::R5665 : strona 97::
TOM XXXVI 1 KWIETNIA NR 7
A. D. 1915—A.M. 6043
—————
ZAWARTOŚĆ
Widoki ze strażnicy. . . . . . . . . . . . . . . . . . . 99
Wpływy religijne a wojna . . . . . . . . . .99
Światowe długi nigdy nie zostaną spłacone .100
Badacze Biblii a przyszłość. . . . . . . . 101
Sprzedajcie Filipiny Japonii . . . . . . . 101
Pokój na świecie zagrożony . . . . . . . . 101
Kilka radykalnych propozycji . . . . . . . 101
Żydowska emigracja do Palestyny . . . . . .102
Dlaczego świat nie uzyskał Restytucji . . . . . . . . . 103
Pokonywanie współczesnych olbrzymów . . . . . . . . . . 104
Wiara prześladowanego . . . . . . . . . . . . . . . . . 105
Przyjaciel w potrzebie – prawdziwy przyjaciel . . . . . 106
Czas siewu i żniwa charakteru . . . . . . . . . . . . . 108
Myśl początkiem charakteru . . . . . . . . 108
„Obierzcież sobie dziś, komu byście służyli” . . . . . .109
Godny naśladowania przykład . . . . . . . .109
Biblijny „złośnik” . . . . . . . . . . . . 110
Interesujące listy . . . . . . . . . . . . . . . . . . .110
Poddany ostatniej próbie . . . . . . . . . 111
Wyrażenie uczuć wielu więźniów . . . . . . 111
::R5665 : strona 98::
PUBLIKOWANE PRZEZ
WATCH TOWER BIBLE AND TRACT SOCIETY
CHARLES T. RUSSELL, PRESIDENT
„BROOKLYN TABERNACLE”, 13-17 HICKS ST.,
BROOKLYN, N.Y., U.S.A.
Przedstawicielstwa zagraniczne: Oddział brytyjski: LONDON TABERNACLE, Lancaster Gate, Londyn. Oddział zachodnioniemiecki: Unterdorner Str., 76, Barmen. Oddział australijski: Flinders Building, Flinders St., Melbourne. W każdej sprawie prosimy o kontakt z TOWARZYSTWEM.
—————
CENA ROCZNEJ PRENUMERATY – $1,00 (4s). PŁATNE Z GÓRY.
PIENIĄDZE NALEŻY PRZESYŁAĆ PRZEKAZEM BŁYSKAWICZNYM, CZEKIEM BANKOWYM, PRZEKAZEM POCZTOWYM LUB POLECONYM.
Z ZAGRANICY TYLKO POPRZEZ ZAGRANICZNE PRZEKAZY PIENIĘŻNE.
—————
Warunki dla ubogich Pańskich są następujące: Wszyscy Badacze Biblii, którzy z powodu podeszłego wieku lub innej dolegliwości czy przeciwności losu nie będą w stanie zapłacić za to Czasopismo, otrzymają je bezpłatnie, jeśli co roku w maju przyślą kartkę pocztową z opisem swojej sytuacji i poproszą o kontynuację prenumeraty. Nie tylko pragniemy, ale wręcz nalegamy, aby wszyscy tacy stale znajdowali się na naszej liście i mieli dostęp do WYKŁADÓW itp.
—————
RÓWNIEŻ WYDANIA W JĘZYKU FRANCUSKIM, NIEMIECKIM, SZWEDZKIM I DUŃSKIM.
EGZEMPLARZE OKAZOWE BEZPŁATNE.
—————
NADAWANE JAKO PRZESYŁKI DRUGIEJ KLASY W URZĘDZIE POCZTOWYM W BROOKLYNIE, NOWY JORK.
NADAWANE JAKO PRZESYŁKI DRUGIEJ KLASY W URZĘDZIE POCZTOWYM W OTTAWIE, KANADA.
—————
::R5665 : strona 98::
POWODZENIE SŁUŻBY KOLPORTERÓW W PRZYJAZNYM REJONIE
Wojna europejska i wynikające z niej szczególne warunki finansowe sprzyjają naszym kolporterom. Znacznie częściej niż kiedykolwiek znajdują uszy otwarte na wyjaśnienia, dlaczego obecnie trwa „uciśnienie narodów z rozpaczą” i jakie będą tego rezultaty, o których mówi jedynie Biblia. Pan cudownie błogosławi działalność kolporterów, tak jak czynił to od samego początku. Zainteresowanym można teraz sprzedać cały zestaw sześciu tomów wraz z roczną prenumeratą Strażnicy za $2,65 z podobną łatwością, jak wcześniej jeden tom – pod warunkiem że nabywca ma pieniądze; w przeciwnym razie może sobie pozwolić na kupno tylko jednego tomu. Powodzenie kolporterów w sprzedaży sześciu tomów wraz ze Strażnicą znacznie się przyczyniło do wydłużenia listy subskrybentów Strażnicy. Każde jej wydanie jest ponownym przypomnieniem o bezwartościowości książek, jeśli nie zostaną przeczytane.
Rejony objęte kolportażem dzielą się na trzy kategorie. Najgorzej jest tam, gdzie firmy są zamknięte lub gdzie zbiory były nieudane w ciągu ostatniego roku. Kolporterzy nie powinni podejmować prób kontynuacji działalności na takim terenie, ale powinni szukać lepszych możliwości. Typowy rejon to taki, na którym kolporter, działając z energią i wytrwałością, może związać koniec z końcem. Każdy, kto ma taki rejon, powinien to wykorzystać i nie próbować znaleźć lepszego, ponieważ w ten sposób może popełnić błąd. „Poprzestawajcie na tym, co macie”, jeśli tylko możecie się z tego utrzymać. Dobre rejony występują bardzo rzadko. Obejmują obszary, przylegające do Nowego Orleanu, Luizjany i Missisipi, na których uprawia się ryż i cukier. Stanowią je również tereny okalające zakłady produkujące broń oraz obszary, na których w ubiegłym roku były dobre zbiory pszenicy i kukurydzy. Dotyczy to części Kansas, Nebraski, północnego Missouri, Iowa, Illinois, Indiany itp. Podczas gdy kolporterom z typowych terenów zaleca się pozostanie tam, gdzie są, tym, którzy działają w złych rejonach i nie są w stanie pokryć swoich wydatków, zaleca się poszukiwanie nowych miejsc prowadzenia pracy kolporterskiej. Prosimy o kontakt z Wydziałem Kolporterów TOWARZYSTWA STRAŻNICA.
—————
::R5665 : strona 98::
ZEBRANIA PUBLICZNE I KONWENCJE
Wydaje się, że nasze ostatnie sugestie zostały źle zrozumiane. Nie uważamy, że pożądane jest organizowanie konwencji po to, aby zainteresować opinię publiczną. Konwencje są tylko dla zainteresowanych. Nigdy nie należy o tym zapominać. Konwencje w tym roku nie powinny odbywać się w dużych audytoriach, ale w takich, które racjonalnie pomieściłyby zainteresowanych. Uważamy, że należy organizować małe konwencje w całym kraju, na których przyjaciele w promieniu 100 mil mogliby gromadzić się w celu wzajemnej zachęty i pokrzepienia, korzystając z własnych mówców i mówców z okolicy lub Pielgrzyma, wyznaczonego do pomocy.
Chodzi o to, aby te małe konwencje odbywały się w wielu miastach, jednak w połączeniu z jednym dużym zebraniem publicznym. Na to zebranie publiczne należy wynająć jedynie najlepsze audytorium. Najlepiej byłoby, gdyby małe konwencje kończyły się wizytą Redaktora i wykładem dla zainteresowanych w tym samym dniu, w którym wygłosiłby on publiczne przemówienie. Odradzamy wszelkie próby tworzenia programów konwencji, korzystania z dużych sal i usiłowania przyciągnięcia publiczności. Nie róbcie nic podobnego. A jeśli Zbór organizujący zebranie publiczne ma dobrą salę, nie wyżej niż na drugim piętrze, czystą, odpowiednią, powinien skontaktować się z bratem Russellem w sprawie ogłoszenia zebrania „uzupełniającego” w niedzielę po zebraniu, na którym przemawia; lecz byłoby to rozsądne jedynie z zachowaniem wymienionych warunków i jeśli znalazłby się Brat zdolny do wygłoszenia odpowiedniego przemówienia.
Zbory organizujące publiczne zebrania prowadzone przez brata Russella i pragnące wcześniej odbyć małe spotkania z przyjaciółmi z sąsiedztwa, powinny wysłać zaproszenia do pobliskich Zborów, informując je o czasie, miejscu i innych ustaleniach. W wielu przypadkach jednodniowa konwencja uczyni zadość wszystkiemu, co możliwe lub pożądane. Na przykład, jeśli spotkanie brata Russella z publicznością odbywa się wieczorem, można liczyć na to, że zorganizuje on dodatkowe spotkanie dla zainteresowanych. Pozostały czas można wykorzystać na zebrania świadectw i przemówienia innych braci.
Ten plan sprawdził się już w około dwudziestu miastach. Podróż konwencyjna do San Francisco i podróż powrotna obejmie mniej więcej tyle samo miast. Później, jeśli nadarzy się okazja, brat Russell będzie dostępny podczas innych objazdów, trwających około tygodnia lub dziesięciu dni, odwiedzając jedno miasto każdego dnia i przemawiając dwa razy. Prośby o takie wizyty należy kierować do Towarzystwa, do Wydziału Pielgrzymów.
====================
::R5657 : strona 99::
WIDOKI ZE STRAŻNICY
INFORMACJE z Wielkiej Brytanii wskazują, że sytuacja w kraju jest pomyślna. Biznes, wspierany głównie przez zamówienia na sprzęt wojskowy dla rządu, budowę okrętów wojennych itp., kwitnie. Ulice wyglądają bardzo zwyczajnie z wyjątkiem tego, że kobiety noszą więcej czerni, co wskazuje na żałobę i widać więcej wojskowych mundurów.
Doniesienia prasowe, które informują o statkach, zatapianych przez niemieckie łodzie podwodne, mogą sprawiać wrażenie, że Wielka Brytania jest odcięta od komunikacji ze światem i że niewiele statków wpływa do jej portów i je opuszcza. Tak jednak nie jest, ponieważ w zeszłym miesiącu około trzech tysięcy statków wpłynęło do brytyjskich portów i wypłynęło z nich, podczas gdy jedynie cztery zostały uszkodzone przez niemieckie okręty podwodne. Dobra sytuacja gospodarcza i wzrost cen żywności prowadzą do kłopotów na rynku pracy, do strajków o skrócenie godzin pracy i lepsze płace. Stawiane żądania są spełniane bardzo powściągliwie. Płace brytyjskich mechaników są nadal znacznie poniżej poziomu amerykańskiego.
Warunki w Rosji, z wyjątkiem obszarów objętych wojną, według doniesień są dobre. Rząd, który przez lata kontrolował handel alkoholem, całkowicie go zakazał. Mówi się, że ma to doskonały wpływ na naród rosyjski, przyczyniając się do umysłowego oświecenia ludzi, a wraz z wojennym zapotrzebowaniem na siłę roboczą także do ich materialnego dobrobytu.
Ta część Francji, która znajduje się poza strefą działań wojennych, również wydaje się dość zamożna.
Według tego, co się powszechnie mówi, Niemcy nie są w tak złej sytuacji, jak można by przypuszczać na podstawie doniesień prasowych. Pomimo wojny, gospodarka kraju rozwija się z godną uwagi systematycznością. Jednak z powodu braku rynku zbytu dla swoich produktów, działania Niemiec koncentrują się głównie na zamówieniach rządowych, na produkcji sprzętu wojskowego i artykułów pierwszej potrzeby. Żywność, która pozostaje pod kontrolą rządu, jest ograniczana, ale mówi się, że wystarcza na całkowite zaspokojenie potrzeb ludności. Wszystkimi zapasami żywności gospodaruje się oszczędnie jak w przypadku oblężonego
::R5658 : strona 99::
miasta. Zegary przesunięto o godzinę do przodu, co sprzyja wcześniejszemu wstawaniu i wcześniejszemu udawaniu się na spoczynek, dzięki czemu oszczędza się naftę.
Ze strefy działań wojennych, które obejmują Belgię, północną Francję, zachodnią Rosję, wschodnie Niemcy oraz Karpaty i Bałkany, napływają doniesienia o wielkim bólu i cierpieniu. Te regiony straszliwie ucierpiały, spustoszone przez wojnę – wojna przetaczała się raz w jedną, raz w drugą stronę, jednak zawsze z przerażającą surowością, nie tylko wobec żołnierzy, ale także wobec mieszkańców tych regionów. Mówi się, że warunki w Serbii również są straszne.
Dardanele, kontrolowane przez Turcję, stanowią nowy obszar działań wojennych. Wielka Brytania od dawna wspiera rząd turecki i utrudnia Rosji uzyskanie dostępu drogą wodną zarówno do Morza Śródziemnego, jak i do reszty świata. Rosja już dawno, nawet wielkim kosztem, zniszczyłaby Turcję, ponieważ Konstantynopol byłby dla niej jednym z najważniejszych portów morskich na świecie. Obecnie Anglia i Francja muszą pomóc swojemu sojusznikowi, Rosji. Ponieważ same nie mogą wykorzystać Konstantynopola, zależy im, aby Rosja także go nie wykorzystała. Zaproponują, aby Dardanele pozostały wolną drogą wodną, podobnie jak Kanał Sueski i Kanał Panamski. Wątpliwe jest, czy zadowoli to Rosję, co w rezultacie może doprowadzić do konfliktu wśród sojuszników. Jeśli spór okaże się nieunikniony, może zapaść decyzja o uznaniu Dardaneli za niezdobyte oraz o pozostawieniu ich pod kontrolą Turcji.
Tymczasem alianci szukają dalszej pomocy, aby całkowicie zablokować i zagłodzić Niemcy. W tym celu usilnie namawia się Włochy i Grecję, aby przyłączyły się do wojny, a zachętą ma być przekazanie Włochom w ramach ugody niektórych austriackich prowincji, a Grecja – aby powstrzymać Rosję – będzie mogła zająć dużą część terytorium Turcji. Samolubstwo, umiejętność rządzenia państwem, wzajemny strach i ambicja zdobycia władzy nad światem są zatem postrzegane jako główne zasady, którymi kieruje się świat w obecnej wojnie. Szwajcaria, Holandia i Skandynawia są w strachu i nie wiedzą, co robić. Interesy wielkich mocarstw mogą je zmusić, aby przystąpiły do wojny, mimo że za wszelką cenę starają się zachować neutralność.
WPŁYWY RELIGIJNE A WOJNA
Początkowo wpływ wojny na ludność Europy był przerażający. Strapieni ludzie byli skłonni stać się bardziej religijni. Wraz z nasilaniem się wojny ten duch strachu i szukania pomocy u Boga przemija, ustępując miejsca chłodniejszym uczuciom i większej pewności siebie. Wojna staje się interesem życia dla tych, którzy się w nią zaangażowali. Każdy z uwikłanych narodów ocenia sytuację z własnego punktu widzenia. Każdy z nich szczerze wierzy, że ma rację. Każdy ma odwagę, która wynika z jego przekonań i jest gotów za nie umrzeć.
Niemcy utrzymują, że alianci, zazdrośni o ich oszczędność, dobrobyt i solidność, od dawna
::R5658 : strona 100::
przygotowywali się do ich zmiażdżenia i unicestwienia. Twierdzą, że gdyby czekały, aż armia francuska zostanie zmobilizowana na ich zachodniej, a armia rosyjska na ich wschodniej granicy, byłoby za późno, aby Niemcy mogły się skutecznie obronić i dlatego musiały zacząć działać, a zrobiły to tak szybko dlatego, aby uderzyć najpierw we Francję, a następnie w Rosję, której armia jest dwukrotnie liczniejsza niż ich własna.
Niemcy czują szczególną urazę do Brytyjczyków, wierząc, że stoją oni za planami państw alianckich, których celem jest zniszczenie Niemiec. Cesarz niemiecki niewątpliwie jest szczery, myśląc, że on i jego ludzie są ustanowionymi przez Boga pośrednikami w szerzeniu ustroju, prawa, ekonomii i dobrobytu na całym świecie. Niemcy wierzą, że ich cel jest słuszny i że na pewno im się powiedzie. Otwarcie twierdzą, że gdyby jednak tak się nie stało, zupełnie zwątpią w istnienie Boga.
Również alianccy sojusznicy uważają, że Bóg jest z nimi. Ich zdaniem przygotowanie wielkiej armii przez Niemcy nie miało na celu obrony własnej i ochrony życia, lecz powodem było podjęcie agresywnej wojny z sąsiadami. Twierdzą, że Niemcy reprezentują militaryzm i że ich skuteczna dominacja wojskowa na całym świecie, dominacja siły, byłaby o wiele bardziej szkodliwa, niż dominacja oparta na sile marynarki wojennej. Bez względu na to, co przywódcy myślą i wiedzą o przyczynach wojny, i bez względu na ich wnioski, dotyczące tego, że musi się ona zakończyć zagładą Niemiec, opinia publiczna bez wątpienia wierzy, że cel aliantów jest pod każdym względem słuszny i z pewnością musi zyskać Boże uznanie i błogosławieństwo. Słyszymy, że Rosjanie są zadowoleni z tego, że służą Bogu i słuchają poleceń „Ojczulka”, cara. Są zadowoleni, że umierają. Mówią, że idą na front i na śmierć, jakby „wybierali się do Ameryki”. Innymi słowy, widząc przebłysk przyszłego życia i odrzucając doktrynę wiecznych tortur, dochodzą do wniosku, że umieranie jest jak wpłynięcie do niewidzialnego kraju.
Francuscy żołnierze traktują kwestię wojny tak beztrosko, jak to możliwe – tak jak ktoś, kto wybiera się na polowanie z wątpliwą szansą na powodzenie.
Wybitni generałowie tej wojny mówią otwarcie, że wojna dopiero się zaczyna; że zima przeszkodziła w operacjach i że jak tylko miną wiosenne roztopy, można spodziewać się najbardziej zaciekłych działań wojennych, jakie kiedykolwiek były znane światu.
Tymczasem Japonia traktuje obecny czas za dogodną okazję, aby zdobyć władzę nad żółtą rasą – zapanować nad Chinami. Jej sojusznicy oczywiście nie będą pochwalać takiego postępowania, ale Japonia dobrze wie, że nie mają siły, aby jej w tym przeszkodzić. Co do zastrzeżeń Stanów Zjednoczonych, nie będą one miały większego znaczenia, ponieważ odległość przez Pacyfik jest ogromna, a japońska flota wystarczająco potężna, by pokonać okręty wojenne, które Stany Zjednoczone mogłyby wysłać na wody Dalekiego Wschodu. Konflikt z flotą Stanów Zjednoczonych na wodach wschodnich, w którym zostałaby ona pokonana z powodu braku dostępu do paliwa i innych dostaw, rzeczywiście byłby dla Japonii powodem do dumy. Japonia znalazłaby się na czele „narodów chrześcijańskich”, a Filipiny stałyby się jej nagrodą. Alianccy sojusznicy prawdopodobnie byliby zadowoleni, widząc Stany Zjednoczone upokorzone i tak jak oni osłabione wpływem obecnej wojny. Niewątpliwie Niemcy byłyby również szczęśliwe, widząc Stany Zjednoczone zaangażowane w wojnę, ponieważ utrudniłoby to dalsze dostawy sprzętu wojskowego, przeznaczonego dla aliantów. Zważywszy na okoliczności, jeśli Stany Zjednoczone unikną uwikłania się w wojnę, będzie to cud, niemal wskazujący na Boski nadzór nad ich sprawami.
„LUDZIE BĘDĄ DRĘTWIEĆ ZE STRACHU”
W obecnej sytuacji Stany Zjednoczone, a w istocie wszystkie kraje Ameryki Północnej i Południowej, jak również cały świat, z wyjątkiem walczących narodów, doświadczają najbardziej niezwykłych warunków z powodu kryzysu finansowego, wywołanego tą wojną. Nie tylko Kanada, ale także Ameryka Środkowa i Południowa, Chiny, Australia i Indie były w przeszłości finansowane przez narody, które obecnie są w stanie wojny, a zwłaszcza przez Wielką Brytanię. Ich saldom bankowym i pożyczkom przeszkadza obecna wojna i konieczność wykorzystania przez walczące narody kapitału we własnym kraju. Stany Zjednoczone nie są wystarczająco silne finansowo, aby sprostać zaistniałym warunkom i dostarczać pieniądze pozostałej części świata, która wcześniej była zależna od Europy. Rzeczywiście amerykańskie akcje i obligacje, których wartość szacuje się na pięć miliardów dolarów, pomimo że zyskują na wartości, są przechowywane w Europie itp. W miarę eskalacji wojny i finansowych potrzeb Europejczyków można oczekiwać, że będą oni sprzedawać te amerykańskie papiery wartościowe na amerykańskich giełdach. Nie mamy pieniędzy na pokrycie naszych niewymagalnych zobowiązań. Już teraz nasze banki są przepełnione akcjami i obligacjami – niektórymi o wielkiej, niektórymi o średniej wartości, a niektórymi zupełnie bezwartościowymi. W konsekwencji złoto w Stanach Zjednoczonych prawdopodobnie podrożeje, tak jak już jest droższe w Kanadzie. Wszędzie wywoła to wielkie cierpienie, związane z likwidacją wymagalnych zobowiązań, obligacji, hipotek itp. Nic dziwnego, że finansiści są zdezorientowani – „Ludzie będą drętwieć ze strachu w oczekiwaniu tego, co przyjdzie na cały świat […]” – Łuk. 21:26 (UBG).
ŚWIATOWE DŁUGI NIGDY NIE ZOSTANĄ SPŁACONE
The London Economist w przybliżeniu szacuje zadłużenie walczących narodów na koniec lutego, podając je w milionach funtów szterlingów. Aby otrzymać orientacyjną wartość w dolarach, należy pomnożyć tę kwotę przez pięć:
Utracony Dług Ogółem
(wyrażony w milionach) Stary Nowy Dochody Zadłużenie
L. L. L. L.
Wielka Brytania . . . 661 312 … 973
Francja . . . . . . . . . . 1315 363 50 1728
Rosja . . . . . . . . . . . . .890 520 50 1460
Niemcy . . . . . . . . . . 240 520 50 810
Austro-Węgry . . . . . 490 363 50 903
Serbia . . . . . . . . . 26 26 4 56
Belgia . . . . . . . . . .148 26 … 174
W artykule czytamy: „W przypadku pięciu głównych stron konfliktu, bierzemy pod uwagę dług narodowy przed wojną i dodajemy nasze szacunki wydatków wojennych, a także szacunki utraty przeciętnych dochodów, które oczywiście należy dodać do istniejącego długu. Liczby dla Serbii i Belgii są określone w przybliżeniu i mogą bardzo odbiegać od rzeczywistych. Obawiamy się, że liczby, dotyczące walczących stron mieszczą się w granicach normy. Zarówno stare, jak i nowe długi stanowią obciążenie dla przyszłego przemysłu Europy. Populacja, która straci duży procent swoich najlepszych pracowników, będzie musiała znaleźć kwoty znacznie większe, niż kiedykolwiek wcześniej,
::R5659 : strona 100::
na spłacenie rocznych odsetek. W przypadku niepowodzenia państwo będzie musiało przejść w ręce likwidatora, a do jego ruiny przyczynią się wielkie handlowe i finansowe instytucje. Wszyscy nawzajem mordujemy sobie nabywców, a każdy tydzień międzynarodowej wojny przyczynia się do niszczenia fortun obywateli. Pojawia się nawet poczucie, że im większy sukces, tym większy wstyd. Dług Cesarstwa Niemieckiego, podobnie jak ono samo, jest nowym tworem. Długi państwowe Prus, Bawarii, Saksonii itp. są, osobno i w całości,
::R5659 : strona 101::
znacznie większe. Austro-Węgry, ponownie, nie są wspólnotą, jak Francja. Przypuśćmy, że Niemcy lub Austria zostaną podzielone przez siłę zewnętrzną lub rozerwane przez rewolucję – co stanie się z ich długami narodowymi lub cesarskimi, albo z odszkodowaniami, które alianccy sojusznicy mogliby chcieć odzyskać? Im bardziej zagłębiamy się w finansową i polityczną przyszłość Europy po wojnie, tym ciemniejsze i bardziej ukryte wydają się jej problemy. Jest to jednak kolejny powód, dla którego niezależni ludzie z odpowiednią wiedzą, przenikliwi i dalekowzroczni, powinni zająć się ekonomią polityczną tej wojny. Nigdy dotąd nie było takiego zderzenia sił, nigdy nie było tak wielkiego zniszczenia w tak krótkim czasie. Ludzkiemu społeczeństwu nigdy nie było tak trudno ani nie było takiej potrzeby oszacowania klęski, policzenia kosztów, przewidzenia konsekwencji i ochrony przed nimi. Filantropi mają nadzieję, że porozumienie pokojowe przyniesie wielką międzynarodową redukcję armii i zbrojeń, co pozwoli narodom na spłatę nowego wojennego długu, a tym samym pozwoli uniknąć sądu upadłościowego. Bez wątpienia strach przed bankructwem będzie miał znaczenie, w przeciwnym razie można się spodziewać, że ugoda pokojowa mogłaby wywołać następną serię przygotowań do kolejnej serii wojen. Ale ci, którzy wiedzą, jakie siły naprawdę kontrolują dyplomację Europy, nie mają złudzeń. W perspektywie są krwawe rewolucje i zaciekłe wojny między siłą roboczą a kapitałem lub między masami a klasami rządzącymi kontynentalnej Europy”.
BADACZE BIBLII A PRZYSZŁOŚĆ
We wszystkich kontynentalnych armiach znajdują się nasi bracia, znani jako Badacze Pisma Świętego – nie zaciągnęli się do armii dobrowolnie, ale w wyniku poboru. Bez względu na to, jak bardzo sprzeciwiają się odbieraniu życia, poddani są władzy we wszystkim, co nie jest sprzeczne z sumieniem. Przed wojną radziliśmy braciom, aby w przypadku wybuchu wojny, jeśli zostaną powołani, poprosili, o ile to będzie możliwe, o powołanie do służby sanitarnej lub do oddziału zaopatrzenia, gdzie będą mogli skutecznie służyć rządowi; a gdyby otrzymali rozkaz pójścia na front, nie byliby zmuszeni strzelać, aby zabić. Mamy powody, by wierzyć, że te rady są stosowane i że w międzyczasie bracia wykorzystują okazje do głoszenia swoim towarzyszom w służbie wojskowej błogosławionego poselstwa o Królestwie Chrystusa, które wkrótce zostanie ustanowione dla błogosławienia wszystkich rodzin ziemi.
Zachęcamy braci do całkowitej neutralności wobec walczących, niezależnie od ich naturalnych skłonności, wynikających z urodzenia lub przynależności. Dla Badaczy Pisma Świętego żaden z walczących narodów nie ma całkowitej racji i żaden z nich nie ponosi wyłącznej winy. Starajmy się coraz bardziej przyjąć biblijny pogląd o wielkim Armagedonie, do którego wstęp właśnie przeżywamy. Jest on konsekwencją naszej cywilizacji, która rozwija się na gruncie samolubstwa. Widzimy owoce, które dojrzewały przez czterdzieści lat.
Nigdy nie powinniśmy zapominać, że gdyby narody były narodami chrześcijańskimi, jak uważało wielu z nas, okazałyby owoce Ducha – cichość, łagodność, cierpliwość, uprzejmość, miłość. Jak wielki to błąd! Chrześcijaństwo – Królestwo Chrystusa – nie zostało jeszcze ustanowione. Oczekuje na Pański czas i objawienie się Jego mocy i wielkiej chwały, okazanych w jego ustanowieniu. Obecne narody są królestwami tego świata, pobudzanymi samolubstwem i oszukanymi przez Szatana, „boga tego świata”.
Bitwa Armagedonu, do której prowadzi ta wojna, będzie wielkim pojedynkiem dobra i zła, i będzie oznaczać zupełne i wieczne zniszczenie zła oraz trwałe ustanowienie sprawiedliwego Królestwa Mesjasza, aby błogosławiło świat. Z pewnością z tej strony oceanu łatwiej jest to dostrzec, niż mogą to zrobić drodzy przyjaciele, którzy są bliżej wojny, bardziej narażeni na jej wpływ i oddziaływanie ich własnych, narodowych interesów. Jednak ważne jest, abyśmy wszyscy dobrze zapamiętali, że nie jest to wojna Kościoła, lecz wojna prowadzona przez świat przy użyciu cielesnej broni i że nasze współczucie jest wystarczająco wszechstronne, aby objąć wszystkich, którzy są zaangażowani w tę straszną walkę, tak jak nasza nadzieja jest, tak szeroka i głęboka, że obejmie wszystkich wspaniałymi błogosławieństwami, które nasz Mistrz i Jego Tysiącletnie Królestwo już wkrótce przyniosą światu.
Tymczasem inne niebezpieczeństwo czyha na poświęcony Pański lud: myślenie w podobny sposób jak świat – zaniedbywanie spraw Królestwa na rzecz teraźniejszego życia. Nasz Przeciwnik wciąż jest czujny. Jako dzieci Światłości, dzieci Dnia, żołnierze Krzyża my także musimy być czujni. Nigdy nie było lepszej okazji niż teraz, aby wysoko podnieść królewski sztandar naszego Odkupiciela. Więcej ludzi niż kiedykolwiek wcześniej ma uszy ku słuchaniu, a ich słuch jest wyostrzony. Tysiące ludzi pragnie poselstwa, które mamy im do przekazania, a którego nie znajdą nigdzie indziej – Poselstwa Nadziei, Poselstwa, które wyjaśnia, że obecne panowanie zła oraz minione sześć tysięcy lat panowania grzechu i śmierci osiągnęły punkt kulminacyjny. Wyjaśnia, jak i dlaczego wielki Odkupiciel położy kres panowaniu zła, realizując pełne chwały plany naszego Niebiańskiego Ojca, które On przygotował przed założeniem świata.
SPRZEDAJCIE FILIPINY JAPONII
Dwa lata temu po powrocie z Orientu wysłaliśmy do Rządu list z pewną propozycją, a jego kopie do gazet, z których część go opublikowała. Poniżej treść listu:
Brooklyn, 26 maja 1913 r.
Szanowny Wm. J. Bryan,
Sekretarz Stanu USA.
Szanowny Panie: Zwracam się do Pana, a za Pana pośrednictwem do szanownego Prezydenta tego narodu i szanownych członków Kongresu w sprawie, która – moim zdaniem – ma pierwszorzędne znaczenie dla naszego narodu i świata. Wolałbym, aby ta forma komunikacji miała prywatny charakter, ale wierzę, że spełni on swoją funkcję znacznie lepiej, jeśli w kraju i za granicą będzie wiadomo, że pochodzi od obywatela tego kraju, sługi i ambasadora Chrystusa, niż gdyby ta sama propozycja miała pochodzić od jakiegoś urzędnika naszego Rządu lub polityka.
