R5621-0 (033) 1 Lutego 1915 r.

Zmień język 

::R5621 : strona 33::

TOM XXXVI 1 LUTEGO NR 3
A. D. 1915—A.M. 6043

—————

ZAWARTOŚĆ

Przypisanie i zastosowanie ludzkich praw do życia Naszego Pana . 35
Prawo do życia na dwóch poziomach . . . . . . . 35
Restytucja przypisana Kościołowi . . . . . . . .35
Kościół nie jest częścią Okupu . . . . . . . . .36
„Wasz Ojciec wie” . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .38
Ojciec Kościoła . . . . . . . . . . . . . . . . 38
Wieczny Ojciec ludzkości . . . . . . . . . . . .39
Właściwe nastawienie umysłu do modlitwy . . . . 39
Potrzeba bardziej przekonujących dowodów . . . . . . . . . . . . 40
Św. Tomasz nie został zganiony . . . . . . . . .40
Udowodnienie dwóch wielkich prawd . . . . . . . 41
Arka Boża w niegodziwych rękach . . . . . . . . . . . . . . . . .42
Obecne podobieństwo . . . . . . . . . . . . . . 42
Izrael różni się od innych narodów . . . . . . .43
Wyznanie grzechów, przebaczenie, zwycięstwo . . . . . . . . . . .43
Lekcja dla Duchowego Izraela . . . . . . . . . .44
Powrót Kościoła z pustyni . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .45
Interesujące Listy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 46
Odpowiedź na krytykę obecnych oczekiwań . . . . 46

::R5621 : strona 34::

PUBLIKOWANE PRZEZ
WATCH TOWER BIBLE AND TRACT SOCIETY
CHARLES T. RUSSELL, PRESIDENT
„BROOKLYN TABERNACLE”, 13-17 HICKS ST.,
BROOKLYN, N.Y., U.S.A.

Przedstawicielstwa zagraniczne: Oddział brytyjski: LONDON TABERNACLE, Lancaster Gate, Londyn. Oddział zachodnioniemiecki: Unterdorner Str., 76, Barmen. Oddział australijski: Flinders Building, Flinders St., Melbourne. W każdym przypadku prosimy o kontakt z TOWARZYSTWEM.

—————

CENA ROCZNEJ PRENUMERATY – $1,00 (4s.) PŁATNE Z GÓRY.
PIENIĄDZE NALEŻY PRZESYŁAĆ PRZEKAZEM BŁYSKAWICZNYM, CZEKIEM BANKOWYM, PRZEKAZEM POCZTOWYM LUB POLECONYM.
Z ZAGRANICY TYLKO POPRZEZ ZAGRANICZNE PRZEKAZY PIENIĘŻNE.

—————

Warunki dla ubogich Pańskich są następujące: Wszyscy Badacze Biblii, którzy z powodu podeszłego wieku, jakiejś choroby lub z powodu innych przeciwności losu, nie są zdolni zapłacić za to Czasopismo, niech, co roku w maju wyślą Pocztówkę, opiszą swoją sytuację i poproszą o kontynuację prenumeraty, a będą otrzymywać ją bezpłatnie. Nie tylko chcemy, ale również pragniemy, aby wszyscy tacy byli stale na naszej liście i mogli korzystać z WYKŁADÓW itp.

—————

RÓWNIEŻ WYDANIA W JĘZYKU FRANCUSKIM, NIEMIECKIM, SZWEDZKIM I DUŃSKIM.
EGZEMPLARZE OKAZOWE BEZPŁATNE.

—————

NADAWANE JAKO PRZESYŁKI DRUGIEJ KLASY W URZĘDZIE POCZTOWYM W BROOKLYNIE, NOWY JORK.
NADAWANE JAKO PRZESYŁKI DRUGIEJ KLASY W URZĘDZIE POCZTOWYM W OTTAWIE, KANADA.

—————

WIECZERZA PAMIĄTKOWA – 28 MARCA

Przypomnienie faktu, że rocznica ostatniej Wieczerzy naszego Pana z Jego uczniami przypada w tym roku w niedzielę 28 marca, po godzinie 18:00, będzie z korzyścią dla przyjaciół mieszkających w pewnej odległości. Artykuł na ten temat opublikujemy w odpowiednim czasie.

—————

NOWY PLAN SŁUŻBY OCHOTNICZEJ W 1915

Jeśli Pan pozwoli, zamiast jednego numeru jak w przeszłości, Towarzystwo ma nadzieję dostarczyć w tym roku serię publikacji dla wolontariuszy. Naszym celem jest dotarcie do danego obszaru w krótkich odstępach czasu, w odstępie kilku tygodni, dając tym samym publiczności czas na przeczytanie każdego numeru pojedynczo, ale nie pozwalając czytelnikom, aby ich umysły ostygły w stosunku do Poselstwa Królestwa. Plan ten z pewnością okaże się całkiem skuteczny, zwiększając również nasze własne przywileje jako ambasadorów Chrystusa. Pytajcie o Bible Students Monthly nr 67 pt. „Dlaczego drżą finansiści?”, nr 68 pt. „Ordynacja duchowieństwa okazała się oszustwem”; nr 69 ‒ „Kościół Boga żywego”.

—————

PREZENT DLA WASZYCH PRZYJACIÓŁ

Mamy specjalne wydanie Tomu I Wykładów Pisma Świętego, do którego dodaliśmy rozdział o Piramidzie z Tomu III. Publikacja jest oprawiona w tym samym stylu, co nasze zwykłe edycje, z tym że okładki są ozdobione wytłoczoną złotą Piramidą.

To, czym jest Piramida, sprawia, że ten tom jest szczególnie atrakcyjny dla początkujących, których trudno zainteresować w inny sposób. Po przeczytaniu o wspaniałej Piramidzie Egipskiej (która jest rozdziałem wprowadzającym do tego wydania), ich zainteresowanie będzie na pewno pobudzone, aby przeczytać „BOSKI PLAN WIEKÓW”, a każdy, kto go przeczyta, jeśli ma duchowy apetyt na pewno, będzie dalej czytał, badając Biblie.

Cena tej specjalnej edycji to 50¢ za egzemplarz, co stanowi mniej niż połowę tego, za ile takie książki są zwykle sprzedawane. My jednak oferujemy je naszym czytelnikom jako prezenty lub do wypożyczenia przyjaciołom, lub sąsiadom po 30¢ za egzemplarz, przesyłka opłacona – w dowolnej ilości, ale najlepiej po dziesięć sztuk, lub większa ilość.

—————

PYTANIA BEREAŃSKIE DO „WYKŁADÓW PISMA ŚWIĘTEGO”

Zgromadzenia Associated Bible Students (Stowarzyszenie Badaczy Pisma Św. – przyp. tłum.) na całym świecie bardzo przychylnie przyjęły naszą sugestię skorzystania z „Pytań Bereańskich”. Są one dostępne oddzielnie jako broszury – po jednej do każdego z sześciu tomów Wykładów, a także do Cieni Przybytku po 5¢.

Dla większej wygody badaczy Biblii dołożyliśmy teraz te „Pytania Bereańskie” jako załącznik do tomów oprawionych w płótno. Należy również zauważyć, że Tom V Wykładów zawiera teraz Cienie Przybytku i Pytania do niego. Nie pobieramy żadnych wyższych opłat za ten dodatek.

Niektórzy z naszych czytelników mogą zdecydować się na wykorzystanie w pracy misjonarskiej swoich obecnych egzemplarzy, zastępując je nowym wydaniem zawierającym „Pytania Bereańskie”.

—————

EDYCJA WYKŁADÓW NA PAPIERZE INDIA

Biorąc pod uwagę rosnące zapotrzebowanie na małe, lekkie książki, które można wygodnie nosić w kieszeni płaszcza, aby móc czytać w pociągach itp., przygotowaliśmy Wykłady Pisma Świętego w takiej najbardziej zaktualizowanej formie i obecnie mamy spory ich zapas. Opis wydania: oprawa skórzana, papier typu India, pozłacane krawędzie, zaokrąglone rogi, sześć tomów starannie zapakowanych w karton, grubość całego zestawu jedynie 2¾ cala, a waga jedynie 1¾ funta, cena $5.

W przypadku tego wydania nie jesteśmy w stanie zapewnić naszym kolporterom zwyczajowych zniżek. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę fakt, że ta edycja jest szczególnie skierowana do pewnych ludzi, którzy pragną czegoś dobrego, zapewniamy kolporterom zniżkę w wysokości $1 za zestaw, aby umożliwić im zaoferowanie tego nowego wydania.

Ta edycja nie zawiera „Pytań Bereańskich”, ponieważ została wydrukowana na tyle mała, lekka i łatwa do przenoszenia, jak to tylko możliwe.

—————

WYKŁADY PISMA ŚWIĘTEGO WYDRUKOWANE NA PAPIERZE KARATOL

Słowem „Karatol” oznaczamy wydanie Wykładów Pisma Świętego na cienkim papierze biblijnym, z zaokrąglonymi rogami, z czerwonymi oksydowanymi krawędziami, oprawione elastycznym materiałem z płótna, które zastąpi papierową edycję India dla tych, którzy nie mogą sobie pozwolić na najlepsze egzemplarze, ale chcą czegoś wygodnego, aby nosić je w kieszeni i czytać w podróży. Wydanie to nie zawiera Indeksu Bereańskiego, ponieważ jest utrzymane w możliwie najmniejszym rozmiarze. Cały zestaw sześciu tomów, w oprawie papierowej to $2, przesyłka opłacona. Kolporterzy mogą oferować tę edycję na takich samych warunkach jak zwykłe wydania oprawione w płótno.

====================

::R5621 : strona 35::

PRZYPISANIE I ZASTOSOWANIE LUDZKICH PRAW DO ŻYCIA NASZEGO PANA

NAJWYRAŹNIEJ znaczna część ludu Bożego ma trudność z właściwym zrozumieniem, co oznacza wyrażenie: „Który dał samego siebie na okup za wszystkich”. Pytają: Skoro nasz Pan Jezus oddał swoje ludzkie życie na okup za Adama i jego potomstwo, na jakiej podstawie ma teraz jakiekolwiek prawo do ludzkiego życia, aby je dać jako usprawiedliwienie tym, którzy przyjmują Jego łaskę, zgodnie z tym, co czytamy: „Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny […]” – Jana 3:36.

Aby uznać odpowiedź na to pytanie, musimy zauważyć, że złożenie Okupu ma różne aspekty. Po pierwsze: poświęcenie się naszego Pana, gdy miał trzydzieści lat, symbolizowane przez chrzest w wodzie oznacza poddanie, złożenie Jego życia Bogu. Życie, które ofiarował, było doskonałym ludzkim życiem, miał do niego pełne prawo. Św. Paweł mówi nam, że był On „święty, niewinny, nieskalany, odłączony od grzeszników”. Nasz Pan nie należał do rasy Adamowej w dosłownym znaczeniu – w znaczeniu otrzymania życia od ludzkiego ojca i z tego powodu Jego życie nie było potępione tak jak życie reszty świata. Nic więcej nie było wymagane. On oddał to, co stanowiło równowartość życia i doskonałości Adama. Jednak nie oddał swojego życia Adamowi; jedynie złożył je w rękach Ojca, nie dając go nikomu.

Podczas trzyipółletniej służby nasz Odkupiciel kładł swoje życie. Zakończył tę misję na Kalwarii słowami: „Wykonało się!” Tam zakończył swój chrzest w śmierć. Trwał w swoim samo ofiarowaniu aż do końca. Ale jeszcze nie zastosował tego ludzkiego życia wobec Adama i jego rasy. Jedynie powierzył je Ojcu. To było życie, które nie zostało utracone, które nie zostało obciążone hipoteką, które nie zostało objęte embargiem. Pokornie je oddał, zgodnie z Planem Ojca – Łuk. 23:46.

PRAWO DO ŻYCIA NA DWÓCH POZIOMACH

Gdy Ojciec wzbudził Jezusa trzeciego dnia, uczynił Go istotą duchową. Jezus został zabity w ciele, a wzbudzony duchem – ożywiony w duchu. (1 Piotra 3:18 – Diaglott). Ożywiony w nowej naturze, otrzymał to nowe życie jako nagrodę za swoje posłuszeństwo, za to, że pozwolił, aby Mu odebrano ziemskie życie. Nie utracił jednak prawa do ziemskiego życia, dlatego jako Nowe Stworzenie zachował prawo do doskonałego ludzkiego życia. Wszystko, co było częścią doskonałego życia, należało do Niego. Pozwolił Żydom odebrać sobie życie, ale nie zrzekł się go, ani nie utracił prawa do niego. Dlatego, gdy został wzbudzony do życia przez Ojca, miał prawo nie tylko do duchowej, ale także do ziemskiej natury – nie dlatego, że miałby jej użyć dla siebie; każdy, kto ma Boską naturę, nie miałby żadnego pożytku z ziemskiej natury, ani by jej nie pragnął. Szczególnym prawem, które On miał, było prawo do udzielenia, chętnego podarowania Adamowi i jego rasie ludzkiego życia – właśnie dlatego przyszedł na świat.

Kiedy Pan Jezus powstał z martwych, czterdzieści dni później wstąpił do Nieba, zachowując wszystkie prawa, jakie kiedykolwiek miał. Miał prawo do ludzkiego życia, bo nigdy tego prawa nie utracił. Miał także Boską naturę jako nagrodę, którą otrzymał za swoje posłuszeństwo – wyższe prawo, wyższą naturę. Lecz kiedy wstąpił do Nieba, nie zastosował zasługi swej ofiary za świat, w przeciwnym razie cały świat nie tkwiłby obecnie w mocy Złego (1 Jana 5:19 – Diaglott). Gdyby po wstąpieniu do Nieba, nasz Odkupiciel zastosował swoją zasługę za świat, zgładziłoby to grzech świata. Lecz On tego nie uczynił. Pismo Święte mówi nam, że jedynie Kościół uniknął potępienia, które dotknęło świat (Rzym. 8:1). Świat najwyraźniej nadal jest w mocy Złego. Jedynymi uwolnionymi spod potępienia są ci, którzy przyjęli zarządzenia Wieku Ewangelii. Nikt więcej, poza klasą poświęconych, nie otrzymał zasługi i usprawiedliwienia od Chrystusa.

RESTYTUCJA PRZYPISANA KOŚCIOŁOWI

Jak zatem nasz Pan stosuje tę zasługę wobec Kościoła? Odpowiadamy: nie bezpośrednio. Gdyby zastosował swoją zasługę bezpośrednio, dałoby to Kościołowi ludzkie życie, ludzką doskonałość. Jednak Bóg zaplanował dla Kościoła coś lepszego – pragnie, aby Kościół osiągnął tę samą Boską naturę, którą uzyskał Jezus. Kościół zdobędzie ją, podążając śladami Jezusa. Oznacza to, że skoro On ofiarował swoje ludzkie życie i złożył swoje ziemskie prawa zgodnie z wolą Ojca, to wszyscy, którzy chcą należeć do klasy Jego Oblubienicy, muszą postępować podobnie, muszą oddać swoje ziemskie życie, aby się z Nim połączyć. Tylko wtedy, gdy z Nim cierpimy, z Nim też będziemy królować – 2 Tym. 2:11,12.

