R5790-323 Widoki ze Strażnicy

Zmień język 

::R5790 : strona 323::

WIDOKI ZE STRAŻNICY

WOJNA ZMIERZAJĄCA DO PUNKTU KULMINACYJNEGO

WIELKA WOJNA nadal trwa. Coraz więcej narodów zostaje w nią wciągniętych, jak to wskazał Pan przez Proroka (Jer. 25:15-28). Przypominają się nam słowa św. Jakuba: „[…] zabijacie i zazdrościcie, a nie możecie osiągnąć […]. Prosicie [modlicie się], a nie otrzymujecie [odpowiedzi na wasze modlitwy], dlatego że źle prosicie […]” – samolubnie. Ponadto czytamy: „A teraz wy, bogacze, płaczcie, zawodząc nad nieszczęściami, które na was przyjdą” – Jak. 4:2,3, UBG; Jak. 5:1, UBG.

Niezależnie od gałęzi rodziny ludzkiej, wszyscy szczerzy ludzie muszą współczuć strasznym warunkom panującym w Europie. Francuzi zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że są na skraju wyczerpania. Nie mają już żadnych rezerw, które mogliby powołać do służby wojskowej. Patriotycznie wykorzystują swoje środki finansowe i wyczerpują swoje kredyty. Są przekonani, że nie mogą zwyciężyć, że czeka ich albo zagłada, albo pokojowe negocjacje. Nie znają żadnego powodu, dla którego toczą wojnę ze swoim sąsiadem. Włosi znajdują się w podobnej sytuacji i obawiają się powstania, anarchii. Rosjanie również znajdują się w bardzo trudnej sytuacji. Wojenna atrakcja już się wyczerpała. Blaknie chwała marszu na Berlin. Grozi im rewolucja. Narody bałkańskie i Grecja są zakłopotane i przerażone żądaniami, błaganiami i groźbami wielkich narodów zmuszających je do walki lub zagrażających ich przyszłemu istnieniu.

Tylko Niemcy i Wielka Brytania zdają sobie sprawę z tego, o co toczy się wojna – że jest to wojna handlowa; że toczy się o wolność mórz i zyski światowego handlu. Oba te wielkie i inteligentne narody zdają sobie sprawę, że wdały się w walkę dziesięciokrotnie cięższą, niż kiedykolwiek by przypuszczały. Oba narody chciałyby już zakończyć tę wojnę, ale obawiają się przyszłości, zdając sobie sprawę, że taka współpraca nigdy już nie będzie możliwa. Oba są na skraju finansowego bankructwa i mądrze pożyczają tyle, ile mogą, starając się uniknąć myśli, że nigdy nie będą w stanie spłacić odsetek od swoich długów bez ryzykowania rewolucji swoich narodów przeciwko ciężkim podatkom, które byłyby konieczne.

Wojujące narody zazdroszczą Ameryce i są rozgoryczone jej neutralnością. Amerykanie są lekceważeni i obrażani w całej Europie, nawet w Australii. Najlepsze intencje naszego prezydenta i jego osoba są wyśmiewane – tak ślepi są ci biedni ludzie w odniesieniu do prawdziwych problemów tej wojny. Z pewnością wszystko zmierza do kulminacji, kiedy ręka każdego człowieka będzie przeciwko jego bliźniemu i przeciwko jego bratu i kiedy nie będzie pokoju ani dla tych, którzy wychodzą, ani dla tych, którzy wchodzą – Ezech. 38:21; Zach. 8:10.

