::R5668 : strona 113::
TOM XXXVI 15 KWIETNIA NR 8
A. D. 1915—A.M. 6043
—————
ZAWARTOŚĆ
Suma wszystkich łask . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 115
Analiza miłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .116
Światowe podróbki miłości zewnętrzną okleiną . . . . . 116
Bezinteresowne, łagodne i szczere usposobienie . . . . 117
Silna, ufna, pełna nadziei . . . . . . . . . . . . . . 118
Propozycja redaktora . . . . . . . . . . . . . . . . . 118
Białe szaty Królestwa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .118
„Lekki ucisk” teraz – „chwała w przyszłości” . . . . . . . . . . . 120
„Iż jaki On jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie” . 120
Nasze „Przymierze przy Ofierze” . . . . . . . . . . . .121
„Wysławiajcież tedy Boga w ciele waszym”” . . . . . . .121
„Nie dotykajcie moich pomazańców” . . . . . . . . . . . . . . . . .122
Ćwiczenie do pracy w Królestwie . . . . . . . . . . . .122
Pięć wszechświatowych imperiów na ziemi . . . . . . . .123
Ostatnia bitwa króla Saula . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 124
Powrót do spraw zawodowych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 125
Interesujące tematy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .126
Wojna przyspiesza Tysiąclecie . . . . . . . . . . . . .126
Sprawozdania z Wieczerzy Pamiątkowej . . . . . . . . . . . . . . . 127
—————
::R5668 : strona 114::
PUBLIKOWANE PRZEZ
WATCH TOWER BIBLE AND TRACT SOCIETY
CHARLES T. RUSSELL, PRESIDENT
„BROOKLYN TABERNACLE”, 13-17 HICKS ST.,
BROOKLYN, N.Y., U.S.A.
Przedstawicielstwa zagraniczne: Oddział brytyjski: LONDON TABERNACLE, Lancaster Gate, Londyn. Oddział zachodnioniemiecki: Unterdorner Str., 76, Barmen. Oddział australijski: Flinders Building, Flinders St., Melbourne. W każdej sprawie prosimy o kontakt z TOWARZYSTWEM.
—————
CENA ROCZNEJ PRENUMERATY – $1,00 (4s). PŁATNE Z GÓRY.
PIENIĄDZE NALEŻY PRZESYŁAĆ PRZEKAZEM BŁYSKAWICZNYM, CZEKIEM BANKOWYM, PRZEKAZEM POCZTOWYM LUB POLECONYM.
Z ZAGRANICY TYLKO POPRZEZ ZAGRANICZNE PRZEKAZY PIENIĘŻNE.
—————
Warunki dla ubogich Pańskich są następujące: Wszyscy Badacze Biblii, którzy z powodu podeszłego wieku lub innej dolegliwości czy przeciwności losu nie będą w stanie zapłacić za to Czasopismo, otrzymają je bezpłatnie, jeśli co roku w maju przyślą kartkę pocztową z opisem swojej sytuacji i poproszą o kontynuację prenumeraty. Nie tylko pragniemy, ale wręcz nalegamy, aby wszyscy tacy stale znajdowali się na naszej liście i mieli dostęp do WYKŁADÓW itp.
—————
RÓWNIEŻ WYDANIA W JĘZYKU FRANCUSKIM, NIEMIECKIM, SZWEDZKIM I DUŃSKIM.
EGZEMPLARZE OKAZOWE BEZPŁATNE.
—————
NADAWANE JAKO PRZESYŁKI DRUGIEJ KLASY W URZĘDZIE POCZTOWYM W BROOKLYNIE, NOWY JORK.
NADAWANE JAKO PRZESYŁKI DRUGIEJ KLASY W URZĘDZIE POCZTOWYM W OTTAWIE, KANADA.
—————
ZMIENIONA TRASA PODRÓŻY KONWENCYJNEJ
Kilka terminów zostało zmienionych, wykaz poniżej: 9 maja – Pittsburgh, Penna. 20 maja – Dallas, Texas. 10 maja – Altoona, Penna. 21 maja – Waco, Texas. 11 maja – East Liverpool, Ohio. 22 maja – Houston, Texas. 12 maja Dayton, Ohio. 23 maja San Antonio, Texas. 13 maja Cincinnati, Ohio. 24 maja El Paso, Texas. 14 maja St. Louis, Mo. 26 maja Riverside, Cal. 15 maja Columbia, Mo. 27 maja Los Angeles, Cal. 16 maja Kansas City, Mo. 28 maja San Diego, Cal. 17 maja Coffeyville, Kans. 29 maja Santa Ana, Cal. 18 maja Oklahoma City, Okla. 30 maja San Francisco, Cal. 19 maja Denison, Texas.
7 czerwca odbędzie się DZIEŃ BADACZY BIBLII na Targach, na którym tego dnia zostanie przygotowana Sala Festiwalowa. Brat Russell zamierza wygłosić publiczne przemówienie w niedzielę 30 maja w San Francisco i w niedzielę 6 czerwca w Oakland. Oczekuje również, że 7 czerwca będzie obecny z uczestnikami Konwencji w Sali Festiwalowej. Będzie pełnił obowiązki redakcyjne i te wszystkie, które będą wymagać jego uwagi. Prawdopodobnie przemówi tylko raz na Konwencji w Oakland, oprócz dwóch wspomnianych tutaj niedzielnych przemówień i przemówienia 7 czerwca w Sali Festiwalowej.
Informacje dotyczące zakwaterowania i wyżywienia w rozsądnych cenach, można uzyskać pod adresem: I.B.S.A. Committee, Box 473, Oakland, Cal.
PODRÓŻ POWROTNA
8 czerwca – Sacramento, Cal. 17 czerwca – Butte, Mont. 10 czerwca – Portland, Ore. 19 czerwca – Greeley, Colo., rano. 11 czerwca – Bellingham, Wash. 19 czerwca – Cheyenne, Wyo., wieczór 12 czerwca – Vancouver, B.C., rano. 20 czerwca – Denver, Colo. 12 czerwca – Everett, Wash., wieczór. 21 czerwca – Colorado Springs, Colo. 13 czerwca – Seattle, Wash. 22 czerwca – Pueblo, Colo. 13 czerwca – Tacoma, Wash. 23 czerwca – Omaha, Neb. 14 czerwca – Spokane, Wash. 24 czerwca – Chicago, Ill. 15 czerwca – Missoula, Mont., rano. 25 czerwca – South Bend, Ind. 15 czerwca – Helena, Mont., wieczór. 27 czerwca – Indianapolis, Ind. 16 czerwca – Great Falls, Mont. 4 lipca – N.Y. City Temple.
PROPOZYCJA PODRÓŻY DOKTORA JONES’A
Brat Jones zauważył, że zaproponowany program naszej konwencji jest za długi, ze względu na rozkład kolejowy specjalnego pociągu. Sugeruje, aby on i inni dołączyli do Brata Russella na Konwencji w Los Angeles, a następnie udali się do San Francisco i wrócili bezpośrednio do Chicago.
—————
NIEWIELKIE ZGROMADZENIA KONWENCYJNE
Zgodnie z naszą sugestią przyjaciele w różnych miejscowościach, w których brat Russell będzie przemawiał do publiczności, organizują małe, spokojne, lokalne konwencje. Nawiasem mówiąc, zauważamy, że często należą one do najbardziej pożytecznych. Radzimy, aby nie były upubliczniane i aby publiczność nie była na nie zapraszana, chyba że rzeczywiście byliby to wyjątkowi przyjaciele tych, którzy mogą być obecni, zwłaszcza jeśli byliby to ludzie poświęceni. Niektóre miejscowości planujące takie zgromadzenia, przesłały nam sprawozdania zamieszczone poniżej.
Informacje dotyczące wyżywienia i zakwaterowania w przystępnych cenach itp. można uzyskać od sekretarzy Zborów:
PITTSBURGH, PA., 9 maja (inne daty nie zostały jeszcze określone).
Adres Sekretarza Zboru: R. H. Bricker, 1323 Goebel St., N.S.
ALTOONA, PA., 9-10 maja.
Adres Sekretarza Zboru: F. B. McClellan, 322 Cherry St.
EAST LIVERPOOL, O., 9-11 maja.
Adres Sekretarza Zboru: I. Whitehill, 1062 Oak St.
CINCINNATI, O., 13-16 maja.
Adres Sekretarza Zboru: H. Schulz, 201 Lincoln Inn Court.
ST. LOUIS, Mo., 14-16 maja.
Adres Sekretarza Zboru: J.H. Hoeveler, 6126 Waterman Ave.
KANSAS CITY, MO., 14-16 maja.
Adres Sekretarza Zboru: Mrs. R. H. Goza, 4409 E. 27th St.
SEDALIA, MO., 15-16 maja.
Adres Sekretarza Zboru: S. Bowser, 501 E. 4th St.
COFFEYVILLE, KANS., 16-17 maja.
Adres Sekretarza Zboru: Mrs. C. F. Palmeyer, 302 E. 6th St.
OKLAHOMA CITY, OKLA., 16-18 maja.
Adres Sekretarza Zboru: G. F. Wilson, 801-1/2 W. 9th St.
HOUSTON, TEXAS, 21-23 maja.
Adres Sekretarza Zboru: J. Isaac Jr., 905 Thompson St.
LOS ANGELES, CAL., 26-29 maja.
Adres Sekretarza Zboru: F. P. Sherman, Peoples Temple, 8th and Flower Sts.
—————
LISTA BEZPŁATNYCH STRAŻNIC
Tak naprawdę nie mamy bezpłatnej listy, dlatego, że Prawo Pocztowe wymaga, aby wszystkie prenumeraty były opłacone. Jednak wiele osób pragnie przeczytać nasze czasopismo, a znajdują się w trudnej lub bardzo złej sytuacji finansowej. Niektórzy życzliwi przyjaciele założyli fundusz, z którego można zgodnie z prawem opłacać takie prenumeraty. Nadszedł czas, aby odnowić takie prośby, jeśli znajdujesz się na takiej liście ubogich, by twoja prenumerata została wznowiona, tak jakbyś wysłał pieniądze. Wystarczy kartka pocztowa. Poniższe słowa będą zrozumiane tak, że nie jesteś w stanie zapłacić za to czasopismo, ale chciałbyś je otrzymać. Napisz: „Z uznaniem przyjmujemy Państwa ofertę Strażnicy na kolejny rok”. (Podpisz).
—————
PRACA OCHOTNICZA NA TERENACH WIEJSKICH
Zwrócono się do nas z pytaniem, jakich zasad należy przestrzegać, które regulują wkładanie ulotek do skrzynek pocztowych na terenach wiejskich. Odpowiadamy, że skrzynki pocztowe nie są własnością Rządu. Ulotki, które są do nich wkładane nie naruszają prawa Stanów Zjednoczonych. Istnieje oczywiście ogólne życzenie, aby takie skrzynki nie były wypełnione ulotkami lub innymi materiałami reklamowymi. Tak naprawdę, to nasz Bible Students Monthly jest gazetą i nie ma znaczenia, czy zostanie on dostarczony przez listonosza rządowego, czy przez któregoś z naszych wolontariuszy.
—————
BEREAŃSKIE BADANIA BIBLII PROWADZONE PRZEZ I. B. S. A.
(MIĘDZYNARODOWE STOWARZYSZENIE BADACZY BIBLII) W MAJU
Pytania z Zestawu pytań do drugiego tomu
„WYKŁADÓW PISMA ŚWIĘTEGO”
WYKŁAD VII.
Tydzień od 2 maja . . . . . Pyt. od 38 do 44 Tydzień od 16 maja . . . . Pyt. od 52 do 53
Tydzień od 9 maja . . . . . Pyt. od 45 do 51 Tydzień od 23 maja . . . . Pyt. od 54 do 59
5 tydzień od 30 maja . . . . Pyt. 60
Zestaw pytań do II tomu Wykładów Pisma Świętego, 5¢ za sztukę lub 50¢ za tuzin, przesyłka opłacona.
====================
::R5668 : strona 115::
Suma wszystkich łask
„A teraz trwają wiara, nadzieja, miłość, te trzy. Z nich zaś największa jest miłość” – 1 Kor. 13:13,UBG
APOSTOŁ Paweł pisze o pewnych cudownych darach Ducha, udzielonych w tamtym czasie wszystkim spłodzonym z Ducha. Każdy, kto nie miał takiego szczególnego daru, objawiał wszystkim wierzącym, że nie stał się członkiem Kościoła Chrystusa. Te wyjątkowe, nadprzyrodzone dary służyły pierwotnemu Kościołowi również w jego duchowym wzroście. Spłodzeni z Ducha wówczas nie mieli Biblii, a nawet gdyby ją mieli, tylko niewielu mogłoby ją czytać; dlatego potrzebowali szczególnej pomocy, której później Kościół już nie potrzebował i dlatego została wycofana.
W tym liście do Kościoła w Koryncie Apostoł, po omówieniu tych różnych darów, mówi: „a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą”. Następnie wskazuje na wyjątkowość doskonałego owocu Miłości. Każdy, kto ma Świętego Ducha, musi mieć przynajmniej pewną miarę tego owocu, bez względu na to, czy to jest maleńki kwiatek, który zawiera w sobie zarodek owocu, czy też owoc częściowo lub w pełni rozwinięty albo dojrzały owoc. Bóg, nasz Ojciec, który patrzy na serce, wie, w jaki sposób Jego Święty Duch w tym sercu stara się kontrolować ciało, kierować umysłem, wszystkimi słowami i uczynkami. Nie potrafimy osądzać serc innych. Apostoł powiedział, że nie był w stanie właściwie osądzić nawet samego siebie, lecz pozostawił osąd Panu. Wiedział, że jego serce było wierne i że starał się być takim, jak Pan chciał, aby był. Chociaż był świadomy, że nie jest zdolny „wykonać tego, co jest dobre”, wiedział, iż Mistrz zaakceptuje lojalność jego serca, dlatego robi wszystko, co w jego mocy, a resztę pozostawił Bogu.
Nasza wiara i nasza nadzieja w Panu prowadzą nas do gorliwego wysiłku, aby rozwinąć owoc miłości we wszystkich jej różnorodnych i pięknych formach. Delikatność jest częścią miłości, cichość jest częścią miłości, a także pokora i braterska uprzejmość. Pytanie, które stawia sobie każde dziecko Boże nie odnosi się do jego wzrostu czy też proporcjonalnej budowy ciała. Nie pyta: Czy dobrze wyglądam i czy jestem dobrze wykształcony, czy mam dobre kontakty z innymi ludźmi? Albo: Ile wygłosiłem pięknych kazań? Ani nawet: Ile osób zaznajomiłem z Prawdą? Najważniejszym pytaniem jest: Jak wiele miłości w sobie rozwinąłem? Jak bardzo mój charakter jest podobny do charakteru Chrystusa?
MIŁOŚĆ JEST NAJWAŻNIEJSZA
Dlaczego zaleta miłości jest tak ważna w Słowie Bożym? Odpowiadamy: Ponieważ jest to pierwsza, najważniejsza zaleta, główna zaleta. Jest wypełnieniem Prawa Bożego; w istocie ofiarnicza miłość, którą święci Boży powinni rozwinąć w obecnym Wieku wykracza nawet poza wymagania doskonałego prawa. Jednak dlaczego Miłość jest na pierwszym miejscu? Nie dlatego, że Bóg arbitralnie ją tam umieścił, nie dlatego że użył swojej mocy ustanawiania prawa, ogłaszając, że powinna być pierwsza. Nie. Jest tak dlatego, że żaden inny przymiot charakteru nie jest tak cudowny, tak piękny, nie przynosi tyle szczęścia i radości, szczodrego błogosławieństwa dla wszystkich, wobec których jest przejawiany. Jest istotą Bożego charakteru. „BÓG JEST MIŁOŚCIĄ!”. Osobowość Boga objawia się zwłaszcza w tej zalecie. Chociaż Bóg jest wszech sprawiedliwy i wszechmocny, nie mówimy, że Bóg jest Sprawiedliwością albo że Bóg jest Mocą, ale mówimy, że Bóg jest Miłością. Bóg używa swojej wielkiej Mocy, realizując tylko to, co Miłość nakaże i zatwierdzi. Używa swojej Sprawiedliwości jedynie w zupełnej harmonii ze swoim łaskawym przymiotem Miłości. Miłość jest głównym motywem wszystkich Jego czynów.