„[…] Jeźli kto chce iść za mną, niechajże samego siebie zaprze, a weźmie krzyż swój, i naśladuje mię!” (Mat. 16:24).

::R5621 : strona 36::

A także: „Jeźli mnie kto służy, niechże mię naśladuje, a gdziem ja jest, tam i sługa mój będzie […]” (Jana 12:26). Ktokolwiek to uczyni podczas Wieku Ewangelii, ten osiągnie tę samą Boską naturę, tę samą chwałę, tę samą nieśmiertelność, z tą różnicą, że nasz Pan zawsze będzie Głową nad wszystkimi, Wodzem Kościoła, który jest Jego Ciałem, a oni zawsze będą Jego członkami, Kościołem w Chwale.

Pojawia się zatem pytanie: skoro Jezus musiał być czysty i święty, to jak Kościół może być przyjęty przez Ojca ze swoją zdeprawowaną ludzką naturą? Biblia odpowiada, że tym, którzy stają się Jego uczniami, Jezus przypisuje zasługę swojej ofiary w stopniu umożliwiającym przykrycie ich skaz i niedoskonałości. Powinniśmy rozróżniać pomiędzy daniem a przypisaniem. On da swoją zasługę światu w przyszłości. Ale obecnie przypisuje ją Kościołowi.

Określenie przypisanie oznacza, że gdyby Kościół pozostał w ziemskiej naturze tak jak świat, to z czasem podobnie jak świat, miałby prawo do wydobycia się z degradacji do ludzkiej doskonałości. Jezus przez swoją śmierć zapewnił przywilej udzielenia wszystkich tych praw Kościołowi, a także pozostałej części rodu Adama. Jednak ci, którzy stanowią Kościół, zrzekli się wszystkich praw do ludzkiej doskonałości. Gdy poświęciliśmy się Bogu, oddaliśmy nasze prawo, aby stać się dziedzicami ziemi i ziemskich przywilejów. Zrezygnowaliśmy ze wszystkich naszych praw – zrzekliśmy się ich. Wierzymy, że Jezus we właściwym czasie udzieliłby nam błogosławieństw Restytucji, tak samo, jak całemu światu ludzkości. Wiarą przyjmujemy te błogosławieństwa i zgodnie z tym, w co wierzymy, zrzekamy się ich. Jedyne, co Kościół ma teraz zrobić, to oddać swoje ziemskie życie. Niektórzy mogą mieć więcej żywotności, inni mniej. Niektórzy mogą mieć więcej talentów, inni mniej. Niektórzy mogą mieć więcej lat, inni mniej, ale wszystko, co mamy, musimy oddać, zrzec się tego.

Zatem ci, którzy stanowią Kościół, w poświęceniu, dobrowolnie zrzekają się swojej ziemskiej natury. Zrzekają się wszystkich ziemskich praw, które mają teraz, jak również tych praw, które stałyby się ich własnością, gdyby pozostali częścią świata. Obecnie Jezus nie daje Kościołowi żadnej części ofiary Okupu, lecz jedynie przypisuje mu, zalicza tę jej część, którą mógłby otrzymać, gdyby pozostał częścią świata.

Gdy Jezus umarł, nie zapłacił okupu jako zadośćuczynienia za Adama. Jezus nie zapłacił okupu za świat ani wtedy, gdy został wzbudzony z martwych, ani wtedy, gdy wstąpił do Ojca. Ale złożył zasługę swojej ofiary w Ojcowskie ręce. Podczas Wieku Ewangelii przypisywał tę zasługę jedynie Kościołowi, ale obecnie On już prawie zakończył jej przypisywanie Kościołowi i wkrótce rozpocznie się dzieło udzielania jej światu w Restytucji. Jednak zanim się to rozpocznie, zasługa przypisana (pożyczona) Kościołowi, musi zostać ostatecznie zapłacona Boskiej Sprawiedliwości jako podstawa ludzkiej Restytucji.

DZIEŁO WIEKU EWANGELII POKAZANE W TYPIE

W żydowskim Dniu Pojednania Arcykapłan najpierw zabijał cielca. Cielec reprezentował naszego Pana Jezusa, doskonałego człowieka, a kapłan reprezentował naszego Pana, Nowe Stworzenie. W ten sposób symbolizował On poświęcenie ludzkiej natury, a także stan Nowego Stworzenia, wciąż w cielesnym organizmie, przedstawiony przez kapłana w Świątnicy.

Nasz Pan znajdował się w stanie Świątnicy Świętej przez trzy i pół roku swojej służby. W tym czasie miał przywileje korzystania ze Złotego Ołtarza, ze światła Złotego Świecznika (reprezentującego światło Boskiej Prawdy) oraz błogosławieństw, przedstawionych przez Stół Chlebów Pokładnych (pokarm duchowy). Pod koniec tych trzech i pół roku, gdy zakończył dzieło ofiarowania się, po spaleniu antytypicznego kadzidła, przeszedł pod Drugą Zasłoną.

Trzeciego dnia nasz Pan powstał po Drugiej stronie Zasłony – na poziomie duchowym – w pełni doskonały jako Nowe Stworzenie; już nie był człowiekiem w żadnym znaczeniu tego słowa. Mógł odchodzić i przychodzić jak wiatr. Pozostał ze swoimi uczniami, aby przekonać ich, że już nie jest człowiekiem – odchodził i przychodził jak wiatr, ukazując się w różnych ciałach. Po wstąpieniu do Nieba, jako wielki antytypiczny Arcykapłan, wziął ze sobą krew. Krew przedstawia ofiarowane życie. Ukazał się w obecności Boga i tam pokropił krwią Ubłagalnię. Celem pokropienia Ubłagalni krwią było dokonanie pojednania za pewną klasę. Rozumiemy, że to pojednanie zostało dokonane jedynie za kapłanów i lewitów – nie za świat – 3 Moj. 16:6.

Gdy Najwyższy Kapłan skończył czynić pojednanie za kapłanów i lewitów, wyszedł ponownie na Dziedziniec i tam rozpoczął inną pracę. Nasz Pan zastosował krew za antytypicznych kapłanów i lewitów podczas dziesięciu dni pomiędzy Jego

::R5622 : strona 36::

wniebowstąpieniem a zesłaniem Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy. Zastosował swoją zasługę za Kościół. Wiemy o tym, ponieważ po tym zadośćuczynieniu za grzechy, na dowód, że jego naśladowcy dostąpili Boskiego miłosierdzia, nastąpiło wylanie Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy – Żyd. 9:24.

W typie po ofiarowaniu cielca kapłan przechodził do kolejnej czynności – do zabicia kozła Pańskiego. Kozioł jest mniej cenny od cielca. Cielec przedstawia samego Pana. Kozioł Pański symbolizował wiernych członków Kościoła, Jego Ciało. Ofiarowanie Kościoła było dziełem Wieku Ewangelii. Nie oznacza to, że wierni mogli ofiarować sami siebie – należąc do potępionego rodu Adamowego, nie nadawali się na kapłanów i nie mogli być kapłanami, dopóki wielki Arcykapłan nie przypisał im swojej zasługi. Dlatego wielki Arcykapłan, który ofiarował cielca, ofiarował także kozła.

Obecnie widzimy dokończenie tego dzieła. W typie krew kozła była wniesiona do Świątnicy Najświętszej i zastosowana nie za kapłanów, nie za lewitów, ale za lud. Krew cielca była zastosowana jedynie za kapłanów i lewitów, a krew kozła za lud (3 Moj. 16:6,15). Te dwie ofiary reprezentują wszystkie ofiary Wieku Ewangelii; największą była ofiara Pana Jezusa, mniejszą ofiara Kościoła.

KOŚCIÓŁ NIE JEST CZĘŚCIĄ OKUPU

Zasługa antytypicznego cielca była wystarczająca, aby ją zastosować za grzechy całego świata. Jednak Bóg zamierzył umożliwić Kościołowi udział w tej ofierze, ponieważ jedynie ci, którzy mają przywilej udziału w ofierze, mają przywilej dzielenia chwały. Śmierć należących do Kościoła była konieczna nie po to, aby zaspokoić Sprawiedliwość, ale po to, aby mogli oni uczestniczyć w obiecanej chwale. Z tego powodu, chociaż była to ofiara, złożona przez Pana za nasze grzechy, była ona konieczna również dla nas, abyśmy mogli mieć udział w Jego chwale. On składa ofiarę; nie jest to nasza ofiara. Jak wskazuje Apostoł Paweł, my jedynie stawiamy nasze ciała do dyspozycji (Rzym. 12:1). Bóg nie przyjąłby naszej ofiary inaczej niż przez Chrystusa. Jesteśmy przyjęci tylko w Onym Umiłowanym (Efez. 1:3-6).

::R5622 : strona 37::

Tak więc na mocy przyjęcia nas przez naszego Pana mamy przywilej uczestniczenia z Nim w ofierze i w chwale.

Zatem nasz Pan wciąż zachowuje ludzkie życie. Nie udziela Kościołowi ludzkiego życia. Nie oddaje nawet cząstki prawa do ludzkiego życia, które miał. Pan nie potrzebuje ziemskiego ciała, podobnie i Jego Kościół nie będzie potrzebował ziemskich ciał. Jaki użytek uczyniłby Jezus z ziemskich praw lub jaki byłby z nich pożytek dla nas? Nigdy nie zamierzaliśmy ponownie stać się ludźmi. Podobnie i On nie zamierza znowu stać się człowiekiem. Zasługa Chrystusa została nam przypisana tylko po to, aby uczynić nas ofiarami, nadającymi się do przyjęcia. Zasługa ta zostanie ponownie uwolniona, gdy ostatni członek Kościoła dostąpi uwielbienia. Cała wartość ofiary Chrystusa będzie wówczas przygotowana do zastosowania za świat ludzkości, ponieważ w tym czasie Kościół, otrzymując Boską naturę, przestanie należeć do rasy Adama – 2 Piotra 1:4.

Dzieło zastosowania zasługi Jezusa na korzyść świata jest więc pozostawione do Wieku Tysiąclecia, gdy Królestwo Odkupiciela uczyni przywileje Restytucji prawdziwym dobrodziejstwem dla człowieka. Gdy tylko zasługa Chrystusa zostanie zastosowana za świat, On natychmiast przejmie kontrolę nad swoją nabytą własnością. Wówczas obejmie swą potężną władzę i panowanie. Będzie gotowy udzielić błogosławieństw Restytucji, obiecanych od dawna wszystkim odkupionym, za których zastosuje zasługę swojej ofiary.

Przez proroka Dawida Bóg Jehowa powiedział do swojego Syna: „Żądaj odemnie, a dam ci narody [pogan, całą ludzkość] dziedzictwo twoje; a osiadłość twoję, granice ziemi” (Ps. 2:8). Wierzymy, że ta obietnica jest bliska spełnienia. Pan wkrótce zgromadzi Kościół, klasę klejnotów całego świata. Błogosławieństwa, których On wówczas udzieli, to ludzka Restytucja rasy Adama i doprowadzenie całej ziemi, jej ziemskiego domu, do wspaniałości Ogrodu Eden. Tę pracę będzie wykonywał razem ze swoim Ciałem, swoją Oblubienicą.

Zapłacenie przez Jezusa ceny Okupu z biblijnego punktu widzenia jest procesem, który jeszcze nie został zakończony. Jezus rozpoczął składanie swojej ofiary, gdy stał się człowiekiem; kontynuował podczas trzyipółletniej ziemskiej służby; zakończył na Kalwarii. Odtąd ma prawo przypisywać ją na korzyść Kościoła. Będzie miał do dyspozycji całą zasługę swojej ofiary, aby zadośćuczynić za grzechy całego świata – nie pominie nikogo. Przez tysiąc lat będzie On udzielać ludzkości tego, co zapewnił przez swoją śmierć i czego zastosowanie stanie się możliwe dzięki zapieczętowaniu Nowego Przymierza. To Nowe Przymierze będzie zapieczętowane, gdy tylko Kościół zostanie skompletowany i przejdzie za Zasłonę.

DUCHOWA I LUDZKA NATURA NIE SĄ DO SIEBIE PODOBNE

Poglądy chrześcijan wydają się bardzo zagmatwane. Wierzą, że Jezus był istotą duchową, zanim przyszedł na świat i że doświadczył jakiejś przemiany natury, stając się człowiekiem. Lecz w ich poglądach brakuje konsekwencji, ponieważ błędnie i niebiblijnie tłumaczą, że odkąd stał się człowiekiem, musi pozostać człowiekiem na zawsze – „mniejszym stał się od Aniołów”. Powinniśmy pamiętać, że Logos „stał się ciałem”, „samego siebie uniżył”, nie na zawsze, ale tylko „[…] na małą chwilę […] przez ucierpienie śmierci […] aby z łaski Bożej za wszystkich śmierci skosztował” – Żyd. 2:9.

Pismo Święte uczy, że istnieje różnica w naturach. Jak wyjaśnia Św. Paweł, człowiek ma swoje ciało, inne ciało mają zwierzęta, inne ryby, a jeszcze inne ptaki. Tak też jest na duchowym poziomie – są tam anioły, cherubiny i serafiny, podobnie jak na poziomie ziemskim są zwierzęta, ptaki, ryby i ludzie (1 Kor. 15:39-41). Nasz Pan wyraźnie oświadczył, że pozostawił tę chwałę, którą miał u Ojca. Powiedział do swoich uczniów: „Cóż, gdybyście ujrzeli Syna człowieczego wstępującego, gdzie był pierwej?” – Jana 6:62.

Słowa „gdzie był pierwej” odnoszą się do różnicy w naturze i stanie, w jakich się wtedy znajdował. Jezus był na świecie wiele razy, ale nigdy wcześniej nie stał się ciałem. Możliwe, że Jezus był Przedstawicielem Boga dla Adama w Ogrodzie Eden. Z dużym prawdopodobieństwem był Tym, który jako Przedstawiciel Ojca dał Prawo Zakonu Mojżeszowi. I z całą pewnością był Tym, który rozmawiał z Abrahamem wówczas, gdy Pan i dwaj aniołowie, idąc do Sodomy, zatrzymali się w drodze, aby powiedzieć Abrahamowi, po co tam idą. W dodatku Abraham zapamiętał, że oni wyglądali jak ludzie, jedli jak ludzie, mówili jak ludzie, ale dopiero później dowiedział się, że byli aniołami. Kiedy nasz Pan stał się ciałem, nie był to Jego pierwszy pobyt na ziemi. Podczas swoich poprzednich bytności był istotą duchową, jedynie przybierając ludzkie ciało, aby mógł porozumieć się z ludźmi jako Przedstawiciel Ojca.

