R5818-380 Trud miłości będzie wynagrodzony

Zmień język 

::R5818 : strona 380::

TRUD MIŁOŚCI BĘDZIE WYNAGRODZONY

„Bóg bowiem nie jest niesprawiedliwy, aby miał zapomnieć o waszym dziele i trudzie miłości, którą okazaliście dla Jego imienia, gdy służyliście świętym i nadal służycie” – Żyd. 6:10, UBG.

ZNIECHĘCENIE jest przeszkodą we wzroście w łasce, dlatego święty Paweł starał się zachęcić swoich czytelników. Z kontekstu wynika, że doświadczyli oni pewnego niepowodzenia, pewnego zniechęcenia. Paweł sugeruje, że chociaż zaczęli dobrze, to ich gorliwość do pewnego stopnia ostygła. W tym rozdziale, aż do dziesiątego włącznie, wskazuje on na niebezpieczeństwo cofnięcia się i odejścia po tym, jak staliśmy się chrześcijanami. Tych zaś, którzy mogą się zniechęcić, upomina słowami naszego tekstu: „Bóg bowiem nie jest niesprawiedliwy, aby miał zapomnieć o waszym dziele i trudzie miłości”. Możemy zapytać: Jakie wielkie dzieło, lub trud miłości, mogłyby sprawić, że byłoby niesprawiedliwe, gdyby Bóg zapomniał je wynagrodzić? Czyż dobre uczynki nie są właściwym postępowaniem dla całej ludzkości? Jak byłoby to niesprawiedliwe dla Boga, gdyby zapomniał o tych dobrych uczynkach?

Wydaje się, że Słowo Boże odpowiada, iż świat nie może czynić żadnych dobrych uczynków, które Bóg mógłby uznać, gdyż „Nie masz sprawiedliwego ani jednego”. Lecz „Bóg bowiem nie jest niesprawiedliwy, aby miał zapomnieć o waszym dziele i trudzie miłości” – pisze Apostoł. Co on ma na myśli? Odpowiadamy: On zwraca się do chrześcijan, czyli do tych, co stali się dziećmi Bożymi przez zawarcie z Nim przymierza. Oni byli dziećmi gniewu, tak samo jak inni i wciąż według ciała są niedoskonali. Ale Bóg nie postępuje z nimi

::R5818 : strona 381::

według ciała. On przyjął ich do Swej rodziny, pod specjalnym zarządzeniem, pod Przymierzem Ofiary. W tym Przymierzu zgodził się, że przez Chrystusa uwzględni ich słabości i będzie postępował z nimi zgodnie z intencjami ich serc i umysłów, tak jak oni będą się starali podobać Jemu jako Jego dzieci. W ten sposób Bóg związał się z własnej woli, zawierając Przymierze ze Swoim ludem. On jest związany z nimi z jednej strony, a oni są związani z Nim z drugiej strony. Żadna strona nie może opuścić warunków tego Przymierza.

NIEBEZPIECZEŃSTWO UTRATY NAGRODY

Ci uczestnicy Przymierza byli członkami upadłej rasy Adama, skazanej na śmierć. Ach, tak! Lecz jest to rasa, za którą Chrystus umarł i która będzie odzyskana ze śmierci i potępienia grzechu, które przyszło przez nieposłuszeństwo Adama. Ta zasługa śmierci Chrystusa została najpierw zastosowana dla wybranej klasy, która w Wieku Ewangelii szukała Boga i z radością przyjęła Jego zarządzenia przez Chrystusa. Dlatego też, gdy oni usłyszeli o Chrystusie jako ich Odkupicielu, uwierzyli w Niego, ofiarowali swoje ziemskie nadzieje, cele i ambicje, swoje wszystko, po to, aby mogli wejść w to Przymierze z Panem. Myślą, która pobudziła ich do tego kroku, była nadzieja osiągnięcia duchowego dziedzictwa, aby mogli stać się współdziedzicami z Chrystusem w Królestwie, jakie ma być ustanowione na ziemi. To było coś, do czego Bóg Sam otworzył drogę przez Swoje postanowienie w Chrystusie. Wyrzekli się ziemskich rzeczy dla większych, niebiańskich. Dobrowolnie poświęcili wszystkie swoje ziemskie prawa i korzyści. Związali się nieodwołalnie z Panem.