Kto zatem chce być podobny do Boga, musi miłować, miłość musi stanowić dominującą zaletę jego charakteru i życia. Miłość i sprawiedliwość są nierozłączne. Miłość trwa całą wieczność i jedynie ci, którzy staną się uosobieniem tej łaskawej zalety charakteru, będą żyć wiecznie. Dlatego przykładamy ogromną wagę do jej rozwoju w życiu każdego.
Obok cudownego Kazania na Górze naszego Pana mamy wspaniałe kazanie o Miłości, zapisane w 13 rozdziale 1 listu do Koryntian [1 Kor. 13:1-13]. Oba wykłady uczą tej samej lekcji, ale odnoszą się do niej z różnych punktów widzenia. Jesteśmy uczniami w Szkole Chrystusa, dlatego wszystkie wskazówki Słowa Bożego i Boska opatrzność w naszym życiu są zamierzone przez Pana, aby rozwijały nasze charaktery i wpływały na nasze postępowanie w harmonii z wymaganiami Miłości. Mistrz powiedział: „Przykazanie nowe daję wam [Kościołowi], abyście się społecznie miłowali”. Ponieważ „wypełnieniem zakonu jest miłość” i dlatego, że ona jest „związką doskonałości” w dziecku Bożym, nic dziwnego, że Pismo Święte zapewnia nas, że „Bóg jest miłością” i że „kto nie miłuje, nie zna Boga”! Także nasz Pan powiedział: „A toć jest żywot wieczny, aby cię poznali samego prawdziwego Boga” – Boga, który jest Miłością.
Tej szlachetnej cechy chrześcijańskiego charakteru nie można zdobyć w jednej chwili. Jest to rozwój, główne zadanie, główna troska każdego spłodzonego z ducha dziecka Bożego, które pragnie poznać Boga i zdobyć wielką nagrodę życia na najwyższym poziomie istnienia, i które chce ujrzeć naszego Ojca i naszego Zbawiciela
::R5668 : strona 116::
twarzą w twarz i zamieszkać z nimi na zawsze.
WSZELKIE OSIĄGNIĘCIA NIE MAJĄ WARTOŚCI BEZ MIŁOŚCI
W tej cudownej rozprawie, którą rozważamy, Św. Paweł oświadcza, że ta koronująca łaska Miłości jest cechą niezbędną do tego, aby każda służba stała się przyjemna dla Boga. Jeśli Miłość nie jest siłą napędową, która nas kontroluje, to największa gorliwość, najpiękniejsza retoryka lub najbogatsza elokwencja, przejawiane w imieniu Prawdy i sprawiedliwości nie zdadzą się na nic w Bożej ocenie i nie przyniosą od Niego żadnej nagrody. Jeśli brakuje Miłości, to ani wielka umiejętność wyjaśniania tajemnic Bożych, ani wiele studiowania i ogromnej wiedzy nie wystarczy, aby zdobyć Pańskie uznanie. Nawet wiara, przenosząca góry, byłaby bez wartości, gdyby Ojciec, zaglądając w zakamarki serca, dostrzegł brak miłości. Oddanie wszystkich posiadłości, aby nakarmić ubogich albo głosić Ewangelię, jeśli nie wypływa z miłości jako poruszającego impulsu, nie przyniesie nam Boskiego uznania. Śmierć męczeńska nie byłaby możliwa do przyjęcia, gdyby nie wypływała z miłości do Pana i z wierności wobec Jego Prawdy.
Dlaczego tak jest? Ponieważ wszystkie te rzeczy mogą wynikać z samolubnych pobudek – chęci pokazania się ludziom lub pragnienia nasycenia pychy albo pod wpływem ducha wojowniczości. Miłość musi pobudzać całą naszą służbę dla Boga, ponieważ w przeciwnym razie wszystko, co robimy będzie zupełnie pozbawione wartości – stanie się, jak „miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący”.
ANALIZA MIŁOŚCI – JEJ ELEMENTY SKŁADOWE
Pewien profesor uniwersytecki, tłumacząc znaczenie słowa Miłość, powiedział: „Widzieliście uczonego, który przepuszcza promień światła przez kryształowy pryzmat i to, jak ten promień z drugiej strony pryzmatu rozczepia się na składowe kolory – czerwony, niebieski, fioletowy, pomarańczowy i wszystkie kolory tęczy. Podobnie Św. Paweł analizuje Miłość, przepuszczając ją przez wspaniały pryzmat swojego natchnionego umysłu i z drugiej strony pojawia się ona podzielona na wiele elementów. W tych kilku słowach mamy to, co ktoś mógłby nazwać analizą Miłości lub spektrum Miłości. Czy zauważyliście, jakie są jej elementy? Czy zauważyliście, że mają one znane nazwy, że są to cechy, o których codziennie słyszymy; że każdy człowiek może je okazywać każdego dnia; jak wiele zwyczajnych zalet tworzy najwyższe dobro, summum bonum?
„Na spektrum Miłości składa się dziewięć elementów:
Cierpliwość – »Miłość długo cierpliwa«.
Życzliwość – »jest życzliwa«.
Wspaniałomyślność – »Miłość nie zazdrości«.
Pokora – »nie przechwala się, nie unosi pychą«.
Uprzejmość – »Nie postępuje nieprzyzwoicie«.
Bezinteresowność – »nie szuka swego«.
Łagodność – »nie jest porywcza«.
Prostoduszność – »nie myśli nic złego«.
Szczerość – »Nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy«”.
Do nich dodamy trzy inne elementy:
Męstwo – Miłość „Wszystko znosi […] wszystko przetrzyma”.
Ufność – Miłość „wszystkiemu wierzy”.
Nadzieję – Miłość „wszystkiego się spodziewa”.
Nie możemy się zgodzić z profesorem, że te łaski mogą być praktykowane przez każdego człowieka i w każdym miejscu ani że są one pospolitymi zaletami. Musimy powiedzieć, że te owoce ducha nie mogą należeć do „naturalnego człowieka”. On rzeczywiście może przystroić się w trochę łagodności, trochę pokory, trochę uprzejmości, trochę cierpliwości, trochę życzliwości i wyglądać jak cierniste krzewy, na których ktoś zawiesił winogrona albo jak figi na ostach, lecz naturalny człowiek używa tych zalet jedynie na pokaz, nie są one wynikiem działania wewnętrznej łaski, Świętego Ducha, Ducha Miłości. Nie są dowodem więzi z Bogiem. Jeśli ktoś nie zostanie ponownie spłodzony przez Słowo Prawdy i przez Świętego Ducha, naśladowanie pewnych zewnętrznych przejawów miłości nie uczyni go synem Bożym ani nie zapewni mu nagród i błogosławieństw, przeznaczonych dla syna, który wchodzi tylko przez jedne Drzwi – Chrystusa Jezusa.
Chrześcijaninowi jedynie zewnętrzne okazywanie cierpliwości, łagodności itp. nie wystarcza ani w oczach Boga, ani w jego własnych. Te dojrzałe owoce rodzą się jedynie przez Ducha miłości, mieszkającego w sercu dziecka Bożego. W krajach cywilizowanych wiele takich owoców Ducha jest uznawanych przez nieodrodzonych za cechy godne pochwały i naśladuje się je jako oznaki dobrego wychowania. W wielu przypadkach są one z powodzeniem noszone jak płaszcz lub maska, okrywając serca i uczucia zupełnie przeciwne Duchowi Miłości.
ŚWIATOWE PODRÓBKI MIŁOŚCI ZEWNĘTRZNĄ OKLEINĄ
Chociaż nawet zewnętrzne naśladowanie owocu Miłości do pewnego stopnia łagodzi zło, cierpienia i tarcia, związane z upadłym stanem człowieka, są to jedynie pozory, co stres i próba często objawiają w bolesny sposób. Pamiętamy reportaż o pożarze na pewnym charytatywnym kiermaszu w Paryżu, który kiedyś czytaliśmy, a który ukazał, że najbardziej wytworni i szlachetni młodzi dżentelmeni z najbardziej kulturalnego miasta i narodu na ziemi wykazali się brutalnością bestii, gdy stanęli twarzą w twarz ze śmiercią i w szaleńczym pędzie, uciekając przed płomieniami, przewracali i ranili się nawzajem, podobnie traktując najwytworniejsze francuskie damy, wobec których jeszcze przed chwilą byli nad wyraz uprzejmi. Nie możemy spodziewać się więcej po samolubnym sercu, okrytym jedynie okleiną, udającą miłość – w takich okolicznościach nawet najmocniejszy klej rycerskiej szlachetności nie utrzyma okleiny tam, gdzie ją przymocowano.
Bardzo bliski jest czas znacznie większego i straszniejszego kryzysu dla całego świata, gdy okaże się, że grzeczność i łagodność naszych czasów jest jedynie powierzchowna, nie pochodzi z serca i nie jest owocem Świętego Ducha Miłości. W tym wielkim kryzysie ręka każdego człowieka będzie zwrócona „przeciwko swemu bratu i […] przeciwko swemu bliźniemu”, jak to obrazowo przedstawia Słowo Pana. W tym wielkim Dniu Pomsty maski udawanej łagodności i rycerskości zostaną zrzucone, a świat przez krótki czas ujrzy objawienie własnej ohydy i egoizmu, które go przerazi i pomoże przygotować się do błogosławionego Królestwa Miłości, ustanowionego przez wielkiego Emanuela, Bożego Mesjasza. A ten wielki Dzień Pomsty już się rozpoczął.
POCIĄGNIĘCI PRZEZ MIŁOŚĆ BOŻĄ
Pismo Święte wykazuje, że w naszym upadłym stanie bezinteresowna miłość jest obca naszej naturze i dlatego musi być wprowadzona Bożą Mocą. Apostoł pisze: „Na tym polega miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga, ale że on nas umiłował i posłał swego Syna, aby był przebłaganiem za nasze grzechy”. Gdy dowiadujemy się o tej wspaniałej miłości Boga i uznajemy jej warunki, które On ustanowił, abyśmy mogli powrócić do Niego przez Jego Syna, czujemy, że powinniśmy odwzajemnić tę Bożą miłość.
Miarą naszej oceny Bożej Miłości będzie miara naszej gorliwości w dostosowywaniu naszych charakterów do Boskiego wzoru. Z natury szorstkie, nieokrzesane i zdeprawowane usposobienie może wymagać znacznie więcej czasu, zanim łaska Bożej miłości, przyjęta do serca, ujawni się we wszystkich słowach, myślach i czynach. Inni o szlachetniejszej naturze, lepszym urodzeniu i wykształceniu, mogą nawet bez Bożej łaski okazywać tak wiele zewnętrznej szlachetności, że ich postępowanie jako chrześcijan będzie bardziej ujmujące. Nikt oprócz Tego, który czyta serca, nie jest kompetentny do osądzania, kto ma przymiot miłości dobrze rozwinięty w swoim charakterze, a kto nie. Obecnie zajmiemy się różnymi elementami Miłości.
ANALIZA SKŁADNIKÓW MIŁOŚCI
Miłość jest cierpliwa – długo znosi słabości
::R5668 : strona 117::
i niedoskonałości tych, którzy dają dowody dobrych intencji. Co więcej, jest cierpliwa nawet wobec tych na bezdrożach, sprzeciwiających się sprawiedliwości i Prawdzie, rozumiejąc, że cały świat mniej lub bardziej znajduje się pod wpływem wielkiego Przeciwnika i jego demonicznych zastępów, zaślepiających ludzkie umysły. Ten przejaw miłości był bardzo widoczny w naszym Panu Jezusie. Jak cierpliwy był wobec swoich przeciwników! Zauważmy słowa Apostoła z jego Listu do Żydów: „Pomyślcie więc o tym, który zniósł tak wielki sprzeciw wobec siebie ze strony grzeszników, abyście nie zniechęcali się w waszych umysłach i nie ustawali [w dobrych uczynkach i cierpliwości]”.
Miłość jest uprzejma w swoich metodach. Nie tylko stara się dobrze postępować, ale chce czynić to w jak najmilszy sposób. W miarę rozwoju miłości, wysiłek serca będzie polegał na tym, aby każde słowo i uczynek, jak również myśl, która je pobudza, były pełne dobroci. Miłość jest czuła, tkliwa, ma prawdziwe i głębokie zainteresowanie innymi, zwłaszcza braćmi w Chrystusie. Dobrze pamiętamy motto starego kwakra: „Przez ten świat mam przejść tylko raz, zatem wszelkie dobro, które mogę uczynić lub wszelką dobroć, którą mogę wyświadczyć jakiejkolwiek ludzkiej istocie, powinienem uczynić teraz. Nie mogę tego odkładać ani zaniedbywać, ponieważ tą drogą nie przejdę ponownie”. To zdanie ma szczególne znaczenie w Kościele Bożym.
Miłość jest wspaniałomyślna i nie ma w niej miejsca na zazdrość, która, w przeciwieństwie do miłości, wypływa ze zdeprawowanej natury ‒ z egoizmu. Miłość cieszy się z tymi, którzy się cieszą, cieszy się z każdego dobrego słowa i czynu, z rozwoju w chrześcijańskiej łasce i służbie wszystkich, prowadzonych przez Ducha Bożego.
Miłość jest pokorna – „nie przechwala się”. Nie rozgłasza swoich osiągnięć. Świadczy dobro nie po to, aby je ludzie widzieli, nie po to, aby bracia je chwalili, lecz świadczyłaby je także wówczas, gdyby nikt go nie widział ani o nim nie wiedział, jedynie sam Pan. Nie chełpi się swoją wiedzą ani swoimi łaskami, ale w pokorze przyznaje, że każdy dobry i doskonały dar pochodzi od Ojca i oddaje Mu chwałę za każde otrzymane miłosierdzie. Miłość stara się raczej trzymać w cieniu. Ktoś słusznie powiedział: „Miłość ratuje człowieka przed zrobieniem z siebie głupca, przed wyniosłością i przed zachowaniem, które zdradzałoby jego niekompetencję”.
Miłość jest uprzejma – „nie czyni nic nieprzystojnego”. Jak piękna jest ta cecha w dziecku Bożym! Jak wiele cierpień jest spowodowanych brakiem uprzejmości, tej uważnej troskliwości wobec innych, wypływającej z prawdziwej miłości w sercu – miłości, która jest wypróbowana! Pycha i egoizm leżą u podstaw większości niestosownych zachowań i braku wychowania, tak powszechnych wśród tych, którzy uważają, że są lepsi od innych czy to intelektualnie, czy finansowo. Doskonała miłość przeciwnie, przejawia się w uprzejmości, połączonej z pokorą. Grzeczność i uprzejmość mogą być zdefiniowane jako miłość w małych sprawach.
Sekretem prawdziwej uprzejmości jest miłość. Dżentelmenem lub damą jest ktoś, kto postępuje delikatnie, troskliwie, uprzejmie, z miłością. Prawdziwy chrześcijanin powinien zatem być dżentelmenem lub damą w najprawdziwszym i doskonałym znaczeniu. Lekceważenie drobnych uprzejmości życia jako niepotrzebnych jest poważnym błędem dziecka Bożego. Uprzejme powitanie, miły uśmiech, drobne wyrazy troski o innych – kto nie ocenia ich siły lub nie odczuwa bólu z powodu ich braku?