POTRZEBY WOJENNE KOSZTEM WOLNOŚCI

Niewielu zdaje sobie sprawę, w jakim stopniu potrzeby wojenne ingerują w wolności ludów Europy. Potrzeby militarne szybko przesuwają na bok prawa ludzi zawarte w wielkiej Karcie Wolności Brytyjskiej. Nie mówimy, że jest to nierozsądne, ani że moglibyśmy postąpić lepiej w tych okolicznościach. Odnotowujemy jedynie fakt, że ludzie rezygnują ze swoich swobód, jako jeden z kosztów wojny. W Wielkiej Brytanii duże fabryki są przejmowane przez rząd, który przestawia je z przemysłu pokojowego na produkcję

::R5791 : strona 323::

amunicji wojennej. Pracownicy są zobowiązani, aby pracować na dotychczasowych zasadach. Rząd zabrania innym producentom i pracodawcom zatrudniania kogokolwiek, kto był związany z fabrykami przejętymi przez rząd, chyba że wnioskodawca posiada pełne pozwolenie rządu. To jednak jest trudne do uzyskania.

Kanada i Australia także zostały wciągnięte w ten wir i również tracą swoją wolność. Na początku wojny zastanawiano się, co Kanadyjczycy i Australijczycy zrobią, by dobrowolnie pomóc ojczyźnie. Wszystkie te warunki uległy zmianie. Zamiast tego rząd dyskutuje, czy wcielić kanadyjskich i australijskich młodych mężczyzn do wojska i zmusić ich do udziału w wojnie. Zmiana, jaka zaszła w narodzie jest tak wielka, że większość zdaje się nawet nie kwestionować prawa ojczyzny w tej kwestii.

Poza tym rząd prowadzi ewidencje każdej osoby w Kanadzie i Australii, a także Wielkiej Brytanii, która gromadzi praktycznie wszystkie dane każdej osoby. Nazywa się to Ustawą o spisie wojennym i brzmi: „Dwie rzeczy są pewne – jedna, że musimy kontynuować walkę ze wszystkich sił, jakie posiadamy. A druga, że możemy tego dokonać jedynie poprzez całkowite zorganizowanie wszystkich naszych zasobów. W żaden inny sposób nie możemy kontynuować tej walki na śmierć i życie.

* * *

„Każda para rąk musi być wykorzystana. Każdy potencjał musi być rozwinięty. Każdy obywatel musi poświęcić dla kraju swoją pracę i pieniądze na maksimum swoich możliwości”.

Kolejnym środkiem prowadzenia wojny jest odebranie wolności osobistej na mocy tak zwanej „Ustawy o obronie kraju”. Na mocy tej ustawy rząd sprawuje absolutną kontrolę nad prasą oraz życiem i wolnością wszystkich ludzi. Brytyjczyk może zostać aresztowany i uwięziony

::R5791 : strona 324::

na rok lub na dłużej, nie znając nawet stawianych mu zarzutów ani nie mając żadnej możliwości, aby się bronić. Ustawa o środku zabezpieczającym wolność osobistą została uchylona. Prawo to, obecnie obowiązujące w Wielkiej Brytanii, jest rozszerzane na Kanadyjczyków i Australijczyków, którzy najwyraźniej potulnie mu się podporządkują. Gdyby ktokolwiek przepowiedział taki stan rzeczy trzy lata temu, zostałby uznany za głupca.

Nasi bracia z pewnością nie są anarchistami. Niewątpliwie będą starali się podporządkować tym „[…] które są zwierzchności […]” tak długo, jak będzie to możliwe – z wyjątkiem takich sytuacji, w których może to naruszyć ich sumienie.

Nie trzeba dodawać, że w Niemczech i we wszystkich innych krajach ogarniętych wojną warunki są podobne, a nawet gorsze. Nie wiemy, ile czasu upłynie, zanim nasz ulubiony kraj zostanie w to zaangażowany. Jednak,

„Wśród zgiełku i sporów między narodami
Słyszymy także i muzyki brzmienie;
Chciałoby się zaśpiewać czasami –
Możemy, lecz czystym ma pozostać sumienie” –

a Król Chwały stoi u drzwi i Jego chwalebne Imperium Sprawiedliwości i Prawdy zostanie wkrótce ustanowione! Obyśmy byli zadowoleni z tego, co opatrzność Boża może nam wyznaczyć, wiedząc, że wszystkie rzeczy dopomagają ku dobremu tym, którzy Go miłują – według postanowienia Bożego powołani są!

—————

JEDNOŚĆ NARODOWA PO WOJNIE

Prof. Bertrand Russell z Cambridge w Anglii cytuje niemieckiego historyka Eduarda Meyera: „Tak dalece, jak można to przewidzieć, pokój będzie tylko krótkim rozejmem. Anglia wykorzysta pierwszą okazję, aby rozpocząć walkę na nowo, lepiej przygotowana, na czele nowej koalicji, jeśli nie starej, a wtedy nastąpi długa seria trudnych i krwawych wojen, aż w końcu zapadnie ostateczna decyzja”.

Profesor Russell kontynuuje: „Czy jest pewne, że te dwa narody będą nadal walczyć i nienawidzić się nawzajem, dopóki jeden z nich nie zostanie całkowicie pokonany? Na szczęście żaden kraj nie składa się wyłącznie z profesorów, nawet Niemcy, i można mieć nadzieję, że więcej rozsądku można znaleźć wśród tych, którzy nie oszaleli od nadmiaru nauki. Na razie oba kraje są całkowicie ślepe na własne winy i całkowicie przesadne w zbrodniach, które przypisują wrogowi. Ogromny, ale mglisty konflikt ekonomiczny został wymyślony, aby usprawiedliwić ich wrogość, która w rzeczywistości jest równie irracjonalna i instynktowna jak u psów, które warczą i atakują się nawzajem na ulicy. Cynik, który powiedział: »Mowa została nam dana, aby ukryć nasze myśli«, mógłby równie dobrze dodać: »Myśl została nam dana, aby ukryć nasze namiętności przed nami samymi«. Przynajmniej jestem pewien, że jest to prawdziwe w przypadku myślenia w czasie wojny.

* * *

„Francja i Rosja mają swój mit, bo bez mitu nie jest możliwy żaden wielki narodowy przewrót. Ale ich mity różnią się od naszych, podczas gdy mity Anglii i Niemiec są niemal identyczne. Każdy z nich uważa się za wielki, miłujący pokój naród, potężny, ale zawsze wykorzystujący swą potęgę do szczytnych celów. Każdy z nich wierzy, że ten drugi, z niewiarygodną perfidią inspirowaną przez najpodlejszą zazdrość, nagle wywołał wojnę, po wielu latach starannych przygotowań, wojskowych w jednym przypadku, dyplomatycznych [i morskich] w drugim. Każdy z nich wierzy, że tylko całkowite upokorzenie drugiego może zapewnić pokój na świecie i uporządkowany postęp cywilizacyjny. W każdym z nich pacyfistyczna mniejszość wzywa do umiaru w używaniu zwycięstwa, jednocześnie nie ustępując żadnemu w przekonaniu, że zwycięstwo jest niezbędnym wstępem do jakiejkolwiek przyszłej odbudowy. Każdy z nich jest absolutnie pewny zwycięstwa i gotowy ponieść każdą, nawet największą ofiarę, aby je zapewnić. Każdy z nich nie jest w stanie uwierzyć, że drugi jest szczery w opinii, którą wyznaje, a jego własna niewinność i wina drugiego są jasne jak słońce i można im zaprzeczyć tylko przez najbardziej obrzydliwą hipokryzję.

„Oba te narody nie mogą mieć racji w tych poglądach, a priori mało prawdopodobne, by którykolwiek z nich miał rację. Żaden naród nigdy nie był tak cnotliwy, jak każdy z nich sądzi o sobie i żaden nie był tak niegodziwy, jak każdy sądzi o drugim. Jeśli te przekonania przetrwają wojnę, pokój nie będzie już możliwy. Oba narody tak bardzo skoncentrowały swoją aktywność na prowadzeniu wojny, że praktycznie stało się niemożliwe, aby pokój został zawarty. W normalnych czasach ludziom cywilizowanym i humanitarnym trudno jest uwierzyć, że dobrze postępują, mordując się nawzajem. Aby przezwyciężyć to uczucie, dziennikarze przepełnili umysły swoich czytelników tak przerażającymi opisami zbrodni swoich wrogów, że nienawiść zaczęła się wydawać szlachetnym oburzeniem i trudno było uwierzyć, że którykolwiek z naszych przeciwników zasługuje na życie. Jednak pokój, jeśli ma być prawdziwy, musi być połączony z szacunkiem i musi nieść ze sobą pewne poczucie sprawiedliwości wobec rywalizujących ze sobą roszczeń. Te roszczenia i wymagana sprawiedliwość, jeśli mają być pogodzone, muszą być w pewnym stopniu zrealizowane przed zawarciem pokoju, jeśli pokój ma uleczyć rany zadane przez wojnę.

