajomego, który w tym czasie nie wyjawił swojej tożsamości. Ten, który był wyuczony wszelkiej nauki egipskiej, i który był jednym z generałów Egiptu, był teraz całkowicie zbity z tropu, potulny, uległy, pojętny.

Mojżesz poślubił jedną z córek Jetro, i przez czterdzieści lat pozostał skromnym pasterzem. On w tamtym czasie nie rozumiał Pańskiej opatrzności w swoich sprawach, ale przez te wszystkie lata nauczył się najważniejszej lekcji pokory, pełnego poddania się Boskiej woli. Kiedy tej lekcji nauczył się, nadszedł Boży czas, aby umieścić Jego podwójnie wykształconego sługę w najważniejszym miejscu, do którego nigdy nie posiadałby kwalifikacji bez właśnie takich doświadczeń.

Boże postępowanie z Mojżeszem ilustruje ogólne zasady Jego postępowania z wszystkimi tymi, których On chce uczynić spacjalnymi sługami przygotowanymi do specjalnych usług. Nasz Pan Jezus na Niebiańskich dziedzińcach udowodnił Swoją lojalność i wierność Wszechmocnemu. Jako środek do Jego dalszego wywyższenia, została Mu dana możliwość stania się Zbawicielem ludzkości, a przez to wypełnienia Boskiego Programu. On ochoczo odpowiedział. „A choć był Synem Bożym, wszakże z tego, co cierpiał, nauczył się posłuszeństwa” (Żyd. 5:8). I Apostoł oświadcza, że z powodu tego zademonstrowania Jego pełnego poddania się Ojcowskiej woli „[…] aż do śmierci, a to śmierci krzyżowej”, dlatego Bóg bardzo Go wywyższym w Jego zmartwychwstaniu, nie tylko tak wysoko, jak On był wcześniej, ale wyżej – „Wysoko nad wszystkie księstwa i zwierzchności, i mocy, i państwa, i nad wszelkie imię, które się mianuje […]” – Filip. 2:9-11; Efez. 1:20-23; 1 Piotra 3:22.

Podobnie, Bóg podczas obecnego Wieku Ewangelii wzywa ze świata świętą kompanię, Maluczkie Stadko, aby przyłączyło się do Jezusa w Jego wielkim dziele przyszłości, błogosławienia wszystkich rodzajów ziemi, jak to Bóg obiecał Abrahamowi mówiąc: „I błogosławione będą w nasieniu twojem wszystkie narody ziemi […]”. Od tych, którzy reagują na to specjalne zaproszenie, wymaga się okazania lojalności Bogu, „przez chwałę i zelżywość, przez niesławę i dobrą sławę, jakoby zwodziciele, wszakże prawdziwi”. Czasami ci święci byli nawet napiętnowani, podobnie jak Św. Paweł, „[…] jako śmieci tego świata i jako omieciny u wszystkich […]” – 1 Kor. 4:13; 2 Kor. 6:8.

Te zniewagi często pochodziły od biednych, zaślepionych niewolników grzechu, a czasami, jak mówi Biblia, od tych, którzy „[…] umyślnie wiedzieć nie chcą […]”. Niemniej jednak wszyscy ci synowie Boga, których On teraz przyjmuje jako członków Królewskiego Kapłaństwa, aby byli członkami klasy Oblubienicy, muszą zostać poddani próbie pod względem ich pokory – ich poddania się Boskiej woli. Tylko ci, którzy nauczą się tej lekcji i staną się kopiami drogiego Syna Bożego (Rzym. 8:29), będą „[…] uczestnikami dziedzictwa świętych w światłości” – przygotowani na chwałę, cześć, nieśmiertelność i Boską naturę, którą Bóg obiecał Swojemu wiernemu, wybranemu Kościołowi.

====================

— 1 czerwca 1913 r. —