BEZINTERESOWNE, ŁAGODNE i SZCZERE USPOSOBIENIE
Miłość jest niesamolubna – „nie szuka swego”, wyłącznie lub przede wszystkim. Nigdy nie stara się wykorzystywać innych ani przedkładać własnych samolubnych korzyści nad korzyści innych. Miłość jest otwarta na innych i stara się o ich wygodę i szczęście. Nie pragnie zagarnąć dla siebie wszystkich najwyższych miejsc, zwrócić na siebie najwięcej uwagi czy otrzymać najwyższych zaszczytów, ale raczej woli, aby inni dostępowali zaszczytów i jest chętna z radością zająć niższe miejsce. W praktyce ten element miłości przejawia się w bezinteresowności, która ma dobry wpływ na wszystkie życiowe sprawy, w domu, w Bożym Kościele, wszędzie.
Miłość jest łagodna – „nie jest porywcza”. Szerzące się dziś zło przejawia się w porywczości, złym humorze, drażliwości i łatwym obrażaniu się. Nie zwalczanie lub staranne ukrywanie takiego usposobienia stanowi dowód niedostatku Ducha Bożego, braku rozwoju w tym Duchu, braku podobieństwa do Chrystusa, naszego Wzoru.
Bardzo niewiele dowodów złego ducha spotyka się z taką pobłażliwością i tyloma usprawiedliwieniami, aby go nie zwalczać, niż ta wada. Bez względu na to, jak bardzo wrodzona słabość lub nerwowość sprzyja rozwojowi tej wady, każdy, kto naprawdę należy do Ciała Chrystusa, musi bardzo energicznie przeciwstawiać się tej skłonności do drażliwości, szukania winnych i posępności. Musi walczyć z tą słabością swojego upadłego ciała, musi toczyć dobry bój przeciwko niej, korzystając z mocy Pana. Nałożenie na siebie kary za każdy wybuch gniewu lub niemiłe zachowanie wkrótce przyniesie większą czujność nad językiem i nad niechcianymi odruchami starej natury. Niewiele cech charakteru bardziej chwali Pana niż łagodne usposobienie.
Miłość jest prostoduszna, „nie myśli nic złego” – nie podejrzewa zła. Stara się z wyrozumiałością odczytywać działania, słowa i zwyczaje innych. Ponieważ jest szczera i pełna dobrych chęci, z takim nastawieniem stara się, o ile to możliwe, odbierać słowa i zachowanie innych. Nie przechowuje w pamięci przejawów wrogości i podejrzeń ani nie tworzy w błahych sprawach szeregu poszlak, świadczących o złych intencjach. „Gdzie wad wiele, tam miłości mało” – to mądre i prawdziwe powiedzenie. Miłość dopuszcza możliwość błędnej oceny sytuacji, lecz nie będzie podawać w wątpliwość pobudek serca.
Miłość jest szczera – „nie raduje się z niesprawiedliwości”. Jest zasmucona z powodu zła, gdziekolwiek się z nim zetknie, ale współczuje tym, którzy popadli w zło przez słabości lub są nękani pokusami. W takim przypadku miłość zachęca do postępowania zupełnie innego niż postępowanie Balaama, który „zapłatę niesprawiedliwości umiłował”. Pamiętamy, że Balaam odczuwał lęk przed Panem i jako Jego prorok nie mógł nawet pomyśleć o innym postępowaniu niż to, które w każdym szczególe powinno być zgodne z Pańskim nakazem. Nie miał ducha miłości, zupełnego posłuszeństwa i wierności, dlatego był gotów rzucić klątwę na Izrael, gdyby tylko Pan mu na to pozwolił, godząc się tym samym na złą propozycję, gdy zaoferowano mu za to nagrodę.
Są zatem chrześcijanie, którzy szanują nakazy Bożego Słowa, ponieważ boją się Boga, lecz brakuje im Świętego Ducha (usposobienia) miłości i którzy z powodu miłości do bogactw, popularności, wygody itp. są skłonni angażować się w różną działalność, nawet ze szkodą dla sprawy Pana, otwarcie Mu się nie sprzeciwiając. Niektórzy z tych Balaamów pełnią posługę, a za wynagrodzenie i wpływy oraz przyjaźń z bogatymi Baalakami, są gotowi głosić doktryny, w które sami nie wierzą, przymknąć oko na bezbożne postępowanie i w różny sposób rzucać przeszkody przed Duchowy Izrael, i zachęcać do tego innych. Zarówno nasz Pan, jak i Apostołowie wspominają tych Balaamów jako fałszywych nauczycieli w nominalnym Kościele. Zobacz 2 Piotra 2:15; Juda 11 [Juda 1:11]; Obj. 2:14.
Każdy, kto pragnie rozwinąć w swoim sercu Świętego Ducha, doskonałą miłość, powinien być bardzo szczery
::R5668 : strona 118::
w pragnieniach i w uczciwym postępowaniu. Najmniejszy przejaw radości z czyjegoś upadku lub umniejszenie znaczenia czegoś, w czym się przejawia sprawiedliwość i dobroć, powinien zostać potępiony i pokonany. Doskonała miłość nie raduje się z niesprawiedliwości w żadnych okolicznościach ani warunkach i nie ma współczucia dla tych, którzy postępują niesprawiedliwie, jedynie smuci się z powodu ich upadku, nawet jeśli takie postępowanie przynosi im korzyść.
Miłość „raduje się z prawdy” i chociaż błąd mógłby przynieść korzyść, miłość nie mogłaby go popierać i nie mogłaby pragnąć nagrody za popełnianie zła i rozpowszechnianie błędu. Miłość znajduje przyjemność w Prawdzie – prawdzie na każdy temat, ale przede wszystkim w Prawdzie Boskiego Objawienia, bez względu na to, jak jest ona niepopularna, jak wiele prześladowań spowodowałaby jej obrona, jak wiele z przyjaźni tego świata i zaślepionych przez jego boga, można by utracić. Duch Miłości jest tak mocno związany z Prawdą, iż z radością znosi straty, prześladowania, cierpienia i wszystko, co może być wymierzone przeciwko Prawdzie i jej sługom. W ocenie Pana nie ma różnicy, czy wstydzimy się Jego, czy Jego Słowa, ponieważ o takich On oświadcza, że będzie się ich wstydził przed swoim Ojcem i aniołami. Miłość nie sympatyzuje z obłudą lub udawaniem. Jej cechami są szczerość i uczciwość.
SILNA, UFNA, PEŁNA NADZIEI
Miłość jest silna – „wszystko znosi”. Jest zarówno chętna, jak i zdolna dla Boskiej sprawy znosić zarzuty, nagany, obelgi, straty, kłamstwa, niedostatki, a nawet śmierć. „To jest zwycięstwo, które zwyciężyło świat, wiara nasza” – ośrodkiem i życiem tej wiary jest święty duch miłości do Pana i do tych którzy są Jego, a także współczująca miłość do świata. Doskonała miłość pozwoli przetrwać w najtrudniejszych okolicznościach i warunkach, na jakie Pan może dopuścić wobec Jego dzieci, lecz dzięki Boskiej łasce pozwoli także odnieść „całkowite zwycięstwo przez Tego, który nas umiłował” i „który dał samego siebie za nas”.
Miłość jest ufna ‒ „wszystkiemu wierzy”. Nie jest podejrzliwa, lecz przeciwnie, jest skłonna, tam, gdzie jest to możliwe, ufać innym i uznawać ich szczerość. Działa zgodnie z zasadą, że lepiej jest dać się oszukać sto razy, niż zmarnować życie, mając zgorzkniały, nieufny i podejrzliwy umysł – o wiele lepiej, niż niesprawiedliwie oskarżyć lub podejrzewać choćby jedną osobę. Takie jest miłosierne usposobienie w zastosowaniu do myśli; o takim usposobieniu Mistrz powiedział: „Błogosławieni miłosierni: albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. Niemiłosierny umysł i serce, gotowe z każdego najbłahszego powodu myśleć źle o innych, jest ojcem niemiłosiernych słów i bezlitosnego postępowania wobec innych.
Miłość jest pełna nadziei, pogodna – „wszystkiego się spodziewa”. Niełatwo się zniechęca. Tajemnica wytrwałości Miłości kryje się w nadziei. Poznawszy Boga i stając się uczestniczką Jego świętości, ufa Mu i z niezachwianą nadzieją oczekuje wypełnienia się Jego łaskawego Przymierza, bez względu na to, jak ciemne jest najbliższe otoczenie. Nadzieja, stanowiąc element miłości, jest jednym z tych zadziwiających przymiotów, które rozwijają wytrwałość świętych, umożliwiającą każdemu z nich cierpieć „złe, jako dobry żołnierz Jezusa Chrystusa”. Pogoda ducha powstrzymuje Miłość przed zbyt łatwym obrażaniem się i pochopnym powstrzymywaniem się od pracy dla Pana. Tam, gdzie inni mogliby się zniechęcić i uciec, duch miłości daje wytrwałość, ponieważ jego kotwica, nadzieja, jest bezpiecznie przymocowana i sięga „wewnątrz za zasłonę”. Trzyma się mocno Skały Wieków i dlatego nie może popaść w rozpacz.
Przekonaliśmy się, że Miłość jest nie tylko największą ze wszystkich łask, lecz w istocie jest sumą wszystkich owoców Ducha. Jest wieczna ‒ „Miłość nigdy nie ustaje”. Tym, którzy rozwiną tę łaskę do pełnej chwały doskonałości, zostanie udzielone życie wieczne. A ci, którzy rozwiną miłość ofiarniczą, taką, jak miał nasz drogi Mistrz, którzy tak kochają, że chętnie kładą swoje życie za braci, zyskają życie najpełniejsze i najwspanialsze ze wszystkich, Boskie życie – 2 Piotra 1:4.
PROPOZYCJA REDAKTORA
Zatem drodzy braterstwo, rozwijajmy miłość coraz bardziej, pamiętając, że niezależnie od naszych osiągnięć, wszystko będzie daremne bez tej koronującej łaski. Redaktor ma propozycję dla każdego czytelnika tego czasopisma, która jego zdaniem okaże się bardzo pomocna dla każdego, kto będzie współpracował. Jest ona następująca: niech przez resztę tego roku (jeśli będziemy tak długo żyli) każdy z nas modli się każdego poranka, aby Pan błogosławił nam w rozwijaniu miłości w myśli, w słowie, w uczynku przez cały dzień; a każdego wieczora, przedstawiając wydarzenia dnia przed Tronem Niebiańskiej Łaski, pamiętajmy, aby opowiedzieć, co nam się udało, a co nie.
Potem zauważcie wyniki waszego czuwania i modlitwy. Szukajcie wszystkich zachęcających dowodów rozwoju tego owocu Świętego Ducha; a gdy napiszecie do nas, wspomnijcie, jeśli możecie, o swoim postępie w pragnieniu miłości i jej stosowaniu w praktyce. Będziemy szczególnie zadowoleni, jeśli dowiemy się o waszych postępach w tym dążeniu.
====================
::R5668 : strona 118::
BIAŁE SZATY KRÓLESTWA
„Kto zwycięży, będzie ubrany w białe szaty i nie wymażę jego imienia z księgi życia, lecz wyznam jego imię przed moim Ojcem i przed jego aniołami” – Obj. 3:5 (UBG).
W TYM tekście podobnie jak w całej Biblii wyrażona jest myśl, że klasa wybranych, która otrzyma od Pana najwyższą chwałę, cześć i błogosławieństwo, musi okazać swoją wierność poprzez zwycięstwo. Nie wystarczy pokonywanie woli na początku chrześcijańskiego biegu, ale i potem trzeba znosić próby i doświadczenia, przyjmując je i przezwyciężając. Po poświęceniu się, gdy próby i doświadczenia już się rozpoczęły, każdy jest wystawiony na pokusy i próby, a gdy jest przez nie pokonywany, udowadnia, że nie jest dostatecznie wierny. Dlatego Pan obiecał, że Jego łaska będzie wystarczająca zawsze, gdy będzie to potrzebne – 2 Kor. 12:9.
Chociaż Pańska łaska jest wystarczająca, nie oznacza to, że nie możemy niekiedy wpaść w pokusę. Możemy ulec pokusie nie chcąc tego, gdy bez zgody naszej woli „przydarzy się komuś jakiś upadek”. Jednak łaska Pańska jest dostateczna, aby wyprowadzić nas z pokus jako zwycięzców, umożliwiając nam ich pokonanie.
::R5669 : strona 118::
Wpadanie w pokusę nie oznacza ulegania pokusie – upadku podczas doświadczania pokusy. Lecz gdy ktoś jest chwilowo pokonany, czy to przez uleganie pokusie ciała, czy przez samowolę ducha lub umysłu, ma to wiele wspólnego z rodzajem i siłą grzechu. Nie zawsze będziemy w stanie odnieść zupełne, całkowite zwycięstwo nad ciałem, ale wola musi być wierna. Musimy zwyciężać w umyśle, w przeciwnym razie nie staniemy się zwycięzcami.
To przezwyciężanie jest procesem stopniowym, pracą, trwającą przez cały nasz chrześcijański bieg, od chwili
::R5669 : strona 119::
poświęcenia się aż do zakończenia życia. Jednak tekst najwyraźniej odnosi się raczej do zakończenia niż początku lub trwania tej pracy i daje do zrozumienia, że tylko tego, kto osiągnie ten zwycięski poziom sprawiedliwości przy końcu próby, przy końcu swojego biegu, będzie można uznać za zwycięzcę. Taki zwycięzca zostanie ubrany w białą szatę.
UŻYCZENIE NAM BIAŁEJ SZATY
Pismo Święte pozwala nam zrozumieć, że na początku naszego chrześcijańskiego doświadczenia jesteśmy, stosując przenośnię, ubrani w białą szatę. Ta biała szata reprezentuje usprawiedliwienie – jesteśmy darmo, szczodrze, usprawiedliwieni od wszystkiego. Na tej szacie nie ma ani jednej plamy. Niekiedy nazywa się ją szatą Chrystusowej sprawiedliwości, ponieważ otrzymujemy ją przez Chrystusa. Można ją otrzymać tylko dzięki Niemu. Tylko On może ją nam przypisać lub użyczyć, tymczasowo udzielić nam tej szaty. Mówi się o niej jako o szacie weselnej. Na Wschodzie podczas uroczystości weselnej używano takiej weselnej szaty z białego lnu do okrycia ubrania, noszonego przez gościa. Była użyczana przez gospodarza każdemu gościowi weselnemu, gdy ten pojawił się na uczcie weselnej.
Biały len oznacza czystość. Zatem, gdy Chrystus pozwala nam korzystać z Jego zasługi, jest ona jak biała szata, która zakrywa nasze niedoskonałości. Jest to przypisanie Jego sprawiedliwości, która jest dla nas usprawiedliwieniem. Jesteśmy napominani, aby nasze szaty pozostały niesplamione przez świat. Mamy zachować, utrzymać sprawiedliwość nam przypisaną. Sami jednak nie jesteśmy w stanie zupełnie jej zachować. Niekiedy nasze języki mówią to, czego żałujemy, a nasze ręce niekiedy robią to, czego nie chcemy. Dlatego Bóg zapewnił sposób, dzięki któremu nasze wady i przestępstwa mogą zostać usunięte, jeśli nie są zamierzone. Polega on na codziennym podejmowaniu przez nas starań, aby się oczyszczać z tych nieumyślnych przestępstw poprzez drogocenną krew. W ten sposób zachowamy nasze szaty niesplamione przez świat, a nasze usprawiedliwienie, nasza biała szata, jest zachowane – powinno zostać utrzymane w pierwotnym stanie.