* * *

„Kiedy Niemcy, ze swoją typową dosadnością ogłosili komunikat: »Nasza przyszłość jest na morzu«, to wtedy większość Anglików poczuła, prawie bezwiednie, że Niemcy równie dobrze mogliby ogłosić, że ich przyszłość to śmierć potężnej Anglii i zagłodzenie naszej ludności.

* * *

„Ponieważ obawy były prawdziwe i głęboko zakorzenione, a wrogość była raczej ślepa i instynktowna i chociaż nie porzucono nadziei na porozumienie, to jednak w tej głębszej sferze, z której wyrastają skuteczne działania, zakorzeniło się przekonanie o przyszłym konflikcie, a wtedy nie można go było już wyplenić.

* * *

„Niemcy, pomimo swojego postępu, swojej energii i populacji mają niewiele kolonii, nie tylko mniej od Anglii i Rosji, ale także od Francji. To wydaje im się niesprawiedliwe. To jednak gdziekolwiek się zwrócą, aby zdobyć nowe kolonie, Anglia i flota angielska blokują im drogę z powodu naszej przyjaźni z Francją lub wrażliwości na punkcie Indii, czy też jakiegoś innego powodu w skomplikowanej sieci naszej polityki zagranicznej.

„Niemiecka agresywność, realna i szkodliwa, jaką się teraz stała, jest wynikiem doświadczenia. Niemcy nie mogą tak jak my, zdobywać kolonii bezmyślnie, bez zamiaru i prawie bez wysiłku. W czasach, kiedy kolonie były łatwiejsze do zdobycia niż obecnie, Niemcy nie brały jeszcze udziału w tej rywalizacji. Ale kiedy Niemcy stały się wielkim mocarstwem, były ograniczone z powodu słabości marynarki wojennej i potrzeby obrony dwóch granic. To właśnie te czynniki historyczne i geograficzne, a nie wrodzona niegodziwość, przyczyniły się do niemieckiej agresywności. Cele polityki niemieckiej są bardzo zbliżone do tych, które zawsze realizowaliśmy, ale jej metody nie mogą być metodami niezwracającymi na siebie uwagi, które zwykle stosowaliśmy, ponieważ w tych okolicznościach niczego byśmy nie osiągnęli.

„Ambicje kolonialne są bez wątpienia jednym z powodów, dla których Niemcy rozwinęły marynarkę wojenną, ale innym i ważniejszym powodem jest potrzeba ochrony handlu zagranicznego.

::R5791 : strona 325::

„W czasach Bismarcka Niemcy nie stały się jeszcze wielkim narodem przemysłowym, były niezależne od dostaw żywności z zagranicy, a ich eksport wyrobów przemysłowych był niewielki. Ekspansja przemysłowa Niemiec datuje się od wprowadzenia w 1879 roku technologii Bessemera, która umożliwiła opłacalną produkcję żelaza. Od tego czasu niemiecki postęp przemysłowy był niezwykle dynamiczny, a Niemcy coraz bardziej zaczęły się uzależniać, podobnie jak Anglia, od możliwości importu żywności i eksportu wyrobów przemysłowych. W tej wojnie, jak widzimy, Niemcy zaciskając pasa, są w stanie

::R5792 : strona 325::

przetrwać dzięki krajowym zapasom żywności. Jednak kolejne dziesięć lat takiego rozwoju, jaki miał miejsce przed wojną, mógłby to uniemożliwić. Wysoka ochrona agrarna, która sama w sobie mogłaby opóźnić ten proces, była naturalnie nieakceptowana przez producentów i robotników i nie można byłoby jej rozwinąć z obawy, że doprowadzi do zwycięstwa socjalizmu.

„W ten sposób stało się oczywiste, że za kilka lat Niemcy będą narażone na klęskę głodu w każdej wojnie z przeważającą potęgą morską. W 1900 roku, kiedy Niemcy zdecydowały się na budowę wielkiej floty, Trójprzymierze było na morzu znacznie słabsze od Francji i Rosji. Chęć, by nie być gorszym od Francji i Rosji jest wystarczającym powodem do powstania niemieckiej marynarki wojennej. Być może rywalizacja z nami nie była częścią pierwotnego zamiaru, a jedynie wynikiem podejrzeń, jakie wywołał w Anglii projekt niemiecki. Jakkolwiek by nie było, to dla Niemców powinno to być oczywiste, że silna flota z pewnością przysporzy nam wrogów, a zatem nie będzie służyć celom, do których została przeznaczona, chyba że byłaby silniejsza od naszej floty. Nie można było jednak przypuszczać, że poddamy się istnieniu floty silniejszej od naszej, jeśli nie zostaniemy najpierw całkowicie i doszczętnie pokonani. A nie było sposobu, aby nas pokonać inaczej, jak tylko przez posiadanie floty silniejszej od naszej.

„Z tych powodów polityka niemiecka była z natury rzeczy niezdolna do sukcesu. A przecież bez sukcesu cały postęp przemysłowy i cała ekspansja kolonialna pozostają na ciągłej łasce Anglii. Jeśli zadamy sobie pytanie, jak my byśmy się czuli, gdybyśmy byli podobnie zdani na łaskę Niemiec, być może zaczniemy rozumieć, dlaczego Niemcy nas nienawidzą. A przecież trudno nam czuć się winnymi, ponieważ przewaga marynarki wojennej jest dla nas sprawą najwyższej wagi.

„Musimy zmierzyć się z tym dylematem, jeśli chcemy zrozumieć konflikt między Anglią a Niemcami i nie traktować go jedynie jako wynik niegodziwości jednej lub drugiej strony. Po wojnie prędzej czy później trzeba będzie ponownie zmierzyć się z tym samym problemem. Wrodzona energia Niemców nie będzie trwale osłabiona przez porażkę. Po dłuższym lub krótszym okresie odbudowy znów poczują, że bezpieczeństwo handlowe i ekspansja kolonialna wymagają silnej floty, jeśli nie chcą cierpieć i być zmuszeni do poddania się woli Anglii we wszystkich sytuacjach tego poważnego konfliktu. Problem jest nowy, ponieważ do tej pory Anglia była jedynym narodem uzależnionym od żywności importowanej drogą morską, a ponadto miała niekwestionowaną przewagę morską. Jeśli jednak chcemy uniknąć stulecia wojen między narodami, o których myślał Eduard Meyer, musimy znaleźć jakieś rozwiązanie tego problemu, a nie zadowalać się jedynie nadzieją, że gdy nadejdzie wojna, to odniesiemy zwycięstwo. Przynajmniej ambicje przemysłowe Niemiec są całkowicie uzasadnione, one to sprawiają, że pewne zabezpieczenie handlu niemieckiego jest naprawdę konieczne. Nie tylko sprawiedliwość zmusza do znalezienia rozwiązania, ale i zabezpieczenie samego siebie”.

DLACZEGO UNIA KOŚCIELNA SŁABNIE?

„Wszystko, co choćby trochę sugeruje na próbę zlikwidowania podziałów wśród wyznawców Chrystusa, zasługuje na przychylne spojrzenie wielkodusznego chrześcijanina, niezależnie od tego, czy wydaje się to wykonalne, czy nie.

„Niewątpliwie to właśnie na podstawie tego założenia wszystkie inne wyznania protestanckie w tym kraju odpowiedziały życzliwie na prośbę kościoła episkopalnego, aby wyznaczyć komitety, które mogłyby się przyłączyć do zwołania i zorganizowania takiej »światowej konferencji«.