Gdyby tacy doznali niepowodzenia w tej sprawie, straciliby absolutnie wszystko. Apostoł wskazuje na ten fakt. Oni przyjęli Boskie zarządzenie i według ich Przymierza z Bogiem, czeka na nich wielka nagroda. Apostoł zachęca, aby nie tracić tej nagrody przez odwrócenie się od Pana i stanie się zimnym lub letnim, co mogłoby doprowadzić do całkowitego odrzucenia Boga. Raczej postępujcie naprzód i bądźcie mężnymi, oczekujcie na Jehowę z ufnością, a On Sam wzmocni serca wasze.

W dziesiątym rozdziale Apostoł mówi im, jak niektórzy z nich w przeszłości znosili wielki bój utrapienia i jak inni cierpieli z tymi, którzy byli w ucisku, ponieważ byli sympatykami i towarzyszami tych, którzy byli tak prześladowani. Wszystko to było ponoszone dla Pana, z miłości do braci i w harmonii z Boskim zarządzeniem. Dlatego powinni zachować ufność w Bogu, że On ich umiłował i docenia wszystko, co oni znosili dla Niego. Apostoł ponownie ich upomina, aby nie zawracali, nie zniechęcali się, ale byli zachęceni i ponownie zapewnia ich o swej ufności, że wytrwają aż do końca.

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO WYNIKAJĄCE ZE SŁUŻENIA ŚWIĘTYM

Św. Paweł oświadcza, że ich trud miłości był okazany wobec imienia Bożego. Ta cześć dla imienia Bożego polegała na ich służbie dla świętych. To był dowód ich miłości do Pana. Ta służba również została zachowana. Święci reprezentują Boga na świecie. Cokolwiek czyni się dla świętych, to czyni się dla Boga. Należy zauważyć, że w Biblii jest pewne rozróżnienie pomiędzy tymi, co są w przymierzu z Bogiem, a tymi, co w takiej relacji przymierza z Nim nie są. Mamy pewne zobowiązania wobec świata. Złota Reguła ma być przez nas praktykowana zawsze i wobec wszystkich. To jednak nie znaczy, że nasze zobowiązania są takie same wobec świata, jak wobec świętych. Kto poważa świętych i służy im, poważa i służy Bogu. Wydaje się, że taka jest myśl Apostoła w tej sprawie.

Nie mamy jednak rozumieć, że Pan byłby niezadowolony, gdybyśmy czynili dobro wszystkim ludziom. Apostoł raczej zachęca: „[…] póki czas mamy, dobrze czyńmy wszystkim […]” (Gal. 6:10). Bądźmy hojni, bądźmy uprzejmi dla wszystkich, ale szczególnie dla świętych. To jest to, co jest szczególnie miłe Bogu. Każda służba pełniona z miłością i radością dla świętych, jest świadczona ku Jego chwale. Jest to prawda o wyjątkowym znaczeniu, albowiem są na świecie ludzie, którzy z natury mogą być bardziej godni podziwu i przyjemniej byłoby im służyć niż służyć wielu świętym, którzy pod pewnymi względami mogą być bardziej niegrzeczni, prymitywni. Ale kiedy służymy świętym, otrzymujemy specjalne błogosławieństwo od Pana. Powinniśmy mieć to na uwadze podczas spotkań i społeczności z tymi, którzy stali się dziećmi Bożymi, a także, gdy mamy okazję, aby im pomagać lub pocieszać. Nasza miłość, nasza współpraca, nasze współczucie, nasze wsparcie, są dla nich niezbędne. W stosunku do innych może być więcej lub mniej opcji, lecz nie w stosunku do naszych braci w Chrystusie.