NASZA WŁASNA BIAŁA SZATA
Jednak przypisanie sprawiedliwości Zbawiciela nie wystarczy. Jest jedynie rozwiązaniem tymczasowym. Musimy osiągnąć stan, w którym będziemy mieli własną sprawiedliwość. Jak pisze Św. Paweł, nasze ciało jest niedoskonałe, dlatego nie możemy postępować tak, jak byśmy chcieli. Pomimo naszych najlepszych starań, wiele spraw może pójść nie tak, jak byśmy chcieli. Jednak musimy stać się zwycięzcami – „więcej niż zwycięzcami”. Pan postanowił, aby przy końcu naszej próby, przy końcu obecnego życia, każdy zwycięzca otrzymał nowe ciało. To nowe ciało będzie ciałem rzeczywistej nieskazitelności. Zatem, jak pisze Apostoł, pragniemy „przyodziać się w nasz dom z nieba”. Nasza szata zostanie zmieniona z szaty przypisanej doskonałości – naszego usprawiedliwienia przez wiarę – na taką, która odzwierciedla rzeczywistą doskonałość. Przy zmartwychwstaniu otrzymamy ciało o wrodzonej czystości, bez skazy, bez plamy, które w wersecie przewodnim jest przedstawione jako „biała szata”.
„PRZYWIODĄ JĄ DO KRÓLA”
O każdym z takich Pan oświadcza: „nie wymażę jego imienia z księgi życia” z zapisanymi imionami wszystkich, którzy rzeczywiście stali się ludem Pańskim, którzy zawarli z Panem „przymierze przy ofierze”, wszystkich, którzy wyrzekają się własnej woli, którzy składają swoje ciała ofiarą żywą. Imię każdego z nich zostaje zapisane, odnotowane w Barankowej Księdze Życia, gdy zaczyna żyć nowym życiem i okazywać swoją wierność. I tak jak są oni przyodziani w szatę sprawiedliwości Chrystusa, zanim zostaną poddani odpowiedniej próbie, tak też ich imiona są zapisane w tej Księdze, dopóki nie zostaną poddani odpowiedniej próbie. Jeśli nie pozostaną wierni, ich imiona zostaną wymazane z Księgi Życia. Jeśli jednak pozostaną wierni, ich imiona nie zostaną wymazane z Księgi Życia, a wówczas osiągną wszystkie chwalebne rzeczy, obiecane tym, którzy miłują Boga ponad wszystko – Obj. 21:7.
Ponadto Pan mówi: „wyznam jego imię przed moim Ojcem i przed jego aniołami”. Ta zapowiedź wskazuje, że zwycięzcy będą mieli takie charaktery, że Pan nie będzie się ich wstydził, ale będzie zadowolony, mając ich przy sobie w obecności Ojca i świętych aniołów. Mamy być „przemienieni […] z chwały w chwałę […]” na podobieństwo naszego Pana (2 Kor. 3:18). Każdy z tych zwycięzców będzie tak wspaniale rozwinięty, że Pan nie będzie się wstydził przyznać do każdego z nich i powiedzieć: Oto jeden z Moich naśladowców. Oto kolejny. Podążali moimi śladami i zwyciężyli. Lecz będzie się wstydził każdego, kto się Jego wstydził. O takich powie: „Kto bowiem wstydzi się mnie i moich słów, tego Syn Człowieczy będzie się wstydził, gdy przyjdzie w chwale swojej, Ojca i świętych aniołów” – Łuk. 9:26 (UBG).
Nie jest to kwestia faworyzowania, lecz rozwoju charakteru. Jeśli nie wytrwają do końca, jeśli nie okażą się zwycięzcami, nie będą się nadawać do Królestwa i do społeczności ze swoim Panem.
To nasuwa myśl, że jeszcze jedna klasa jest wspomniana w Biblii – klasa Wielkiej Kompanii, w odróżnieniu od Małego Stadka – czy też antytypiczna klasa Lewitów w odróżnieniu od antytypicznej klasy Kapłanów. Imiona członków Wielkiej Kompanii zostały zapisane w Barankowej Księdze Życia, ale nie stali się oni zwycięzcami w pełnym znaczeniu tego słowa. Ponieważ nie okazali się wierni, nie zostaną przyjęci przez Ojca i świętych aniołów w takim samym znaczeniu, jak klasa Oblubienicy.
Czytamy oświadczenie, że Oblubienica zostanie przedstawiona Ojcu oraz że będą tam również „[…] panny […] towarzyszki jej […]” (Ps. 45:14-16) – które jednak nie zostaną uznane za klasę Oblubienicy. Nie twierdzimy, że ich imiona zostaną wymazane z Barankowej Księgi Życia. Ich imiona będą mogły w niej pozostać. Ale imiona tych, którzy pójdą na Wtórą Śmierć, z pewnością zostaną wymazane z tej Księgi. Zostaną zniszczeni, usunięci wieczną zagładą sprzed oblicza Pana.
SZATY WYPRANE W „WIELKIM UCISKU”
„Hojne […] wejście” udzielone Małemu Stadku nie będzie dotyczyło Wielkiej Kompanii. To samo rozróżnienie zachodzi pomiędzy tymi dwiema klasami w odniesieniu do białej szaty. Chociaż wszyscy otrzymują przypisaną szatę Chrystusowej sprawiedliwości, to niektórzy nie zachowają swoich szat w stanie „nieskażonym przez świat”. Ich białe szaty ulegają splamieniu i zabrudzeniu, zniszczeniu przez kontakt z ziemią. Ich usprawiedliwienie, czyli szata Chrystusowej sprawiedliwości jest skalana. Gdy pojawia się na niej plama, zamiast od razu ją zmyć, pozwalają jej pozostać; plamy gromadzą się, aż ich szata zupełnie się zabrudzi. Wówczas pod koniec biegu, gdy przychodzi dzień próby, okazuje się, że ich szata jest cała w plamach, mimo to oni nadal ją noszą. Nie zostają pozbawieni tej szaty usprawiedliwienia. Nie porzucili Pana i On ich nie porzucił, ale nie wykorzystali środków, które Pan zapewnił, aby mogli się oczyścić.
Zostaną oni zaliczeni do klasy, opisanej w Objawieniu jako „lud wielki” – do Wielkiej Kompanii. Powiedziano o nich, że „przyszli z wielkiego ucisku i wyprali
::R5669 : strona 120::
swoje szaty, i wybielili je we krwi Baranka”. Ponieważ nie wykonywali codziennej pracy oczyszczania się, utrzymywania swojego usprawiedliwienia przed Bogiem i trwania w gotowości na przemianę (dzięki swojej wierności), są przez Niego uznani za niegodnych tego wyjątkowego miejsca. Chociaż ich szaty nie zostaną z nich zdjęte, jednak będą musieli znosić wielkie cierpienia, aby byli gotowi do wyprania i wybielenia swoich szat we krwi oczyszczenia, tak aby i oni zostali przyodziani w biel, aby ich ciała były czyste przy zmartwychwstaniu. Jednak osiągną ten stan dopiero wówczas, gdy przejdą przez doświadczenia „Wielkiego Ucisku” – zob. Obj. 7:9-14 (UBG).
====================
::R5670 : strona 120::
„LEKKI UCISK” TERAZ – „CHWAŁA W PRZYSZŁOŚCI”
„Zewsząd jesteśmy uciskani, lecz nie przygnębieni, bezradni, lecz nie zrozpaczeni; Prześladowani, lecz nie opuszczeni, powaleni, ale nie zgładzeni. Nieustannie nosimy w ciele umieranie Pana Jezusa, aby i życie Jezusa objawiło się w naszym ciele” – 2 Kor. 4:8-10, UBG
APOSTOŁ Paweł zwraca się tutaj do Kościoła w Koryncie, a w szerszym znaczeniu do całego Kościoła Wieku Ewangelii. Najwyraźniej do pewnego stopnia opisuje on własne doświadczenia oraz doświadczenia tych, którzy razem z nim uczestniczyli w pracy misyjnej. Paweł podróżował z miejsca do miejsca, ale nie tak jak robią to obecnie nasi bracia pielgrzymi, ponieważ niekiedy spędzał w jednym mieście cały rok, a niekiedy nawet dłużej. Był jednak podróżnikiem, który udawał się tam, dokąd inni misjonarze Pańscy nie docierali, zwracając się do Żydów i do wszystkich, którzy okazywali, że mają słuchające uszy. W tych podróżach towarzyszyli mu pomocnicy. Musimy zatem uznać, że zacytowane słowa odnosiły się nie tylko do Apostołów (ponieważ był jedynym Apostołem w tym gronie), lecz także do tych, którzy z nim byli; a ten List, tak jak wszystkie natchnione pisma, został przygotowany przez Pana, aby stał się instrukcją i przyniósł pożytek wszystkim świętym podczas Chrześcijańskiej Dyspensacji.
Pomocnicy Apostoła byli ogólnie sługami Pana, tak jak są nimi wszystkie dzieci Boże, odpowiednio do wykonywanej przez nie pracy posługiwania. Wydaje się zatem, że jego słowa są skierowane do wszystkich, zaangażowanych w Pańskiej służbie. W tym Liście Paweł wykazuje, że służba może być wykonywana w różny sposób – „Kto skąpo sieje, skąpo też żąć będzie; a kto obficie sieje, obficie też żąć będzie” – a także, że doświadczenia członków Ciała Chrystusowego różnią się. Mówi, że niektórzy z nich byli obiektami prześladowań, a inni uczestniczyli w tych prześladowaniach, cierpiąc z prześladowanymi i wskazuje, że Pan uznaje i docenia taką wspólnotę z doznającymi udręczenia, jeżeli ona istnieje.
Myśl ta pojawia się także w Liście Św. Pawła do Żydów (Żyd. 10:32-34). Jeśli ci, którzy nie są tak czynnie zaangażowani w służbie, wiernie wykonują wszystko, co znajdzie się w zasięgu ich ręki, to Pan ceni ich tak samo jak tych, którzy z powodu większych zdolności, siły fizycznej lub możliwości są w stanie osiągnąć więcej – ponieważ każdy wykonuje pracę Pańską w miarę swoich możliwości.
O sobie i o swoich towarzyszach oraz o wszystkich wiernie pracujących w służbie Mistrza, Apostoł powiedział: „Zewsząd jesteśmy uciskani”. Jest wiele nieszczęść, które są wspólne dla całej ludzkiej rodziny – brak pracy, choroby, śmierć, ubóstwo itp. Liczne są utrapienia, które dotykają świat; i oczywiście Apostoł i jego towarzysze doświadczali tych trudności, tak jak inni ludzie. Wielu jest udręczonych w takich życiowych próbach. Jednak Św. Paweł i ci, którzy z nim byli, chociaż doświadczali niedomagań i trudności, prześladowań i prób, to jednak mieli znajomość Prawdy i wspierającą łaskę Pańską; zostali powołani do armii Króla Królów. Nie byli zrozpaczeni z powodu nieszczęść, ale ufali Pańskim drogocennym obietnicom, że to wszystko działa dla ich dobra.
„IŻ JAKI ON JEST, TACY I MY JESTEŚMY NA TYM ŚWIECIE”
Dlatego nie możemy pozwolić, aby życiowe nieszczęścia martwiły nas tak, jak martwią innych ludzi. Mamy coś, czego inni nie mają – Pańskie zapewnienie, że jeśli będziemy wierni, wszystko w naszym życiu przyniesie nam błogosławieństwo. To pozwala nam radować się w utrapieniu, jeśli tylko rzeczywiście wierzymy w obietnicę Słowa naszego Ojca. Jeszcze inne trudności przychodzą na lud Boży, które nie przychodzą na świat. Świat jest mniej lub bardziej w opozycji wobec tych, którzy są zaangażowani w publiczne głoszenie Prawdy i tych, którzy są związani
::R5671 : strona 120::
z nimi. Pomiędzy dobrem a złem, światłem a ciemnością toczy się walka. Świat przywiązany do swojej ciemności, odczuwa wrogość wobec światłości i nienawidzi jej, i często jest skłonny przysparzać wyjątkowych trudności tym, którzy są szczególnymi przedstawicielami Pana.
Niekiedy spotykamy światowych ludzi, którzy mają życzliwe serca i dobre intencje, i którzy pragną pomagać w dobrej pracy, lecz są to wyjątki. Jednak zwykle największy sprzeciw wobec nas, podobnie jak w przypadku Mistrza, pochodzi od tych, którzy są naszymi braćmi, choć wielu z nich jest nimi tylko formalnie. Następnym, który działa przeciwko nam, jest Przeciwnik. To prawda, że cały świat spotyka się z opozycją Przeciwnika, lecz jego nadzwyczajna aktywność jest skierowana przeciwko tym, którzy są zaangażowani w Pańskiej publicznej służbie. Wydaje się, że Szatan sprowadza na nich wyjątkowe pokusy i nic dziwnego, że to oni są szczególnym obiektem jego złości i podstępów. Jednak ci, którzy są zaangażowani w służbę Bożą, otrzymują specjalne błogosławieństwo z Jego rąk i dodatkowe wzmocnienie. Zatem, chociaż możemy być pewni, że ci, którzy pełnią publiczną służbę, doświadczają więcej trudności ze strony Przeciwnika, jednak otrzymują też więcej łaski, aby mogli je pokonać.
NASZA ŚMIERĆ BRAMĄ DO ŻYCIA
„Bezradni, lecz nie zrozpaczeni” – mówi Św. Paweł. Apostoł i jego towarzysze nie byli jedynymi, którzy czuli się zagubieni, nie wiedząc, co powinni robić. Cały świat był bezradny i nadal taki jest, szczególnie obecnie. Wydaje się, że dzisiejsza powszechna niepewność w dużej mierze wynika ze stresujących doświadczeń obecnych czasów. Gdyby ludzie wiedzieli, jak mają postępować w sprawach zawodowych, we własnych domach i ogólnie we wszelkich sprawach, nie byliby tak pełni wątpliwości i zdezorientowani. Jednak nikt nie jest na tyle mądry, aby poradzić sobie z problemami, a obecne warunki na świecie powodują wiele utrapień i niepokojących przeczuć o najbliższą przyszłość. Ci, którzy angażują się w pracę Pańską, są niekiedy zaniepokojeni, ale niepokój czy też niepewność ludu Pańskiego nigdy nie powinny prowadzić do rozpaczy. Ci, którzy należą do świata, popadają w rozpacz, tracąc pracę i znajdując się w różnych trudnościach. Często słyszymy o samobójstwach. Ludziom, którzy odbierają sobie życie, sprawy wydają się bardzo mroczne.
A przecież i w przypadku ludu Pańskiego prawdą może się okazać, że sytuacja
::R5671 : strona 121::
będzie wyglądać bardzo ponuro. Jednak ci, którzy do niego należą, nie są w rozpaczy i nie będą w rozpaczy, cokolwiek by się wydarzyło, ponieważ Pan przyrzekł, że nigdy nas nie zaniedba, ani nie opuści. Ta łaskawa obietnica powinna nam dać pewną i niezłomną nadzieję. Nasza kotwica nadziei musi być mocna, dlatego nasze położenie różni się od tego, w jakim znajduje się świat, który nie ma tej szczególnej nadziei. Świat nie ma solidnej kotwicy, żadnych cennych obietnic, których można by się mocno uchwycić. My jednak wiemy, że nawet jeśli dojdzie do najgorszego, nawet gdybyśmy umarli z głodu, nasza nadzieja leży poza Zasłoną, poza śmiercią. Dlatego święci Boży obecnego czasu postrzegają śmierć jako bramę, która prowadzi do pełni życia, do urzeczywistnienia się wszystkich naszych nadziei i radości. Jeżeli zatem pojawia się rozpacz, będzie to dowód, że nasza kotwica została odcięta. Ktokolwiek stwierdzi, że jest w rozpaczy, ten odkryje, że traci wiarę i powinien natychmiast szukać rady w Słowie Bożym i u innych, silnych w wierze oraz zwracać się do Pana w częstej i żarliwej modlitwie z przekonaniem, że gdy wiara zostanie przywrócona, zwątpienie odejdzie.
