R5829-11 Studium biblijne: Wstąpiwszy na wysokość, wiódł pojmanych więźniów

Zmień język 

::R5829 : strona 11::

WSTĄPIWSZY NA WYSOKOŚĆ, WIÓDŁ POJMANYCH WIĘŹNIÓW

– 2 STYCZNIA – DZ. AP. 1:1-14

PIĘĆ SZCZEGÓLNYCH PUNKTÓW TEJ LEKCJI: (1) ILOŚĆ APOSTOŁÓW OGRANICZONA DO DWUNASTU; (2) ZNACZENIE KRÓLESTWA, KTÓRE MA PRZYJŚĆ; (3) NIE BYŁ TO WTEDY WŁAŚCIWY CZAS, ABY WYJAŚNIĆ CZAS USTANOWIENIA KRÓLESTWA; (4) ZANIM MIAŁO PRZYJŚĆ KRÓLESTWO, UCZNIOWIE MIELI WIELKĄ PRACĘ DO WYKONANIA W OGŁASZANIU GO PO CAŁEJ ZIEMI; (5) TAK JAK PAŃSKIE WNIEBOWSTĄPIENIE BYŁO ZNANE NIEWIELU I BEZ ROZGŁOSU, TAK WTÓRE PRZYJŚCIE RÓWNIEŻ BĘDZIE ZNANE NIEWIELU I PODOBNE DO PRZYJŚCIA ZŁODZIEJA.

„Wstąpiwszy na wysokość, wiódł pojmanych więźni i dał dary ludziom”Efez. 4:8.

NASZA lekcja jest spod pióra św. Łukasza, na co wskazuje pierwszy werset (Łuk. 1:3). Jest pięć szczególnych elementów tego rozważania. Pierwszym jest oświadczenie, że Apostołami byli tylko ci, którzy zostali na ten urząd specjalnie powołani przez Jezusa – Św. Paweł, przez Boskie zarządzenie, później zajął miejsce Judasza. Jest to sprzeczne z twierdzeniami biskupów kościoła anglikańskiego i rzymskiego, że są apostolskimi biskupami posiadającymi apostolską władzę, jednak jest to w pełni zgodne ze stwierdzeniem Mistrza, że wszyscy inni, podający się za apostołów, są „kłamcami” – Obj. 2:2.

Drugi punkt tej lekcji dotyczy Jezusa, który, zanim opuścił swoich Apostołów, poinstruował ich na temat Królestwa Bożego. Jest to w pełnej zgodzie ze wszystkimi zapisami Jego poprzednich nauk. Prawie wszystkie Jego nauki dotyczyły tego wspaniałego Królestwa Bożego, które będzie ustanowione, kiedy On przyjdzie w mocy i w wielkiej chwale. Członkami tego Królestwa staną się Jego zaproszeni uczniowie i naśladowcy. Będą dzielić z Nim Jego chwałę i Tron, jako Jego współdziedzice.

Trzeci punkt, na który zwracamy uwagę, jest wzmiankowany w wersetach 6 i 7 (Dz. Ap. 1:6,7). Apostołowie pytali o Królestwo i czas błogosławienia Izraela; lecz Jezus powiedział im, że to nie jest ich rzecz znać czasy i chwile dotyczące Królestwa (Dz. Ap. 1:7) – sprawa ta była całkowicie w rękach Ojca. Czwarty punkt naszego rozważania skupia się na wierszu 8 (Dz. Ap. 1:8), w którym Pan Jezus oświadcza, że przed ustanowieniem Jego Królestwa, Jego Kościół, po otrzymaniu błogosławieństwa w dniu Pięćdziesiątnicy, będzie świadczył o nim po całej ziemi. Piąty punkt naszej szczególnej uwagi jest przedstawiony w wierszu 11 (Dz. Ap. 1:11), w słowach aniołów: „[…] Ten Jezus […] tak przyjdzie, jakoście go widzieli idącego do nieba”.

BŁĘDNE POGLĄDY NA TEMAT KRÓLESTWA

Protestanci mają dziwne i niespójne poglądy na temat Królestwa Bożego, Królestwa Mesjasza. Bardziej logiczny, chociaż równie niebiblijny, jest pogląd Kościoła Rzymskokatolickiego. Zamęt panujący wśród Protestantów jest godny pożałowania. Niektórzy z nich utrzymują, że w jakiś sposób Królestwo Boże zaczęło się od Pięćdziesiątnicy; inni utrzymują, że od czasu zburzenia Jerozolimy; i mimo to wszyscy zdają sobie sprawę, że obietnica Jezusa dotycząca Jego Wtórego Przyjścia należała do przyszłości.