POKÓJ NA ŚWIECIE ZAGROŻONY
Rok temu odwiedziłem Japonię i zaobserwowałem panujące tam przeludnienie, a także dowiedziałem się, że jej populacja bardzo szybko rośnie, a jednocześnie każda stopa gruntów rolnych podlega „intensywnej” uprawie. Japończycy już wcześniej potrzebowali miejsca dla nadmiaru ludności, co doprowadziło do zajęcia Korei. Nie jest tajemnicą, że pragną zdobyć Wyspy Filipińskie i będą zadowoleni z jakiegoś rozsądnego pretekstu, aby je przejąć. Wielu Amerykanów o otwartym umyśle sugerowało, że skoro Stany Zjednoczone nie chcą nabywać kolonii w znaczeniu imperialnym, powinny oddać Wyspy Filipińskie Filipińczykom. Jedyną przeszkodą dla takiego rozwiązania jest fakt, że Filipińczycy nie są jeszcze wystarczająco rozwinięci cywilizacyjnie, aby właściwie sobą zarządzać. Ci, którzy są najlepiej zorientowani w sytuacji, nie mają najmniejszych wątpliwości, że gdyby Stany Zjednoczone wycofały się z Filipin, rząd japoński natychmiast przejąłby kontrolę i wkrótce Wyspy Filipińskie zostałyby opanowane przez Japończyków – co niewątpliwie wyszłoby Filipińczykom na dobre, ponieważ Japończycy są bardziej oszczędni, rozważni i energiczni niż Filipińczycy.
KILKA RADYKALNYCH PROPOZYCJI
Proponuję, aby Rząd Stanów Zjednoczonych spośród Wysp Filipińskich wybrał jedną, nadającą się na bazę marynarki wojennej
::R5659 : strona 102::
i zaoferował Japonii możliwość przejęcia Wysp Filipińskich za dokładnie taką samą cenę, jaką zapłaciłyby Stany Zjednoczone. To pozwoliłoby naszym sąsiadom z Dalekiego Wschodu uzyskać dokładnie to, czego chcą, za cenę nieporównanie niższą niż koszty wojny. Dodatkowo to uczyniłoby ich naszymi przyjaciółmi, a wszyscy Amerykanie z pewnością pragną ogólnoświatowej przyjaźni ze wszystkimi narodami. Radzę, aby ten krok został podjęty szybko, ponieważ w Japonii istnieje pewna „skrajnie nacjonalistyczna” partia, która dąży do przejęcia Filipin i która zawsze będzie gotowa wykorzystać takie drobiazgi jak Kalifornijskie Prawo o Cudzoziemcach, aby podżegać do nienawiści wobec Stanów Zjednoczonych i zmusić swój Rząd, wbrew jego ocenie sytuacji, do przejęcia Filipin.
Japończycy naturalnie pragną tych Wysp – czują, że ich potrzebują. Zdrowy rozsądek podpowiada im, że mogą je zająć, gdy tylko będą na to gotowi. Stany Zjednoczone nie będą mogły odzyskać Filipin, chyba że kosztem wielu ofiar i milionów dolarów – jeśli w ogóle.
Nasi japońscy przyjaciele, opromienieni zwycięstwem nad rosyjską marynarką wojenną, odważni i dumni, są świadomi swojej zdolności zdobycia Filipin i zapewne ich utrzymania, ale nie zdają sobie sprawy, że wojna z Ameryką byłaby zupełnie inna niż z Rosją – amerykańska duma i męstwo prędzej poświęciłyby tysiące
::R5660 : strona 102::
istnień ludzkich i tysiące milionów dolarów niż poddałyby się Japonii. Duma, odwaga, poczucie własnej wartości, pewność siebie po obu stronach są prawdziwymi zagrożeniami. Z pewnością mądrość powinna wskazać obu narodom, że w interesie pokoju należy, jeśli to możliwe, usunąć przyczynę konfliktu. Wierzę, że nie można znaleźć uczciwszej, sprawiedliwszej i bardziej honorowej metody rozstrzygnięcia tej sprawy niż ta, którą sugerujemy – sprzedaży wysp Japończykom po kosztach.
Japonia może dać Filipińczykom wspaniały Rząd – lepszy, jak sądzę, niż jakikolwiek inny naród pod słońcem, z wyjątkiem naszego Rządu. Nikt nie może odwiedzić Filipin, nie odczuwając dumy z tego, co Ameryka zrobiła dla tego narodu w tak bezinteresowny i szlachetny sposób; jak starszy brat wśród narodów pomaga młodszemu. W żadnym wypadku nie opowiadałbym się za oddaniem Filipin pod dominację jakiegoś barbarzyńskiego narodu. Japończycy nie są barbarzyńcami, lecz są narodem wysoce cywilizowanym.
Moje przemówienie w Waszyngtonie z 25 [maja] – „Pokój pożądany, wojna konieczna” – zostało najwyraźniej źle zrozumiane przez niektórych moich pokojowo nastawionych przyjaciół. Chociaż stwierdziłem, że narody nigdy nie były w stanie uniknąć wojny i że nigdy nie będą mogły uniknąć jej zupełnie, dopóki nie rozpocznie się Królestwa Mesjasza, to jednak wierzę, że wszyscy, którzy kochają pokój, powinni zjednoczyć swoje serca, głosy, pióra i wszelkie siły, aby usunąć niepotrzebne tarcia między narodami, z wyprzedzeniem robiąc to, co przyczyniłoby się do zaprowadzenia pokoju i wspierania go. Na przykład, gdyby posunięcie, które proponuję, zostało wstrzymane do czasu, aż Japończycy zaatakują Filipiny, byłoby już na nie za późno. Dumna Ameryka nigdy nie zgodziłaby się na propozycję sprzedaży pod przymusem, a i Japończycy prawdopodobnie nie byliby skłonni do zakupu. Z psychologicznego punktu widzenia wydaje się, że TERAZ jest ten właściwy moment i – jak wspomniano na początku – wydaje się, że najlepiej byłoby, gdyby te sugestie pochodziły od ambasadora Chrystusa, a nie od polityka jakiejś partii, aby nie naruszały niczyjej partyjnej wrażliwości. Cały nasz naród mógłby zatwierdzić, poprzeć i szybko wprowadzić w życie to działanie, propagujące pokój. Wzywam do poparcia go przez organizacje pokojowe i wszystkich, którzy wierzą, że wojna powinna być ostatecznością.
Z poważaniem,
Sługa Pana Jezusa Chrystusa,
(Podpisano) C. T. RUSSELL.
—————
ŻYDOWSKA EMIGRACJA DO PALESTYNY
Poniżej znajduje się streszczenie artykułu, który ukazał się 6 marca 1915 r. w Algemeen Handelsblad, wydawanym w Amsterdamie:
„W kręgach żydowskich uważa się, że kwestia żydowska jest bliska kryzysu. Polskę, jeden z krajów, które są najbardziej dotknięte obecną wojną, zamieszkują miliony żydowskich obywateli. Są to głównie rzemieślnicy i przedsiębiorcy, którzy wraz z wieloma innymi stracili praktycznie wszystko. Podczas gdy inni mają nadzieję na poprawę sytuacji po zakończeniu wojny, Żydzi nie widzą żadnych szans z powodu poważnego bojkotu Żydów przez Polaków. W prasie rosyjskiej i angielskiej jako należącej do sojusznika Rosji pojawiają się już artykuły, które wyrażają życzenie, aby po wojnie Żydzi zostali zmuszeni do emigracji z Polski.
„Odkąd Palestyna stała się częścią terytorium wojennego, sprzeciw wobec syjonizmu w świecie żydowskim zanika, a wszyscy wydają się kierować większą miłością do palestyńskiej ziemi. Warunki w Palestynie nie są takie, jak można by sądzić z wiadomości, pochodzących głównie z angielskich źródeł. Turcy są bardziej przychylni Żydom niż mieszkańcom innych narodów. Miejscowy urzędnik otrzymał ostrą reprymendę z Konstantynopola, gdy próbował przeszkodzić syjonistom. Przedstawiciele Niemiec, Włoch, a zwłaszcza Stanów Zjednoczonych, znacznie się przyczynili do tego, aby wzbudzić w Turkach życzliwość wobec Żydów. 17 grudnia urzędnicy z Jaffy zlecili przewiezienie 600 rosyjskich Żydów do Egiptu, ale tego samego dnia przedstawiciel Stanów Zjednoczonych, pan Morgenthau, wywarł nacisk na Konstantynopol, co spowodowało wstrzymanie transportu Żydów, obywateli krajów prowadzących wojnę z Turcją; teraz wolno im pozostać, choć znajdują się pod obserwacją miejscowych władz. Wygląda na to, że nawet Anglo-Palestyńska Spółka w Jaffie, Bank Syjonistyczny, będzie mogła kontynuować swoją działalność. Z ekonomicznego punktu widzenia Palestyna cierpi. Chociaż modelowe gospodarstwa rolne i przedsiębiorstwa zalesiania nadal działają normalnie, to indywidualni właściciele gajów pomarańczowych i winnic cierpią z powodu wstrzymania handlu w eksporcie. Oprócz tego praktycznie zaprzestano importu, co powoduje bezrobocie, ale ci, którzy są dobrze poinformowani, patrzą z nadzieją w przyszłość, chociaż obecnie potrzebne są pieniądze.
„W stosunkowo krótkim czasie Ameryka przyjęła milion Żydów z innych krajów. Przedstawiciel Morgenthau pomaga członkom swojego narodu w Palestynie w zrozumieniu polityki Rządu Stanów Zjednoczonych.
„Całe zainteresowanie, przejawiane obecnie przez wybitnych żydowskich finansistów amerykańskich, jest w znacznej mierze egoistyczne, nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także w całej Europie Zachodniej. Nagła masowa emigracja polskich i rosyjskich Żydów poważnie zakłóciłaby strukturę ekonomiczną w tych krajach. Żydzi i nie-Żydzi są zaniepokojeni możliwą katastrofą, spowodowaną emigracją dużej liczby Żydów z Polski i Rosji. W kręgach żydowskich prowadzone są poważne przygotowania do zorganizowania emigracji. Przez kilka lat pragnęli tego tylko nieliczni, lecz teraz, gdy uświadamiają sobie niebezpieczeństwo utraty dobrze ugruntowanej pozycji, staje się to pragnieniem większości wpływowych Żydów, a osiągnięcie zgody w tej kwestii jest bardzo bliskie. Uregulowanie przebiegu emigracji prawdopodobnie obejmie przekierowanie i tak już nadmiernej populacji Żydów w Nowym Jorku.
„Syjoniści w Holandii pracują z całych sił, aby zebrać fundusz palestyński – kroplę w morzu potrzeb, lecz amerykańscy Żydzi również pracują w tym zakresie i jest nadzieja, że rozumiejąc konieczność i pilność tej pracy, przyłączą się do niej także i ci Żydzi, którzy nie są nacjonalistami”.
* * *
Dla Boga jedno: burzliwie czy pogodnie,
Czas ryzyka, czas wytchnienia.
Równo rozdane i z miarą zgodnie
Cios strzałą zadany i balsam do leczenia.
W swych sądach jest niezrozumiały,
A w czynach dziwny i tajemny.
On zło zamienia w dobro trwałe
I rzeczom koniec czyni nieprzyjemnym.
Gdy sprawiedliwość drogą siły kroczy,
Miłość nadzieję i wiarę w nas wspiera.
Na świat, co z grzechu oczyszczony będzie,
Czeka w przyszłości wieczna pokoju era.
====================
::R5660 : strona 103::
DLACZEGO ŚWIAT NIE UZYSKAŁ RESTYTUCJI
ZGODNIE z nauką biblijną nasz Pan umarł za grzechy całego świata, gdy oddał swoje życie jako zadośćuczynienie za życie Ojca Adama, które ten utracił z powodu grzechu. Cały świat przez dziedziczenie podlega karze w Adamie, ale śmierć naszego Zbawiciela jest wystarczająca dla całego świata. Zasługa śmierci Chrystusa, która jest wystarczająca za grzechy Adama i za grzechy całego świata, nie została jeszcze zastosowana, zapłacona ani za Adama, ani za świat. Została jedynie złożona w ręce Ojca, bez zastosowania jej za kogokolwiek.
Pismo Święte uczy nas, jaki jest cel zastosowania zasługi. Otóż, gdy nasz Pan przyjdzie po raz drugi i ustanowi swoje Królestwo, wówczas użyje za Adama i jego potomstwo całej zasługi swojej ofiary, aby zupełnie zaspokoić Boską Sprawiedliwość i spełnić jej wymagania. W ten sposób pełna kara za grzech pierworodny zostanie zapłacona, ród Adama uwolniony od potępienia i natychmiast rozpocznie się dzieło Restytucji. Jednak zanim to nastąpi, w oczekiwaniu na zastosowanie krwi wobec świata, Ojciec przypisuje Kościołowi zasługę Chrystusa.
ZASŁUGA CHRYSTUSA PRZYPISANA KOŚCIOŁOWI
Rozważając ten temat, powinniśmy wyjaśnić, co oznacza słowo przypisać. Przypisać nie znaczy dać, ponieważ danie zasługi Chrystusa oznaczałoby jej zastosowanie za Adama i za całe jego potomstwo. Jezus jeszcze nie może jej udzielić Adamowi i całej ludzkości, ponieważ uwolnienie Adama i jego potomstwa w obecnych warunkach to nie byłby najlepszy plan.
Używając terminologii handlowej, słowo przypisanie ma podobne znaczenie jak poręczenie. Jeśli ktoś podpisuje weksel na tysiąc dolarów, to nie daje nawet jednego centa, ale przypisuje wartość tych pieniędzy. Taka transakcja dobrze ilustruje dzieło przypisania zasługi Kościołowi. Kościół nie spełnia warunków, aby złożyć z siebie ofiarę Bogu, ponieważ Bóg nie może uznać niedoskonałej ofiary. Lecz Jezus, mając dostęp do zasługi, powierzonej w ręce Boga, przypisuje ją tym, którzy się poświęcają. W ten sposób staje się On poręczycielem lub gwarantem dla tych, którzy chcą stać się Jego uczniami. Niczego więcej nie potrzeba, ponieważ ich poświęcenie polega na ofiarowaniu się, a oni muszą poświęcić jedynie to, co mają. Nasz Pan przypisuje Kościołowi swoją zasługę, która uzupełnia to, czego nie mają, czego im brakuje z powodu dziedziczności, dlatego, gdy skończy się ich umowa, zasługa zostanie uwolniona, tak jak po zapłacie weksla, poręczyciel jest wolny.
::R5661 : strona 103::
UWOLNIENIE TEJ ZASŁUGI
Nasz Pan Jezus staje się Gwarantem, Poręczycielem lub Przypisującym swoją zasługę wszystkim, którzy poświęcą się Bogu. Dotyczy to nie tylko Małego Stadka, ale także Wielkiej Kompanii, która jest częściowo wierna i która będzie potrzebowała tego przypisania, aby wypełnić swoje Przymierze. Obejmuje to również tych, którzy ostatecznie rozmyślnie staną się niewierni i umrą Drugą Śmiercią. Gdy to wszystko się dokona, wówczas zasługa Chrystusa zostanie zupełnie uwolniona, ponieważ nie będzie już potrzeby jej przypisywania. Zostanie cała użyta do zapieczętowania Nowego Przymierza, którego Pośrednikiem jest Chrystus, a Jego Królestwo stanie się Pośredniczącym Rządem dla błogosławienia i naprawienia świata.