„NIE ZANIECHAM CIĘ”
„Prześladowani, lecz nie opuszczeni”. Na tych, którzy są w świecie także przychodzą pewne prześladowania. Niekiedy sąsiedzi żywią do nich urazę i z tego powodu prześladują ich w taki czy inny sposób. Nie potrafią skutecznie poradzić sobie z taką sytuacją i nie mają też niczego, co by ich pocieszyło. Czasami odpłacają im taką samą monetą. Jednak w przypadku każdego z Pańskich dzieci jest zupełnie inaczej. Gdy czujemy, że sprawiedliwość wymaga odpłaty, powinniśmy pamiętać, że odwet, odpłacanie złem za zło, nie należy do nas. Pan powiedział nam, że powinniśmy pozostawić w Jego rękach wszystko, co się odnosi do sprawiedliwości. „Mnie pomsta, ja oddam, mówi Pan”. Owszem, mówi, że mamy uciekać przed prześladowaniami, dlatego nie powinniśmy potępiać tych, którzy to robią, uznając, że obrali złą drogę. Mistrz nam powiedział: „A gdy was prześladować będą w jednym mieście, uciekajcie do drugiego”. Jeśli zatem dziecko Boże jest prześladowane w jednym miejscu, a może przenieść się gdzie indziej, to lepiej będzie tak zrobić.
Chociaż lud Boży jest prześladowany dla sprawiedliwości, to jednak nie jest opuszczony. Świat i ci, którzy mają jego ducha, mogą nękać tych, którzy są ludem Bożym i zadawać ciosy, lecz Pan ich nie opuści. Jednak, gdy spotykają nas prześladowania, powinniśmy postawić sobie pytanie: „Czy te przeciwności i prześladowania przychodzą na mnie z powodu mojej wierności Panu, czy też w mojej postawie jest coś, co je powoduje?” Jeżeli to drugie jest prawdą, powinniśmy pilnie starać się naprawić swój błąd. Gdy jednak, po uważnym zbadaniu siebie i swojego postępowania, odkrywamy, że robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, a prześladowania przychodzą właśnie dlatego, wówczas powinniśmy się radować z tego prześladowania.
Jesteśmy „powaleni, ale nie zgładzeni”. To wyrażenie wskazuje, że chociaż Apostoł i jego towarzysze nie doświadczali rozpaczy, nie czuli się opuszczeni, to jednak niekiedy odczuwali duchowy ciężar. To uczucie duchowego ciężaru lub osamotnienia i przygnębienia jest czasami zupełnie naturalne dla całej ludzkości w niesprzyjających warunkach, panujących na świecie. Ciężar takiego przygnębienia może być do pewnego stopnia spotęgowany stanem fizycznego zdrowia. Ludzie, którzy są osłabieni lub odczuwają fizyczny ból, mają skłonność do odczuwania psychicznej presji lub niepokoju. To wszystko jako chrześcijanie powinniśmy zwalczać, ponieważ wiemy, że nasze utrapienia i słabości pochodzą z zewnątrz, a nie od Pana, z wyjątkiem tego, na co On dozwala dla naszego rozwoju, a co jest konieczne do przyszłej pracy w Królestwie. Musimy zatem być bardzo odważni. Jeśli Pan dozwala, aby spotkało nas nieszczęście, mamy ćwiczyć męstwo, cierpliwie je znosić i nie pozwolić, aby zniszczyło naszą wiarę lub naszą radość, czy też naszą duchową lojalność wobec Tego, któremu ślubowaliśmy wierność.
Mamy znosić wszystko, na co dozwala nasz Ojciec, zachowując pogodne usposobienie i mówić sobie: „To może być dobra lekcja dla mnie. Możliwe, iż to uczucie odrzucenia, uczucie osamotnienia, może mi pomóc, abym bardziej współczuł innym”. Poeta słusznie powiedział:
„W każdym życiu musi trochę popadać,
Niektóre dni muszą być ciemne i ponure”.
Dopilnujmy zatem, aby uczucie przygnębienia nas nie pokonało i nie zniszczyło naszej wiary oraz energii, ale raczej, zwracając się do Pana o wspomagającą łaskę i powołując się na Jego drogocenne obietnice, wznieśmy się ponad wszelkie trudności i odważnie podążajmy naprzód.
NASZE „PRZYMIERZE PRZY OFIERZE”
„Nieustannie nosimy w ciele umieranie Pana Jezusa”. Apostoł oświadcza zatem, że lud Pański osiąga podobieństwa do Pana w swojej służbie i śmierci w zależności od swojej wierności w Jego służbie. Doświadczeniem naszego Pana na wąskiej drodze było trzy i pół roku umierania. Codziennie kładł swoje życie – oddawał swoje życie. Był dla nas Przykładem tego, jak powinniśmy oddawać nasze życie. On nie kładł swojego życia w służbie dla świata, lecz dla ludu wyznającego Pana. Chociaż zasługa Jego życia, złożonego w ofierze, miała być użyta przez Pana do przywrócenia życia światu, to jednak On złożył je w bezpośredniej służbie dla swoich żydowskich braci.
Naród żydowski był ludem Bożym. Nasz Pan spędził swoje życie głównie z tymi, którzy rzeczywiście pragnęli podobać się Bogu i poznać Jego wolę, niezależnie od tego, czy znajdowali się wśród bogatych i wpływowych, czy wśród ubogich i skromnych. Jezus przyjmował celników i grzeszników, i oddał za nich własne życie. Wiedział, że wśród tej pokornej klasy znajdzie więcej prawdziwej pszenicy. Oddawał swoje życie przez trzy i pół roku ziemskiej służby, a dokończył to dzieło dopiero na Kalwarii.
Tak samo jest ze wszystkimi prawdziwymi naśladowcami Pana, którzy zawarli „przymierze przy ofierze”. Poświęcili się i ofiarowali swoje życie Panu i w Jego służbie, tak jak Jezus, ich Mistrz, położył swoje życie, aby świadczyć dobro i głosić Prawdę, odpowiednią w danym czasie. Podobnie i oni mają kłaść swoje życie w taki sam sposób, bez względu na to, czy czas ich służby trwałby trzy i pół roku, dwadzieścia lat czy przez jakiś inny okres – dopóki nie nadejdzie właściwy czas, wyznaczony przez Ojca na ich wyzwolenie. Pozostaną w zupełnej harmonii z Panem i z radością będą mieli udział w cierpieniach ich wspaniałej Głowy – i jest to właściwe, ponieważ ubiegają się o to, aby w przyszłości stać się członkami Jego Ciała. Dlatego nieustannie noszą w swoim ciele umieranie swojego Pana. Umierają dzień po dniu, tak jak On umierał – „gotowi poświęcić życie”.
„WYSŁAWIAJCIEŻ TEDY BOGA W CIELE WASZYM”
To wszystko jest pracą Nowego Stworzenia. Stare stworzenie jest wręcz zmuszone do postępowania drogą Nowego Stworzenia, a odrzucanie woli ciała jest podstawowym elementem naszego umierania. Gdy nasze umieranie się zakończy, a nasze życie zostanie wiernie oddane, spełnimy warunek, aby usłyszeć od Mistrza „Dobrze, sługo dobry i wierny!”.
Św. Paweł mówi też, że musimy dopilnować tego, aby „życie Jezusa objawiło się w naszym ciele”. Rozumiemy, że ma tu na myśli ludzkie ciało. Nowe Stworzenie
::R5672 : strona 122::
jest właścicielem tego ciała. Ludzie światowi nie mają dwóch osobowości, lecz są jednym stworzeniem. Ta dwoistość osobowości odnosi się jedynie do tych, którzy zostali spłodzeni z Ducha Świętego. Stare ciało cierpi, ale Nowe Stworzenie raduje się, jest zadowolone, że jest na służbie – dziękuje Bogu dzień po dniu za wynikające z niej utrapienia, wiedząc, że przynoszą „nam przeogromną i wieczną wagę chwały”.
W ten sposób życie Jezusa jest poprzez nas objawiane światu i braciom. Świat nie może tego zrozumieć. Mówi: „Gdybym był na twoim miejscu, na takiej próbie, to byłbym nieszczęśliwy, a ty się radujesz!”. Nie może tego pojąć. Lecz my mamy nowość życia, której świat nie potrafi docenić. Wszyscy, którzy to potrafią docenić, powinni codziennie rozwijać się w łasce i wiedzy. Coraz więcej życia Pana powinno się ujawniać w naszych charakterach i ciałach. W ten sposób okażemy coraz więcej Pańskiego Ducha, wykonamy więcej Pańskiej pracy i staniemy się bardziej podobni do Jezusa – a to wszystko przygotuje nas do przyszłej chwały, gdy Nowe Stworzenie zostanie skompletowane, a zupełna doskonałość i chwała nowej natury stanie się naszą własnością.
====================
::R5672 : strona 122::
„NIE DOTYKAJCIE MOICH POMAZAŃCÓW”
– 16 MAJA – 1 SAM. 26 [1 SAM. 26:1-25] –
DOŚWIADCZENIA KRÓLA DAWIDA – JASKINIA ADULLAM – SIOSTRZEŃCY KRÓLA DAWIDA – WODA Z BETLEJEM – DAWID DWUKROTNIE OSZCZĘDZIŁ ŻYCIE KRÓLA SAULA – LEKCJE DLA NAS.
„[…] Miłujcie waszych nieprzyjaciół, dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą” – Łuk. 6:27 (UBG).
WYJĘTY spod prawa i ścigany przez króla Saula, młody Dawid doświadczał zmiennego losu. Dość szybko dołączył do grupy nieszczęśników, ludzi sprawiedliwie bądź niesprawiedliwie wykluczonych ze społeczeństwa. Niektórzy z nich z pewnością byli przestępcami, a inni byli dłużnikami, skazanymi na więzienie, którzy uciekli, aby zachować wolność itp. Młody Dawid szybko stał się przywódcą oddziału, liczącego około czterystu mężczyzn, lepiej lub gorzej uzbrojonych, mniej lub bardziej zdesperowanych.
Dowodzenie nimi stanowiło dla Dawida doskonałe szkolenie, przygotowujące go do późniejszej pracy w królestwie. Pozwoliło mu poznać warunki życia niższych warstw społecznych. On i jego mały oddział najprawdopodobniej utrzymywali się, pobierając opłatę w naturze jako podatek od rolników. Niewykluczone, że w zamian za te daniny lub podatek, Dawid bronił ich przed rabusiami, którzy często nadciągali nie tylko od strony Filistynów, ale także przez Jordan z Moabu. Najwyraźniej do tego czasu rząd króla Saula nie zapewniał odpowiedniej ochrony porządkowej. Zamiast dbać o dobro swoich poddanych, król szalał z zazdrości o swojego sługę Dawida i co jakiś czas wysyłał za nim pościg, przypominający polowanie na zwierzynę w lesie.
Wśród tych, którzy przyłączyli się do Dawida, było trzech jego siostrzeńców. W przyszłości zajęli oni ważne stanowiska u boku króla Dawida, wspierając go we wszystkim, co robił. Jednym z nich był Joab, który został dowódcą zastępu, czyli generałem. Dwaj pozostali, Abiszaj i Asael, bardzo uzdolnieni, zasłynęli później w królestwie.
SZLACHETNOŚĆ CHARAKTERU DAWIDA
Przez pewien czas jaskinia Adullam służyła Dawidowi i jego oddziałom za fortecę. Wielką zasługą Dawida było to, że uniknął pogrążenia własnego narodu w wojnie domowej, co mógłby zrobić. Z pewnością większość ludu od początku stanęłaby po jego stronie i z łatwością odniósłby zwycięstwo nad królem Saulem. I mógłby nawet ulec złudzeniu, że taka jest wola Boża! Pamiętał, że Bóg przez proroka Samuela namaścił go na króla; pamiętał jednak i to, że nie miał sam przejąć władzy, ale miał czekać, aż Boska Moc obali królestwo Saula i przekaże mu władzę jako następcy Saula.
Jakim byłoby błogosławieństwem, gdyby cały lud Boży pamiętał o czekaniu na Pana! „Przetoż oczekiwajcie na mię, mówi Pan, do dnia, którego powstanę do łupu”. Pańskie czasy i chwile są dla nas najlepsze, a każda podjęta przez nas próba wyprzedzania Pańskiej woli z pewnością nie przyniesie pożytku. Dawid był pełen wiary w Boga i miał ducha posłuszeństwa wobec Niego, dlatego został nazwany mężem według serca Bożego. Nie dlatego, że był doskonały, nie dlatego, że zawsze czynił wolę Pana, ale dlatego, że wola Pana była rzeczywistym pragnieniem jego serca, a ilekroć przez słabość ciała obierał inną drogę, dostrzegłszy swój błąd, natychmiast pokutował, błagał Boga o przebaczenie i zmieniał swoje postępowanie.
W swoim komentarzu Joseph Parker stwierdza: „Nie popełnimy żadnego nadużycia, gdy odniesiemy to wydarzenie do tego, czego Jezus Chrystus doświadczył w świecie. On też był odrzucony i wyszydzany przez ludzi i nie miał gdzie położyć głowy; a ludzi, którzy Go bezpośrednio otaczali, cechowały niezrozumiałe oczekiwania, poczucie niższości, społeczna degradacja oraz wszelkiego rodzaju potrzeby; z pewnością nie był to zastęp dzielnych i wybitnych ludzi, którzy zgromadzili się wokół Syna Bożego, gdy zamieszkiwał swoją jaskinię Adullam, którą my nazywamy ziemią”.
Dawid, przebywając wraz ze swoimi towarzyszami w jaskini Adullam, w przypływie tęsknoty za domem, wspomniał wodę ze studni w swoim domu w Betlejem, dając wyraz temu, że bardzo by się ucieszył, gdyby mógł się jej napić. Dlatego jego trzej wierni towarzysze, w tym jego siostrzeniec, podjęli ryzykowną wyprawę w tajemnicy przed Dawidem. Było to niebezpieczne z dwóch powodów: po pierwsze, byli banitami, ukrywającymi się przed Saulem, po drugie, Betlejem znajdowało się wówczas w rękach Filistynów; lecz pomimo tych trudności, ci trzej odważni mężczyźni dowiedli swojej miłości i wierności wobec swojego przywódcy, zdobywając dla niego bukłak wody z ulubionej studni.
Gdy wrócili i wręczyli go Dawidowi, ten okazał wspaniałą lojalność serca. Nie tylko docenił wielkie oddanie, jakie okazali, ryzyko, które podjęli i przyniesioną wodę, ale też powiedział, że jest ona zbyt cenna, uzyskana tak wielkim kosztem, że on nie mógłby jej nawet przełknąć. Wylał wodę na ziemię jako ofiarę, poświęcając ją Panu jako dziękczynienie za błogosławieństwa, którymi się cieszyli i za pociechę oraz wsparcie tak wiernych towarzyszy. Zachowanie Dawida świadczy nie tylko o jego wielkości i oddaniu dla Pana, ale też o jego wierze. Wyróżnia go jako nieprzeciętnego i szlachetnego człowieka.
ĆWICZENIE DO PRACY W KRÓLESTWIE
W tym czasie Dawid i niektórzy jego zwolennicy przebywali w miejscu, zwanym Nob, gdzie kapłan Achimelek okazał mu życzliwość. Król Saul, dowiedziawszy się o tym od swojego szpiega, wymordował wszystkich kapłanów i ich potomków, osiemdziesiąt pięć osób, co było powodem przyłączenia się do Dawida jednego z synów Achimeleka, który miał efod kapłański. Podobnie postąpił jeden z proroków. Wszystko to przyczyniło się
::R5672 : strona 123::
do umocnienia pozycji Dawida, a Saula jeszcze bardziej upewniło o utracie Bożej łaski. Mimo tego Saul nadal prowadził walkę z Bogiem i Jego Planem.