Kościół Rzymskokatolicki utrzymuje, że założyli oni Królestwo Boże około roku 800 n.e.; najpierw poprzez podział na kler i laikat oraz podniesienie kleru do rangi szczególnej klasy; następnie, gdy Kościół Rzymski miał wielką władzę, a królowie ziemscy byli stosunkowo słabi, Papiestwo ustanowiło duchowe rządy nad królami i książętami ziemskimi w imieniu Chrystusa – Papieże zostali uznani za zastępców Chrystusa, jako królujący zamiast Chrystusa, jako Jego zastępcy.

Ziemscy królowie i książęta zostali poinformowani, że mogą dalej panować nad ludem tylko wtedy, gdy będą posłuszni Papiestwu; że w takim przypadku staną się królestwami Bożymi. Gdyby nie byli oni posłuszni Papiestwu, to ten ostatni poinformuje lud, że tacy królowie nie będą już uznawani. Byli oni wykluczani z duchowego królestwa Bożego, a na ich miejsca naznaczano innych królów lub książąt. Europejscy władcy chętnie zgodzili się na takie partnerskie stosunki, przez które ludzie uznawali władców za rządzących z Bożego upoważnienia. Sprawy miały się tak przez jedenaście stuleci. Austria i Węgry do dziś w pełni zgadzają się na Boską władzę w Papiestwie – chociaż inne królestwa Europy w mniejszym lub większym stopniu zerwały ten układ.

Wielka Brytania była jednym z pierwszych państw, które zerwało z Papiestwem, a stało się to pod przywództwem Henryka VIII. Był on w sporze z papieżem i niezwłocznie przystąpił do organizowania brytyjskiego ludu, jako następnego królestwa Bożego i Kościoła Anglikańskiego, jako odrębnego od Papiestwa duchowego królestwa; sam król i jego następcy zostali głowami Kościoła i państwa. Luteranizm uczynił podobnie w Skandynawii i Rzeszy Niemieckiej. Przyjęły one Luteranizm; a Luteranizm w zamian uznał je za królestwa Boże. W ten sposób dzisiaj królestwa tego świata są nadal uznawane za królestwa Boże, początkowo z przyzwolenia Papiestwa, a następnie protestantów.

BŁĄD – PRZYSZŁOŚĆ KRÓLESTWA CHRYSTUSA

Wszyscy inteligentni ludzie, Katolicy i Protestanci, dostrzegają obecnie, że popełniono poważny błąd – królestwa tego świata nigdy nie były królestwami Chrystusa oraz że nazwa Chrześcijaństwo była do nich źle zastosowana. Ta nazwa oznacza Królestwo Chrystusa; i jest to niewłaściwe, by stosować ją do walczących ze sobą państw Europy, które starają się zmieść siebie nawzajem z powierzchni ziemi i morza. Ponadto Apostoł oświadcza, że „kto nie ma ducha Chrystusowego, ten nie jest Jego” i mówi, że Duch Chrystusowy objawia się w pokorze, łagodności, cierpliwości, wytrwałości, uprzejmości braterskiej i miłości – Rzym. 8:9; Gal. 5:22,23.

Jesteśmy przekonani, że we wszystkich państwach prowadzących wojnę znajdują się

::R5829 : strona 12::

świętobliwi ludzie, którzy przejawiają Ducha Chrystusowego; lecz jesteśmy tak samo pewni, że żadne z państw wojujących nie okazuje tego ducha i „nie jest Jego”. Przeciwnie, okazują one uczynki, które Apostoł nazywa uczynkami ciała i Diabła – czyli gniew, złość, nienawiść, zazdrość, spory, gorycz. Studenci Biblii są przekonani, że wielka wojna, która rozpoczęła się w Europie, jest początkiem wielkiego ucisku, który Biblia nazywa „Armagedonem”, a który przygotuje rodzaj ludzki i wprowadzi go do Królestwa drogiego Syna Bożego. Będzie ono „pożądaniem wszystkich narodów” (Agg. 2:7) i przez to Królestwo będzie zaprowadzone Panowanie Sprawiedliwości na całej ziemi.

Jezus nie udawał, że mówi Swojemu ludowi, jak długi lub jak krótki będzie czas do ustanowienia Jego Królestwa. Oświadczył, że sprawa ta znajduje się całkowicie pod Boską opieką i nie jest właściwa do objawienia ludowi Bożemu. Ale gdzie indziej powiedział im o pewnych wskazówkach, które będą im dane we właściwym czasie, dzięki którym będą mogli się dowiedzieć i będą mogli podnieść głowy i radować się, zdając sobie sprawę, że ich wybawienie jest bliskie.

