R5711-190 Jak mamy czekać na Pana

Zmień język 

::R5711 : strona 190::

JAK MAMY CZEKAĆ NA PANA

„Oczekujże Pana, zmacniaj się, a on utwierdzi serce twoje; przetoż oczekuj Pana” – Ps. 27:14.

WYRAŻENIE „Oczekujże Pana” oznacza nie tyle wykonywanie służby na rzecz Pana, co oczekiwanie na Pana, wyczekiwanie przed Nim, aż On pokaże, jaka jest Jego wola wobec nas. Nie rozumiemy, że zawiera ono w sobie myśl służenia Panu tak, jak sługa usługiwałby swojemu panu, ale myśl cierpliwego czuwania, dopóki nie rozpoznamy tego, co Pan chce, abyśmy czynili. Każde dziecko Boże powinno czekać, aby być prowadzonym przez Niego, a nie biec przed Nim bez świadomości, co jest Pańskim celem dla niego. „Ufaj w Panu ze wszystkiego serca twego,

::R5712 : strona 190::

a na rozumie twoim nie spolegaj. We wszystkich drogach twoich znaj Go, a On prostować będzie ścieżki twoje” − taka jest rada Mędrca (Przyp. 3:5,6). Wielu spośród dzieci Bożych popełniło w tej sprawie błędy.

Powierzywszy nasze drogi Panu, powinniśmy iść naprzód tylko tak, jak On nas prowadzi. Jeżeli Jego wola nie jest dla nas jasna, nie śpieszmy się, ani nie próbujmy prowadzić samych siebie, lecz przedstawmy sprawę Panu w szczerej modlitwie, prosząc, abyśmy nie czynili własnej woli i nie szli własną drogą, ale żebyśmy byli kierowani zgodnie z Jego wolą. Potem czekajmy i wypatrujmy oznak Jego opatrzności i podążajmy tak, jak On zdaje się nas prowadzić, pozostawiając rezultaty Panu. Nie mamy podążać za swoimi wyborami bez dowodów na to, że taka jest wola Boża. Czasami mogą być nam zadawane pytania: „Czy pójdziesz tą, czy tamtą drogą? Czy udasz się do tego, czy tamtego miejsca?”. Jeżeli nie jesteśmy całkowicie upewnieni co do Pańskiej woli w danej sprawie, nasza postawa i nasza odpowiedź powinna być następująca: „Nie jestem jeszcze w pełni zdecydowany. Rozważę Pańskie Słowo, aby zobaczyć, jak Jego zalecenia zdają się stosować do tej sprawy”. Albo: „Czuwam, aby zobaczyć, co Pańskie opatrzności zdają się wskazywać i modlę się w tej sprawie, abym mógł być właściwie pokierowany”. Poeta wyraził właściwą myśl:

„Boję się dotykać
Rzeczy obejmujących tak wiele”.

Z zewnątrz, pozornie może się wydawać, że ci, którzy oczekują na Pana, nie zawsze dobrze prosperują. Psalmista oświadcza, że powinniśmy być odważni, gdy tak oczekujemy na Boga. Obieramy właściwą drogę i otrzymamy Jego błogosławieństwo. Nie popełniamy żadnego błędu, gdy na Niego czekamy. Na początku może się wydawać, że inni nas wyprzedzają, ale my mamy oczekiwać na Pana.

Nie podejmujcie żadnego kroku, jeśli nie czujecie, że to Pan kieruje i prowadzi. Wypatrujcie znaczenia Jego opatrzności. Studiujcie Jego Słowo i nie pozwólcie oddzielić swojej wiary od jej kotwicy. „Zmacniaj się!”. „Duża” odwaga oznacza tutaj duży stopień odwagi, a nie niewielki. Wzmacniaj się – „a On utwierdzi serce twoje, przetoż oczekuj Pana”. Słowo serce może być tu rozumiane jako dusza, istota – szczególnie inteligentna część naszego jestestwa. Pan będzie nas wspierał, umocni nas i uczyni nas silnymi do zniesienia, silnymi do czynienia Jego woli, tak jak ona jest nam znana. Ci, którzy oczekują na Pana, nie będą potrzebowali żadnej dobrej rzeczy.