W tych okolicznościach oddział Dawida rozrósł się do sześciuset mężów, dzięki czemu zwiększyło się też jego doświadczenie i przygotowanie do przyszłej pracy. Jak zauważa biskup Wilberforce: „W tym dzikim, wyjętym spod prawa życiu można było poznać ludzi i nimi pokierować. Jednak tylko osobista przewaga mogła podporządkować ten niesforny element pod jakiekolwiek dowództwo; a Dawid, który wcale tego nie chcąc, stał się wodzem tych ludzi, poznał tajniki zarządzania nimi i połączenia ich awanturniczych serc w harmonijną całość”.
Co jakiś czas ogarniała króla Saula gorączkowa chęć zniszczenia Dawida. Podczas jednej z takich wypraw, Dawid i jego ludzie schronili się w jaskini wśród posępnych skał po zachodniej stronie Morza Martwego. Król Saul, ścigając Dawida najprawdopodobniej z dużym oddziałem, zatrzymał się w tej samej jaskini – nie wiemy, jak długo – aby się odświeżyć i odpocząć. Kitto opisuje, że niektóre z tych jaskiń są tak duże, że mogą pomieścić nawet 1500 osób. Inny pisarz zauważa: „Pewien podróżnik opowiadał nam, że rzeczywiście, w jednej z nich, położonej jakieś 32 km od En Gedi, ukryło się niegdyś nie mniej niż 30 tysięcy ludzi. Te pieczary są tak ciemne, jak noc. Widok z nich na zewnątrz jest bardzo dobry, lecz w środku już po czterech krokach nic nie widać”.
Dawid i jego towarzysze wycofali się w głąb jaskini, a gdy Saul i jego oddział weszli do niej, aby odpocząć, towarzysze Dawida chcieli zabić przynajmniej Saula, ponieważ wówczas skończyłyby się ich trudy, a król otrzymałby sprawiedliwą zapłatę za zło, które wyrządził i nadal wyrządzał. Lecz Dawid na to nie pozwolił. Odciął jednak kawałek szaty króla Saula, okazując w ten sposób, że król znajdował się w jego mocy i że chociaż, gdyby chciał, mógł zabić Saula – okazał lojalność wobec króla.
Gdy już król i jego oddział oddalili się na odległość bezpieczną dla Dawida i jego towarzyszy, ci wyszli z kryjówki, wyrażając sprzeciw wobec postępowania króla, tego, że nie potrafi docenić lojalności swoich poddanych, nastając na ich życie, gdy tymczasem oni oszczędzili jego życie. I wówczas odezwała się lepsza strona charakteru Saula, rozpłakał się i powiedział: „Jesteś sprawiedliwszy ode mnie”. Na pewien czas zaniechał pogoni za ukrywającym się Dawidem, obiecując, że nigdy już tego nie zrobi. Jednak nasza lekcja wskazuje, że podobne doświadczenie powtórzyło się nieco później.
::R5673 : strona 123::
Tym razem Dawid, jedynie ze swoim siostrzeńcem, zakradł się do obozu Saula i zabrał włócznię oraz królewski kubek na wodę, które znajdowały się u wezgłowia królewskiego posłania. Zabrawszy te przedmioty, gdy znaleźli się na przeciwległym wzgórzu, w pewnej odległości od obozu, bezpiecznie oddzieleni wąwozem, zawołali do Saula i jego towarzyszy, tak, aby ci ich usłyszeli. Dawid wytknął Saulowi, że jego żołnierze nie byli dość czujni, a on, Dawid, jest bardziej lojalny wobec spraw królewskich niż oni. Obiecał oddać włócznię i kubek posłańcowi, i zapewnił, że nie chce nikomu wyrządzić krzywdy, a te rzeczy zabrał jedynie po to, aby ponownie udowodnić królowi swoją absolutną wierność, dlatego ściganie go jako wroga było błędem.
Obecnie takie wtargnięcie do obozu króla byłoby niemożliwe ze względu na współczesne metody ustawiania straży i pewnych zabezpieczeń itd., ale tak nie było w dawnych czasach, a nawet i teraz tak jest w niektórych krajach Wschodu. Pamiętamy, że Gedeon i jego ludzie w podobny sposób zaatakowali obóz. Przypominamy sobie pościg Abrahama za pięcioma królami i to, że ich otoczył, gdy spali bez odpowiedniej ochrony. Doświadczony podróżnik, znający Wschód opowiada: „Arabowie śpią twardo, zwłaszcza gdy są zmęczeni. Często podczas podróży moi tragarze i pomocnicy godzili się, aby razem czuwać w miejscach, uchodzących za niebezpieczne, ale za każdym razem szybko się przekonywałem, że już po chwili drzemali. Zasypiali tak mocno, że mogłem chodzić między nimi, nie budząc ich, a nawet mogłem zdjąć z nich okrycie”.
POŻYTECZNA LEKCJA
Dawid wyjaśnił, że nie chce zabić Saula, który, choć jest jego wrogiem, jest także Bożym pomazańcem i atak na niego byłby atakiem na Boskie postanowienie. Sumienie Dawida na to nie pozwalało. „Nie dotykajcie moich pomazańców, a moim prorokom nie czyńcie nic złego!”
Byłoby dobrze, gdybyśmy i my dzisiaj pamiętali o tej zasadzie. Nie powinniśmy jednak uznawać obecnie panujących królów za Pańskich pomazańców, bo oni sami się namaścili. Ich królestwa są królestwami tego świata. Natomiast Izrael był Bożym, wyjątkowym królestwem, które Bóg przyjął na mocy szczególnego przymierza. Z Boskiego rozporządzenia król Saul został namaszczony specjalnym olejem namaszczenia, symbolizującym Ducha Świętego. Namaszczenie Dawida tym samym olejem nie dawało mu prawa mieszania się w Pańskie namaszczenie, dokonane wcześniej wobec Saula, ale dawało mu zapewnienie, że będzie następcą Saula, nie przez samowolne usunięcie króla, ale dopiero wówczas, gdy Pan przekaże mu to stanowisko swoim sposobem i w swoim czasie.
Chociaż monety wszystkich królestw na ziemi przedstawiają ich władców i rządy jako reprezentantów Królestwa Mesjasza, my wiemy, że jest to nieprawda, ponieważ Królestwo Mesjasza jeszcze nie zostało ustanowione i wciąż się modlimy: „Przyjdź królestwo twoje”.
PIĘĆ WSZECHŚWIATOWYCH IMPERIÓW NA ZIEMI
Gdy Bóg usunął swoje typiczne królestwo z ziemi, Poselstwo do ostatniego króla, Sedekiasza, brzmiało: „W gruzy, w gruzy, w gruzy obrócę je. Także ono nie pozostanie tak, aż przyjdzie ten, który ma do niego prawo; jemu je dam”. W odniesieniu do Boskiego panowania w świecie oznaczało to okres bezkrólewia od czasów Sedekiasza aż do Tysiącletniego Królestwa Mesjasza. Jednak w tym czasie Bóg dał poganom możliwość wykazania, jakie królestwa będą w stanie ustanowić na świecie. Od czasów Sedekiasza, 606 r. p.n.e., do czasów obecnych mieliśmy cztery różne systemy rządów, a czwarty przekształcił się oszukańczą metodą. Tymi królestwami były: (1) Babilonia, (2) Medo-Persja, (3) Grecja i (4) Rzym. Obecne rządy w Europie są cesarstwem rzymskim w nowej szacie lub odsłonie. Ich prawa, metody i ambicje są dokładnie takie same jak Rzymian, ale zwodząc i będąc zwodzonymi, nazywają się królestwami chrześcijańskimi i za powszechnym przyzwoleniem cały świat przywykł nazywać ich chrześcijaństwem – Królestwem Chrystusa.
Biblia przedstawia to symbolicznie w posągu, który reprezentuje wszystkie te rządy; jego nogi były z żelaza, a stopy z żelaza, zmieszanego z gliną, aby wyglądały jak stopy kamienne – kamień jest symbolem Królestwa Bożego. Zatem te królestwa Europy, które obecnie prowadzą wojnę i zupełnie nie przejawiają ducha Chrystusowego, a jedynie złość, gniew, nienawiść i wrogość, o których Apostoł mówi, że są to uczynki ciała i diabła – są królestwami, roszczącymi sobie prawo do uznania ich za Królestwo Mesjasza
::R5673 : strona 124::
i dlatego są pokazane w stopach posągu, kolorem przypominającymi Kamień, Królestwo, które wkrótce wypełni całą ziemię – Dan. 2:31‑45.
Królestwo Mesjasza jest przedstawione jako „z góry odcięty kamień, mimo iż nikt nawet go nie dotknął ręką”, odcięty nieludzką mocą, który w dniach królów, przedstawionych w palcach stóp posągu, ma uderzyć w posąg i skruszyć go na proch; natomiast sam ma stać się wielką Górą, czyli Królestwem Pana, wypełniającym całą ziemię. Wierzymy, że to uderzenie jest bliskie, ponieważ obecna wojna w Europie została zamierzona przez Pana, aby osłabić narody i przygotować je na kolejny etap ucisku, wielkie trzęsienie ziemi, symbolizujące rewolucję.
Po rewolucji szybko nadejdzie wielki symboliczny ogień, który zupełnie zniszczy obecny porządek. Ten ogień oznacza anarchię, upadek wszystkich rządów i autorytetów. W ten sposób Bóg pozwala człowiekowi, aby się przekonał, że jego wielkie osiągnięcia są jedynie imitacją i ostatecznie doprowadzą do katastrofy. Dzięki tej lekcji cała ludzkość będzie gotowa na Królestwo Mesjasza, które się wówczas rozpocznie, a ludzie „przyjdą do Pożądanego od wszystkich narodów” – Agg. 2:8.
====================
::R5673 : strona 124::
OSTATNIA BITWA KRÓLA SAULA
– 23 MAJA – 2 SAM. 2-5 – [2 SAM. 2:1-32; 2 SAM. 3:1-39; 2 SAM. 4:1-12; 2 SAM. 5:1-25]
UDRĘCZONY, SZUKA PORADY U CZAROWNICY Z EN-DOR – ZWIEDZIONY PRZEZ ZŁE DUCHY – PRZEGRANA BITWA – SAUL I JONATAN POBICI – PIEŚŃ O ŁUKU, CZYLI MARSZ ŻAŁOBNY SAULA – DAWID KRÓLEM JUDY – POTEM CAŁEGO IZRAELA.
„Pan jest moją siłą i tarczą, moje serce jemu zaufało i doznałem pomocy […]” – Ps. 28:7 (UBG).
DZISIEJSZE ROZWAŻANIE dotyczy interesującego okresu w historii Izraela i w doświadczeniach Dawida, umiłowanego przez Boga. Żadne miejsce nie było dla Dawida bezpieczne, ponieważ był prześladowany i ścigany przez króla Saula. Pragnąc mieć w nim raczej przyjaciela niż wroga, Filistyni oddali Dawidowi i jego towarzyszom miasto Siklag. Gdy Dawid przebywał w tym mieście, wyruszał przeciwko Amalekitom, ale nigdy nie przeciwko Izraelitom. Nie mógłby z własnej woli walczyć z ludem Pana, ale nie wahał się walczyć przeciwko tym, o których Pan oświadczył, że mają być zgładzeni, gdyż ich nieprawość osiągnęła granice Boskiego przyzwolenia.
Tymczasem zbliżał się kres panowania Saula. Kolejna inwazja Filistynów wymagała od niego zmobilizowania całej armii, jaką był w stanie zebrać, a wówczas zaczął się obawiać, czy odniesie zwycięstwo. Chociaż jako król, zgodnie z Boskim rozporządzeniem rozkazał wszystkim czarownicom i wróżbitom oraz tym, którzy twierdzili, że porozumiewają się ze zmarłymi, opuścić ziemie Izraela, to jednak niektórzy gdzieniegdzie pozostali. Doprowadzony do ostateczności, widząc, że Pan mu nie odpowiada, król Saul odwiedził czarownicę z En-Dor, która według niektórych była matką naczelnego królewskiego dowódcy, Abnera.
Po uzyskaniu zapewnienia, że nic jej nie grozi, czarownica nawiązała kontakt z upadłymi aniołami, którzy – jak twierdziła, a spirytyści twierdzą tak nadal – są duchami zmarłych. Z pewnością była szczera i uważała, że to Samuel był tym wezwanym. Ale Biblia zapewnia nas, że „umarli o niczym nie wiedzą”. Samuel spał ze swymi przodkami, czekając na poranek zmartwychwstania i nie mógł udzielić żadnej rady, nie mógł nic wiedzieć o bieżących wydarzeniach.
Jednak zarówno w tamtym czasie, jak i obecnie, złe duchy za pośrednictwem mediów przybierały postacie zmarłych i wykorzystując swoją wyższą wiedzę, odpowiadały, udając nieżyjących. W tym przypadku na zadane pytania padła odpowiedź, że następnego dnia król przegra bitwę oraz że on i jego synowie zostaną zabici.
Nie wiemy, skąd upadli aniołowie wiedzą tak wiele o sprawach naszej rasy, ale wiemy, że utrzymywanie z nimi jakichkolwiek kontaktów jest nierozsądne, ponieważ Pan tego zabronił. Ich jedynym celem jest zwodzenie ludzi, a jak pisze Św. Paweł, poprzez sny i objawienia wprowadzili do Kościoła rozmaite diabelskie doktryny (1 Tym. 4:1), które, tak jak mucha w olejku aptekarskim, przenikając w nasze wyznania wiary, sprawiły, że się one zepsuły – Kaz. 10:1.
Ludzie byliby szczęśliwi, gdyby zrozumieli to, czego Biblia tak jasno naucza, mianowicie, że umarli są martwi i nie mogą udzielać żadnych informacji, że nie odczuwają ani radości, ani cierpienia, ale są po prostu w stanie zawieszenia procesów życiowych, czekając na Brzask lepszego Dnia, gdy Emanuel, Mesjasz, dzięki swej Ofierze Okupu na Kalwarii umożliwi wszystkim poznanie wspaniałości Boga. Nauczanie, że umarli są bardziej żywi, niż byli za życia jest nie tylko bezsensowne, ale i zaprzecza Pańskiemu Słowu i stało się podstawą różnych poważnych błędów, które zaburzyły chrześcijanom zdolność rozumowania. Nikt nie modliłby się za umarłych ani nie odprawiałby mszy za ich wybawienie z Czyśćca, gdyby ludzie wiedzieli, że ich zmarli przyjaciele będą po prostu spać aż do poranku zmartwychwstania.
::R5674 : strona 124::
Ale, co najgorsze, teoria, że umarli są żywi, stała się podstawą poważnych bluźnierstw przeciwko Bogu, do których mniej lub bardziej przyłączają się wszystkie denominacje, co jest widoczne w ich wyznaniach wiary. Bluźnierstwa te wyrażają się w wypowiedziach, dotyczących charakteru i Planu Bożego, których nikczemności nie powstydziłby się żaden demon, i nie mają nic wspólnego z charakterem i przymiotami Boga wszelkiej łaski, Ojca wszelkiego miłosierdzia, od którego pochodzi każdy dobry i każdy doskonały dar – Jak. 1:17.
„PIEŚŃ O ŁUKU”
Gdy Dawid usłyszał o wyniku bitwy, wyraził swoje współczucie dla Saula i Jonatana w pięknej pieśni, która jest niezwykła z tego powodu, że nie ma w niej najmniejszej wzmianki o tym, w jaki sposób Saul go prześladował i nastawał na jego życie. Wyraża uznanie dla Saula za dobro, którego ten dokonał. Opowiada o czułej miłości Jonatana, przewyższającej miłość kobiety. Oda ta jest zapisana w 2 Sam. 1:17-27. Znany w naszych czasach Marsz Żałobny dla Saula jest kompozytorską próbą wyrażenia w muzyce uczuć Dawida wobec Jonatana i Saula, zawartych w Pieśni o Łuku i dlatego jest obecnie utożsamiany z uroczystością żałobną dla osób zasłużonych.