Ta sama zasada, do pewnego stopnia, obowiązuje pomiędzy ludźmi tego świata. Na przykład członkowie „Odd Fellows” okazują względy swoim współczłonkom, czy to bogatym czy biednym, wykształconym, czy nie wykształconym, których nie okazaliby

::R5819 : strona 381::

innym ludziom. Podobnie jest z Masonami. Mason okaże przyjazne względy innemu Masonowi na całym świecie, czy będzie on bogaty czy biedny, biały czy czarny. Jeśli takie są ludzkie standardy, to tym bardziej powinno tak być pomiędzy tymi, którzy stali się dziećmi Pana. Fakt, że są uczniami Chrystusa, sprawia, że na każdym, kto jest naśladowcą tego samego Mistrza, spoczywa obowiązek pełnienia roli brata lub siostry. „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, mnieście uczynili”. To nie odnosi się obecnie do świata, ale odnosi się do Kościoła, do wiernych naśladowców Pana.

WYTRWAŁOŚĆ W TEJ SŁUŻBIE

Apostoł mówi: „gdy służyliście świętym i nadal służycie”. Oznacza to, że wciąż byli w tej właściwej postawie. Chociaż nieco zniechęceni w dobrym, to jednak nadal byli pomocni jedni drugim. Jeszcze inna myśl z tym się łączy, że liczy się nie to, jak dużo dobrego zrobili, ponieważ wielu ludzi wykonuje wiele dobrych uczynków, które wcale nie są uznane przez Boga ani nie będą przez Niego nagrodzone. Uczynki świata są uczynkami grzeszników. Świat nie jest związany przymierzem z Bogiem. Jeśli ktoś dobrze postępuje, to na mocy niepisanego prawa dostępuje mniej lub więcej pewnych błogosławieństw. Jeśli czyni to z zacnych pobudek, otrzyma jakąś nagrodę, jakieś błogosławieństwo. Uszlachetni to jego charakter i pomoże przygotować go na błogosławieństwa przyszłego wieku, kiedy cały świat znajdzie się na próbie życia przed tronem sądu Bożego. Im szlachetniejszy będzie charakter w tym Dniu, tym mniej ćwiczących doświadczeń będzie potrzebował. Ale aby otrzymać obecne błogosławieństwo Pana, Jego szczególne błogosławieństwo, musi być z Nim w przymierzu.

Praca wykonywana obecnie przez tych, którzy są w takiej społeczności z Bogiem, będzie godna Jego uwagi i nagrody. W trzynastym rozdziale pierwszego listu do Koryntian (1 Kor. 13:1-13) Apostoł wskazuje, że w przypadku Ciała Chrystusowego same tylko dobre uczynki nie wystarczą, aby doznać Boskiej łaski. Oświadczył, że choćby ciało swoje wydał na spalenie, i oddał cały majątek swój na żywność dla ubogich, nie byłoby w tym żadnej prawdziwej zasługi, gdyby nie było to czynione z powodu miłości. Także powiedział: „Choćbym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący”. Ktoś może

::R5819 : strona 382::

dobrze czynić, aby być chwalonym przez ludzi. Jeśli by tak było, to Bóg nie uzna tych dobrych uczynków i ich nie nagrodzi. Dzieła, które Bóg uznaje za dobre i godne Jego uznania i nagrody, to te, które są czynione przez Jego wierny lud, który jest usprawiedliwiony i uświęcony, który służy z miłości do Niego, do Jego ludu i do Jego sprawy.

I dlatego św. Paweł mówi tu do nich: „Bóg bowiem nie jest niesprawiedliwy, aby miał zapomnieć o waszym dziele i trudzie miłości”. Ważne jest, byśmy mieli to na uwadze. Ważne jest, abyśmy dopilnowali, by nasze motywy wynikały z miłości do Pana, Jego Sprawy i Jego braci. Takie wytrwałe dobre postępowanie zgodnie z naszymi zdolnościami i możliwościami, nie pozostanie bez błogosławionej nagrody.

====================

— 15 grudnia 1915 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.