CECHY NIEZBĘDNE DO OSIĄGNIĘCIA SUKCESU

Odwaga, hart, wytrwałość w służbie Panu są bardzo potrzebne dla dziecka Bożego. Takie cechy potrzebne są nawet światu. Każdy, komu brak tych przymiotów charakteru, z całą pewnością nie odniesie dużego sukcesu w życiu. Brak odwagi i brak nadziei to jedne z głównych przyczyn niepowodzenia w świecie. Jednak nasz tekst kieruje uwagę nie na świat, ale na tych, którzy należą do Pana. Kosztowne obietnice Słowa Bożego, które przeznaczone są tylko dla Jego ludu, dla tych, którzy są całkowicie Jego, dają im wszelkie powody do posiadania nadziei – tacy mają pełne upoważnienie, by wykazać się siłą i dużą odwagą. Dzieci Boże będą miały próby i doświadczenia podobne do tych, które ma świat, oprócz doświadczeń i szczególnych prób, przychodzących na nie jako naśladowców Chrystusa. Jednakże nie przychodzą one na nas na drodze przypadku tak, jak przychodzą na świat, ale są pod bezpośrednim nadzorem Pana.

Ci, którzy są nowi w służbie Mistrza, mogą prawdopodobnie przez jakiś czas myśleć, że wszystkie sprawy powinny układać się im gładko, że nie powinni dzielić ze światem wspólnych trudności, że teraz, gdy stali się dziećmi Bożymi, On będzie ich chronił przed nieszczęściami i złym traktowaniem. Jednak, gdy badają Pańskie Słowo, szybko dowiadują się, że nie jest to prawdą. Widzą, że mają chodzić wiarą, a nie widzeniem. Dowiadują się, iż nie mogą oczekiwać zewnętrznych i namacalnych manifestacji Jego łaski, ale że mają cierpieć z Chrystusem – do czego zostali powołani (1 Piotra 2:20,21; Dz. Ap. 14:22). Uczą się, że muszą być posłuszni i dochodzą do zrozumienia tego, co oznacza posłuszeństwo.

Mistrz nauczył się posłuszeństwa – nauczył się, co znaczy posłuszeństwo – „przez to, co cierpiał”. Wąska ścieżka nie jest łatwą drogą. Jego naśladowcy uczą się, że Pan powołuje teraz klasę, która posiada wiarę w Niego – klasę, która w pełni przyjmuje Jego Słowo. Z czasem oni także zrozumieją, że „jeśli Bóg za nimi, to któż przeciwko nim?”. Gdy sprawy nie będą szły tak, jak się tego spodziewali, gdy przyjdą próby, to oni powiedzą: „A wiemy, iż tym, którzy miłują Boga, wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu”.

Tacy, będąc prowadzeni przez Słowo Pana, uczą się, że podążając swoją dalszą drogą, mają posiadać wielką odwagę. Istnieje wiele trudności, które trzeba przezwyciężyć, i żeby je przezwyciężyć, potrzeba odwagi. Ale odwaga, która rodzi się z wiary w Boga i w Jego „wielkie i kosztowne obietnice”, wzmacnia ich, bowiem w innym przypadku mogliby czuć się przytłoczeni. To daje im siłę, która wszystkim innym jest obca.

UFAJMY GDZIE NIE MOŻEMY ZOBACZYĆ

Jeżeli dziecko Boże się zniechęca, traci nadzieję i siłę, to dzieje się tak dlatego, że nie trzymało się pomocnych Pańskich obietnic. Utrata odwagi jest utratą

::R5712 : strona 191::

wiary. Utrata wiary i odwagi czyni dziecko Boże bezsilnym wobec jego wrogów. Musimy ufać naszemu Ojcu, nawet gdy znaczenie Jego opatrzności jest zakryte przed naszymi oczami, a nasze wysiłki, by Mu służyć, wydają się nie mieć szansy powodzenia. Spoglądamy wstecz na Apostołów i ich doświadczenia. Apostoł Paweł odczuwał wielkie pragnienie, by nieść Poselstwo Ewangelii innym. Kilka razy próbował udać się do Azji, lecz nie otrzymał pozwolenia, aby tego dokonać. Zaczął się zastanawiać, dlaczego tak się dzieje, dlaczego jego wysiłki nieustannie kończą się porażką. Ale Pan wyjawił mu, że zamiast tego miał udać się do Grecji. W swoim pierwszym Liście do Kościoła w Tesalonice pisze: „Dlategośmy chcieli przyjść do was (zwłaszcza ja Paweł) i raz, i drugi; ale nam przekaził [pisownia oryg. BG] szatan” (1 Tes. 2:18). Jesteśmy jednak przekonani, że Pan odrzuci intrygi Szatana i sprawi, że obrócą się na Jego chwałę, a lekcja cierpliwości i podporządkowania będzie błogosławieństwem dla Jego dzieci.