Uważamy, że ta sama zdolność materializowania się była używana przez innych aniołów. Na przykład wówczas, gdy podczas wniebowstąpienia naszego Pana, aniołowie powiedzieli: „Mężowie Galilejscy! przecz stoicie, patrząc w niebo? Ten Jezus, który w górę wzięty jest od was do nieba, tak przyjdzie, jakoście go widzieli idącego do nieba”. Pamiętamy jednak, że upadli aniołowie także mają zdolność przybierania ludzkich ciał. Pismo Święte wskazuje, że z powodów zmysłowych pragnęli być ludźmi, żyć na ziemskim poziomie i w ziemskich warunkach. Dlatego porzucili swoje miejsce zamieszkania, żyli jako ludzie i starali się wydać na świat nową rasę.

TEMAT BARDZO ŹLE ROZUMIANY

Gdyby Jezus podczas swojego pierwszego adwentu jedynie wyglądał jak człowiek, ale nadal był duchową istotą, ukrytą w ciele – „ucieleśnioną” – nie mógłby stać się Odkupicielem. Pismo Święte mówi, że Jezus był człowiekiem: „A to Słowo ciałem się stało, i mieszkało między nami […]” (Jana 1:14) – nie, że On udawał, iż jest człowiekiem. Aby być Odkupicielem człowieka, musiał stać się człowiekiem, a nie udawać jedynie, że nim jest. Musiał rzeczywiście być człowiekiem, w przeciwnym razie nie mógłby stać się ceną okupu za Adama, gdyż Boskie prawo wymaga podobnego za podobne – „[…] życie za życie, oko za oko, ząb za ząb, ręka za rękę, noga za nogę” – 5 Moj. 19:21 (UBG).

Słowo okup (z greckiego antilutron) oznacza odpowiednią cenę. Dlatego Jezus rzeczywiście opuścił niebiańską chwałę – a nie tylko udawał, że ją opuszcza. Ten, który był bogaty, dla nas stał się tak ubogi, że był rzeczywiście tym, kim się jawił – człowiekiem. Był doskonałym człowiekiem, który ofiarował się przy Jordanie – jedynym, który mógł być odpowiednią ceną za Adama. Pismo Święte przedstawia naszego Pana, mówiącego do Ojca: „[…] aleś mi ciało sposobił”, abym cierpiał, aż do śmierci (Żyd. 10:5). Wielu z nas przeoczyło, że to ciało zostało przez Boga przygotowane w pewnym celu – na cierpienie aż do śmierci, a nie, jak wielu uważa, do pozostawienia Pana Jezusa w stanie trwałego upokorzenia przed wszystkimi świętymi aniołami, jak wyrażono w starym hymnie:

„Pięć krwawych ran nosi,
Które odniósł na Kalwarii”.

Nasz Pan nie obnosi się w niebie z upośledzeniami ciała i natury, które nie są w zgodzie z

::R5623 : strona 38::

Jego otoczeniem. On już dokonał dzieła ofiarowania, a zasługa Jego ofiary jest w rękach Boga. Bóg przyjął ofiarę, złożoną ponad osiemnaście stuleci temu, a w księgach Sprawiedliwości zapisane są zasługi naszego Odkupiciela – ziemskie prawa do życia, do których miał tytuł jako doskonały człowiek.

Gdy Bóg udzielił ojcu Adamowi ludzkiego życia i przyznał mu ludzkie prawa do życia, Adam natychmiast stał się wielkim królem ziemi. Podobnie Jezus, gdy stał się człowiekiem, stał się jej rzeczywistym władcą. Był tym, do którego należała ziemia; doskonały człowiek miałby prawo do ziemi i całego jej bogactwa. Zamiast zachować te prawa i stać się wielkim ziemskim dostojnikiem, Jezus zrzekł się wszystkich ziemskich praw i otrzymał nagrodę za posłuszeństwo – nie nagrodę za poświęcenie, ale nagrodę za posłuszeństwo. Nadal ma te ludzkie prawa do życia i zamierza dać je światu ludzkości pod warunkiem, że ludzie zechcą dojść do harmonii z Bogiem, że zawrą przymierze posłuszeństwa. Przez własną krew, Jezus czyni ich uprawnionymi do pełnej Restytucji, do wszystkiego, co zostało utracone w Edenie i do wszystkiego, co zostało odkupione na Kalwarii.

Pojawianie się naszego Pana w ciele po zmartwychwstaniu było inne niż te, które miały miejsce wiele wieków wcześniej, gdy On sam i aniołowie ukazywali się ludziom i nie świadczy o tym, że nadal był człowiekiem. Jako człowiek nie mógł wejść do pokoju przez zamknięte drzwi; jako istota duchowa mógł przeniknąć do wnętrza, mimo zamkniętych drzwi. Jako istota duchowa mógł się zmaterializować, a następnie zdematerializować, zniknąć z oczu tych, którym się ukazał. To materializowanie, dematerializowanie i znikanie odnoszą się nie tylko do ciała, lecz także do ubioru. Raz ukazał się jako wędrowiec, raz jako ogrodnik, potem w górnym pokoju, gdy drzwi były zamknięte, ukazał się w swojej dawnej postaci. W tych różnych sytuacjach ukazywał się w różnych szatach, za każdym razem ubrany odpowiednio do okoliczności. Z równą łatwością mógł stworzyć ubranie o takim lub innym kroju, a także przybrać taką, czy inną formę ciała. Trudno rozstrzygnąć, skąd się wzięły błędne przekonania wielu chrześcijan. Powinniśmy być bardzo uprzejmi i życzliwi w ganieniu błędów, pamiętając, że sami kiedyś błądziliśmy i trzymaliśmy się ich tak samo uparcie, jak inni.

NASZ PAN NIE JEST JUŻ CZŁOWIEKIEM

Nasz Pan Jezus poniósł śmierć w ciele, a został ożywiony w duchu lub też przywrócony do życia w duchu; odtąd jest istotą duchową. Tę duchową istotę widział Saul z Tarsu w drodze do Damaszku. Mówi nam, że to, co zobaczył, było promieniami chwały. Ale to nie ciało Jezusa rozsiewało taki blask. Apostoł mówi, że ujrzał Jezusa w Jego prawdziwej postaci – „A na ostatek po wszystkich ukazał się i mnie, jako poronionemu płodowi”, to znaczy narodzonemu przed czasem, odnosząc się do Kościoła, który narodzi się w zmartwychwstaniu.

Jesteśmy spłodzeni z Ducha i narodzimy się w Pierwszym Zmartwychwstaniu. Jak powiedziano o Jezusie, On był Pierworodnym z umarłych. Podobnie my, Kościół, narodzimy się do duchowego stanu. Wówczas „[…] podobni mu będziemy; albowiem ujrzymy go tak, jako jest” (1 Jana 3:2). Nie będziemy już w ludzkim ciele, a widok naszego uwielbionego Pana nie sprawi bólu naszym oczom. Ujrzymy Go takim, jakim jest! Będziemy z Nim! A Apostoł wyjaśnia, że zanim to nastąpi, zostaniemy „przemienieni”, ponieważ „[…] ciało i krew królestwa Bożego odziedziczyć nie mogą […]”.

====================

::R5623 : strona 38::

„WASZ OJCIEC WIE”

„[…] wasz Ojciec wie, czego potrzebujecie […]” – Mat. 6:8 (UBG).

WKRÓTCE po rozpoczęciu służby nasz Pan wygłosił kazanie, znane powszechnie jako Kazanie na Górze. Uczniowie nie stali się jeszcze synami Boga w pełnym, rzeczywistym znaczeniu, ponieważ dopiero od Pięćdziesiątnicy mogli zostać uznani za synów. Należeli do upadłej rasy, znajdowali się pod potępieniem, jak inni ludzie. Jako Żydzi mogli co najwyżej stać się sługami Boga. Jednak, jak zapisano w Jana 1:12,13 (UBG), odtąd: „[…] wszystkim tym, którzy go przyjęli, dał moc [przywilej], aby się stali synami Bożymi, to jest tym, którzy wierzą w jego imię. Którzy są narodzeni nie z krwi ani z woli ciała, ani z woli mężczyzny, ale z Boga”.

To spłodzenie z ducha nie było możliwe w pełnym i właściwym znaczeniu, dopóki Jezus nie dokonał pojednania za grzechy świata, a przynajmniej nie przygotował drogi do pojednania przez swoją śmierć. Jednak w pewnym sensie Jego śmierć nastąpiła już wcześniej, odkąd przedstawił siebie jako żywą ofiarę, którą Ojciec przyjął. Lecz śmierć musiała się dokonać, a Jezus musiał się wznieść do Boga i przedstawić zasługę swojej ofiary, zanim ktokolwiek dostąpił Boskiego błogosławieństwa uznania za syna Bożego.

OJCIEC KOŚCIOŁA

Rozumiemy zatem, że Jezus, odnosząc się do przyszłości, proroczo mówił o ich relacji z Bogiem, ponieważ uwierzywszy w Niego i starając się pełnić Jego wolę, postępowaliby zgodnie z Boskim postanowieniem przyjęcia ich jako synów. Gdy ktoś adoptuje dziecko, to chociaż dokumenty prawne mogą jeszcze nie być gotowe, dziecko może się zwracać do osoby, która je adoptowała, nazywając ją ojcem lub matką. Podobnie naśladowcy Jezusa mieliby przywilej zwracania się do Boga jako do swojego Ojca, a ten przywilej byłby zależny od ich wiary. Większość Żydów nie miała takiej wiary i gdy Jezus powiedział, że jest Synem Bożym, byli gotowi chwycić kamienie, aby Go ukamienować za bluźnierstwo. Lecz Jezus mówił także, że nie tylko On był Synem Bożym i że przyprowadzi wielu synów do Boga, a na poparcie tego twierdzenia, zacytował Psalm – Jana 10:31-40; Ps. 82:6.

Nasz Pan mówił do swoich uczniów, tak jakby już byli Nowymi Stworzeniami, jakby już się stali synami Boga i otrzymali Ducha Świętego, chociaż zarówno On, jak i oni wiedzieli, że tak jeszcze nie jest, ponieważ, jak im powiedział, stanie się to „wkrótce” – w dniu Pięćdziesiątnicy, gdy każdy z nich otrzyma tego Ducha. Takie było znaczenie słów Mistrza, gdy zwracając się do swoich uczniów, powiedział: „wasz Ojciec wie, czego potrzebujecie”. Te słowa są częścią Kazania na Górze. Czytamy: „gdy usiadł, Jego uczniowie podeszli do Niego. Wtedy zaczął nauczać”. Zrobił to nie po to, aby tłum mógł nazywać Boga Ojcem, ale aby zrozumiał, że Ojcem mogli nazywać Go ci, którzy się stali naśladowcami Pana Jezusa.

Słowo Ojciec oznacza bardzo wiele, gdy rozważymy jego znaczenie w powiązaniu z różnymi fragmentami Pisma Świętego. Bóg był Ojcem Adama w tym sensie, że dał Adamowi życie. Jezus nie był Ojcem Adama, chociaż jako Logos był szczególnie zaangażowany w udzielaniu życia Adamowi. Przez nieposłuszeństwo, Adam utracił

::R5623 : strona 39::

własne życie i życie wszystkich swoich dzieci. Utracił nie tylko życie, ale także Ducha Boga, co oznaczało, że przestał być Jego synem.

WIECZNY OJCIEC LUDZKOŚCI

Nikt po Adamie nie miał prawa, aby go nazwano synem Bożym, aż do czasów Jezusa. Jezus był pierwszym Synem Boga po Adamie i odtąd także należący do Kościoła są nazwani synami Boga (1 Jana 3:2). Oznacza to spłodzenie do nowego życia, ponieważ stare życie, odziedziczone po Ojcu Adamie, jest stracone. Nowe życie, które otrzymaliśmy, nie pochodzi od Jezusa, lecz od Ojca, a Jezus jest osobą, przez którą otrzymujemy to nowe życie. „[…] Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa […] zrodził (spłodził – wg KJV – przyp. tł.) nas […]” (1 Piotra 1:3, UBG). Rozumiemy, że plan Boga wobec świata jest inny. Bóg nie zamierza spładzać świata z Ducha Świętego, jak to uczynił z Kościołem, przeciwnie – to Jezus w odpowiednim czasie stanie się dla świata Ojcem Wieczności (Iz. 9:6). Wspaniały tysiącletni Dzień Królestwa Mesjasza będzie tym właściwym czasem.

W tym tysiącletnim Dniu Chrystus jako wielki Król, Pośrednik pomiędzy Bogiem a ludźmi, da życie ludzkości. Życie, którego On udzieli, będzie ludzkim życiem. Stanie się Ojcem ludzkości, ponieważ życie, dane przez Niego ludziom, należy do Niego. Dzięki posłuszeństwu wobec Bożego Planu kupił prawo do podarowania życia ludziom. Nabył je kosztem własnego życia, dlatego jest nazwany Ojcem ludzkiej rodziny, co nie znaczy, że świat nie będzie uznany za synów Boga. W podobny sposób wnuk może być uważany zarówno za syna ojca, jak i dziadka. Ludzkość nie otrzyma życia bezpośrednio od Boga, lecz pośrednio przez Chrystusa – Chrystus jest Ojcem, a Bóg Dziadkiem. Bóg nie rzuca słów na wiatr, lecz wypowiada się z doskonałą precyzją. Wszystko, co mówi, jest prawdą, dlatego mamy wielkie zaufanie do Jego Słowa.

BOSKIE POSTĘPOWANIE Z IZRAELEM

Gdy Adam i jego rodzina stali się grzesznikami, niektórzy z nich posunęli się dalej niż tylko do zaniedbywania Boga. Nie było ich winą, że zostali od Niego odcięci. Jednak nie zachowali Boga w swoich umysłach, dlatego Bóg pozwolił, aby te skażone umysły kierowały ich życiem. Stali się dziećmi Szatana w tym znaczeniu, że byli mu posłuszni. Przyjął ich do swojej rodziny, a oni chętnie go uznali i postępowali tak, jak sobie tego życzył. Oczywiście Szatan nie dał życia światu, lecz ludzie uznali go za swego ojca, przyjęli jego warunki i stali się członkami jego rodziny. O niektórych z ludzkiej rodziny nasz Pan powiedział: „Wyście z ojca dyjabła i pożądliwości ojca waszego czynić chcecie […]” – Jana 8:44.

Adam został odrzucony i znalazł się pod wyrokiem śmierci. Pozostawiono go, aby sam sobie radził. Oświadczenie: Jesteś pod wyrokiem śmierci, oznacza: Nie unikniesz śmierci – „Umierając, umrzesz”. Pojawią się zarazy, trzęsienia ziemi i głód.

::R5624 : strona 39::

Będziecie ich doświadczać, ponieważ jesteście grzesznikami. Znajdując się pod wyrokiem śmierci, ludzkość nie miała prawa oczekiwać, że Bóg coś dla niej uczyni. Jednak Bóg zrobił wiele dla ludzi, chociaż są grzesznikami. Za Jego sprawą słońce świeci i deszcz pada na sprawiedliwych i na niesprawiedliwych – Mat. 5:45.

