R5661-95 Wiersz: Przezwyciężająca wiara

Zmień język 

::R5661 : page 95::

PRZEZWYCIĘŻAJĄCA WIARA

Gdy wielka słodycz pokoju w mym sercu zagościła,
A ciemność w światłość się zmieniła,
Gdy stanąłem poprzez cud wiary
W Jego oczach bez nagany
O cóż więcej, o duszo ma, prosić byś miała;
Czyś cudu tego nie widziała?
Panie, wystarczy twa wiara usprawiedliwienia –
Wielka wiara do trosk przezwyciężenia!

Wtem poza „drzwi” przeszedłem,
I przy „chlebie” się zatrzymałem
A przy świetle „świecznika”,
Słychać było czytanie mego Ojca rzecznika;
Więc stanąłem przyodziany w „szatę weselną”,
Gdzie płomienie czystego kadzidła miłości płoną,
Tam nadal moje serce jest w potrzebie proszenia
O wiarę do przezwyciężenia.

A gdy promień jaśniejszego światła zaświecił,
A Boski „sługa” poprowadził,
Swą łaskawą ręką i mnie wprowadził
Na wielką „ucztę z tłustych rzeczy”,
Do czego jeszcze, me serce nienasycone?
Pragniesz zostać przywrócone?
Zaiste, dobrze jest mądrość z góry posiadać,
Ale to wiara musi nad nią panować.

A gdy ogniste strzały zewsząd uderzą
I serce i głowę przerażą
Umocnią jedynie ofiary liny
Miłości więzami silnymi;
Gdy zaś wewnętrzne cierpienie ledwo znieść można,
Przyszedł czas koniecznego ognia,
Z łzawymi oczami o wiarę ślę westchnienia,
O tę wiarę do przezwyciężenia.

A gdy na „zielonych pastwiskach”, kładę się
nad „wody cichymi”
By badać, modlić się i gromadzić siły,
By przyjąć zarówno dobre, jak i złe,
Jeszcze ostrzeżenie pojawia się –
Twa podróż jeszcze się nie skończyła;
Wykorzystaj czas, zbuduj wiarę,
Taką wiarę by przezwyciężyła.

Ach, zawsze tak, więc musi być z tobą;
Getsemańska Oblubienico;
Małżonek Twój wcześniej kroczył tą drogą;
Czy miałabyś większymi względami cieszyć się?
Nie, Ojcze, nie! Niechaj twa wola dzieje się,
Nogi moje baczyć będą na ścieżki Twoje;
Lecz Ojcze drogi, usłysz modlitwy moje;
Daj wiarę, bym mógł przezwyciężyć próby swoje.

Poprzez dolę i niedolę tak, więc idę dnia każdego,
By być wiernym dzieckiem Jego,
Opowiadając, o ciągle nowej historii jednej,
Ludzkości biednej.
Od poranka aż do zachodu słońca,
By w nich była modlitwa gorąca
O wiarę, by przezwyciężyć do końca.

I być może dnia pewnego, wejdę
I ujrzę piękną twarz Jego;
Gdzieś w Domu Ojca mego
Ma On miejsce dla sługi swego.
A gdy u Jego stóp się skłonię
I usłyszę, jak czule do mnie powie: „Dobrze mój sługo!”
Odpowiem wtedy: Drogi Panie, przez wszystkie doświadczenia
Dawałeś mi wiarę do przezwyciężenia.

MARY SANGSTON.

====================

— 15 marca 1915 r. —