Widzimy, że nasz Pan nie stracił wiary w Boga w Ogrodzie Getsemane, ale przez pewien czas odczuwał strach. Zbliżając się do końca Swoich doświadczeń na ziemi, zastanawiał się, czy wiernie spełnił wszystkie Ojcowskie wymagania. Wiedział, że najmniejsze naruszenie Boskiego Prawa oznaczałoby Jego śmierć. Czy odpowiednio dokonał złożenia swojej ofiary? Czy przez zmartwychwstanie zostanie wyprowadzony ze stanu śmierci do Niebiańskiej chwały? Wtedy otrzymał zapewnienie od Ojca, że był całkowicie wierny. Wszystkie próby i trudności, jakie Mistrz przeszedł, kładąc Swe życie, poprzedzały Go jako wonne kadzidło, drogocenne perfumy, prowadząc do Świątnicy Najświętszej, tak jak pokazuje to typ – 3 Moj. 16:12,13.

WŁAŚCIWA BOJAŹŃ

Gdy Żydowski najwyższy kapłan rozkruszył wonne kadzidło nad ogniem złotego ołtarza, gdy zapach kadzidła przeszedł poza wtórą zasłonę i okrył Arkę Przymierza oraz Ubłagalnię, wtedy on sam przechodził za zasłonę. Za każdym razem, gdy najwyższy kapłan podnosił zasłonę, aby pod nią przejść, prawdopodobnie odczuwał strach. Gdyby bowiem w jakimś szczególe nie wykonał swego dzieła ofiarnego w sposób zadowalający, to umarłby przechodząc pod zasłoną. Podobnie nasz Pan Jezus wiedział o tym, że Jego ofiara musi być zaakceptowana w całym znaczeniu tego słowa, bo inaczej straciłby Swoją egzystencję na zawsze. Stałby się takim, jakby Go nie było – straciłby wszystko.

Nie było żadnej ziemskiej istoty, która pocieszyłaby naszego Pana w tej kwestii. Nie było nikogo, kto oświadczyłby: Wykonałeś wszystko doskonale, nie mógłbyś tego zrobić lepiej. Zatem Mistrz samotnie udał się do Ojca po to zapewnienie, po siłę i odwagę. Modlił się: „Nie moja wola, ale Twoja niech się stanie”, a Ojciec wysłuchał Jego modlitwy i dał Mu potrzebne wsparcie i siłę. Został wysłuchany odnośnie tego, czego się obawiał i podczas całej tej nocy i następnego dnia, aż do chwili Swego ukrzyżowania, był spokojny i odważny.

Lud Pański powinien więc odczuwać właściwą bojaźń. Właściwa bojaźń jest dla niego dobra. Jednak nie powinna ona iść tak daleko, by utrudniać ich wysiłki i gasić ich odwagę. Lud Pański powinien odczuwać bojaźń, jaką zalecał Św. Paweł, gdy mówił: „Bójmyż się tedy, aby snać zaniedbawszy obietnicy o wejściu do odpocznienia Jego, nie zdał się kto z was być upośledzony” (Żyd. 4:1). Tę właściwą bojaźń Mistrz posiadał. Nigdy się nie zniechęcił ani nie powstrzymał się od pracy, którą Ojciec Mu powierzył. Jego bojaźń była bojaźnią synowską, która była źródłem czujności i troskliwości, a także ostrożności w postępowaniu i w życiu, aby we wszystkim mógł okazać się przyjemnym Ojcu. Taką też bojaźń powinni mieć wszyscy Chrześcijanie. Powinniśmy czuwać, aby nie zaniedbać żadnego przywileju lub obowiązku.

Taka właściwa bojaźń poprowadzi nas do starannego kontrolowania samych siebie. Powinniśmy zapytać samych siebie: „W co wierzę? Dlaczego w to wierzę?”. Powinniśmy ponownie starannie zastanowić się nad podstawami. Powinniśmy dokładnie przeanalizować dowody na trafność naszej Wiary. Gdy będziemy tak czynić, Pan wzmocni nas w Wierze, umocni nasze serce. Gdy ktoś pokłada nadzieję w samym sobie, gdy polega głównie na własnej sile, to na jego korzyść będzie działała sytuacja, w której Pan pozwoli mu dojść do punktu zniechęcenia, aby przez to mógł stać się bardziej bojaźliwy, aby mógł stracić całą pewność siebie i uświadomić sobie swoją całkowitą bezradność i słabość, oraz poczuć potrzebę całkowitego oparcia się na Panu i nieustannego szukania u Pana kierownictwa i wsparcia. Gdy dzieci Pańskie uczą się w ten sposób oczekiwać na Pana, wypełnia się wobec nich obietnica: „Ale którzy oczekują Pana, nabywają nowej siły; podnoszą się piórami jako orły; bieżą a nie spracują się, chodzą a nie ustawają” – Iz. 40:31.

====================

— 15 czerwca 1915 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.