Naśladowcy Chrystusa otrzymali propozycję, aby złożyć swoje ludzkie życie w ofierze, tak jak Jezus złożył swoje – w sposób, jaki Boska opatrzność im wyznaczy. Jednak ci, którzy się poświęcają Bogu, należą do grzesznych potomków Adama, dlatego Bóg ma prawo odmówić zawarcia umowy z takimi pokutującymi grzesznikami. On mówi: wasze życie już zostało potępione. Ono już w trzech czwartych jest stracone, dlatego nie możecie położyć więcej niż jedną czwartą ofiary, która jest bezwzględnie wymagana. Jednak Plan Boży przewidział, że Jezus może stać się Poręczycielem dla tych, którzy pragną stać się Jego naśladowcami w poświęceniu. Dzięki Niemu ich ofiary są przyjmowane jako część Jego ofiary, aby mogli uczestniczyć również w Jego chwale.
FILOZOFIA USPRAWIEDLIWIENIA PRZEZ WIARĘ
Filozofia tej idei jest następująca: Jezus przekazał już w ręce Niebiańskiego Ojca – czyli w ręce Sprawiedliwości – zasługę, odpowiadającą wartości Jego ludzkiego życia, złożonego jako ofiara w posłuszeństwie Boskiemu życzeniu. Ta ofiara, która stanowi wystarczające zadośćuczynienie za Adama i każdego, należącego do jego rodu, czeka w Bożych rękach, aby zostać użyta w odpowiednim czasie – w czasie wyznaczonym jako początek Tysiącletniego Panowania Chrystusa, błogosławienia, podniesienia i Restytucji świata. Zatem pewna część tego błogosławieństwa, czyli zasługi Chrystusa, ma spłynąć na każdego potomka Adama podczas Restytucji, a pewna część we właściwym czasie dotyczy tych dzieci Adama, które obecnie porzucają grzech i stają się członkami Chrystusa, poświęcając się na śmierć.
Jezus jako Orędownik tych, którzy pragną stać się Jego naśladowcami, przypisuje im tę zasługę, która jest Jego zasługą, co powoduje, że są uznani przez Boga. To przypisanie jest odpowiednikiem błogosławieństw Restytucji, które gdyby nie obecne przypisanie, otrzymaliby w Tysiącleciu. Zatem ta przypisana zasługa, równoważąca całą ich niedoskonałość, jest uważana za usprawiedliwiającą ich od wszelkiego grzechu, od wszelkiego potępienia. W ten sposób usprawiedliwieni przez wiarę są uznawani przez Boga, a ich ofiary są przyjmowane przez Niego jako część ofiary ich Odkupiciela.
Dopiero wówczas, gdy cała zasługa Chrystusa, przypisana w ten sposób poświęcającym się w Wieku Ewangelii, zostanie uwolniona, pełna zasługa ofiary Chrystusa będzie dostępna dla rzeczywistej Restytucji Adama i całego jego rodu. Ta część z zasługi Chrystusa, która została przypisana indywidualnie każdemu z Jego naśladowców, jest uwalniana, gdy ten naśladowca umiera, ponieważ przypisanie miało jedynie umożliwić przyjęcie jego ofiary przez Boga. Ten, kto się ofiarował, tym samym zrzekał się swoich ziemskich nadziei i perspektyw – przyszłych przywilejów Restytucji, zagwarantowanych wszystkim ludziom przez Jezusa. Wszystko to ofiarował w chwili swego poświęcenia. Jednak jego poświęcenie się aż do śmierci obejmuje całą resztę: jego zdolności, zaangażowanie, żywotność i siły. To poręczenie naszego Zbawiciela za Kościół działa jak blokada na cenę okupu, która, aby zapewnić ludziom restytucyjne przywileje, musi jako całość zostać zapłacona Sprawiedliwości.
ILUSTRACJA PRZYPISANIA ZASŁUGI
Aby to wyjaśnić: załóżmy, że ktoś, nazwijmy go A, wpłacił na swoje konto w banku milion dolarów na określony czas, przeznaczając je na konkretny cel. W międzyczasie niektórzy z jego przyjaciół potrzebują gotówki lub kredytu. Wówczas A mówi do bankiera: nie chcę niczego wypłacać z konta w pańskim banku, na którym mam milion dolarów, ale jestem pewien, że z przyjemnością udzieli pan kredytu moim przyjaciołom, jeśli za nich poręczę. Bankier z pewnością odpowiedziałby: tak, jeśli pan poręczy, że udzielony kredyt zostanie spłacony w terminie. W związku z poręczeniem przez pana A jego rachunek na milion dolarów zostanie zablokowany, dopóki kredyt, za który poręczył, nie zostanie spłacony. Ale gdy to nastąpi, rachunek na milion dolarów
::R5661 : strona 104::
będzie wolny od zobowiązań, tak jak gdyby nigdy ich nie było, a kredyt udzielony na podstawie poręczenia przez pana A, nie był nikomu przypisany.
Podobnie jest z nami, gdy stajemy się uczniami Chrystusa. Jezus za nas ręczy. On staje się naszym Poręczycielem, wierząc, że wypełnimy nasze zobowiązanie, ofiarując swoje życie. Dopóki nasze życie się nie zakończy, przypisanie zasługi Chrystusa za nas blokuje możliwość jej zastosowania za świat. Lecz gdy każdy z nas umrze, wszelkie przypisanie zasługi na naszą rzecz zakończy się, ponieważ wypełniliśmy naszą umowę. W przypadku tych, którzy nie oddadzą swojego życia dobrowolnie, zgodnie z przymierzem, Jezus jako Poręczyciel, jednak dopilnuje, aby oddali swoje życie. Niektórzy z nich w wielkim Czasie Ucisku przeżyją ogromne doświadczenia, a ich śmierć im również przyniesie pewną miarę błogosławieństwa; inni umrą Drugą Śmiercią.
====================
::R5662 : strona 104::
POKONYWANIE WSPÓŁCZESNYCH OLBRZYMÓW
– 25 KWIETNIA – 1 Sam. 17:1-54 –
OLBRZYMY Z DAWNYCH CZASÓW – DAWID I GOLIAT – NIE PRZEZ LUDZKĄ SIŁĘ, ALE PRZEZ DUCHA BOŻEGO LUB MOC – TOCZĄC DOBRY BÓJ – NIE CIELESNĄ BRONIĄ, ALE MOCĄ KAMYKA PRAWDY.
PIERWSZYMI olbrzymami, o których biblia pisze, są ci, którzy zostali narodzeni przez ludzkie matki, ale ich ojcami byli zmaterializowani upadli aniołowie. To jest zapisane w 1 Moj. 6 [1 Moj. 6:1-22]*. Jednak oni wszyscy zginęli w potopie, kiedy żył Noe. Niekiedy w Azji żyli bardzo wysocy ludzie. Na przykład Og, król Bashan, miał żelazne łoże o długości 396 cm. W raporcie z Kanaanu szpiedzy powiedzieli, że widzieli tam wielkich ludzi, synów Anaka. Goliat, olbrzym z Get, którego Dawid zabił, był prawdopodobnie potomkiem tej rodziny.
*Aby dowiedzieć się, kim są upadli aniołowie, to prosimy wysłać 6 centów w znaczkach pocztowych za broszurę, która udowadnia, że „Spirytyzm jest demonizmem”. Adres: WATCH TOWER, Brooklyn, N.Y.
W naszych czasach żyli bardzo wysocy ludzie: Irlandczyk Byrne mierzył 254 cm. Anglik Middleton, 281 cm. Rosjanin Lushkin, 256 cm. Chińczyk Chang, 233 cm. Pliny opublikował dzieło, w którym napisał, że Gabbaras miał 297 cm. To znaczy, że historia o Dawidzie i Goliacie jest prawdziwa.
Dawid miał około dwudziestu lat, kiedy postanowił zanieść to, co by wzmocniło armię Izraela, dlatego, że jego bracia byli żołnierzami. Zabrał wtedy żywność i przysmaki, aby mogli się posilić. Ku swemu zdumieniu zastał armię Izraela, stojącą naprzeciw armii Filistyńskiej, która wkroczyła od zachodu. Oni nie walczyli, bo bardzo się siebie bali. Każdego ranka pojawiał się wódz Filistynów, olbrzym bardzo silny, noszący zbroję z brązu ważącą 99 kilogramów i wymachiwał włócznią, której ostrze ważyło 11 kilogramów, a trzon miał prawie 8 centymetrów grubości. Urągał Izraelowi i mówił, że pojedynek tylko pomiędzy dwoma wojownikami rozstrzygnie tę wojnę. On urągał nie tylko narodowi Izraelskiemu, ale i Bogu.
Młody Dawid był zdziwiony, że trwało to tak długo i nikt nie przyjął tego wyzwania. On wierzył w prawdziwego Boga, dlatego polegał na Przymierzu zawartym pomiędzy Bogiem i jego narodem. Jego wiara we Wszechmogącego była tak wielka, że bez zastrzeżeń polegał na Boskich obietnicach. Był zdziwiony, że jego braciom i rodakom brakło wiary, dlatego powiedział, że dzięki Boskim obietnicom on sam ośmieli się zmierzyć z Goliatem.
Król Izraela Saul powiedział, że wielki zaszczyt spotka tego, kto stanie w szranki z tym nieprzyjacielem i wtedy młody Dawid stanął przed jego obliczem. Mimo że Król Saul pragnął zwycięstwa, to uświadomił sobie, że chociaż jest to zręczny młodzieniec, ale nie dorówna gigantycznej sile Goliata, bo jeden cios włócznią może go zabić. A wtedy ten młodzieniec powiedział, co chce zrobić, powiedział, że jest pasterzem owiec swojego ojca i wielokrotnie wyrywa je z paszczy i łap lwa i niedźwiedzia. Miał odwagę, a przede wszystkim wiarę w Boga. Tak jak Bóg błogosławił mu w jego codziennych obowiązkach w przeszłości, to On udzieli mu siły, aby zwyciężył, kiedy spotka się z tym wyzywającym olbrzymem i jego zniewagą wobec Jehowy.
Król był pod wrażeniem, dlatego chciał podarować Dawidowi swoją zbroję, najlepszą w Izraelu, ale kiedy młodzieniec ją założył, to nie mógł w niej chodzić, dlatego Dawid odmówił i za nią podziękował. On nie był przyzwyczajony do takiej zbroi i lepiej się czuł bez niej. Wziął jedynie swój pasterski kij, do którego był przyzwyczajony i swoją procę, a kiedy przechodził blisko Filistynów, aby z nimi walczyć, to wtedy wybrał pięć gładkich kamyków ze strumienia. To niewielkie uzbrojenie, z Boskim błogosławieństwem wystarczyło mu, bo tylko jednego kamyka potrzebował.
Olbrzym był oburzony, bo powiedział: „Czyż jestem psem, że przychodzisz do mnie z kijem?”. Prawdopodobnie wtedy, gdy chłopiec się zbliżył, to olbrzym, tak się roześmiał, że odrzucił głowę do tyłu, a wtedy spadł mu hełm i czoło zostało odkryte i mógł w nie trafić. W tamtych czasach nie było gazet ani publicznych czytelni, a on nie wiedział, jak potężnym orężem był kamień wyrzucony z procy w wojnach nawet wtedy, kiedy dzisiejsze karabiny podobnie są skuteczne. Kiedy Goliat został ogłuszony, to jego giermek uciekł, a wtedy młody Dawid szybko go dopadł i zabrał jego zbroję jako trofeum. Filistyni zaskoczeni i przerażeni uciekli, a Izrael ścigał ich aż do miasta, w którym się bronili.
JAK BRONIĆ SIĘ PRZED WSPÓŁCZESNYMI OLBRZYMAMI
Po śmierci Jezusa nastał nowy Boski porządek rzeczy, bo ci, którzy wierzą w Boga, nadal muszą toczyć walki, ale nie przy użyciu cielesnej broni. To jednak ich zwycięstwa są oparte na tej samej zasadzie, która pozwoliła zwyciężyć Dawidowi. Wiara w Boga jest podstawą, która wie, że powodem, dla którego walczą, to uznanie tej walki przez Boga. Odwaga jest zawsze stosowna do ich wiary, bo wiara, która była stopniowo, już wcześniej rozwijana, pokonując mniejszych wrogów, jak w przypadku Dawida, to pomaga wzmacniać tę odwagę i siłę, aby walczyć z najbardziej przerażającymi olbrzymami, jakich możemy spotkać na naszej drodze.
Pamiętając o tym, każdy Chrześcijanin powinien codziennie czuwać, aby pokonywać małe słabości, małe ułomności, aby zwyciężać w małych bitwach z samolubstwem, gniewem, złośliwością, zazdrością, obmową. Zwycięstwa nad nimi i doświadczenia zdobyte z Bożą pomocą, kiedy je pokonują, pozwalają przygotować się krok po kroku do największych prób i największych zwycięstw.
Bo kiedy poznaliśmy Boską obietnice, „Kto zwycięży, dam mu siedzieć z sobą na stolicy mojej […]”, to wtedy pozwoliło nam zrozumieć, że możemy zwyciężyć, aby udowodnić, że jesteśmy godni tego wielkiego zaszczytu, do którego Bóg powołał Swój Kościół. I to zwycięstwo, jak z radością się uczymy, nie zawsze należy do silnych, ale do tych, którym Bóg błogosławi. A konflikt, który Bóg pochwala i nagrodzi, nie jest walką z przyjaciółmi lub sąsiadami, bez względu na to, jak mogą być nierozsądni, ale walką przeciwko niesprawiedliwości, przeciwko grzechowi, przeciwko wszystkiemu, co sprzeciwia się Boskiemu Prawu. Ta walka i zwycięstwo dotyczą przede wszystkim naszych własnych serc i umysłów, a po drugie, jak możemy to wykazać, że jest to Pańska opatrzność, która rozszerzy się, kiedy
::R5662 : strona 105::
sprzeciwi się publicznemu złu i wspieraniu publicznej i obywatelskiej sprawiedliwości.
Nie powinniśmy jednak zapominać, że wielki olbrzym grzechu i nieprawości, który przez wieki urągał ludowi Bożemu, zostanie pokonany dopiero w wyznaczonym przez Boga czasie, przez antytypicznego Dawida. Bo przecież Imię Dawid oznacza Umiłowanego, a antytypicznym Umiłowanym jest Chrystus – Jezus jako Głowa, a Kościół jest Jego Ciałem. Wkrótce kamyk Prawdy uderzy wielkiego przeciwnika, a antytypiczny Dawid rozpocznie Panować Tysiąc lat, on naprawi świat i będzie go błogosławić. Jeśli zachowamy się jak Dawid, to musimy przejawiać zwycięskiego ducha oraz wiarę i ufność w Boską obietnicę i moc.
====================
::R5662 : strona 105::
WIARA PRZEŚLADOWANEGO
– 2 MAJA – 1 SAM. 19 [1 SAM. 19:1-24] –
SAUL ZAZDROŚCI DAWIDOWI – PRÓBUJE GO ZRANIĆ – CZĘSTE NADZWYCZAJNE WYBAWIENIA – SZATAN, NASZ WIELKI WRÓG, CHCE NAM ZASZKODZIĆ – POŚWIĘCENIE DLA BOGA I SPRAWIEDLIWOŚCI ZAPEWNIA NAM WYBAWIENIE – DLACZEGO TAKIE DOŚWIADCZENIA SĄ DOZWOLONE – WOJSKO I LUD IZRAELA WYCHWALALI I WIELBILI MŁODEGO DAWIDA.
„[…] kto ufa Panu, ten jest bezpieczny” – Przyp. 29:25, BW
WOJNY z Filistynami trwały, Dawid został żołnierzem regularnego wojska i dowodził oddziałem u boku samego króla Saula. Gdziekolwiek walczył, odnosił zwycięstwo za zwycięstwem. Król Saul spostrzegł, że utracił podziw ludu, który teraz obdarzał nim Dawida. Owa sympatia osiągnęła kulminację, gdy po jednej z bitew kobiety i dziewczęta z wioski wyszły na powitanie wracających wojowników, śpiewając:
„Poraził Saul swój tysiąc,
ale Dawid swoich dziesięć tysięcy”.
Płomień zazdrości zupełnie zawładnął królem i odtąd jego jedynym celem było zniszczenie Dawida. Dla Saula tajemnicą było to, że Dawid został już namaszczony przez Samuela na następcę króla. Wiedział jedynie to, co mu powiedział prorok Samuel: że ponieważ nie wypełnił Boskich poleceń, dotyczących Amalekitów, królestwo zostanie odebrane jemu i jego rodzinie, i przekazane innemu. Być może sądził, iż to się nigdy nie spełni – że jego syn Jonatan zostanie jego następcą.
Zazdrość jest gorzkim owocem samolubstwa. Wytrąca umysł z równowagi, gasi szczęście. Poddaje tego, kto jest zazdrosny straszliwej melancholii, która może człowieka doprowadzić do szaleństwa. Potwierdza to nie tylko przykład króla Saula, lecz mniej lub bardziej dotyczy to także każdego człowieka. Któż z nas własnego doświadczenia nie wie, czym jest zazdrość? A im więcej się o niej wie, tym gorzej. Ona stworzyła morderców dzieci i dorosłych. Zniszczyła domy i firmy. Jest najstraszniejszym,
::R5663 : strona 105::
a zarazem najbardziej nierozumnym przejawem samolubstwa. Każdy, kto rozpozna ją w sobie, powinien się zaniepokoić – powinien natychmiast ją zdusić, szukając zwycięstwa poprzez czujność, a jeśli jest chrześcijaninem, także przez modlitwę.
ZAZDROŚĆ SAULA BYŁA PODSTĘPNA
Gdy król Saul doświadczał tych napadów zazdrości, zapis podaje, że miał złego ducha od Pana, jednak poprawniejsze będzie wyrażenie, iż był opanowany złym duchem, przeciwnym niż Duch Pański – Duch dobroci, sprawiedliwości, miłości. Gdy król zmagał się z napadami melancholii, które nasiliły się po zakończeniu wojen z Filistynami, młody Dawid potrafił niekiedy go uspokoić piękną grą na harfie, jednak dobrze rozpoznawał podstępny nastrój króla i wnikliwie go obserwując, dwukrotnie w porę zdołał się uchylić, gdy Saul rzucił w niego włócznią, którą zwykle miał przy sobie.
Zamierzając wciągnąć Dawida w spór, który mógłby posłużyć jako pretekst usprawiedliwiający jego śmierć, król obiecał Dawidowi za żonę swoją starszą córkę, a potem oddał ją innemu. Jednak Dawid był rozważny i uznał, że nie dostąpił tego zaszczytu, ponieważ nie pochodził z wystarczająco szlachetnej rodziny. Nie miał też majątku, odpowiedniego dla córki króla. Kolejną pułapką były zaręczyny z młodszą córką króla, Michol. I znów młody Dawid uznał, że nie jest tego godny i że nie ma wystarczającego majątku, lecz Saul zażądał od niego jako daru dowodu zabicia stu Filistynów. Zapewne miał nadzieję, że Dawid, próbując spełnić ten warunek, straci życie. Jednak Dawid zabił dwa razy więcej Filistynów, niż żądał król i zdobył Michol, córkę Saula.
Król, coraz bardziej owładnięty zazdrością, powiedział swojemu synowi Jonatanowi i dworzanom, że Dawid musi zostać zgładzony. Uczucia Jonatana były pełne miłości i braterstwa, a uczucia jego ojca wyrażały okrucieństwo, zazdrość i samolubstwo. Osiągnięcie przez Dawida królewskich zaszczytów byłoby stratą dla Jonatana. Jednak miłość Jonatana stała się symbolem przyjaźni. Jonatan miał ducha prawdziwego męstwa i braterstwa, ducha rozjemcy. Wstawił się za Dawidem u ojca. Jego wypowiedź jest pięknym przykładem zarówno synowskiego szacunku, jak i oddania dla swojego przyjaciela Dawida. Powiedział: „[…] Niech nie grzeszy król przeciwko słudze swemu Dawidowi: boć nic nie winien, owszem sprawy jego byłyć bardzo pożyteczne; Gdyż położył duszę swą w ręce swej, i zabił Filistyńczyka, i uczynił Pan wybawienie wielkie wszystkiemu Izraelowi. Coś widział i uradowałeś się. Przeczżebyś tedy miał grzeszyć przeciw krwi niewinnej, chcąc zabić Dawida bez przyczyny?” – 1 Sam. 19:4,5.
Prośba rozjemcy okazała się skuteczna. Król dał się przekonać. Przywrócono Dawida do służby i ponownie stał się członkiem rodziny, jednak nie na długo. Król nie był pozbawiony szlachetnych uczuć, ale nie były one wystarczająco głębokie. Nie kontrolowały jego życia. Przeciwnie, znajdował się pod kontrolą złego umysłu, samolubnego i zazdrosnego umysłu, który jest daleki od umysłu, Ducha Boga, jest jego przeciwieństwem.
Niedługo potem, w przypływie zazdrości, król nie tylko wykonał ruch, jakby chciał rzucić włócznią, ale rzucił nią z zabójczą celnością, uderzając w ścianę tuż za Dawidem, chybiwszy tylko dlatego, że Dawid był szybki i uskoczył. Dawid poszedł do swojej komnaty, ale straż, która znajdowała się w pobliżu, otrzymała polecenie zabicia go, gdy z niej wyjdzie. Żona Dawida powiadomiła go o tym i pomogła mu uciec, spuszczając go przez okno. Być może dom wybudowano na murze i było to możliwe, podobnie jak w przypadku uwolnienia Św. Pawła.
DWIEŚCIE MORDERSTW ZA ŻONĘ
Szydercy wykorzystują jeden szczegół tej lekcji, aby potępić Biblię za to, że według nich popiera morderstwo, a zatem jest niezgodna ze sprawiedliwością i z Bogiem sprawiedliwości. Twierdzą: „Oto Dawid, prorok; opisany jako bardzo rozważny i obdarzony Pańskim Duchem, duchem zdrowego rozsądku;
::R5663 : strona 106::
a jednak widzimy, że odbiera życie dwustu ludziom jako cenę za żonę i nie ma w Piśmie Świętym ani słowa potępienia dla owego czynu”.
Takie oskarżenia i argumenty powinny być rozpatrywane w zgodzie z rozsądkiem – nie należy ich pomijać uwagą: „Dyskusja z wami nie ma sensu, jesteście niewierni”. Kto czyni sprawiedliwość, jest sprawiedliwy; kto czyni niesprawiedliwość, jest niesprawiedliwy. To biblijne twierdzenie odnosi się do Boga, do Dawida, a także do innych. Jednak zastanawiając się nad nim, powinniśmy to czynić z nieuprzedzonymi umysłami. Zamiast kierowani uprzedzeniem, potępiać oskarżycieli, powinniśmy raczej zapytać, w jaki sposób można pogodzić takie postępowanie z zasadami sprawiedliwości, które Biblia wszędzie podtrzymuje.
Po pierwsze, musimy mieć na uwadze różnicę pomiędzy Żydem pod Przymierzem Zakonu a chrześcijaninem pod zwierzchnictwem Chrystusa. Po drugie, powinniśmy pamiętać, że Biblia nie uczy, że ci, którzy umierają, nadal żyją i zaraz po śmierci trafiają do miejsca wiecznych tortur. Uczy, że ci, którzy umarli, naprawdę są martwi i że nadzieją, daną im przez Boga jest powstanie w przyszłości ze stanu śmierci w bardziej sprzyjających warunkach błogosławiącego wpływu Królestwa Mesjasza. Biblia wyjaśnia nam, że karą za grzech jest śmierć – nie męka po śmierci. Mówi nam, że ta kara została sprawiedliwie wymierzona Ojcu Adamowi z powodu jego rozmyślnego i dobrowolnego grzechu. Uczy nas, że ludzkość umiera, ponieważ na mocy prawa dziedziczności, posiew chorób, niedoskonałości i śmierci jest w nas, odkąd się urodziliśmy.
Z tego punktu widzenia cały nasz świat jest światem skazańców z wyrokiem śmierci. To nam wyjaśnia, dlaczego Bóg ludzkość traktuje inaczej niż aniołów, których obdarza radością, pokojem, życiem, doskonałością. To nam wyjaśnia, dlaczego Bóg dozwala, na działanie różnych śmiercionośnych czynników – głodu, epidemii, trzęsień ziemi, huraganów itp. Gdy zrozumiemy, że ten sam Bóg, który sprawiedliwie potępił wszystkich za nieposłuszeństwo jednego człowieka, zapewnił usprawiedliwienie dla wszystkich dzięki posłuszeństwu Chrystusa aż do śmierci, wówczas wszystko widzimy w nowym świetle. Nasze serca są pełne radości, gdy dowiedzieliśmy się, że Królestwo Mesjasza ma zostać ustanowione po to, aby przynieść światło, wiedzę o Bogu i możliwość powrotu do Jego łaski i wiecznego życia.
Wracając do naszego tematu, zdajemy sobie sprawę, że nie powinniśmy osądzać Dawida i ludzi jego czasów, tak jak osądzilibyśmy siebie w obecnym Wieku Ewangelii. Dawid musi być osądzony zgodnie z Prawem, pod którym on i jego naród zostali postawieni przy górze Synaj – „oko za oko, ząb za ząb”, życie człowieka za życie człowieka. Izraelici wiedzieli, że kielich nieprawości mieszkańców Ziemi Kanaan przepełnił się (1 Sam. 15:2,3) i że dzieci Abrahama otrzymały cały ten kraj wraz z Boskim przyzwoleniem, aby jak najszybciej objęli go w posiadanie. Mieli pełne upoważnienie do zabicia wszystkich swoich wrogów jako nieprzyjaciół Pana i jeszcze nie wiedzieli, że Pan uczynił postanowienie dotyczące ich wszystkich w przyszłym Królestwie Mesjasza.
Filistyni mieszkali w Ziemi Kanaan, gdzie nie tylko osiedlili się na własnej ziemi, ale wtargnęli również na tereny podbite przez Izraelitów. Spowodowali śmierć wielu z Izraela. Zniszczenie Filistynów i wszystkich pozostałych mieszkańców Kanaanu było dokładnym wypełnieniem Boskiego polecenia dla Izraelitów. Dawid zatem jedynie wykonał to, co Izraelici uznali za Boski rozkaz, związany z realizacją Boskiego Planu. Tylko z tego punktu widzenia instrukcje Pana i postępowanie Izraelitów w przeszłości można uznać za właściwe.
Podczas Nowej Dyspensacji, która się rozpoczęła od zbawczego dzieła naszego Pana i błogosławieństwa Pięćdziesiątnicy, lud Pański tego Wieku, Kościół, podlega zasadom nowego porządku, a słowem i przykładem ma wyrażać zasady miłosierdzia, tak jak w dawnych czasach Żydom nakazano wyrażać zasady Boskiej sprawiedliwości. Mamy kochać naszych nieprzyjaciół, świadczyć dobro tym, którzy nas nienawidzą i prześladują lub niesłusznie nam złorzeczą. W ten sposób staniemy się dziećmi naszego Ojca, który jest w Niebie i okażemy, że zostaliśmy spłodzeni przez Jego Świętego Ducha. Lecz Żydzi nie byli dziećmi Bożymi, byli „Domem Sług” (Żyd. 3:5). Nigdy nie mówili o sobie jako o synach Bożych. Gdy Jezus powiedział, że jest Synem Bożym, oburzyli się, powiedzieli, że bluźni i podnieśli kamienie, aby Go ukamienować.
Pierwszym ludzkim synem Boga był Adam, a gdy zgrzeszył, został odcięty od społeczności z Bogiem. Nikt inny od czasów Adama aż do czasów Jezusa nigdy nie został uznany za takiego ani nie mówi się o nim w Biblii jako o synu Bożym. Wszyscy byli grzesznikami, obcymi, cudzoziemcami, skazańcami pod wyrokiem śmierci. Wraz z Jezusem nastały nie tylko nowe nauki, ale i nowy związek, ponieważ „I Mojżesz wprawdzie był wierny w całym jego domu jako sługa, na świadectwo tego, co potem miało być powiedziane; Lecz Chrystus jako syn panuje nad swoim domem [synów]. Jego domem my jesteśmy, jeśli tylko ufność i chwalebną nadzieję aż do końca niewzruszenie zachowamy” – Żyd. 3:5,6, UBG.
====================
::R5664 : strona 106::
PRZYJACIEL W POTRZEBIE – PRAWDZIWY PRZYJACIEL
‒ 9 MAJA ‒ 1 SAM. 20 [1 SAM. 20:1-43] ‒
MIŁOŚĆ JONATANA DO DAWIDA – WZÓR PRZYJAŹNI – JEJ SPRAWDZIAN – JEJ WYTRWAŁOŚĆ – JEJ PODSTAWA – UTRACONA PRZYJAŹŃ – SAMOLUBSTWO ZAGRAŻAJĄCYM NIEBEZPIECZEŃSTWEM – „RĘKA JEGO PODNIESIE SIĘ NA RĘKĘ BLIŹNIEGO SWEGO” – NIEBIAŃSKI WZÓR
„Przyjaciel kocha w każdym czasie […]” – Przyp. 17:17, UBG
HISTORIA odnotowuje szlachetne przykłady przyjaźni, jednak ponad nimi wszystkimi jest ta, opisana w naszej lekcji ‒ przyjaźń, miłość Jonatana, syna Saula, przyszłego następcy tronu Izraela do Dawida, jego rywala w sercach ludu i w Boskim Planie. Czystość i bezinteresowność tej przyjaźni pokazują nam szlachetność niektórych w tamtych czasach, jakiej raczej byśmy się nie spodziewali i której zupełnie nie da się pogodzić z teorią ewolucji.
Miłujący duch Jonatana wyróżnia się tym bardziej w porównaniu z duchem zazdrości jego ojca, króla Saula. Najwyraźniej pierwsze spotkanie Jonatana i Dawida miało miejsce po zwycięstwie Dawida nad Goliatem. Zamiast myśleć o Dawidzie jak o rywalu, którego należało zniszczyć, szlachetny Jonatan zdjął swoją książęcą szatę i podarował ją Dawidowi wraz z mieczem i słynnym łukiem.
Wielebny Alexander Whyte zauważa: „Jonatan był najstarszym synem Saula, a zatem następcą tronu Izraela. Przystojny i gorliwy, pełen energii i wielkiego serca, Jonatan był dumą armii i ulubieńcem ludu. Z powodu jego osobistego uroku i szybkości, z jaką się poruszał, jego towarzysze zwykli nazywać go Gazelą. Gdyby nie wielkie i zgubne przestępstwa jego ojca, Jonatan mógłby wkrótce zostać
::R5664 : strona 107::
drugim królem Izraela, następnym po Saulu i mając tak wielkie cechy umysłu, serca i charakteru, które nadają stabilność tronowi i dodają blasku koronie, nie ustępowałby żadnemu królowi, który kiedykolwiek zasiadał na tronie”.
Dobrze zostało to ujęte przez jednego ze starożytnych: „Życie nie ma lepszego błogosławieństwa niż szczery przyjaciel”, a poeta dopisał:
„Życie nie daje radości większej niż przyjaźń;
Spełnienie i proroctwo się splata,
W rytmie serca bijącego z naszym ‒
Serca, gdzie znamy i jesteśmy znani”.