„Takie komisje, kiedy zostały powołane, nie mogły zrobić nic innego, jak tylko naradzać się z kościołem episkopalnym, ale wtedy kiedy on tylko tego zechciał. To dlatego odbyło się wiele spotkań i podjęto wiele decyzji. Byłoby to naprawdę wspaniałe, gdyby wszystkie Kościoły się zjednoczyły.

„To jednak na końcu każdego spotkania, wynik można podsumować następująco: jeśli kościół episkopalny myśli, że może czegoś dokonać na takiej światowej konferencji, to jest zaproszony do zrobienia tego.

„Jaki jest tego powód? Dlaczego inne Kościoły nie włączyły się do tego?

„Czy to dlatego, że inne Kościoły nie chcą przyłączyć się do tej unii? Nie, jeśli same to rozumieją. Ale dzieje się tak z innego powodu, o którym trudno mówić, bo ogranicza to protokół dyplomatyczny.

„Niemniej jednak żadne relacje między takimi stronami o różnych punktach widzenia nie mogą być ważne bez szczerości. Nadszedł czas, kiedy szczerość w tej sprawie jest konieczna. Oto więc szczera prawda:

„Powodem, dla którego inne Kościoły nie przyjęły z entuzjazmem propozycji kościoła Episkopalnego dotyczącego ogólnoświatowego kongresu na temat zjednoczenia Chrześcijaństwa, jest po prostu to, że nie widzą jeszcze powodu, by wierzyć, iż kościół Episkopalny tak naprawdę pragnie jedności, aby poczynić ustępstwa w celu jej uzyskania”.

The Continent.

—————

„ZDOBYWANIE NIEŚMIERTELNOŚCI”

Profesor Fryderyk Palmer, A.B., D.D., z Wydziału Teologii na Harvardzie, w swojej książce zatytułowanej: „The Winning of Immortality” pisze: „Starałem się dociec i określić rozwój dogmatu o przyszłym życiu od jego pojawienia się w historii hebrajskiej i w okresie rozwoju Chrześcijaństwa aż do naszych czasów. Czyniąc to, dochodzimy do przekonania, że wiara, która w pierwszych wiekach Chrześcijaństwa uważana była za prawowierną, znacznie różniła się pod jednym istotnym względem od tej, jaka dziś jest uznawana za prawowierną. Jeśli teraz wierzymy, że chrześcijańską prawdą jest, że nieśmiertelność jest z natury wpisana w człowieczeństwo, to wtedy uważano, że jest to niewłaściwe i niechrześcijańskie, a jedynym prawdziwym poglądem pierwszych Chrześcijan było przekonanie, że nieśmiertelność jest zwycięską nagrodą, którą można zdobyć przy pomocy społeczności z Chrystusem. Nie mogę myśleć inaczej, że ich prawdziwe przekonanie było bardziej rozsądne od naszego. Jestem bowiem pewny, że wiara w przyszłe życie jest dla wielu czymś strasznym, bo według takiej teologii, większość ludzi będzie skazana na wieczne istnienie w potwornych cierpieniach i torturach. Taki musi być nieunikniony wynik, jeśli wieczna egzystencja jest dziedziczona przez ludzkość. Ale jeśli towarzyszy temu pewien warunek, jeśli dusza nie koniecznie jest nieśmiertelna, ale może taką się stać, jeśli nieśmiertelności nie można zdobyć, kiedy źle korzystamy z życia, to wówczas procesy zachodzące w przyszłym świecie zostają uwolnione od grozy i stają się zrozumiałe, niemal możliwe do sprawdzenia.

„Nieśmiertelność jako konieczność wydaje mi się niewiele wyjaśniać. Ale może stać się celem możliwym do osiągnięcia jako nagroda Wysokiego Powołania Bożego w Chrystusie Jezusie”.

(Przedmowa, str. 9-11).

::R5792 : strona 326::

„PLATON POMYLONY Z CHRYSTUSEM”

S. D. McConnell, D.D., D.C.L., Rektor All Souls Church w Nowym Jorku, w swojej książce „Ewolucja nieśmiertelności”, stwierdza:

„Uważne zbadanie »Ojców« przed okresem nicejskim jedynie przekonuje, że nie tylko oni, ale i inne pojęcia etniczne starały się wyrazić, każde na swój sposób, prawdę, którą Chrystus zostawił wśród nich. Wszyscy pierwsi chrześcijanie zostali wychowani w religii Judei, Grecji lub Rzymu. Ci spośród nich, którzy byli Żydami, nieświadomie przenieśli swoje wyobrażenie o zbiorowej lub plemiennej nieśmiertelności ze starej wiary do nowej, a ich wyobraźnia wypełniła się nadzieją »Powtórnego Przyjścia« i» Nowego Jeruzalem«.

„Ci, którzy byli Grekami, wnieśli do nowej religii platońską ideę, że każda dusza jest niezniszczalna, bo jest tak naprawdę częścią istoty umysłu Bożego. A ci, którzy pochodzili z Rzymu i nie odziedziczyli wiary w żadne przyszłe życie, byli lepiej przygotowani, aby zrozumieć prawdę o Chrystusie. Wzajemne oddziaływanie tych wszystkich elementów poprzedniej filozofii spowodowało zamieszanie i niepewność umysłu i przez kolejne pięć wieków nie było to wyjaśnione. Następnie mistrz Augustyn, człowiek, który wytyczył kierunki rozwoju myśli cywilizowanego świata od szóstego do dziewiętnastego wieku, przyjął doktrynę Platona o wrodzonej nieśmiertelności duszy i oddzielił ją od metempsychozy i transmigracji (wędrówki dusz – przyp. tłum.) oraz uzyskał dla niej powszechne zaufanie, które utrzymuje się do dziś” (Strony 45,46).

„Tertulian w swoich traktatach O Duszy i O Zmartwychwstaniu Ciała najpełniej przedstawia to, w co powszechnie wierzono w jego kręgach. Ale jest rzeczą niemożliwą, aby był on zgodny z samym sobą lub z innymi pisarzami chrześcijańskimi tego samego okresu. Ogólnie rzecz biorąc, pozostawia on jednak wrażenie, potwierdzone później i utrwalone przez Augustyna, że wierzy, iż dusza istnieje niezależnie i z natury jest niezniszczalna. Prawdą jest, iż w miarę jak wpływy greckie zdobywały dominację we wczesnym Kościele, zaczęto akceptować platońską doktrynę o naturalnej nieśmiertelności, którą ze sobą niosła. Pojęcie to było od początku odrzucane jako sprzeczne z samą istotą chrześcijaństwa. Teofil (Ad. Autolycum II. 27), Ireneusz (Adv. Haeres. II. 34), Klemens Aleksandryjski (The Pedagogues, I. 3), Arnobiusz (Cont. Gent. II. 24) i najważniejszy z nich Atanazy w swoim traktacie o Wcieleniu Słowa Bożego, wszyscy usilnie zwalczali ją jako pogański błąd, który niweczy dzieło Chrystusa.

„Zostały one jednak pokonane i zwyciężyła koncepcja, która jest dzisiaj powszechnie obowiązująca, mówiąca o nieśmiertelnej duszy i śmiertelnym ciele, tymczasowo połączonych, a potem rozdzielonych, a następnie ponownie połączonych w nieśmiertelną osobowość. Jej rozpowszechnienie prawdopodobnie bardziej zagmatwało i utrudniło dzieło Chrystusa wśród ludzi niż wszystkie inne przeszkody razem wzięte.

::R5793 : strona 326::

Pogańska spekulacja tak długo udawała pierwotną prawdę chrześcijańską, że teraz, kiedy inteligentny świat jest gotowy przyjąć i zrozumieć objawienie Jezusa o przyszłym życiu, to Platon stoi w poprzek tej drogi i powszechnie myli się go z Chrystusem” (Strony 47,48).

====================

— 1 listopada 1915 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.