Podobnie nie mamy rozumieć, że Apostołowie spodziewali się ustanowienia Królestwa Chrystusa za ich czasów, przed ich śmiercią. Przeciwnie, św. Paweł przepowiadając swoją śmierć, oświadczył, że niektórzy z Pańskiego ludu nie będą spać w śmierci, lecz będą żyli przy Wtórym Przyjściu Chrystusa i zostaną „[…] przemienieni […] bardzo prędko w okamgnieniu […]” (1 Kor. 15:51,52). Podobnie św. Piotr, nie próbując mówić o czasach i porach, oświadczył, że swoje poselstwo złożył na piśmie i powierzył je świętym mężom dla dobra Kościoła po swojej śmierci (2 Piotra 1:15).

Słowa naszego Pana w wersecie 8 (Dz.Ap. 1:8), że Jego naśladowcy będą świadczyć na całym świecie, były dalszą demonstracją, że Królestwo nie przyjdzie w ciągu kilku dni lub kilku lat, ale miało upłynąć dość czasu, aby dać możliwość pełnego świadectwa o Pańskiej łasce wszystkim ludziom, narodom, rodzinom i językom. I tak też się stało.

„TEN JEZUS TAK PRZYJDZIE”

Badacze Biblii zaczynają staranniej niż poprzednio zauważać dokładne sformułowania Pisma Świętego. Stwierdzenie, że Jezus powróci w podobny sposób do tego, w jaki widzieli Go wstępującego do nieba, rozumiano, że Jezus powróci w cielesnej lub ludzkiej postaci. Byłoby to zaprzeczeniem stwierdzenia, że został on uśmiercony w ciele, a ożywiony, zmartwychwstał w duchu (1 Piotra 3:18). Nie zgadzałoby się to także ze słowami Mistrza, gdy mówił, że miał wstąpić tam, gdzie był przedtem – na poziom duchowy, czyli stan. Sprzeciwiałoby się to także Jego deklaracji, „Jeszcze

::R5830 : strona 12::

maluczko, a świat mię już więcej nie ogląda; lecz wy mię oglądacie; bo ja żyję, i wy żyć będziecie” – Jana 14:19.

Jednym słowem, cały wydźwięk Pisma Świętego jest taki, że gdy Jezus opuścił niebiańską chwałę i stał się ciałem, to nie było Boskim zamiarem, aby na zawsze pozostał cielesną istotą, ale wręcz przeciwnie – aby przyjął ten ziemski stan na cierpienie śmierci, a potem już go nie potrzebował. Adam był cielesną, ludzką istotą, a żeby być Odkupicielem Adama i jego rodzaju, Jezus musiał być doskonałą ludzką istotą – „świętym, niewinnym, niepokalanym, odłączonym od grzeszników” (Żyd. 7:26). Jednak nie widzimy przyczyny, dla której Jezus miałby pozostać nadal człowiekiem i być pozbawionym niebiańskich warunków.

Kiedy przypominamy sobie, że doskonały Adam był mało mniejszym od aniołów, musimy zauważyć, że doskonały człowiek Jezus był również mało mniejszym od aniołów. Święty Paweł, który mówił o wierności Jezusa aż na śmierć, w pełni nas utwierdza w tym, że Jezus nie zatrzymał swojego niższego stanu i jednocześnie Apostoł oświadcza: „Dlatego też Bóg nader go wywyższył i darował mu imię, które jest nad wszelkie imię; […]” (Filip. 2:9,10). Wywyższony Jezus jest duchową Istotą najwyższej rangi – „Boskiej natury” – która usiadła po prawicy Ojca, na Jego Tronie, wyczekując czasu, aż zajmie swój Tron, ustanowi Tysiącletnie Królestwo i złączy Kościół, Swoją Oblubienicę, ze Sobą na Swoim Tronie. „Kto zwycięży, dam mu siedzieć z sobą na stolicy mojej, jakom i ja zwyciężył i usiadłem z Ojcem na stolicy Jego” – Obj. 3:21.