W bitwie zginęli synowie Saula, w tym Jonatan. Saul został ranny. Obawiając się, że gdyby żywy wpadł w ręce Filistynów, ci zamęczyliby go na śmierć, rozkazał swojemu giermkowi, żeby go zabił, jednak ostatecznie popełnił samobójstwo własnym mieczem.
Pewien młody Amalekita, pragnąc pozyskać przychylność Dawida i wiedząc, jak bardzo Saul go prześladował, przyniósł Dawidowi wiadomość o śmierci króla i dał mu koronę Saula oraz bransoletę, którą Saul nosił na ramieniu, mówiąc, że zabił króla Saula na jego prośbę – prawdopodobnie jednak zmyślając tę część historii, aby przysporzyć sobie chwały. Jednak Dawid przyjął tę wiadomość zupełnie
::R5674 : strona 125::
inaczej, niż można by się spodziewać, mówiąc: „Jakże nie bałeś się wyciągnąć swej ręki, aby zabić pomazańca Pana?”. I rozkazał zabić Amalekitę, a Saula i Jonatana opłakiwał aż do wieczora.
Przez te wszystkie lata Dawid czekał na Pana zupełnie przekonany, że ostatecznie zostanie królem Izraela, ale w żaden sposób nie przyspieszał tego wydarzenia. Był po prostu przygotowany podjąć obowiązki i władzę urzędu, który Pan miał mu powierzyć. Jaki wspaniały przykład mamy w postępowaniu Dawida! Jak wielu chrześcijan może nauczyć się cierpliwego oczekiwania na Pański czas we wszystkich swoich sprawach – nie tylko na Królestwo, gdy się modlą: „Przyjdź królestwo Twoje”, ale również, gdy czekają na kierownictwo i opatrzność Pańską, która dla ich dobra pokieruje ich wszystkimi sprawami! Jednym z błędów, nazbyt często popełnianych przez chrześcijan jest to, że nie dostrzegają Pańskiej opatrzności i obiecanego wsparcia w swoich sprawach i próbują działać na własną rękę, nierzadko doznając rozczarowania.
Dawid zrozumiał, że prawdopodobnie nadszedł czas, aby on i jego towarzysze opuścili kraj Filistynów, i zapytał o to Pana za pośrednictwem kapłana oraz efodu. Odpowiedź brzmiała, że ma iść do Judei. Następnie zapytał: do jakiego miasta? – a wówczas otrzymał odpowiedź, że do Hebronu. Zatem Dawid i jego towarzysze przenieśli się tam wraz z rodzinami, a pokolenie Judy, jego własne pokolenie, natychmiast uznało go za swojego króla. Minęło jednak siedem lat, zanim został królem całego Izraela. Okazało się, że jeden z synów króla Saula, Iszboszet, przeżył, a Abner, naczelny dowódca Saula, rozkazał namaścić go na króla Izraela. Dawid, król Judei, nie wywierał nacisku na inne pokolenia, lecz dalej czekał na Pański właściwy czas.
Tymczasem Abner zebrał wojsko przeciwko sługom Dawida i doszło do zaciętej bitwy, w której oddziały Dawida odniosły zwycięstwo, a ich przeciwnicy zostali pokonani. Ostatecznie Abner, rozgniewany na króla Iszboszeta, zaproponował Dawidowi, że zostanie jego wasalem i pomoże skierować ku niemu serca wszystkich Izraelitów. Król Dawid docenił tę propozycję, uważając ją niewątpliwie za wolę Pana i za zgodną z Jego obietnicą. Jednak stało się inaczej, gdyż Joab, siostrzeniec Dawida i człowiek niezwykle waleczny, podstępnie zabił Abnera. Ponownie zauważamy, że postępowanie Dawida było przeciwieństwem postępowania, uznawanego wówczas za typowe. Zamiast cieszyć się ze śmierci Abnera, król go opłakiwał i potępił swojego siostrzeńca za niewłaściwe postępowanie. Miał dość odwagi, aby w obecności swojego najbardziej utalentowanego żołnierza wychwalać męstwo Abnera jako wielkiego wojownika, oświadczając: „dziś poległ w Izraelu wielki dowódca”.
KRÓL CAŁEGO IZRAELA
Niedługo potem inni, bez porozumienia z królem Dawidem, zabili króla Iszboszeta i przynieśli jego głowę Dawidowi jako dowód jego śmierci, oczekując, że z pewnością zostaną nagrodzeni. Stało się przeciwnie – oni również zostali skazani. Zabili króla, uznano zatem, że zasłużyli na taką samą karę i zostali zabici. W ten sposób lud widział w postępowaniu Dawida przykład kierowania się zasadami sprawiedliwości, co było dość rzadkie w jego czasach, a my możemy dodać, że nadal nie jest powszechne. To wszystko sprawiło, że król zjednał sobie lud, który dostrzegł, że Dawid nie był człowiekiem samolubnym, ograniczonym, ale miał otwarty umysł i był wielkoduszny nawet wobec swoich przeciwników i wrogów. Wydaje się, że miał ogromne poszanowanie dla sprawiedliwości, ale też wielkie współczucie dla swoich nieprzyjaciół.
Król Dawid miał trzydzieści siedem lat, gdy ostatecznie jedenaście pokoleń wysłało delegację, aby się z nim naradzić, dając do zrozumienia, że byłoby dla nich zaszczytem, gdyby został królem całego Izraela. Stało się to siedem i pół roku po śmierci króla Saula i prawdopodobnie około siedemnastu lat po tym, jak Dawid po raz pierwszy został namaszczony przez Samuela. Wiara i cierpliwość towarzyszyły mu w tamtych latach na każdym kroku, co ukazuje nam charakter króla Dawida, którego inaczej nie moglibyśmy poznać. Jego wielkość objawiała się głównie w oddaniu dla Boga i w posłuszeństwie dla Jego woli.
Przyjęcie Dawida jako króla przez wszystkie pokolenia Izraela oznaczało, że święty olej namaszczenia został wylany na jego głowę po raz trzeci.
Tymczasem król Dawid stawał się coraz potężniejszy, pokonując swoich wrogów – wrogów Pana – tych, których zniszczenie Bóg zapowiedział. Przypominamy ponownie naszym czytelnikom, że Pan powiedział, iż nieprawość Amorejczyków dopełniła się, wskazując tym oświadczeniem, że jest Jego wolą, aby zostali wygładzeni z ziemi. To, czy zginą w bitwie, czy wskutek zarazy lub klęski głodu, w ich przypadku było bez znaczenia, ponieważ Boski wyrok śmierci musi zostać wykonany.
I chociaż przez cały ten czas Bóg dozwalał, aby na świecie panowały choroby, wojny, głód, zarazy i śmierć, Pan przygotowuje dla człowieka odkupienie – zbawienie ludzkości przez wielkiego Odkupiciela. Królestwo Mesjasza wkrótce przejmie kontrolę nad ziemią i zakończy panowanie Grzechu i Śmierci, doprowadzi do związania Szatana i spowoduje, że światło Boskiej Prawdy zaleje ziemię. Wówczas wszystkie niewidzące oczy zostaną otwarte, a głuche uszy odetkane, aby poznać i zrozumieć prawdziwego Boga i Jego prawdziwe Poselstwo.
Do tego czasu ci, którzy polegli od izraelskiego miecza, nie będą świadomi, że minęło tyle wieków. Obudzą się w Tysiącletnim Królestwie wraz ze wszystkimi, śpiącymi dotąd w prochu ziemi. Znajdą się wówczas w najbardziej sprzyjających warunkach, jakich mogliby zapragnąć – uwolnieni od kajdan niewiedzy i przesądu, gdy Królestwo Mesjasza będzie gotowe pomóc im wyzwolić się z ich słabości i degradacji i powrócić do ludzkiej doskonałości, utraconej w Edenie, a odkupionej na Kalwarii.
====================
::R5669 : strona 125::
POWRÓT DO SPRAW ZAWODOWYCH
NIEKTÓRZY z naszych drogich czytelników w sposób godny polecenia pokierowali swoimi sprawami jakiś czas temu, aby cały swój czas poświęcić dziełu Żniwa, nie przewidując przedłużenia się Żniwa – dzieła gromadzenia, palenia kąkolu, młócenia pszenicy itd. Co więcej, wielu z nich wykorzystało w dziele Żniwa niemalże wszystkie nadwyżki swoich ziemskich dóbr – dążąc do odłożenia skarbu w Niebie. Niektórzy z tych drogich Braci i Sióstr prawie lub zupełnie osiągnęli granice swoich możliwości w obecnej sytuacji. Słusznie obserwują swoje otoczenie, aby rozpoznać kierownictwo Pańskiej opatrzności w odniesieniu do ich przyszłych działań. Czy zaangażują się w sprawy zawodowe tak bardzo, że pozostanie im niewiele czasu na sprawy duchowe? Czy zaangażują się w jakieś spekulacyjne transakcje i poświęcą się czemuś, co ostatecznie przyniesie im stratę? Czy raczej będą szukać czegoś, co będą mogli wykonywać w spokojny sposób, aby pokryć swoje wydatki i kontynuować w pewnym stopniu pracę Żniwa, związaną z gromadzeniem? Liczymy na to, że wybiorą to drugie i wierzymy, że jest to zgodne z Duchem Pańskim – duchem zdrowego rozsądku – 2 Tym. 1:7.
::R5670 : strona 126::
Przypomnijmy sobie wielkie rozczarowanie Apostołów w związku ze śmiercią Odkupiciela. Aż do dnia Jego ukrzyżowania sądzili, że Jego uwagi o śmierci, ukrzyżowaniu itd. były przenośnią i że w rzeczywistości zostanie wywyższony, otrzyma moc i wielką chwałę. Doświadczenia, jakie przeszli w owym czasie, musiały być dla nich ciężką próbą pod każdym względem. Zmartwychwstanie naszego Pana trzeciego dnia ożywiło ich nadzieje, mimo że Jego cudowne pojawienia się wskazywały na jakąś wspaniałą przemianę, której nie potrafili zrozumieć. Dopiero później dowiedzieli się, że działo się tak, ponieważ nie był już człowiekiem, lecz doskonałym Nowym Stworzeniem w Boskiej naturze.
Potem nastąpiła długa przerwa pomiędzy ukazaniami się – przez wiele tygodni Go nie widzieli, nic od Niego nie usłyszeli. Były. to dni pełne niepokoju i rozczarowania! – ich wiara i cierpliwość słabły. W końcu zupełnie zniechęcony Św. Piotr przejął inicjatywę, ogłaszając swoją decyzję o porzuceniu wszelkich zamiarów dalszego głoszenia i powrocie do rybołówstwa. Oznajmił: „[…] Pójdę ryby łowić”. Jego dawni współtowarzysze natychmiast odpowiedzieli: „[…] Pójdziemy i my z tobą […]” (Jana 21:3). I oto siedmiu głównych uczniów porzuciło wspaniałe dzieło, do którego zostali zaproszeni przez Pana, ale uczynili to, ponieważ byli zagubieni, jednak serca mieli tak lojalne, jak zawsze.
Najwyraźniej była to okazja, na którą czekał Jezus. Nie znamy żadnego innego powodu, dla którego miałby zwlekać czterdzieści dni, zanim wstąpi do Ojca. Pozwolił uczniom wrócić do ich dawnego zajęcia i doświadczyć zniechęcenia. Już pierwszej nocy „chociaż łowili całą noc, niczego nie schwytali”! Biedni ludzie! Musieli czuć się tak, jakby wszystko było przeciwko nim. Jednak Jezus cały czas czuwał nad nimi i celowo dozwolił na to, by przeżyli ten kryzys, aby mógł udzielić im ważnej lekcji – a nam przez nich. Lekcją tą było, że dopóki są wierni i podążają za Jego wskazówkami, On ma pieczę nad wszystkimi ich sprawami i że powinni Mu niezachwianie ufać, bez względu na wszystko.
Pozbawieni wiary we własne umiejętności jako ludzi przedsiębiorczych, gdy rano zobaczyli Jezusa na brzegu, byli gotowi przyjąć Jego zaproszenie na śniadanie, które składało się z ryb już upieczonych na ogniu – choć nie wiedzieli, skąd pochodziły ryby i ogień. Te rzeczy zostały zapewnione cudowną mocą, podobnie jak ciało Jezusa, w którym im się ukazał i ubranie, które miał na sobie. Jezus nie mówił dużo, z wyjątkiem słów skierowanych do Św. Piotra: „Paśże owce moje, paśże baranki moje, jeśli mnie miłujesz”. Apostołowie przyjęli tę lekcję i powrócili do głoszenia Ewangelii jako głównego zajęcia w życiu. Błogosławieństwo Pana było z nimi. On zaopatrywał ich stosownie do ich potrzeb, chociaż czasami było to w więzieniu; czasami w poście i głodzie, nagości i niebezpieczeństwie. Dawał im to, co miał najlepszego dla ich rozwoju jako Nowych Stworzeń.
Nie chcemy tutaj czynić żadnego porównania i sugerować, że wszyscy Bracia i Siostry powinni porzucić swoje ziemskie sprawy, jak to uczynili Apostołowie. Nie jesteśmy Apostołami. Było ich jedynie Dwunastu. Nie powinniśmy spodziewać się, że będziemy mieli tak ważną pracę do wykonania ani że Pańska opatrzność będzie tak wyraźnie działać na naszą korzyść. Powinniśmy jednak pamiętać oświadczenie Mistrza: „jeden jest mistrz wasz, Chrystus; ale wy jesteście wszyscy braćmi”!. Chociaż Apostołowie byli ważniejszymi Braćmi niż my, to jednak jesteśmy Braćmi, Jeden jest nasz Pan, czyli Głowa i wszyscy mamy jednego Ojca. Boskie obietnice zapewniają nas, że wszystkie rzeczy będą współdziałać dla naszego dobra, ponieważ miłujemy Boga i zostaliśmy powołani zgodnie z Jego zamiarem oraz staramy się uczynić nasze powołanie i wybór pewnym.
Lekcja, którą sugerujemy, jest taka, że Boski Plan się nie zmienił. Żniwo z pewnością się nie skończyło. Wielki Czas Ucisku już się rozpoczął. Chociaż konieczne jest, abyśmy dbali o rzeczy przyzwoite i uczciwe w oczach wszystkich ludzi, nie powinniśmy zapominać, że naszym głównym zajęciem jest bycie ambasadorami Boga – przedstawicielami Pana Jezusa Chrystusa – głosicielami Dobrej Nowiny o wielkiej radości, która ostatecznie będzie udziałem wszystkich ludzi. Nigdy nie powinniśmy zapominać, że przede wszystkim mamy szukać Królestwa Bożego i sprawiedliwości, którą ono reprezentuje i której naucza.
To ma być nasza główna praca, główny cel naszego życia. Wszystko inne powinno być drugorzędne. Możemy oczekiwać, że Pan da nam niezbędną mądrość i łaskę, jeśli będziemy o nie zabiegać, dzięki czemu będziemy mogli służyć Mu z zadowoleniem i nadal troszczyć się o rzeczy niezbędne dla naszego cielesnego komfortu, bez całkowitego porzucania pracy. To oznacza, że powinniśmy czuwać i modlić się – prosząc Pana o kierownictwo, a następnie czekać, aby zobaczyć, w którą stronę Jego opatrzność wydaje się kierować naszym postępowaniem. Powinniśmy także uważać na podstępy Przeciwnika, który będzie starał się uwikłać nas w sprawy zawodowe, przyjemności czy cokolwiek innego.