Gdy na podstawie Przymierza Zakonu Żydzi zostali uznani przez Boga, weszli z Nim w szczególną społeczność jako Jego słudzy. „Mojżesz był wierny w całym Jego domu” jako sługa nad Domem Izraela. Słudzy ci podlegali pewnej ochronie, tak jak zarządca w wielkim domu dba zarówno o wszystkich służących, jak i o synów. Chociaż syn miałby być otoczony szczególniejszą troską, sługa również nie zostałby pozbawiony opieki.

W ten sposób Żydzi zostali zaproszeni, aby znaleźć się pod Boską opieką. Obiecano im, że wszystko będzie sprzyjać ich dobru. Bóg pobłogosławi ich trzody i stada, i będzie się im dobrze powodzić, jeśli będą przestrzegać Jego ustaw. Jednak tego nie robili, dlatego byli karani. Czytając zapisy o historii Izraela, dostrzegamy, że był najbardziej karanym narodem, doświadczał zdumiewających, dyscyplinujących chłost, dzięki którym osiągnął wysoką religijność. Zatem, gdy nasz Pan przyszedł na świat, Izraelici wyróżniali się spośród całej ludzkości najwyższym uczuciem religijnym, najgłębszym oddaniem. Wielu z nich było przygotowanych, aby otrzymać wyjątkową łaskę, którą Jezus przyszedł ofiarować – przywilej stania się synami Boga.

POSTĘPOWANIE BOGA Z KOŚCIOŁEM

Podobnie w Wieku Ewangelii synowie Boga znajdują się pod Jego szczególną łaską, związani z Nim wyjątkowym Przymierzem. Bóg zobowiązał się traktować ich jak synów, a nie jak sług; nie jak przeciwników lub wrogów, ale jak dzieci. „[…] Bóg obchodzi się z wami jak z synami […]” (Żyd. 12:7, UBG). Zważywszy na zapewnienie, że Bóg będzie obchodził się ze swoim ludem jak z synami, możemy być zaskoczeni, że ci święci ludzie nie zostali pobłogosławieni pieniędzmi, zdrowiem, doczesnym dobrobytem, jak ci, którzy są niepobożni. Pytamy jak to możliwe. Czy Bóg nie dotrzymuje słowa, chociaż obiecał, że będzie obchodził się z nimi jak z synami? Nie jesteśmy synami Bożymi według ciała, lecz według ducha. Spłodzeni z Ducha, jesteśmy synami Bożymi jako Nowe Stworzenia, których dobru często najlepiej służą doświadczenia przykre dla ciała.

Z Bożego punktu widzenia Nowe Stworzenia Jego synów są czymś wyjątkowym. Ciało ma niewielkie znaczenie. Bóg pragnie, aby ci synowie przeszli odpowiednie doświadczenia, które im pozwolą tak rozwinąć charaktery, aby mogli się stać synami Boga na duchowym poziomie. Oznacza to, że ich cielesność musi ostatecznie umrzeć. Jedyną możliwością znalezienia się w naturze duchowej jest śmierć według ciała. Wszyscy musimy podążać śladami Mistrza.

Doświadczenia wąskiej drogi są szczególnymi próbami Nowego Stworzenia. Jak Nowe Stworzenie zachowa się w tych próbach i trudnościach? Czy okaże się wierne Bogu, gdy będzie się wydawać, że wszystko jest nieprzychylne ich ciału? Jeśli tak, to Nowe Stworzenie będzie coraz silniejsze, a walka między duchem a ciałem ostatecznie doprowadzi do zwycięstwa Nowego Stworzenia i jego narodzin w Pierwszym Zmartwychwstaniu, czyli Głównym Zmartwychwstaniu do natury duchowej, Boskiej natury.

WŁAŚCIWE NASTAWIENIE UMYSŁU DO MODLITWY

Słowa naszego tekstu odnoszą się jedynie do Nowych Stworzeń: „wasz Ojciec wie, czego potrzebujecie”. Nie musimy, jak poganie, niepotrzebnie powtarzać próśb do Boga o doczesne błogosławieństwa. On wie, czego potrzebujemy: czy jako Nowe Stworzenia odniesiemy więcej korzyści z dostatku i bogactwa, czy też z ich braku; czy dla nas jako Nowych Stworzeń zdrowie będzie korzyścią, czy nie. Nie mówmy Bogu, czego pragniemy. Mamy zrezygnować z własnej woli, aby Jego wola mogła się wypełnić. Dlatego mamy się modlić, tak jak Jezus się modlił: „nie moja wola, lecz twoja niechaj się stanie”; ponieważ „wasz Ojciec wie, czego potrzebujecie”. Poganie nie mają Boga za swego Ojca i On nie

::R5624 : strona 40::

nadzoruje ich spraw. Otrzymują ogólnie dostępne błogosławieństwa, jak słońce i deszcz, które Bóg zapewnia wszystkim.

Modlitwa ludu Bożego nie powinna dotyczyć rzeczy doczesnych. Nie znamy żadnego przykładu z Pisma Świętego, aby synowie Boga prosili o rzeczy doczesne i otrzymali odpowiedź. Pamiętamy, że Św. Paweł trzykrotnie bardzo żarliwie modlił się o przywrócenie wzroku, lecz Bóg nie spełnił jego prośby, jednak dał mu to, co było najlepsze dla jego Nowego Stworzenia. A dolegliwość w postaci słabego wzroku, łzawienia oczu, pomagała mu pamiętać, że niegdyś był prześladowcą ludu Bożego. Pan nie usunął choroby, lecz udzielił mu niezbędnej łaski. Możliwe, że gdy Apostoł wyciągnął wnioski z tej lekcji, nigdy więcej się o to nie modlił. Dopóki nie wypowiedział tych trzech modlitw, nie wiedział, że są one niestosowne, jednak to, że nie dowiedział się tego wcześniej, może nam posłużyć jako nauka. Uczymy się zatem, że powinniśmy mieć takie usposobienie, aby powiedzieć: „Panie, Ty wiesz, czego potrzebuję. Daj mi to, co najlepsze”.

WZÓR MODLITWY

Niektórzy mogą uznać, że to nie jest właściwy sposób składania próśb – że powinniśmy prosić Boga o coś konkretnego. Na przykład, jeśli ktoś potrzebuje płaszcza, powinien poprosić o płaszcz. Jednak nasz Ojciec powiedział, że nie musimy wchodzić w szczegóły. Bóg wie, że potrzebujemy chleba. Dlatego nasza prośba, gdy mówimy: „Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”, nie wynika z obawy, że Bóg o tym zapomni, lecz jest dowodem uznania, że wszystko, co mamy – nasze pożywienie i każda inna rzecz – pochodzi od Boga. On wie, czego potrzebujemy i nam to zapewnia, niezależnie od naszych próśb. Lecz Ojciec cieszy się, gdy przychodzimy do Niego, prosząc Go o przebaczenie naszych grzechów, wiedząc, że On już przygotował przebaczenie i że jedynie wówczas, gdy jesteśmy miłosierni wobec drugich, On okaże nam miłosierdzie za nasze winy. W odniesieniu do pokarmu dziękujemy naszemu Ojcu jako Dawcy wszelkiego dobrego i doskonałego daru.

Uznajemy, że Jego imię jest święte – czcimy Jego imię – stawiamy je na pierwszym miejscu w naszych prośbach, w naszych myślach, nie po to, aby za to spłynęła na nas jakaś szczególna łaska, lecz przede wszystkim dlatego, że wyróżniamy naszego Ojca i Jego imię pełne chwały – wysławiamy Jego imię, oddajemy mu cześć. Ono powinno być uświęcone i czczone w każdym zakątku świata. Prosimy także, aby nadeszło Królestwo Boga. Mamy pewność i rozumiemy, że Jego Królestwo jest właśnie tym, czego potrzebuje cały świat, że skoro obiecał, ono nadejdzie. Pragniemy Mu powiedzieć, jak bardzo Mu ufamy, jak oczekujemy na Jego przyjście i na to, co obiecał i przygotował w swoim Królestwie. Nie tylko mówimy: „Przyjdź Królestwo Twoje” – czekamy na nie, spodziewamy się go. Potem wspominamy o naszych potrzebach, choć On wie, czego potrzebujemy – czy będzie to cały bochenek, pół bochenka, czy ćwierć bochenka, mała czy duża porcja. I jeszcze prosimy o ochronę przed Złym.

Nie prosimy: „Moje buty muszą być wymienione na nowe” lub „Mój płaszcz już jest znoszony”. Poganie, świat może się o to modlić, ale my jesteśmy dziećmi Boga i mamy dostosować nasze modlitwy do tego, co On powiedział. Przykładem jest modlitwa Jezusa i modlitwy, zanoszone przez Apostołów. Te modlitwy nie są listą wymagań, które stawiamy Bogu, lecz wyrazem naszego polegania na Nim, starań, aby się wyzbyć własnej woli – pragnieniem zanurzenia się w Jego wolę, prośbą o jej wypełnienie we wszystkich naszych sprawach. Potem mamy żyć i postępować zgodnie z tą wolą i z naszymi modlitwami.

====================

::R5624 : strona 40::

POTRZEBA BARDZIEJ PRZEKONUJĄCYCH DOWODÓW

„[…] nie bądź niewiernym, ale wiernym” – Jana 20:27

SŁOWA naszego tekstu pozostają w związku z ukazaniem się naszego Pana jedenastu uczniom w górnym pokoju, wśród których był Św. Tomasz. Z opowiadania dowiadujemy się, że zaledwie tydzień wcześniej Jezus ukazał się swoim uczniom, ale Św. Tomasz był wówczas nieobecny. Dziesięciu, którzy byli świadkami pojawienia się naszego Pana, opowiedziało Św. Tomaszowi o tym, co widzieli, lecz ich opowieść wydała mu się bajką i dlatego nie mógł w nią uwierzyć. Odpowiedział, że są zbyt łatwowierni, a on potrzebuje silniejszych dowodów niż oni, aby go przekonały. Dopóki nie zobaczy śladów po gwoździach na rękach naszego Pana i nie włoży palców w te ślady i nie włoży ręki w ranę po włóczni w Jego boku, nie uwierzy.

Niektórym może się to wydawać przykładem skrajnej niewiary, niechęci do przyjęcia świadectwa Dziesięciu o przeżyciach, których doświadczyli. Jednak dla innych umysłów nie wydaje się to takie dziwne. Niektórzy z nas mieliby trudność uwierzyć, że osoba, którą trzy dni wcześniej widzieli martwą i złożoną do grobu, ukazała się komuś, aby pokazać, że znów żyje; a zwłaszcza trudno byłoby uwierzyć, że pojawiła się, gdy drzwi były zamknięte, a potem zniknęła, podczas gdy drzwi wciąż były zamknięte. Obawiamy się raczej, że będąc na miejscu Św. Tomasza, bylibyśmy skłonni powiedzieć: „Pokażcie nam, jak to jest możliwe”. Mielibyśmy tę samą trudność i prawdopodobnie powiedzielibyśmy: „Myślicie, że coś widzieliście, wierzycie, że mówicie prawdę, lecz

::R5625 : strona 40::

uważamy, że zostaliście oszukani”. Rodzimy się z różnymi cechami umysłu i niektórym jest łatwiej w coś uwierzyć niż innym.

ŚW. TOMASZ NIE ZOSTAŁ ZGANIONY

Jednak tym razem Jezus przedstawił pożądany dowód. Po raz pierwszy im się ukazał, jak wierzymy, pierwszego dnia tygodnia, gdy się zgromadzili. Ponownie ukazał się pierwszego dnia tygodnia, osiem dni później, gdy byli razem i Św. Tomasz tym razem był obecny. Wówczas Jezus powiedział do niego: „[…] Włóż sam palec twój, a oglądaj ręce moje i ściągnij rękę twoję, i włóż ją w bok mój, a nie bądź niewiernym, ale wiernym” (Jana 20:27). Właśnie tego domagał się Św. Tomasz, to był dowód, którego potrzebował. Słowa Jezusa nie wyrażają jakiejś szczególnej nagany wobec Św. Tomasza. Wydaje się, że danie mu przez Pana pożądanego dowodu, aby go przekonać, świadczy o tym, że nie potępił jego domagania się bardziej przekonującego dowodu niż ten, który mieli inni, zanim uwierzył w tak niezwykłe oświadczenie dziesięciu pozostałych uczniów. Gdyby bowiem w żądaniu Św. Tomasza było coś, czego nie pochwalał, nie spełniłby go.

Nasz Pan jednak powiedział (choć mówił o tych, którzy będą żyć później, a nie o uczniach): „błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. Podobnie jest z nami. Pan uczy, że błogosławieni są ci, którzy nie widząc, potrafią

::R5625 : strona 41::

wierzyć. Jednak nie zapominajmy, że my mamy świadectwa i dowody, których Św. Tomasz nie miał. Gdybyśmy się dowiedzieli, że dziesięciu ludzi pewnej nocy zobaczyło coś dziwnego, moglibyśmy uznać, że mieli jakąś wizję, podobnie jak wizją było przeobrażenie na Górze. Pomyślelibyśmy, że zasnęli albo mieli halucynacje. Św. Tomasz był człowiekiem takim, jak wielu z nas, upartym i praktycznym, lecz gdy otrzymał dowód i na własne oczy ujrzał naszego Pana, przekonał się, że to nie zjawa, lecz Pan w ciele stoi przed nim. To wydarzenie przyczyniło się do wzmocnienia wiary wielu z nas.

Jest zupełnie prawdopodobne, że Św. Tomasz nieprzypadkowo nie był obecny podczas pierwszego spotkania, że stało się tak właśnie dlatego, aby dzięki przedstawieniu mu dowodów, niektórym z nas łatwiej było uwierzyć. Bez trudu zauważamy, że najważniejsze dla uczniów było utwierdzenie ich wiary. „[…] bez wiary nie można podobać się Bogu […]” (Żyd. 11:6). Gdyby uczniowie mieli wątpliwości, że nasz Pan zmartwychwstał, nie mogliby przekazać nam jasnego świadectwa, a zatem w jaki inny sposób moglibyśmy poznać te fakty? Gdybyśmy nie mieli przekonującego świadectwa, dowodu, niektórzy mogliby uwierzyć, że Pan wstąpił do Nieba, inni uznaliby, że było inaczej. Dlatego Pan postanowił, aby tych jedenastu uczniów zostało zupełnie przekonanych. Gdyby nie mieli niezachwianej wiary w Niego jako Odkupiciela i Orędownika, który wstąpił do Nieba, nie byliby przygotowani na przyjęcie Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy. A gdyby nie otrzymali Ducha Świętego, nie zostaliby przygotowani do służby.

Te czterdzieści dni wydają się najważniejszą częścią służby naszego Pana, ponieważ od nich zależało powodzenie Poselstwa Ewangelii, które miało być głoszone nie przez aniołów, lecz przez ludzi – tych ludzi, którym się ukazał. Mieli opowiadać, co widzieli i w co uwierzyli. Utrata przez nich wiary i powrót do zwykłych spraw życia byłyby przeciwne Boskiemu zamiarowi.