W ciągu czterdziestu dni, po swoim zmartwychwstaniu, Jezus pojawiał się około dziesięć czy jedenaście razy, za każdym razem głównie na kilka chwil. Nasza lekcja mówi nam, że w ciągu tych wizyt u Swoich wiernych Jezus dawał im wskazówki. Nie ukazywał się im jako duchowa istota, aby ich powalić chwałą Swej obecności, świecąc ponad jasność słońca, jak to później ukazał się Saulowi z Tarsu. (Dz. Ap. 26:13). Przeciwnie, ukazywał się jako człowiek, czasami w takiej, a czasami w innej formie – jako ogrodnik, jako podróżny itd. Przy dwóch okazjach ukazywał się w ciałach podobnych do tych, w których był ukrzyżowany, z widocznymi śladami włóczni i gwoździ. Ciała te zostały zmaterializowane w górnym pokoju, gdy drzwi były zamknięte; oczywiście w tym samym czasie zmaterializowane zostało ubranie, ponieważ On nie był nagi.

Te manifestacje Jezusa miały na celu bezsprzeczne zademonstrowanie Jego uczniom faktu, że On już nie był martwy. Pokazywanie się w różnych ciałach miało służyć za dowód, że żadne z tych ciał nie było Jego rzeczywistym duchowym ciałem, a tylko manifestacją. Biblia mówi nam o poprzednich manifestacjach tego rodzaju, kiedy nasz Pan był duchową istotą, zanim stał się człowiekiem. W czasach Abrahama Pan z dwoma aniołami ukazał się, rozmawiał z Abrahamem i jadł z nim (1 Moj. 18:1-33). Gdy Jezus powstał z umarłych, jako duch ożywiający, powrócił tam, gdzie był przedtem. Opis o przemianie Kościoła przy zmartwychwstaniu pasuje równie dobrze do Pana. On został posiany w śmierci – „w słabości, wzbudzone w mocy; wsiane w niesławie [w towarzystwie złodziei], a wzbudzone w sławie; wsiane ciało cielesne, a wzbudzone ciało duchowne” – 1 Kor. 15:42-44.

„PRZYJDZIE W PODOBNY SPOSÓB”

Powinno być skrupulatnie zauważone, że aniołowie nie powiedzieli „przyjdzie w podobnym kształcie”. Pan odszedł od uczniów w pewnego rodzaju ciele albo cielesnym kształcie, który umożliwił im zobaczenie Go, wznoszącego się ku chmurom, ponieważ uczniowie nie mogliby widzieć Jego duchowego ciała. Sposób odejścia Jezusa nie odnosił się do Jego kształtu. Jego odejście było ciche, sekretne, nieznane światu, lecz tylko Jego uczniom, bez hałasu, bez ostentacji, bez trąb ani rogów. Pan przyjdzie w taki sam sposób – nieznany światu. Będzie obecny jak złodziej w nocy i nikt nie będzie wtedy wiedział o Jego obecności, z wyjątkiem Jego uczniów.

Jak kontrastowa jest ta myśl w stosunku do tego, co myśleliśmy o naszym Zbawicielu, jako o uniżonym na zawsze do ludzkich warunków, które w najlepszym wypadku są mało mniejszymi od anielskich! Jak smutne było nasze niezrozumienie tej sprawy, gdy śpiewaliśmy:

„Pięć krwawych ran On niósł,
Które na Kalwarii poniósł;
Z nich skuteczne modlitwy wypływają,
One silnie się za mną wstawiają!”

Kiedy to śpiewaliśmy, wyraźnie nie rozumieliśmy

::R5830 : strona 13::

metod Pańskiego orędownictwa za Jego świętymi oraz Jego uhonorowania jako duchowej istoty, „wysoko ponad aniołami”.

Teraz rozumiemy, że siódma trąba, z którą ma przyjść, nie jest literalną trąbą, lecz trąbą symboliczną; i tak, jak poprzednie sześć trąb, nie robi żadnego hałasu w powietrzu. Teraz widzimy, że świat nie będzie świadomy Wtórego Przyjścia Mistrza podczas etapu złodzieja, aż pod koniec Wielkiego Czasu Ucisku, gdy będzie objawiony w ogniu płomienistym, wymierzając pomstę (2 Tes. 1:8). Świat zobaczy wtedy ucisk i stopniowo zrozumie, że wielki Król jest utożsamiany z tym uciskiem, który będzie przygotowaniem do ustanowienia Rządów Sprawiedliwości przez obalenie wszystkiego, co niesprawiedliwe.

====================

— 1 stycznia 1916 r. —

Jeżeli zauważyłeś błąd w pisowni, powiadom nas poprzez zaznaczenie tego fragmentu tekstu i przyciśnięcie Ctrl+Enter.