Naszą radą jest, aby wszyscy z ludu Pańskiego stawiali Królestwo i jego sprawy na pierwszym miejscu, w słowie, w myśli, w uczynku – poświęcając tylko tyle czasu, ile jest absolutnie konieczne na zdobywanie rzeczy potrzebnych dla naszych ziemskich wygód i wygód tych, którzy są od nas zależni. Z pewnością w ten sposób będziemy podążać za przykładem Mistrza, podobając się Ojcu i pomagając sobie nawzajem. W ten sposób możemy być przykładem dla naszych bliźnich, a także przygotowywać się do Królestwa.
====================
::R5674 : strona 126::
INTERESUJĄCE TEMATY
MASZYNA DO PISANIA A POSTĘP
Wśród największych wynalazków naszych czasów jest maszyna do pisania. Pojawiła się na rynku zaledwie czterdzieści lat temu, w 1874 roku, jako towar handlowy i użyteczne udogodnienie, po siedmiu latach prac nad jej ulepszeniem. Wierzymy, że Biblia wskazuje na ten sam, 1874 rok, jako początek Żniwa obecnego Wieku. Cóż to było za wspaniałe czterdzieści lat! Jak wielkie błogosławieństwa przyniosły one ludzkości! Jakich dowodów dostarczają na nadejście Nowej Dyspensacji, o której Biblia naucza, że właśnie wtedy się rozpoczęła! Zwróćmy uwagę na niektóre z wielkich wynalazków – telefon, światło elektryczne, tramwaje, udoskonaloną prasę drukarską, tani papier z miazgi drzewnej, linotypowe i monotypowe maszyny, silnik spalinowy, samochód, samolot, gramofon, ruchome obrazy oraz setki innych usprawnień itd., nie mówiąc już o telegrafie bezprzewodowym.
Chociaż wymienione błogosławieństwa są wielkie, żadne z nich z pewnością nie może się równać ze wspaniałymi błogosławieństwami, jakich Bóg udzielił swojemu poświęconemu ludowi, który w tym samym czasie poszukuje w Słowie Bożym światła Nowej Dyspensacji. Uzyskane błogosławieństwo, radość i oświecenie wykracza poza wszelkie porównania i oceny!
—————
WOJNA PRZYSPIESZA TYSIĄCLECIE
Gdyby rok temu ktoś przepowiedział wprowadzenie na mocy prawa całkowitej abstynencji w Rosji, Niemczech i Wielkiej Brytanii, zostałby uznany za szaleńca. Doprawdy
„Bóg sprawia, że w cudowny sposób dzieją się
Jego wspaniałe cuda”.
Z myślą o wojnie ludzie przygotowują się do zlikwidowania napojów odurzających. Rosja już to zrobiła. Z doniesień wynika, że miliony jej mieszkańców już odczuły wspaniałe tego skutki – jako korzyści umysłowe i materialne. W Niemczech już się prowadzi dyskusję na ten temat. Premier Wielkiej Brytanii oraz król opowiadają się za całkowitą abstynencją jako koniecznością w sytuacji wojny, ponieważ spożywanie alkoholu przeszkadza robotnikom w wykonywaniu pracy, niezbędnej
::R5675 : strona 127::
do prowadzenia wojny. Jakie to cudowne! Czy światło Tysiącletniego Poranka nie świta już nad światem?
Spójrzmy raz jeszcze! Wielka Brytania i Niemcy obawiają się socjalizmu i wszelkimi sposobami starają się go zwalczać, uznając, że ma niszczący wpływ na obecne instytucje. Jak już zauważyliśmy, wielu socjalistów będzie utożsamianych z Królestwem Tysiąclecia. Jak dziwne jest odkrycie, że ta wielka, szalejąca obecnie wojna zmierza w kierunku socjalizmu – że podczas gdy socjaliści wstąpili do wojska, rządy państw w stanie wojny stosują socjalistyczne metody!
Przykład z Wielkiej Brytanii: tuż po wypowiedzeniu wojny, rząd brytyjski przejął kontrolę nad wszystkimi liniami kolejowymi w Królestwie, aby ułatwić przemieszczanie wojska i sprzętu wojskowego. Obecnie brytyjski Parlament udzielił rządowi upoważnienia do przejęcia całego przemysłu Wielkiej Brytanii i objęcia go centralnym zarządzaniem po to, aby zwiększyć wydajność produkcji sprzętu wojskowego. Ustawę, przyjętą 9 marca, szanowny Andrew Bonar Law uznał za środek „prawdopodobnie najbardziej drastyczny, jaki kiedykolwiek został przedstawiony Parlamentowi”. Ustawa przeszła jednomyślnie.
Działania rządu w Niemczech były nie mniej drastyczne – rząd uzyskał pełną władzę. Punktem kulminacyjnym było przejęcie wszystkich zapasów żywności i wydzielanie ludziom produktów spożywczych według ich potrzeb, określając proporcje składników, ilości, jakie mają być spożywane i ceny, jakie należy zapłacić. Czy jakikolwiek socjalista mógłby sobie wyobrazić, że zasady, o które walczy, tak dokładnie zostaną wprowadzone w życie – i to przez tych, którzy w przeszłości sprzeciwiali się socjalizmowi?
Co się stanie, gdy skończy się ta wojna? Czy wolność osobista i prywatna własność ponownie przejmą kontrolę w Wielkiej Brytanii i Niemczech? A jeśli zostanie podjęta próba ich przywrócenia, czy nie spowoduje to konfliktu? Czy to nie wywoła wielkiego społecznego trzęsienia ziemi, które według Biblii nastąpi po wojnie? Czy to społeczne trzęsienie ziemi bezpośrednio nie doprowadzi do ognia anarchii, jak to opisuje Biblia? Wierzymy, że musimy cierpliwie czekać i nie ponaglać Pana do działania. Pamiętajmy jednak o Jego oświadczeniu, że przyśpieszy bieg wydarzeń obecnego czasu i doprowadzi do tego, że potoczą się one bardzo szybko.
Niebawem zostanie ustanowione Królestwo pełne chwały, nawet jeśli stanie się to w wyniku przelewu krwi, trzęsienia ziemi i ognia. Jak się wówczas poczują ci, którzy wyśmiewają pogląd, że Królestwo Mesjasza jest obecnie ustanawiane i że ta wojna jest początkiem ognia anarchii, który zostanie ugaszony przez wprowadzenie Nowego Porządku – nowych niebios i nowej ziemi – nowego porządku religijnego i nowego porządku społecznego – wykonywania na ziemi woli Boga.
====================
::R5675 : strona 127::
SPRAWOZDANIA Z WIECZERZY PAMIĄTKOWEJ
Mamy wspaniałe sprawozdania z obchodów Pamiątki w tym roku. Wydaje się, że wszędzie było podobnie jak tutaj w Nowym Jorku – większa frekwencja i głębsze docenienie niż przy jakiejkolwiek wcześniejszej okazji. Zgromadzenie w Nowym Jorku zorganizowało w ŚWIĄTYNI imponujące nabożeństwo. Dobrze było tam być! Duch słodkiej powagi, ufności, odpocznienia zdawał się przenikać to wielkie zgromadzenie w pięknym audytorium Świątyni*.
* Prawdopodobnie chodzi o budynek kościoła Emanu-El wybudowanego w 1845 roku na Manhattanie w Nowym Jorku – przyp. tłum.
Zgodnie z naszymi dobrze znanymi sugestiami, różne małe zbory na przedmieściach Nowego Jorku zorganizowały własne, oddzielne nabożeństwa z okazji obchodzenia Pamiątki, mimo że uważają się za część Zgromadzenia w Nowym Jorku i Brooklynie i spotykają się jako jeden Kościół. Sprawozdania dotyczące liczby uczestników pokazują znaczny wzrost w ciągu ostatniego roku. Spora liczba osób przyjęła emblematy po raz pierwszy. Wiele nowych osób zostało w mniejszym lub większym stopniu przyciągniętych do Prawdy dzięki opozycji, którą wzniecał wróg. Ataki zła skłoniły je do badania, a Prawda okazała się tym piękniejsza i silniejsza, że kontrastowała z błędem. Jeśli pastorzy różnych kościołów staną się bardziej agresywni i oszczerczy, bez wątpienia obudzą wszystkich prawdziwych świętych Bożych i zwrócą ich uwagę w mniejszym lub większym stopniu na Prawdę. Dla świętego Bożego zetknięcie się z Prawdą jest prawie jak przybliżenie kawałka stali do magnesu.
Wzrost liczby, zainteresowania i głębokiej pobożności nie dotyczy tylko Zgromadzenia w Nowym Jorku. Wszędzie, jak wynika z naszych sprawozdań, wydaje się mieć zastosowanie ta sama zasada i osiągane są te same rezultaty.
Załączamy sprawozdania z niektórych Zgromadzeń, o których już słyszeliśmy. W porównaniu z zeszłorocznymi sprawozdaniami są one bardzo dobre.
Pozostałe sprawozdania z obchodzenia Pamiątki napływają stopniowo. Chociaż odnotowaliśmy tylko te, w których uczestniczyło dwadzieścia pięć lub więcej osób, nie oznacza to, że nie jesteśmy głęboko zainteresowani otrzymaniem sprawozdań z każdej uroczystości. Prosimy zatem o ich nadsyłanie, ponieważ stają się one podstawą naszej oceny w innych sprawach związanych z działalnością Zborów.
New York City, N.Y. . . . 1119 St. Joseph, Mo. . . . 82
London Tabernacle. . . . 769 Allentown, Pa. . . . 80
Forest Gate. . . . 368 Swampscott, Mass. . . . 75
Chicago, Ill. . . . 720 Grand Rapids, Mich. . . . 75
Los Angeles, Cal. . . . 445 Atlanta, Ga. . . . 71
Pittsburgh, Pa. . . . 415 So. Chicago, Ill. . . . 70
Boston, Mass. . . . 415 Camberwell, Jamaica. . . . 70
Detroit, Mich. . . . 356 Hamilton, Ont. . . . 70
Philadelphia, Pa. . . . 300 Youngstown, O. . . . 69
Minneapolis and St. Paul, Rockford, Ill. . . . 67
Minn. . 266 Hartford, Conn. . . . 66
Toronto, Ont. . . . 259 Pasadena, Cal. . . . 65
Seattle, Wash. . . . 256 Birmingham, Ala. . . . 64
Cleveland, O. . . . 240 Edmonton, Alta. . . . 64
Vancouver, B.C. . . . 237 Newark, N.J. . . . 64
Portland, Ore. . . . 219 Tampa, Fla. . . . 62
St. Louis, Mo. . . . 203 Altoona, Pa. . . . 61
Washington, D.C . . . 196 Memphis, Tenn. . . . 61
San Antonio, Tex . . . 185 Panama City, Panama. . . . 60
Cincinnati, O. . . . 185 Oklahoma City, Okla. . . . 59
Indianapolis, Ind. . . . 183 New Albany, Ind. . . . 59
Buffalo, N.Y. . . . 173 San Diego, Cal. . . . 58
Columbus, O. . . . 167 Norfolk, Va. . . . 57
Dayton, O. . . . 165 Omaha, Neb. . . . 56
Providence, R.I. . . . 159 New Haven, Conn. . . . 55
Kansas City, Mo. . . . 154 Schenectady, N.Y. . . . 53
Milwaukee, Wis. . . . 153 Jackson, Mich. . . . 52
Oakland, Cal. . . . 146 Bridgeton, Barbadoes. . . . 52
Toledo, O. . . . 145 Dallas, Tex. . . . 51
Victoria, B.C. . . . 119 Aurora, Ill. . . . 51
Baltimore, Md. . . . 118 Scranton, Pa. . . . 50
Louisville, Ky. . . . 113 Troy, N.Y. . . . 50
Roseland, Ill. . . . 112 York, Pa. . . . 50
Oldham, England. . . . 106 Cumberland, Md. . . . 48
Edinburgh, Scotland. . . . 102 Cromwell, Conn. . . . 48
Lancaster, Pa. . . . 101 Easton, Pa. . . . 48
Bellingham, Wash. . . . 100 Sharon, Pa. . . . 47
Spokane, Wash. . . . 98 Wilmington, Del. . . . 46
Houston, Tex. . . . 96 Jacksonville, Fla. . . . 45
Tacoma, Wash. . . . 92 Akron, O. . . . 45
Springfield, Mass. . . . 90 Reading, Pa. . . . 45
Richmond, Va. . . . 87 Topeka, Kans. . . . 45
Binghamton, N.Y. . . . 82 Moline, Ill. . . . 44
Worcester, Mass. . . . 82 Wichita, Kans. . . . 43
Des Moines, Ia. . . . 43 Harrisburg, Pa. . . . 30
Port Huron, Mich. . . . 43 Pittsfield, Mass. . . . 30
Lawrence, Mass. . . . 43 Muncie, Ind. . . . 30
Johnstown, N.Y. . . . 42 Waterbury, Conn. . . . 30
London, Ont. . . . 42 Flint, Mich. . . . 30
Montreal, Que. . . . 42 Ottawa, Ont. . . . 30
Terre Haute, Ind. . . . 40 Ft. Smith, Ark. . . . 30
Bloomfield, N.J. . . . 40 Paragould, Ark. . . . 30
Watertown, N.Y. . . . 40 Tonawanda, N.Y. . . . 30
New Castle, Pa. . . . 40 Newark, O. . . . 30
Camden, N.J. . . . 39 Colorado Springs, Colo. . . . 30
Joplin, Mo. . . . 39 Syracuse, N.Y. . . . 29
Bay City, Mich. . . . 39 Kewanee, Ill. . . . 29
Passaic, N.J. . . . 38 St. Petersburg, Fla. . . . 29
Knoxville, Tenn. . . . 37 Iola, Kans. . . . 29
Mattoon, Ill. . . . 37 Chatham, Ont. . . . 29
Auburn, Ind. . . . 37 Brandon, Man. . . . 29
Chattanooga, Tenn. . . . 36 Johnstown, Pa. . . . 29
Sidney, N.S. . . . 36 New Philadelphia, O. . . . 28
Santa Ana, Cal. . . . 36 Anna, Ill. . . . 28
Piqua, O. . . . 35 Kalamazoo, Mich. . . . 28
Crooksville, O. . . . 35 Tamaqua, Pa. . . . 28
Paterson, N.J. . . . 35 Owen Sound, Ont. . . . 28
Springfield, Ill. . . . 35 Elwood, Ind. . . . 28
Saginaw, Mich. . . . 34 Haverhill, Mass. . . . 28
Boise, Idaho. . . . 34 Zion City, Ill. . . . 28
Brockton, Mass. . . . 34 Magnet, Ind. . . . 27
Warren, O. . . . 34 Butler, Pa. . . . 27
Springfield, O. . . . 34 Boaz, Ala. . . . 27
Canton, O.. . . . 34 Hobart, Okla. . . . 27
Sacramento, Cal.. . . . 34 Beaumont, Tex. . . . 27
Lima, Ohio.. . . . 34 Norristown, Pa. . . . 26
Tiffin, O.. . . . 33 Toronto, O. . . . 26
Van Buren, Ark.. . . . 33 Brazil, Ind. . . . 26
The Dalles, Ore.. . . . 32 Port Clinton, O. . . . 26
Glens Falls, N.Y.. . . . 32 Tulsa, Okla. . . . 26
Hollister, O. (Hung.).. . . . 32 Calmar, Alta. . . . 26
Wheeling, W.Va.. . . . 32 Fairmont, W.Va. . . . 26
Berne, Switz.. . . . 32 Lowell, Mass. . . . 25
E. Liverpool, O.. . . . 31 Cortland, N.Y. . . . 25
Chester and Moore, Pa.. . . . 31 New Orleans, La. . . . 25
Jamestown, N.Y.. . . . 31 Rosenberg, Tex. . . . 25
Duluth, Minn.. . . . 31 Madison, Wis. . . . 25
Kirkaldy, Scotland.. . . . 31
====================
::R5675 : strona 128::
Klasy Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Biblii
====================
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: