R5259-185 Osobiste roszczenia do zemsty

Zmień język 

::R5259 : strona 185::

Osobiste roszczenia do zemsty

„[…] Panie! nie poczytaj im tego za grzech! […]” – Dz. Ap. 7:60

Słowa Św. Szczepana wypowiedziane przy okazji jego męczeństwa: „[…] Panie! nie poczytaj im tego za grzech! […]”, nie mogą oznaczać, że w jakikolwiek sposób dyktował on Wszechmogącemu, jak postępować z tymi, którzy odbierali jego życie. Nie powinniśmy też myśleć, że on modlił się o przebaczenie wszystkich grzechów tych ludzi. Mamy zawęzić tę sprawę do użytych słów – „[…] nie poczytaj im tego za grzech […]”.

Jeśli chodzi o Św. Szczepana, nie miał on żadnych specjalnych pretensji względem Sprawiedliwości, aby domagać się zemsty. Powstaje zatem pytanie, czy ktoś miał takie roszczenie? Odpowiedź brzmi, że wydaje się, że każdy, kto cierpi z powodu niesprawiedliwości, ma prawo do zemsty. W naszych powszechnych sądach są pewne przestępstwa i czyny niesprawiedliwości, które są brane pod uwagę, chociaż są też inne, których nigdy by nie poruszono, chyba że osoba, której to dotyczy, wniosłaby oskarżenie.

W przypadku Św. Szczepana rozumiemy, że wyrządzone mu krzywdy są obciążeniem winowajców. Oni jako członkowie rodziny ludzkiej byli już skażeni grzechem pierworodnym; byli już skazani na śmierć. Pan Jezus już rozpoczął dzieło zadośćuczynienia za ich grzechy i za grzechy całego świata. We właściwym czasie i na Swój sposób, Bóg będzie sądził tych grzeszników. Dlatego oni otrzymają sprawiedliwą zapłatę w takiej proporcji, w jakiej byli winni tej niesprawiedliwości.

Jezus daje do zrozumienia, że zbrodnie wyrządzone któremukolwiek z członków Jego Ciała będą musiały zostać odpokutowane. Skrzywdzenie jednego z Pańskiego ludu jest szczególnie złe w oczach Bożych, i szczególnie karane; albowiem ci są w specjalnym związku przymierza z Nim, podczas gdy świat jest poza ochroną Boskiej Sprawiedliwości, za wyjątkiem ogólnego wzglądu.

Słowa przypisywane naszemu Panu: „[…] Ojcze! odpuść im, boć nie wiedzą, co czynią […]”, podane w naszym tłumaczeniu Common Version Bible, nie występują w najstarszych greckich manuskryptach. Byłoby raczej trudniej Jezusowi ofiarować taką modlitwę, niż nam to uczynić; ponieważ Pismo Święte oświadcza, że On wiedział, co było w człowieku. My tego nie wiemy. Każda modlitwa, którą moglibyśmy ofiarować w odniesieniu do człowieka, bardzo rożniłaby się od tego, co ofiarowałby Jezus. Dlatego musimy pominąć te słowa, rozmyślając nad słowami Św. Szczepana.

OGÓLNE I SPECJALNE PRAWA WYNIKAJĄCE Z PRAWA

Zadajemy sobie pytanie: Do jakiego stopnia Św. Szczepan miał rację i jakie posiadał przywileje w ofiarowaniu takiej modlitwy? Gdyby on był jednym z Apostołów, to nie bylibyśmy zobowiązani do poszukiwania odpowiedzi, ale przypuszczalibyśmy, że on miał takie prawo. Fakt, że te słowa są zapisane w Piśmie Świętym, nie dowodzi niczego więcej, niż gdyby one pochodziły od jednego z nas.

Wydaje się, że w naszym Powszechnym Prawie istnieje taka zasada – że, każda osoba ma określone prawa poza powszechnymi prawami wynikającymi z Prawa. Z tych specjalnych praw możemy skorzystać lub nie, jeśli zajdzie taka potrzeba. W przypadku Św. Szczepana rozumiemy, że on miał prawo zrzec się roszczeń Sprawiedliwości, i tak uczynił. To tak, jakby powiedział: „Nie protestuję, i nie żądam zemsty z mojego względu.”

Powstaje zatem pytanie: Czy on miał prawo pragnąć zemsty na nich? Myślimy, że nie. Pańską instrukcją jest: „Przetoż bądźcie miłosierni, jako i Ojciec wasz miłosierny jest” (Łuk. 6:36). Ale jeśli chodzi o ogólne zasady sprawiedliwości, nie możemy się wtrącać. Św. Szczepan bardzo słusznie ograniczył swoją modlitwę w tym sensie, jakby mówił (parafrazując): „Ojcze Niebiański, nie proszę o zemstę na nich, ale aby nie byli szczególnie odpowiedzialni za ten grzech przeciwko mnie”.

OBRONA INTERESÓW PRAWDY OBOWIĄZKIEM

Jesteśmy upomnieni przez naszego Pana, abyśmy miłowali naszych nieprzyjaciół i czynili dobro tym, co nas nienawidzą, i modlić się za tych, którzy nas wykorzystują i prześladują nas. Pojawia się wtedy pytanie: Czy kiedykolwiek byłoby właściwe odwoływanie się Sprawiedliwości? Czy powinniśmy zawsze mówić: „[…] Ojcze! odpuść im, boć nie wiedzą, co czynią […]”? Czy powinniśmy chcieć, aby sądy

::R5260 : strona 185::

nic nie robiły przeciwko nim? Nie! Tam, gdzie sprawa dotyczy Sprawy Pańskiej, naszym obowiązkiem jest powiedzieć coś w obronie Prawdy; ale nie w sprawach osobistych.