„PRZYJACIEL W POTRZEBIE, PRAWDZIWY PRZYJACIEL”
Przyjaźń, miłość Jonatana nie była ulotna, była prawdziwa. On kochał nie tylko słowem, ale czynem i prawdą – nie tylko wtedy, gdy ojciec wyróżniał jego przyjaciela i społeczeństwo go uznawało, i gdy przynosiło mu to korzyść, ale miłował go tak samo, gdy król stał się wrogiem jego przyjaciela i nastawał na jego życie. Rzeczywiście, można by powiedzieć, że żadnej przyjaźni nie można uznać za pewną, dopóki nie zostanie wypróbowana. Nie należy wzorować się na przyjaźni, która nie przetrwa doświadczeń i prób, która nie będzie zdolna do poświęceń.
Jonatan miał taką miłość, jaką Pan pragnie, aby mieli jego naśladowcy – miłość, która szanując innych, uznaje ich za bardziej godnych. Chociaż znamy przykłady wielkiej miłości, ta niewątpliwie przewyższa ziemską miłość, szczególnie dlatego, że była oparta na religijnej podstawie. Dawid kochał Boga i starał się postępować zgodnie z Jego wolą, tak jak się ona objawiała, dlatego czekał – postępował mądrze, co zostało zapisane. Gdy Jonatan zauważył tego ducha mądrości, zrozumiał, że Dawid był wiedziony duchem sprawiedliwości i dlatego pokochał Dawida.
Rzeczywiście, możemy być pewni, że w takim stopniu, w jakim rozumiemy Biblię i otrzymujemy ducha Prawdy, będziemy umieć oceniać, naśladować, zrozumieć najlepsze zasady i być ich przykładem – w przyjaźni, w obowiązkach wobec ziemskich władców, w obowiązkach rodzinnych, w obowiązkach wobec naszego Boga. Jesteśmy poddawani różnym wpływom, które mają w nas rozbudzić ducha samolubstwa, chciwości, zazdrości; lecz wpływy, z których się rodzi prawdziwa przyjaźń, prawdziwa miłość i wszystkie najlepsze cechy serca i umysłu pochodzą od Pana.
Już w poprzedniej lekcji zauważyliśmy, w jaki sposób Jonatan działał jako rozjemca pomiędzy swoim ojcem, królem a Dawidem. Dzisiejsza lekcja dotyczy innej sytuacji, w której Jonatan zachował się jak prawdziwy przyjaciel. Dawid rozumiał, że jego życie jest zagrożone i wspomniał Jonatanowi o swoich obawach. Ten nie mógł uwierzyć, że jego ojciec mógłby nie dotrzymać słowa, jednak postawa Dawida wywarła na nim wrażenie. Zbliżało się święto nowiu księżyca i oczekiwano, że Dawid zasiądzie przy królewskim stole, król Saul na czele, książę Jonatan po jego prawicy, zarządzający ucztą po lewicy, a Dawid zajmie czwarte miejsce naprzeciw króla. Zgodnie z umową, zawartą między przyjaciółmi, Jonatan miał się upewnić, jakie zamiary miał jego ojciec i powiadomić o nich Dawida.
Pierwszego dnia uczty król nic nie powiedział, chociaż Jonatan wybrał dogodny moment, aby zająć miejsce Dawida i zwróciwszy uwagę ojca na nieobecność Dawida, starał się wybadać plany ojca. Następnego dnia król zapytał o „syna Isajego”, jak gdyby odczuwał wstręt do imienia „Dawid”. Jonatan odpowiedział, że Dawid udał się na ucztę do Betlejem za jego przyzwoleniem.
Najwidoczniej zamiar króla, aby tego dnia zabić Dawida, został pokrzyżowany, dlatego wyładował gniew na swoim synu, którego w istocie bardzo kochał. Nazwał go nieposłusznym synem, niegodnym swojej matki, jakby dając tym do zrozumienia, że stał mu się obojętny jako syn. W gniewie rzucił włócznią w syna, prawdopodobnie nie z zamiarem, aby go zabić, a jedynie, aby dać upust swojej dzikiej zazdrości. Wypowiedź Jonatana stanowi przeciwieństwo tego wybuchu, świadczy, że mniej myślał o tym, co ryzykował, a więcej o niesprawiedliwości, jaką wyrządzono jego przyjacielowi. „Jonatan wstał więc od stołu w wielkim gniewie i nie jadł już posiłku w drugim dniu po nowiu. Martwił się bowiem o Dawida, bo jego ojciec tak go zelżył”.
Jest to piękna przyjaźń, która w obliczu zagrożenia nie myśli o sobie, lecz dba o dobro przyjaciela. O Jezusie czytamy: „Większej miłości nad tę żaden nie ma, jedno gdyby kto duszę swoję położył za przyjacioły swoje”, tak bardzo Jego miłość różniła się od wszystkich ludzkich miłości i przyjaźni. Jednak dla Jezusa oznaczało to więcej niż jakakolwiek ziemska miłość lub przyjaźń, ponieważ „Chrystus umarł za nas, gdyśmy jeszcze byli grzesznikami”. Apostoł oświadcza, że Pan dał tym przykład wszystkim chrześcijanom, aby byli „gotowi poświęcić życie dla braci” – byli gotowi umrzeć jeden za drugiego. To jest niebiańska miłość, Boska przyjaźń, której miłość Jonatana może być przykładem, zaraz po tych, jakie dali nasz Pan i Apostołowie.
„CZYŻ […] NIE JEST DALEJ OD CIEBIE?”
Następnego poranka Dawid po powrocie ze swojej kryjówki oczekiwał, co Jonatan powie o reakcji króla. Jako umówiony znak Jonatan miał wystrzelić w stronę wielkiej skały strzałę z łuku, a potem zawołać: „Czyż […] nie jest dalej od ciebie? […] Szybko, pośpiesz się”. To była wiadomość, że Dawid powinien uciekać. Tak też się stało. Jednak dwaj przyjaciele nie mogli myśleć o rozstaniu, prawdopodobnie na zawsze, nie pożegnawszy się osobiście. Jonatan podszedł do skały, za którą ukrył się Dawid. Wschodnim zwyczajem objęli się i pocałowali na pożegnanie ‒ prawdziwi przyjaciele, połączeni szlachetną, męską miłością.
Tu Jonatan wykazał swoją wiarę w Boską opatrzność wobec Dawida i poprosił go, aby zawarł z nim umowę, że cokolwiek by się wydarzyło, postąpi łaskawie z nim i z jego rodziną, mówiąc: „Idź w pokoju! Obaj złożyliśmy przecież przysięgę w imię Pana: Pan będzie między mną a tobą i pomiędzy moim i twoim potomstwem na wieki. Potem Dawid wyruszył w drogę, a Jonatan powrócił do miasta”.
Biblijny zapis poświadcza, że Dawid nigdy nie zapomniał o podjętym zobowiązaniu, aby pozostać przyjacielem rodziny Saula. Ówcześnie na Wschodzie obowiązywało prawo zwyczajowe, na mocy którego spodziewano się, że dynastia, obejmująca władzę doszczętnie wytępi mężczyzn z obalonej dynastii. Jednak Dawid tak nie postąpił.
Właśnie w związku ze śmiercią Jonatana, który niedługo później wraz ze swoim ojcem zginął na polu bitwy w starciu z Filistynami, Dawid napisał te piękne słowa:
„Jonatan na górach twoich zabity jest!
Bardzo mi cię żal, bracie mój Jonatanie!
Byłeś mi bardzo wdzięcznym!
Większa u mnie była miłość twoja niż miłość niewieścia!”
Wierzymy, że na każdego, kto przeczyta tę historię, wywrze ona dobry wpływ, na jego uczucie przyjaźni powodując, że stanie się szlachetniejszym i wierniejszym przyjacielem niż dotychczas. Jednak chrześcijanie powinni odnieść szczególne błogosławieństwo z tej historii o miłości Jonatana, prowadzące ich do miłości Chrystusowej i do przykazania, aby się stali kopiami drogiego Syna Bożego. Ich przyjaźń powinna być wierna, prawdziwa i trwała, zwłaszcza wobec siebie wzajemnie, co jest napomnieniem Apostoła: „Przeto tedy, póki czas mamy, dobrze czyńmy wszystkim, a najwięcej domownikom wiary”.
====================
::R5665 : strona 108::
CZAS SIEWU I ŻNIWA CHARAKTERU
„Nie łudźcie się […] Bo kto sieje dla swego ciała, z ciała żąć będzie zniszczenie. Kto zaś sieje dla Ducha, z Ducha żąć będzie życie wieczne” – Gal. 6:7,8 (UBG).
APOSTOŁ zwraca tutaj naszą uwagę na niebezpieczeństwo oszukania niektórych z ludu Pańskiego. Jedni myślą, że mogą żyć zgodnie ze swoimi ziemskimi pragnieniami, cielesnymi żądzami, a potem uczestniczyć w zebraniach lub praktykować inne formy religijne i w ten sposób będą w porządku wobec Boga. Inni oszukują się myśląc, że mogą żyć zgodnie z pragnieniami ciała, a następnie, gdy zwrócą się do Pana w modlitwie, mogą uzyskać przebaczenie oraz uznanie, że grzech został naprawiony, a oni duchowo znajdują się tak blisko Boga, jak ci, którzy każdego dnia żyją w wierności dla Niego. Innym błędem, który zwiódł wielu, jest nauczanie, że choć żyją zgodnie ze skłonnościami ciała, w grzeszny sposób, mogą pójść do kapłana i uzyskać rozgrzeszenie, dzięki czemu znowu wszystko będzie dobrze.
To są oszustwa. Bóg ustanowił ogólną zasadę, która odnosi się zarówno do Kościoła, jak i do świata. Ta ogólna zasada działa tak jak zasada siania i żęcia. Załóżmy, że człowiek, który nie rozróżnia gatunków nasion, zasiał ziarno ostu albo kąkolu, a później idzie na pole i mówi: „Uważam, że nasiona są dobre. Nie widzę w nich nic złego, nie zaszkodziły ziemi, a pole wygląda tak dobrze, jak gdybym wysiał nasiona tymotki lub koniczyny. Rośliny są zielone, oszczędne w uprawie i wyglądają bardzo dobrze”. Lecz później, gdy rośliny dojrzeją, okaże się bardzo wyraźnie, jak wielki błąd został popełniony przy wyborze nasion do siewu.
W naturze ludzie mają pewność, że zbiorą to, co zasiali i nie spodziewają się, że gdy zasieją ziarno kąkolu, zbiorą pszenicę. Prawo przyczyny i skutku jest nie mniej nieubłagane w sferze duchowej. Dlatego Apostoł mówi: „Bóg się nie da z siebie naśmiewać” – nie myślcie, że możecie zrobić coś złego i osiągnąć dobre rezultaty. Ci, co „wiatr siali, wicher też żąć będą”; ktokolwiek sieje ciału, z niego będzie żąć; ktokolwiek sieje Duchowi, taki zbierze plon.
MYŚL POCZĄTKIEM CHARAKTERU
Co zatem oznacza słowo „sianie” w odniesieniu do rzeczy duchowych? Najwyraźniej oznacza ono sposób życia lub postępowanie, które przynosi dobre albo złe skutki. Niekiedy słyszymy stwierdzenie: „Ten młody człowiek ma burzliwą młodość”. Oznacza to, że postępowanie takiej osoby jest złe i będzie miało wpływ na jej charakter. Możemy to rozwinąć i przyznać, że każdy czyn musi być wcześniej zainspirowany przez myśl. Innymi słowy, nasze myśli są początkiem tego, kim jesteśmy! Aby to lepiej zrozumieć, przypomnijmy, że gdy Bóg stwarzał świat, najpierw miał odpowiedni Plan. Wszystko, co odtąd czynił, było realizacją Planu, który pierwotnie opracował. Możemy zatem zauważyć, że to dobre myśli Boga doprowadziły do dobrych rezultatów.
Ta zasada miała także zastosowanie w przypadku Szatana. Postępowanie Szatana wobec świata polegało na sianiu złych rzeczy, sianiu kąkolu. Było zabójcze dla niego i krzywdzące dla innych, a wynikało ze złej myśli, którą powziął, zanim popełnił grzech. Rzekł w swoim sercu: „[…] Wstąpię na niebo, nad gwiazdy Boże wywyższę stolicę moję […] Wstąpię na wysokość obłoków, będę równy Najwyższemu” (Iz. 14:13,14). Przejawiał ducha zazdrości, samolubstwa i arogancji – ducha sprzeciwiającego się Bogu.
Te dwa duchy nadal działają w świecie – Duch Boży i duch Przeciwnika. Odnosząc się do kwestii, dotyczących ludzkości, Apostoł wyraża się o duchu Przeciwnika jako o duchu ciała – jednak nie jest to duch ciała w jego pierwotnej doskonałości, lecz duch upadłego ciała. Jest to duch szatański, który opanował rodzinę ludzką. Apostoł kieruje słowa naszego tekstu zwłaszcza do Kościoła, lecz równie dobrze można je odnieść do świata. Gdyby ktokolwiek z ludu Bożego został oświecony i stał się uczestnikiem Ducha Świętego, a żył głównie zgodnie z pragnieniami ciała, to z pewnością nie otrzymałby nagrody Wysokiego Powołania. Jeśli chce osiągnąć chwałę, cześć i nieśmiertelność, musi żyć zgodnie z Duchem Bożym, duchem Boskiego Prawa, duchem sprawiedliwości. Musi żyć tak jak żył Chrystus, jego Wzór, w przeciwnym razie w ogóle nie może mieć nadziei na osiągnięcie tego, co jest mu obiecane.
Z powodu niedoskonałości ciała, odziedziczonej po Ojcu Adamie, dzieci Pańskie w tym życiu nigdy nie uzyskają doskonałości, jakiej pragną. Nie pozbędą się różnych wad, umysłowych słabości, niedoskonałości myśli i ciała. Jednak powinny żyć tak blisko wzoru, jak to tylko możliwe, a Pan zrównoważy ich niezamierzone słabości. Jego łaska będzie dla nich wystarczająca, aby zwyciężyły. Lecz jeśli sieją ciału, będą żąć z ciała – będą żąć zło. Jednak jeżeli pozostaną wierne Panu i będą pokutować za swoje zaniedbania, starając się je przezwyciężać, On pokieruje tymi doświadczeniami dla ich dobra.
WIERNE SERCE TO PIERWSZY WARUNEK
Dlatego Kościół powinien siać według Ducha, postępować zgodnie z Duchem, który jest w Bogu, sprawiedliwej Duchowej Istocie. Rozumiemy, że aby tak czynić, musimy mieć prawe serce. Zatem doprowadzenie naszego serca do właściwego stanu jest pierwszym, czego Pan od nas wymaga. Nie możemy stać się Jego dziećmi, dopóki nasze serca nie będą we właściwym stanie. Musimy odwrócić się od grzechu i przyjąć zadośćuczynienie wielkiego Nosiciela Grzechu. Następnie musimy zważać na słowa naszego Pana: „Jeźli kto chce iść za mną, niechajże samego siebie zaprze, a weźmie krzyż swój, i naśladuje mię!”. Postępując w ten sposób, siejemy Duchowi. Jeśli będziemy trwali w tym zasiewie, zbierzemy wspaniałą nagrodę – wszystkie pełne chwały duchowe rzeczy, które Pan obiecał swoim wiernym Wieku Ewangelii.
Jeśli jednak będziemy niedbali, jeśli w jakimś stopniu siejemy nasiona zła, w takim samym stopniu siejemy zepsucie. To niekoniecznie oznacza Drugą Śmierć, ale doświadczymy karcenia i chłost za to, co niewłaściwe. Kto zatem nieco sieje ciału, zbierze zgodnie z zasiewem. Jeśli nadal będzie siał ciału, zbierze większą miarę skutków takiego działania – większe skażenie. A jeśli zupełnie odda swoje życie grzechowi i zupełnie porzuci życie dla Ducha, wynikiem będzie Druga Śmierć, która jest ostateczną karą za świadome sprzeciwianie się Bogu.