Jezus ukazał się cztery razy – raz kobietom rankiem w dniu swojego zmartwychwstania, raz jeszcze tego samego dnia dwóm uczniom, idącym do Emaus, później tego samego wieczoru dziesięciu uczniom w górnym pokoju, a następnie po tygodniu ukazał się Św. Tomaszowi i pozostałym dziesięciu uczniom. Upłynęło około dwóch lub trzech tygodni, podczas których ani Go nie widzieli, ani o Nim nie słyszeli. Jezus dał im trochę czasu, aby rozwinęli wiarę po tym, gdy uzyskali dowody Jego duchowej mocy, dzięki której mógł przychodzić i odchodzić jak wiatr. Lecz nie powiedział im, co mają robić, zatem pomimo tego, co zobaczyli, uznali, że najlepiej będzie powrócić do łowienia ryb.

To był moment, na który Jezus czekał. Wiedział, że będą mieli wątpliwości i rozterki, i, choć oni go nie widzieli, czekał w gotowości, aby być z nimi i udzielić im niezbędnej lekcji, gdy tylko powrócą do rybołówstwa. Z tego powodu nie złowili ani jednej ryby. Żadna nie została dopuszczona do ich sieci. Całą noc uczniowie trudzili się na próżno.

Rano Jezus czekał na nich na brzegu. Uczniowie nie widzieli Go od ponad trzech tygodni i początkowo Go nie rozpoznali. Powiedział im, aby zarzucili sieć po drugiej stronie łodzi. Skoro po jednej stronie łodzi nie było ryb, to prawdopodobnie nie było ich także po drugiej stronie, ponieważ tak niewielka odległość nie miała większego znaczenia. Lecz oni byli tak zmęczeni po nocy, że byli gotowi zrobić prawie wszystko i chociaż zarzucenie sieci zaledwie kilka metrów dalej nie wydawało się rozsądne, jednak utraciwszy zupełnie pewność siebie, byli gotowi się pójść za radą nieznajomego. Zarzucili zatem sieć i wyciągnęli mnóstwo ryb. Dla nich to był wielki cud, ponieważ sieć była pełna, lecz dla istoty duchowej dokonanie tej manifestacji Boskiej mocy nie było niczym niezwykłym.

Dzięki temu doświadczeniu uczniowie nauczyli się dwóch ważnych lekcji – że bez Boskiego błogosławieństwa nie powiedzie się im nawet w rybołówstwie, któremu poświęcili całe swoje życie oraz że Ten, który był Rybakiem ludzi, miał Boską moc, aby zaspokoić wszystkie ich potrzeby. Tak jak miał moc dostarczyć ryb do połowu, miał także moc zaspokojenia ich wszystkich innych potrzeb. A gdy dotarli do brzegu, miał już ryby, przygotowane jako posiłek – nie wykorzystał ryb, znajdujących się w sieci. Oczywiście, my nie rozumiemy sposobu, w jaki ta moc działała – była to Boska Moc, moc nieograniczona. To, co się wydarzyło było dla uczniów dowodem działania tej Boskiej mocy. Rozpoznali Jezusa, chociaż Go o nic nie pytali. Dowiódł, że przez cały czas wiedział o ich postępowaniu i wie, jakich błogosławieństw im udzielić, a jakich odmówić. Zrozumienie, że On chce i potrafi w każdym miejscu zapewnić im to, czego potrzebują, z pewnością stanowiło wielkie wzmocnieniem dla ich wiary. Nie muszą powracać do świata i jego zajęć, ponieważ zawsze, aż do końca Wieku będzie z nimi – Mat. 28:20, Przekład Toruński.

UDOWODNIENIE DWÓCH WIELKICH PRAWD

Nasz Pan ukazał się swoim uczniom jeszcze dwa razy – łącznie siedem razy. Potem wzniósł się na Wysokość. Później ukazał się Św. Pawłowi. Ukazując się w tak różny sposób, Jezus utwierdził swoich uczniów w dwóch wielkich prawdach. Po pierwsze, że nie był już martwy, lecz żył. Po drugie, że miał najwyższą władzę. „[…] Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi” (Mat. 28:18, UBG). Ta potężna Istota była ich Mistrzem. Przeszedł w stan śmierci i powróciwszy do życia, nic nie utracił, a wiele zyskał. Mogli Go zatem darzyć wielkim zaufaniem i opowiadać o Jego śmierci, o tym, że zmartwychwstał i o Jego wniebowstąpieniu do Boga, co zostało potwierdzone udzieleniem Ducha Świętego. Gdyby nie mieli pewności, że to wszystko rzeczywiście się wydarzyło, nie byliby gotowi głosić tych prawd.

Nie sądzimy, że Jezus zganił Św. Tomasza za jego wątpliwości. Jest to ogromna pociecha dla kogoś, kto myśli podobnie jak Św. Tomasz. Niektóre umysły potrzebują więcej dowodów niż inne. Z pewnością cały Kościół został pobłogosławiony dzięki temu, co wówczas uczynił Św. Tomasz. Gdybyśmy byli jednym z uczniów i nie było nas przy pierwszym ukazaniu się Jezusa, a inni by nas o tym zapewniali, powiedzielibyśmy: „Panowie, wam się to przyśniło. W waszym strapieniu i emocjach opowiadacie nam bajki”. Chcielibyśmy otrzymać dowód, że to rzeczywiście się wydarzyło. Otóż Pan dał nam ten dowód i jest on dla nas wielkim błogosławieństwem.

MOC, JAKĄ MAJĄ ISTOTY DUCHOWE

Dowodem zmartwychwstania Jezusa była obecność w górnym pokoju Istoty, która miała moc przychodzić i odchodzić jak wiatr, wykazując tym samym, że w żadnym wypadku nie była martwa. To ciało, które ujrzał Św. Tomasz i pozostali uczniowie nie było ciałem ukrzyżowanym i pochowanym w grobie Józefa, ale zmaterializowanym ciałem – z takim samym wyrazem twarzy, takimi samymi rękoma, takimi samymi stopami, jakie miało ludzkie ciało Jezusa. Jezus powiedział o tym ciele: „duch nie ma ciała

::R5625 : strona 42::

ani kości, jako widzicie”. On miał i ciało, i kości – Jana 24:39 [Łuk. 24:39].

Św. Tomasz i inni nie mogli zrozumieć, w jaki sposób duch mógł się ukazać w ciele. Rzeczywiście, pomimo tego, co wiemy ponad osiemnaście wieków później, nie rozumiemy, jak to jest możliwe. Wiemy jednak, że aniołowie ukazywali się jako ludzie i potrafili mówić, jeść i chodzić. Wiemy, że różne złe istoty duchowe ukazywały się za dni Noego i usiłowały zamieszkać na ziemi jako ludzie. Uczniowie o tym wiedzieli, ale nie sądzili, że podobnie mogło być w czasach Pana. Dopiero się uczyli, jak zastosować tę wiedzę w odniesieniu do Pana – jako duchowej istoty, która może się materializować i dematerializować w ich obecności. Musieli się tego nauczyć. Później, gdy otrzymali Ducha Świętego, zrozumieli to lepiej, bardziej szczegółowo. Podobnie jest z nami. Im większy jest wpływ Ducha Świętego na nasz umysł, tym więcej potrafimy zrozumieć.

Osiągnęliśmy zupełną zdolność, aby uwierzyć w te nauki, chociaż jeszcze ich nie rozumiemy. Zrozumienie oznaczałoby wniknąć w nie filozoficznie i wiedzieć, jak to jest możliwe. Nie sądzimy, że Apostołowie ujrzeli zmartwychwstałe ciało naszego Pana, jednak to, co zobaczyli, było dowodem, że już nie był człowiekiem, lecz istotą duchową. Stworzenie ciała na tę okazję nie było większym cudem niż każda inna rzecz, związana ze zmartwychwstaniem.

====================

::R5626 : strona 42::

ARKA BOŻA W NIEGODZIWYCH RĘKACH

– 21 LUTEGO – 1 SAM. 4:1-18

ZDEPRAWOWANE KAPŁAŃSTWO – ZDEMORALIZOWANY LUD – PRÓBA WCIĄGNIĘCIA BOGA W WOJNĘ – ZDOBYCIE ARKI PRZYMIERZA – KARA Z RĄK WROGÓW – TA SAMA ZASADA OBOWIĄZUJE OBECNIE – TRAGICZNA ŚMIERĆ HELEGO I JEGO SYNÓW – KTÓRE NARODY SĄ W ZWIĄZKU PRZYMIERZA Z BOGIEM?

„Bądźcie więc wykonawcami słowa, a nie tylko słuchaczami, oszukującymi samych siebie” ‒ Jak. 1:22, UBG

MNIEJ więcej dwadzieścia lat po tym, gdy Bóg przepowiedział nieszczęścia, które miały dotknąć Helego i jego rodzinę, wydarzyła się tragedia, opisana w tej lekcji. W czasie tych dwudziestu lat nie nastąpiły żadne reformy – sędziwy Heli, teraz w wieku dziewięćdziesięciu ośmiu lat, nie usunął niemoralnych sług ani nie przywrócił poszanowania dla służby Pańskiej. Nie reagował na postępowanie swoich synów, pomimo ich powtarzającej się nieuczciwości w sprawach Bożych, ich niemoralności i zgubnego przykładu. Samuel, jak się zdaje, mógł być nieobecny w czasie tego wydarzenia, a być może także przez wiele lat wcześniej. Możemy być pewni, że gdziekolwiek był, pozostawał prawdziwym sługą Boga i lud za takiego go uznawał.

Nie powinniśmy przeceniać moralności i religijności ludu podczas tych dwudziestu lat, możemy jednak uznać, że zły przykład kapłanów, synów Helego, z którymi pełnił on urząd kapłański, miał szkodliwy, demoralizujący wpływ na lud. Przymierze zawarte przez Boga z Izraelitami zobowiązywało Go do karania ich i napominania. Filistyni ponownie napadli Izrael. Izraelici stanęli do bitwy i zostali w niej pokonani. Rozgoryczeni, szukając pomocy, zwrócili się do Boga, podobnie, jak wszystkie narody Europy szukają obecnie pomocy u Boga i modlą się na próżno.

Postępowanie ludzi w warunkach wojny jest podobne: aby wciągnąć Boga w wojnę, wykorzystują symbole religijne itp. I rzeczywiście, Izraelici mieli większe prawo niż walczące dzisiaj królestwa, aby postąpić w ten sposób, ponieważ Bóg uznał się za Opiekuna Izraela, który był Jego szczególnym narodem, pod Jego ochroną, dopóki będzie Mu wierny. Jednak królestwa tego świata nie mają takiej Boskiej obietnicy, nie mają podstaw, by się spodziewać Boskiej pomocy. Obłudnie nazywają się chrześcijańskimi królestwami, „chrześcijaństwem”, chociaż nic ich nie łączy z Panem. On nie uznaje żadnych narodów, oprócz Cielesnego Izraela w przeszłości i Duchowego Izraela obecnie. „Lecz wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do swej cudownej światłości” – 1 Piotra 2:9, UBG.

Izraelici z pewnością zgłębiali zapisy o tym, jak Arka podążała przed nimi w podróży po pustyni, jak ją umieszczono w nurcie Jordanu, gdy ludzie nie mocząc stóp, przechodzili na drugą stronę rzeki i jak ją niesiono w pochodzie wokół Jerycha, gdy upadły mury miasta. Postanowili zatem sprowadzić Arkę Pana, aby im towarzyszyła podczas bitwy; uznali, że w ten sposób zapewnią sobie zwycięstwo. Sądzili, że Bóg nie pozwoli, aby Arka Przymierza została uszkodzona lub zdobyta, a zatem będą bezpieczni i Izrael z pewnością zwycięży.

Wyobraźmy to sobie: idą Lewici, niosąc świętą Bożą Arkę i dwaj synowie Helego, wystrojeni w szaty jako kapłani Najwyższego, przedstawiciele Bożej Świętości, a lud rozentuzjazmowany myślą o zwycięstwie dzięki Bożej Arce, wydaje bojowy okrzyk: „[…] Powstań, Panie, a niech będą rozproszeni nieprzyjaciele twoi, a niech uciekają, którzy cię nienawidzą, przed obliczem twojem” – 4 Moj. 10:35.

Ludzie zapomnieli, że żyli bezbożnie, łamiąc Przymierze z Bogiem i że to Przymierze wymagało, aby zostali ukarani przez swoich wrogów. Nie pamiętali, że dwaj kapłani, którzy ich reprezentowali, nie reprezentowali ani Boga ani Jego Sprawiedliwości, ponieważ byli złodziejami i niegodziwcami, przebranymi za kapłanów Boga. Byli niemoralni, nieczyści, udawali przedstawicieli Boskiej Świętości. Nie dotrzymali warunków przymierza, nie powinni zatem oczekiwać Bożego błogosławieństwa.

OBECNE PODOBIEŃSTWO

Niestety! Chociaż od tamtego czasu minęło wiele stuleci, obecnie obserwujemy podobne zachowania – stwarzanie pozorów, obłudę, wiele fałszywego przedstawiania Boga przez tych, którzy twierdzą, że są Jego przedstawicielami. Przyjrzyjmy się obecnej wojnie: z cesarzem Niemiec jako głową kościoła luterańskiego; z cesarzem Franciszkiem Józefem z Austro-Węgier, głównym synem papiestwa; z królem Jerzym jako głową kościoła Anglii, z carem, „ojczulkiem” Rosji, głównym przedstawicielem kościoła grekokatolickiego – wszyscy maszerują do bitwy, każdy jednoczy swoich żołnierzy myślą o Bogu, każdy depcze drogocenne Imię Księcia Pokoju, każdy nastawiony na użycie miecza w samolubnym celu propagowania wielkości swojego imperium oraz własnego ekonomicznego dobrobytu, jednocześnie podtrzymując tradycje przeszłości, dotyczące jego upoważnienia do ustanowienia Królestwa Bożego na ziemi.

Dzisiaj, jak za czasów synów Helego, ludzie wznoszą

::R5626 : strona 43::

okrzyk, łącząc plany Boga ze swoimi narodowymi planami. Oni także zapominają, że są to dwie różne sprawy, że Sprawa Boża jest pod Boskim kierownictwem i że będzie się najlepiej rozwijać dzięki dozwoleniu na wielką klęskę wszystkich ludzkich systemów, jednocześnie przygotowując ustanowienie Królestwa Mesjasza. Po upokorzeniu świata w biblijnym Armagedonie będzie on gotowy do przyjęcia nowego Króla Immanuela i Jego Królestwa, „pożądanego od wszystkich narodów”.

Wzywanie Imienia Pana i podtrzymywanie Arki Boga w bitwie nie pomogło Izraelitom, podobnie jak noszenie ikon przez rosyjskich żołnierzy nie dało im zwycięstwa, ani noszenie imienia Boga na klamrach pasów nie przyniosło zwycięstwa Niemcom, ani noszenie Krzyża Św. Jerzego nie zapewniło zwycięstwa armiom brytyjskim.

Doszło do wielkiej rzezi, rozgromiono wojska Izraelitów. Zginęli obaj synowie Helego. Boża Arka dostała się w ręce nieprzyjaciół. Wojskowy goniec przyniósł smutną wiadomość do Szilo, gdzie Heli siedział jako sędzia na swoim wysokim krześle w bramie, rozmyślając z niepokojem i obawą o tych dwudziestu latach, poprzedzających obecną katastrofę. Goniec doniósł Helemu, że bitwa nie potoczyła się tak, jak Izraelici się spodziewali, obaj synowie kapłana zostali zabici, a Filistyni zdobyli Arkę Pana.

IZRAEL RÓŻNI SIĘ OD INNYCH NARODÓW

Heli wysłuchał wszystkiego ze spokojem aż do ostatniego słowa, lecz gdy się dowiedział, że jego drogocenny skarb, którego strzegł z Boskiego ustanowienia, został zabrany przez Filistynów, nieszczęśnik stracił przytomność, jego krzesło się przewróciło i upadł, łamiąc sobie kark. Chociaż zachował wierność serca aż do śmierci w wieku dziewięćdziesięciu ośmiu lat, jednak zasługiwał na naganę, ponieważ zaniedbał własną rodzinę i pozwolił, aby służba, którą mu powierzono, została zaburzona przez jego domowników. Nie był wystarczająco wierny Bogu, dopuszczając się unikania odpowiedzialności. W jego charakterze było zbyt wiele ducha „pokoju za wszelką cenę”, a za mało odwagi, gotowej umrzeć dla sprawiedliwości.

Po lekcji udzielonej ludowi Przymierza Bożego, Izraelowi, Pan wymierzył również Filistynom kary tak dotkliwe, że z radością zwrócili Arkę ludowi Bożemu. Niektórzy są skłonni nie traktować poważnie oświadczenia, że Filistyni byli nękani przez myszy i hemoroidy, dopóki mieli przy sobie Arkę, a gdy zwrócili Arkę Izraelitom, plagi te ustały. Nie mamy jednak powodu wątpić, że Filistyni rozumieli, iż były to szczególne plagi, a Pismo Święte wydaje się potwierdzać, że były one od Pana.

To nas nie upoważnia, aby uznać, że każda dzisiejsza plaga pochodzi od Pana, że epidemie itp., są szczególnymi karami od Boga. Myśląc o tych wydarzeniach, pamiętajmy, że naród Izraela i wszystko, co go dotyczyło, było powiązane z Bożym przymierzem i znajdowało się pod Boskim nadzorem. Ktokolwiek tknął Izrael lub coś, powiązanego z jego typicznym porządkiem, choć mogło się to wydarzyć jedynie za Pańskim przyzwoleniem, stawał się przeciwnikiem Pana, Jego Sprawy, Jego interesów. Gdy Pan zechciał powrotu Arki i uwolnienia ludu z warunków, w jakich się znajdował, jedynie On mógł tak pokierować wydarzeniami, aby ten cel osiągnąć.

Obecnie jest inaczej. Naród Izraela jest na pewien czas odcięty od Boskiej ochrony, którą miał wcześniej – dopóki pełna liczba pogan nie zostanie przyjęta do Duchowego Izraela. Wówczas cały Izrael zostanie uleczony ze swojego zaślepienia i oddzielenia od Boga, jak napisano: „[…] A to będzie moje przymierze z nimi, gdy zgładzę ich grzechy […]” – Rzym. 11:26-32, UBG.

Według Biblii jedynym narodem lub ludem pozostającym obecnie w przymierzu z Bogiem jest Duchowy Izrael, „naród święty, lud nabyty”. Dlatego ten

::R5627 : strona 43::

Duchowy Izrael spodziewa się duchowej pomyślności, a Boskie obietnice nie zapewniają mu ziemskich błogosławieństw i ochrony, lecz przeciwnie – prześladowania i sprzeciw. Bóg jednak zobowiązał się wobec Duchowego Izraela, że wszystkie przeciwności obecnego życia, na które On dozwala, przyniosą mu wieczne duchowe dobro, jeśli właściwie je wykorzysta.

====================

::R5627 : strona 43::

WYZNANIE GRZECHÓW, PRZEBACZENIE, ZWYCIĘSTWO

– 28 LUTEGO – 1 Sam. 7:3-17

SAMUEL, PROROK I SĘDZIA – JEGO DOBRY WPŁYW – IZRAEL POKUTUJE – ZGROMADZENIE NA GÓRZE MISPA – STRAŻNICA – POST I MODLITWA – ŁASKA BOŻA PRZYWRÓCONA – FILISTYNI SKARCENI – IZRAEL BŁOGOSŁAWIONY POD SĄDAMI SAMUELA – WĘDROWNY SĘDZIA.

„[…] Aż dotąd pomagał nam Pan” – 1 Sam. 7:12 (UBG).

PROROK Samuel mógł służyć kapłanowi Helemu, ale nie mógł zostać jego następcą, ponieważ nie pochodził z rodziny kapłańskiej. Jest więc prawdopodobne, że gdy osiągnął dojrzałość, rozpoczął inną służbę; lecz w zapisie jest luka, obejmująca co najmniej dwadzieścia lat. Z zapisu wynika również, że był wierny Bogu i dbał o dobro swego ludu, a lud ufał mu jako Bożemu słudze. Możemy być zatem pewni, że nie był bezczynny, lecz zaangażowany w pewną dobrą pracę. Możliwe, że wykazywał ludziom ich złe postępowanie, przyzwolenie na bałwochwalstwo, odstępstwo od Boga itp.

Nasza lekcja ukazuje go jako przywódcę w czasie, gdy w ludziach obudziła się świadomość ich bezbożności, odczuli potrzebę Boga i konieczność wzajemnej pomocy, jeśli chcą powrócić do społeczności z Nim. Doprowadziwszy Izraelitów do właściwego stanu ducha, prorok Samuel zwołał powszechne zgromadzenie na małej górze zwanej Mispa, czyli Strażnica. Przybyli licznie z sercami pogrążonymi w smutku, uznając, że są grzesznikami, a zatem obcymi, pozbawionymi Boskiej łaski. Przybyli szukać Boga i odnaleźli Go.

PRZEPROWADZENIE WIELKIEJ REFORMY

Prorok Samuel jasno i stanowczo odniósł się do postępowania ludu, mówiąc: „[…] Jeśli chcecie się nawrócić do PANA całym sercem, usuńcie spośród siebie posągi Asztarty i wszelkich obcych bogów! Serca swoje zwróćcie całkowicie do PANA i służcie tylko Jemu! Wtedy wybawi was z mocy Filistynów”. Samuel miał rację, mówiąc ludowi, że zostanie uwolniony spod władzy Filistynów, ponieważ wynikało to z umowy, obowiązującej pomiędzy Bogiem a Izraelitami na mocy Przymierza, które z nimi zawarł, to znaczy, że jeśli będą posłuszni Jego Prawom i będą Mu wierni, będzie ich

::R5627 : strona 44::

Bogiem, a oni będą Jego ludem, pokieruje sprawami dla najwyższego dobra, zarówno ich samych, jak i całego narodu. Lecz jeśli nie będą przestrzegać Jego ustaw i nie będą mu posłuszni, wyda ich w ręce wrogów i ześle na nich siedmiokrotne kary. Bóg dotrzymał swojej części Przymierza. To Izrael zawiódł, a Samuel słusznie mu to wypomniał i wezwał do pokuty.

„Izraelici usunęli więc posągi Baala i Asztarty i oddawali cześć tylko PANU”. Baalowie to liczba mnoga imienia Baal. Słowo Baal oznacza nadzorcę, opiekuna. Izraelici zostali wyraźnie ostrzeżeni, aby nie tworzyli żadnych bożków i tak dalece mieli tego unikać, że nie wolno im było uczynić podobizny nawet ich Boga, Jehowy. On nie życzył sobie, aby lud oddawał cześć Jego posągowi, lecz nakazał Izraelitom czcić Go w duchu i w prawdzie. Jednak otaczali ich Kananejczycy, których nie potrafili wypędzić z ziemi, nie mając wiary i nie okazując posłuszeństwa. Kananejczycy mieli posągi Baala we wszystkich swoich miastach, a niektórzy mieli je w domach, wierząc, że są ich opiekuńczymi bóstwami.

Astarot to liczba mnoga imienia Astoret, żeńskiego bóstwa – tego samego, które Babilończycy znali jako Isztar, a Grecy jako Asztarte. Była boginią płodności i stosunków seksualnych, a z jej kultem wiązało się wiele rozpustnych praktyk, które miały sprzyjać płodności – rozmnażaniu ludzkiego gatunku. Dwudziestoletnia praca Samuela przyniosła wiele dobrego, doprowadziwszy do tego, że cały lud Izraela postanowił odrzucić swoje bóstwo Astoret, a oddawać cześć i służyć tylko Jehowie. Mamy nawet pewność, że ten wielki przejaw pobożności był skutkiem ludzkiej działalności, ponieważ takie reformy nie dzieją się przypadkowo ani nie są nadprzyrodzone.

Samuel modlił się za Izraelitami, a oni „czerpali wodę, którą wylewali przed Panem. Pościli tam tego dnia i mówili: Zgrzeszyliśmy przeciw Panu”. To wyznanie grzechów było nie tylko godne pochwały jako przejaw ich uczciwości i szczerości, ale było także właściwe, ponieważ powinni prosić Boga, którego obrazili, o ponowne przyjęcie ich w związek przymierza z Nim. Poeta powiedział, że przyznanie się do winy jest dobre dla duszy i z pewnością każdy to potwierdzi. Pomogło im podjąć odpowiednie zobowiązania. Pokora, która była niezbędna do przyznania się do winy, służyła budowaniu ich charakterów.

Wylana woda może mieć symboliczne znaczenie. Może reprezentować Prawdę, której nie mogli podważyć, nie mogli jej odwołać, tak jak nie można odzyskać wody, wylanej na ziemię. Może też podkreślać analogię, że tak jak wodę czerpano z głębi ziemi, tak ich przyznanie się do winy pochodziło z głębi ich serc. Można też uznać, że przedstawiała ich śluby wierności Panu, które były tak nieodwracalne, jak nieodwracalna jest utrata rozlanej wody.

LEKCJA DLA DUCHOWEGO IZRAELA

„A Samuel sądził synów Izraela w Mispie”, co oznacza, że jako sędzia i doradca, udzielał porad, podejmował decyzje w ich sprawach, sporach, wskazując właściwe postępowanie, dobro i zło itd. W ten sposób w historii Izraela otwierał się nowy rozdział, a Izraelici jako naród byli bardziej zjednoczeni niż kiedykolwiek wcześniej od czasów Jozuego. Jednak znajdowali się niejako przed próbą ich wiary, ponieważ właśnie wtedy, gdy obrali drogę sprawiedliwości, ich wrogowie, Filistyni, dowiedziawszy się o zgromadzeniu, starali się zdusić powstanie w zarodku i wyruszyli przeciwko nim ze znaczną armią.

Izraelici nie zgromadzili się, aby walczyć, lecz aby się modlić i chociaż prawdopodobnie byli częściowo uzbrojeni, czuli się zupełnie nieprzygotowani na spotkanie z wojskami Filistynów. Powiedzieli zatem do Samuela: „Nie przestawaj wołać za nami do Pana, naszego Boga, aby nas wybawił z ręki Filistynów”. Nauczyli się szukać pomocy tam, skąd mogli ją otrzymać. Ich wołanie, skierowane do Pana po odrzuceniu przez nich bożków i ślubowaniu wierności wobec Jehowy, stawiało ich w zupełnie innym położeniu wobec Niego niż dwadzieścia lat wcześniej, gdy bez żadnej reformy charakteru, bez pokuty za grzechy wołali do Bożej Arki, aby prowadziła ich w bitwie z Filistynami.

Czyż nie jest to lekcja dla całego ludu Bożego? Czy i dzisiaj nie jest prawdą to, co było nią dawniej, że lud Boży na próżno woła do Pana o pomoc i błogosławieństwo, żyjąc w grzechu, nie dotrzymując swojego Przymierza i jego zobowiązań? Pierwszym, co powinni zrobić ci, którzy sobie uświadomią, że są w grzechu, jest pokuta i stanowcza przysięga wierności Panu oraz błaganie Go o miłosierdzie. Gdy jako chrześcijanie pod zwierzchnictwem naszego Pana Jezusa Chrystusa, zwracają się w ten sposób do Boga, z pewnością otrzymają Boskie miłosierdzie i „pomocną łaskę w potrzebie”.

Filistynami, którzy nas atakują i biorą w niewolę, są nasze skłonności i słabości, a także opozycja świata i Przeciwnika. To są nasi wrogowie i jedynie Boska Moc może nas uzdolnić do stoczenia z nimi dobrej walki i odniesienia zwycięstwa.

W odpowiedzi na wołanie ludu Prorok Samuel złożył Panu ofiarę – rocznego baranka. Nie miał świadomości, że był to typ Baranka Bożego, „który gładzi grzechy świata”. Złożywszy tę typiczną ofiarę, Samuel wstawiał się do Pana za swoim ludem, a Pan go wysłuchał. Podobnie jest ze wszystkimi, którzy trwają przy tej wielkiej antytypicznej Ofierze, na podstawie i przez zasługę tej Ofiary jako lud Boga w przymierzu z Nim – gdy pozbywamy się grzechów i słabości, najlepiej jak potrafimy, możemy być pewni Boskiej pomocy i wybawienia.

OZNAKA PRZYWRÓCENIA BOSKIEJ ŁASKI

Gdy ofiara była jeszcze na ołtarzu, usłyszano wrzawę zbliżających się zastępów Filistynów. W jaki sposób Bóg okaże pomoc swojemu ludowi? Czy Izraelici mogą mieć nadzieję na wybawienie od wojsk Filistynów? Czy przestraszeni rozproszą się, czy raczej objawi się Boża moc, udzielając im pomocy? Wybawienie przyszło w postaci potężnej, gwałtownej, nagłej burzy. Nadeszła błyskawicznie, przetaczając się w dół wzgórza Mispa, w kierunku zbliżających się oddziałów. Filistyni zawrócili, uciekając przed gwałtowną burzą, a Izraelici, dostrzegłszy sposobność, ruszyli naprzód z

::R5628 : strona 44::

wichurą ścigając Filistynów i pędząc ich przed sobą. Odnieśli wielkie zwycięstwo. Zwyciężyli w tym samym miejscu, gdzie dwadzieścia lat wcześniej Filistyni zdobyli Pańską Arkę. Samuel postawił tam kamień jako pomnik i nazwał go Ebenezer, mówiąc: „[…] Aż dotąd pomagał nam Pan” – w. 12 [1 Sam. 7:12, UBG].

Podobnie jest z chrześcijanami w ich zwycięstwach dzięki Pańskiej pomocy. Gdy odnoszą zwycięstwa, wspomagani Pańską łaską, powinni stawiać pomniki w swoich umysłach, w swoich sercach i nie zapominać o tych błogosławieństwach ani o tym, że zwycięstwa zostały odniesione dzięki pomocy Najwyższego. Każdy chrześcijanin powinien mieć swoje Ebenezery, swoje pomniki zwycięstwa, czyli pamiątki o Boskiej pomocy w walce z wrogami – światem, ciałem i Przeciwnikiem – i powinien się z nich radować. To uczucie

::R5628 : strona 45::

przenika słowa pięknego hymnu, znanego prawie wszystkim, którzy czytają je w języku angielskim:

„Tutaj wystawię mojego Ebenezera,
Bo przyszedłem tu dzięki Twej pomocy;
I mam nadzieję, że Twoją wolą będzie,
Bym bezpiecznie dotarł do Domu”.

WŁAŚCIWE I NIEWŁAŚCIWE SĄDY

Z zapisu wynika, że Samuel pozostał sędzią, tłumaczem Boskiego Prawa, doradcą swojego ludu „po wszystkie dni swego życia”. Izraelici przyjęli Boże Prawo i potwierdzili, że będą przestrzegać jego postanowień. Zatem jeżeli zaufaliby komuś jako tłumaczowi Boskiego Prawa, byliby gotowi przestrzegać jego decyzji i wyroków, ponieważ mieli odpowiedni stan serca. Podobnie duchowi Izraelici weszli w związek przymierza z Bogiem i zobowiązali się, że będą się starać poznawać i wypełniać wolę Boga, a nie własną. Zatem każdy, kto w jakiś sposób może wyjaśnić Pańskie zamierzenia „prawdziwemu Izraelicie”, staje się jego doradcą, Pańskim rzecznikiem wobec niego. W ten sposób cały lud Boży pomaga sobie nawzajem w osądzaniu siebie, w budowaniu się w najświętszej wierze, w zachęcaniu do poznawania i wykonywania woli Pana.

Ten urząd nie należy jedynie do duchownych, duszpasterzy, ale jest dostępny dla całego ludu Bożego; ponieważ Św. Piotr oświadcza, że cały lud Boży jest kapłanami – „jesteście […] królewskim kapłaństwem”. To prawda, że ci kapłani jeszcze nie stali się królami, ani nie objęli w pełni swego kapłańskiego urzędu. Te wspaniałe urzędy należą głównie do przyszłości, gdy dzięki przemianie w zmartwychwstaniu, kapłani, którzy teraz składają ofiary, staną się Kapłanami w chwale, królującymi z Chrystusem i sądzącymi świat – wspierając świat, doradzając mu, pouczając o Bożej woli i pomagając mu poznać i pełnić tę wolę.

Królewscy Kapłani powinni pamiętać, że ich osądzanie w obecnym czasie nie dotyczy serc, lecz jedynie postępowania. Zostali pouczeni przez Pana, że nie mają umiejętności do osądzania serc i stąd słowa Apostoła Pawła: „nie sądźcie przed czasem”. Czas na osądzanie serc i powierzenie tego dzieła Kościołowi nadejdzie wówczas, gdy nastanie to, co doskonałe, gdy przemiana w zmartwychwstaniu uczyni nas podobnymi do naszego Odkupiciela, a zatem zdolnymi do czytania ludzkich serc i wydawania sprawiedliwego, miłosiernego, współczującego i pomocnego osądu.

Jedyny osąd, jakiego lud Boży może teraz dokonywać wzajemnie wobec siebie to ten, który Pan przedstawił, gdy powiedział: „po ich owocach poznacie ich”. Ludzie nie zbierają winogron z ciernistych krzewów ani fig z ostów. Dobre źródło nie wyda gorzkiej wody. Mamy zatem osądzać własne postępowanie: czy jest ono w zgodzie z zasadami sprawiedliwości. Podobnie możemy pomagać innym w osądzaniu widocznych zachowań, pozostawiając osąd serca jego właścicielowi i Panu.

Prorok Samuel ustanowił nowy porządek, który, jak zauważamy, był wynikiem jego reformatorskiej pracy wśród ludu Bożego, jego narodu. Nie postępował tak, jak inni przed nim – nie miał swojego miejsca zamieszkania, do którego musiałby się udać każdy, kto chciałby go poprosić o radę, wskazówki czy wyrok, lecz ustanowił urząd wędrownego sędziego i udając się z miejsca do miejsca, rozpatrywał spory, nie po to, aby kogokolwiek potępić, ale raczej doradzając tym, którzy chcieli rady. W ten sposób Izraelici zaczęli się jednoczyć jako naród, zyskując świadomość, że dobro każdego z nich służy dobru wspólnoty i że wszystkie ich sprawy były związane z Bogiem, Jego Prawem i Jego Przymierzem z nimi, a Pan posyła do nich swoich przedstawicieli, aby im pomagali je zrozumieć – jednym z nich był prorok Samuel.

==================

::R5628 : strona 45::

POWRÓT KOŚCIOŁA Z PUSTYNI

Stan PUSTYNI to stan oddzielenia od błogosławieństw cywilizacji; to stan odcięcia, separacji od świata. Kiedy myślimy o prawdziwym Kościele, to czytamy, że Pan dał mu dwa skrzydła, aby mógł odlecieć na takie pustkowie i żyć tam przez 1260 symbolicznych dni lub lat. Wygląda na to, że z własnej woli udał się na tę pustynię i dobrowolnie stał się wyrzutkiem oraz nie korzystał z przywilejów światowego społeczeństwa, ale doświadczał powszechnego ostracyzmu i oddzielenia.

Kiedy w typie są składane ofiary Dnia Pojednania, czytamy, że kozioł ofiarny był wyprowadzony na pustynię, ale nie udał się tam dobrowolnie, lecz został wypędzony. W antytypie wierna, poświęcona klasa udaje się na pustynię dobrowolnie, podczas gdy inni będą do tego przymuszeni. Obie te klasy doświadczą jednak podobnych przeżyć. Doświadczenia Kościoła były cierpieniami, które wynikały z ich wierności dla Pana i Prawdy. Lud Boży może znajdować się na tym pustkowiu, nawet będąc otoczony wszystkimi troskami tego świata. Jesteśmy oddzieleni od tego świata i chociaż żyjemy na tym świecie, to nie należymy do tego świata.

W Księdze Objawienia czytamy, że Kościół uciekł na 1260 lat na pustynię, a w tym czasie wielki system miał kontrolę nad tym, co się wtedy działo. Wiemy, że to rozpoczęło się w 539 roku n.e., a zakończyło w roku 1799. Był to okres ostracyzmu, zwany stanem pustkowia, ale niekoniecznie prześladowań. Można przejść do stanu pustkowia i nie doświadczyć prześladowań – nie zostać zastrzelonym, powieszonym ani nic z tego rodzaju rzeczy. Tak więc pustynia nie przedstawia prześladowania, a jedynie oddzielenie.

W języku symbolicznym miasto przedstawia uznanie, wyróżnienie i znaczenie w tym świecie, podczas gdy pustynia oznacza stan odwrotny, stan bycia ignorowanym, ostracyzmu itp. Podczas 1260 symbolicznych dni prawdziwy Kościół znajdował się w stanie ostracyzmu. Rządy nie zwracały na niego uwagi, ale z drugiej strony poświęcały wiele uwagi wielkiemu systemowi, który wywyższył się i stał się jak „wielkie miasto, które króluje nad królami ziemi” – Mistycznym Babilonem.

POWRÓT Z PUSTYNI

Pod koniec tego okresu, począwszy od 1799 roku, właściwa koncepcja Kościoła została w większym stopniu uznana ogólnie przez świat, kiedy potęga papiestwa została złamana, a papież uprowadzony jako więzień do Francji. To wtedy narody zdały sobie sprawę, że w pewnym stopniu myliły się, sądząc, że papież jest przedstawicielem Chrystusa. Od tego czasu papiestwo, jako wielki system, nie miało mocy, która pozwoliłaby im prześladować, ale było zmuszone rywalizować z innymi wyznaniami. Wyznania baptystów, metodystów i inne rozkwitały w tym czasie, a świat uznał je w takim samym stopniu, jak wcześniej uznawał papiestwo.

Chociaż Papiestwo nie poszło na pustynię, to protestantyzm wyszedł ze stanu pustyni, aby zostać bardziej rozpoznanym przez ludzi i

::R5628 : strona 46::

przez rządy. Trwało to przez długi czas, a wtedy Biblia zyskała bardziej powszechne uznanie niż wcześniej. Wkrótce po 1799 roku zaczęły powstawać Towarzystwa Biblijne. Biblia zyskała wielkie znaczenie. Stary i Nowy Testament, dwaj świadkowie Boga, zostali wyniesieni do Nieba. Ci, którzy opowiadali się za Biblią, wyszli na światło dzienne. Badacze Biblii i studiowanie Biblii stało się bardziej popularne niż kiedykolwiek wcześniej. Zaczęto drukować Biblie i wszyscy zaczęli je studiować.

Nie ma biblijnej zapowiedzi, że Kościół powróci do stanu pustkowia. Nasze nawiązanie do drugiego doświadczenia na pustyni opiera się na symbolicznym obrazie naszych czasów, który jest nam przedstawiony w doświadczeniach Proroka Eliasza. Eliasz, który przedstawia prawdziwy Kościół Boży, był przez pewien czas uznawany, że jest prawdziwym prorokiem. Królowa Jezabela go nie uznawała, dlatego wpłynęła na króla Achaba i wystąpiła przeciwko niemu. Król, który chciał zabić Eliasza, spowodował, że uciekł on na pustynię i przebywał tam 1260 dni, czyli trzy i pół roku. Było to symbolem 1260 lat, podczas których Kościół pozostawał w warunkach pustyni.

Pod koniec tych 1260 dni doświadczeń Eliasza, powrócił on z pustyni i dokonał wielkiej manifestacji. Ujawnił on kapłanów Baala, którzy byli faworyzowani przez królową Jezabelę i króla Achaba. Ta manifestacja skutkowała wielkim wywyższeniem Słowa Bożego i wielkim upadkiem kapłanów

::R5629 : strona 46::

Baala. Od tego czasu musieli pozostawać w odosobnieniu. Lud bowiem mówił: „Naprawdę Jahwe jest Bogiem!”.

Rozumiemy, że to wszystko w wyjątkowy sposób przedstawia, jak prawdziwy Kościół, w 1799 roku, zamanifestował się przed królami tego świata i stanął w obronie Boga i Biblii. Eliasz przedstawiał prawdziwy Kościół, a Jezabela system papieski i inne systemy blisko z nią związane, Achab zaś przedstawia rząd, a lud Izraela przedstawia świat. Biblia została narzucona Jezabeli, Achabowi i wszystkim pozostałym. Ci dwaj świadkowie zostali wywyższeni, ponieważ ludzie zwrócili na nich uwagę.

DRUGIE DOŚWIADCZENIE ELIASZA NA PUSTYNI

Wracając do obrazu: Królowa Jezabela przedstawiała swoje córki, swój ród, swoją rodzinę. Prorok Eliasz przedstawiał prawdziwy lud Boży w obecnym czasie. Królowa nie prześladowała go, ale groziła mu, dlatego ponownie uciekł na pustynię – tym razem jednak nie na określony czas. Ogólnie rzecz biorąc, ludzie nie byli już tak ograniczeni, jak wcześniej. Kapłani Baala nigdy nie odzyskali swoich wpływów. Eliasz ponownie udał się na pustynię i był tam karmiony przez pewien czas, choć nie była to już wcześniejsza opieka, trwająca 1260 dni, kiedy to kruki przynosiły mu pokarm, lecz było to specjalnie przygotowane pożywienie na określony czas.

Jak rozumiemy, ten pokarm specjalnie dostarczony Eliaszowi po jego doświadczeniach z kapłanami Baala i po jego ucieczce przed Jezabelą, przedstawia szczególne Poselstwo, którym obecnie karmiony jest lud Boży. Po tym, jak Eliasz dotarł na pustynię, zaczął się zniechęcać, bo powiedział: „Dosyć już, o Panie” – co oznaczało, że był zniechęcony. Ale Pan wzmocnił go wyjątkowym pokarmem na tyle, że miał dość siły, aby udać się na górę Horeb. Góra ta przedstawia Królestwo Boże, Królestwo Mesjasza. Wierzymy, że dzięki temu duchowemu pokarmowi zostaliśmy teraz doprowadzeni do czasu, gdy Królestwo ma być ustanowione.

Kiedy Eliasz wszedł na górę Horeb, Pan dał mu trzy świadectwa (1 Król. 19:1-18). Wiatr rozdzierający góry przedstawia obecnie trwającą wojnę. Wielkie trzęsienie ziemi symbolicznie przedstawia rewolucję społeczną, jakiej świat jeszcze nigdy nie widział, a która – jak wierzymy – ma się wkrótce wydarzyć. Nie nastąpi ona bezpośrednio po rozpoczęciu wojny, ale może się zdarzyć, że wojna będzie trwała równolegle z trzęsieniem ziemi. Ale to jeszcze nie wszystko. Trzecim przejawem był wielki ogień, który pochłaniał wszystko na swojej drodze. To przedstawia powszechną anarchię, jaka ogarnie świat po społecznej rewolucji. Następnie po ogniu Eliasz usłyszał „cichy i delikatny głos”, który przedstawia Boską Moc, mającą przynieść światu błogosławieństwa.

====================

::R5629 : strona 46::

INTERESUJĄCE LISTY

ODPOWIEDŹ NA KRYTYKĘ OBECNYCH OCZEKIWAŃ

DROGI BRACIE:

Twój pierwszy list pozostał bez odpowiedzi, nie z powodu nieuprzejmości, ale z litości. Ale teraz, gdy ponownie napisałeś o rozczarowaniu moim oczekiwaniem wspomnianym 29 listopada 1911 r., że „w ciągu trzech lat zostanę połączony z Oblubieńcem”, postanowiłem odpowiedzieć na twój list, mając nadzieję, że po przeczytaniu mojej odpowiedzi, moja przeszła, obecna i przyszła wiara może nie wyda ci się tak dziwaczna i trudna do wyjaśnienia.

Dwadzieścia lat temu wierzyliśmy w chrzest niemowląt, w Boskie prawo duchowieństwa do udzielania tego chrztu, wierzyliśmy, że chrzest jest konieczny, aby uniknąć wiecznych mąk i że Bóg jest miłością. Stworzył i nadal stwarza miliardy istot na swoje podobieństwo, które w duszących oparach płonącej siarki spędzą niezliczone wieki wieczności, na próżno błagając choćby o jedną kroplę wody, aby złagodzić swoje męki. Wierzyliśmy, że Bóg jest ojcem, a ludzie są braćmi. Wierzyliśmy, że powinniśmy być naśladowcami Boga jako miłe dzieci, a chrzcząc nasze niemowlęta, wierzyliśmy, że Bóg zbawił niektóre z nich, a innych nie zbawił albo wierzyliśmy w zbawienie wszystkich niemowląt, z wyjątkiem biednych nieszczęśników, których rodzicom nie głoszono Ewangelii. Wierzyliśmy, że dla nich nie ma innego zbawienia niż chrzest w jednej z setek sekt, na które chrześcijaństwo się podzieliło.

Wierzyliśmy, że po śmierci człowiek żyje, wierzyliśmy, że Jezus Chrystus nigdy nie umarł i że nie mógł umrzeć oraz że żaden Okup nigdy nie został zapłacony i nigdy nie zostanie zapłacony. Wierzyliśmy, że Bóg Jehowa i Jezus Chrystus, Jego Syn, są jedną i tą samą osobą, że Chrystus jest własnym Ojcem, a Jezus swoim Synem. Wierzyliśmy, że Duch Święty jest osobą, że jeden plus jeden, plus jeden, równa się jeden i że gdy Jezus wisiał na krzyżu i powiedział: „Boże mój, Boże mój, czemu mnie opuściłeś”, mówił to do siebie. Wierzyliśmy, że został wskrzeszony w ciele, wciąż nosi i na zawsze będzie nosił swoje blizny, że tylko On z całej ludzkości pozostanie przez całą wieczność naznaczony i oszpecony. Wierzyliśmy, że przyjdzie ponownie w ciele, że Dzień Sądu jest dniem grozy, że ziemia zostanie spalona ogniem, a wszyscy zbawieni ludzie staną się aniołami. Wierzyliśmy, że Raj to Niebo, że ukrzyżowany łotr stał się aniołem w dniu swojej śmierci i poszedł do Nieba, a Chrystus nie stał się aniołem, ale powstał z martwych jako człowiek trzy dni później niż łotr i wstąpił do nieba dopiero czterdzieści dni później. Wierzyliśmy, że wszyscy Starożytni Godni po śmierci poszli do Nieba, także Dawid; że obecne królestwa są częścią Królestwa Chrystusa; że Diabeł jest gdzieś daleko w Piekle i nie trzyma we władaniu królestw tej ziemi. Wierzyliśmy, że Antychryst ukaże się w ludzkiej postaci, że sekciarstwo jest dobre i zostanie utrwalone na zawsze oraz że można narodzić się z Ducha, będąc jeszcze w ciele; że zmartwychwstanie jest niemożliwe, ponieważ nikt nie jest martwy, a w przypadku świętych oznacza jedynie odzyskanie słabego ciała, które mieli, zamiast doskonale dobrego, które otrzymali, gdy umarli.

Wierzyliśmy, że uświęcenie oznacza stan bez grzechu, a nie poświęcenie się woli Boga; że wyrażenie „Oblubienica Chrystusa” nic nie znaczy, ponieważ każdy zbawiony stanie się Oblubienicą Chrystusa. Wyrażenie Wysokie Powołanie nic nie znaczy, ponieważ każdy, kto jest zbawiony, zostanie zbawiony do Wysokiego Powołania, a zatem i „nagroda Wysokiego powołania” nic nie znaczy. Czas Końca nigdy nie nadejdzie, nie nadejdzie ani za twoich, ani za moich, ani za niczyich dni; że obecne bieganie tam i z powrotem nic nie znaczy; że „Czasy Pogan” nigdy się nie zakończą i że nigdy nie „Nastanie czas ucisku, jakiego nie było, odkąd narody zaczęły istnieć”; że nie będzie żadnego „naprawienia wszystkich rzeczy”, a zarządzenia Jubileuszu nic nie znaczą; że „obrzydliwość spustoszenia” nic nie znaczy; że nigdy nie było i nigdy nie będzie wielkiego

::R5629 : strona 47::

odstępstwa, że nigdy nie było i nigdy nie będzie wielkiego Odstępczego Kościoła, Matki, która nigdy nie miała i nie będzie miała córek; że wyrażenie „Królewskie Kapłaństwo” nic nie znaczy, ponieważ każdy, kto zostanie zbawiony, będzie należał do kapłaństwa; że nigdy nie może być Drugiej Śmierci, nawet pierwszej, bo dusza ludzka, która raz się narodziła, żyje wiecznie; że Przybytek nic nie znaczy; że nie ma świadka Pana w ziemi egipskiej; że Pamiątkowa Wieczerza w zasadzie może być obchodzona w dowolnym czasie; że chrześcijański Szabat nie jest odpoczynkiem wiary, lecz jedynie formalnym przestrzeganiem jednego z siedmiu dni; że rzeczywiste niebiosa zostaną zwinięte jak dosłowny zwój, że w tym czasie ludzie będą się modlić, aby fizyczne góry na nich spadły.

Chwalę Boga za dzień, w którym Prawda na Czasie dotarła do moich drzwi. Miało to na mnie tak dobry wpływ, było tak odświeżające dla umysłu i serca, że szybko porzuciłem oszustwa i bzdury z przeszłości i zostałem użyty przez Boga, aby otworzyć również twoje zaślepione oczy. Razem cieszyliśmy się Prawdą, pracując ramię w ramię przez piętnaście lat. Pan bardzo cię zaszczycił jako rzecznika, ponieważ nigdy nie znałem nikogo, kto potrafiłby spowodować, aby głupstwa Babilonu wyglądały tak śmiesznie. W swoim liście pytasz: „Co dalej?”. O, teraz pojawia się litość! Bo pozwalasz, aby twoje serce zgorzkniało wobec Tego, którego praca miłości i błogosławieństwo z wysokości przyniosły Prawdę do twojego i mojego serca. Odszedłeś i zabrałeś ze sobą kilka owiec.

Otrzymałem wiarygodne informacje, że gdy Billy Sunday przebywał w twoim mieście, byłeś jednym z najbardziej znanych pracowników dla „sprawy”. Zostałem również poinformowany, że obecnie służysz jako nadzorca Szkoły Niedzielnej w kościele, z którego się wycofałeś, gdy przyjąłeś Prawdę na Czasie. Albo wierzysz w to „wyznanie wiary”, albo nie wierzysz. Jeśli nie wierzysz i pomagasz wspierać organizacje, które w nie wierzą, to doktor Cook, odkrywca (?) Bieguna Północnego, powinien zostać twoim uczniem. Jeśli nie wierzysz i przyznajesz, jak zapewniasz, że całe swoje światło na te i tysiące innych tematów otrzymałeś od Brata Russella, to dla porównania, chłopiec, który chciał, aby jego ojciec umarł, aby dostać jego scyzoryk, powinien być uważany za wzór wdzięczności, lojalności i wierności, a jego imię powinno zostać zachowane dla potomnych jako przykład tego, jak powinniśmy postępować wobec naszych dobroczyńców.

Jeśli jednak powróciłeś do swojej

::R5630 : strona 47::

wcześniejszej „wiary,” musisz przyznać, że kiedyś w to wierzyłeś i to zwymiotowałeś, a teraz, jak biblijny pies, powróciłeś do swoich wymiocin. Mam nadzieję, że ci się to spodoba – 2 Piotra 2:20-22.

Pewnie wydam ci się śmieszny, ponieważ nie poszedłem do nieba 1 października 1914 roku, ale ty nie wydajesz mi się śmieszny – o nie!

Gdy dziesięć największych narodów na ziemi wije się w śmiertelnej agonii, uważam, że jest to wyjątkowo nieodpowiedni czas, aby się starać ośmieszyć człowieka, jedynego człowieka, który przez czterdzieści lat nauczał, że Czasy Pogan zakończą się w 1914 roku.

Jeśli wierzysz w te głupie i – co gorsza – dziecinne błędy z przeszłości, i starasz się je ożywić, to masz do wykonania znacznie gorszą pracę niż Chrystus, gdy wskrzesił Łazarza. Nauki pastora Russella zabiły te błędy tak zupełnie, że są w znacznie gorszym stanie niż Łazarz, który był martwy przez cztery dni.

Sądzę, że gdy Sedekiasz uderzył Micheasza w policzek i wyśmiał jego ufność w Poselstwo Pana, uważał, że to naprawdę jest zabawne, a jeszcze bardziej, gdy Micheasz ostrzegł go, że wkrótce będzie bezskutecznie próbował ukryć się przed Syryjczykami w swojej wewnętrznej komnacie. Wątpię jednak, czy Sedekiasz uważał to za równie zabawne wkrótce potem, gdy zobaczył armie Syryjczyków przed swoim domem, a zwłaszcza, gdy usłyszał, jak wchodzą po schodach – 1 Król. 22 [1 Król. 22:1-54].

Jeśli ten list uświadomi ci twój prawdziwy stan, będę zadowolony. Jeśli nie, to nie będziesz musiał pisać do mnie ponownie, ponieważ uznam to za beznadziejne zadanie.

Z najlepszymi życzeniami, pozostaję, C. J. WOODWORTH.

—————

WIELE SERC POTRZEBUJE POCIESZENIA

W. T. B. T. SOCIETY, DRODZY PRZYJACIELE:

Uważam, że powinniście wiedzieć o błogosławieństwie Pana podczas nabożeństwa w zeszłym tygodniu i w rozmowach z tymi, którzy podali swoje nazwiska na spotkaniu z Bratem Rutherfordem. Nigdy nie widziałam takiego zainteresowania! Sprzedaliśmy wiele książek – 450 (wszystkie oprócz 50 zostały doręczone) – w ciągu czterech dni. Znakomita grupa reprezentowała wybitnych przedstawicieli biznesu, choć co tydzień pojawia się kilku z nich.

Trzy młode kobiety z Y.W.C.A. kupiły oferowane książki, a jedna z nich dała wyraźne dowody, że w bardzo krótkim czasie w pełni poznała Prawdę. Pewien sprzedawca fortepianów stwierdził: „To nie jest dzieło wyznaniowe, prawda? Nie interesują mnie grupy wyznaniowe. Pogląd tego człowieka jest wart rozważenia”. Inny, prawnik powiedział: „Ten człowiek jest niezwykły! Nigdy nie czytałem Biblii, ale teraz zacznę. Każda rozsądna osoba powinna mieć te książki – zamierzam przeczytać każde słowo w nich zawarte”.

Pewien kupiec zauważył: „To jest największy ruch reformacyjny, jaki kiedykolwiek mieliśmy i musimy go rozwijać”. Dwukrotnie posłał do mnie po więcej książek dla swoich przyjaciół, a jest to człowiek, który odrzucił wszelką religię.

Lekarz, do którego zadzwoniłam, powiedział: „Zaciekawiło mnie, że był baptystą, ja też byłem baptystą i przeżyłem to samo, co on. Odrzuciłem wszystko z obrzydzeniem – a byłem kaznodzieją”. Z przyjemnością obejrzał tę pracę. Książki oprawione w płótno nie były dla niego wystarczająco dobre, wybrał oprawione w skórę.

Pewien bardzo miły pracownik biurowy powiedział: „Będę czytał w każdej wolnej chwili. Oczywiście przyjmuję za pewnik, że te książki są zgodne z tym kazaniem”. Zamówił cały komplet.

Aby opowiedzieć o tym wszystkim, trzeba by napisać książkę! Ale to taka radość widzieć, jak niektóre ze „schronień kłamstw” zostają zmiecione, słabnie zaufanie do Babilonu, a wiele serc doznaje pocieszenia.

Z miłością i modlitwami za was wszystkich i prosząc o dalsze zainteresowanie waszymi prośbami, pozostaję z Jego łaski

Waszą Siostrą, CHARLOTTE WHITE.

—————

„W PRACY NIE LENIWI”

DROGI BRACIE RUSSELL:

Wierzę, że wielu z nas pracowałoby z większym zapałem, gdybyśmy zdali sobie sprawę z możliwości przedstawienia Prawdy tym, których znamy. Sądzimy, że wielu nie słucha tego Poselstwa.

Ostatnio postanowiłem być bardziej pilny w poszukiwaniu tych, którzy mogą być głodni Prawdy. W związku z tym miałem w swoim wozie zapas Bible Students Monthly prezentowany w bardziej widoczny sposób niż zwykle.

Ktoś bardzo uprzejmie podziękował mi za egzemplarz. Widziałem, że jest nastawiony przyjaźnie do Prawdy. Ktoś inny podszedł do mojego wozu z Biblią w ręku, a zapytany, czy jest baptystą, czy metodystą odpowiedział, że jest prezbiterianinem, ale ostatnio zaczął czytać Wykłady Pisma Świętego pastora Russella i był nimi bardzo zainteresowany oraz dodał: „Poszedłem do mojego pastora z kilkoma pytaniami biblijnymi, na które jak dotąd nie odpowiedział”. Jeszcze ktoś inny zapytał mnie, w jakim celu wystawiam tę literaturę i powiedział, że ma dwie małe książki, które są bardzo interesujące i które chciałby, abym przeczytał. Były to Cienie Przybytku i broszura Piekło. Poprosił mnie, abym mu przyniósł I tom.

W naszych codziennych modlitwach pamiętamy o tobie i o pracy Żniwa. Módl się za mnie, abym się nigdy nie oglądał za siebie.

Twój dzięki Jego łasce, __________ F. M. MORRIS – Floryda.

—————

„MODLITWA POŚWIĘCENIA”

Zdając sobie sprawę, że muszę się zbliżyć do Boga, aby zostać zachowany w tej godzinie próby, która teraz doświadcza cały świat, modliłem się jeszcze więcej i uważam, że ta forma mi pomaga, dlatego nazywam ją

„MODLITWĄ POŚWIĘCONYCH”:

„Drogi Ojcze Niebieski, ze czcią i w imieniu Jezusa zbliżam się do Twojego Tronu Łaski, aby odnowić dziś śluby mojego poświęcenia. Nie zadowalając się tym, że się poświęciłem lata temu, nie tylko wczoraj, ale i dzisiaj je odnawiam, i przedstawiam Ci moje ciało i wszystkie jego siły, moje serce i wszystkie zdolności. Chętnie i z radością oddaję Ci wszystko, co mam, aby dziś być całkowicie Twój. Niczego Ci nie odmówię.

„Łaskawy i kochający Ojcze i drogi Panie Jezu, wejdź zupełnie do mojego serca i życia; weź je w posiadanie i króluj w nich dziś bez reszty. Drogi Panie Jezu, mój pełen chwały Najwyższy Kapłanie i Głowo Twego Ciała, Kościoła, nadal dzisiaj mnie składaj na świętym ołtarzu Bożej ofiary, aż do chwili, gdy ofiara zakończy się śmiercią”.

Przekonałem się, że czyniąc to codziennie, zostałem bardzo wzbogacony i pobłogosławiony duchowo.

Twój, w Jego miłości i służbie, W. J. THORN.

Iz. 41:10; 4 Moj. 6:24-26.

====================

::R5630 : strona 47::

HYMNY BETEL NA MARZEC

Po odśpiewaniu pieśni, rodzina Betel słucha „Mojego ślubu Panu”, a następnie łączy się w modlitwie, rozważając bieżący tekst MANNY. Następujące pieśni w marcu: (1) 153; (2) 105; (3) 143; (4) 108; (5) 119; (6) 99; (7) 95; (8) 83; (9) 1; (10) 53; (11) 145; (12) 188; (13) 211; (14) 240; (15) 307; (16) 23; (17) 281; (18) 155; (19) 221; (20) 22; (21) 16; (22) 114; (23) 107; (24) 113; (25) 212; (26) 192; (27) 78; (28) 235; (29) 4; (30) 303; (31) 173.

====================

::R5630 : strona 48::

Klasy Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Biblii
STUDIA I WYKŁADY PRZEZ CZŁONKÓW PEOPLES PULPIT ASSOCIATION (STOWARZYSZENIE LUDOWEJ KAZALNICY)

====================

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.