Oczywiście, świat nie zrozumie naszych motywów, ponieważ świat nie działa inaczej niż z powodów osobistych. W konsekwencji, oni przypuszczeliby, że działaliśmy dla własnego dobra. Ale my wyrzekliśmy się naszych ziemskich praw w poświęceniu; to znaczy, zawarliśmy przymierze, że wyrzekniemy się wszelkich roszczeń do naszych słusznych praw na świecie. To jest istota naszego poświęcenia.

Jednakże tam, gdzie wchodzą interesy Sprawy Pańskiej, naszym obowiązkiem jest działanie dla dobra Prawdy, w tym celu, aby powstrzymać pewne wrażenia nieprzyjazne Prawdzie. Ilustrację tej zasady widzimy w przypadku Apostoła Pawła na dworze; także kiedy powiedział do czarownika Elimasa: „[…] synu dyjabelski […] nie przestanieszże podwracać prostych dróg Pańskich? […] będziesz ślepym, nie widząc słońca aż do czasu […]” (Dz. Ap. 13:10,11). W tych przypadkach, a także

::R5260 : strona 186::

w przypadku Aleksandra kotlarza, możemy być pewni, że Apostoł nie szukał osobistej zemsty.

Taka postawa powinna obowiązywać nas we wszystkich sprawach życia. Jeśli cokolwiek dzieje się w opozycji do tych, którzy się sprzeciwiają, powinno to być uczynione w takim samym duchu, w jakim Apostoł pokazał. Wszyscy odkrywamy, że gdy wzrastamy w łasce i wiedzy, rozwijamy ducha miłości – przebaczenia. Tak powinno być. Większa znajomość Boga, większy rozwój w podobieństwie charakteru do Chrystusa, powinny uczynić nas bardziej hojnymi, przebaczającymi.

IGNORANCJA PRAWDZIWĄ PRZYCZYNĄ WIELU NIESPRAWIEDLIWOŚCI

Bóg ubłogosławił nas, dając nam jaśniejsza znajomość Prawdy. Kiedy dochodzimy do poznania Prawdy, wzbudza to w nas współczucie dla świata. Wszyscy upadliśmy. Ale Apostoł mówi: „[…] aleście omyci, aleście poświęceni, aleście usprawiedliwieni w imieniu Pana Jezusa i przez Ducha Boga naszego” (1 Kor. 6:11). Inni, którzy nie są oczyszczeni, nie są uświęceni, nie są usprawiedliwieni, są, że tak powiem, w goryczy gorzkości.

Kiedy rozważymy wszystkie złe uczynki popełnione w świecie, i kiedy spojrzymy wstecz na karty historii, możemy zobaczeć, że większość tych, którzy dopuścili się zła, zrobiła to, ponieważ oni nie doceniali zasad związanych z tą sprawą. Św. Piotr, mówiąc w natchnieniu, powiedział, że Izrael w ignorancji zabił Księcia Żywota (Dz. Ap. 3:15,17). Św. Paweł, który otrzymał od Sanhedrynu upoważnienie do ukamienowania Św. Szczepana, mówi nam, że zrobił to w ignorancji, w zaślepieniu; i że myślał, że wykonuje służbę Bogu.

Jeśli tak było we wszystkich przypadkach z przeszłości, to czy nie moglibyśmy sądzić, że z całą pewnością ta sama zasada działa teraz – indywidualnie, osobiście? Pan jest w stanie powstrzymać te rzeczy i uczyni to we właściwym czasie. We właściwym czasie podniesie zasłonę z oczu ludzkich i pozwoli zabłysnąć światłu. Ale jeszcze nie jest ten właściwy czas. Kościół jeszcze nie dopełnił cierpień Chrystusa.

NASZ UDZIAŁ W KIELICHU CIERPIEŃ

Powinniśmy się radować, mając udział w cierpieniach Chrystusa, i powinniśmy przyjmować je w pokorze oraz bez narzekania w posłuszeństwie, zdając sobie sprawę, że to Ojciec nalał ten kielich, który pijemy. Jeśli miłujemy naszych nieprzyjaciół i nie chcemy im szkodzić, a wręcz przeciwnie, chcemy otworzyć ich oczy zrozumienia i czynić im dobro, to mamy właściwego ducha. Każde pragnienie wyrządzenia im krzywdy dowodzi, że brakuje nam Pańskiego Ducha. Kto stwierdzi, że ma ducha złośliwości, odkryje, że musi się jeszcze wiele nauczyć. Ale kto znajdzie w sobie dowód Ducha Pańskiego w tej sprawie, może się radować.

Wkrótce właśnie ci, którzy nas prześladują, oczerniają, czynią zło przeciwko nam, wyraźnie zobaczą co czynią i będą zawstydzeni. Jak mówi Pismo Święte: „[…] Bracia wasi nienawidzący was, a wyganiający was dla imienia mego, mówią: Niech się okaże sława Pańska. Okażeć się zaiste ku pociesze waszej; ale oni pohańbieni będą” (Iz. 66:5). Czas, w którym oni będą zawstydzeni, to czas, kiedy Chrystus się objawi i oni zobaczą. „[…] Gdy się on objawi, podobni mu będziemy […].” Tak więc nasza sposobność zemsty nadejdzie w przyszłości, a naszą zemstą będzie czynienie dobra naszym nieprzyjaciołom. Uczynimy im tyle dobrego, że oni będą wstydzić się tego, co teraz robią przeciwko nam.

====================

— 15 czerwca 1913 r. —