Zatem sianie ciału może, ale nie musi oznaczać żęcia Drugiej Śmierci. Na pewno oznaczałoby to żniwo odpowiednie do zasiewu zła: trudności i pragnień oddalających od Boga. W przypadku spłodzonych z Ducha niewątpliwie doprowadzi to do Drugiej Śmierci, jeśli nie zmienią swojego postępowania. Przykład wielu chrześcijan dobrze to ilustruje. Rozpoczynają oni chrześcijański bieg i choć początkowo starają się żyć zgodnie z Duchem Bożym, jednak od czasu do czasu ulegają temu, co cielesne i mniej lub bardziej poddają się cielesnemu umysłowi. Mogą nie dostrzec natychmiastowych skutków, lecz złe nasiona zostały zasiane. Te złe nasiona, złe myśli, nawet jeśli później się ich żałuje, mogą do końca życia mniej lub bardziej skazić
::R5666 : strona 109::
umysł; oddalają one od Pana, od Niebiańskich rzeczy i wywołują o wiele więcej przeciwności. Chrześcijanin powinien dopilnować, aby całe jego życie, jego pragnienia i myśli były zgodne z duchem zdrowego rozsądku, Duchem Bożym, Duchem Świętym.
Rozumiemy, że sianie Duchowi lub sianie ciału oznacza albo życie podporządkowane Bogu, albo życie zgodne z duchem Przeciwnika – zasiane ziarno przyniesie błogosławione owoce Świętego Ducha Bożego albo też owoce upadłego ciała – skażonego, Szatańskiego ducha, ze wszystkim, co mu towarzyszy. Życie w zgodzie z naszym ciałem oznacza skażenie, moralną i duchową degradację, ponieważ jesteśmy grzeszni.
OBECNE POSTĘPOWANIE ŚWIATA WPŁYWA NA JEGO PRZYSZŁOŚĆ
W swoim obecnym stanie świat nie może mieć nadziei na uzyskanie życia wiecznego, ponieważ nie wszedł w relację z Dawcą Życia, chociaż Bóg zapewnił możliwość życia wiecznego dla całej ludzkości, o czym Kościół wie. A choć świat nie jest jeszcze na próbie do życia wiecznego, jego postępowanie ma decydujący wpływ na jego przyszłość. Jeśli teraz ludzie żyją, kierując się samolubstwem – samouwielbieniem – będą zbierać odpowiednio, zgodnie z wpływami, które na nich oddziałują. Doprowadzi ich to do coraz większego skażenia i będą mieli coraz więcej do pokonania w przyszłym Wieku, żeby w końcu osiągnąć życie wiecznie. Byliby o wiele bardziej rozwinięci i uprzywilejowani, gdyby przestrzegali zasad sprawiedliwości, gdyby rozwijali w sobie prawość i miłość; staną się jeszcze bardziej zdegradowani i upośledzeni, jeśli nadal będą postępować samolubnie i niemoralnie.
Przenieśmy się do Edenu. Ojciec Adam wszedł na niewłaściwą drogę, gdy zasiał samolubstwo i zjadł zakazany owoc. Nie poszedł za głosem rozsądku i sumienia, ale za skłonnością ciała. W efekcie ściągnął na siebie karę śmierci, która stopniowo doprowadziła go do utraty życia, a całe jego potomstwo dzieli z nim to potępienie. Smutny był zasiew i bardzo gorzkie, dalekosiężne żniwo. Jednak dzięki miłosierdziu Boga nawet te straszne doświadczenia człowieka z grzechem, na wieczność okażą się pożyteczną nauką dla aniołów i wszystkich inteligentnych Boskich stworzeń.
====================
::R5666 : strona 109::
„OBIERZCIEŻ SOBIE DZIŚ, KOMU BYŚCIE SŁUŻYLI”
„Nikt nie może dwom panom służyć […] nie możecie Bogu służyć i Mamonie” – Mat. 6:24.
MYŚLĄ, jaką nasz Pan najwyraźniej chciał przekazać uczniom, było to, że istnieje zasada związana ze służbą – nikt nie może w pełni służyć dwóm przeciwstawnym interesom, dwóm przeciwnym sobie panom, ponieważ jeden z pewnością zostałby zaniedbany na korzyść drugiego. Wówczas okazałaby się większa lub mniejsza skłonność do jednego, lub drugiego. Po wypowiedzeniu ogólnej uwagi dotyczącej tego, że nie można służyć dwóm panom, Pan sformułował tę zasadę w następujący sposób: „nie możecie Bogu służyć i Mamonie” – Bogu i samolubstwu, sprawiedliwości i niesprawiedliwości. Człowiek pierwotnie był sługą Bożym. Naturalnym było dla niego, że uznawał Boski charakter i zarządzenia oraz świadczył ochoczą służbę. Jednak ludzkość została zwiedziona, kiedy dostała się pod kontrolę wielkiego Przeciwnika, będąc pod wpływem mocy zła, którego głównymi skutkami była niewiedza, przesąd i samolubstwo.
Jednym z godnych ubolewania warunków w obecnym czasie jest to, że od urodzenia samolubstwo jest nam niemal wpajane. Człowiek uczy się poświęcać swój czas, swoją energię na samolubne cele i plany. Nie dostrzega, że Bóg jest Tym, któremu należy służyć za wszelką cenę. Ale ludzie urodzili się i zostali ukształtowani w nieprawości, dlatego są sługami Grzechu, niewolnikami Grzechu. Lecz nasz Pan Jezus wskazał, że poprzez poznanie Jego Samego i zastosowanie się do Jego warunków, aby zostać jego uczniami, nastąpiło uwolnienie z tej niewoli i okazja, aby przejść na stronę sprawiedliwości.
To jednak ta okazja, aby stanąć po stronie sprawiedliwości, pojawiła się, zanim Pan przyszedł. Ponieważ wiedza o Bogu została udzielona wszystkim ludziom, mieli oni okazję, aby opowiedzieć się po stronie sprawiedliwości. Kiedy zostało zawarte Przymierze Zakonu, Bóg określił w nim zasady sprawiedliwości. Cały naród izraelski przyjął Boga jako swojego Zbawiciela i zawarł z Nim przymierze, że będzie Jego wiernym ludem. Jednak kiedy to uczynili, wpływ zła w ich ciałach stał się jawny. Starali się być sługami Boga, a jednocześnie służyć sobie, dzieląc swoje interesy pomiędzy sprawy Boże a sprawy własne.
GODNY NAŚLADOWANIA PRZYKŁAD
Jezus zwrócił uwagę na ten szczególny fakt i powiedział ludziom w Jego czasach, że niemożliwe jest pełnienie takiej połowicznej służby i nie mogą służyć dwóm panom, ponieważ nikt nie będzie zadowolony. Jeśli będą służyć Mamonie, Obecnemu Porządkowi rzeczy, nie mogliby podobać się Bogu. Jeśli chcieliby służyć Bogu, służyć sprawiedliwości, bez względu na to, w jakim stopniu by to czynili, byliby nieprzyjemnymi dla świata. Oni muszą być sługami jednego albo drugiego, bo połączenie tych dwóch służb byłoby niemożliwe.
Przykład naszego Pana Jezusa, gdy przyszedł na ziemię, był w harmonii z tym stanowiskiem, ponieważ w pełni wyrzekł się świata i całkowicie poświęcił Swoje życie Bogu i Jego służbie. W ten sposób został dla nas przykładem. Wszyscy, którzy mają tego samego ducha, powinni kroczyć Jego śladami. To było zgodne z Żydowskim Prawem: „Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego i ze wszystkiej duszy twojej i ze wszystkiej myśli twojej”. Każdy, kto przestrzegałby to Prawo, nie służyłby samemu sobie, ponieważ jego cała służba byłaby oddana dla Boga.
Ci, którzy idą śladami Mistrza, są wszyscy dla Boga lub, jak to niekiedy śpiewamy: „Wszyscy dla Jezusa”. Kiedy podążamy za przykładem Jezusa i postępujemy tak, jak On postępował, to służymy Bogu z całego serca. Rezultatem służenia temu Panu będzie wielka nagroda. „Dlatego też Bóg nader go wywyższył i darował mu imię, które jest nad wszystkie imię”. A Kościół został zaproszony, aby iść za Nim. Tak więc powinniśmy służyć Bogu we wszystkim, z całego serca, myśli, duszy i siły. Takie jest nasze zadanie. Mamy to czynić aż do stopnia ofiarowania wszystkich naszych ziemskich korzyści i złożenia swojego życia za braci. Postępowanie tą drogą aż do końca zapewni nam taką samą nagrodę, jaką otrzymał Jezus – chwałę, cześć i nieśmiertelność.
ODDAWAJCIEŻ TEDY, CO JEST CESARSKIEGO, CESARZOWI
Można zapytać, w jaki sposób ten tekst zgadza się z myślą Apostoła, że ten, kto był związany, kiedy otrzymał Prawdę, nie powinien dążyć do wolności (1 Kor. 7:20-22). Te słowa Św. Pawła wyrażają myśl, że kiedy Prawda do nas dociera, to niekoniecznie zmienia nasze ziemskie związki. Jeśli na przykład, człowiek był niewolnikiem i dotarła do niego Prawda Boża, to nie powinien buntować się przeciwko swojemu ziemskiemu panu. Nie powinien myśleć o tym nowym związku z Bogiem jako o zmianie
::R5666 : strona 110::
koloru jego skóry lub jego ziemskiego związku. Kiedy Apostoł mówi: „nie szukaj rozłączenia” to mówi o ciele, a nie o sercu. Nasze ciała mogą być zniewolone z tego czy innego powodu. Może to być niewola podobna do tej z dawnych czasów, niewolnicza służba. Może być też tak, że staliśmy się sługami tych, którzy byli gotowi zapłacić za nasze usługi. Chociaż nie mamy robić niczego sprzecznego z Boskim Prawem lub z naszym sumieniem, to jednak mamy służyć wiernie naszym ziemskim panom. Oni kupili nasz czas lub znaczną jego część; musimy więc sumiennie oddać im wszystko to, co należy do nich na podstawie umowy. Jeśli ktoś służy w wojsku lub w jakiejkolwiek innej służbie, powinien być wierny.
To nie będzie kolidowało ze służbą dla Boga, ponieważ nasz Pan polecił nam: „oddawajcież tedy, co jest Cesarskiego, Cesarzowi”. Ktokolwiek jest w tym wierny, wykonuje wolę swego Niebiańskiego Mistrza. Nie byłoby w tym żadnego konfliktu, ale zupełna harmonia. Jedynym konfliktem byłoby, gdyby pan na ziemi życzył sobie, abyśmy uczynili coś przeciwnego poleceniom naszego Mistrza w Niebie. Mamy raczej ponieść wszelkie cierpienie niż uczynić coś, czego nasz Niebiański Pan by nie pochwalał, a co kalałoby nasze sumienie.
Patrząc w przyszłość, widzimy, że obecny pan, władca Starego Porządku wkrótce zostanie związany, aby nie zwodził narodów przez tysiąc lat, i że nowym Władcą, nowym Panem świata będzie Chrystus – Jezus i Jego Kościół. Zadajemy sobie pytanie, w jaki sposób ta zasada będzie wówczas stosowana? Odpowiedź brzmi, że będzie tylko jeden Pan, któremu wszyscy będą posłuszni. Wówczas nie będzie oddawania Cesarzowi. Wszyscy będą w pełni świadomi, że ten Pan jest jedynym, który ma moc i prawo do panowania. Znajomość Bożej chwały napełni całą ziemię – wiedza o Boskiej Sprawiedliwości, wiedza o Boskiej Mocy, wiedza o Boskiej Mądrości, wiedza o Boskiej Miłości. Cokolwiek On rozkaże, będzie słuszne, o czym każdy wówczas się dowie i w pełni zrozumie.
::R5667 : strona 110::
BIBLIJNY „ZŁOŚNIK”
W Piśmie Świętym Szatan jest przedstawiony jako zwodziciel ludzkości. On przedstawia światłość za ciemność, a ciemność za światłość. Bóg zaproponował, że poprzez Chrystusa, podczas tysiąca lat, tego Tysiącletniego Panowania, cały świat będzie doprowadzony do prawdziwej wiedzy Bożej, dokładnej wiedzy. Zwodzenie nie będzie już dłużej dozwolone, bo świat zobaczy, czym naprawdę jest sprawiedliwość, jakie są jej nagrody i jak jest ona pożądana. Sądzimy, że w konsekwencji większość z radością zwróci uwagę na jedynego Mistrza. Wyjątki są przedstawione jako mające takie samo usposobienie jak Szatan; a ktokolwiek będzie miał takie usposobienie, zostanie zniszczony. Kiedy dana osoba pozna prawo i kiedy prawo zostanie uczynione rozsądnym i możliwym dla niej do wykonania, a następnie będzie wolała bardziej czynić zło niż dobro, to niechaj umrze. Taki będzie wyrok. Tacy będą traktowani jak „złośnik”, niepoprawni.
Słowo „złośnik” z biblijnego punktu widzenia oznacza tych, którzy celowo postępują niewłaściwie. Tak więc wszyscy złośnicy umrą wtórą śmiercią, bo wiedzą, że zło jest złem, a jednak będąc tego świadomi, postępują źle. W słusznym czasie nikt nie pozostanie przy życiu oprócz tych, którzy służą jednemu prawdziwemu Panu. Obecnie problemem ludzkości jest niewiedza, której Bóg jeszcze nie usunął ze świata. On dozwolił na ignorancję i ciemność obecnego czasu, aby świat mógł nauczyć się lekcji o ogromnej grzeszności grzechu i być lepiej przygotowanym na lekcje, które mają nastąpić później. „W których bóg świata tego oślepił zmysły, to jest w niewiernych, aby im nie świeciła światłość Ewangelii chwały Chrystusowej”. Te zaślepione umysły wkrótce będą miały usuniętą przeszkodę, a wówczas przejrzą.
Ci, którzy stali się dziećmi światłości, którzy przyjęli Pana Jezusa i stali się Jego uczniami, i którzy teraz wyraźnie widzą tę Boską wolę i Plan, mają o wiele większą odpowiedzialność niż ci, którzy nigdy nie widzieli. Mamy także większe perspektywy błogosławieństwa – nie tylko obecną radość, pocieszenie, pokój i wiedzę, ale także nadzieję, że uczynimy nasze „powołanie i wybranie […] mocne”, co pozwoli osiągnąć to dziedzictwo z Mistrzem. Bóg pozostawił dzieło rozproszenia ciemności Chrystusowi. Bóg pozwolił światu iść swoją drogą, zapewniając w międzyczasie Zbawiciela, Wybawiciela – Chrystusa – który wkrótce przejmie kontrolę nad całym światem. On sprawi, że światło i Prawda rozbłyśnie, zalewając ziemię wiedzą i błogosławieństwem. Wówczas, gdy prawdziwe światło świecić będzie wszędzie, nie będzie usprawiedliwienia dla nikogo, kto nie będzie w nim chodził, każdy będzie musiał ostatecznie wybrać, czy chce, czy też nie chce służyć prawdziwemu Panu.
====================
::R5667 : strona 110::
INTERESUJĄCE LISTY
BABILOŃSKIE KAZANIA, SZKOŁY NIEDZIELNE, LEKCJE BIBLIJNE ITP.
SZANOWNI PANOWIE:
Piszę, aby wam powiedzieć, że w listopadzie opuściłam kościół prezbiteriański. Zostałam ochrzczona w niedzielę po południu, 24 stycznia i teraz cieszę się pełnymi prawami jako członek Ciała Chrystusa wraz z braćmi.
Stało się tak, ponieważ w pierwszej połowie listopada przeczytałam jedną z waszych ulotek, którą pozostawił na naszym ganku jakiś nieznany posłaniec. Jeden z wydrukowanych w niej artykułów opisywał upadek Mistycznego Babilonu i zalecał: „Wynijdźcie z niego, ludu mój” itp. To poruszyło mój umysł z taką siłą, że już nigdy nie wróciłam do naszego kościoła, a moja ostatnia wizyta miała miejsce na nabożeństwie modlitewnym, wieczorem przed Świętem Dziękczynienia. Zanim odeszłam, byłam niezadowolona nie tylko ze względu na nieudolne kazania – pogadanki, jak je nazywałam – ale także ze względu na nieudolne lekcje szkoły niedzielnej i równie nieudolne lekcje biblijne. Szczerze mówiąc, byłam głodna umysłowego i duchowego pokarmu, współmiernego do możliwości mojego umysłu. Nigdy go nie znalazłam poza Biblią, dopóki nie kupiłam kompletu książek pastora Russella i nie przeczytałam ich dokładnie. Bardzo pragnęłam zrozumieć Objawienie i niektóre proroctwa Daniela, ale nie wiedziałam, gdzie uzyskać pomoc. Teraz wszystko stało się jasne i muszę ciągle powtarzać: „Nie oddałabym ich za żadne pieniądze, ponieważ nie obyłabym się bez nich!”. Moje przeżycia są takie same jak innych w Zborze; trudno jest się oderwać (nawet na odpoczynek i jedzenie) od badania Biblii, gdy robi się to przy pomocy tych cennych książek, Wykładów Pisma Świętego. Jestem za nie bardzo wdzięczna.
Zeszłej jesieni pastor metodystów ostrzegł mnie, abym nie miała nic wspólnego z tymi książkami i ulotkami, mówiąc, że tak mnie wciągną, że nie będę mogła się uwolnić. To wzbudziło moje zainteresowanie, ale odkryłam, że rzeczywiście, choć nieświadomie, powiedział prawdę. Zostałam wciągnięta, a co bardziej niezwykłe, nie chciałabym się wydostać, choć mogłabym. Mam komplet tych książek, w największym rozmiarze, zaprenumerowałam Strażnicę i jestem zadowolona również z Bible Students Monthly. Chcę, aby niektóre z tych książek trafiły pocztą do kilku moich prezbiteriańskich przyjaciół, w tajemnicy. Dziękuję za życzliwość, pozostaję
Z wyrazami szacunku, PANI H. B. PORTER.
—————
::R5667 : strona 110::
ŚLUB JAKO DODATKOWA OCHRONA
MÓJ DROGI BRACIE RUSSELL:
Z upływem czasu uwaga drogich Braci została publicznie skierowana na rozważenie Ślubu jako dodatkowej ochrony dla Nowego Stworzenia i dalszej pomocy w rozwoju duchowych łask. Początkowym rezultatem było spowodowanie rozłamu w naszej grupie, ponieważ niektórzy bracia zdecydowanie mu się sprzeciwili. Potężny Przeciwnik bardzo się obawia tego Ślubu. On wie, że Ślub zawsze będzie najskuteczniejszym hamulcem dla jego intryg, wymyśla zatem sto jeden powodów, dla których powinno się
::R5667 : strona 111::
unikać jego przyjęcia. Wszystkie już słyszeliśmy: Ślub „pozbawiłby nas naszych swobód”, „utrudniłby naszą społeczność”, „utrudniłby kontakty biznesowe”, a „małżeństwo świętych stałoby się niemożliwe”. „Nie, nie sprzedamy naszej wolności i nie zniszczymy miłującej społeczności, którą dotychczas mieliśmy”. „Nie złożymy Ślubu, nawet gdyby miało to nas wtrącić w ciemności zewnętrzne!”.
Tutaj, jak zawsze, Przeciwnik przesadził, a gdy rozum powrócił, niektórzy byli zmuszeni zapytać: „Czy postępowanie, które powoduje rozbicie trzody Pana, może być Jego prowadzeniem?”. I tak jeden po drugim był skłoniony do ponownego rozważenia swojego stanowiska wobec Ślubu, a gdy to zrobili, sprzeciw zniknął jak mgła w świetle słońca. Drogi Brat, który był zdecydowanym przeciwnikiem Ślubu, dostrzegł, jak nierozsądne było jego postępowanie i dlatego pragnął publicznie okazać swoje nawrócenie. Zrobił to w bardzo szlachetny sposób. Po wyjaśnieniu zmiany stanowiska i jego powodów wstał i w obecności całego Zboru złożył swój podpis na załączonej deklaracji. Oczywiście to, co uczynił, udzieliło się i nam, i ku naszej wielkiej radości jedno po drugim poszliśmy za przykładem naszego drogiego brata. Opozycja wobec Ślubu rozpłynęła się w powietrzu. Chwalmy Pana za Jego wielką dobroć dla nas!
Teraz my, dwadzieścia czworo Braci i Sióstr ze Zboru w Durbanie, pragniemy podziękować za godną podziwu dalekowzroczność, która sprawiła, że kilka lat temu zaproponowałeś tak mądre postanowienie dla naszej ochrony w tych złych czasach. Pragniemy zapewnić, że uczyniliśmy ten Ślub naszym własnym i jesteśmy zdecydowani dzięki Jego łasce, aby ślubować i złożyć go Panu, naszemu Bogu. W tym celu pokornie prosimy o twoje modlitwy, a na dowód naszej decyzji złożyliśmy podpisy na załączonym dokumencie. Niech Bóg udzieli nam wszystkim łaski wierności aż do śmierci, abyśmy mogli otrzymać koronę żywota!
Drogi Bracie, pozostaję z nieustającą chrześcijańską miłością do ciebie i do wszystkich w Betel, którzy mają podobną szlachetną wiarę,
Twój Brat w naszej zbliżającej się nadziei,
WM. W. JOHNSON – Natal, S. Afryka.
[Nowi czytelnicy Strażnicy mogą nie zrozumieć w pełni powyższego listu, ponieważ nie widzieli kopii Ślubu. Na życzenie wyślemy kopię bezpłatnie].
—————
UDZIELENIE POMOCNYCH SUGESTII
DROGI BRACIE RUSSELL:
Przesyłając to sprawozdanie, jestem zmuszony zwrócić uwagę na pewną ważną kwestię, dotyczącą organizacji publicznych zebrań w małych miejscowościach.
Myślę, że niektórzy drodzy bracia Pielgrzymi pozwolili, aby liczna obecność w niektórych miejscach była powodem do uznania, że tam, gdzie publiczność jest mniej liczna, nie warto się starać. W rezultacie za każdym razem, gdy na spotkaniu ogłoszonym publicznie jest niewielka frekwencja, radzą bratu: „Na twoim miejscu już nie próbowałbym tutaj organizować publicznych spotkań”. Podczas kilku ostatnich wizyt bracia powiedzieli mi praktycznie to samo.
Zauważyłem, że niekiedy z dużego spotkania nie wyrasta ani jedno ziarno pszenicy, podczas gdy innym razem z małego zebrania wyrasta kilka ziaren. W małych miejscowościach wszyscy się znają, a jeśli odbywa się prywatne zebranie zborowe, zwykle jest na nim kilka osób postronnych. Nie rozumiem, dlaczego nie byłoby lepiej ogłosić małego zebrania publicznego i pozyskać dwadzieścia pięć osób zainteresowanych, zamiast kilku.
W takich miejscach publiczne spotkanie praktycznie nie stanowi żadnego problemu ani wydatku. Często nie ma tam odpowiedniej sali, ale można bezpłatnie wynająć budynek szkolny.
Myślę, że byłoby lepiej, gdyby bracia Pielgrzymi nie zniechęcali do organizowania publicznych nabożeństw, ale raczej tak doradzali, aby stały się one pożyteczne.
Kolejna rzecz: niedawno odwiedzony przeze mnie Zbór skarżył się na sposób, w jaki Pielgrzymi ich „strofowali”. Może byłoby lepiej, gdyby karcenie odbywało się bardziej pośrednio, poprzez przykład i sugestię, a nie poprzez bezpośrednią i publiczną krytykę.
Dobrze się poczułem, gdy zobaczyłem, jak wiele osób trzyma się Prawdy. Widać to wszędzie. Pozostaję z wielką chrześcijańską miłością,
Twój w Jego imieniu, B. H. BARTON.
—————
PODDANY OSTATNIEJ PRÓBIE
MÓJ UKOCHANY PASTORZE:
Byłem pod wielkim wrażeniem zdania, które napisałeś w Strażnicy z 15 grudnia: „Kościół wszedł w swoją ostatnią próbę”. Odnosząc tę wypowiedź do siebie i innych, powinienem dostrzegać, że te próby mają teraz bardziej szczególny i wyjątkowy charakter niż w przeszłości. I robię to. Jedną z nich jest próba szczególnego uznania i wyróżnienia przez braci. Pan pozwolił mi zwyciężyć i jestem pogodzony z Bożą wolą. Obserwując innych, widzę, że walczą podobnie.
Podczas naszych bereańskich badań Biblii, w których uczestniczy piętnaście lub dwadzieścia osób, nie zawsze udaje się zapytać każdą z nich, chociaż wszyscy mogą zadawać pytania lub odpowiadać ochotniczo. Jednak nie wszystkie siostry są z tego zadowolone. Jedna siostra, która ma pewne zdolności pedagogiczne, czuje się urażona, ponieważ nie komentujemy przychylnie jej pytań i odpowiedzi. Uważa, że starsi próbują ograniczać siostry, a jej nie zadają wystarczająco dużo pytań i nie okazują jej należnego szacunku.
My jednak uważamy, że nie powinno się prosić tych, którzy często chcą odpowiadać, ale raczej należy zachęcać cichych i nieśmiałych. Uważamy, że ta siostra i tak jest w niebezpieczeństwie, ponieważ gdyby mogła, nauczałaby siostry w dwóch zborach. Będziemy się starać żyć i nauczać tak, aby mieć czyste sumienie wobec Boga i ludzi.
Niech Pan pomoże nam wszystkim, starszym i innym, lepiej uświadomić sobie spoczywającą na nas odpowiedzialność i okazywać braterską troskę o siebie nawzajem, wiedząc, że wszyscy spodziewamy się wkrótce być z Panem w chwale. Niech Bóg cię błogosławi w twojej służbie!
Twój pokorny brat dzięki Jego łasce, __________.
—————
::R5668 : strona 111::
GŁODNA BOŻEJ MIŁOŚCI
MÓJ DROGI PASTORZE RUSSELL:
Twoje kazania w gazetach są takim pocieszeniem, że jestem dumna, wiedząc, iż jest taki człowiek Boży, który jest na tyle odważny, aby głosić Prawdę tak, jak ją rozumie. Chodzimy do kościoła, ale czy można tam znaleźć pocieszenie? Pieniądze! Pieniądze! Pieniądze! Ubogi człowiek odczuwa tak dotkliwie swoją trudną sytuację życiową, że o wiele lepiej jest dla niego, jeśli pozostanie w domu, wyjdzie na pole lub nad wodę i tam będzie chwalić Boga, ponieważ Bóg woli dobre serce i czyste życie.
Jesteśmy głodni Boga i miłości Chrystusa – czystej, słodkiej miłości. Chodzimy do kościoła, ale czujemy, że my, biedne stworzenia, musimy poznać więcej Bożej miłości! Ona dla nas jest, tylko nasze oczy nie są jeszcze otwarte. Przez dwadzieścia lat chodziliśmy do tego samego kościoła – prezbiteriańskiego, a nieco ponad dwa lata temu przeżyłam straszny, straszny smutek (miałam tylko dwóch synów), gdy mój starszy syn zachorował. Zrobiono dla niego wszystko, co można było zrobić, jednak Bóg wezwał go do domu. Miał jeden z najpiękniejszych charakterów. Gdy chorował i cierpiał, nigdy nie narzekał. Pracował na giełdzie towarowej, a jego pracodawca napisał do niego piękny list, w którym stwierdził, że choć pracowali razem przez trzynaście lat, nigdy nie widział go zmartwionego.
Po pogrzebie regulowaliśmy nasze rachunki i byliśmy przerażeni, gdy przedsiębiorca pogrzebowy powiedział mojemu mężowi, że pastor oczekuje zapłaty – od pięciu do dziesięciu dolarów. Jakie to straszne, że za ostatnią modlitwę nad szczątkami mojego ukochanego syna trzeba było zapłacić! Mamy rachunek.
Co by na to powiedział nasz błogosławiony Zbawiciel? Och, mów nam o Bożej miłości! To pomoże nam nieść krzyż, gdy idziemy przez życie. Gdyby tylko była znana w swojej czystości i prostocie, jak wielu drogim, zniechęconym duszom by pomogła! Nie można jej znaleźć w dzisiejszych kościołach.
Z poważaniem, PANI E. H. LOMAS.
—————
WYRAŻENIE UCZUĆ WIELU WIĘŹNIÓW
DROGI PANIE:
Jako jeden z ponad czterystu więźniów, zamkniętych w więzieniu Clinton w Dannemora, N.Y., pragnę podziękować Panu i wszystkim zaangażowanym w przygotowanie Fotodramy Stworzenia. Oglądanie tych filmów było dla mnie wielkim przywilejem i odniosłem wiele korzyści podczas tych ostatnich czterech dni.
Wyrażam uczucia każdego więźnia, osadzonego w tych murach, gdy mówię, że ta prezentacja dała nam lepszą wiedzę o stworzeniu, Bogu i Chrystusie, niż moglibyśmy uzyskać o własnych siłach z jakiegoś innego źródła. Wywarła na nas wszystkich głębokie wrażenie. Wzniosła nasze myśli ku wyższemu, lepszemu życiu i dała nam znacznie lepsze zrozumienie tego, o czym do tej pory nie wiedzieliśmy. Z pewnością byłbyś zadowolony, gdybyś zobaczył, w jaki sposób ten film został przyjęty przez setki mężczyzn, uważanych za zatwardziałych przestępców.
Gdy na ekranie pojawił się film, przedstawiający wskrzeszenie przez Jezusa córki Jaira oraz uzdrowienie chromego i niewidomego, więźniowie dobrowolnie cicho przyłączyli się do hymnu, odtwarzanego z fonografu. Było to niezwykle poruszające i rzeczywiście zatwardziały musiałby być człowiek, którego serce by się nie wzruszyło.
Ponownie dziękując, proszę przyjąć pozdrowienia i najlepsze życzenia dalszego zdrowia.
Z poważaniem, WILLIAM F. GILLESPIE.
====================
::R5667 : strona 112::
KLASY MIĘDZYNARODOWEGO STOWARZYSZENIA STUDENTÓW BIBLII
====================
::R5667 : strona 112::
HYMNY BETEL NA MAJ
Po odśpiewaniu pieśni, rodzina Betel słucha „Mojego ślubu Panu”, a następnie łączy się w modlitwie, rozważając bieżący tekst MANNY. Następujące pieśni w maju: (1) 43; (2) 273; (3) 318; (4) 303; (5) 173; (6) 24; (7) 83; (8) 165; (9) 330; (10) 20; (11) 327; (12) 293; (13) 119; (14) 7; (15) 264; (16) 221; (17) 155; (18) 188; (19) 4; (20) 54 (21) 17; (22) 105; (23) 52; (24) 282; (25) 87; (26) 104; (27) 88; (28) 213; (29) 1; (30) 45; (31) 172.
====================
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: